Plaża Główna

Wielka, piaszczysta i zazwyczaj dość sporo zaludniona - oto najsławniejsza plaża na świecie! No może to przesada, ale wilu 'tubylców' właśnie tak reklamuje to miejsce, tylko po to by przyciągnąć jak największą liczbe person z pełnymi kieszeniami.
Jak się można domyśleć, jest tutaj sporo miejsca, a gdzienigdzie nawet znajdują się leżaki, na których można się opalać - zwłaszcza jak się zapomniało ręcznika, a nie chce się leżeć na iście gorącym piachu. Codziennie można tu ujrzeć gromady dzieci budujących zamki, dzielnych dorosłych pilnujących swych pociech i innych ludzi, którzy wybrali się na wypoczynek do owego miejsca.
Samo morze nie pozostaje dłużne - naturalnie jest większe niż sama plaża, ale zaspokaja pragnienia młodych serferów, tak samo jak malutkich brządców, którym wystarczy tylko dotknąć tej zimnej wody.

/by Colette

No więc zacznę od opisu scenerii w tej nietypowej porze dnia, w której znalazł się tutaj Asthor. Była noc koło 23.00. O tej godzinie zaludniona za dnia plaża była całkiem opuszczona. Pewnie dlatego, że zamykano ją na noc, a przebywanie na niej po 22.00 było zakazane. Na szczęście jako członek policji magicznej miał kilka przywilejów więc nikt nie pytał się ubranego w mundur chłopaka co tutaj robi. Było już całkowicie ciemno, tak, że mało co było widać, a morze zamiast niebieskie wydawało się czarne. Teraz usiadł na piasku i patrzył w gwiazdy. Większość osób pewnie uznałaby, że chłopak jest romantycznym marzycielem, który przyszedł na opustoszałą plażę oglądać nocne niebo. Prawda jednak rysowała się zupełnie inaczej. Blondyn po prostu przegrał całą kasę w tutejszym kasynie i nie miał teraz za co wynająć noclegu. Liczył, że rozgrzany za dnia piasek chociaż trochę uchroni go przed oziębieniem organizmu. Prawda jednak rysowała się trochę inaczej. Było zimno jak to nocą. Przynajmniej tyle, że cicho i można się wyspać. A dlaczego zamiast pójść spać wolał patrzyć się w gwiazdy. Ano szukał gwiazdy spadającej, aby życzyć sobie obiadu. Aby spadł mu z nieba. Choć jakby już jakąś znalazł to pewnie wolałby sobie życzyć, aby pojawiła się niespodziewanie rozebrana, piersiasta pokojówka, gotowa ogrzać swoim własnym ciałem chłopaka. Wtedy akurat kolację miałby gdzieś. Leżąc i patrząc się w gwiazdy licząc na posiłek, który sam przyjdzie, wsłuchany w szum fal przerywany melodyjnie przez burczenie jego żołądka czekał na cud. Może spadnie na niego trochę pieniędzy, które przegrał w kasynie, albo chociaż obiad.

Od czego by tu zacząć? Hm…. Zacznę od tego, że Ryuthia nie jest niestety rozebraną, piersiastą pokojówką a po odbytych walkach została zepchnięta do wody gdzie straciła przytomność i podryfowała w nieznane jej miejsce. Los chciał aby dotarła do pustej całkowicie plaży. Fale skierowały dziewczynę nieco bliżej brzegu lecz i tak znajdowała się na głębokości... 1,5-2 metrów. Księżyc i gwiazdy które migotały oraz świeciły białym blaskiem padały na taflę wody z której po części wynurzała się sylwetka dziewczyny. Zapewne woda nie była tak ciepła jakby chciała wiec była zapewne cała sina i posiniaczona po walce. Można byłoby ją teraz w sumie porównać do wodorosta albo innego bezwładnego…czegoś, który unosi się na wodzie…choć nie wiem czy dobrze to brzmi…no ale to już szczegół...Jak już wspomniałam jest nieprzytomna wiec zostaje jej modlić się aby ktoś ją zobaczył i wyciągnął z tej lodowatej wody…

