I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Płeć:dziewczyna Waga:56.6 kg Wzrost:164.2 cm Wiek:15 lat
Wygląd: (od lewej strony do prawej są opisane stroje)
Po pierwsze: swoją twarz ukazuje tylko pośród Szczurów. Po drugie: coś tam, coś tam. Zapamiętajcie!
Pierwsza kreacja Amney jest jej ulubioną tuż po stroju na misje. Ubiera się w nią gdy czuje się bardziej dojrzałą osobą niż dzieckiem i ma ochotę pobyć poważna. W skład stroju wchodzą buty na obcasie z... głowicy topora. Poprzez nie wydaje metaliczne stukanie podczas chodzenie. Pytaniem więc jest czemu jej to obuwie nie spada mimo takiego obciążenia? Trudno powiedzieć czemu, ale chyba najlepszą odpowiedzią będzie "bo tak". A z drugiej strony, całe żelastwo w jej butach jest wykonane ze stopu metalów na tyle lekkich, by but nie spadł, kosztem jakości. Ostrze na nosie butka można łatwo modelować, niczym sztućce, z tym, że to tutaj to już wyższa szkoła jazdy. To samo tyczy się jej obcasów. Pnąc się dalej, ku górze, po zwykłych, nieprześwitujących rajstopach w paski, trafiamy na gruby i szeroki pas z kolcami. Jego głównym zadaniem jest trzymanie kawałka szmaty który niegdyś był spódnicą a teraz jest czymś na jej kształt. Cały ten materiał po dotknięciu ziemi ciągnie się jeszcze pół metra za Amney. W połowie pobrudzony i poszarpany, jest od spodu zapinany pięcioma paskami, gdzie ostatni jest na wysokości kolan. Dziewczyna zapina jej w takiej ilości w jakiej zamierza być poważna. 3 to norma, 4 serio, serio, 5 ja nie żartuję, gdzie zapięcie wszystkich jest dosyć rzadkim i ekstremalnym zjawiskiem. Kolejną częścią ubrania jest prześwitująca bluzka zapinana z przodu kolejnym paskiem. Trochę trudno nazwać to bluzką, ale dla niej jest, więc koniec kropka. Ta część ubrania jest także lekka niczym piórko, nie wspominając już o tym, że wiatr robi z nią praktycznie co chce. Rękawy natomiast sięgają opuszków palców i jeszcze kolejną dłoń dalej. Więc trudno na pierwszy rzut oka zauważyć czy czegoś nie chowa w dłoniach. I w końcu nadszedł ten moment, pora na wisienkę na torcie! Jej nakrycie głowy! Podobne noszą błazny na dworach królewskich, lecz jej nie jest zarazem takie śmieszne jak i dziwne. Dziwne co? Podobnie jak rajstopy ma paski. Dodatkowo tylko do tej kreacji bierze i łączy końcówki ze sobą, grubą, czerwoną nicią. By nie dyndały, bo to dziecinne i nikt z takimi dyndającymi wyrostkami nakrycia głowy nie weźmie jej na poważnie. A przynajmniej tak uważa. A cóż to sprawia, że jest to takie napompowane, stojące? Sposób wykonania i wepchanie do środka swoich długich, srebrno białych włosów mających ledwo widoczny odcień fioletu. Trochę ich ma, skoro sięgają niemal kolan, co można wywnioskować po długości warkocza zakończonego dzwonkiem. W takim razie czapka zapewne waży trochę zbyt dużo, by nie spadała, prawda? Prawda, dlatego też ma tam kolejny pasek... też z kolcami. Jej drugi zestaw ubrań różni się tym, że jest o niebo wygodniejszy od wyżej opisanego. W takim stroju zazwyczaj się ją widuje. Wiadomo wtedy, że jest w dobry humorze i z chęcią pobawi się. W każdym znaczeniu tego słowa... A teraz coś o kreacji. Buty na sznurówki, która zamiast zawiązać wpycha do środka, dwie różne skarpety naciągnięte na inne wysokości. Ten sam pasek tym razem podtrzymujący dwie kieszonki z metalowych kółeczek. Podobne okręgi używa się do wyrobu kolczug. A teraz zamiast bluzki co średnio przypomina bluzkę, koszulka, która, no nie ma bata, wygląda ja stanik... Wszystko pozapinane paskami. Co ona z nimi ma?! Są wszędzie! Nawet tam gdzie ich nie powinno być. Tutaj także na lewej ręce nosi "rękawice", która zapewne jest brakującą skarpetą do pary z tą co ma na prawej nodze... Dodatkowo na tych dwóch