I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Pałacyk rodu Noctingów Wto Maj 12 2015, 14:42
First topic message reminder :
MG
Pączuś~! PĄCZUŚ WRÓCIŁ! Cały dom szykował się na powrót panicza do domu. Ledwie wczoraj pani Nocting otrzymała list od mistrza Lamii Scale potwierdzający przyjazd jej syna do Oshibany. W pałacowej kuchni roznosił się zapach pieczonego prosięcia, położono świeżo kupiony w Minstrelu dywan, wszystko pachniało jaśminem. Służba biegała we wszystkie strony, dwojąc się i trojąc, byle tylko zdążyć przed przyjazdem panicza. - No już, szybciej, szybciej! - wołała pani Semire, nadzorując pracę swoich podwładnych. Pan Dante miał wrócić za pół godziny ze spotkania w klubie brydżystów, więc wtedy też musiało być już wszystko gotowe. Pączuś wraca~!
Wynajęta przez rodzinę Pace'a dorożka przywiozła go na miejsce jeszcze przed zakończeniem wielkiej krzątaniny. Wjechała tuż przed wejście do pałacyku, skracając drogę o dobre ćwierć mili od bramy wjazdowej. Ogrody znajdowały się jeszcze w stanie wegetacji, czekając na dzień, w którym słońce zabłyśnie w swej pełnej krasie. Marzec dopiero się rozpoczynał, wiosna jeszcze nie nadeszła, a w niektórych regionach Fiore wciąż leżał śnieg (są też takie regiony, gdzie leżał on cały rok). Z pewnością to miejsce przywodziło Egregorisowi na myśl wiele wspomnień. Niekoniecznie ciepłych wspomnień. Te wszystkie bale i bankiety, na których musiał się pojawiać i witać gości nie należały z pewnością do jego ulubionych aktywności. Tym razem to on był witany po długiej nieobecności. Bagaże z dorożki ściągnął stary Dromer, rodzinny stajenny, zaś przywitał panicza Lorcan, lokaj, który mieszkał tu chyba od wieków. - Witamy panicza z powrotem. Pani matka może jeszcze krzątać się przy pracy, zaproszę więc panicza do jego pokoju, gdzie będzie się mógł panicz odświeżyć. Potem zadzwonię na obiad - powiedział staruszek, uśmiechając się tak, jak uśmiechał się zawsze. Pomarszczona twarz chyba rzeczywiście zdradzała radość z racji powrotu Pace'a do domu. Zaprowadził go tam, gdzie zaprowadzić miał, żegnając się z nim jeszcze ruchem głowy. - Gdyby czegoś panicz potrzebował, proszę dzwonić, jesteśmy do pańskich usług - powiedział na odchodne i zniknął za drzwiami. Pokój, stary, dobry pokój, a może raczej... komnata? Była w końcu ogromna, z podwójnym łóżkiem, dwiema kanapami, regałem pełnym książek, własnym biurkiem, ogromnym oknem wychodzącym na wewnętrzny ogród i... tajnym przejściem za biblioteczką do kuchni. Ktokolwiek to wymyślił, musiał być prawdziwym geniuszem! Na potężnej szafie stojącej przy drzwiach wisiały ubrania na zmianę - zielony sweter z ogromnym łbem słonia na środku (stuprocentowo dzieło maminej ręki i jej drutów), beżowe spodnie z materiału, czarne skarpetki, czarne półbuty i zielonkawe bokserki. Czy prysznic wciąż był na przeciwko? Chyba tak. Trzeba było się pospieszyć, bo z pokoju jadalnego już dobiegały donośne krzyki - to chyba pani mama rozstawiała wszystkich po kątach tuż przed obiadem. Ach, ta rodzinna atmosfera...
Termin: jak odpiszesz. Stan: Bez zmian.
