HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wulkan - Page 15




 

Share
 

 Wulkan

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16  Next
AutorWiadomość
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptySob Sty 09 2016, 03:29

First topic message reminder :

Wypiętrzony w ciągu kilku godzin, przypominający górę, albo wielki komin, wulkan. Unosi się nad nim chmura siarki i pyłu, przez co ciężko określić jego dokładną wysokość. Ze względu na klimat panujący w okolicy jego okolice obsypane są śniegiem, aczkolwiek sam wulkan jest suchy i w miarę ciepły. Jest dość stromy, ale na upartego dałoby się po nim wejść. Dookoła unosi się smród oparów i spalenizny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688

AutorWiadomość
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptySro Kwi 06 2016, 21:49

Cóż, niestety nie udało się w pełni uniknąć jakichkolwiek obrażeń, ale w sumie to Tora nie skończył źle. Nie zmarnował wiele energii, ba praktycznie wcale a dwa potwory wyeliminowane. Przynajmniej w większości. Jednego bowiem raczej dało się już ustalić, że takie lekko K.O. drugi jeszcze walczył o świadomość. Tora więc szybko ruszył, coby potężnym uderzeniem w łeb od góry wbić mu łepetynę w twarde podłoże wulkaniczne (chyba twarde), chcąc pozbawić stwora przytomności. Przy okazji, drugiego, który już zemdlał także by doprawił czymś takim, acz lżejszym. Bardziej dla upewnienia się. Ot, gdyby dostrzegł coś podejrzanego to hop! Ogłuszamy. Jeśli nie, to raczej lekkie upewnienie się i być może dodatkowy cios upewniający. A potem? Cóż, Tora wziąłby głęboki wdech i wydech, chcąc trochę się zrelaksować, odpocząć, a następnie... ruszyć powoli i ostrożnie w stronę skał, z których widział jaszczura. Najchętniej to dostałby się tam, coby móc się upewnić, że nie zaatakuje on go nagle od tyłu. Dlatego najpierw chciałby tam szybko zobaczyć teren. Czy się gdzieś nie ukrywa, ucieka lub czy nie skoczył po ziomki, coby naklepać Torze z kumplami. Dlatego by uważał, nasłuchiwał, rozglądał się i szedł spokojnie, normując oddech, chcąc odzyskać trochę siły no i upewnić się, że nic mu nie grozi.

Jeśli nic go nie zaatakuje lub zobaczy uciekającego lub wystraszonego jaszczura, wtedy najpewniej go zostawi (pod warunkiem, że wystraszony go nie dostrzeże, wtedy rzuci się do walki) i widząc, że raczej nic mu nie grozi (no, chyba że dostrzegłby inne jaszczury) ruszyłby w stronę "wejścia do wulkanu". Tam by chodził ostrożnie, uważnie, nasłuchując i rozglądając się, coby nie zostać zaskoczonym.

Gdyby dostrzegł, że zbierają się jaszczury do ataku na Torę, spróbowałby je najpierw zliczyć i stwierdzić, czy ma jakieś szanse. Jeśli nie, to spróbowałby jakoś się zakamuflować lub ustawić tak, by utrudnić agresorom natarcie zmasowane na Torę. Chciałby ograniczyć ich ilość tak do max dwóch na raz. Jeśli byłoby ich więcej, to problem.

Gdyby zaś był ich jeden lub dwa do zwalczenia to cóż. Najpierw bieg sprintem na jednego po łuku i wtedy zejście w dół z atakiem na okolice stawu kolanowego (zależnie, którą nogą by to Tora robił, a o tym by zdecydowała przestrzeń, wygoda i sytuacja), poprawione uderzeniem od dołu w szczękę stwora. A drugi? Cóż, następnie postarałby się z wyskoku kopnąć drugiego wtedy w okolice klatki z piersiami, a gdyby ktoś go atakował, to starałby się unikać ataków, ewentualnie ustawiając bloki, coby w razie czego przyjęły na siebie ewentualne ataki. No i jakoś tak by to było.

Gdyby mógł normalnie wejść w głąb wulkanu, robiłby to powoli i ostrożnie w międzyczasie próbując odzyskać siłę i energię oraz przy okazji ból by mu już powolutku chyba mijał. No i jakoś tak by to było.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyWto Kwi 12 2016, 17:43

MG:
Aisaka i R:

Nadmiar przeciwników najwyraźniej przerósł chłopaka, który dał sygnał do odwrotu. Aisaka nie protestowała, tak więc zawrócili. Poszli w drugą stronę i raczej mogli być pewni, że szli teraz w kierunku wyjścia. Mijali kolejne drzwi, ale sam korytarz pozostawał pusty. Najwidoczniej nie była to pora, żeby przechadzały się po nim jeszcze jakieś jaszczurki. Trochę czasu minęło, a Aisaka wraz z R’ką mogli zorientować się jak długi był korytarz od jednej bramy do drugiej. Szli prawie przez całą godzinę, aż dotarli do znanych im już wrót. Te jednak, jak się okazało, pozostawały zamknięte, a za nimi dało się dosłyszeć pojedyncze powarkiwania jaszczurów.

Stan postaci:
Aisaka: 15 MM Gorąco. Całe parę nacięć na rękach i brzuchu, nie krwawią, ale trochę bolą. Łydka trochę boli.  
R: 15 MM Gorąco. Nos trochę boli . Głowa mniej. Obolały bark, skóra i mięśnie nieco nadszarpnięte, nie krwawi, ale trochę boli.


Torashiro:
Jaszczury nie były w stanie stawiać większego oporu. Ten co jeszcze zachowywał resztki świadomości, jeszcze trochę pomachał łapami, ale ostatecznie dostał porządniej w łeb i przestał się wiercić. Drugi, który i tak pozostawał w stanie spoczynku i tak oberwał, co tylko powiększyło kałużę żółtej krwi. Następnie chłopak sobie chwilę odetchnął i poszedł szukać obserwującego sytuację jaszczura. Jednakże wejście na górę było dość strome i chwilę zajęło Torze zanim wszedł, a kiedy już mu się to udało, to po jaszczurze nie pozostał żaden ślad. Nie było ani jego, ani żadnych podobnych mu istot. Jedynie parę kruków, które to dziobały ziemię. Tak więc Tora mógł spokojnie zejść, bez większych obaw i wkroczyć do wulkanu. Natychmiast uderzyła w niego fala ciepła i zrobiło mu się gorąco. Jednakże nie wyzuwał obecności żadnych stworzeń. Ruszył przed siebie, pomarańczowym korytarzem i po jakimś czasie ujrzał drewniane drzwi po lewej, a korytarz sam w sobie ciągnął się dalej. W oddali dało jeszcze się usłyszeć odgłosy przypominające szczekanie.