No więc kiedy Asthor tak sobie siedział na plaży i obserwował fale morskie w pewnym momencie zobaczył na jego tafli dryfujące... coś. No tyle, bo z tej odległości niespecjalnie mógł zaobserwować dokładnych rysów postaci. I to zapewne uratowało dziewczynę, bo blondyn pomyślał, że to być może jedzenie, które zawieruszyło się po drodze. Właśnie dlatego podbiegł z zamiarem dokładniejszemu przyjrzeniu się znalezisku. Po wyciągnięciu zagubionej dziewczynki z wody poczuł mały zawód, że jednak nie pizza to była. Nawet myślał czy by jej rękę nie uciąć i nie ugotować, ale w sumie i tak nie miał zapałek. A szkoda. Bo teraz nie tylko był głodny, ale również było mu dosyć zimno. W sumie lodowata woda robi swoje. Wtedy przyjrzał się twarzy dziewczyny, która wydawała się być nieprzytomna. Co mogło się jej stać? Zapewne myślał chłopak obserwując powolne ruchy jej piersi. Czyli jednak żyłą skoro oddychała. Mimo, że nie była tym o co prosił gwiazdy to z braku lepszych ofert postanowił mimo wszystko wziąć to co przyniósł mu los. Jako, że zaniepokoił go stan dziewczyny (naprawdę!) to uklęknął przy niej i zaczął ściskać jej piersi... Czy na pewno tak robiło się sztuczne oddychanie?

Komuś by się tu przydała powtórka z udzielania pierwszej pomocy.. Gdyby tylko była przytomna od razu dostałby w twarz za takie obmacywanie..! Niestety dzięki jego oryginalnemu sposobowi na nieprzytomną kobietę, ta nadal leżała bezwładnie na piasku. Gdy chłopak wynosił ją na brzeg po drodze z pod jej sukienki wypadło coś małego…jakby mała paczuszka, która spadła na piasek i poturlała się kawałek w kierunku morza. Była teraz w zasięgu fal wiec gdy nie zobaczy jej to prawdopodobnie zabierze ją fala i popłynie sobie w świat.. A wracając do "tego kogoś kto nie jest pizzą"..Jej ubrania były w lekkim nieładzie…lekkim mało powiedziane…Targały nią przez jakiś czas fale więc swoją białą narzutkę miała odwróconą w drugą stronę, opaska zamiast na głowie wisiała na jej szyi a jedną nadkolankę opuszczoną miał do kostki..No i oczywiście była cała zmarznieta podobnie jak jej wybawiciel(jeśli można go tak nazwać).

Wdarła się na teren Akane Resort i co dalej? Em.. właściwie to sama nie miała pojęcia, tylko co ją przywiało do tego miejsca. Do tego ta nazwa...
-Co za ironia, z nudów człowiek potrafi wszędzie pójść - mówiła sama do siebie drepcząc po piasku. Gdyby ludzie zobaczyliby jakie ma na sobie buty pewnie by uznano ją za wariatkę. Taka pogoda, piasek, morze a tutaj jej obuwie można porównać z zimowym. Chociaż i tak jest noc to i tak jest dość ciepło. Przynajmniej zdjęła swój płaszczykocoś i chodziła sobie w białej, krótkiej koszuli bez rękawka, ale za to z kołnierzykiem i krawacikiem. Zobaczyła dwie osoby jedna leżała na piasku, a druga przy niej klękała czy coś tam. Myślała, że przejdzie sobie obok nich obojętnie. Spojrzała na nich kątem oka przechodząc dosłownie obok, może z 4 metry? Zatrzymała i to nie bez powodu, leżąca na piasku dziewczyna była nieprzytomna i cała przemoczona, a ten gościu...
-To ma być pierwsza pomoc czy gwałt? - spytała się przypatrując się temu co robił facecik. Zamiast pomóc w potrzebie postanowił ją sobie obmacać.

