I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielka wyspa mająca może średnicę 60 metrów. Pusta, pokryta jedynie trawą i ogromnym jesionem rosnącym w samym jej centrum. Nie straszne mu fale, nie straszne sztormy, Jesion ten stoi i trwa i nawet błyskawice go omijają. Dlatego wyspa ta zyskała miano wyspy Jesionu i jest miejscem czczonym jako święte. Nieliczni tylko wiedzą że w pniu Jesionu znajduje się wejście do mitycznego bastionu skrywającego w sobie potężny artefakt ~~
MG
Pogoda wręcz idealna na podróż łódką, po ciepłym śniadanku w postaci jajecznicy którą to Tora musiał zjeść sam, przyszedł po niego Moss. Teraz ubrany w czarne spodenki do kolan i zwykłą białą koszule. Przy sobie miał drewnianą maczugę z powbijanymi w nią ostrymi kawałkami żelaza.-To moja zabawka. Sam ją stworzyłem.-Powiedział widocznie zadowolony ze swojej dziecinki.-Zaraz wyruszamy, kapitan i Abigail jeszcze się przygotowywują. Haha, jak ja dawno nikomu mordy nie obiłem a tu proszę, bastion.-Ucieszył się poczym spoważniał i spojrzał przepraszająco na Torę.-Tamto się nie liczy, nie bierz tego do siebie.-Przeprosił, przypominając o wydarzeniach mających miejsce przedwczoraj. No cóż, poznali się dość nietypowo.
Autor
Wiadomość
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wyspa Jesionu Wto Gru 06 2016, 22:54
MG
Nauczony przez doświadczenie Tora, wiedział już mniej więcej jak obchodzić się z kościotrupami. Dlatego w dość krótkim czasie, zaczęło go gonić czternaście dłoni, czternaście nóżek i siedem korupusów z czaszkami. Upierdliwe te nieumarlaki, bo nieumierają. W czasie kiedy Tora zajmował się szkieletami, wstał zombie i jak się okazało, miał miecz. Dobry miecz. I to nie było jak w książkach, że głupie zombie. Nie, ten zombie umiał używać miecza. Tora i on mieli do siebie jakieś 3m, jakieś 6m do teleportu po prawej i około 10 metrów do wyjścia po lewej. A nóżki, rączki i torsy były wszędzie. Jak walczyć w takich warunkach?
Stan postaci: Torashiro: Lekko piekące nacięcie na podbrzuszu
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wyspa Jesionu Wto Gru 06 2016, 23:05
Szkielety i po szkieletach. To będzie jeszcze trochę upierdliwe, ale zdecydowanie bardziej upierdliwy był tu zombie. Go trzeba by jakoś ładnie powstrzymać. Dlatego Tora uważnie go obserwuje i podobnie jak ostatnio, unika jego cięć i liczy, że zaatakuje opadająco, by mógł po prostu nadepnąć mu na miecz (chyba, że obosieczny, to niet) i natychmiast zaatakować go w rękę dzierżącą broń. I jak szkielety mogły przeszkadzać, tak teraz liczyło się dla niego to, by rozbroić zombie. Gdyby jednak to nie było takie proste, to posiłkowałby się Nićmi (D), by uniemożliwić mu atak bronią poprzez zwyczajne związanie mu rąk do tułowia lub ewentualnie Mieczem (D), by zblokować atak i móc się zbliżyć na tyle, by po prostu wybić mu miecz z ręki, a następnie poobijać trochę tego bardziej cielesnego oponenta.
Naturalnie, pamiętajmy o umiejkach.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wyspa Jesionu Sro Gru 07 2016, 22:29
MG
Zombie wykonało bardzo chwiejne cięcie, które Tora bez większych problemów uniknął, następnie wytrącając zombiemu broń z ręki i podchodząc by obić truposza. Rzecz w tym że zombie nie czuły bólu i starczyło kilka uderzeń, by zombie nagle złapało Torę za rękę i z całkiem sporą siłą zatrzymało na tyle, by wgryźć się w miękkie ciało, na lewym przedramieniu Tory. Bolało jak cholera, ale przez myśli Tory mogła przebiec dużo gorsza myśl - czy jak w książkach, było to zaraźliwe? No a poza tym to miał własnie truposza wgryzionego w lewe przedramię, który w zasadzie nic nie robił sobie z wklepywanego w niego demejdżu.
