HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wulkan - Page 10




 

Share
 

 Wulkan

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next
AutorWiadomość
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptySob Sty 09 2016, 03:29

First topic message reminder :

Wypiętrzony w ciągu kilku godzin, przypominający górę, albo wielki komin, wulkan. Unosi się nad nim chmura siarki i pyłu, przez co ciężko określić jego dokładną wysokość. Ze względu na klimat panujący w okolicy jego okolice obsypane są śniegiem, aczkolwiek sam wulkan jest suchy i w miarę ciepły. Jest dość stromy, ale na upartego dałoby się po nim wejść. Dookoła unosi się smród oparów i spalenizny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688

AutorWiadomość
Aisaka


Aisaka


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 21/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyNie Lut 14 2016, 23:22

Dobrze, że dziewczyna nie uruchomiła zaklęcia na tylko jednego psa. Zdecydowanie nie o to jej chodziło, zwłaszcza że mają stawić czoła... całej bandzie reptilian.

Boże... - Od ponad roku serce dziewczyny nie biło tak szybko. Była po prostu przerażona, ręka nerwowo zaciskała się na rękojeści miecza. Wzrok odbijał się między psem a grupą jaszczurów. Jeden, jedyny raz spojrzała na R... na ułamek sekundy. - Nie wchodź w zasięg! Nie zostawaj w nim... - krzyknęła tylko, po czym zaczęła kroczyć w kierunku jaszczurek szykujących się do skoku. Nie wiedziała, co ma robić. Nie była w stanie przemyśleć zbyt wiele... Wiedziała tylko tyle, że nie może zmarnować zaklęcia, a jedyną szansą na wciągnięcie jaszczurów w walkę wydawało jej się robienie za przynętę... - ...Choćby nie wiem co - dokończyła zdanie, które właściwie mogło być jej ostatnim.

Bohaterstwo nowicjusza potrafi się łatwo przemienić w głupotę. Aisaka nie była głupia, ale nie była też przygotowana na takie sytuacje. Być może przeceniła możliwości swoje i R, może faktycznie wybiła jej ostatnia godzina? Jednak jedna rzecz się nie zmienia niezależnie od wszystkiego, dziewczyna tanio skóry nie sprzeda i jeśli ma zginąć to zabierze ze sobą do piekła te nieludzkie istoty. Nieludzkie nie dlatego, że wyglądają jak potwory. Świadectwo ich "nieludzkości" jest wszędzie wokół. To krew na posadzce, to ludzkie ciała porozwieszane na hakach, łańcuchy i narzędzia tortur. Trochę paradoksalne, że używa się określenia "nieludzki" na coś złego, wypaczonego, podczas gdy to właśnie człowiek jest przodującym wynalazcą wszelkich okropności tego świata. Niemniej Aisaka zamierzała bronić tej dobrej strony człowieczeństwa, nawet jeśli musiała uciec się do przemocy.

Stawiając ostrożne kroki na drżących nogach, czuła każdy ruch powietrza koło swojej skóry. Kątem oka widziała psa, przed sobą miała siedmiu groźnych przeciwników. To na nich głównie się skupiała... lecz pies może na nią wyskoczyć tak samo, jak i oni. Nieważne. Dziewczyna zrobi to samo. Spróbuje uskoczyć w bok, wykonując przy tym poziome cięcie mieczem. Tak dla zasady. Niech to, co na nią wyskoczy, dostanie chociaż po pysku. Jeśli wyskoczy na nią kilku przeciwników naraz, od razu po uniku aktywuje swoje Bramy Otchłani (A), dotykajac dłonią nienamacalnej powierzchni kwadratu. Jeżeli będzie w stanie uciec z zaklęcia, ucieknie... Jeśli nie, trudno. Zrobi z siebie szaszłyk, ale postara się, by jaszczurki spotkał ten sam los. Może R zdoła ich potem wykończyć. Właściwie jedyną rzeczą, która powstrzyma Aisakę od odpalenia kwadratu, jeśli będzie w nim co najmniej 4 żywych przeciwników, byłaby niezdolność chłopaka do opuszczenia obszaru reakcji. W każdym innym wypadku, dziewczyna to zrobi, choćby była przybita do ziemi, przygnieciona przez kilkaset kilogramów potworów, bez ręki, nóg i oczu. Wystarczy jej jedna ręka dotykająca powierzchni, by to zrobić. A dopóki będzie mogła walczyć, będzie walczyć.

PS. Gdy Aisace faktycznie przyjdzie zaatakować się własnym zaklęciem, tuż przed jego rozpoczęciem zamknie mocno oczy, usta i zaciśnie dłonie na czymkolwiek - mieczu, powietrzu, jaszczurce... I tak spróbuje przetrzymać pierwsze sekundy, przynajmniej tak długo jak nie będzie w stanie się ruszyć... Potem leciutko otworzy oczy, żeby widzieć czy czeka ją śmierć i ewentualnie spróbować uniknąć tejże. W każdym razie nie chce zbytnio narażać wzroku na uszkodzenie od własnej magii.


Ostatnio zmieniony przez Aisaka dnia Pon Lut 15 2016, 18:21, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3216-konto-aisaki https://ftpm.forumpolish.com/t3193-aisaka-mira
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyPon Lut 15 2016, 02:01

Tak jak R się spodziewał: Zabicie jednego pieska było niczym w porównaniu z liczbą jaszczurów czyhających za bramą. Szykowała się rzeźnia. Pojawiało się tylko pytanie, kto będzie zarzynany? Kto tu tak naprawdę okaże się zwierzyną? Wycofał się szybko z zasięgu zaklęcia koleżanki dobywając nóż do prawej dłoni. Pozwolił Aisace na jej plan. Spojrzał w oczy największego gada. Tego, który trzymał tasak. Bohater uniósł lekko ostrze wykrzywiając usta w dziwny grymas. Taki trochę uśmieszek.
- Zakurwię Was! - krzyknął dziwnie pewny siebie jeszcze zanim skoczyły do ataku. Rozumieją? R zauważył wcześniej, że jeden jaszczur przestraszył się go wcześniej. Więc poczuł się tak jakby wylądował po prostu w ciemnej uliczce i wpadł prosto w bójkę z jakimś mniejszym gangiem. To tylko tacy brzydsi bandyci. I można ich zabić, nie trzeba się powstrzymywać. Bo to nie ludzie, tylko potwory. Choć granica strasznie się zadzierała. Ale chłopak nie okaże strachu. Był głupi. Już to chyba usłyszał kilka razy, dzisiaj pewnie też. Ale nie da się zastraszyć. Niech zobaczą, że nie da się tak łatwo.

Spodziewał się głównie ataku tych słabszych stworów. Dowódcy (a na takiego wyglądał ten z tasakiem) nie rzucają się zazwyczaj jako pierwsi w wir walki. Stwory najprawdopodobniej rzucą się w ich stronę, a wtedy Aisaka uruchomi swoją cenną pułapkę. Ilu obejmie w zasięg? 2? 3? 4? Wszystkich pewnie nie. Ale chłopak mniej więcej w tym samym czasie uruchomi swoje zaklęcie. Czarna godzina nadeszła. Potrzebował mobilności. Szybkości. Jakiekolwiek draśnięcie teraz, przy takim tłumie skończy się po prostu tragicznie. Więc nie może dać się trafić, ale szybko i skutecznie wyeliminować tylu ilu się da. Szybkie Ciało zostało aktywowane (33MM --> 1MM). W ułamkach sekundy poczuł się lekko. Oczy zdawały się zauważać więcej. Organizm reagował łatwiej na impulsy spływające z mózgu. Wystarczy unikać i zabijać. I wtedy dostrzegł, że ich dowódca też szykował się do skoku. Ale nie przejmował się tym. To tylko jeden z gadów. A tasak to tylko przedłużenie ręki. Ostre przedłużenie ręki.

