I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Trzy godziny od Oak znajduje się wielka połać wypalonej ziemi po bitwie, która rozegrała się wieki temu. Roślinność bardzo powoli i niechętnie z powrotem deklarowała ten teren i jedyne, co tu rosło to troszkę trawy i polnych kwiatów. Na pogorzelisku znajdowało się tez kilka doszczętnie spalonych drzew, jednak zdecydowanie górował nad nimi wysoki, czarny dąb. Drzewo zdawało się wciąż żyć, choć nie było na nim ani jednego liścia, a wokół niego wciąż trwał krąg wypalonej ziemi.
Prawie-MG
Trzy godziny rytmicznego i szybkiego marszu sprawiły, że zakwasy Gumisia nieco zelżały, choć wciąż czuł bolące mięśnie i stawy po przepracowaniu. Mimo to Ata starała się trzymać go na duchu, a w dodatku mieli czas na rozmowę. Już z daleka widzieli olbrzymi dąb, który kobieta nazywała Płomiennym. Zatrzymali się dopiero, gdy dotarli pod drzewo, nieco spragnieni i głodni. - Ciekawe, czy już na nas czekają... - mruknęła Ata, dotykając spalonej kory drzewa, która zostawiła na jej dłoni czarny ślad. - Wiesz, muszę ci powiedzieć, że nie wiem, kiedy wrócimy... - Przyznała po chwili, po czym usiadła na ziemi, jakby na coś czekała.
Autor
Wiadomość
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Nie Mar 05 2017, 11:09
Dowiedzenie się że Atatai wcale zaraz nie umrze, było tym czego Gumisiowi najbardziej było trzeba. Czuł jak ogromny ciężar spada mu z serca a warga znów lekko zadrżała, tym razem zapanował nad ogromnym uczuciem ulgi i łzami cisnącymi się do oczu. Zabawna sprawa, jak łatwo dać ponieść się emocjom, kiedy w grę wchodziło życie ukochanej. Nadzieja wlewała się w niego wiadrami. Upór? A może wręcz przeciwnie, słabość. Jakkolwiek było nie miało to już większego znaczenia - Ata była bezpieczna. Liczyło się tylko i wyłącznie to. Ale była bezpieczna tylko teraz. Wciaż zapewne znajdowali się na terenie wroga, a poza tym, musiał wiedzieć co robić w przyszłości. Odetchnął raz jeszcze, tym razem z ulgą, a następnie zajął miejsce wskazane przez Białego, przyglądając się podarowanej herbacie. Dłonie nadal mu się trzęsły co wywołało cierpki uśmiech na jego twarzy. Następnie szybko wypił połowę herbaty i wzdrygnąwszy się odstawił napar.-Ata-Iray Tai. Już to słyszałem, co to znaczy? Czy Ata, nie nazywa się po prostu Atatai?-zapytał niepewnie. Może Ata posiadała dwa imiona i "Iray" było drugim imieniem? A to co zawsze miał za część jej imienia, było faktycznie jej nazwiskiem? Hmh. W zasadzie Gumisiowi też nie robiło większej różnicy jak nazywał Białego. Nie chciał go jedynie urazić w tej konkretnej sytuacji, więc tak długo jak "Biały" mu odpowiadał - był Białym. Słysząć zaś wytłumaczenie odnośnie klątwy, znów się zamyślił. Spojrzał gdzieś na bok a w jego głowie tłoczyło się milion myśli. Przewodnia była jedna - Ata robi sobie krzywdę korzystajac z tych zdolności. -To do niej należy decyzja. Pamiętam jak się czułem kiedy utraciłem swoje własne moce. To dość frustrujące, jak utrata kończyny. Tak więc tak długo jak czuje sie ok ze swoją klątwą, mogę ją co najwyżej wspierać i chronić, prawda? Nawet jeśli jestem słabszy niż ona.-Spojrzał na dłoń a potem podrapał się po głowie. Słabszy, silniejszy. Pieprzyć to. Gdzieś w tym całym chaosie, te dwa słowa straciły swoje znaczenie. Nawet słabi, mogli obalić potężnych.-Czy jej bezpłodność jest częścią klątwy?-Zapytał przypomniawszy sobie fragment ich rozmowy z ostatniego razu. Chciał mieć dzieci ale jeśli Atatai nie mogła... cóż, pozostanie adopcja, lub znalezienie innego rozwiązania. O ile kobieta podzielała jego... plany. O powiększeniu rodziny. Pokręcił głową śmiejąc się z samego siebie, to nie był czas żeby o tym myśleć. Ale kiedy będzie? Miał wieczność, według słów Białego, więc nie planował się z niczym spieszyć. Musiał wszystko dokładnie przemyśleć. Nie mógł narażać Aty, z powodu braku w wiedzy. Zapytany o swój własny stan, zmarszczył czoło i już otworzył usta chcąc odpowiedzieć, ale szybko je zamknął.-Tsk.-To nie mogło być takie proste pytanie. Już wspominał że "Umiera" więc nie było specjalnie co się powtarzać. W tym musiało kryć się drugie dno. Coś co umknęło smokowi. Jego stan... aktualnie się wykrwawiał. Wykrwawiał po tym jak dostał włócznią z energii... problemy wewnętrzne? Ma coś z mięśniami lub nerwami? Nie, czuł by. Dostrzegł większą różnicę. Chociaż biorąc pod uwagę to że się wykrwawia takie coś mogło mu umknąć, tym bardziej że nie jest medykiem. Co jeszcze? Co jeszcze było nie tak z jego ciałem? Dziwnie reagowało na ten świat. Amnezja, problemy z magią, dziwne uczucie posiadania czegoś w sobie... Problemy z magią, spalił człowieka. Spalił. Jego dawna magia, magia ognia. Ogień. Odzyskanie magii. Łuska. Coś zaczynało świtać. Gumiś wstał i zaczął krążyć po pomieszczeniu. Jak powstawały łuski? Odzyskać magię dopiero miał, dlaczego zaczęło się to teraz, a nie później? Co mogła mieć wspólnego smocza łuska z jego magią? Łuska. Smok. Magia ognia. Jak by nie spojrzeć te rzeczy były ze sobą powiązane, tylko gdzie? Co było wspólną cechą?