Autor
Wiadomość
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Sob Gru 12 2015, 18:07
MG
Piąty klasnął w dłonie. - Wiesz co? Pomogę ci! Więc czas na powrót do w miarę dobrej radości, już, już! Rzeczywiście, Pace mógł poczuć, że jego emocje wyciszają się i zmartwienia przechodzą za jakąś szklaną szybę. O co chodziło? - Przede wszystkim nie możemy się martwić, bo wtedy nic dobrego nie przyjdzie nam do głowy. Zapewne Aelinor zabrali wrogowie jej klanu, tak? Ten Helfares. Znajdziemy ich jakąś godzinę drogi stąd, tam znajduje się obóz. Jeśli popłyniemy w drugą stronę, dostaniemy się do jego siedziby. Pytanie tylko, czy zabrał syrenę ze sobą, czy też trzyma ją w swoim zamku. Misje ratunkowe nie są łatwe, ale czasem bywa tak, że dają o wiele lepsze owoce - uśmiechnął się Piąty. - Potraktuj to jako przygodę i układankę, jak grę! Będzie wszystko w porządku. Nie tacy herosi ratowali już swoje damy w opresji, no nie? Piąty naprężył wątłe muskuły, patrząc z uchachaną miną na swojego towarzysza.
Stan: JESTEŚ SYRENKĄ~ <3 Zmęczenie, bolą wszystkie mięśnie i głowa. Pojawiają się siniaki. 23MM
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Pon Gru 14 2015, 18:07
Poczułem jak wszystkie zmartwienia odchodzą w dal i jak powoli się odprężam. Tylko... Czy to na pewno było fair? Najlepiej sprawdzam się, pracując pod presją... Ale póki co spokój był chyba najlepszym możliwym wyjściem, by opracować plan... Ale na plany potrzeba dni i tygodni... A my mamy w porównaniu do tego, bardzo mało czasu... -Dzięki...- Wysłuchałem, co Piąty ma do powiedzenia... Nie było to do końca przekonujące. Spojrzałem z lekkim uśmiechem na wątłe muskuły chłopaka -Tak, z pewnością teraz ich zwyciężymy- Zaśmiałem się krótko, jednak szybko spoważniałem. Czas na plan. Zatarłem rączki i zamknąłem oczy, by wszystko potraktować jak układankę, oczywiście za radą Piątego. -Okej... Najpierw ustalmy fakty...- Szybko ułożyłem pytania w głowie -Jak dawno zabrali Aelinor? Jak długo płynie się do siedziby Helfaresa? I czy... masz jakieś zdolności, by stworzyć dywersję? Chodzi o coś, co odwróci uwagę całej okolicy. Najlepiej, żeby ich wystraszyło. Żeby bali się do ciebie podejść, by jak najpóźniej zdemaskowali podstęp...- Miałem szczerą nadzieję, że Piąty jest naprawdę jakimś Czarnoksiężnikiem, który zdecydowanie para się szeroko rozumianą i uniwersalną magią... Byłoby cudownie...
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Wto Gru 15 2015, 23:00
MG
Piąty uważnie obserwował Pace'a i postanowił dać mu prędką odpowiedź. - Jakieś trzy mile stąd powinniśmy znaleźć jego siedzibę, tak sądzę. Co do dywersji... Ze słabszymi umysłami mogę sobie poradzić, ale żeby nie było ich zbyt wiele. Za to tobie przydałoby się coś, czego nie masz - broń inna od magii. I chyba coś takiego tu znajdziemy, nie, nie mówię o tych rozwalających się mieczach. Mam na myśli coś bardziej, jakby to ująć, interesującego - odparł. - W siedzibie Helfaresa, w piwnicach, powinieneś odnaleźć Nóż Ofiarny. To pewnie ten, który widziałeś w swojej wizji. Dlaczego jest taki ważny? Ma jakieś magiczne właściwości. Przy okazji od piwnic do lochów niedaleko. Na moment się zamyślił. - Jest chyba jednak coś jeszcze, co może okazać się kluczowym zagadnieniem. - Pokiwał powoli głową. - Zdaje mi się, że Helfares ma w zanadrzu broń, której mieć nie powinien przez układy z jakimiś siłami. Tylko dlatego, przez strach, udało mu się zjednoczyć klany, ale jego przeciwnicy o tym nie wiedzą. Czuję ten strach i doskonale go znam, nie chcę jednak o niczym przesądzać. Może się okazać, że się mylę i bardzo bym tego chciał. Umilkł, po czym dopowiedział: - Masz może jeszcze jakiś własny plan? Chcesz coś zrobić?