Dlatego gdy tylko Bramy Otchlani zostaną użyte, R postara się wyczuć moment bezpiecznego wkroczenia. Zaraz po "zgaśnięciu" kwadratu, bohater rzuci się biegiem do przodu trzymając nóż gotowy do celnych dźgnięć. Jego głównym celem będą stwory nie objęte działaniem zaklęcia, ale po drodze chciał balansując ciałem (tak aby nie dać się trafić ewentualnym wierzganiom trafionych jaszczurek) dźgać wrogów w najbardziej czułe punkty. Najbardziej sensowne było chyba dźgnięcie od dołu, w pysk, gardło, a następnie szybkie wyciągnięcie ostrza, by bez przerwania rzucić się na kolejnego, najbliższego wroga. Wielki knur tamtym zaklęciem był naprawdę mocno oszołomiony, więc te małe (w porównaniu do niego) gady powinny być naprawdę skonfundowane. Wystarczy dźgać. Obronią się łapą? Przebije łapę, wysunie nóż, dźgnie jeszcze raz. Jak najszybciej. Byle zdążyć. Byle nie dać się trafić.

Wzrokiem starał się ogarniać cały teren, więc po ewentualnym podźganiu dwóch do trzech naelektryzowanych reptilianów skupi się na tych nietkniętych. Schemat był podobny. Zaskoczyć tym, że atakował "pierwszy". Zaskoczyć tym, że atakował od razu po zasadzce. Jeśli, któryś będzie agresywniejszy, R postara się płynnie schylić przed łapą, albo uskoczyć przed cielskiem. W ostatnim przypadku będzie biegł dalej, na kolejnego. W poprzednim szybko skontruje, dźgając od spodu na szyję, łeb. Były wysokie, ale długość ramienia + ewentualny doskok tylko wzmocnią siłę pchnięcia.

Jeśli gdzieś nawinie mu się drugi pies, postara się trafić go w łeb, między wystające kości, od góry. Takiego łatwo zmylić, tupnie nogą tuż pod jego ryjem, a ten prawie na pewno, odruchowo tam zerknie, jednocześnie schylając pysk.

Największym zagrożeniem był uzbrojony jaszczur. Co prawda będzie traktowany jako jeden z tych zwykłych, ale R trochę inaczej do niego podejdzie. Prawdopodobnie postara mu się przebić przedramię trzymające tasak, a dopiero potem rzuci się w stronę łba i szyi.

Wszystko powinno być szybkie, R nigdzie nie zatrzyma się dłużej. Jedno, maksymalnie dwa dźgnięcia, a następnie zmiana pozycji na polu. Liczyło się zabicie tylu ilu mógł.
Póki jeszcze w ogóle mógł.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyCzw Lut 18 2016, 20:02

MG:
Zachowanie Aisaki mogło lekko zaskoczyć jaszczury. Te zapewne spodziewały się, że będzie uciekać. Nawet u wyrośniętego jaszczura z tasakiem w oczach pojawiło się coś na podobieństwo zdziwienia. Niezaprzeczalnie dużym aktem odwagi był ruch dziewczyny, która dobrowolnie weszła we własny kwadrat z zamiarem stawienia czoła jaszczurom. Jednakże sama odwaga do zwycięstwa nie zawsze wystarcza.
Pierwszy wyskoczył jaszczur czwarty od lewej, ten trochę gruby. Aisaka uskoczyła od niego i jeszcze zdążyła go ciachnąć mieczem w lewy bark, ale wtedy rzucił się na nią pies, który wgryzł się jej w lewą łydkę. Zabolało. I wtedy wyskoczył drugi jaszczur, wpadając na Aisakę, przewracając ją w jej kwadracie. Pozostałe jaszczurki zwróciły się w stronę R’ki, który przyspieszył samego siebie i w tym momencie rudowłosa aktywowała swoje zaklęcie. Przez chwilę strzelało błyskawicami. Jaszczury wewnątrz ryczały, a pies wył. Zaś Aisaka znajdująca się pod nimi również odczuła efekty swojego zaklęcia. Poszarpało jej trochę ubranie i ciało też, robiąc na nim dość sporo ran. Nie za głębokich, ale bolących.
Potem ruszył R. Był niezwykle szybki dla jaszczurów, które znalazły się poza zasięgiem kwadratu, ale i tak były dość zdziwione jego działaniem. Nim pierwszy z nich zdążył się ogarnąć, nóż rozorał mu gardło i pomarańczowa krew trysnęła na chłopaka, a stwór padł martwy. Zdążył jeszcze zadźgać kolejnego, stojącego obok, ale wtedy do akcji wkroczył jaszczur z tasakiem, biorąc nim dość obszerny zamach. Co prawda R’ce udało się odskoczyć, ale przecięty został materiał jego ubrania na wysokości brzucha. Pozostałe dwa jaszczury wycofały się za większego, gdzieś ze trzy metry, szykując się do skoku. Duży jaszczur stał dwa metry przed R, a cztery metry za chłopakiem leżała ranna Aisaka, a przy niej dwa ledwo żywe jaszczury i przygnieciony przez jednego z nich pies.

Stan postaci:
Aisaka: 24 MM. Ciepło, a nawet gorąco. Leży. Całe ciało poranione. Liczne zadrapania, oraz parę krwawiących nacięć na rękach i brzuchu. Szczególnie boląca ranna lewa łydka po ugryzieniu psa. Mroczki przed oczami, na skraju zachowania przytomności.
R: 1 MM, Ciepło, a nawet gorąco.  Szybkie Ciało 1/2
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Aisaka


Aisaka


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 21/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyPią Lut 19 2016, 21:41

Dużo rzeczy mogło pójść nie tak, ale właściwie nie jest tak źle. Ani trup świni ani nic innego nie przeszkadzało na polu walki, kwadracik udało się złożyć na czas, udało się zabić jednego psa od razu. Jak bardzo beznadziejna byłaby sytuacja, gdyby coś poszło nie tak?
Aisaka zdążyła zapomnieć, jak potrafi boleć jej własne zaklęcie. Tuż zanim się zaczęło, zacisnęła zęby. Przez pierwsze sekundy i tak nie byłaby w stanie krzyczeć, pod wpływem zaklęcia głos nie chce wydobywać się z gardła. Rany nie były głębokie, ale obecne niemal na całym ciele. Wszystko ją bolało. Wiedziała, czego się spodziewać... Z jakiegoś powodu nazwała ten czar tak, a nie inaczej. Kiedyś już zaatakowała się nim sama. Musiała przecież wiedzieć, jak działa... Wtedy jednak to był tylko test i miała gwarancję, że ktoś się nią po tym zaopiekuje - a teraz?
Teraz wyczekiwała końca, myśląc tylko o tym, żeby jej własna magia wreszcie przestała szarpać jej ciało. W teorii mogłaby przemyśleć co zrobi dalej, ale w praktyce nie dało się myśleć z powodu paraliżu i bólu. Była przygotowana tylko na to, że będzie żywym trupem, gdy wyładowania się skończą. Bramy Otchłani na jakiś czas wysysają mnóstwo sił ze swoich ofiar. Okazało się, że wycieńczona wcześniejszymi walkami, lekko ranna dziewczyna zniosła to jeszcze gorzej, niż oczekiwała.

Kompletnie zamroczona, nie wiedziała przez chwilę, co się dzieje wokół. Nie wiedziała co widzi, oczy niezbyt dobrze działały, mózg nie chciał dostarczać żadnych jasnych odpowiedzi. Dopiero po krótkiej chwili zaczęły się pojawiać proste myśli. Przetrwała to. Co miała zrobić dalej? Czemu czuje się tak źle? Co się właściwie dzieje? Jest w niebezpieczeństwie, to pewne. Zdana na siebie? Jest ktoś jeszcze... Dźwięki zarzynanych jaszczurów dobiegały z nieokreślonego kierunku. - Er... - szepnęła sama do siebie. Ból wszystkich części ciała z jednej strony przypominał jej, że żyje, a z drugiej powodował, że najchętniej straciłaby przytomność. Zdążyła jednak zrozumieć, że musi za wszelką cenę pozostać świadoma. Łapczywie chwytała kolejne oddechy. Serce szybko pompowało krew, organizm wiedział, że jest niebezpiecznie. - Skup się... Wstań, Mira.