Asthor kontynuował obmacywanie... , ekhem znaczy się ratowanie dziewczyny, kiedy niespodziewanie pojawiła się kolejna dziewczyna na plaży, której wiedza na temat pierwszej pomocy była widocznie na tyle niewielka, że postanowiła upomnieć doświadczonego chłopaka. Jednak ten nie zamierzał przestawać. Jedyne co zrobił to zdjął na chwilę rękę z lewej piersi i sięgnął do swojej kieszeni, prawą dłonią ciągle "ratując" dziewczynę.
- Jestem Asthor z magicznej policji Fiore - oznajmił pokazując ręką, którą sięgnął do kieszeni odznakę, potwierdzającą jego przynależność do oddziału - Jest to najnowsza opracowana przez nas technika resuscytacji! Chyba nie wątpisz w umiejętności służb policyjnych, które przechodzą w tym zakresie odpowiednie przeszkolenia.
Po tych słowach doszedł do trzydziestego uciśnięcia. Nachylił się więc do twarzy dziewczyny i jeżeli przybyła go nie powstrzymała oraz wyrzucona dziewczyna się nie obudziła ze swoim złowrogim uśmieszkiem na twarzy składa na jej ustach pocałunek wpychając język do środka ust. Starał się w ten sposób wybrać językiem zalegającą być może w ustach wodę, która mogłaby przecież niekorzystnie wpłynąć na stan ofiary. Najważniejsza jest właśnie szybka i fachowa pomoc. Jeżeli nic się nie stanie wraca do trzydziestokrotnego obmacywania biustu dziewczyny.

Oryginalnego ocucania ciąg dalszy. Mimo tego, że wiadomo iż tak się nie udziela pierwszej pomocy, dziewczyna jakimś cudem odzyskała przytomność. Nie może być wiecznie nie przytomna bo jeszcze nasz wybawiciel sobie pomyśli że rozdziewiczenie byłoby w sumie też dobrym sposobem na ratowanie nieprzytomnej dziewczyny. To byłoby nie bezpieczne.. Na szczęście chłopak wymyślił coś normalnego.. zaraz, zaraz.. pocałunek..? Nie wiem dokładnie czeki czemu oprzytomniała(strach przed gwałtem..) ale podczas gdy chłopak ją pocałował chlusnęła wodą zalegającą w płucach w stronę chłopaka dając znak że jednak dane jest jej żyć dalej. Oczywiście to że oprzytomniała nie znaczy, że już kontaktuje z rzeczywistością.. W pierwszych chwilach wciąż nie otwierała oczu, miała je mocno zaciśnięte i próbowała złapać oddech co znaczyło, że odruchowo odepchnęła jego ręce ze swojego biustu jeśli tam się znajdowały. Gdy Ryuthia uspokoiła się i jako tako złapała oddech uchyliła lekko oczy i pierwsze co zobaczyła to rozmazany zarys jakiejś osoby. Szybko jednak zorientowała się, że osoba która nad nią wisi to jakiś chłopak..jakiś chłopak który zaczął się do niej dobierać…
-Hmm…Nie kojarzę gościa…to chyba nie z nim ostatnio spałam…- Pomyślała Ryu gdy tylko rozpoznała płeć jej wybawiciela. Ujrzała też kątem oka dziewczynę która chyba wszystko obserwowała. - A ta? Czyżby ominął mnie jakiś ciekawy trójkąt?' - Zastanowiła się. Tak samo jak jej bliźniacza siostra nie wiedziała co sie dzieje. Ale Thia miała aktualnie większe problemy.. Była całkowicie zdezorientowana...Bo co ona niby robi na plaży?' I kim są ci dwaj?

Przyglądała się ze skrzyżowanymi rękoma temu co on tam wyprawiał i spojrzała na odznakę, którą wyjęła z kieszeni pochylając się lekko do przodu. Było dość ciemno i równie dobrze, mógłby wyjąć ciastko czy coś. Wyglądała na prawdziwą, nie jest wstanie stwierdzić czy jest pozłacana czy też nie, dlatego się do tego nie przyczepi. Wysłuchała jakie bzdury gadał na temat resuscytacji i wyprostowała się.
-Akane - mruknęła, pewnie natychmiast ją skojarzy z ośrodkiem w jakim się znajdują. Co za... nawet nie warto komentować - Służbom powinnam wierzyć, ale tobie nie. Bo zapewne jesteś typowym zboczeńcem, hm? - odpowiedziała z chytrym uśmieszkiem. Zaczął dalej robić swoje, jak w ogóle Akane mogła na takie coś patrzeć. Chyba wpadła właśnie na jakiegoś kretyna który myśli, że mając jakąś tam odznakę może wszystko. W sumie to Akane nigdy nie lubiła takich służb, tylko się czepiają.. nawet jak człowiek chce dobrze. Po za tym czytała ostatnio gazetę no i klops. Na szczęście dziewczyna się obudziła i dobrze, może ten facecik przestanie wygadywać głupoty na temat ratowania ludzi.
-T-trójkąt? Ja go nawet nie znam i zapewne gdybym się tutaj nie pojawiła, pewnie robił by z tobą nie wiadomo jakie rzeczy - matko. Obudziła się i już takie pytania, raczej się spodziewała coś typu "Co się stało?" i tak dalej.

