I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Plain sette foglie, co po fioryjsku można przetłumaczyć na "Równina Siedmiu Liści, to rozległe pole pod Maple Coraggio, które to sięga od miasta aż po okoliczne góry. Jak to równina, jest prosta i widać wszystko jak okiem sięgnąć aż po góry na horyzoncie.
MG:
Po niedawnych zajściach, gdy zniszczono rzekome przejście, przez które owe stwory dostały się do tego świata, udało się zgromadzić je w jednym miejscu, chociaż zdawać by się mogło, że same się tam nagromadziły. Tak czy inaczej, problem nie był jeszcze rozwiązany bo ich ilość uniemożliwiała łatwą eliminację celu. Obecnie bardziej przypominało to nagromadzenie wojska przed bitwą. Bo tak to miało się rozegrać. Po wypłoszeniu stworów z gór, udało się ograniczyć ich przestrzeń poruszania się, a teraz? Cóż, magowie, przybyli na tę misję (tu chodzi jeno o graczy) dostali przydział do 2 czerwonego oddziału, o czym świadczyły opaski na ich ramionach. No i musieli je nosić. Bo inaczej won z obozu albo kosa pod żebra od strażników za naruszenie terenu. Problem trzeba było rozwiązać. No, a na razie byli w swoim namiocie i mieli czas na ogar.
Info od MG:
72h na odpis, na razie taki bardziej zapoznawczy post
Autor
Wiadomość
Hermiona
Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012
Temat: Re: Plain sette foglie Sro Mar 15 2017, 16:02
Hermiona miała własne minionki! Cieszyło ją to. Nigdy by nie pomyślała, że żołnierze mogliby jej zaufać. Kolejny demon pokonany. Metherlance udało się, dalej żyła i mogła walczyć za Bosco. Po wygranej siada po turecku, a ręce opiera na kolanach. Była już cholernie zmęczona. Sama nie wiedziała, czy ta radę dalej biegać. - Czy ktoś potrzebuje pomocy medycznej? - powiedziała głośno, oddychając głęboko. Coś wiedzy nie coś wiedziała z biologii, więc powinna wiedzieć jak pomóc innym. Sama postanawia ogarnąć mniej więcej wzrokiem bitwy, kto gdzie walczy, czy ktoś jeszcze nie potrzebuje pomocy. Jeżeli ktokolwiek będzie potrzebował pomocy, pójdzie ze swoim sztylecikiem walczyć.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Plain sette foglie Sro Mar 15 2017, 21:01
Sytuacja nie wyglądała najlepiej. Zwłaszcza, kiedy to w ich szeregach pojawił się zdrajca. Dziewczyna nie rozumiała takich osób. Dlaczego ktoś mógłby chcieć sprzymierzyć się z mrocznymi, nieczystymi siłami. Widziała też, jak to mistrzyni dzielnie ruszyła przed siebie. Nie mogła być gorsza. Dlatego też przyzwała kolejną strzałę i spróbowała przyjąć taką pozycję, coby potencjalny strzał nie trafił Fiołek. Nie miała czasu, aby tam dobiec. Nie miała też wiele sił. Dlatego musiała postąpić tak, a nie inaczej. Znalazłszy odpowiednią pozycję, naciągnęła strzałę, aby posłać w pierś mężczyzny, który stał najbliżej ich dowódcy. Przy okazji spróbowałaby pokryć strzałę swoją dobrą i pozytywną energią gwiezdnej strażniczki. Gdyby to jednak nie starczyło z jej poprawionymi zdolnościami strzeleckimi, przyzwałaby kolejną strzałę, którą to posłałaby w podobny sposób, albo w rękę, którą to agresor by atakował. Wszystko po to, aby go powstrzymać i najlepiej przy tym nie zabijać, bo złe moce musiały go jakoś opętać, toteż musiała mu pomóc, jak i dowódcy.