Wstać? Jak? Minęło już kilka sekund, głowa półprzytomnej dziewczyny przetaczała się po podłodze na tyle, na ile pozwalała szyja. Obok niej leżały jaszczury. No tak, o to jej przecież chodziło. Rzuciła zaklęcie... żeby R mógł zająć się resztą. Bo ona nie miała już sił walczyć, a teraz tym bardziej nie ma. Wszystko zaczęło się układać w główce rudowłosej, jednak czuła się niewiarygodnie słabo. Oddychała. Mrugała oczami, starając się coś zobaczyć, choć widziałaby i tak tylko sufit. Jedynie uszy dawały znak, że coś się dzieje i że nie należy zostawiać chłopaka samego. Aisaka nie miała pojęcia, ilu przeciwników zdołała unieszkodliwić. Wiedziała, że nie wszystkich i że nie może dać za wygraną.

Niestety nie wiedziała, co może zrobić w tym stanie. Nie było mowy nawet o chwyceniu miecza, nie dałaby rady przekroić kostki masła nożem, a co dopiero dobić jaszczury koło siebie. Czy w ogóle zdoła wstać? Skupiała się na oddechu i utrzymaniu przytomności za wszelką cenę. Pozostało uwierzyć w zbawienną moc adrenaliny. R... nawet jeśli dałby radę sam, to nie w porządku. Po co Mira tu przyszła? Chce chronić innych, chce być silna. Tymczasem leży cała w ranach, wykrwawia się...

Zupełnie jak jej matka rok wcześniej. Czy to się tak skończy?

- Nie... - szepnęła raz jeszcze, jakby chcąc w ten sposób przekonać mózg, że żyje, że jest samoświadoma i nadal... nadal jest wróżką. O ile wcześniej poprawnie oceniała swoje możliwości, została jej jeszcze odrobina mocy magicznej. Co może zrobić? Boli ją wszystko, czy się rusza czy nie... No tak, pies ją ugryzł. Przypomniało jej się. Mózg zdołał wskazać jeden fragment bolący bardziej od innych. Dziewczyna musi odzyskać jakoś zdolność widzenia i obrócić się na brzuch, ignorując znacznie zwiększoną dawkę wszechobecnego bólu. Już... jest wrakiem, sama tutaj nie przeżyje. Dlatego musi wykorzystać resztki sił, by pomóc jedynej osobie, która może ją uratować. Tylko jak? Nawet gdyby coś widziała, celowanie laserem w walczących byłoby trudne. Gdyby uderzyła R przez pomyłkę, to byłby koniec. Co z jaszczurkami leżącymi koło niej? Co zrobią inne, gdy zobaczą, że dziewczyna wstaje? Nie będzie wstawać, chce tylko widzieć walkę. Spróbuje podnieść chociaż tułów i podeprzeć się na ramionach. Zmęczenie w końcu ustąpi, ale jaszczury też mogą się ocknąć...

Gdyby jednak dziewczyna zdołała cudem unieść głowę i zobaczyć szansę na stworzenie symboli, by trafić Promieniem Augera (B) któregoś z jaszczurów walczących z chłopakiem, po prostu to zrobi. Może być ledwie żywa, ale tworzenie symboli ma we krwi. [Tkacz zaklęć] Krwi jej wprawdzie ubywa, ale determinacji nie. Walczy o życie. Byle nie ryzykować trafienia chłopaka. Najlepiej byłoby uderzyć tego gościa z tasakiem. Gdyby któraś z jaszczurek - leżących lub stojących - zainteresowała się dziewczyną, spróbuje ona użyć promienia do obrony własnej. Nie ma siły na walkę fizyczną.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3216-konto-aisaki https://ftpm.forumpolish.com/t3193-aisaka-mira
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyPią Lut 19 2016, 23:12

R wykonywał swoje szybkie, nagłe ruchy. Ale w głowie myślał o dziewczynie, która poświęciła się, by wyłączyć z walki kilku wrogów. Jak mógł na to pozwolić? Dlaczego do tego doszło? Teraz, kiedy leżała kilka metrów za nim otoczona trzema rannymi stworami (dwa gady i pies) była praktycznie bezbronna. A on trzymał się aż za dobrze. Nawet tasak, który prawie rozpruł mu tors nie zrobił na nim wrażenia. Bo obawiał się o osobę, którą przytargał tu ze sobą. Fakt, przyszła tu dobrowolnie. Ale R uważał, że zaniechanie też może być błędem. I tu nie spisał się jako bohater. Jego marzenia prawie legły w gruzach. Zginęło wiele ludzi, a on jeszcze pojawił się tu nieprzygotowany, razem z nią. Mogli zawołać kogoś jeszcze. A teraz nie mógł nawet się cofnąć tych kilku kroków aby jej pomóc. W głębi duszy bardzo mocno chciał szybko pobiec i dobić te bestie obok niej. Zabrać ją stąd.

Ale rozum mimo całego chaosu miał inne zdanie. I całe szczęście to rozum w nim wygrywał. Co da ucieczka? Czy w ogóle dałby radę z nią stąd zwiać? Już raz biegł mając za sobą jaszczury gotowe do skoku. Skończył przygnieciony. No tak, miał już pewne doświadczenie w walce z nimi. Musiał o tym pamiętać. Nie było już tak ciężko rozpoznawać ich ruchów. Moment skoku zależał od tego pod jakim kątem ugięte były nogi. Miał prosty cel: pozbyć się zagrożenia. Musiał go tylko osiągnąć.

Chcąc nie chcąc, nie mógł skupić się na pomocy dziewczynie. Przygotował się do szarży. Zanim to jednak zrobił, krzyknął nie odwracając nawet wzroku.
- Trzymaj się!
Tylko tyle mógł z siebie wykrzesać. Głupie słowa, nic więcej nie mógł zrobić. Jeśli teraz jej spróbuje pomóc, to nie pomoże wcale, zginą oboje. Rzucił się więc biegiem do przodu, uważnie obserwując mowę ciała wrogów.

Gad z tasakiem, a za nim dwa mniejsze, uzbrojone tylko we własne zęby i pazury. Przygotowywały się do skoku. A R biegł przed siebie. Musiał podjąć pewne działania, zależne od tego co się stanie.
Jeśli jeden lub dwa mniejsze gady wyskoczą w jego stronę, R szybko odbije się wykonując unik w bok. Zatrzyma się i na ugiętych nogach odskoczy z powrotem celując nożem we wroga. Szybka kontra z uniku. Musiał tylko trafić w witalne punkty, w szyje. Dwa celne cięcia w złączenie łba z torsem. Życie było aż tak kruche, że zależało od jednej rany w odpowiednim miejscu. Więc odskoczy, doskoczy znowu i unikając łap, manewrując ciałem, ciachnie po aortach. Najpierw jednego, potem drugiego. W końcu dwa już mu się udało w podobny sposób, a te będą jeszcze zaskoczone unikiem. A przynajmniej powinny.