Ryu pomyślała, ten fragment o trójkąciku, choć to mogłoby być ciekawe : D dlatego na razie pominę ten fragment wypowiedzi.
--
No jak widać akcja ratunkowa Asthora zakończyła się pełnym sukcesem.
Widzisz, mówiłem - pokazał palcem na żywą już dziewczynę - Jak sama widzisz na przykładzie moje techniki ratowania życia są całkiem niezłe.
Po tych słowach udał się na brzeg, gdzie wcześniej zauważył wypadającą małą paczuszkę spod sukienki dziewczyny. A nóż było to coś jadalnego, dlatego spróbował ją odpakować. Oczywiście nie było to zbyt mądre otwieranie więc pewnie po prostu rozdarł paczkę i zobaczył co było w środku. Potem przyglądając się temu wrzucił do kieszonki i udał się do Akane, która przedstawiła mu się już.
- Jak wcześniej wspomniałem jestem ze służb porządkowych, a ty jesteś na plaży w godzinach, kiedy jest ona zamknięta dla turystów. Musze więc wykonać rutynowe zadania. Wybacz, ale muszę sprawdzić czy nie jesteś uzbrojona i dokładnie Cię obszukać. Taka powinność policji.
Po tych słowach w jednej chwili ręce chłopaka znalazły się na biuście Akane i zaczęły dokładnie sprawdzać czy dziewczyna nie ma przypadkiem jakiejś broni pod stanikiem. Oczywiście robił to bardzo długo i dokładnie.

Można powiedzieć, że jednym uchem wpuściła jego słowa, a drugim wypuściła. Zwykłe szczęście, że dziewczyna się obudziła. Wątpiła w to by w innym przypadku mu się udało kogoś uratować w ten sposób. To jest niby jakiś tam policjant? Już Akane prędzej by się nadawała na to stanowisko. Rozglądała się dookoła, za to on poszedł po coś tam i się wrócił do czarnowłosej.
-A może jestem jakoś powiązana z Akane Resort, hm? - mruknęła i wpatrywała się w widoczny hotel. Nim zdążyła w ogóle odpowiedzieć na drugą część jego wypowiedzi, już poczuła na sobie jego dłonie. Nawet się nie zastanawiała, bez zawahania zacisnęła prawą pięść i uderzyła go prosto w policzek i zadała jedno kopnięcie z krocze. Oj.. nikt nie będzie tak sobie macał Akane. Dlatego nie mogła dać za wygraną.
-Ciebie chyba całkiem pogięło?! Możesz sobie być z jakichś tam służb, ale na pewno nie będziesz mnie przeszukiwał! - dodała wkurzona wymachując palcem w jego stron i cofnęła się kilka kroków do tyłu.

Przez krótki czas "wybudzania się" on zdążył od niej wstać i zacząć dobierać się do innej! Pf! Ona zdążyła…Spojrzeć w lewo…spojrzeć w prawo… mrugnąć 3 razy…I dopiero potem wolnym ruchem ręki poprawiła grzywkę i strzepnęła piasek ze swojej sukienki i narzutki. Spojrzała na dwójkę osób które stały w pobliżu po czym bardzo cichutko powiedziała.
-…A-ano… - zaczęła z zamiarem spytania się co sie właściwie dzieje. Ale nie dokończyła bo ujrzała jak chłopak zaczął obmacywać czarnowłosą dziewczynę, która stała obok niego. Stwierdziła, że nie ładnie tak się patrzeć więc rozglądnęła się dookoła i spróbowała określić gdzie jest.. Plaża.. tyle. Uhh…co się działo? Czemu znów nic nie pamiętam..to chyba znów te głupie zaniki…- Pomyślała Thia po czym strzepnęła z włosów piasek. Muszę poszukać paczuszki…musi gdzieś tu być.. - Pomyślała Ryu..Jest to pewien rodzaj manipulacji Thią bo słowa Ryu wydają się dla Thii jej myślami..To tak na marginesie. - Tylko gdzie ona jest?' Bez tego kamienia mam przej-..przechlapane..-.. okej, te słowa były już tylko dla Ryu...