Torashiro:
191 MM. Ciepło, a nawet gorąco.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptySro Kwi 13 2016, 19:45

R przez godzinę marszu nie odzywał się. Nawet nie specjalnie myślał. Starał się tylko jakoś dotrwać do końca. Ostatecznie dotarli do wrót - niestety zamkniętych. Chłopak odchrząknął nieco, by przygotować gardło do wysiłku jakim była rozmowa po długiej ciszy.
- Schowajmy się za najbliższymi drzwiami - szepnął do Aisaki - Przejdziemy gdy tylko będzie okazja. W końcu będą musiały je otworzyć i przejść.
Jeśli dziewczyna nie będzie miała żadnych zastrzeżeń, przejdą do środka jednego z najbliższych pokoików zachowując wszelakie, dotychczasowe środki bezpieczeństwa. Potem R będzie przez uchylony kawałek drewna obserwował bramę i czekał na okazję.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Aisaka


Aisaka


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 21/12/2015

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyPią Kwi 15 2016, 18:39

Straciła poczucie czasu, ale była przekonana, że idą naprawdę długo i nie spotkali żadnej przeszkody. To dziwne. Przez to straciła nieco czujności, choć tylko trochę. Towarzysz nie był zbyt rozmowny, więc i ona postanowiła nie suszyć sobie gardła... Naprawdę chciałaby się napić wody... Spytała tylko w którymś momencie, co z jego ramieniem. Sama tylko pomyślała, że na nodze raczej może polegać, ale nie da rady jej "rozchodzić", żeby była całkiem sprawna.
Z każdą chwilą było jej coraz ciężej myśleć pozytywnie. Niby to dobrze, że nie spotkali wrogów, ale czy idą w dobrym kierunku? Jak daleko te gadziny mogły ich wynieść? Niesamowite... Jej wątpliwości rozwiały się niemal całkowicie, gdy dotarli do bramy. Ucieszyła się, na chwilę rozjaśniło się jej strudzone oblicze, ale to przecież dopiero początek problemu.
Zdziwiła się na chrząkanie R, obawiała się nieco, że go usłyszą. Jednak jego plan brzmiał jak wyjęty z jej głowy, zresztą myślała o tym od początku. Przez godzinę musiała się choć raz zastanowić, co zrobią gdy znajdą wyjście. Pokiwała głową na zgodę i poprowadziła kolegę do najbliższych drzwi, które otwierałyby się od strony bramy - to znaczy, by wystarczyło je uchylić, by mieć widok na wrota. - Te będą najlepsze, nie? - szepnęła. Oczywiście te drzwi musiałyby być otwarte... Gdyby najbardziej obiecujące okazały się zamknięte, wybierze te mniej wygodne, ale jak najbliżej wyjścia.
Ścisnęła nieco mocniej nóż w dłoni. Wiele by dała, by odzyskać swój plecak. Poczuła, że odzyskała po drodze nieco magicznej mocy, ale sądząc po warczeniu za bramą - na nic się to nie zda. Wcześniej polegali głównie na broni, a teraz... Są mocno poobijani i mają tylko nożyk, a R pewnie nie jest w stanie się wzmocnić.

Zaczaiwszy się w końcu za którymiś drzwiami - o ile nie było tam żadnych potworów - postanowiła zapytać chłopaka, co właściwie zamierza. - Jak ktoś wyjdzie albo przyjdzie z tasakiem, to niby co zrobimy? Dasz radę ich pokonać? - spytała cicho i niepewnie, tuż zza ramienia "byłego bohatera". Rozejrzała się jeszcze po pokoju, w którym przyszło im się znaleźć. - Mogli już się dawno zorientować, że nas nie ma... To kwestia czasu... - stwierdziła nieco pesymistycznie, bo i taki humor miała. R też, ale jemu nie brakowało dodatkowych powodów.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3216-konto-aisaki https://ftpm.forumpolish.com/t3193-aisaka-mira
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptySob Kwi 16 2016, 22:58

Chłopak schodził w głąb z pełnią ostrożności, uważając na co staje, nasłuchując wszelakich niepokojących odgłosów oraz wytężając wzrok. Także wszelaki podejrzany zapach by wzmocnił jego ostrożność. Oddychał spokojnie i głęboko, starając się skupić na wszystkim dookoła siebie, także jakby i swoim szóstym zmysłem (Zmysł Walki), byleby tylko nie dać się zaskoczyć. I taki też stan podwyższonej ostrożności zachował, widząc drzwi po lewej. Ostrożnie, możliwie jak najciszej podszedł do nich, jednocześnie starając się nasłuchiwać, czy jakieś odgłosy dochodzą z środka. Jeśli tak, Tora ostrożnie uchyla drzwi, chcąc dostrzec, co jest w środku, a dokładniej mówiąc, zlokalizować źródło tych odgłosów. Jeżeli nic nie dobiega, to również to robi, acz w tym wypadku nie wyszukuje aż tak mocno źródła jakichkolwiek dźwięków (bo ich nie słyszał). Przed tym jednakże rozgląda się jeszcze w obie strony korytarza, coby nic go nie zaskoczyło. Chciał szybko obiec wzrokiem pomieszczenie, sprawdzić, czy prowadzi gdzieś jeszcze oraz czy jest tam coś ciekawego. Jeśli nic nie przykuło jego uwagi i nigdzie dalej pomieszczenie nie prowadziło, to zamknąłby cicho drzwi i ruszył z równą ostrożnością dalej. Spokojnie i bez pośpiechu. Cierpliwie. Uważnie. Gdyby coś tam dalej jeszcze prowadziło, to wtedy schemat się powtarza...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyPon Kwi 18 2016, 17:39

MG:
Aisaka i R

Pomieszczenie do którego weszli Aisaka i R było im już znane. Niewielkie, z łańcuchami zwisającymi na zakrwawionej ścianie. Tam też schowali się przed światem, uchylając lekko drzwi, by mieć widoki na bramę. Ta jednak pozostawała cały czas zamknięta, a dźwięki zza niej wcale nie cichły. Lecz nic się nie zbliżało również od strony korytarza przez dłuższy czas. Tak więc siedzieli w ciszy i spokoju, zamknięci wśród gorących ścian wulkanu.