A jeśli zaatakuje gad naczelny? R był gotowy na to, że stworki jednak zostaną trochę w tyle. Dlatego rzucił się szarżą, nadał sobie prędkości. Wtedy uważnie będzie obserwował wymach tasakiem wroga. Jeśli będzie on pionowy, R po prostu zejdzie z linii ataku. Jeśli będzie poziomy, ale wysoko, R schyli tułów równolegle do podłoża. Jeśli będzie nisko (nieco niżej niż wcześniej), R wykorzysta prędkość szarży do wybicia się w górę. Nie chciał ryzykować stawania na tasak, fizyka mu nie pozwalała. Ale gdyby wybił się nad niego przy dużej szybkości, którą zapewniał mu buff mógłby skoczyć z nożem do gardła wielkiego gada. Oczywiście, w każdym innym przypadku ataku również rzuci się do skoku by uderzyć nożem w gardło. Jeśli zakrywałby się drugą łapą, R spróbuje złapać się jej i dopiero z niej atakować szyję i oczy. Pewnie potem by go zrzucił, więc R starałby się od razu puścić, przed wymachem. A wtedy, będąc blisko, dźgałby tułów. Korzystając z jego bólu, okrążyłby go dźgając w bok, a potem w plecy. Niezależnie od wyniku, potem rzuciłby się na pozostałe dwa jaszczury wykorzystując taktykę opisaną wcześniej.

A może gad go wyroluje? R zaszarżuje, a gad ustąpi miejsca? Chłopak wtedy nie straciłby panowania nad sobą, ale biegł dalej. I również zaatakował dwa jaszczury z tyłu (a pewnie byłyby trochę zaskoczone). Nie spodziewał się, aby te z tyłu były przygotowane na zmyłkę dowódcy z przodu. Potem wziąłby duży łuk po pomieszczeniu by znowu zaszarżować na bestię. W końcu musiałaby zaatakować. A gdyby próbowała znowu uniku, R to zauważy po przed chwilą zauważonych, podobnych ruchach. Więc postara się zdążyć z reakcją i zmianą toru biegu.

Wszystko musiało być szybkie. W końcu nie miał dużo czasu. Albo teraz, albo nigdy. Później już będzie się męczył, szanse spadną do śmiesznie niskich wartości. Dlatego włożył w swoje serce wszystko co mógł. Bo w końcu musiał spełnić się jako bohater. Nie mógł zmarnować tego, co zrobiła Aisaka. Jakiś honor jednak musiał mieć.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptySob Lut 20 2016, 19:49

MG:
Zaprawdę niemałym wysiłkiem dla Aiski było podparcie się oraz wytworzenie lasera. Już samo stworzenie symboli i wycelowanie sprawiało jej trudności, lecz jeszcze dała radę to zrobić. Nawet wystrzeliła i choć ręka jej dość mocno drżała to promień trafił jednego z tylnich jaszczurów w głowę. Jednakże obraz dziewczynie coraz bardziej się rozmazywał, a tego wszystkiego było trochę za dużo dla niej i po wystrzeleniu lasera, padła nieprzytomna.
Natomiast R’ce zostało jeszcze dwóch wrogów. Jaszczur z tyłu wyskoczył na chłopaka, lecz ten uniknął i szybko kontratakował, atakiem w gardziel, pozbywając się kolejnego jaszczura. Na polu walki pozostał jeszcze tylko ten wyrośnięty. Na jego gębie malowała się irytacja, lecz nawet na chwilę się nie zląkł. R zaszarżował na niego, a ten cofnął się o krok i tak jak chłopak przewidział, zaatakował poziomym cięciem, nad którym bohater wyskoczył. Już miał rzucać się bestii do gardła, lecz ta miała jeszcze drugą rękę. Co prawda chłopak zdołał ją przechwycić, ale nie dał dosięgnąć nożem do jaszczurzej szyi, gdyż ten odchylił jeszcze łeb. Przez to nóż przejechał mu po łuskach. Potem jaszczur machnął łapą odrzucając od siebie młodzieńca i R wylądował trzy metry od jaszczura, który podniósł wyżej tasak i warknął jeszcze z poirytowaniem.

Stan postaci:
Aisaka: 4 MM. Leży nieprzytomna. Całe ciało poranione. Liczne zadrapania, oraz parę krwawiących nacięć na rękach i brzuchu. Ranna łydka po ugryzieniu psa. W tej turze nie odpisujesz.
R: 1 MM, Ciepło, a nawet gorąco.  Szybkie Ciało 2/2 Lekkie zmęczenie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptySob Lut 20 2016, 20:50

Aisaka mimo swojego położenia jeszcze mu pomogła. R miał przed sobą po tym wszystkim jeszcze tylko jednego przeciwnika, ale w tym momencie skończyło mu się wzmocnienie. Zacisnął mocniej pięść na trzonku noża. Uniósł wzrok do ślepi jaszczura. Bohater musiał się go szybko pozbyć. Choć nadal chciał podbiec do dziewczyny i jej pomóc, dobić leżące obok stwory, albo ją stąd zabrać, to wiedział, że tylko ściągnie na nią niebezpieczeństwo. Jedyne na co mógł liczyć to to, że skutki jej zaklęcia jeszcze trochę podziałają na nadpsute gady.

Na wszelki wypadek zerknął w tamtą stronę. Wstają? Poruszają się?
Jeśli wstają, R będzie musiał pobiec w ich stronę i starać się jakkolwiek przedziurawić im gardła. Jeśli jednak leżą... R skupi całą uwagę na dużym wrogu.

R podszedł teraz powoli do wielkiego jaszczura. Powoli, bo gdyby biegł, ciężko by mu było szybko zatrzymać się i odskoczyć. Dlatego w momencie zamachu lub szarży wroga będzie miał stabilną pozycję. Był gotów do odskoku w bok lub do tyłu w zależności od ruchu ciała przeciwnika. Cięcie poziome - odskok w tył. Cięcie pionowe albo doskok do R'a - odskok w bok.

Jeśli odskoczy w bok, R od razu spróbuje wbić nóż w łapę trzymającą tasak. Następnie spróbuje nim kręcić, aby spowodować ból, a jednocześnie drugą ręką zabrać broń i zamachnąć się wprost na łeb. Nawet jeśli w tym czasie zasłoni się łapą, albo będzie nią próbował złapać R'a, trafi ona na tor lotu wielkiego ostrza. Wymach z takiej pozycji był mało celny, ale biorąc duży zamach (prawie wyprostowany łokieć) nada szybkości i siły uderzeniu. Następnie dźgałby nożem w stronę ryja i szyi.

Jeśli odskoczy do tyłu, będzie uważnie obserwował gada. Tracił równowagę po wymachu, czy nie? Jeśli tak, to R starałby się szybko rzucić w stronę łapy trzymającej tasak (i stałoby się to co było opisane wcześniej). Jeśli nie, odskakiwałby dalej w tył, balansując ciałem. Jednak skręcałby trochę w bok, żeby nie cofać się w stronę Aisaki. Czekałby na okazję, by odebrać broń. Jakakolwiek oznaka zmęczenia, albo pionowe cięcie (po takim po prostu miał najwięcej czasu na atak, a i najszybciej mógł go przeprowadzić).

Gdyby nawet tym cięciem i dźganiem nie zabił jaszczura, ale tylko mocno zranił, R trzymając tasak rzuciłby się pomóc dziewczynie. Stwór zająłby się chwilę sobą, a R w tym czasie poprzebijałby nożem (nie tasakiem) głowy leżących potworów. Potem odbiegłby z tego miejsca krzycząc coś do bestii (w stylu "Dalej, walcz!"). Zranioną starałby się dobić cięciem tasaka, a gdyby ten się za mocno wbił - dźganiem noża po głowie.