Stan postaci: Torashiro: Lekko piekące nacięcie na podbrzuszu, zombie wgryziony w lewe przedramię
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wyspa Jesionu Pią Gru 09 2016, 23:51
Plusy - zombie bez broni. Minusy - zombie jest zdecydowanie zbyt blisko. No i co mógł Tora poradzić jak się taki wgryzł. Łakomy kąsek z tego Tory. Hehe. Tak czy inaczej, to nie było zbyt ciekawe. Tora więc postanowił z całą siłą uderzyć prawą rękę w tego cholernika, by ten przestał go gryźć. I to nie na zasadzie "jeb jeb jeb", tylko takie "JEEEEB" i do tego wywarcie nacisku, by puścił. I to takiego mocnego nacisku. Musiał uniemożliwić mu dalsze gryzienie. Nie chciał dostać wścieklizny jak w Bodrow. Albo czegoś gorszego. Drugą ręką natomiast, na tyle, na ile mógł, spróbowałby wyrwać z jego zębów, gdy ten by dostał w łeb. Wiedział, że będzie bolało, ale musiał sobie poradzić! Gdyby to nie wystarczyło, to prawą ręką, wykorzystując biomechanikę (nacisk na nos od dołu i palce w oczy, tak by wypchnąć łeb twarzą do góry), postara się wyrwać bardziej siłowo jego łeb z ramienia Tory. A następnie podciąć i przewrócić. By następnie trochę go podeptać. Po nogach. Rękach. I głowie. Niech się nie rusza. A przynajmniej nie tak sprawnie. Bo wtedy Tora idzie do korytarza i liczy, że nic go gonić nie będzie. I nie będzie tam więcej zombie. Albo Pergrandczyków.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wyspa Jesionu Sob Gru 10 2016, 02:26
MG
Tora uderzył z całej siły i Zombie puścił. Nie z powodu bólu, ale po prostu siła i nacisk były zbyt duże. Na tyle że zombiak się przewrócił, choć ból który odczuwał Byakuton był spory a i krew spostrzegł, że wyciekała spod ubrania, więc rana musiała być nie najmniejsza. Kiedy Zombie upadł, Tora zaczął zdeptywać Zombiaka, by ograniczyć mu mobilność. Jednak gdy Tora uderzył nogą w lewą rękę nieumarłego, ten pochwycił go prawą i zatopił zęby w jego prawej łydce. No masz ci los z tymi Zombiakami, umierać nie chcą. Ale Tora miał drugą nogę! I tak jeszcze kilka uderzeń butem i czym prędzej opóścił jaskinię. Noga bolała równie mocno jak ręka. Kiedy opuścił Jaskinię, zauważył ze znajduje się na dnie Bastionu. Otaczała go ogromna polana, usłana kamieniami, strumyczkami... a w Centrum rosło wielkie drzewo. Miało ze 100m wysokości i pewnie conajmniej 30m obwodu. Trochę incepcja, drzewo w drzewie. Do drzewa to Tora miał jednak spokojnie ze 2 kilometry. Towarzyszy natomiast nigdzie nie widział. Za to po chwili dostrzegł latające po niebie pterodaktyle, oraz biegające to tu, to tam raptory. Takie tam, mięsożerne stworzenia. A on akurat krwawił.