Stan: JESTEŚ SYRENKĄ~ <3 Zmęczenie, bolą wszystkie mięśnie i głowa. Pojawiają się siniaki. 23MM
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Czw Gru 17 2015, 22:05
-W takim razie szturmujemy zamek- Zdecydowałem się w końcu na miejsce, które pierwsze będzie trzeba odwiedzić. Jeśli Aelinor faktycznie jest w obozie, a Helfares posiada jakąś... mityczną broń, nie pokonam go bez odpowiedniego ekwipunku... Westchnąłem. Do zamku Carrenarów przynajmniej zostałem zaproszony... Tutaj trzeba się najpierw wkraść... -Cóż... Miałem nadzieję raczej na... jakieś latające gęby, płomienie, miraże. Ale dobre i to- Zastanowiłem się nad kolejnymi fazami natarcia, ale szybko uświadomiłem sobie, że mogłem przez przypadek urazić Piątego -Wybacz... Cieszę się, że mam Ciebie po mojej stronie- Zreflektowałem się, nie chcąc zrazić do siebie swojego nowego towarzysza. -Wejść główną bramą nie mogę, muszę wkraść się do zamku od tyłu. Jeśli nie jest Ci wiadome o żadnym bocznym przejściu, zobaczymy na miejscu. Zamki buduje się tak, by zawsze miały inną drogę ucieczki. Dobrze zamaskowaną z zewnątrz oczywiście... Z braku laku możemy... udawać jakiś posłańców? Masz jakiś pomysł kim moglibyśmy zostać, żeby nas wpuścili i... zapewnili przykładowo nocleg?- Cóż. Plan dopiero kiełkował, ale od czegoś trzeba zacząć.
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Pon Gru 21 2015, 19:57
MG
Piąty chyba dobrze się bawił, słuchając tego, jak młody kombinuje. - Jeśli którykolwiek z nas znałby dokładny plan zamku, pewnie coś takiego wchodziłoby w grę, ale tak się składa, że żaden z nas nie ma tej wiedzy. Pytanie więc jaką masz wiedzę dotyczącą syren i czy potrafisz ją wykorzystać. Kim mógłbyś się stać, żeby wpuszczono cię do środka? - spytał, krocząc sobie spokojnie po piachu. - Myśl, myśl. Tutaj mamy za małą siłę, by działać inaczej, niż podstępem.
Stan: JESTEŚ SYRENKĄ~ <3 Zmęczenie, bolą wszystkie mięśnie i głowa. Pojawiają się siniaki. 23MM
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Wto Gru 22 2015, 21:35
Zachmurzyłem się troszeczkę... Trudno było myśleć, kiedy jest tyle niewiadomych... -Łatwo powiedzieć, podstępem... Nie mam żadnej syreniej wiedzy. Jestem nią zaledwie od... w zasadzie nawet nie wiem ile czasu dokładnie minęło... Załóżmy, że od wczoraj. Nie mam pojęcia kogo spodziewa się Helfares. Ani kogo mógłby się nie spodziewać. Nie wiem nawet, czy jest w zamku, czy w obozie. Gdybyśmy wiedzieli, moglibyśmy zaryzykować, że przysłał nas Helfares. Ale nawet tego nie wiem.- Piąty najwyraźniej dobrze się bawił. Ja za to powoli popadałem w coraz większe przygnębienie. Ale przecież nie mogłem oczekiwać, że znajdzie się ktoś, kto zrobi wszystko za mnie. -Kiedy wyruszamy?- W razie czego, będziemy mieli czas, by wszystko obmyślić po drodze... Wszak, kiedy Helfares na pewno wróci do zamku, wtedy nie będzie już żadnych szans na zadanie mu ciosu. A Aelinor przepadnie na zawsze.