Kaoma
Liczba postów : 74
Dołączył/a : 10/11/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Plain sette foglie Czw Mar 16 2017, 13:13
Stała i właściwie nie wiedziała co powinna ze sobą zrobić oparzenia były denerwujące i nie pomagały jej teraz. Musiała działać bardziej defensywnie, zacisnęła zęby i mocniej ścisnęła łuk w ręce, rozglądała się na boki by w razie czego komuś pomóc, mogła jedynie przywołać kolejne strzały i spróbować spowolnić te stwory. Teraz Kao pobawi się w mini supporta strzelając z łuku do najbliższego przeciwnika. -Pomocy to ja chyba potrzebuje - mruknęła pod nosem o ile usłyszała głos Hermiony, teraz kiedy ona walczyła fioletowo włosa mogła jedynie się bronić, ah ta zamiana ról taka piękna.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Czw Mar 16 2017, 15:44
Blady mag chciał ruszyć naprzód, pomóc dowódcy, jednak nie zdążył nawet drgnąć, gdy spostrzegł szarego demona pędzącego wprost na niego. Na szczęście ktoś z czerwonymi opaskami albo już tam był, albo tam biegł. Raekwon mógł się zająć swoją robotą. -Te szare też durne...-burknął sam do siebie, podrzucając dwa niewielkie kamienie. Choć szare były nieco silniejsze od czerwonych, zarówno jedne jak i drugie nie grzeszyły inteligencją. Zawsze działały w pojedynkę, zaczynając od szaleńczej szarży, by następnie albo popluć szarymi kulami, lub związać przeciwnika w bliskim dystansie i porazić go szarą eksplozją. -Ech... Warto spróbować...-westchnął, gdy pierwszy z kamieni zajarzył się błękitem. Ill jednak jeszcze go nie rzucał. Rzucił zaś tym drugim, nienaładowanym żadnym zaklęciem, celując w oko potwora (Ninja III), chcąc zatrzymać jego szaleńcze natarcie. Jeżeli demon się zatrzymał, Spinebreaker rozejrzał się za większą grupką osób, które nie walczyły z żadnym przeciwnikiem i ruszył w ich kierunku. Jeżeli nie znalazł takowej, stał w miejscu, gotowy do wyrzucenia tym razem wybuchowego kamienia.
-1 kamień (nienaładowany) W przygotowaniu: -1 Ill's Mark (B) -1 kamień
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Czw Mar 16 2017, 20:21
Nie tak miało to wszystko wyglądać. Czemuż tak potwornie się zagapiła? Odruchowo sięgnęła dłonią do twarzy, jakby właśnie to miało ją upewnic w tym, czy jest cała. Bolało. Piekło jak cholera i wcale jej się to nie podobało. Ale spróbuje otworzyć oczy. Dopóki będzie coś widziec, jeszcze nie będzie całkiem bezużyteczna... Postara się ogarnąć jak najszybciej i zbliżyć się nieco do przeciwnika - tak, aby pozostać w zasięgu działania magii. Nawet nie będzie wstawać, ponieważ łatwiej będzie jej sie skupić na tym co chciała zrobić, jeśli nie będzie musiała przejmować się utrzymywaniem równowagi. A nuż może jej nawet nie zauważy i nie będzie wiedział skąd nadchodzą ataki? Upewni się jeszcze co do tego, czy nic nie sprawiało jej trudności w oddychaniu po czym bez dalszej zwłoki pośle niemal wszystkie swoje ostrza w kierunku wroga. Zostawi sobie tylko jedno, do ewentualnej obrony. Skupi się na każdym z nich, aby żadne nie spudłowało i żeby każde działało tak, jak działać powinno. A co zrobi? Przede wszystkim na tyle ile będzie mogła dostrzec z tej odległości, będzie chciała zadać przeciwnikowi jak najwięcej ran wspierając tym samym ewentualne ataki sojuszników. Może i nie mogła się z nimi dogadać, może i nie potrafiła zachęcić ich do walki słowami, ale mogła to zrobić swoimi czynami. Może jeszcze ktoś będzie w stanie jej pomóc. Wiedziała, że sama sobie z nim nie poradzi, ale poddać to się nie podda. Dopóki jeszcze mogła coś zrobić - będzie działać. Choćby miała tylko osłabić przeciwnika, aby ktoś inny go wykończył...