Stan postaci: Torashiro: Lekko piekące nacięcie na podbrzuszu, ranne lewe przedramię, boli i lekko krwawi. To samo prawa łydka.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wyspa Jesionu Sob Gru 10 2016, 11:43
No to nieciekawie. Tora szybko wycofał się w korytarz, a następnie postanowił wyjąć Witkę Wieczności i z jej pomocą uleczyć rany. W razie czego obserwował, czy nic się nie zbliża za bardzo do tego tuneliku. Bo wówczas musiałby go zablokować Ścianą, by nic się tu nie przedostało, gdyby coś chciało. Ewentualnie bardziej zagraciłby to przejście jeszcze Tworem (C), który wypełniłby korytarz jak najbardziej by tylko mógł. I liczył, że to wystarczyło. Bo jak nie to Łańcuch (C) do spętania istotki i Miecz (D) do przebicia szyi. Niech umiera jak atakuje i przedrze się przez ścianę i twór. Proste. I przy okazji by patrzył, czy zombie się nie zbliża. Bo gdyby tak to musiałby jakoś go odgonić i nie dać się złapać. Choć w sumie trochę go połamał, to może nie... Tak czy inaczej, oby wszystko poszło sprawnie i się zdołał uleczyć. Miał czas.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wyspa Jesionu Sob Gru 10 2016, 12:43
MG
Dysponowanie całkiem cziterskim itemem, zawsze na propsie. I takim oto sposobem, Torze udało się bez problemu wyleczyć ranę na ręce i nodze, nie męcząc się ani trochę, zapewne były to mimo wszystko lekkie rany. Ku lekkiemu zaskoczeniu Tory, zmęczyła go za to rana na brzuchu. Może nie bardzo, ale jednak. Więc musiałabyć cięższa od ugryzień. W każdym razie Tora był zdrowy, ale oto dostrzegł, że korytarzem czołga się już do niego zombiak. I łapki szkieletów. A ta uczepiona jego spodni, była już na udzie, pewnie zmierzała do gardła.
Stan postaci: Torashiro: Nieco spocony i zdyszany
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wyspa Jesionu Sob Gru 10 2016, 17:37
Tora na szybko ocenił odległość resztek szkielecika i zombie od niego, a następnie cóż, zrobił to, co miał zamiar zrobić przed nieświadomym użyciem teleportu. Czyli złapać i zerwać sobie z uda. I odrzucić gdzieś w dal. Również oceniłby jak szybko reszta nóżek, stópek i dłoni przemieszcza się w stronę Tory. Zresztą podobnie jak z tamtym zombie. Spojrzał też, czy jego ubranie nie przesiąknęło krwią. Wówczas po prostu by wyrwał zakrwawiony fragment, bo nie miał ochoty bawić się z tymi "niedobitkami". Zobaczyłby również, czy na swoim ciele nie ma krwi i takie zakrwawione elementy ubioru, bo wtedy fajnie byłoby się ich pozbyć. Naturalnie, gdyby zombie był zbyt w pobliżu, to po prostu Tora ostrożnie wyszedłby z korytarza, oglądając czy żaden raptor bądź ptereodaktyl nie planuje go zaatakować. Rzuciłby swoje zakrwawione ubranie zwinięte w kulkę jak najdalej od wejścia, a sam ruszyłby po łuku w drugą stronę, próbując uważać, by się żadnemu stworzeniu nie napatoczyć. I tak idąc od jakiegoś drzewa/krzewu do drugiego, liczył, że dotrze do drzewa. Starał się nie rzucać w oczy. No i naturalnie, wytrzeć z siebie krew. Początkowo wytarłby ją tamtym wyrwanym materiałem, ale gdyby nie miał czasu lub coś zostało, to musiał sobie radzić. W razie czego gotowy był użyć Łańcucha (C), by powstrzymać jakieś stworzenie do ataku. No i umiejki. Tak. Chyba wsio.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wyspa Jesionu Nie Gru 11 2016, 15:44
MG