Wiedział jedno, przestał się bać. Wszystko było szalone, szybkie, ale był trochę podbudowany. Z jego rąk zginęło już kilka bestii, więc poradzi sobie z jeszcze jedną, co z tego że większą. Jedyne o co się bał to o towarzyszkę oraz nieznajomego faceta za drzwiami.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyWto Lut 23 2016, 19:52

MG:
Został tylko jeden przeciwnik. Leżące przy Aisace jaszczury choć żyły, to nie wstawały, a jedynie ciężko oddychały zbierając siły. Natomiast duży jaszczur z tasakiem ruszył z wolna w stronę chłopaka, tak jak tamten. Mając większy zasięg ramion oraz broni stwór zamachnął się tasakiem, acz R w porę odskoczył. Mógł zauważyć, że jego przeciwnik dość sprawnie posługiwał się bronią, nie mając większych problemów z machaniem nią. Od razu wyprowadził drugi atak, zmuszając chłopaka do cofania się, aż w końcu uderzył raz z góry. R wyczuł moment, uskoczył w bok i wbił jaszczurowi nóż w prawy biceps. Stwór puścił tasak i zgiął rękę, przez co nóż się zaklinował. I wtedy też uderzył pięścią prosto w twarz bohatera, co dość zabolało i sprawiło, że musiał cofnąć się o kilka kroków. Poczuł jak zaczyna mu spływać krew z nosa, oraz zakręciło mu się w głowie. Natomiast jaszczur wyjął z ręki nóż i rzucił go za siebie. Nie schylał się również po tasak, tylko powoli ruszył w stronę R’a, blokując mu drogę do broni. Odległość między nimi wynosiła jakieś półtora metra. Jaszczur trzymał swoją nogę na tasaku i wpatrywał się w R’a swoimi czerwonymi oczami. Byli jakieś dwanaście metrów od Aisaki, która wciąż pozostawała nieprzytomna.

Stan postaci:
Aisaka: 4 MM. Leży nieprzytomna. Całe ciało poranione. Liczne zadrapania, oraz parę krwawiących nacięć na rękach i brzuchu. Ranna łydka po ugryzieniu psa. W tej turze nie odpisujesz.
R: 1 MM, Ciepło, a nawet gorąco.  Lekkie zmęczenie. Ból twarzy, krew leci z nosa, który prawdopodobnie został mocniej uszkodzony.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyWto Lut 23 2016, 21:08

Bohater zranił przeciwnika, ale tylko trochę. Sytuacja tylko się pogarszała. Wróg nie pozostał dłużny, a moment uderzenia w facjatę chłopak zapamięta chyba do końca życia. Byleby ten koniec nie nadszedł za szybko. Cofając się od impetu uderzenia trochę bał się dotknąć własnej twarzy, zdawało mu się, że tylko bardziej coś popsuje. Dlatego jedynie zacisnął usta by nie nałykać się własnej krwi i spojrzał w oczy jaszczura.
- Ty skurwygadzie - wyrzucił z siebie R. Trochę jakby chciał nawiązać kontakt. Zaczął powoli iść w lewo, by nie zmniejszając odległości okrążyć go. Nie przerywał kontaktu wzrokowego, ale uważał też na ewentualne gwałtowne ruchy - Ty sobie nawet nie zdajesz sprawy ze swojej głupoty, nie? Im bardziej bohater oberwie tym mocniej później oddaje, wiesz? - co ciekawe, wszystkie słowa były dosyć spokojne i z nutką ironii.

Po co do niego gadał? Trochę aby rozładować emocje. Trochę aby go do siebie bardziej przyciągnąć. Nie było to do końca świadome. I tak wiedział, że gad wiele nie rozumie. Bohater szedł wyprostowany, jakby starając się pokazać wolę walki. Mowa ciała to to, co zwierzęta i bestie najbardziej rozumieją. Mimo krwawiącej twarzy R szedł z dumnie naprężoną klatą. Nie chciał dać po sobie poznać strachu. Bo nie bał się o siebie, ale o to, czy mu się powiedzie. O samą porażkę się bał, a nie o śmierć.

Co zrobi jaszczur? Było kilka opcji i możliwych reakcji R'a.
Pierwsza to taka, że bestia będzie w jakiś sposób skonfundowana zachowaniem bohatera, a ten spokojnie dotrze do swojego/nieswojego noża i podniesie go aby walczyć dalej. Wtedy zaszarżuje na niego, lekkim łukiem, od strony zranionej łapy. Wtedy bestia pewnie też ruszy, albo ustawi się bardziej zdrową łapą w jego stronę. R wtedy postara się zamarkować skok udając wybicie (zegnie nogi i tylko je wyprostuje wysyłając ciało nieco w przód). W tym momencie stwór zareaguje: albo uchyleniem się, albo machnięciem łapą. W drugim przypadku R po prostu odskoczy jeszcze w bok (w stronę mniej zdrowej kończyny), nastawiając nóż tak, aby ewentualnie zranił atakującą rękę (choć liczył na unik). Później dziabnąłby w stronę ryja, a potem jeszcze z raz w podniszczoną łapę. Gdyby stwór uchylił się w momencie markowania skoku, R z tej zatrzymanej pozycji zrobi skok w przód. Choć nie tak potężny, liczyłby na trafienie w łeb (łatwiej by było teraz wycelować).

Ale nie koniecznie tak to się musi potoczyć. Gad może zignorować zaczepki chłopaka i po prostu idąc po linii - zablokować mu drogę do noża. No i albo zostawi tasak na ziemi (z powodu zapatrzenia się i/lub zasłuchania w osobę R'a), albo weźmie go ze sobą. W pierwszym przypadku R rzuciłby się biegiem do broni, a następnie (słuchając kroków prawdopodobnie biegnącego za nim jaszczura) obróciłby się szybko by poziomym ruchem ciachnąć stwora. Nie wycelowałby, więc zależałoby od szczęścia. Starałby się tylko na podstawie wyczucia trafić w cokolwiek. Później by się szybko cofnął unosząc tasak wyżej. Zamachnąłby się jeszcze raz, najszybciej jakby mógł.

A jeśli stwór weźmie tasak ze sobą (czyli całkowicie nie da się "omotać" podejściu R'a) chłopak starałby się podejść na tyle blisko, aby wyczaić moment na unik, a następnie obiegnięcie stwora, by rzucić się do noża. Mając nóż miałby już większe szanse, znacznie większe, nawet jeśli ten nadal będzie miał tasak. Prawdopodobnie trzymałby go w drugiej ręce. Biceps, jeden z najsłabszych mięśni, uszkodzony nawet przy takim wielkoludzie powinien wyłączyć rękę z funkcjonowania. A R postawiłby na taktykę podobną do poprzedniej. Unieszkodliwić drugą łapę, a następnie atakować pysk i okolice.

Najgorszą możliwą opcją było to, że jaszczur ruszy na Aisakę. Albo tamte jaszczury wstaną. Dlatego to bardziej umocniło R'a w tym, aby się pośpieszyć. Jeśli wielki gad pójdzie w stronę Aisaki i zostawi tasak, to bohater go zabierze i rzuci się za nim w pościg, by go trafić, ewentualnie unikając jego szybkiego obrotu. Jeśli weźmie go ze sobą (bardziej prawdopodobne), chłopak zacznie krzyczeć przypadkowe słowa biegnąc trochę w jego stronę, a następnie po nóż. "Gad! Brzydki gad! Skurwigad! Skolokurwapendra!". Cokolwiek, byleby skupić jego uwagę na siebie.

W obecnym stanie nie mógł wymyślić nic więcej. Pozostało liczyć na własne zdolności kierowania mową ciała i na to, że jaszczur podłapie przynętę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyPią Lut 26 2016, 22:33

MG:
Na zaczepki R'a jaszczur zareagował jedynie krótkim warknięciem. Patrzyli sobie prosto w oczy. Te jaszczurze przepełnione były złością. Dumna postawa chłopaka nie zrobiła większego wrażenia na stworze, który to ruszył bez broni w stronę bohatera, ukazując swoje zęby podczas syku. Kiedy tylko zdjął nogę z tasaka, blokując drogę do noża, R ruszył natychmiast w stronę broni. I wtedy jaszczur obrócił się gwałtownie, a jego ogon trafił chłopaka w piszczele. R poleciał przed siebie, na brzuch. Od razu stwór złapał go za włosy i uderzył jego głową o posadzkę, co spotęgowało ból. Potem uderzył nim jeszcze raz. I wtedy wszystko ściemniało...