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Pią Mar 17 2017, 11:32
Odsapnął i usiadł na chwilę. Ze zmęczenia serce łomotało mu w piersi. Płuca paliły żywym ogniem a mięśnie prosiły o chwilę wytchnienia. I tą chwilę Vit im dał siadając na ziemi i pozwalając sercu się uspokoić. Jednocześnie rozglądał się bardzo czujnie po polu bitwy, szukając kolejnego przeciwnika.-Hee... hee...-Sapał ciężko. W końcu też przeniósł spojrzenie na Hermione i swoje karzełki i skinął im wszystkim głową. Mimo barier językowych, na pewno zrozumiały, że Vit doceniał ich wysiłki. A przynajmniej taką nadzieję miał olbrzym.-Jeśli potrafisz im to przekazać, powiedz że mogą odpocząć. Zasłużyli.-Powiedział do Hermiony.-Dzielnie walczyliście karzełki. Dzisiaj nie musi być dzień w którym umrzecie. Jesteście młodzi i na pewno czekają na was rodziny. To zrozumiałe że chcecie przeżyć...-Spojrzał na pole bitwy. Na oddziały które wciąż walczyły.-Ale jeśli oni przegrają, to czy będziecie wstanie zatrzymać wroga? Dziewczyna i Ja przybyliśmy z innego kraju. Nic nie ryzykujemy. Ale wy karzełki, wy walczycie za swój dom. W obronie swoich bliskich.-Nie ważne czy karły mogły go zrozumieć, czy nie mogły. Powiedział co chciał. Wstał z ziemi i nie spiesząc się ruszył ku walczącym. By tym razem robić za wsparcie. Oszczędnie w ruchach zamierzał zabijać przeciwników z zaskoczenia, lub znów zwracać na siebie ich uwagę i robić za tanka. Wiedział że może umrzeć, ale nie było niczego złego w śmierci na polu walki. Każdy ryzykował tutaj swoim życiem. Takie już były bitwy. A tym razem nie była to durna walka karłów z karłami. Tutaj walczyli o coś więcej. Więc Vit z dumą postawi własne życie na szali. Choć i durna wojna karłów, byłaby w pełni zadowalająca.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Plain sette foglie Pią Mar 17 2017, 19:39
Fiołek dotarła na miejsce, by zobaczyć kapitana w beznadziejnym stanie, leżącego na ziemi, a zaraz obok ten gościu, co zarzucił Syrenkom obijanie się. Jeżeli myślałeś, że tego nie pamięta, to się grubo myliłeś. Fiołek zachowywała Spokojny Umysł [LVL 1], próbując ocenić racjonalnie swoją sytuację. Obserwowała uważnie, jak Ryu wstaje z ziemi… I hola, hola? Co on próbuje zrobić? Nie zastanawiała się ani chwili. Użyła zaklęcia Gravity Wall (D) chcąc zablokować próbę odcięcia kapitanowi głowy, nie zamierzała jednak w stu procentach ufać temu, że zaklęcie wystarczy, dlatego ruszyła z zamiarem ewentualnego zablokowania miecza demona, a może nawet i próbą wybicia go z jego wytrącenia z rąk. No ale to pewnie pobożne życzenia… Zamiarem Fiołek było to, by stanąć pomiędzy Ryu, a kapitanem. – Zastanów się, po której stronie stoisz – powiedziała do niego, z poważną miną wymalowaną na twarzy. Katanę trzymała w obu rękach, pewnie, w pozycji bojowej, w każdej chwili gotowa do ataku bądź obrony. Obserwowała zarówno Ryu, jak i tajemniczą postać. 2 vs 1 w takim wypadku było… no cóż. Gdyby była samotnikiem, a nie mistrzynią gildii, olałaby sprawę. Jej było obojętne, czy ten kapitan będzie żyć czy nie… Jednak miała pewien obowiązek wobec Syren i pozwolenie na zabicie kapitana zapewne odbiłoby się negatywnie na reputacji Mermaid Crest, a tego zdecydowanie by nie chciała.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Sob Mar 18 2017, 17:53