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Sob Gru 26 2015, 19:30
MG
Piąty ponownie obdarzył chłopaka uśmiechem. - Możemy spróbować, ale trzeba będzie wymyślić jakiś ciekawy powód. Może nawet przypnę sobie ogon na ten czas... Albo nie wiem, zobaczymy. Klany się zjednoczyły, nie wszyscy muszą siebie znać, choć kto wie, kto wie. W każdym razie najważniejsze, to wypocząć. Połóż się i idź spać. Zobaczę, czy potrafię zrobić coś jeszcze z twoimi ranami, choć może łatwiej będzie mi zwyczajnie poprawić ci samopoczucie, czy coś - stwierdził, wskazując na łóżko. Potem podskoczył ochoczo i zniknął na jakiś czas, wołając jeszcze na odchodne: - ZASTANÓW SIĘ!
Stan: JESTEŚ SYRENKĄ~ <3 Zmęczenie, bolą wszystkie mięśnie i głowa. Pojawiają się siniaki. 23MM
PS W tej turze opisz też początek swojego snu. Zobaczymy, ile many się przy tym odrobi (;
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Nie Gru 27 2015, 22:20
Pokiwałem głową... -Tak, powód... Mam już kilka pomysłów. Ale o tym porozmawiamy w drodze...- Zacząłem się już podnosić, ale Piąty nakazał mi się jeszcze przespać. Niechętnie położyłem się z powrotem na kamienne łoże i zamknąłem oczy... Dopiero teraz poczułem, jak bardzo jestem zmęczony... Ledwie przymrużyłem oczy, a już pochłonęły mnie ramiona Morfeusza.
Na początku snu, znowu nawiedziły mnie obrazy minionych dni... Najpierw wizje, później lot z wieży, następnie widok Aelinor i jej ojca... Miotałem się, nie mogąc się uspokoić. Po jakimś czasie przyszła jednak ulga. Myślami przeniosłem się do widoków Północnych Pustkowi. Stałem przed gildią, a z budynku dochodziły odgłosy zabawy. Gdy wszedłem do środka, zobaczyłem znajome twarze. W dużym pokoju, służącym nam za salon, siedział Klauth, a wokół na ciepłych kanapach siedzieli towarzysze, z którymi tak niedawno spożywałem posiłek na biesiadzie. Wszystkie twarze zwróciły się w moim kierunku, a widniały na nich szerokie uśmiechy. Gdzieś w tle zobaczyłem nawet swoich rodziców. Zastanawiało mnie, co oni tutaj robią, ale kiedy i ich buzie rozświetliły szerokie uśmiechy, myśli zeszły na drugi plan. Enzo gawędził z Kluthem, Lilin zagadywała się z Rosalie, Marco śmiał się w głos razem z Mattem, obok których z umiarkowanym spokojem siedział Rin. Amira razem z Lindowem i Naoto grali w karty i rozmawiali, ciesząc się swoim towarzystwem. A ja stałem w drzwiach i napawałem się tym szczęśliwym widokiem. Nawiedzała mnie jedynie myśl, czy jeszcze kiedykolwiek do nich wrócę. Czy czasem nie pozostanie mi wspominanie ich jedynie w snach...
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Pon Gru 28 2015, 23:13
MG
Piąty pokiwał głową, zapewne starając się potwierdzić to, co zostało już powiedziane, po czym życzył swojemu towarzyszowi miłych snów i udał się w nieznane. Czy coś podobnego.
Sen jak sen. Zdawał się być nawet całkiem przyjemny - wnętrze plebanii chyba po raz pierwszy mogło wydawać się tak przyjemne i ciepłe. Zupełnie, jakby zima nie istniała. Gildyjnych kolegów było coraz więcej, a mistrz wreszcie sam podszedł do niego, położył mu rękę na ramieniu i wskazał miejsce na kanapie obok siebie. Można było tylko podejść i wysłuchać głosu Klautha, który zaczął: - Opowiem wam historię... - Po tych słowach, jego głos zmienił się na jakiś Pace'owi kompletnie nieznany. - KREW GŁUPKA, KREW KRÓLA, KREW NA DZIEWICY UDACH. Nastrój w pomieszczeniu całkowicie się zmienił. Ogień w kominku zgasł. Wszyscy siedzieli w milczeniu, ubrani w białe szaty z kapturami zakrywającymi ich głowy i twarze. Nagle zaczęli się kołysać w jednostajnym rytmie. Z ust postaci, która wcześniej była Klauthem wyrwał się cichy, niski śpiew. Trans. Wszyscy zdawali się być w jakimś transie. - Jesteśmy dziećmi Jednego. On przeprowadzi nas przez mroki nocy. On poddał sobie Słońce i Księżyc. Jego jest Niebo. Jego jest Ziemia. Jego jest ludzkie tchnienie, Jego jest płynąca w ciele krew. Jeden dla wszystkich, wszyscy dla Jednego. Pace mógł zobaczyć, jak ktoś postać, która wcześniej była Klauthem podnosi głowę. Spoglądała na niego para złotych oczu.