I takim sposobem Tora pozbył się swoich zalążków kościanej zbroi i zakrwawionych elementów ubrania. Otarł się szybko i opuścił korytarz, nim dopadł go zombie. Dinozaury też się nim nie interesowały, gdy od kamienia do kamienia, gnał do wielkiego drzewa. Był może w połowie drogi, gdy usłyszał głosy. I tak niczym cwany ninja, wyglądając zza kamienia dostrzegł grupkę 9 ludzi. Sześciu Pergrandzkich piechurów, uzbrojonych we włócznie, otaczało trójkę ludzi. Stali do nich plecami, więc można się domyśleć że była to ochrona. W środku znajdował się jakiś wysoki mężczyzna dzierżący rapier, Łysy murzyn jakieś 2,1m wzrostu z wielkim młotem bojowym no i jakiś chłopaczyna z mieczem. Chłopaczyna stał jednak w centrum, więc można było się domyślić że szefuje. A co spowodowało wżawę w orszaku wroga i jego zatrzymanie? Spadające na ziemię pterodaktyle i postać skacząca między nimi. Jak Tora szybko się zorientował, była to Abigail, która skakała z jednego pterodaktyla na drugiego, płynnymi ruchami skręcając im karki lub wyrywając skrzydła. Te drugie miały przesrane, bo wciąż żywe uderzały o ziemię gdzie jeszcze przez jakiś czas konały. Pterodaktyli w pobliżu Abi nie było jednak już wiele, niedługo więc będzie musiała zeskoczyć na ziemię, a wtedy zacznie się walka.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wyspa Jesionu Nie Gru 11 2016, 16:22
No i spoko. Dinozaury miały gdzieś Torę, to i Tora mógł je mieć gdzieś. Taka symbioza niemalże. I w sumie to byłoby w pełni spoko. Tym bardziej, że oddział z Pergrande najwidoczniej nie miał o nim pojęcia. I to było na plus. Ale no. Abigail. W sumie to postanowił czekać i zobaczyć jak się sytuacja rozwinie, nadal starając się zostać niezauważonym, a ponadto uważając, by nic nie zaszło go od tyłu. Dlatego po prostu czekał i obserwował. Spokojnie i cierpliwie. Licząc, że ogarnie wszystko, co się tutaj dzieje. I a nóż coś ciekawego się stanie lub się dowie.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wyspa Jesionu Nie Gru 11 2016, 22:06
MG
Sytuacja toczyła się dość szybko. Wkrótce wszystkie pterodony były martwe a sama kobieta zeskoczyła na ziemię, nie robiąc sobie przy tym najmniejszej krzywdy. Aktualnie, Tora dostrzegł dwie "Wstęgi" energii, tak świetnie imitujące ogony, dochodząc niemal do kości ogonowej dziewczyny. Mężczyzna w samym centrum zaklaskał-Jesteś strażniczką Bastionu?-Zapytał, rzecz jasna w Pergrandzkim, na co Abigail odpowiedziała mu śmiechem. Następnie ruszyła do przodu. Mężczyzna którego zaatakowała pchnął włócznią, dziewczyna jednak zwinnie ją wywinęła i niebezpiecznie się zbliżywszy ugryzła go w szyję, wyrywając spory kęs mięsa, swymi ostrymi zębami. Buchnęła krew. Stojący po jego lewej i prawej towarzysze zareagowali, chcąc również dźgnąć kobietę, ta jednak rzuciła ofiarą w lewo, niczym szmacianą lalką, nabijając go tym samym na włócznię po lewej. Ta trzymana przez mężczyznę po jej prawej i bliżej Tory, została uderzona ogonem który mimo że z energii, posiadał na tyle fizyczną formę by odbić broń. Następnie dziewczyna płynnie odskoczyła do tyłu.-Kufelku, chyba nie każesz mi walczyć samej?-Powiedziała dość głośno i stanowczo, sugerując Torze wyjście.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wyspa Jesionu Nie Gru 11 2016, 22:12