MG:
Vista, Ryu, Fiołek i Ibils. Tak, tak właśnie wyglądała czwórka, która miała zaraz zderzyć się w walce. Szczur bowiem nie spodziewał się, że jakaś tajemnicza siła odepchnie jego ostrze tuż przed dekapitacją kapitana białych. Dodatkowo, strzały od Visty wyglądały groźnie, jednak one też rozbiły się na tarczy Fiołek. Odziany w czarną mgłę demon zaśmiał się. -Byle kto ci przeszkadza w zabiciu chudzielca? - rzucił rozbawiony, gdy nagle wszyscy wyczuli nagły wzrost energii magicznej tuż nad nimi. Iblis zamachnął się kosą i starł się z potężną czarną błyskawicą opadającą wprost na niego. Ilość energii zniszczyła okoliczny teren, a także naelektryzowała włosy pobliskich magów. Kapitan czerwonych przybył, zmieniając proporcje w walce. -Zostawiam tobie ochronę Shiro. - mruknął po Fioryjsku dowódca Fiołek, spoglądając wkurzonym wzrokiem na Iblisa, który tylko się oblizał i odparł: -Kolejna smakowita dusza do kolekcji. - rzucił wyraźnie ustysfakcjonowany. Ogólnie to Ryu i Fiołek stali blisko siebie, tuż nad kapitanem białych, który próbował złapać oddech. Jakieś 5 metrów od nich stał Iblis wraz z kapitanem, szykując się do starcia.
22 ludzi ruszyła po chwili odpoczynku na wsparcie. Byli zmęczeni, jednak oni swoją część bitwy wygrali. Nie zostało ich wielu, jednak gwałtowne przybycie sporej grupki potrafiło zaskoczyć bestię. Niestety, zmęczenie było okrutnym przeciwnikiem. Mimo tego, że pomagali i wygrywali pojedyncze starcia, niewielu ludzi je przeżywało lub było w stanie kontynuować. Widzieli, jak ogromna, czarna błyskawica spada gdzieś w centrum pola walki, zapewne siejąc ogromne spustoszenie wśród demonów. Teraz pozostało jednak poprowadzić ludzi tam, gdzie dowódcy odeszli już z tego świata. Mogli już łatwo określić, że chodzenie od grupki do grupki lub rozdzielanie sił na za wiele się nie zda. Musieli wymyślić jakiś plan działania, coś co mogłoby przechylić szalę zwycięstwa. Na razie jednak... walki były cholernie wyrównane, choć patrząc po kondycjach bestii, ludzie niedługo mogli przegrać tę batalię. Szkoda, że musieli się dogadywać na Midi. Ta bariera językowa jednak swoje robiła...
Koama była za daleko by usłyszeć słowa Hermiony. Jednak dostatecznie blisko medyka, by ten rozpoczął opatrywanie jej ran w chwilę po tym, jak skończył zajmować się Leną. Jednak, z powodu, że opatrunki miała zakładane, za bardzo strzelać nie mogła. Zresztą, musiałaby mieć naprawdę wybitne zdolności, by strzałami trafiać idealnie tam, gdzie chciała, utrudniając maksymalnie żywot ogromnym bestiom. Dla nich bowiem strzała wystarczająca na człowieka była niczym więcej jak igłą. Tylko precyzyjna mogła wyrządzić sporą krzywdę.
Odpowiednie zdolności posiadał natomiast Raekwon. Celny rzut kamieniem. Wpadł w oko, a stwór się tego nie spodziewał. Jednak nie przyniosło to aż takich rezultatów, jakich mag eksplozji mógłby oczekiwać. Bestia gwałtownie odwróciła głowę i zmieniła trochę kierunek szarży, jednak najbliższa grupa to ta stojąca nad kapitanem białych i w pobliżu której przed chwilą walnął gigantyczny, czarny piorun. Oddalił się od szarej bestii trochę w ich stronę, jednak wciąż miał do nich jakieś 15-20 metrów. Do szaraka natomiast 7, a ten już ogarnął swoje kaprawe oczko i patrzył wściekle na Illa.