Stan: w stanie snu Pace nie posiada magii, stoi na dwóch nogach, jest wypoczęty.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Pią Sty 01 2016, 22:25
Śniłem całkiem przyjemnie. Przynajmniej tak myślałem. Wszystko było dobrze, do czasu, aż wszystko się zmieniło. Atmosfera uleciała, całe ciepło zniknęło, a całe pomieszczenie wypełnił mrok... Wokół działy się rzeczy z którymi nie chciałem mieć do czynienia. Wszyscy się zmienili, to nie byli już ludzie których znam. Głos Klautha nie należał już do niego. To w ogóle nie było już jego ciało ani jego głos. Wszystkich zastąpiły dziwne, zakapturzone postacie. Słowa, które wypowiadały... Nie rozumiałem ich.... Kim był Jeden? Czy to rodzina Piątego? Co się tutaj dzieje? -Kim jesteście?- Zakrzyknąłem w przestrzeń, nie wiedząc jak wyrwać się z tego snu. A we mnie wpatrywały się złote oczy... Były podobne do oczu Piątego...
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Pon Sty 04 2016, 18:46
MG
Usłyszał śmiech. Bardzo niepokojący śmiech. Nie brzmiał jak głos, który mógłby znać. Na pewno nie jak Klauth ani jak Piąty. Postać nagle znalazła się tuż przy Egrogorisie. Kobieta czy mężczyzna? Kto na niego patrzył? Kto się uśmiechał? Kto sięgał do jego szyi, żeby zacisnąć na niej palce? Pace czuł, jak opuszczają go wszystkie siły. Nie mógł nawet nic zrobić. - Jesteśmy dziećmi Jednego. On przeprowadzi nas przez mroki nocy. On poddał sobie Słońce i Księżyc. Jego jest Niebo. Jego jest Ziemia. Jego jest ludzkie tchnienie, Jego jest płynąca w ciele krew. Jeden dla wszystkich, wszyscy dla Jednego - powtórzyła postać. Jej głos tym razem zawierał w sobie głos dziecka, kobiety i mężczyzny. Dlaczego wciąż widział tylko oczy i bladą rękę, zaciskającą się na jego szyi? Z jego gardła wyrwał się urywany, zachrypnięty krzyk. Potem obraz znów się zmienił. Niewielka jaskinia. Delikatne, księżycowe światło padało na kamień, który najpewniej stał się czymś w rodzaju ołtarza. Krew skapywała niemrawo na ziemię. Przed ołtarzem stała postać w białym płaszczu. W prawej ręce trzymała nóż. Ten sam nóż, który Pace już widział. Kiedy człowiek odwrócił się, kaptur płaszcza zsunął się i Egrogoris zobaczył twarz, której raczej by się nie spodziewał. To był on sam. Kropla krwi na jego twarzy ruszyła ku brodzie i skapnęła, brudząc biały płaszcz. Dwie wersje tej samej osoby patrzyły na siebie przez jakiś czas. Potem Pace poczuł, jak ktoś wbija mu nóż w plecy. Nie wiedział, kto mógł to być.
Obudził się z krzykiem, słysząc jeszcze przez moment głos w głowie: Ufacie mu? On nawet nie jest człowiekiem. Piąty szybko znalazł się obok miejsca, w którym spał wcześniej jego towarzysz. - Wszystko w porządku? - spytał.