kończynach nosi jeszcze po parze kolczastych naramienników, żeby miała zawsze jakąś broń pod ręką, skoro założyła normalne obuwie. Tym razem wisienka tortu może sobie dyndać, ba! Nawet ma dyndać, dlatego są we środku upchane praktycznie wszystkie włosy, sprawiając wrażenie jakby była obcięta na krótko. Ale, ale! Coś musi dzwonić! Dlatego przyszywa sobie przez te same dziury, tą samą czerwoną nicią, dwa dzwonki na końcówkach nakrycia głowy. Trzeci strój, jej najukochańszy, jest odzieniem zakładanym na misje. Jak miałaby zginąć, to tylko w nim. Pojawiają się tutaj nogawice z dwoma różnymi nogawkami, gdzie jedna jest bez powodu zapewne, ozdobiona paskami, a druga jest w paski tak samo jak jej charakterystyczne nakrycie głowy. Na spodnie zakłada wtedy baleriny z ukrytymi ostrzami z przodu. Na biodrach znowu ten sam pas, trzymający tym razem 4 metry czerwonego materiału, który nieco wystaje z przodu, a potem zostaje zwinięty wokół talii kilka razy, aby metr bądź dwa podążały za Amney. Tym razem koszulkę i bluzkę zastępuje... sweter. Czemu ona tak to dziwnie nazywa?! W prawdzie jest to jednoczęściowy strój kąpielowy z nieco rozciętą dziurą na szyi... tylko po to by mogła się zapiąć na dekolcie dwoma paskami!!! A skoro już zostały wspomniane po raz któryś, ma jeszcze pas na brzuchu bez powodu, na prawym bicepsie i szyi, gdzie ten tutaj bardziej przypomina obrożę niż pasek. Lecz za moment dowiadujemy się po co on jest. Trzyma dolną część maski zakładanej na nos. Takie zakrycie twarzy plus włosy, sprawiają, że jak zechce może pozostać nie do zidentyfikowana przez potencjalnych świadków. No i w końcu wisienka na torcie. Coś się zmieniło? Tak, całe nakrycie głowy. Niby na pierwszy rzut oka nie widać zbytnio różnicy, ale jakby się tak przypatrzeć, to od razu można dostrzec, że jest mniej pasów, ale za to są grubsze. Jest także bardziej sztywne, by mniej dyndało. A co stało się ze dzwonieniem? stukotem? jakimś dźwiękiem oznajmującym jej przybycie? Zniknęły te dźwięki, ponieważ musi być cicha, nie może pozwolić by ją złapano. Jednak na dwóch warkoczach coś się pojawia, ale nie są to dzwonki. Jest to broń i linka jednocześnie. Broń zdolna ogłuszyć przeciwnika i obić, oraz linka mogąca utrzymać Amney. Cóż za mocne włosy.
Charakter: (kilka uczuć na obrazku)
No ma trochę nie po kolei w głowie. Chociaż nie ma co się dziwić, została wychowana przez profesjonalnych zabójców, którzy jako rodzice zbytnio nie zwracali uwagi na to czym się bawi i czy widziała ich w pracy. Z tego też powodu zachowuje się jak wariatka w niektórych momentach. Będzie na przykład jadła bułkę w trakcie walki, bo jest głodna i tyle. Zabije jedząc... Z drugiej strony będzie to wyglądać jakby była świruską, chociaż jakoś nią nie jest. No dobrze, może trochę jest, ale to nie jej wina, że została wychowana ze śmiercią na porządku dziennym. Nikt także zbytnio nie nauczył jej kultury osobistej, więc po prostu wchodzi gdzie chce i bierze co chce. W końcu rodzice jej na to pozwalali i nikt jej nie naprostował do tego czasu. A to, że wtedy parę razy oberwała od różnych ludzi za kradzież ich towaru, nauczyło ją tylko tyle, aby uważała na siebie i robiła takie rzeczy z reguły dyskretnie. Jedynie gdy próbuje być poważna zachowuje się nieco bardziej kulturalniej i spokojniej. W końcu ma już 15 lat i dzieckiem wiecznie być nie może! Ale to nie zmienia faktu, że lubi się tak zachowywać. Pobawić się z dziećmi, polatać po mieście i coś zwędzić uciekając z uśmiechem na ustach. Jedyne czego chyba nienawidzi to ludzi którzy nie mają poczucia humoru i takich co starają się wszystko brać na poważnie. Trzeba wrzucić na luz, patrzeć na świat przez różowe okulary tak jak ona, a nie wiecznie być sztywnym.