Asteria miała plan. I to całkiem całkiem plan. Ostrza bowiem zaatakowały stwora, który zaczął się skupiać na odganianiu się od nich. Zniszczył jednak ich większość, a cięcia nimi zadane, choć widoczne, nie były tak efektywne jak w przypadku czerwonych stworów. Mimo wszystko, jej działania skupiły na sobie uwagę stwora. I wtedy poczuła... przyjemny, rześki powiew polanki. A zanim się spostrzegła stwór został okalany światłem. -Grand Exorcism! - usłyszała męski głos za sobą. Nie widziała co do końca się stało poza tym, że gdy światło przeminęło, szary stwór leżał bez życia. A czarodziejem, który tego dokonał był młody chłopak. W ręku miał coś, co przypominało różaniec. Po chwili uklękł i podparł się dłonią o ziemię ciężko oddychając. Cokolwiek zrobił, sprawiło mu to masę problemów.
Info od MG:
Vista: 40 MM | Gwiezdna Strażniczka | -1 strzała Kaoma: 88 MM | Zangetsu, Łucznictwo | Poparzona prawa ręka i noga. Bolą Ryudogon: 37 MM | | Obolałe ręce i lewy bok, złamana lewa ręka w ramieniu Fiołek: 33 MM | | Duży siniak na lewym boku i na lewym ramieniu, lewa ręka boli, problemy z jej poruszaniem, ale już działa Asteria: 90 MM | 2 Miecze, Kontrola 3/3 | Obolała, piecze twarz, ramiona, klatka z piersiami i przód obu ud Hermiona: 18 MM | Poparzony lewy bok i ramię, pieką, zmęczona Raekwon: 50 MM | -5 shurikenów, Ill's Mark (B) w przygotowaniu | Boli twarz i ręce, acz nie są ranne, obolały Lena: 134 MM | 2 Miecze, Odbicie 1x | Obolała, poparzone przedramiona, poparzone plecy, bolą Sally: 130 MM | | Problemy z koordynacją lewej ręki Vit: 100 MM | | Lewa dłoń lekko poparzona, zmęczony, prawa dłoń rozcięta na całym ramieniu
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Pon Mar 20 2017, 18:52
Trzymając mocno pozostałe miecze w dłoniach przez chwilę będzie po prostu wpatrywać się w stwora, który właśnie padł bez życia. Z ciężkim oddechem odwróci się za siebie, aby sprawdzić kto jej w tym pomógł. Przez chwilę będzie się uważnie przyglądać, ale kiedy dostrzeże, że chłopak również ciężko oddychał, Asteria zmusi się, aby do niego podejść i pomóc mu się pozbierać. Widać było, że zaklęcie - czy cokolwiek to było kosztowało go sporo energii. Dziewczyna wiedziała coś na ten temat... - W porządku? - zapyta po prostu, po fioryjsku. A nuż akurat ją zrozumie? Pomoże mu. I wstać i ewentualnie zaprowadzić go w bezpieczniejsze miejsce, lub w stronę medyków na tyle, na ile sama będzie mogła iść. Chyba, że ten będzie chciał walczyć dalej, to Asteria przynajmniej skorzysta z tej chwili odpoczynku przed następnym starciem. Nie wiedziała, gdzie znajdowała się reszta syren i najemników z którymi tutaj przybyła, dlatego kiedy będzie mogła - rozejrzy się po polu bitwy. Miała wrażenie, jakby znajdowała się teraz zupełnie w jakimś innym świecie...