-Czy... czy ja już zacząłem tworzyć tą łuskę?-Zapytał dość niepewnie siadając z powrotem. Dziwne uczucie wewnącz niego. Ech...-Wykrwawiam się, umieram, ale to już wiesz. Poza tym mam problemy z magią. Zaczęła chyba powracać moja stara magia. Miało mieć to jakiś związek z łuską, więc zapewne zacząłem wam w jakiś sposób pomagać z jej stworzeniem - lub już ją stworzyłem. Do tego dziwne uczucie w mojej piersi... czy ono ma z tym coś wspólnego? Co myślę o swoim stanie? Myślę że go nierozumiem Biały, choć próbuję. Nie panuje nad własną magią i nie wiem czy mogę jej ufać. Jest we mnie coś, choć nie wiem co takiego.-Westchnął. Tyle myślenia. Zawsze machanie pięścią było prostsze, ale widać nie zawsze się da.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Wto Mar 07 2017, 20:35
MG
Chwila spokoju i czasu na namyślenie się była czymś dziwnym. Zwłaszcza, gdy wizja dwójki wycieńczonych magów swobodnie latała sobie dookoła Białego i Gumisia, mogąc wprawiać tego drugiego w pewien dyskomfort. Mimo to, gdy Han usiadł, zaczęło się całkiem powoli, niewinnie - pytaniem o imię Aty. Biały kiwnął głową, po czym wyjaśnił. - Ata-Iray Tai jest jej pełnym imieniem, jednak po wielu latach spędzonych wśród przyjaciół i Ognia przestała z niego korzystać. Tylko niektórzy wciąż zwracają się do niej pełnym imieniem. Niektórzy, by wyrazić szacunek, inni, by pokazać swoją wyższość. Nie uważasz, że Atatai jest dużo prostsze do powiedzenia? Temat jednak zmienił się na nieco cięższy. Wiedząc już nieco więcej o klątwie, Gumiś był w kropce. Z jednej strony była potężna magia, z drugiej - czysta obawa o dobro ukochanej osoby. - Władcy już dawno zaakceptowali swoją klątwę, nawet jeżeli jest ona dla nich bolesna. Z tego powodu bardzo rzadko korzystają ze swojej pełnej mocy. I tak, bezpłodność jest efektem ubocznym posiadania pełnej władzy nad żywiołem, choć... kto wie? Pozostawię wam tą kwestię do rozwiązania. - Uśmiechnął się w stronę Smoka, co ten mógł bardzo różnie zinterpretować. Czy istniała jakaś nadzieja na to, by mieli razem potomstwo? A może nie doczekają się dziecka nigdy, wmanewrowani przez boga w złudną nadzieję? Następnie przyszła pora na pytanie wieczoru, które spowodowało niemały problem Gumisiowi? Co było z nim nie tak? Co sprawiało, że Biały zadał to pytanie? Mężczyzna opisał własny stan, starając się przypomnieć sobie wszystkie uczucia, jakie towarzyszyły mu odkąd obudził się w więzieniu, a Biały tylko patrzył i uśmiechał się, czasem nawet chicho śmiejąc się z rozumowania Hana. - Gdybyś wytworzył już łuskę, nie byłoby nawet powodu, byś trafił na Wyspy, nie uważasz? Mogli po prostu przyzwać kochaną Relię,by dokończyła rytuał. Nie, mój drogi. W tobie siedzi coś więcej, od bardzo, bardzo dawna. Teraz po prostu zyskuje właściwy kształt. Mogę pomóc ci ukierunkować ten kształt, nadać mu właściwe cechy oraz zapewnić wam bezpieczeństwo aż na Wyspy Ognia. Wszystko jednak ma swoją cenę, ale pozwolę ci spróbować ją ustalić samemu - dokończył, wciąż lekko rozbawiony wyczuwalną desperacją i niepokojem Goomoonryonga.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Wto Mar 07 2017, 22:06
Czasami kiedy rozmawiało się o ciężkich rzeczach, warto było pozwolić sobie na chwilę rozluźnienia, jakimś kiepskim żartem, lub nieco mniej męczącym tematem. Taką kwestią niewątpliwie była rozmowa o imieniu Aty. I choć była to kwestia lekka, to wciąż jednak pozostawała dość ważna. Dlatego też w zamyśleniu Gumiś pokiwał lekko głową.-I ładniej brzmi. Choć Ata-Iray Tai brzmi bardzo dumnie, to raczej pozostanę przy Atatai, lub po prostu Acie.-Tak, Atatai miało w sobie coś bardzo uroczego i zdecydowanie Gumisiowi bardziej odpowiadała właśnie ta forma zwracanie się do kobiety. Ata-Iray Tai będzie mógł do niej mówić jak się pokłócą o to czyja kolej na zrobienie obiadu. Słysząc kolejne słowa Białego nie mógł się nie uśmiechnąć. Mężczyzna nie miał powodu żeby kłamać. Zresztą Gumiś wewnętrznie też wierzył, że szansa na dziecko musiała istnieć. Świat magii był zbyt rozległy. Coś co wydawało się awykonalne, szybko można było nadpisać, silniejszym zaklęciem, bardziej cwanym. Rzecz w tym że nie bardzo chciał w to angażować magię. A skoro Biały mówił że istniał sposób, to pozostawało mu wierzyć. Bo Biały nie miał powodu żeby kłamać. Może błędne było to przeświadczenie, ale "Bóg" miał jego zaufanie. Gumiś w sumie nie bardzo miał wyjście, jak tylko mu zaufać. Słysząc kolejne słowa nerwowo wzruszył ramionami.-Możliwe. Skoro tak mówisz.-Czuł się lekko niepewnie po popełnionym błędzie, ale jak mówił, nie bardzo rozumiał to całe tworzenie łuski i tak dalej. Działo się dookoła niego za dużo i za szybko. Widział tylko miniaturowy kawałek obrazka i za każdym razem kiedy powiększał swoją wiedzę, lista pytań rosła, tak, że koniec końców, to ile wiedział w porównaniu do tego ile nie wiedział, zawsze wyglądało tak samo. Ale koniec końców rozmowa zeszła na zapłatę, a Gumiś nie mógł sie nie uśmiechnąć. Tak, spodziewał się takiego obrotu wydarzeń.