Jednakże nie był to jeszcze koniec...
Ból, który nagle poczuła Aisaka wyrwał ją z błogiego stanu nieświadomości. Leżała na czymś twardym. W plecy wbijała się jej pionowa, wąska deska przez którą jej pozycja była wygięta, a zarazem strasznie niewygodna. Nogi miała związane. Ręce też, nad swoją głową. Wtem poczuła, ja coś zaczęło ciągnąć je w dół, a niewygodna dotąd deska, wbijała się jej tak mocno w plecy, jakby miało to ją zaraz złamać na pół. Cały mechanizm obsługiwały dwie czerwone jaszczurki. Nie było wśród nich większego jaszczura. Narzędzie tortur polegało na ściąganiu sznurów wiążących ręce, przez co ciało rozciągało się wywołując ogromny ból. Świadkiem tej tortury był właśnie R, który przebudził się parę chwil po Aisace. Bolała go mocno głowa, w szczególności nos. Ręce miał skute łańcuchami, które przybite były do ściany, jakieś dziesięć metrów od Aisaki.

Stan postaci:
Aisaka: Ciepło, a nawet gorąco. Leży unieruchomiona. Całe ciało poranione. Liczne zadrapania, oraz parę nacięć na rękach i brzuchu. Już nie krwawią, ale bolą. Ranna łydka po ugryzieniu psa. Ogromny ból w rozciąganych plecach.
R: Ciepło, a nawet gorąco.  Prawdopodobnie złamany nos. Boląca mocno głowa. Przykuty łańcuchami do ściany.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyPią Lut 26 2016, 23:33

Ból podobno uszlachetnia. R stanie się więc magnatem. Jednak po otwarciu oczu mógłby stwierdzić, że Aisaka byłaby tym tokiem rozumowania jakąś cesarzową. Przełknął ślinę w milczeniu analizując to co widzi. W ustach czuł nieciekawy smak. Smak porażki. Albo krwi zmieszanej z brudem. Chwilę dochodził do siebie mrugając oczami. Ból głowy i twarzy irytował. Powoli przypomniał sobie ostatnią walkę. Ciało mu lekko zadrżało. No tak, przegrał.

Ale widząc Aisakę torturowaną przez dwa jaszczury poczuł się jeszcze gorzej. Nie mógł się poddać w takim momencie. Jak to jest, że ból prawie obcej osoby był dla niego gorszy, niż jego własny? Co tak bardzo motywuje bohaterów do poświęceń i walki o cudze, zagrożone życie? Sława? Wdzięczność? Czy może było to bezinteresowne? Przecież tą dziewczynę poznał dopiero dzisiaj. Albo wczoraj. Ile już tak wisi? Właśnie! Czas! Spuścił wzrok na moment, a następnie wydarł się na jaszczury tak głośno jak tylko mógł.
- GŁUUUUUUUUUUPIE GAAAAAAAADYYYYY!!! - wziął głęboki oddech i ryknął jeszcze raz - NIE BOJĘ SIĘ WAS!
Czy to była prawda, czy nie, czy jaszczury go rozumiały, czy też nie, musiał jakkolwiek zwrócić na siebie ich uwagę. Nie mógł pozwolić na zrobienie krzywdy jego sojuszniczce. Uciekał się do czegokolwiek. Ważny był tylko aktualny efekt. Nie mógł panikować.
- CHODŹCIE DO MNIE! - ryknął raz jeszcze. Czuł się odrobinę żałośnie, ale taka była już jego rola. Może tu zginie i nikt o nim nie będzie pamiętał. Jemu to przecież wszystko jedno już po śmierci. Ale póki żyje, póki jest w stanie, zrobi wszystko aby ratować jak najwięcej istnień. Wkopał się w to dobrowolnie. Był świadom, że może stać się coś złego. Czekał na reakcje gadów. Ważne, żeby przerwały to co robią. Najlepiej niech ją zostawią. Podejdą do niego. Obejrzał się za siebie. Łańcuchy były przykute do ściany. Czyli nie były wtopione. Chłopak zaczął ciągnąć ręce do przodu, by użyć jak najwięcej siły. Kierował dłonie raz na zewnątrz, w przeciwne strony, raz do wewnątrz, w stronę klatki piersiowej, później do przodu i tak w kółko. Starał się rozruszać to czym były przybite te łańcuchy. Drgało? Ciągnąłby mocniej. Ruszało się? Zapierałby się nogami, aby je wyrwać.
Istniała jeszcze szansa, że część jego magii się zregenerowała. Dlatego użyłby Silnego Ciała. Prawdopodobnie siła tego wzmocnienia mogłaby mu pomóc. Gdyby mu się udało... W głowie już rysował się plan mordu. Wyrwać się i zamordować jaszczury! Zatłuc tym co będzie pod ręką... Łańcuchami? Czemu nie! Gdyby kajdany zostały mu na przegubach, pewnie musiałby ciągnąć ze sobą te zespolone ogniwa. Więc wykorzystałby jako broń. Uderzyć takiego w łeb! Rozpłatać czaszkę! R zamiast bać się, stawał się wściekły.
To jedyne co mógł robić zanim podejdą. Jak podejdą, to już tylko próba kopnięć po ryjach. Ale z taką możliwością balansowania ciałem było to trudne. Dlatego skupił się na sile ramion, barków, pleców... Te wszystkie treningi musiały się w końcu przydać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Aisaka


Aisaka


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 21/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptySob Lut 27 2016, 19:20

- Khaaa-... - jęknęła donośnie zanim jeszcze odzyskała świadomość, a gdy tylko otworzyła i wytrzeszczyła oczy w przerażeniu, odruchowo przerwała wydawanie odgłosu. Nie miała pojęcia, gdzie jest i jak się znalazła, ale instynkt od razu jej powiedział, że ból niemal każdej części ciała i niezdolność do poruszenia jakąkolwiek kończyną oznaczają rychłą śmierć. Nie była w stanie zbyt długo się powstrzymyać, więc głośny krzyk ponownie poniósł się po sali, a z oczu pociekły łzy. Zagubiona dziewczyna próbowała rozejrzeć się jakkolwiek mogła, o ile głowa też nie była w jakiś sposób unieruchomiona. Co jest z boku? Co jest nad nią? Jak do tego doszło?

Choć ból utrudnia koncentrację, związana Aisaka nie miała do roboty nic innego, jak tylko myśleć. A wnioski wcale nie były trudne i bardzo szybko same do niej przyszły. Skoro nie wie jak się tu znalazła, musiała stracić przytomność. Skoro się tu znalazła, R przegrał w samotnej walce. Przegrał, bo ona go zawiodła. Zostawiła go samego. Gdyby tylko nie zemdlała... albo gdyby wymyśliła lepszy plan... Gdyby nie pozwolili uciec tamtemu jaszczurowi...

Gdyby w którymkolwiek momencie podjęła lepszą decyzję, nie doszłoby do tego.

- AAAAAA!... - po każdym trudnym oddechu mimowolnie wydawała z siebie przeciągły jęk. Odruchowo napięła mięśnie pleców, jakby próbując zapobiec połamaniu kręgosłupa przez nieokreślony mechanizm, choć to również spotęgowało jej cierpienie. Można bez cienia przesady stwierdzić, że nigdy nie czuła takiego bólu. Ten ból znacznie wykracza poza wyobrażenie człowieka. Do pewnej granicy istota ludzka jest w stanie sobie wyobrazić ból fizyczny, lecz ta granica leży dosyć nisko i łatwo ją przekroczyć z czyjąś "pomocą"... Aisaka czuła coś kilkakrotnie silniejszego, niż była w stanie objąć umysłem. Tylko część umysłu dziewczyny próbowała zrozumieć, co się dzieje, cała reszta w każdej chwili błagała, by ten ból się skończył. Po prostu... żeby ustał.