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Wto Mar 21 2017, 11:23
Aktualna sytuacja była średnia. Vit wiedział że jak tak dalej pójdzie to umrze. Rzecz w tym że karzełki też ginęły, a to było trochę bez sensu. Albo nadszedł czas żeby się wycofać, albo obmyślić jakiś cwany ruch. Rzecz w tym że armia Bosco była gorzej zorganizowana niż miejska szajka rabusiów. Brakło im głowy. Stratega oraz Generała głównodowodzącego. Osób, które dbały by o ruchy ludzi. Aktualnie walczyli bez sensu, jak grupa randomów wrzucona w przeciwników z rozkazem "Bij". Nic dziwnego że dostawali po dupie. Niestety Vit nie był strategiem czy taktykiem. Dlatego nie miał pojęcia jak poprowadzić ludzi do boju. Mógł jedynie z zakłopotaniem podrapać się po głowie. Wiedział że Morale to jedna z najważniejszych zmiennych bitwy, ale tych też coś nie podnosił aż tak, jak by chciał. Gdzie był jakiś człon dowodzący? Gdzie były jakieś rozkazy? Czy generałowie nie widzieli tego chaosu i nie potrafili wydać jakichś poleceń? Armia którą dowodzi dureń, nawet jeśli silny, skazana jest na porażkę. I to właśnie widział teraz swoimi oczami Vit. I jeśli to przetrwa, to obiecał sobie zgłębić sztukę prowadzenia wojny. Tymczasem pozostało mu usiąść, odpocząć i na migi pokazać cokolwiek co przypominało dowódcę, znaki dymne, cokolwiek. Cholera. On. Nie był. Strategiem.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Wto Mar 21 2017, 19:00
Oczywiście nagle wpierdala się tutaj dziesięcu ludzi, bo czemu by nie, jakby po prostu nie mógł uciąć mu głowy, bo czemu by nie. Gdzie są kurwa wszystkie te jebane demony kiedy potrzeba ich do pomocy, by zajęły się gapiami? To jest bardzo dobre pytanie. Tak czy siak Ryu widząc odbijający się miecz i strzałę zwrócił uwagę na syrenki, a zwłaszcza na Fiołek, która zaczęła gadać. W ostrożności Ryu postawił nogę lekko naciskając na gardło leżącego kapitana. - Dobra, teraz tak... -po czym przyłożył też miecz niżej tuż obok jego szyi, tak że w sumie ruszenie się bardziej gwałtowne rozcięłoby mu tętnice - A teraz mnie uważnie posłuchaj, bo powiem to tylko jeden, jedyny raz... Weź spierdalaj - po czym od razu rzuci pył piekielny (D) ogara (C), pierwsze ma przesłonić widoczność, a drugie rzucić się na Fiołek, by dać czas Ryu na podcięcie gardła leżącemu kapitanowi, bo co się będzie bawił. W tym czasie ogar ma się od razu zapalić, by podgryźć Fiołek tu i ówdzie, bo takie jest jego zadanie i nie dać za bardzo podejść do Ryu kompletnie zajmując i ewentualnie rzucić się na nią jeśli będzie próbowała mu przeszkodzić w tym co chce zrobić. Jeśli by go odepchnęła czy coś nim Ryu zrobi to co ma zrobić to ma się rzucić na nią od boku, a Ryu gdy zabije kapitana to się odwróci na syrenkę biorąc zamach swoim dużym mieczem oczywiście odpalając wcześniej Krew Demona (C) celując jej w głowę z całej siły, no cóż, jakby jednak wyszło tak, ze Ryu będzie zajęty przez Fiołek to wtedy ogar będzie miał za zadanie rozerwać gardło kapitana. Oczywiście Ryu będzie starał się stać tak, by nie można było oddać na niego czystego strzału zasłaniając się ciągle Fiołkiem podczas wykonywania uderzeń (Zakładam że strzała leciała z tyłu, więc pewnie od tyłu strzelano do niego). A niech się Iblis na razie bawi kapitanem.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Plain sette foglie Wto Mar 21 2017, 22:33