Stan postaci:
Aisaka: 20 MM Gorąco. Całe parę nacięć na rękach i brzuchu, nie krwawią, ale trochę bolą. Łydka trochę boli.  
R: 20 MM Gorąco. Nos trochę boli . Głowa mniej. Obolały bark, skóra i mięśnie nieco nadszarpnięte, nie krwawi, ale trochę boli.

Torashiro:
Kiedy Tora dotarł do drzwi, postanowił je otworzyć. Powoli i ostrożnie, tak jak rozsądek nakazywał. Zajrzał i od razu uderzył w jego nozdrza okrutny swąd gnijących ciał. W pomieszczeniu nie jedno takie wisiało na hakach. Lecz to nie było wszystko. Krew i wnętrzności porozrzucane były po kątach, a w samym centrum stał stół na którym leżało kolejne ciało. Za tym stołem stał jaszczuroludź z nożem, który to ciało w spokoju kroił. Uniósł łeb, usłyszawszy skrzypienie drzwi i spojrzał na Torę. Był zaskoczony jego obecnością w pierwszych sekundach i jedynie wpatrywał się w chłopaka. Zrobiło się tak trochę, jakby niezręcznie.

Torashiro:
191 MM. Ciepło, a nawet gorąco.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyPon Kwi 18 2016, 21:20

R przykląkł nieco przy szparze między drzwiami a ścianą, by odpocząć trochę po długim marszu. Mógł teraz stabilnie obserwować bramę wyczekując czegokolwiek. Mógł teraz odpowiedzieć na wszelakie pytania i wątpliwości Aisaki, które nagromadziły się do tego czasu.
- Zobaczymy ile ich będzie, co będą robić, może zdążę odpocząć - zaczął nieco pusto, bez entuzjazmu, może tylko z jakąś tam małą ledwo wyczuwalną iskierką nadziei w głosie. Odetchnął, po czym kontynuował - Bark boli i chyba jest nadszarpnięty, ale jakoś sobie poradzę. Typowa kontuzja.
W rzeczywistości na pewno nie była ona typowa. Ale to był R, mówił to co myśli, być może bagatelizując.
- Są zorganizowane - zauważył - Ale już dawno by za nami ruszyły. Nawet jak znajdą martwych, to pomyślą, że ktoś inny zajmie się nami gdzieś tutaj.
Skupił się trochę na konstrukcji drzwi. Zastanawiał się jaka istniała szansa, aby użyć wzmocnienia i sforsować je brutalną siłą?
- Wyjdziemy stąd. Może to wygląda jak wygląda, ale się jeszcze nie poddałem - dorzucił, by jakoś wesprzeć słowem Aisakę. Zawsze coś, ludzie lubią myśleć, że mają szanse. A jakieś jednak mieli.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Aisaka


Aisaka


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 21/12/2015

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyPią Kwi 22 2016, 19:41

Z początku chciała przyklęknąć, ale łydka na by na to nie pozwoliła. Usiadła za R, nieco z boku, podpierając się od tyłu rękami, a kolana miała ugięte przed sobą. Obserwując bramę przez szparę, odpowiedziała cicho: - Zorganizowane, ale na szczęście dość głupie. W tym nadzieja.
Skoro o nadziei mowa, prawdę powiedziawszy Aisaka liczyła troszkę na to, że za drzwiami wciąż gdzieś leży jej ekwipunek. Bardzo by jej się przydał. Ciekawe, czy jaszczury już przerobiły na jedzenie człowieka, którego wcześniej znaleźli magowie w kiepskim stanie. Dziewczyna wzdrygnęła się w duchu, gdy przeszło jej przez myśl, że w razie czego ona też może zjeść ludzkie mięso...
Gdy tak patrzyła na drzwi, wpadło jej coś do głowy. Coś prostego i oczywistego, ale nie wiadomo jakie skutki mogłoby to przynieść. Tyle że czas działa na niekorzyść magów - przynajmniej tak sądzi Mira - więc warto spróbować. Tak właśnie sądzi.
- Ej... R, może zamiast czekać aż ktoś przyjdzie lub wyjdzie, po prostu do nich zapukamy? - spytała całkiem poważnie. - Jak będziemy czekać, może ich równie dobrze przyjść dużo więcej albo nas znajdą, nie? Co myślisz?
Niezbyt wierzyła, że jego ramię jest w dobrym stanie, w końcu zostało rozszarpane zębami, a Sanktuarium tak dobrze nie leczy. Cóż jednak mieli robić? Wprawdzie powoli odzyskiwała energię magiczną, ale w natarciu będzie znacznie mniej skuteczna niż w obronie. Może praktycznie polegać tylko na promieniu... Rzuci jeden, może dwa jeśli trochę poczeka, ale nic poza tym. Jest dość bezużyteczna z tak zmaltretowanym ciałem i bez broni. Jest więc sens czekać, aż opadnie jeszcze bardziej z sił, a przeciwników przybędzie?
Jeżeli R spodoba się pomysł, podejdą do drzwi i stanowczo zapukają, nie mówiąc nic. Jak nic się z początku nie stanie, zapukają znowu. Gdyby to przyniosło jakiś skutek, dziewczyna będzie czekać z nożem tuż za skrzydłem bramy, by wbić go w pierwszą istotę, która się wychyli i przypomina jaszczura, psa czy jakiegokolwiek potwora, z którym już walczyli, albo coś innego, co bez cienia wątpliwości jest wrogo nastawione. Chyba że chłopak będzie miał jakiś skomplikowany plan, to się go wykona. Jeśli nic nie napisze, niechaj MG spokojnie kontynuuje czekanie dwojga uciekinierów. Podobnie, jeśli jaszczurki nie będą skłonne otworzyć wrót.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3216-konto-aisaki https://ftpm.forumpolish.com/t3193-aisaka-mira
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyPią Kwi 22 2016, 21:04