-Cena, co?-Mruknął myśląc intensywnie.-Tak jak ci powiedziałem, nie mam nic co mógłbym ci zaproponować. Co ci po dwóch trupach? A nawet jeśli się nami zajmiesz i przeżyjemy, nie mam co ci zaproponować. Nie mam pieniędzy, ani żadnego wartościowego przedmiotu. Nie mogę ci też zaproponować siebie, ponieważ należę tylko do Atatai.-zakrył twarz dłońmi dalej intensywnie myśląc nad tym czego mógłby chcieć mężczyzna. No bo czego może chcieć typek w jakimś nigdzie? Który na dodatek chyba jest Bogiem? Jego duszę? Może... ale w sumie nie chciał znów powiedzieć czegoś głupiego więc można było pogrzebać nieco głębiej... mężczyzna raczej stał po stronie Atatai, nie tych dziwaków z wcześniej, więc handel jak handel, ale Gumiś nadal nie widział zupełnie nic co mógłby mu zaoferować.-Kiedyś byłem w podobnej sytuacji wiesz? W Zamku millenium. Jakaś dziwna twarz w ścianie chciała mi pomóc w zamian za... no właśnie, za co? Odrzuciłem ofertę rzecz jasna. Nie wiem czy to był dobry ruch i pewnie się nie dowiem, ale zobacz, znowu to samo... a ludzka natura, ta pełna skąpstwa i chciwości karze podać najniższą cenę. Zabawne.-No dobra. Był pewny i zdeterminowany tego co chce. Dlatego wiedział, co moze dać. Spojrzał więc w oczy Białemu.-Tak długo jak Ja, Atatai i nasza rodzina będziemy mogli żyć razem szczęśliwi, tak długo możesz wziąć co tylko chcesz. Moją magię, mój czas wśród żywych, moje usługi. Łuskę, pieniądze. Nie znam odpowiedzi na twoje pytanie. Więc zamiast powiedzieć co mogę ci dać, prościej jest powiedzieć czego ci nie dam. A nie dam ci życia Atatai, naszych przyszłych dzieci oraz Sooyeong. I naszego wspólnego szczęścia. Z całej reszty, możesz sobie coś zabrać.-Coś czuł że Ata go za to zabije.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Sob Mar 11 2017, 03:11
MG
Tematy lekkie i przyjemne, dające nadzieję lub otuchę często były jednie zagrywką, która ułatwiała późniejsze negocjacje. O ile milej rozmawia i dyskutuje się z kimś, kogo można nawet polubić lub chociażby tolerować, niż z aroganckim typem, który na każdym kroku w nieprzyjemny sposób udowadnia ci błędy? Biały spokojnie słuchał wszystkich głośnych myśli Gumisia, nie przerywając mu do momentu, w którym nie podał ostatecznej propozycji. Czasami tylko skinął głową, ale tak milczał. - Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz - zaczął, odsuwając gestem dłoni filiżankę, która po chwili zniknęła w niebycie. - Zależy mi na tym, byś ty i Ata-Iray Tai przeżyli. Jednak nawet posiadając całą potęgę tego świata, nie mogę nagiąć zasad, które Ona wymyśliła. Wiesz, akcja równa się reakcji, za każdy cud trzeba zapłacić odpowiednią cenę... Nikomu nie podobają się takie reguły gry, ale cóż. - Wzruszył ramionami, jakby nie mógł niczego z tym zrobić pomimo posiadania niewyobrażalnej mocy. Następnie przyłożył palec do ust, jakby zastanawiając się nad propozycją wystawioną przez Gumisia, po czym pokręcił głową. - Szczęście jest pojęciem bardzo subiektywnym, nie uważasz? Jeżeli zabiorę ci cześć zdrowia lub umysłu, gdzieś podświadomie będziesz wiedział, że to moja wina. Zaczniesz wyklinać swój smutny los. A gdybym zabrał zdrowie twoich dzieci? Lub Atatai? Nie muszę odbierać ci "wszystkiego", byś poczuł dotkliwą stratę, której nie uda ci się naprawić. Tak jak w przypadku Klątwy. Czy władcom zabrano dużo czy mało? Czy możliwość posiadania potomstwa czyni ich szczęśliwych, czy może starają się o tym nie myśleć, bo inaczej pogrążą się w rozpaczy? Mógłbym tobie odebrać możliwość posiadania potomstwa, ale byłoby to dość nudne. Monotonne. A odebranie ciebie drogiej Atatai byłoby przesadną złośliwością. Całkiem miło patrzeć na takie sceny... rodzajowe, tak to ujmijmy - wyjaśnił, uśmiechając się dość tajemniczo. Krótko mówiąc niespecjalnie zgadzał się z propozycją Gumisia. "Cokolwiek" było niezwykle mało doprecyzowane jak na ratowanie dwójki magów. - Mam dla ciebie nieco inną ofertę - powiedział po chwili, uważnie przyglądając się twarzy Hana. - Obecnie na Wyspach* toczy się wojna domowa, zainicjowana przez pewną kobietę. Tytułuje się Wróżką i twierdzi, że poznała "prawdę o świecie", obalając dotychczasowych władców. Darius i inni władcy Gromu, których miałeś już okazję spotkać, wstawili się za nią, a wraz z nimi ich wasale - mistrzowie Techniki, których również miałeś okazję poznać. - Wraz z tymi nowościami pojawiały się obrazy mężczyzn i kobiet z twierdzy, opisani jako władcy Gromu, a tuż po nich pojawiły się znane już Gumisiowi aż za dobrze rude czupryny Alchemików. Nie pojawił się jednak obraz przedstawiający Wróżkę, zupełnie jakby i Biały nie posiadał tej wiedzy. - Będziesz słyszał różne wersje, różne prawdy, władcy będą próbowali przeciągnąć cię na swoją stronę. Ja jednak wolałbym cię mieć po swojej stronie, dlatego proponuję ci, byś niezależnie od trudności podążał za moim głosem i kierował się tym, co zostało już ustalone, niż szedł za głosem... nazwijmy to, rewolucji i gwałtownej zmiany. Co ty na to?