Historia: Amney nie była w planach swoich rodziców. Ba, była po prostu wpadką, a matka mimo, że była wraz ze swoim partnerem zabójcą na zlecenie, to nie dała radę usunąć ciąży. Nie potrafiła. Ona wpadła, on wpadł, więc nie pozostało nic więcej jak ożenić się oraz wyjść za mąż, skoro i tak się kochali, a innymi można było wmówić, że dziecko jest tego przykładem. A więc był ślub, było wesele, miesiąc miodowy. Później już nadeszły nieprzespane noce, brak wolnego czasu. Od małego Amney dawała się rodzicom we znaki, więc w pewnym momencie uznali, że jest wystarczająco duża aby mogła pozostawać sama. Cały dom dla siebie! Ale będzie frajda! Ta, na pewno. A to, że praca zazwyczaj trwała kilka dni, dziewczyna nie przewidziała. Musiała w tym czasie sama sobie robić śniadanie, obiad, kolację, myć się i sprzątać. I tak bite sześć lat [liczone do teraz]. Po pewnym czasie już nie zwracała uwagi na to czy rodzice są w domu czy też nie. Na to czy widziała ich w mieście podczas pracy, czy też nie. A im nie przeszkadzało to, że bawi się bronią. Jak jej coś się stało to dostawało za to ochrzan, bo nie uważała i tyle. Czas leciał, Szczurów raz to ubywało, bo kogoś złapano, raz przybywało. Nie wiedziała skąd ani jak, ale w końcu wymyśliła swoją teorię: skoro na powierzchni jest źle, to pod nią musi być lepiej. Ponieważ co może myśleć ktoś, co niemalże całe swoje dotychczasowe życie spędziła w podziemiach miast, to nie wyobrażała sobie stałego życia na powierzchni. Za jasno, za ciepło, za dużo ludzi. I ta przestrzeń... po co jej tam tyle? Czemu nikt jej nie ogranicza? Przecież jak ktoś zbyt wysoko skoczy to może utknąć w kosmosie. I co wtedy? taki spokojny żywot dzieciaka co latał po miastach oraz ściekach, wspinając się w różne miejsca dla widoków i z ciekawości. Z tej ciekawości zauważyła coś czego pewnie nie powinna. Egzekucje. Czyją? Rodziców. I najdziwniejsze w tym wszystkim, że jak skończyła się, to po prostu poszła do domu. Jakby nigdy nic. Może ktoś się tym przejął ze szczurów, może nie, ale ona na pewno nie. Przecież nie raz widziała trupa czy też morderstwo na ulicy, za którym stał ojciec bądź matka. Dwa lata temu została przyjęta ze względu na swoich rodziców. Szczury wiedząc kim oni byli i jak świetnie się sprawdzali, kierując się tym tropem, wcielili ją we swoje szeregi. Zapewne będzie tak dobrym zabójcą jak jej rodzice, a może nawet lepszym.
Ciekawostki: - dziwnie nazywa ubrania, - uwielbia muffinki, - ma białego chomika, którego często nosi ze sobą w różne miejsca. Wabi się Loli.
Ekwipunek: Poza ukrytymi ostrzami w butach, parą dzwonków i metalowych kul (strój na misje) ma jeszcze swoje dwa ostrza, które zresztą widać na obrazku przy wyglądzie. Są to autorskie tekagi shuko, które w każdej chwili można zdjąć by pełniły rolę przerośniętego nożokastetu bądź krótkiego miecza. Sama Amney nie zna się na metalurgii ani kowalstwie, więc nie wie z czego są wykonane. Wiadomo jej natomiast, że broń łatwo stępić się nie da i mocno błyszczy jak jest wypolerowana. Najdłuższa, oraz jednocześnie największa, część ostrza jest długości połowy jej ręki, a dokładniej mówiąc łokieć - dłoń. Szerokość tej części jednak wprawia przeciwników w błąd, poprzez co często tekagi oceniają na krótsze, dlatego większość pierwszych ataków zaskakuje wroga. Zamiast lejca są dwa sztychy na niecałe 10 cm. Biorąc pod uwagę proporcje, są niewiele węższe od głównej części broni. W centrum ostrza zostały wycięte kółka, pomiędzy które włożono uchwyt który się chwyta z zamiarem użycia tekagi jako nożokastetu. Pozostaje więc sama rękojeść. Niczym się nie wyróżnia. Metal owinięty skórą, który w miejscu głowicy i po środku lejca ma miejsce do przewleczenia paska. Uchwyt w sam raz na jedną rękę. Ni więcej, ni mniej. A na życzenie dziewczyny, płaz został pomalowany specjalną farbą, na krwistoczerwony kolor z chropowatą warstwą (pewnie dosypali piasek). Oraz 3600 klejnotów.