Skierował wzrok ku ziemi i zaczął analizować słowa Aisaki. Jej pomysł był zarazem prosty i ryzykowny. Po kilkunastu sekundach przetwarzania informacji podniósł się na nogi i wziął głębszy oddech. Zacisnął kilkukrotnie pięści, jak gdyby chcąc je przygotować.
- Dobra - zgodził się - Wydostańmy się stąd. Masz racje, nie powinniśmy marnować więcej czasu.
Mogli więc teraz wyjść na korytarz (upewniając się, że jest bezpieczny) i podejść do wrót. Zapukają i poczekają na efekty.
R schowa się za drugim ze skrzydeł bramy gotów wykonać kopnięcie w pysk jaszczura, bądź psa, który się wyłoni po otwarciu. Oczywiście pierwszeństwo odda kobiecie, nie chciałby, aby jego noga i jej nóż miały ze sobą zbyt bliski kontakt.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyWto Kwi 26 2016, 16:11

Niezręcznie? Niezręcznie to mało powiedziane. Nie dość, że Torze ten zapach nie podchodził, to jeszcze sam widok powieszonych, gnijących ciał go obrzydzał. Nie tak, żeby rzygać, ale zdecydowanie osoba, która była za to odpowiedzialna zdecydowanie zasłużyła na karę. I jeszcze kolejny jaszczur. Tora powoli wszedł do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi.
-Ty to zrobiłeś? - spytał powoli i spokojnie, nie krzycząc zbytnio, ale jednocześnie wyraźnie widać było jego zdenerwowanie. Wątpił nawet, by stwór mu odpowiedział. Szybko jeszcze omiótł wzrokiem pomieszczenie, jednak ani razu nie pozwalając sobie na to, by jaszczur zniknął mu z pola widzenia. Chciał widzieć, czy są gdzieś jeszcze jakieś drzwi, inne jaszczury oraz czy wszystkie ciała to ludzie, czy też jakieś inne. A po tym, jeśli by mu jaszczur nie odpowiedział, to ruszyłby na niego, z zamiarem zadania solidnego prawego sierpowego prosto w pysk bestii, następnie zaś uderzyłby lewą ręką go w brzuch i wskoczył w niego z kolanem, niejako kopnięcie z wyskoku. Niech cierpi skurkowaniec. No, a jeśli by się okazało, że będzie czymś się na Torę zamachiwał, wtedy Tora unika tego czegoś, schodząc na boki, próbując wtedy po takim zamachu szybko się zbliżyć, by chociaż na moment przytrzymać łapę stworowi, uniemożliwiając mu takowy atak, a następnie kontynuowałby swoje natarcie. W końcu coś tam chyba potrafił (Łamacz Kości (1), Walka Wręcz (1), Wytrzymałość (1), Sprinter (2), Joker (I), Sportowiec (1), Zmysł Walki (1), Skrytobójca (1)), więc może i uniknie, nie dostanie, a jak dostanie to go nie zaboli, a jak zaatakuje to wroga zaboli. No i szybko się może przy nim zjawi. I w ogóle. Wiadomo o co chodzi no.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyPią Kwi 29 2016, 13:11

MG:
Aisaka i R:

Było gorąco i duszno. Pot zalewał ich ciała i prędko odparowywał. Postanowili dłużej nie czekać. Uderzyli we wrota i zajęli swoje miejsca. Psy natychmiast zaszczekały, oznajmiając ich przybycie. Przez chwilę jedynie je dało się usłyszeć, ale coś warknęło i bestie zamilkły. Sekundę później rozległ się dźwięk przekręcających się mechanizmów i brama zaczęła się otwierać. Niecierpliwe, żądne krwi, agresywne psy wyskoczyły jako pierwsze. Nie zwracały uwagi na to, kto mógł znaleźć się za bramą, zaślepione swoją wściekłością wybiegły prosto w pułapkę zastawioną przez Aisakę i R’kę. Jeden skończył z nożem w głowie, natomiast drugi został tak celnie kopnięty, że aż zrobił salto w tył i spadł na łeb. Lecz w tym czasie otwierający wrota jaszczur zdążył odskoczyć do tyłu. Był to ten sam, wielki jaszczur o krwistoczerwonych łuskach, drapieżnym spojrzeniu, z blizną przechodzącą przez oko. Warknął wściekle przygotowując się do skoku na chłopaka i dziewczynę. Oprócz niego w pomieszczeniu było jeszcze pięć innych jaszczuroludzi. Jeden niski i gruby, stał po przeciwległej stronie w wejściu wraz z wysokim i chudym jaszczurem. Jeden znajdujący się przy drzwiach po prawej, miał zielone plamki na łuskach. Przy drugich drzwiach był jaszczur z żółtym pyskiem, a obok jaszczura z tasakiem stał jeszcze czerwony jaszczuroczłek pozbawiony rogów na plecach. Wszystkie, oprócz tego największego wyglądały na zaskoczone. Nigdzie nie było przeogromnego cielska pokonanego grubasa, ale w pomieszczeniu dalej panował nieporządek, jaki został po walce z nim. Aisaka i R stali za bramą, a złowieszcza bestia z tasakiem znajdowała się jakieś pięć metrów przed nimi.


Stan postaci:
Aisaka: 20 MM Gorąco. Parę nacięć na rękach i brzuchu, nie krwawią, ale trochę bolą. Łydka trochę boli.  
R: 20 MM Gorąco. Nos trochę boli . Głowa mniej. Obolały bark, skóra i mięśnie nieco nadszarpnięte, nie krwawi, ale trochę boli.