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Pon Mar 13 2017, 13:04
I tak sobie dyskutowali "Wesoło" kiedy gdzieś tutaj, ciągle, na granicy umysłu Gumisia znajdowała się ta konkretna scena. Jak by Biały cały czas mu przypominał po co tutaj jest i że w zasadzie nie ma innego wyboru niż współpraca.-Przeżyje i to się liczy. Jakoś zniosę fakt że cierpi i zostanie mi jedynie zrobić co w mojej mocy by jej dopomóc. Na razie nie mogę wiele, ale skoro ci od wody potrafią to nic nie stoi na przeszkodzie bym i ja potrafił.-Dysponował magią ciała. To nie pozwalało mu raczej wpłynąć na "Klątwę" samą w sobie, ale odpowiednio wpływając na ciało Atatai, mógł próbować kontrolować klątwę. Zmniejszyć jej działanie? Przenieść część na samego siebie? Magia posiadała nieograniczone możliwości. Ograniczała ich tylko wiedza, moc i wyobraźnia.-Nie obchodz mnie dobro świata czy Pyxis. Nie obchodzi mnie czy racje ma jakaś wróżka, Ty, czy Grom. Jestem raczej prostym człowiekiem. To czego w tej chwili chcę, to życie. Życie ludzi którzy skrzywdzili Atatai. Ten cały... grom. Jeśli więc słuchanie i podąrzanie za tobą, zwróci mi siły, pozwoli się rozwinąć a na dodatek wpierdolić Gromowi, to mam tylko jeszcze więcej powodów by tak postąpić. Poza tym kiedy proponowałem ci "wszystko" uwzględniałem również "to". Tak więc dobrze Biały. W tej calej wojnie domowej stanę po twojej stronie. Nawet jeśli z Ognia, rodziny Atatai, będę muisiał zrobić sobie wrogów-No i powoli zaczał się złościć i denerwować. Wspomnienia, nie tak odległe, z ich niewoli zaczęły ponownie napływać do Gumisia i o tak, bardzo chciał dowalić Gromowi. I właśnie dostał możliwość to była cena? Raczej nagroda. Choć o tym jakie konsekwencje jego zgoda mogła przynieść, jeszcze nie wiedział. Ciekawe czy dostanie po głowie od Atatai.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Czw Mar 16 2017, 02:24
MG
Biały słuchał, nie przerywał, pozwalając słowom i emocjom płynąć w białej przestrzeni. Jednak gdy z ust Hana padła zgoda, mężczyzna uśmiechnął się szeroko. Tak, zgoda była jedynym, czego potrzebował w tej chwili. Nie musiał niczego więcej od Gumisia wymagać, skoro ten postanowił podążać za jego głosem, a uczucia, które nim kierowały były na tyle silne, że niewiele mogło złamać to przyrzeczenie. Biały klasnął w dłonie. - Fantastycznie! Poczynię stosowne przygotowania, by o Atę i ciebie zadbał ktoś, kto nie wyda was Gromowi. Na razie powinniście odpoczywać. Gaj, w którym się znaleźliście słynie z driad, które was uleczą. Szepnę im słowo i nikt nie będzie was niepokoił dopóki nie odzyskacie sił do dalszej wędrówki. O prowiant też nie musicie się martwić - zapewnił entuzjastycznie czarnowłosy, wstając ze swojego miejsca. Tylko... co teraz? Przez moment wydawało się, że ubrany na biało mężczyzna całkowicie zapomniał o obecności Gumisia, jednak gdy kocie spojrzenie spoczęło na magu, ten zaczął znikać, czując przyjemne ciepło w całym ciele. - Do zobaczenia po drugiej stronie - usłyszał na pożegnanie, nim światłość zastąpiła ciemność.
Nie wiedział, ile tak leżał, ale było mu ciepło i przyjemnie. Niezwykle miękko. Nic go nie bolało, a dziwny sen o białej przestrzeni nikł wraz z jego wybudzeniem. Otworzył oczy, by zobaczyć, że leży w jakiejś pieczarze, przykryty liśćmi i mchem, a tuż obok niego spokojnie spała Ata. Z niedużego okienka, które mogło być wyjściem, sączył się łagodny blask poranka.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Pią Mar 17 2017, 12:26
Do zobaczenia po drugiej stronie... więc to oznaczało, że Biały posiadał fizyczne ciało? Niebywałe. To więc sprawiało że nie mógł być "Bogiem" ani niczym takim, oni raczej nie posiadali ciał. Hmh... ciekawe. A moze chodziło mu o coś inengo? Na pewno musi zapytać o Białego Atę. Tymczasem jednak, obudził się u boku swojej ukochanej. Nie czuł się źle, ba jego ciało było uleczone, a obok spała Ata, widocznie zdrowa i bezpieczna. A to oznaczało że Biały dotrzymał słowa. W sercu Gumisia wezbrały takie jakieś emocje jak gdyby coś siedziało mu na przełyku, więc jedynie przełknął to i odetchnął z ulgą, delikatnie odgarniając włosy Aty. Cieszył się okropnie że nic jej nie jest. I że sam żyje. Czuł się jakby zdjęto z niego ogromny ciężar. Fakt, wpakował się w coś, o czym nie ma zielonego pojęcia, sprzedał się Białemu i być może naraził na gniew Aty, ale czy miało to jakieś znaczenie w obliczu tego że dziewczynie i jemu nic nie było i nie groziło? A na dodatek będzie mógł dowalić Gromowi... wszystko się ułoży. Jakoś. Osobami które zapewne przykryły ich mchem i liśćmi, były driady, tak jak to zapowiadał Biały. Chun-woo nie planował jednak wychodzić i szukać osób które im pomogły. Zamiast tego delikatnie pocałował Atę w czoło i położył głowę na mchu. Nie zamykał jednak oczu a przyglądał się śpiącej dziewczynie. Niczego więcej teraz robić nie chciał. Pewnie nawet nie miał sił. Fizycznie był zdrowy, ale nowa rana gdzieś tam się jednak pojawiła. No bo hej, wciąż był zbyt słaby. Zbyt słaby by kroczyć obok Aty i móc jej bronić. Musi stać się na tyle silny, by nigdy więcej nie musiała korzystać ze swoich mocy do takiego ekstremum. Nie chciał po prostu, żeby cierpiała.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Sob Cze 03 2017, 23:53
MG
Spokój. Nie było tu nikogo zakłócającego ten moment. Był tylko on i śpiąca Ata. Jej lekki i miarowy oddech zdawały się koić umysł Goomonryonga. Tak, jakby ucieczka z twierdzy Gromu była tylko złym snem, a oni nie przeszli przez to piekło. Kobieta pod lekkim dotykiem mężczyzny lekko się skrzywiła, po czym leniwie otworzyła jedno oko. Wymruczała coś niezrozumiałego, po czym przysunęła się bliżej ukochanego, najwidoczniej z zamiarem dalszego spania. Zarzuciła na niego rękę, przytulając się. Przez kilka dobrych minut zdawało się, że zasnęła ponownie, na dobre, jednak poruszyła się i nie zmieniając swojej pozycji, odezwała się. - Co się stało...? Pamiętam, że uciekaliśmy, ale... - wymruczała nie podnosząc głowy.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Nie Cze 04 2017, 00:39
Drgnął, gdy Atatai się poruszyła. Z jednej strony chciał by już się obudziła, chciał ją mocno wyściskać, pocałować, porozmawiać... ale z drugiej wolał by tak spała. Niewinna, niczego nie świadoma, spokojna. Aktualnie nie niepokoiło ją nic, prócz ewentualnych snów. Ale patrząc na jej sen, zdawało się że raczej jest całkiem spokojny. Pozwolił jednak Acie jeszcze pospać lekko tylko ją przytulając. W końcu jednak sen się skończył i nadeszło pytanie. Pytanie na które w zasadzie od razu nie odpowiedział. Wymagało ono zebrania myśli, uporządkowania sobie pewnych rzeczy a i zmierzenia się wkrótce z reakcją Aty na jego czyny. Choć był pewien że to co zrobił było słuszne.