Ostatnio zmieniony przez Amidaraxar dnia Nie Sie 28 2016, 22:53, w całości zmieniany 2 razy
Ifryt
Liczba postów : 10
Dołączył/a : 26/08/2016
Temat: Re: Amney, do oceny Nie Sie 28 2016, 22:21
*pociąg linii "Last Techniczny Standing" zajeżdża na peron* Doooobra, co my tu mamy... Najpierw marchewka, potem kij. Oby prokuratura nie wystawiła za mną listu gończego za znęcanie się nad 15-latką. XD
1. "Po pierwsze: swoją twarz ukazuje tylko pośród szczurów."
Szczurów. Przez "S". Wielkie "S". No chyba że chodzi o gatunek gryzoni, to ok...chociaż to byłoby dziwne.
2. " [...]to jakoś nie dała radę[...]"
Nie dała rady.
3. "[...]jak ożenić [...]"
Ożenić się.
Ogólnie jest ok, ale zalecam przejrzenie KP pod kątem pozjadanych przecinków i spacji-bliźniaków, bo gdzieniegdzie się trafiają. Stylistyki się nie czepiam bardziej, bo mi się nie chce, a oczu nie wykłuwa. Tak jak wspomniałem, do części opisowej nie mam za bardzo gdzie się przyczepić, styl pisania jest przejrzysty i czytelny. No... A teraz czas odłożyć marchewkę i chwycić za kij. XD
Jeśli chodzi o umiejętności, to wszystko jest ok, z tego co widzę masz jeszcze 42 PD do wydania, więc możesz wydać je na coś jeszcze, zamienić na klejnoty, albo odłożyć w banku.
A teraz czas na eq >:C
Ukryte ostrza w butach policzę ci po 800 klejnotów za sztukę, bo w końcu to dosyć skomplikowane mechanizmy. Co do tekai shugo... Nóż, kastet i krótki miecz w jednym to sporo żelaza, Żelazo kosztuje. Dobre żelazo, które nie tępi się łatwo kosztuje jeszcze więcej. Powiedzmy... 3500 za sztukę, bo jak zostało wspomniane, są wykonane z dobrej jakości materiału, a nie pierwszego lepszego kawałka metalu, no i są wielozadaniowe. Czyli cały ekwipunek kosztowałby 8600 klejnotów. Na start masz ich 5000, więc albo obniżysz jakość broni lub z czegoś zrezygnujesz, albo zamienisz sobie część PD na klejnoty. 1 PD = 1000 klejnotów, a ty masz jeszcze 42 PD, więc nie widzę problemu.
Amney
Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu
Temat: Re: Amney, do oceny Nie Sie 28 2016, 22:31
Wybieram PD. Zaraz naniosę poprawki pod postacią ilości zaoszczędzonych punktów. Błędy stylistyczne zostawiłem sobie właśnie specjalnie na czas oceny, by nie poprawiać czegoś, co musiałbym usunąć. I nie są to 4 bronie w jednym a 3. Istnieje takie coś jak nożo kastet.
Amney
Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu
Temat: Re: Amney, do oceny Nie Sie 28 2016, 22:54
Poprawione.
Ifryt
Liczba postów : 10
Dołączył/a : 26/08/2016
Temat: Re: Amney, do oceny Nie Sie 28 2016, 23:34
Wiem, że istnieje, ale tutaj chodzi o samo to, że jest wielozadaniowe, a nie o ilość broni. Ale ok. Zostawiasz sobie jeszcze jakieś klejnoty czy nie?
Amney
Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu
Temat: Re: Amney, do oceny Nie Sie 28 2016, 23:36
Wypisane na dole.
Ifryt
Liczba postów : 10
Dołączył/a : 26/08/2016
Temat: Re: Amney, do oceny Nie Sie 28 2016, 23:38
Oki-doki, nie zauważyłem. W takim razie zostaje ci 35 PD. Jeśli nikt nie będzie miał żadnych uwag, to Tora albo Tasia powinni dać ci kolorek.
*salutuje i zdejmuje czapkę*
Życzę miłej gry!
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Amney, do oceny Pon Sie 29 2016, 19:09
Szybkie ogarnianie: Zostaje ci 35 PD i 6900 , dopisz sobie w banku ^.^
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.