Wkrótce zdołała zrozumieć, że jest torturowana a może i mordowana. Nie wiedziała dokładnie co ma pod plecami i jak to wszystko działa. Wiedziała, że została pojmana i stanie się kolejną ofiarą przeklętego wulkanu. Nie mogła znieść swojej słabości. Oprócz niewiarygodnego cierpienia spowodowanego ranami i torturą, odczuwała wewnętrzny ból porównywalny jedynie z tym, którego doświadczyła gdy Kaori umierała w jej ramionach. Tym razem czekała na śmierć swoją i zapewne R, choć nie wiedziała gdzie on jest. A może go widziała na ścianie, jeśli mogła na tyle ruszać głową? Czy widziała jaszczury obsługujące mechanizm?

Nadal żyła, ale to mogło się skończyć w ciągu sekund. Musiała coś zrobić, to zwykła wola przetrwania. Wola, która była w dziewczynie bardzo silna. Czuła na sobie oddech śmierci, lecz nie zamierzała odpuścić bez jakiejkolwiek próby, to oczywiste. Co jednak mogła zrobić, będąc cała w ranach, wycieńczona i związana? Oddychać, odzywać się, patrzeć oraz używać trzech zaklęć. Nie wiedziała, jak długo była nieprzytomna. Pewnie niedługo, pewnie nadal nie miała energii ale nie była zdolna się skupić na tyle, by to stwierdzić. Wyczucie w sobie magii jest o dziwo trudniejsze niż skłonienie jej do działania. Już miała nieludzkim wysiłkiem spróbować zrobić jedyne, co przyszło jej do głowy, gdy usłyszała krzyki R. Nadal żył... i był tu. Czemu krzyczał? Nie rozumiała, lecz gdyby jaszczury choć na chwilę zaprzestały tortury by zająć się chłopakiem, wnet pojęłaby jego intencję. Odwracał uwagę, ale od czego? Od niej? A co ona może zrobić?... Już raz go zawiodła...

Jednak przyszedłby jej do głowy drugi pomysł, w końcu ma tylko trzy możliwości - trzy zaklęcia. Pierwszy przyszedł do głowy Promień Augera, drugi... Jeśli oprawcy odwrócili się od niej i mogła to widzieć, spróbuje drżącymi palcami wytworzyć symbole czerwony i szary tuż przy sznurach krępujących jej ręce, by aktywować Krótki lont (C) i uwolnić się od przeklętego naciągu. Zapewne trochę zraniłaby przy tym swoje ręce. Znowu by się zraniła. Cóż to znaczy? Całe ciało jest w ranach, całe krzyczy z bólu, który tylko się nasila im bardziej Aisaka próbuje wykonać jakiekolwiek działania. W każdym momencie odczuwała ból z kategorii tych bóli, które mogłyby ponownie pozbawić ją przytomności, gdyby nie walczyła o swoje życie. Właśnie to pragnienie życia było jedynym, co mogło jej pomóc przezwyciężyć to choć na chwilę, by skorzystać z wyćwiczonych zaklęć. Nie chciała zwracać na siebie uwagi jaszczurów więc zagryzała zęby by nie krzyczeć i starała się nie wydawać żadnych dźwięków przy próbie wyzwolenia się. Gdyby to się udało, następnym zaklęciem byłby Promień Augera (B) wystrzelony w któregoś z jaszczurów. Gdyby stały tak, że dałoby się zaatakować jednego po drugim tym samym promieniem, oczywiście spostrzegłaby taką szansę.

Jeżeli nie spuszczą z niej oczu, nie będzie nawet się uwalniać - od razu spróbuje wyczarować w miejscu trzy symbole gniewu, by przywalić choćby jednemu z oprawców, o ile jej w tym nie przeszkodzi. Po co? Nie wiedziała... przecież i tak się w ten sposób nie wydostanie, a najwyżej zostanie zabita przez drugiego. Aisaka działała instynktownie, nie była mistrzynią strategii. Gdyby nią była, nie byłoby ich tutaj...


Ostatnio zmieniony przez Aisaka dnia Nie Lut 28 2016, 11:22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3216-konto-aisaki https://ftpm.forumpolish.com/t3193-aisaka-mira
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptySob Lut 27 2016, 23:59

MG:
Wrzaski dziewczyny niosły się po pomieszczeniu, a ich dźwięk najwyraźniej cieszył jaszczury. Ich zabawę przewał R, który niedługo po swoim przebudzeniu skrzyczał jaszczury. Spojrzały na siebie i warknęły zirytowane, jeden po drugim. Mogło to wyglądać na swego rodzaju wymianę zdań między nimi w jaszczurzym języku, ale tego ani Aisaka, ani R nie rozumieli. Jednakże ta krótka konwersacja, przyczyniła się do tego, iż jaszczury przerwały naciąganie lin, dając niejako Aisace odetchnąć. Jeden ze stworów podszedł bliżej do R’a powarkując coś pod nosem, a jak tylko się wystarczająco zbliżył został kopnięty przez chłopaka w brzuch, że jaszczurkę aż zgięło. Będący z tyłu jaszczur od razu podszedł bliżej, ale tamten wstrzymał go łapą, sprostował się i uderzył w twarz R’a, która i tak już go dość mocno bolała. Przez chwilę zdążył poczuć, że naruszył łańcuch, ale to jeszcze nie wystarczyło, by się uwolnić. Zaś kiedy skupił się na wzmocnieniu swojego ciała magią, coś jakby przez chwilę zadziałało, ale na krótko. Był to zaledwie przebłysk magicznej mocy.
Natomiast Aisaka wyczuła wtedy moment, by spróbować zerwać więzy za pomocą magii. Stworzyła symbole, które wywołały wybuch, ale słabiej niż mogła się tego spodziewać. Jednakże wystarczyło to, by nieco rozluźnić więzy, wydostać rękę, potem drugą. Skupione na chłopaku szarpiącym się z łańcuchami, nie zauważyły jak dziewczyna stworzyła kolejne symbole, a z nich wystrzelił promień. Lecz nie był tak silny jak zazwyczaj. Powstał zaledwie pojedynczy błysk, który przebił się przez prawe ramię tego jaszczura, który drugi dobiegł do R’ki. Odwrócił się warcząc i dlatego też odwrócił się i drugi jaszczur. Stali zwróceni do dziewczyny, osiem metrów od niej. Dwa metry miały do R’a.


Stan postaci:
Aisaka: Ciepło, a nawet gorąco. Związane nogi, ręce uwolnione. Całe ciało poranione. Liczne zadrapania, oraz parę nacięć na rękach i brzuchu. Już nie krwawią, ale bolą. Ranna łydka po ugryzieniu psa. Ogromny ból w plecach.
R: Ciepło, a nawet gorąco.  Prawdopodobnie złamany nos. Boląca mocno głowa, boli jeszcze bardziej. Przykuty łańcuchami do ściany.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
The R


The R


Liczba postów : 168
Dołączył/a : 18/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyNie Lut 28 2016, 00:22

Ach! Ileż satysfakcji sprawił mu ten kopniak! A to tylko namiastka tego co chciał zrobić tym jaszczurom. Jego wściekłości i bojowego nastawienia nie stłumił nawet fakt uderzenia w twarz. R chyba będzie musiał zacząć nosić prawdziwą maskę. I to nie po to by ukryć tożsamość, ale brzydotę.

Nie miał już prawie wcale magii. Albo była jakoś stłumiona. Dostrzegł, że na pewno jest z nią coś nie tak. Zaklęcia były niepełne, albo coś w tym rodzaju. Zdecydowanie nie był w formie. Uniósł wzrok, by ogarnąć to co miał przed sobą. Dziewczynie udało się uwolnić. Jednak również korzystała z jakiegoś ułamka magii. Bohater spuścił wzrok i uśmiechnął się krzywo.
W jego głowie pojawiła się czarna myśl. "Uciekaj, Aisaka". Miał ochotę to do niej krzyknąć. Miał wrażenie, że z jakiegoś powodu będzie próbowała mu pomóc. Głupi, bohaterski honor mu na to nie pozwalał. Musiał więc starać się uwolnić zanim to on stanie się kimś ratowanym. Gdy usłyszał wystrzał, przygotował się do kolejnej próby ucieczki. Przed chwilą naruszył łańcuch. Miał pewien plan.