-...-Zaczął drapiąc się po głowie i lekko marszcząc nos. Jak miał jej do diabła wytłumaczyć kim był Biały i gdzie rozmawiali?-No więc objawił się przede mną ktoś do kogo mówiłem "Biały". Rozmawialiśmy w jakimś dziwnym miejscu... jak by mojej głowie? Nie wiem, chyba. Brzmi jak bełkot szaleńca ale tak było.-Tak było no. I zaraz jej dowali takim dowodem... gorzej jak mu powie że nie ma żadnej wróżki a to wszystko były jakieś przewidzenia. No ale byli tu cali i zdrowi nie?-No i ten biały postanowił nam pomóc... zadba o nasz spokój, czy też jego przyjaciele, nie wiem. I pomoże mi ukształtować coś we mnie. W zamian ja-odetchnął zastanawiając się jak te dziwne informacje przyjmie Atatai dlatego cały czas obserwował twarzy Aty.-No więc w zamian za te drobne przysługi obiecałem mu że będę po jego stronie w konflikcie z nie jaką wróżką. Ja wiem że to brzmi jak majaki, ale tak było.-Stwierdził nieco zażenowany stwierdzając że brzmi to nieco głupio. Przede wszystkim ktoś kto tytułuj się wróżka nie brzmi jak zła osoba. Prędzej Biały jako ktoś kto podpisuje kontrakty z biednymi duszami. No i do diaska, jaki wielki wódz nazywa siebie "Wróżką"? Ale tak było. W to wierzył Gumiś i liczył że i Ata uwierzy a może wie nawet coś więcej?
-Nie mam pojęcia czy zrobiłem coś bardzo złego bo wciąż nie rozumiem waszego świata, ale było to jedyne wyjście jakie widziałem w tamtym momencie. Myśląc nad tym teraz, też nie dostrzegam innego rozwiązania. W każdym razie tak się ma moja sytuacja. No i po części twoja bo chyba cie w to trochę zamieszałem. Biały na pożegnanie rzucił do zobaczenia w rzeczywistości, więc być może zmierza tu, lub zamierza sprawić byśmy zmierzali do niego. Lub tylko Ja.-Ogrom niewiadomych przytłaczał Gumisia. Kompletni nie rozumiał tego świata. Owszem czuł że jego wiedza rośnie, ale właśnie wpakował się w jakiś większy konflikt tak z czapy i to było całkiem dużo dla niego.-Ata-Iray Tai to ładne imię.-Rzucił jeszcze tak o. Jakoś mu nagle do głowy przyszło.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Pon Cze 05 2017, 04:10
MG
Niedługo po tym, jak Gumiś zaczął mówić, Ata nieznacznie się od niego odsunęła, pozwalając sobie na to, by spojrzeć mu w twarz podczas gdy on próbował wyjaśnić jej co właściwie zaszło po tym, jak opuścili twierdzę. Początkowo jej nieco zaspana buzia wyrażała niezrozumienie, jednak w miarę kolejnych zdań jej mina nieco spoważniała. Wydawała się zdecydowanie bardziej przytomna, a jej nieprzeniknione spojrzenie nie dawało mężczyźnie żadnej podpowiedzi. Była na niego zła? A może jeszcze o czymś nie wiedział? Po chwili podniosła się do siadu, częściowo odkrywając swoje nagie ciało, obróciła się również tak, by móc go widzieć bez problemu. Na jaj twarzy jednak pojawił się uśmiech, gdy powiedział jej całe imię. - Czy to też powiedział ci ten Biały? - zapytała wesoło, po czym lekko się zaśmiała i wyciągnęła dłoń, gładząc ukochanego po głowie. - Nie wiem, kim jest Biały. Może po prostu ci się przywidziało i zawarłeś jakiś kontrakt z bytem? - Spróbowała coś wywnioskować, ale po chwili jedynie wzruszyła ramionami, tez zupełnie nie wiedząc, kim lub czym był owy tajemniczy mężczyzna. Delikatny uśmiech jednak nie znikał z jej buzi. - Ale na szczęście nie wymagał od ciebie niczego wielkiego. Jeżeli chodzi o konflikt z Wróżką, to brzmi on tak, jakby był po naszej stronie. Naszej, czyli Władców - wyjaśniła spokojnie, przybliżając się do Hana i subtelnie go całując. - Nie chciałam wplątywać cię w politykę Wysp, ale chyba muszę to teraz nadrobić. To, że ja i Seymour jesteśmy w Świecie Poniżej, w Fiore, jest też związane z tą polityką. Zaczęło się od tego, że w Tydzień Kresu skradziono ze skarbca królewskiego smocze łuski, które stanowią kontrakt władców ze smokami. W tym czasie Relia i Leo znajdowali się tutaj, podczas Festiwalu cieni razem z Felixem i Lilay, dwójką bogów w ludzkich ciałach. Gdy doszło do kradzieży, Władcy Gromu wraz z swoimi wasalami, Technikami, zablokowali wszystkie portale do Pyxis i uwolnili Wróżkę ze swojego więzienia, która zajęła Stolicę i wprowadziła dość... rygorystyczne rządy. Głosi, że cały ten świat jest kłamstwem a Praduchy, które pomogły nam w wojnie z Inkwizycją oraz stworzyły wraz z nami Pyxis wykorzystują nas do swoich celów. To jest oczywiście nie prawda, ale Grom jej wierzy, a Darius zrobi wszystko, by pomścić Arię... - Zamilkła na chwilę, jakby przypominając sobie pewne smutne wydarzenie, jednak po chwili oddechu kontynuowała. Przy swoich wyjaśnieniach energicznie też gestykulowała, jakby chcąc potwierdzić swoje słowa. - W każdym razie ja i Seymour zostaliśmy oddelegowani do obserwacji poczynań Techników w Ilion, jako część strategii przeciw Gromowi. Później pojawiłeś się ty z nowymi informacjami, co przyspieszyło wszystkie działania. Dlatego pojawiła się Hinata. Oczywiście, dzieje się trochę więcej, niż ci powiedziałam, ale to taki ogół... Teraz naszym zadaniem jest przywrócenie łuski ognia. Ponieważ kiedyś byłeś smokiem, ułatwia nam to sprawę. - Wydawało się, że zakończyła, bo głęboko odetchnęła i ponownie się uśmiechnęła. W jej oczach nie było jednak radości. - Wróżka jest... czy też była doradczynią Relii i Leo zanim się poróżnili. Jest potężną Władczynią Wody, zna świat Poza jak własną rękę, a niektórzy mówią, że kiedyś potrafiła przewidywać przyszłość... Zaczęła oczerniać Praduchy, aż w pewnym momencie zabiła dwoje dzieci, które były wysłannikami duchów, a swoich Władców i przyjaciół poważnie okaleczając. Zamknęli ją w szklanym więzieniu poza Wyspami, które mógł otworzyć tylko inny władca. A teraz wróciła, siejąc spustoszenie po całym naszym świecie... - Dokończyła, po czym przytuliła się mocno do czarnowłosego. Były to smutne rzeczy, smutne wspomnienia i na pewno było w tym więcej, niż obecnie mu mówiła. Wydawało się jednak, że na chwilę obecną nie chciała rozdrapywać kolejnych ran.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Pon Cze 05 2017, 14:10
Coś chyba było w stwierdzeniu, że najsłabszym punktem faceta jest jego rodzina. Choć osobiście uważał że rzecz ta tyczyła się również kobiet. Może nawet bardziej? Ta cała kwestia matczynej miłości... zresztą nie ważne, teraz nie o tym powinien myśleć. Pogładził za to Atę po policzku.-Owszem, wspomniał.-Jednak Atatai również nie wiedziała kim jest Biały. Było to dość ciekawe odkrycie bo cały czas się spodziewał, że jeśli faktycznie istnieje to Ata jak za dotknięciem magicznej różdżki, rozwieje wszelkie jego wątpliwości. Ale były rzeczy których i ona nie wiedziała. Których i ona nie umiała.