Tą paczuszkę Asthor już wziął, ba nawet ją rozpakował zerkając co było w środku co opisane było w poprzednim poście. Pewnie teraz znajdowało się to w jego kieszeni. Kiedy Akane uderzyło go w twarz, a potem w krocze ten chwycił się za swoje przyrodzenie i spojrzał z oznakami bólu na twarzy w oczy prześladowczyni.
- J... J... Ja mogłaś wiesz jaka to strata dla wszystkich kobiet kopać mnie w to miejsce? - zapytał - Poza tym to stawianie czynnego oporu służbą porządkowym. Może powinienem zabrać Cię do jakiejś ciemnej celi z jedną pryczą i tam razem spędzić z tobą noc.... ekhem oczywiście na przesłuchaniach.
Kiedy ta powiedziała o swoich powiązaniach z Akane resort ten tylko machnął ręką pokazując, że niewiele go to interesuje.
- Każdy tak może powiedzieć. Lepiej się odwróć i chodź ze mną do jakiegoś hotelu muszę spisać protokół, a motele są najlepsze do tego celu
Co się zaś tyczyło drugiej dziewczyny na plaży, której chłopak "uratował życie" zauważył, że chciała coś powiedzieć, a potem nerwowo zaczęła czegoś poszukiwać.
- Ty też chcesz iść z nami do pokoiku w motelu? - zapytał chłopak prosto z mostu - trójkąciki nie są takie złe, szczególnie jak są dwie dziewczyny. Jakoś się mną chyba podzielicie ? I widzę, że czegoś szukasz? Pomóc?
Po tych słowach czekał na to, aż dziewczyny wyjdą razem z nim do motelu i tam dokończą wspólną zabawę.

Reakcja na atak Akane była prawidłowa, dobrze mu tak. Nikt od tak sobie nie będzie obmacywał Akane co to, to nie! Prędzej weszła w pojedynkę z odsłoniętym znakiem gildii do siedziby Grimoire Hearts, niż poszła gdziekolwiek za tym typkiem.
-Ja tam nie czuję żadnej straty - odpowiedziała mrużąc lekko oczy, co miało oznaczać, że nie za bardzo ją to obchodzi - Tak, tak... już pędzę - dodała ironicznie i spoglądała na dziewczynę, która czegoś szukała. Coś się niedawno stało i nie zapyta nawet co takiego? W sumie to Akane sama nie wie, ale jednak trochę ją dziwiło to zachowanie. Postanowiła ignorować to co dalej mówił Asthor do niej, ale chwile później mówił już do tamtej. Chyba go za chwilę naprawdę zatłucze. Kiedy usłyszała to co jeszcze wygadywał do brunetki, stanęła obok niego podniosła rękę, położyła ją na ramieniu Asthora i popchnęła go lekko.
-Co ci się stało? Potrzebujesz pomocy? - spytała wpatrując się w nią i czekając na odpowiedź.

Patrząc się na chłopaka powoli wstała z piasku o własnych siłach po czym poprawiła swoją sukienkę. Poczuła teraz, że faktycznie nie posiada już paczuszki, która - według Thii - jest cenną pamiątką po jej opiekunce. Zaczęła się faktycznie martwić.. co ona teraz zrobi?'
-J-ja.. - odezwała się cichutko po czym spojrzała na niebo. Skup się Thia...Muszę znaleźć kamień i nocleg..'' - podpowiedziała Ryu.
- ..Coś upuściłam…i-i w d-dodatku nie wiem co się dz-działo... -dokończyła Thia. Nie, jej jąkanie nie wynika z przemarznięcia a z charakteru. Ale jak wspomniała dziewczyna pomoc by jej się teraz bardzo przydała. Nieśmiało stanęła w miejscu i schowała dłonie pod narzutkę bo była jednak trochę zmarznięta..Poczuła na sobie wzrok obydwojga i troszkę się zakłopotała. Czy ona wygląda dziwnie? D-dlaczego oni się na nią patrzą? Wzrok dziewczyny wydawał jej się bardziej przerażający(Przykro mi Asthor..nie boję się ciebie c:) przez co patrzyła się albo na chłopaka albo w kompletnie innym kierunku. Tak, zachowuje się teraz jak kompletna sierotka..Ale to Thia..ona tak ma.