Torashiro:
Chłopak wkroczył sobie do pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi, tak jak nakazywała kultura. Szybko rozejrzał się po pomieszczeniu. Oprócz ciał, stołu i jaszczura z nożem, było tam też kilka wiader z przeróżnymi ludzkimi wnętrznościami. W kącie stała dość spora klatka, ze znajdującym się wewnątrz dość groteskowym, zdeformowanym ciałem, które leżało bezwładnie, jakby było martwe i już zaczynało gnić. Nie uzyskał odpowiedzi na swoje pytanie. Jaszczur jedynie warknął głośno i kiedy Tora ruszył w jego kierunku też wskoczył na stół, odbił się od blatu i z nożem poleciał na Torę. Chłopak odskoczył, przez co ostre narzędzie go nie trafiło, ale nie dał rady całkowicie uniknąć ataku jaszczura. Ten wpadł na Torę swoim lewym barkiem, i chłopak pewnie by się przewrócił, gdyby nie ściana za nim, z którą to zaliczył dość nieprzyjemne zderzenie. Stwór jeszcze nim szarpnął i upadli na ziemię. Jaszczur znalazł się na górze i uniósł nóż, dociskając drugą ręką tors chłopaka do ziemi.

Torashiro:
191 MM. Leży na plecach, dociskany łapą jaszczura do ziemi. Ciepło, a nawet gorąco. Obolała prawa strona ciała po zderzeniu ze ścianą. Obolałe plecy po upadku.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyPią Kwi 29 2016, 18:11

No i cóż. Zdaje się, że nie zawsze można ot tak dominować w walce. To ta przewaga wysokości. Na pewno. Choć Tora i tak lekko się uśmiechnął. Lubił walczyć. A tutaj? Piękna sytuacja i okazja! Znaczy, może i on sam teraz nie znajdował się w perfekcyjnej sytuacji do uśmiechania się i w ogóle, ale jednak wtedy zawsze jakoś poziom hormonów szczęścia mu wzrastał, choć nie znaczy to, że zaraz wchodził w berserka. Ot, czuł satysfakcję z walki o coś, a ona i tak nie pozwalała mu na porzucenie jakichkolwiek rozważań. Więc teraz walczył. Z jaszczurem. I to najwyraźniej jakimś z kostnicy. Blech. Nie ma to jak bezcześcić zwłoki. Oczywiście, to był sarkazm. Tora był na niego wkurzony, co widać było w jego oczach, a ten dodatkowy uśmieszek na twarzy mógł powodować dość... przerażające połączenie.

Zacznijmy jednak najpierw od pozbycia się problemu z Tory. Przyciskał go łapą. A to i tak, i siak była okazja do działania. Zależnie od tego, czy przytrzymywał go prawą czy lewą ręką, Tora przytrzymałby jego łapo-dłoń prawą bądź lewą ręką (odpowiednio), a następnie drugą ręką mocno (Łamacz Kości 1) i szybko (Joker 1) uderzyłby w staw łokciowy lub jak najbliżej niego, coby założyć pseudo-dźwignię (Sztuki Walki 1), a jeśli stwór przyciskałby Torę jeszcze trochę jego własną masą, to pewnie jeszcze by równowagę stracił. Oczywiście, dźwignię założoną przytrzymałby tak długo, by uniemożliwić jaszczurowi się wyprostowanie. Praktycznie chciałby, coby stwór niemalże leżał na Torze lub tuż obok niego, by następnie ręką dociskającą staw łokciowy uderzyć w łeb stwora tak, że owa ręka uderzająca zrobiłaby takie półkole. Od miejsca trzymania dźwigni, niemalże na miejsce startowe przy podłodze (plus minus rozrysowane i wysłane na FB). Powinno to oszołomić stwora, a przynajmniej dać Torze możliwość niejako wypełznięcia spod niego, lub chociaż ustawienia się w pozycji, gdzie nie będzie aż tak bardzo dominować jego przeciwnik. Choćby i mieli leżeć obok siebie na podłodze. A wtedy Tora ponownie tą samą ręką co przed chwilą próbowałby zaatakować łeb bestii potężnym uderzeniem. Takim no... sierpowo-opadającym (bo w sumie leży, to taki sierp pod kątem 90 stopni to już trochę upadającym). Ot, coby przywaliła może potem bestia łbem o ziemię.

Gdyby natomiast bestia próbowała go dźgnąć, to wtedy chyba Tora musiałby już po prostu użyć rąk, coby zbić dłoń (nie ostrze) (Zmysł Walki 1, Sztuki Walki 1), dodatkowo, w razie czego próbując lekko uniknąć, choćby przez minimalne odchylenia ciała (Skrytobójca 1), czy też głowy/szyi. Na tyle na ile może. W ostateczności użyłby Nici (D) (Kreator 1, Kontrola Przepływu Magii 1, Tkacz Zaklęć 1), coby na moment przytrzymać mu łapę z nożem przed zadaniem obrażeń. Następnie zaś Tora po prostu... uderzyłby bardzo mocno w gardło bestii pięścią lub w łeb. Co wygodniej. Jeśli natomiast to byłoby za daleko, to wtedy wykonuje swój plan opisany powyżej. Gdyby zaś było to możliwe, to po pierwszym uderzeniu (najlepiej "lustrzaną" ręką od tej przytrzymywanej, jeśli Tora jest przytrzymywany lewą ręką, Tora atakuje prawą, jeśli prawą, to lewą), coby przy jej powrocie od środka stawu łokciowego, uderzyć w niego, osłabiając przytrzymanie Tory. Jednocześnie Tora zaatakowałby drugą ręką i kolejną, jednocześnie próbując jakoś kopnąć jaszczura bądź zrzucić go z siebie. A niech cierpi! W razie czego, gdyby dostał, to raczej trochę wytrzyma (Wytrzymałość 1)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyPią Maj 06 2016, 15:51