Uh. A potem było wiele informacji. Naprawdę wiele i Gumiś z całych sił próbował za nimi nadążyć. Próbował zrozumieć co mówi Ata i pojąć wszelkie korelacje między osobami. No i ich imiona. W końcu Ata zamilkła i zapadła cisza, którą gdyby tylko mógł, zapewne przerwałby mózg Gumisia wydając z siebie dziwne zgrzyty. Objął jednak dziewczynę i pocałował w czubek głowy. Więc ona była z Wody co? To chyba trochę komplikowało. Nawet jeśli... nawet jeśli założyć pewne fakty, wciąż posiadała przeciw niemu zbyt dużego asa. Będzie musiał uważać na to co robi i mówi...
-Więc po kolei. Istnieją sobie władcy... żywiołów. Mamy tych dupków z Gromu, którzy władają piorunami. Są ludzie od Wody a przewodziła im sama wróżka, oraz Ogień na czele którego stoi... Relia? I chyba ty też jesteś kimś niesamowitym prawda? Biały mówił że też jesteś władcą...-Podrapał się niepewnie po głowie. Władca zawsze był jeden. W jego świecie, może tutaj było nieco inaczej.-Tak więc rozumiem że każdy z... żywiołów, ma więcej jak jednego władcę?-To było pierwsze z dość ważnych pytań które wciąż miał.-Władcy... czy to termin odnoszący się do osób które władają tą mocą, czy faktycznych władców? Czy wszyscy władcy są tak silni jak ty? Zastanawiam się z iloma faktycznie miałbym szansę. Mam nadzieję że nawet wśród swoich jesteś kimś fantastycznym ponieważ prawda jest taka że w aktualnej chwili, zapewne nie zdołałbym uderzyć cię nawet raz...-Dalej go to strasznie bawiło. Choć chyba powinno raczej urażać jego dumę? Z jakiegoś jednak powodu, nie miał nic przeciwko temu by jego kobieta była silniejsza od niego.-W każdym razie, ile jeszcze istnieje "Żywiołów"? Ile z nich stoi po stronie wróżki a ile po "Naszej"?-I ciągle zasypywał Atę pytaniami.-Wybacz. Ale nie chcę znów czegoś za walić, przez własną bezmyślność.-Tym razem przygotuje się do walki w pełni. Zrozumie przeciwnika, jego motywy, zrozumie ten świat a potem to wszystko zmiażdży. I naszła go jeszcze jedna myśl. A co gdyby prócz przywrócenia własnej magii, opanować wszelkie żywioły alchemików...? Być może nie było to możliwe, ale i tak musiał spróbować przynajmniej z wodą. Nigdy nie planował być magiem żywiołów ale jeśli przeznaczenie pchało go w tą stronę...
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Sro Cze 07 2017, 02:36
MG
Odpowiedzi zawsze rodziły pytania, a ona nawet nie myślała, że Gumiś zrozumie to wszystko "od tak", jakby to wszystko było bardzo oczywiste. Bo nie było. Polityka i korelacje między Władcami i Wyspami bywały tak skomplikowane, że czasami i mieszkańcy Wysp potrafili się w nich gubić. Zwłaszcza teraz, gdy nikomu nie można było już ufać... Uśmiechnęła się do niego wyrozumiale, odgarniając jakiś niesforny kosmyk włosów za jego ucho. - A więc może od początku. - Tak, może wypadało od tego zacząć, by nie powodować dalszych problemów. Wszak ta historia była bardzo skomplikowana. - Wszyscy mieszkańcy Pyxis byli niegdyś pierwszymi magami w Fiore. Dawno temu, z czasów, gdy trwała wojna między magami a Inkwizycją. Byliśmy młodymi magami, z nieokiełznaną mocą i jeszcze mniejszym doświadczeniem w starciu z kimkolwiek. Rzucono nas jako mięso armatnie przeciwko potężnemu przeciwnikowi, oczekując, że wygramy wojnę za szychy bezpiecznie siedzące w gildyjnych murach. Nie można było oczekiwać wiele od niedoświadczonych wojowników. - Wzruszyła ramionami, przypominając sobie tamte ciężkie chwile. - Na czele naszych oddziałów stało kilkoro bardziej doświadczonych magów. Relia i Leo byli głównymi dowódcami, kolejno Wróżka, Zefir, Darius, Aria, Sasha, Lear, Laelia i Kyle mieli pod swoim dowodzeniem około trzystu niedoświadczonych. Bitwa była nieciekawa, ginęło wielu ludzi... Któregoś dnia przemówiły do nas duchy, oferując pomoc w tej beznadziejnej bitwie. Zdesperowani, zgodziliśmy się na wszystko, nie czując, że mamy jakiś wybór. Wysłano nas na śmierć, więc równie dobrze mogliśmy spróbować coś zdziałać, coś zmienić... Jednak niewiele to zmieniło, choć zdobyliśmy nową moc i kontrolę, o jakiej nam się nigdy nie śniło. Było to jednak za mało. Widząc bezsensowność śmierci i tej wojny, nasi dowódcy powzięli nowy plan, tym razem mający na celu ucieczkę i zakończenie przelewania krwi. Z potężnej magii powstał zupełnie nowy świat, do którego uciekliśmy. Osiem wysp, schowanych przed jakimkolwiek wpływem z zewnątrz. Każdy z dowódców otrzymał własną wyspę, którą zarządzał oraz grupę magów, którzy posiadali ten sam typ mocy. Władców. Wróżka zebrała wszystkich władców Wody i zaszyła się z dala od innych, ceniąc spokój i niezależność, nie mieszając się w sprawy innych. Zefir przygarnął wiecznie niespokojne dusze pełne Wiatru, których nic nie mogło powstrzymać przed wtykaniem nosa w nie swoje sprawy. Darius zebrał władców Gromu, przyrzekając, że będą stać po stronie prawdy i sprawiedliwości, by nigdy więcej nikt nie ucierpiał. Aria i jej grupa osiedli blisko centralnej wyspy, by być zawsze gotowym na wezwanie, jak i nigdy nie nadużywać swojej potężnej mocy, byli najżyczliwsi, ale też najbardziej przeklęci z nas wszystkich. Sasha wraz ze swoimi wojownikami skryła się w Cieniu, zawsze jednak była gotowa walczyć ponownie