Fiołek nie zamierzała w żaden sposób strzępić sobie języka, nie to było w jej intencji. Zamierzała się zająć kapitanem, bo ktoś pomylił strony… I jeszcze będzie chciał za to pieniądze. Dobre sobie po prostu. No ale kimże ona była, żeby oceniać? Teraz jako Matka wszystkich Syren, musiała dbać o reputację Rodzinki, nie ma to tamto, prawda? Dlatego też Mistrzyni, pierwsze co zrobiła, to użyła Anty – Gravity: Shield (B), zamykając w niej siebie, Vistę i kapitana, ale tak, że Ryu był już poza jej zasięgiem. Czyli ataki w teorii chociaż powinny być odepchnięte. Zamierzała się również odsunąć Viście, tak żeby, w razie czego, ani ona, ani jej kopuła nie stała jej na drodze. Widziała, jakie dziewczyna ma swoje zdolności, nie chciała w żaden sposób przeszkadzać Radnej… więc go ahead, baby. Fiołek wierzyła, że ta doskonale sobie poradzi. W razie problemów jednak, była gotowa użyć zaklęcia Anty-gravity: Push (D), by odepchnąć od siebie potencjalne zagrożenie. Cały czas w pogotowiu miała również i miecz, gotowa go użyć, choćby robiąc z kogoś szaszłyka. Życie kapitana przede wszystkim.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Plain sette foglie Sro Mar 22 2017, 00:01
Nie wiedziała o co dokładniej chodzi. Wiedziała jednak, że sytuacja nie wygląda najlepiej. Leżący pan dowódca oraz Fiołek, która miała zamiar w to wszystko ingerować. Czym prędzej dziewczyna zaczęła zmniejszać dystans, aby móc odpędzić wszelkie złe, demoniczne moce z okolicy pana kapitana. Zauważyła, że posyłanie strzał nijak nie wpłynie na barierę mistrzyni, dlatego musiała zmniejszyć odległość między sobą, a starciem. Wiedziała także, gdzie znajdował się pan Shiro, czy jak tam został nazwany. Dlatego też była gotową. Była pewna tego, co chciała osiągnąć. Dlatego też, jeśli jej wizja zostałaby jakoś naruszona. Jeśli jakkolwiek mógłby ktoś zaszkodzić ich dowódcy podczas tej batalii, dziewczyna wystrzeliłaby w tamtym kierunku, czy w kierunku zdradzieckiego zdrajcy - Potęgę Miłości i Przyjaźni(B). Wszystko po to, aby usunąć wszelkie demoniczne spaczenie z tej osoby. By wyzwolić mężczyznę za pomocą swoich pozytywnych aspektów, czy też potęgi, która musiała przezwyciężyć mroczne moce. Oczywiście celowałaby jakiś kawałek nad ziemią, licząc na to, że nie trafi to rannego szefa. Liczyła też, że Fiołek sama zadba o siebie. Zresztą, była dobrą osóbką, to nie ucierpiałaby aż tak, jak wszelka demoniczna energia. Czy chciała zabić? Niekoniecznie. W końcu ratowała człowieka i nie miała tutaj żadnej świadomości względem jego zdolności i koligacji z demonami. Chciała go jedynie od nich uwolnić i nawrócić go na ścieżkę światłości oraz dać czas pozostałym na działania, zachowując dystans.
Hermiona
Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012
Temat: Re: Plain sette foglie Sro Mar 22 2017, 17:15
Wzięła jeszcze parę głębokich oddechów i zaczęła się rozglądać. Hermiona używa pwm zdolności fenotypowej doboru naturalnego, aby wyostrzyć zmysły i zobaczyć, czy którakolwiek z syren potrzebuje pomocy supporta. Sama uważała, czy nie spodoba się jakiemuś demonowi, aby ewentualnie wykonać unik. Jeżeli nie zauważy żadnej syreny, która z kimś walczy, uda się w kierunku Vita. Chwilę wypoczęła, ale czas nagli, a walka nie będzie czekać.
Kaoma
Liczba postów : 74
Dołączył/a : 10/11/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Plain sette foglie Czw Mar 23 2017, 13:20
Nie mogła pomóc, zaczęło ją to powoli denerwować, stałą gdzieś z boku i jedyne co mogła to obserwować to co się działo na terenie walki. Widząc medyka, który zaczął ją leczyć nawet ją ucieszyło, tylko szkoda, że oprócz stania i gapienia się na innych nie mogła nic innego zrobić. Głównie przyglądała się syrenkom czy nie trzeba im pomóc, choć z takimi ranami to i jej będzie ciężko się poruszać, a co dopiero walczyć czy biegać, musiała poczekać aż medyk skończy swoją pracę, może wtedy coś więcej zrobi.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.