Czekając grzecznie za bramą udało im się wykorzystać element zaskoczenia. R kątem oka widział zadźganego przez współtowarzyszkę psa, podczas gdy drugi wykonał specyficzne i piękne technicznie salto. Chłopak przyłapał się na pewnej myśli. Myśli nieciekawej, nieodpowiedniej, myśli którą zauważył dopiero teraz, nagle. Mimo że przecież tkwiła w jego głowie chyba od zawsze…
“Nie jestem bohaterem”
Złapał równowagę stając na obydwu nogach. Wszystko zdawało się dziać strasznie powoli, jego percepcja była przytłumiona, ale nadal widział swoich wrogów. Wyraźnie i dokładnie. Rozpoznał nawet tego, który wcześniej spuścił mu łomot. Ale czy to ważne? Czy ten jaszczur poza wielkością i trochę lepszą inteligencją wyróżniał się czymś jeszcze? Współczuł swoim kolegom? Swoim psom? Miał jakieś uczucia, czy kierował się wyłącznie instynktami?
“Kiedy założyłem, że to ludzkie życie jest najważniejsze?”
Podstawowa zasada jego dotychczasowego bohaterstwa! Ratować. Każdego. Każdy powinien mieć szansę odkupienia, każdy powinien mieć szansę odpokutowania. R nigdy nie zabił człowieka. A zabijał zwierzęta. Zabijał potwory. Dlaczego? Bo były puste w środku? Bo były zaprogramowane instynktem, aby krzywdzić ludzi? Dlaczego one nigdy nie miały szansy się nawrócić?
“Czy moje życie jest warte więcej od życia jaszczura?”
W głowie powoli układała mu się odpowiedź na to pytanie. Powracały wspomnienia sprzed lat. Może to prawda, że przed śmiercią człowiekowi przelatuje życie przed oczami? Najwidoczniej tak, skoro widział teraz przybranych rodziców uczących go pracy na polu. Widział swoje dzieciństwo, czasy gdy jedynym zmartwieniem było znalezienie najfajniejszego patyka do zabawy w rycerzy. Toczenie bitew, rzucanie kamieniami… Największe rany były wtedy, gdy ktoś dostał w głowę. Czy spodziewał się wtedy, że kiedyś skończy w wulkanie z rozwalonym barkiem?
“Życie nie ma żadnej wartości”
Na jakiej podstawie można by ją było policzyć? Zdobyty majątek? Bagaż doświadczeń? Mądrość? Dobre, albo złe uczynki? Nie da się porównać i ocenić, które życie jest więcej warte. R kiedyś się łudził, że tak jest. Chciał nadać swemu bytowi jakąś wartość ratując inne ludzkie byty. A każda uratowana osoba mogła nieść dalej dobro. Świat nie był tak prosto skonstruowany, wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Każdy człowiek jest inny, robi inne rzeczy, kieruje się innymi wartościami. Mimo podobieństw, każdy jest jakąś indywidualnością. Bohaterstwo nie ma prawa bytu.
- STOP! - krzyknął Regovitch stając centralnie naprzeciwko największego jaszczura i wyciągając przed siebie lewą dłoń w geście zatrzymania. Był wściekły. Coś paliło go w piersi, coś kazało mu doprowadzić to do końca - Jestem… - szepnął, ale powtórzył głośniej - JESTEM WKURWIONY!
R czuł się tak pierwszy raz w życiu. Całe jego bohaterstwo wzięło się z tej przeklętej magii. Głupia zdolność wzmacniania, która dała mu wrażenie bycia kimś wyjątkowym. Myślał, że będzie mógł to wykorzystać do pomocy innym. Myślał, że będzie bił złoczyńców, wynosił ludzi z walących się budynków, ratował potrzebujących. Tak bardzo się mylił! Tak bardzo minął się z powołaniem!

Pierwszy etap jego bohaterstwa zaczął się już w dzieciństwie. Cyrk, który przyjechał, pokazał mu cudowne występy ludzi udających… Bohaterów. Inscenizowane walki z elementami magii, tresowanie zwierząt, bestii i potworów, tworzenie fantastycznych, acz zupełnie fikcyjnych opowieści. Czy gdyby młody Regovitch nie zakradł się wtedy do obozu i nie zostałby złapany, czy byłby teraz tutaj? Pewnie nie! Nadal siedziałby w domu, a szczątkową magię wykorzystywał do efektywniejszego orania pola. Ale zrobił to! Ciekawość to naprawdę pierwszy stopień do piekła! Ba, do wulkanu! Nauka czytania, a następnie zdobycie wiedzy na temat historii różnych bohaterów. Czytanie książek historycznych, przygodowych, te wszystkie powieści z mniej lub bardziej udanymi zakończeniami dawały mu nadzieję, że nie zostanie na wsi, a stanie się kimś wielkim. Kimś sławnym, znanym i lubianym. Oczekiwał od życia zapamiętania. Zupełnie niebohaterska postawa, ale to jedyne czego chciał. Dlatego nauczył się kontrolować swoją magię. Jakiż on był głupi, że zamiast dawać z siebie wszystko, tylko powoli przesuwał swoje granice. Zdawało mu się, że tylko tyle może z tym zrobić. Że nie stać go na więcej. Tłumił w sobie moc nie rozumiejąc skąd pochodzi. Gdy osiągnął pewien pułap, zapomniał o treningach psychicznych. Skupił się na fizyczności swojego ciała.
Wtedy zaczął się drugi etap jego bohaterstwa. Ponownie spotkał cyrk, tym razem dołączając do jego ekipy. Pierwsze przyjaźnie i rozstania, okres dojrzewania, szczęśliwa młodość spędzona na dającej satysfakcję pracy. Mógł ćwiczyć. Akrobacje, których się nauczył miały pomagać w walce z przestępczością. Siła ramion, nóg, całego ciała - wszystko to zaczynało nabierać znaczenia. Wciąż młody Regovitch tworzył sobie solidne podstawy do tych swoich wzmocnień, które miały mu pomóc w zostaniu bohaterem. Pomóc w spełnieniu marzeń. Pierwsza trauma, pierwsza chwila kiedy chłopak w to zwątpił nastąpiła, gdy podczas jego występu zginęło dziecko. Jego moc nie wystarczyła. Nie była nawet w odpowiednim typie, by pomóc w jakikolwiek sposób. Coś jednak pchało dalej tego młodzieńca, nie poddał się wciąż nosząc na sobie łatkę przegranego. Łatkę kogoś, kto zawiódł oczekiwania… Miał dostarczyć zabawę, a nie śmierć. Zawsze był niepoprawnym optymistą. Postawił na dalszy trening i samotne wyruszenie w przygodę bohatera.
Opuszczenie cyrku rozpoczęło trzeci etap. Rzeczywistość coraz bardziej przytłaczała żyjącego marzeniami samozwańczego bohatera. Pokazała mu, że jego bohaterstwo skończy się na marnie płatnych zleceniach na zmutowane zwierzaczki, albo wymyślone kreatury. Wszystko po to, aby głupio ubrany “R” odszedł jak najszybciej z wioski i przestał psuć klimat mieszkańcom. Optymizm pomagał mu odrzucać od siebie złe myśli, więc mimo prześladowań i ogólnej niechęci do niego, czuł się dobrze z tym co robił. Dołączenie do słabej gildii miało pomóc. Złapał się szansy, dzięki której dostałby poważne zlecenia, a następnie wybiłby się wśród magów, stałby się rozpoznawalny…