w imię tych, których chciała bronić. Lear wraz ze swoją gromadą udał się na wyspę Ognia, by tam doskonalić wybuchowy charakter władców. Laelia i inni władcy Ziemi skryli się w zielonym gaju, ciesząc się z pokoju i nie wadząc nikomu. Kyle i jego grupa Techników zajęli się tym, co potrafili najlepiej - odkryciami, gromadzeniem wiedzy i tworzeniem wynalazków, z dala od zgiełku. Relia i Leo osiedli w Stolicy jako zarządcy Wysp. Nikt nie kwestionował ich potęgi, jako że to oni w głównej mierze wynieśli Pyxis z Fiore. Mówimy na nich Władcy Wyobraźni, Rzeczywistości. Potrafią tworzyć i ożywiać swoje twory. To Relia stworzyła smoki, które bronią Pyxis i których łuski skradziono, a Leo otworzył portale prowadzące do Fiore, gdybyśmy kiedyś ich potrzebowali. W każdym razie władza tylko dwojga szybko mogła się zakończyć niepowodzeniem, dlatego też powołali Radę, w której skład wchodzili wszyscy Mistrzowie, czyli zarządcy wysp. Dzięki Radzie powstały mosty między wyspami, łączące wszystkie najważniejsze punkty i szlaki handlowe, wdrożono plan nieagresji między władcami oraz powołano skarbiec, na wypadek wojny lub klęski... Niestety szybko spostrzegliśmy, że nie starzejemy się... I nie rodzimy dzieci. Pyxis zostało zamknięte w bańce, której nie potrafimy przebić i jest to jedna z klątw, jaka przyszła wraz z naszą mocą. Nie wyobrażasz sobie jednak naszej radości, gdy jednak okazało się, że na wyspach urodziła się dwójka dzieci... Felix i Lilay, posłańcy Praduchów, ich głos w tym świecie. I wtedy wszystko zaczęło się sypać... Wróżka zaczęła przekonywać, że widziała wizję końca świata wywołanego przez Praduchy. Nikt jej wtedy nie uwierzył, a niepokój, jaki rodziła swoimi wizjami i działaniami sprawiał, że szybko wykluczyli ją z Rady i zastąpili jej prawą ręką, Faye. Nie poprzestała jednak na tym i postanowiła wziąć sprawy we własne ręce. Uwięziła Relię i Leo w zwierciadle oraz doprowadziła do śmierci Felixa i Lilay. Gdy siły Sashy, Leara i Dariusa przybyły na miejsce, nie dało nic się zrobić. Oskarżona o zdradę i zamach, została strącona do Pustki, zawieszona między światami i nikt nie był w stanie jej wskrzesić. Po tym wydarzeniu trochę się zmieniło. Aria i władcy Magii odeszli z Pyxis, szukając szczęścia w Fiore, mając nadzieję, że świat się zmienił. Cała reszta została, sprzątając bałagan, jaki zostawiła po sobie Wróżka i wracając do ekwilibrium. Niektórzy władcy nie lubili się ze sobą, inni przyjaźnili, mocne relacje, które nas łączyły podczas wojny - znikały i pozostało tylko wątłe wspomnienie tego, że kiedyś znało się drugiego człowieka. Wiatr pokłócił się z Gromem, Grom natomiast podporządkował sobie Techników, Cień niechętnie patrzy na Wodę, a Ziemia stara się unikać jakichkolwiek obcych na swojej wyspie. Ale udało nam się odkryć kolejną rzecz - raz do roku posłańcy Praduchów przyjmują materialne ciało w waszym świecie, a Władcy zstępują na festiwal, by chociaż raz do roku odnowić stare przyjaźnie. Na ostatnim Festiwalu doszło jednak do tragedii. Portale na Pyxis zostały zablokowane, Wróżkę przyzwano z Pustki, a łuski, które pozwalały nam na przyzwanie smoków, skradziono ze skarbca i rozesłano w Fiore jako magiczny artefakt. Wróżka objęła panowanie nad wyspami, zmuszając Mistrzów do uległości, natomiast Grom i Technicy działają pod jej sztandarem. Mówią, że to Darius przyzwał ją ponownie. Mimo to trwa opór przeciwko jej uzurpacji. Wiatr nie lubi być pętany i właśnie ich wysłano by odszukali łuskę, ale okazuje się, że wy, magowie, jesteście jednakowo niedoświadczeni w swoim fachu, co my podczas wojny z Inkwizycją. Relia również próbowała szczęścia, z marnym skutkiem. Ja z Seymourem kontrolujemy Techników w regionie Oak, ale wiemy, że Grom również aktywnie działa na terenie królestwa. Obecnie jednak naszym celem jest przywrócenie łusek, by odnowić kontrakty ze smokami. Aizis szaleje na samą myśl, że ktoś tak perfidnie ją odłączył. Odetchnęła głęboko, chwilowo milknąc. Na jej twarz skoczyły rumieńce od opowiadania tej długiej historii, a pod koniec już nawet gardło zaczęło odmawiać jej posłuszeństwa, wołając chociaż o odrobinkę wody.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Sro Cze 07 2017, 03:04
W milczeniu słuchał co Ata miała do powiedzenia. Kiedy jednak skończyła, pogłaskał ją po głowie i wstał. Nadal milczał i nic nie mówił. Za to zaczął chodzić po pokoju, rozmyślając. Musiał to sobie ułożyć bo danych było sporo. No i rzecz jasna uspokoić się. Bo wbrew pozorom myśli Gumisia podążały w kierunku tylko jednej rzeczy i rozumiał już co Biały miał na myśli. Albo może raczej, rozumiał że Biały miał rację. Usłyszy wiele rzeczy. Wiele rzeczy które mogą zwieść go z obranej drogi. A on jeszcze nawet nie spotkał tej kobiety! Słysząc problemy z gardłem Aty rozejrzał się za jakąś wodą i strawą. Jeśli jej tutaj nie było, będą musieli wyjść na zewnątrz... albo on będzie musiał. Ata powinna jeszcze trochę odpocząć. Jej rany były na innym poziomie. Nawet jeśli nim się zajęli, kto wie czy potrafili to samo zrobić z cierpieniem Aty? W każdym razie jak znalazł wodę i pożywienie w domu to podałby Acie i sam również by się posilił.