Ech i weź tu bądź ukrytym. Tak czy inaczej, Tora planował być ostrożny. Nie wiedział do czego zdolna jest Abigail, a podobno musiał jeszcze mieć możliwość jej ewentualnego powstrzymania. Tak czy inaczej, zanim wyszedł wybrałby najbliższy cel, a następnie spętałby go Nićmi (D), ruszając następnie sprintem w jego stronę. Planował solidnym uderzeniem w kark pozbawić go przytomności. Gdyby ktokolwiek próbował go zaatakować po drodze, to też użyłby Nici (D), by go unieruchomić, a następnie po prostu by ich zaczął oszołamiać. Wolał nie zabijać. Podobno od tego mieli być Moss i Inieta. A jak pęta? Rączki razem, nóżki razem, a jak nici starczy to jeszcze toto do ciała. W razie potrzeby zbija ręką broń, atak, a gdyby się nie dało, to unik. -To chyba ja wygrałem bycie pierwszym na dole. - rzucił po Pergrandzku. Nawet jak koślawie i z błędami to powie, to utrudni w ten sposób ewentualną jego identyfikację z Fiore. Taką miał nadzieję przynajmniej. No i umiejki. Pamiętajmy.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wyspa Jesionu Pon Gru 12 2016, 17:41
MG
Tora ruszył do przodu, spętał jednego przeciwnika i znokautował, nim ten ogarnął w czym rzecz, następnie zaatakował go drugi, również został jednak szybko spętany, tym jednak zajęła się dziewczyna, doskakując i skręcając mu kark. Dawało to dwa trupy, jednego nieprzytomnego i sześciu wciąż żywych. Kolejny miał atakować Torę, ale powstrzymał go gest młodzika.-To bez sensu. Zajmij się nimi Almnark.-Powiedział a następnie ruszył na powrót w kierunku drzewa, tak samo jak wszyscy inni, prócz mężczyzny z mieczem. Abi próbowała ruszyć za nimi, ale mężczyzna też ruszył. Krótki rozbieg, wybicie i uderzenie butem w prawą część żeber Abi, posłało ją w lot, który zakończył się głośnym uderzeniem w pobliski kamień. Ogólnie Tora nie był w stanie ocenić jak silny jest koleś, ale wiedział że pod względem szybkości, nie miał z nim szans. A on jeszcze nie wyjął miecza.
Torashiro: 241MM
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wyspa Jesionu Pon Gru 12 2016, 19:11
No to zyskali przeciwnika, który zdecydowania zdawał się być kłopotliwym oponentem. Ba, pewnie i bardzo niebezpiecznym. Ale jednocześnie zastanawiał się, czy gdyby życie jego Pana było zagrożone, to cóż by on wówczas zrobił. Dlatego Tora uważnie go obserwował, ale korzystając z tego, że szybciej rzucał zaklęcia od innych (Kontrola Przepływu Magii 2), postanowił pod nogami mężczyzny, który polecił temu oto osobnikowi walkę z Torą i Abigail wypuścić Promień Energii (A). Zaklęcie miało zadać solidną porcję obrażeń, dlatego też wytworzył obszar o promieniu dwóch metrów, licząc, że mało czasu na reakcję uniemożliwi mu natychmiastowy odskok. Ba, może także i trafi kogoś z pobliskich, towarzyszących mu osobników? To w sumie byłoby spoko. Bo tak to i tak zraniłby Pergrandczyka, a przy okazji, prawdopodobnie go nie zabije. Ale utrudni mu poruszanie się. A z tego co widział, raczej nie każdy tutaj był tak wyjątkowy jak ich przeciwnik. -Abigail, żyjesz? - spytał, zbliżając się do niej. Liczył na swoje wyostrzone zmysły (Zmysł Walki 2) oraz ewentualne zdolności, że chociaż uniknie, bądź zablokuje, gdyby mężczyzna planował go zaatakować (Sztuki Walki 1, Skrytobójca 1, Sprinter 2, Wytrzymałość 1). Chociażby tylko po to, by zamortyzować atak. Po części liczył, że atak na grupkę, choć cały czas udawał uwagę