“I wszystko chuj strzelił”
Stał oko w oko z największym jaszczurem, a dotychczasowe myśli przebiegły mu przez głowę praktycznie w ciągu ułamków sekundy. Świadomość Regovitcha powiedziała mu jedno. Wszystko sprowadzało się do jego słabości. Nie potrafił nawet uchronić Aisaki przed obrażeniami. A cały czas była tu z nim, w tej samej roli co on. W chłopaku wrzało. Był wściekły. Na siebie, na wulkan, na jaszczury, na cały świat. Przypomniał sobie w jednym momencie wszystkie ostatnie wydarzenia. Zawiódł, bo brakowało mu mocy. Brakowało mu magii. Błędnie ją trenował. Nie musiał jej kontrolować. Ona wzmacniała. Była czystą destrukcją. Powodowała, że Reg stawał się silniejszy i szybszy. Stawał się kimś zdolnym tylko i wyłącznie do bezmyślnego mordowania. Należało to zrozumieć. Zrozumieć i wykorzystać. Tym co powinno go popchać dalej powinna być złość. Wściekłość. Szaleńcza chęć mordu. Dlatego zacisnął zęby oraz pięści. Czas rzucić się w wir walki.

Liczył, że uruchomi się w nim to coś, co ludzie nazywają drugim źródłem. Te kilka dodatkowych jednostek eternano, które czekało w nim na dzisiejszy wybuch. Reg po prostu uruchomiłby oba wzmocnienia, tylko tyle potrzebował. Prawda była taka, że w tej chwili o swojej agresji nie myślał. Ona po prostu była. Czy drugie źródło się uruchomi, czy nie, nie było to ważne. On i tak pełny jadu biegł wprost na największego gada.
Krok w lewo. “Niech myślą, że to zmyłka”.
Odskok w prawo, w stronę czerwonego jaszczura bez rogów. Te płotki były zaskoczone! Lewy sierpowy w pysk!
“Zabić”
Nie mógł zostawiać za plecami ich szefa, ale to zrobił. Sprintem pobiegł do jaszczura przy prawych drzwiach, tego o zielonych łuskach.
- Zajebię Cię! - krzyknął Reg i gdy był na stosownej odległości, wyprowadził po prostu kopnięcie, również na pysk. Uchyli się? To noga powędruje w dół z całym impetem. Złapie go za nogę? Chłopak postara się ciężarem własnego ciała pociągnąć stwora za sobą, a następnie jakkolwiek zacząć tłuc pięściami po mordzie.
Zupełnie zapomniał o Aisace, o wszystkich ofiarach, o swoim bohaterstwie. Może oszalał, może przestał trzeźwo myśleć, ale jedno było pewne - chciał tylko pozabijać gady. Albo mocno poturbować.
Ostatecznie postara się ukręcić łeb zielono łuskowego. Ciężko oddychając rozejrzy się po pomieszczeniu oceniając co robią pozostałe gady. Gdyby miał włączone swoje wzmocnienia, próbowałby wyrwać drzwi obok siebie, choćby i razem z zawiasami. Użyłby ich do tłuczenia kolejnych bestii. Może przypieprzyłby tej największej, może goniłby te mniejsze. Byleby tylko trafić w łeb, zabić, zatłuc. Wystarczy trzymać je oburącz nad głową, celnie rzucić. A jakby się połamały, to tłuc deskami. Jego wściekłość osiągała apogeum. Był gotów rzucać nawet zwłokami, jeśli miałoby to spowodować większe obrażenia. Był w stanie wyrwać kości i rogi poległym, wszystko jednak zależało od tego, ile jego ciało wytrzyma. Choćby miał umrzeć, nie cofnie się przed mordowaniem... Mogły być to ostatnie egzekucje jakich dokona w życiu. To ostatnie czego chciał, ulżyć swojej złości.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptySob Maj 07 2016, 21:15

MG:
Torashiro:

Leżąc pod jaszczurem Tora uderzył blisko stawu łokciowego, który mógłby zostać złamany, gdyby jaszczur przytrzymywał Torę wyprostowaną łapą, ale tą miał lekko zgiętą. Jednakże jego równowaga zachwiała się i stwór trafił nożem w posadzkę, koło głowy chłopaka. Następnie trzasnął jako tako stwora w łeb, aż mu pysk odrzuciło na bok. Ale krew się nie polała, bynajmniej nastąpiła lekka szamotanina zakończona tym, że Tora wydostał się spod jaszczura bez większych obrażeń, a ten powstał i odsunął się od chłopaka. Trzymając nóż w lewej ręce, ustawi się do Tory prawym bokiem. Stał lekko pochylony, jakby zastanawiał się nad skokiem, a za jego plecami ogon gwałtownie poruszał się to w prawo, to w lewo, wyrażając poirytowanie stworzenia, które zostało jeszcze udźwięcznione wściekłym warknięciem. Torashiro również zdążył wstać i tak stali od siebie oddaleni o dwa metry, gdzie Tora tuż za plecami miał ścianę.