Tak, Wróżka zdecydowanie była przerażającym przeciwnikiem. Jej wizja sprzeciwu praduchom była po prostu zbyt podobna z jego coraz bardziej kreującym się pragnieniem zniszczenia "Kontraktu" między duchami a władcami. Jeśli tylko by się go pozbył, władcy byli by wolni. Ata, byłaby wolna. Jednym z nielicznych argumentów przeciw temu pomysłowi była ewentualność "Powrotu" przeżytych lat. Takiej ewentualności nie mógł wykluczyć i zapewne dlatego nie ruszyłby praduchów. Póki nie będzie miał pewności że jest w stanie oprzeć się wróżce i jej wpływowi, powinien za wszelką cenę jej unikać.-Darius... co jeśli on i jemy podobni umrą? Co wtedy z Pyxis, wyspami, smokami?-Rozumiał że była między nimi jakaś specjalna więź. Czy więc zabicie władcy równało się czemuś... strasznemu? Darius i cała reszta była więc silniejszą wersją tego, kim była Ata. A on wciąż był lata świetlne za Atą. Czy będzie w stanie jakoś przydać się w tej bitwie? Z mocami smoczego zabójcy był zapewne w dużej części odporny na ataki Gromu, ale pamiętał dobrze styl walki tych z Ylesti. Bardzo szybko go obeszli. Zbyt szybko. Mało tego, władcy dysponowali setkami lat doświadczenia. Doświadczenia walki z naprawdę silnymi przeciwnikami. Westchnął znów się kładąc i patrząc w górę.
-Chciałbym spotkać Białego i uzyskać od niego pomoc w rozwinięciu własnych zdolności. Jednak aktualnie nie wiem ani czy istnieje, ani czy tu przybędzie.-Westchnął raz jeszcze i znów wstał, uśmiechając się. Zbliżył się do Aty i pocałował ją.-Więc może pani, zostaniesz tu ze mną jeszcze noc, a potem wyruszymy by kontynuować rozpoczętą misję?-Skłonił się dwornie, choć zapewne wyglądał jak błazen. Wszak Atatai była tu władcom, a w Fiore to tytuł raczej nieco szlachecki! A czasem warto po błaznować by poprawić humor swej lubej i uspokoić własne nerwy. Tym bardzie że nie chciał martwić Aty dodatkowo. Kwestia jego wątpliwości co do Wróżki... to musiało jeszcze poczekać. Nie był pewien co powinien z tym zrobić i czy powinien wspominać o tym Acie.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Sro Cze 07 2017, 16:23
MG
Nie spodziewała się, że mężczyzna wstanie i zacznie chodzić dookoła, jakby szukając jakiegoś rozwiązania. Wodziła za nim wzrokiem, nie będąc pewna, co powiedzieć. - Wszystko w porządku? - zapytała po chwili. Ciężko było cokolwiek wywnioskować z postawy czarnowłosego, który chodził i chodził, najprawdopodobniej myśląc o kolejnym kroku. Jak na złość w norce nie było żadnego jedzenia ani picia, nie mówiąc o ich ekwipunku, który zdawał się magicznie przepaść podczas ich snu. Wyglądało na to, że Gumiś był zmuszony choć na chwile wyściubić nos z pieczary i wybadać okolicę. Podobno znajdowali się w gaju chronionym przez driady, więc może nic im nie groziło. - Śmierć Dariusa czy innych władców Gromu będzie tylko śmiercią kolejnego człowieka... Ale ze wzgląd na naszą przeszłość wątpię, by Relia chciała się posunąć do takich czynów. Był naszym towarzyszem i przyjacielem, ale po śmierci Arii się zmienił... Nie wpłynie to ani na nasz pakt ze smokami, ani na to, jak wyglądają wyspy... Dlaczego pytasz? Chcesz go zabić? - zapytała, wciąż przyglądając się Gumisiowi, jakby próbowała przejrzeć jego myśli. Uśmiechnęła się ciepło, gdy zaczął dworować i lekko się zaśmiała. - Z przyjemnością, kochany. Już i tak jesteśmy spóźnieni, jeden dzień nas nie zbawi. A każda noc z tobą to przyjemność - mruknęła, po czym wstała i rozejrzała się po niedużym "lokalu". - Znajdźmy jakieś jedzenie... I może ubranie - dodała ze śmiechem, patrząc na swoje bose stopy.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Pogorzelisko Pią Cze 09 2017, 19:28
Słysząc pytanie Atatai spojrzał niepewnie na nią a następnie wykonał bliżej nieokreślony ruch rękoma.-To... po prostu muszę poukładać sobie myśli.-Bo musiał. Był całkiem skołowany przez to co usłyszał o kobiecie.-Nie pokonałbym Dariusa. Nie pokonałbym ciebie a on brzmi jak osoba silniejsza niż ty. Ale gdybym miał odpowiednią siłę...-Westchnął i podrapał się po głowie.-Nie wiem. Z jednej strony mam ochotę wyrwać mu flaki, a tereny gromu zmienić w pole przesiąknięte krwią tych którzy prawie nas zabili ale z drugiej strony...-I znów bliżej nieokreślony ruch rękoma, mający chyba trochę wspólnych cech z wzruszeniem ramionami.-Gdyby dało radę jakoś przemówić mu do rozsądku, byłby to silny sojusznik a zarazem ogromny cios dla Wróżki prawda?-A to oznaczało że wtedy być może, starczyłoby ją uwięzić. Nie lubił krzywdzić kobiet. Jednak w tym było chyba coś jeszcze... w końcu jeśli Wróżka przeżyje, to kto wie, może wtedy, jakoś, im pomoże...? Tak czy inaczej chwycił Atę za rękę i wraz z nią udał się na poszukiwanie jedzenia i ubrań. Ale jak by droga była zbyt nieprzyjemna, to weźmie ją na ręce.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.