skupioną na Almnarku zmusi ich przeciwnika do zmiany priorytetów i ochrony swojego przełożonego. A przynajmniej, że spowolni w ten sposób Pergrande. Na razie obserwował. Szykował się. Będąc ewentualnie gotowym do użycia Łańcucha (C) bądź Nici (D), by unieruchomić przeciwnika, gdyby ten go zaatakował. A przynajmniej spróbowałby to zrobić. A gdyby się udało, to przyspamiłby nimi jeszcze trochę, by go tak totalnie unieruchomić. Nawet i 3 łańcuchy! I 5 Nici! I Tkacz Zaklęć 1! I Kreator 1! I by go unieruchamiał. Ogólnie to był mobilny. A możliwe, że w takowej mobilności obecnie tylko Abi mogłaby mu dorównać. -Mam plan. Ale wymagałby od ciebie zwarcia się z nim w kontakcie na dłuższą chwilę. No i musiałbym cię przygotować. - mruknął do niej, licząc, że się zgodzi. A jeśli tak, to... użyłby Glifów Energii (C), a następnie dotknąłby jej barku i powiedział -Nałożę na ciebie kilka swoich symboli. Dzięki temu, będę w stanie użyć swoich zaklęć, gdy ty będziesz bliżej niego. Ja nie mam szans się zbliżyć za bardzo. - ogólnie Tory priorytetem było nałożeniem 5 glifów. Z czego jeden na dłoni. Pozostałe 4 obojętnie. Czy to na plecach, czy to na barkach, czy jeden obok drugiego. Kolory w sumie zmienne, ale to bardziej for fun i zmyłka. Ogólnie, gdyby udało mu się założyć 8 glifów, to zarąbiście! Bo 20 raczej nie zdoła. Tak czy inaczej, chodziło o to, by Abigail zaatakowała i będąc w zwarciu Tora aktywował z glifów Łańcuch (C), który unieruchomiłby przeciwnika, a gdyby było 8 glifów to wtedy jeszcze doszłyby Nici (D). Dlatego po jej ataku, on sam ruszyłby w stronę przeciwnika, chcąc znaleźć się w zasięgu odpowiednim do aktywacji glifów i unieruchomienia przeciwnika, gdy ten będzie potykał się z Abigail. Naturalnie, Tora do niej mówił wszystko szeptem, tak by tamten nie usłyszał. No i pozostawał czujny. Tak na zaś. W razie czego gotów był użyć Ściany (C), by zablokować atak lub go spowolnić, a w ostateczności liczył na Energetyczne Ciało (PWM).
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Wyspa Jesionu Wto Gru 13 2016, 01:04
MG
Tora postanowił działać i nie patyczkować się z przeciwnikiem. Jego celem był młodzik, będący jednocześnie szefem bandy. Dlatego też Tora wystrzelił promień pod nogami tamtego. Ich przeciwnik od razu to zauważył i ruszył ku Torze, całkiem szybko i sprawnie. Tora też był szybki. Co prawda tylko w rzucaniu zaklęć, ale dzięki temu właśnie przeżył. Nici zostały bez problemu ścięte, wyciągniętym w biegu mieczem, lecz gdy przeciwnik pchnął, oplótł go łańcuch, dzięki czemu ostrze jedynie drasnęło pierś Tory. I wtedy też w przeciwnika wpadła Abigail, kopiąc go podobnie jak on ją, w prawy bok i posyłając na bok z wyrwanym z ziemi łańcuchem. Teraz Tora, dostrzegał trzy ogony i jakąś taką większą dzikość dziewczynny. No i ogromnego murzyna z młotem bojowym, biegnącego wprost na nich. Blondyn za to zdążył już wstać. Więc tak, teraz Tora miał przed sobą dziką Abi, murzyna jakieś 6m dalej oraz Szermierza, 3m na prawo. Trochę kappa, bo nawet czasu glifów nałożyć nie było. Abi stała bokiem do Tory i murzyna, więc mogła go jeszcze nie zauważyć. W całym tym rozgardiaszu Tora nie mógł ocenić stanu szefa tej grupy, ale sama grupa posuwała się dalej na przód i teraz dzieliło ich około 15m.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.