Rozluźnił ciało i postawił nogi twardo na ziemi. Zaparł się, spiął mięśnie, i ściągnął ramiona skute łańcuchami do klatki piersiowej. W tym samym momencie znowu spróbował użyć Silnego Ciała. Poczuł pracę mięśni ramion, barków, pleców... Rozluźnił się, złapał oddech, i powtórzył to znowu. Skoro przepływ magicznej energii działał tylko przez chwilę, powinien po prostu w tę chwilę się wstrzelić. Jaszczury teraz zajmą się wyzwoloną Aisaką, więc on musi szybko zadziałać. Nie miała przecież dużych szans w walce z nimi bez broni. Nie żeby on jakieś miał.

Jednak gdyby wyrwał łańcuchy ze ściany, te pozostałyby na jego przegubach. Nigdy niczym nie walczył w ten sposób, czasami tylko w cyrkowych czasach bawił się serpentynami i wstążkami. To były jednak ciężkie, metalowe wstążki. Gdyby wyzwolił się, pewnie złapałby za bliskie ogniwo łańcucha w dłoń, a następnie zacząłby nim zakreślać koło obok swojego ciała. Nadałby końcówce pewnej prędkości obrotowej, a następnie uderzył najbliższego jaszczura. Później skupiłby się na drugiej dłoni, by trafić tego drugiego gada. Oczywiście, jeśli tylko uda mu się wydostać...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3231-rrrrrrrr https://ftpm.forumpolish.com/t3190-the-r https://ftpm.forumpolish.com/t3271-rrrrrrrrrrrr
Aisaka


Aisaka


Liczba postów : 137
Dołączył/a : 21/12/2015

Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 EmptyNie Lut 28 2016, 12:07

Magia to rzecz dziwna, ale zwykle zachowywała się w sposób przewidywalny. Coś w tej sytuacji sprawia jednak, że tak nie jest. Wprawdzie Mira nie zwróciła nawet szczególnej uwagi na to, że wybuch był słabszy niż powinien, ale gdyby o tym pomyślała mogłaby się przez chwilę zawahać przy użyciu promienia. Przecież nie powinien w ogóle zadziałać, skoro już poprzednie zaklęcie rzuciła resztkami energii.

Czy to istotne? W żadnym razie. Dziewczyna nie myślała o takich sprawach. Zauważyła oczywiście, że laser wystrzelił z ułamkiem normalnej mocy, ale nie zamierzała na tym poprzestać. Dlaczego nie spróbowała najpierw uwolnić się całkowicie? Właśnie dlatego, że i tak zdała się całkowicie na swoją moc. Jej ciało było zdruzgotane, i tak nie byłaby zdolna walczyć z jaszczurami. Poza tym nie przeszło jej przez myśl, że zdoła się uwolnić nie robiąc przy tym hałasu i pozostając niezauważona. Nie wiedziała nawet jak zejść z deski, żeby się nie połamać. Podciągnięcie się przy użyciu mięśni brzucha w celu rozwiązania własnych nóg wydawało się zadaniem niemożliwym w jej stanie.

Jeśli jednak są w życiu takie chwile, że się robi rzeczy niemożliwe, to właśnie jest jedna z nich. Zależnie od tego co wyda się jej prostsze, albo spróbuje "spaść" z narzędzia tortur na bok, mając nadal uwiązane nogi, albo podniesie korpus, wbijając sobie tę okrutną deskę w kręgosłup, by znaleźć się w pozycji siedzącej i móc sięgnąć do więzów. Wszystko boli, wszystko bez wyjątku. Trzeba zacisnąć zęby i walczyć o życie - swoje i chłopaka. Pewnie później by go solidnie ochrzaniła za takie myślenie, jakie prezentuje w chwili obecnej, gdyby oczywiście o nim wiedziała. Prawdę mówiąc nie brała nawet pod uwagę, że on się uwolni z łańcuchów. Tym razem to ona musiała ich uratować. Nigdy więcej nie zostawi całej odpowiedzialności na barkach R. Czuła, że to zrobiła tracąc przytomność w tamtej sali. Tak po prostu pozwoliła sobie zemdleć, gdy on walczył o ich życie? Żałosne. Absolutnie haniebne i niewybaczalne. Wybaczy sobie tylko, jeśli wyjdą z tego cało. W innym wypadku Aisaka w swoim mniemaniu zasłuży na wieczne tortury w tym właśnie piekle, w którym się znaleźli.

Niezależnie od tego czy i jak uda się jej zmienić pozycję, ma przed sobą dwa problemy. Zaraz ją dorwą, nie ma w ogóle czasu na myślenie, ale jednej rzeczy tym razem nie mogła przeoczyć - ryzyka trafienia R, gdyby wystrzeliła kolejny laser. Jeśli chce go uratować, lepiej nie przedziurawić mu głowy. Szczęśliwie nie zraniła go poprzednim pociskiem. Natychmiast skupiła się na swoich więzach. Nie może walczyć, ale może będzie w stanie przez chwilę od nich uciekać i wymyśli coś lepszego. Jeśli mogła sięgnąć sznurów, starała się skorzystać ponownie z Krótkiego lontu, jeśli nie - trudno, kolejny laser, nie ma wyjścia. Wtedy mogłaby pokusić się o takie wycelowanie, żeby trafić jeszcze przeciwnika przy okazji. Chyba że istniał jakiś banalny sposób na rozwiązanie lin, na przykład pociągnięcie za sznurek przy węzełku. Chętnie skorzystałaby z takiej możliwości. Co by nie było, gdyby się uwolniła, pozostaje rzucić się do mniej lub bardziej panicznej ucieczki i chowania się za wszelkimi "meblami". Byle jej nie dopadły.

Może była za mało skupiona, przez co zaklęcia działały niepoprawnie. Nie byłoby to szokujące, trudno się w tych warunkach skoncentrować. Może coś w tym pomieszczeniu tłumiło zdolności magiczne? Może nie miała już żadnej energii, nie miała pojęcia... Nawet jeśli nie miała, i tak użyje tych zaklęć, bo musi. Magowie korzystają z mocy, by naginać prawa natury. Jeżeli będzie trzeba, Aisaka złamie nawet prawa magii. Popełniła już zbyt wiele błędów w wulkanie, teraz zwyczajnie nie może przegrać, bo zginie. Nie może liczyć na chłopaka, nie może liczyć nawet na trupa, którego zostawili w spiżarni. Może liczyć tylko na korytarze pełne potworów. Dlatego... nie zniechęca jej fakt, że zaklęcia nie działają jak powinny.
Dopiero gdyby jednak się nie udało... Gdyby mimo wszelkiego skupienia pochodzącego z woli życia i chęci skierowania myśli na coś innego niż ból nie udało się jej skorzystać z magii... Zrozumiałaby, że chyba naprawdę już nie ma mocy. Wtedy miałaby jeszcze krótką chwilę na to, by wytłumaczyć jaszczurom, co naprawdę oznacza symbol gniewu. Dopiero wtedy napisałbym te wszystkie rzeczy, które gracze piszą w dniu sądu ostatecznego.

Jak się nie zdąży uwolnić, bo ją dopadną - będzie bić, bo jeszcze ma ręce i umie ich używać. [Walka wręcz] Ból oznacza, że nadal żyje. Ręce bolą i będą boleć bardziej, ale kogo to obchodzi? Na pewno nie Aisakę w tym momencie. Straciła krew, godność, ekwipunek i zostało jej tylko życie. No i adrenalina, kilogramy adrenaliny.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3216-konto-aisaki https://ftpm.forumpolish.com/t3193-aisaka-mira
Sponsored content





Wulkan  - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Wulkan    Wulkan  - Page 10 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wulkan
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 10 z 16Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next
 Similar topics
-
» Wyspa jak wulkan gorąca...

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Północne Pustkowia
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.