Torashiro:
191 MM Ciepło, a nawet gorąco. Obolała prawa strona ciała po zderzeniu ze ścianą. Obolałe plecy po upadku.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Aisaka


Aisaka


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 21/12/2015

Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 EmptyNie Maj 15 2016, 16:25

Nadeszła chwila prawdy. Aisaka zupełnie zapomniała, że psa nie sięgnie nożem, jak wybiegnie na samym dole. Na szczęście R pomyślał i poczęstował go butem. Nie myśląc wiele - może jedynie o tym, czy nie straci głowy - wystawiła natychmiast tę głowę lekko za bramę by zobaczyć swój koniec.
- Już po nas - mruknęła wyraźnie, choć R zajęty swoimi myślami pewnie nie zwrócił na to uwagi. Taką sentencję miała w głowie już wtedy, gdy wykonywała samobójczy atak w tej sali. Znowu tutaj polegną. Przygotowywała się na śmierć od tamtej pory, od odzyskania przytomności stopniowo oswajała się z nieuniknionym, nawet wtedy gdy wściekle walczyła o życie. Bo niezależnie od tego jak bardzo sytuacja wydaje się beznadziejna, Aisaka chce żyć. Może nie zdawać sobie z tego sprawy, może sobie wmawiać że jest jej wszystko jedno, ale nawet gdy porażka jest jej pisana będzie walczyć. Bo taka jest jej natura... Jeśli ma umrzeć, to umrze jak wojowniczka.
Nie wydawało jej się mądre wchodzenie do pomieszczenia, gdzie byliby otoczeni przez szóstkę wrogów. Czemu aż tyle? Łaskawość losu jest ograniczona. Widocznie tak musi być, że dalej nie przejdą. Zastanawiała się, w jaki sposób rozegrać tę bitwę, ale jej kolega nagle się odpalił i ruszył naprzód. - Ah... - Obserwowała to z zaciekawieniem, nie mając pojęcia, że w głowie chłopaka rozgrywa się podobny dramat, jaki ona przeżywała w sali tortur. Ten sam gniew, choć powody z pewnością inne. Czyżby znowu zmienił kolory, nawet o tym nie wiedząc? Obejrzała się szybciutko w tył by upewnić się, że przynajmniej z korytarza nie nadchodzi śmierć, a co do R... Chciała tylko wyczekać i przekonać się, czy jaszczur na nich faktycznie skoczy. To byłoby dziwne z jego strony, ale mógł to zrobić, a Mira nie miała zamiaru wtedy paść ofiarą domina. Gdy tylko ruszy się gdzieś indziej - prawdopodobnie skupi się na chłopaku - ona również wbiegnie do pomieszczenia ze swoim śmiesznym nożem, przeskakując leżące psy. "Wbiegnie" - niby wbiegnie, ale zawsze może się przewrócić, bo łydka... To byłoby niefortunne.
Nie mają szans. Już wtedy nie mieli, a wtedy byli sprawni. Teraz ciało nie zadziała jak powinno, a drobne odchylenia zadecydują o klęsce. Jednak trzeba spróbować, mimo braku mocy i dziurawych mięśni.

Dla pewności dźgnie w łeb psa, który dostał kopniakiem. Potem można zająć się jaszczurami, o ile one jeszcze nie zajęły się Aisaką. Rozejrzawszy się wokół by ocenić sytuację możliwie chłodno, ruszy w stronę szefa, jeśli Reg zdołał powalić jego czerwonego kolegę. Postarałaby się dobiec do niego truchtem i nawiązać walkę z nożem trzymanym zwyczajnie w prawej ręce. Najbardziej trzeba uważać na tasak, oczywiście. To by jednak miałoby sens tylko wtedy, gdyby sam szef i/lub jaszczury po lewej i prawej zajęły się kolegą z Lamia Scale. Jeśli zwrócą się w stronę Miry, to ona pierwsza ruszy jak najprędzej w stronę tego zielonego po prawej. O ile się nie myliła, stał on przy drzwiach, za którymi zostawiła plecak i ledwie żywego gościa. Z jakiegoś powodu to ją ciągnęło w tamtym kierunku. Najlepiej by było, gdyby dojrzała tu gdzieś na podłodze swój miecz, ale ten scenariusz można włożyć między bajki. Nie trzeba tłumaczyć, że wtedy postarałaby się go dobyć, gdyby miała na to czas.
Wracając do zielonego jaszczura - jego też spróbuje po prostu pokonać, walcząc dość zachowawczo. Nie mogła sobie pozwolić na użycie dużej siły czy zwinne ruchy, musiała polegać na niewielkim doświadczeniu i przewadze ostrego narzędzia w ręce. Tak samo byłoby przy walce z władcą tasaka.
Gdyby poradziła sobie z zielonym lub R go skasuje, bo taki ma zamiar, podąży w stronę najbliższego i najbardziej osamotnionego... Cóż, w ciągu kilku sekund one pewnie się zgrupują i magowie będą toczyć walki jeden na dwóch w najlepszym wypadku. Aisaka będzie starała się mieć za plecami ściany, by przynajmniej od tamtej strony nie musieć się bronić. Będzie trudno, ale trzeba ogarniać otoczenie przez cały czas i utrzymywać dystans od wrogów najdłużej jak się da. Niestety oni potrafią jednym susem przeskoczyć kilkanaście metrów i przy tym powalić człowieka. Dziewczyna będzie zwracać szczególną uwagę na to, czy któryś przybiera pozycję do skoku i reagować w pierwszej kolejności właśnie na to.
Ilekroć zauważy kątem oka, że któryś skacze lub przymierza się na R od tyłu, krzyknie coś stosownego pokroju "Za tobą!" czy "Uważaj, skacze!". Reszta w rękach losowości. Zaklęcia? Jakie zaklęcia... nie ma czasu ani energii. Pokusiłaby się najwyżej o Promień Augera, gdyby duży jaszczur się od niej odwrócił i miałaby dużą szansę na trafienie go. Jednak musiałaby być nie atakowana przez żadnego z potworów, by móc to zrobić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3216-konto-aisaki https://ftpm.forumpolish.com/t3193-aisaka-mira
Sponsored content





Wulkan  - Page 15 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 15 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wulkan
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 15 z 16Idź do strony : Previous  1 ... 9 ... 14, 15, 16  Next
 Similar topics
-
» Wyspa jak wulkan gorąca...

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Północne Pustkowia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.