Stan: JESTEŚ SYRENKĄ~ <3 Palpitacje serca i chwilowe problemy z oddychaniem. 100 MM
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Sro Sty 06 2016, 05:53
Stałem jak zamurowany, nie mogąc wykonać żadnego gestu. Głosu też nie mogłem wydobyć, ponieważ dłoń osoby, która jeszcze niedawno była Klauthem, zaciskała mi się wokół gardła. Patrzyłem na wszystko, błądząc wzrokiem...
Kolejną wizją... wolałbym tego nie pamiętać. Wolałbym, żeby to się nigdy nie zdarzyło. Ale pamięć ma to do siebie, że nie sposób ją kontrolować. Co raz zostało zobaczone, już się nie odzobaczy, jak to rzekłem kiedyś na biesiadzie Lamii. Jaskinia... Biała postać, trzymająca w ręce nóż, który widziałem w wizjach... Postać, wraz z obrotem, zmieniła się we mnie. Patrzyłem na siebie tak, jakbym stał w lustrze. Widziałem, że to ja, ale jednocześnie czułem, że to niemożliwe. Czyja była ta wszechobecna krew. Dlaczego jest na mojej twarzy... Powoli czułem, że to już za wiele... Nie mogłem dłużej tego wytrzymać. Poza bólem w plecach, nie pojawiło się już nic więcej.
Kiedy obudziłem się, zlany potem, nadal czułem echo bólu zadanej mi rany. Piąty był przy mnie, pytając się, co się stało. Byłem tak oszołomiony, że nie mogłem wypowiedzieć żadnego słowa. Musiałem się uspokoić. Minęło kilka chwil, zanim mogłem spokojnie mówić. -Miałem chyba kolejne wizje. Nóż, o którym Ci opowiadałem... Teraz jestem pewien, że znajdował się w moich rękach. Widziałem siebie, stałem przed sobą. Osoba, która była mną, trzymała nóż w ręce. Staliśmy w jaskini, w księżycowym blasku. On... znaczy ja przed sobą, ubrany byłem w biały płaszcz... W jaskini był ołtarz a na nim pełno krwi. Drugi ja miał ją nawet na twarzy i białym płaszczu... Potem ktoś albo coś wbił mi nóż, albo miecz... nieważne, wbił mi coś w plecy... i się obudziłem...- Odetchnąłem. Dobrze pamiętałem szczegóły obu wizji... -Miałem jeszcze jeden sen... Wcześniej. Wszedłem do budynku gildii... W środku panowała miła atmosfera. Ale naraz wszystko się zmieniło. Mój Mistrz, Klauth, zamienił się w zupełnie nieznaną osobę. Miała Złote Oczy... Cały czas powtarzała coś o Jednym...- Zmarszczyłem czoło, próbując sobie przypomnieć, jak szła owa "przepowiednia"... -Najpierw wypowiedział zdanie... Krew głupka, krew króla, krew na dziewicy udach... Nie wiem co to oznacza. Później postać zaczęła mówić o Jednym... Jesteśmy dziećmi Jednego. On przeprowadzi nas przez mroki nocy. On poddał sobie Słońce i Księżyc. Jego jest Niebo. Jego jest Ziemia. Jego jest ludzkie tchnienie, Jego jest płynąca w ciele krew. Jeden dla wszystkich, wszyscy dla Jednego... To nie był sen, prawda? Nie powinienem tak dobrze pamiętać tych wszystkich słów...- Spojrzałem na Piątego. W moich oczach można było ujrzeć błaganie o pomoc. Nie mogłem sobie z tym poradzić sam... Nie byłem w stanie. Mogę znieść ból, jakim jest utrata kończyny... Mogę znieść każdy ból cielesny... Ale ból, którego teraz doświadczałem, z pewnością nie należał do takiego... Z tym nie uporam się sam...
Abel
Liczba postów : 1137
Dołączył/a : 09/09/2012
Skąd : Dunno.
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Pią Sty 29 2016, 00:32
MG
Piąty pokiwał głową, nie wiadomo czy ze zrozumieniem, czy też żeby uspokoić Pace'a. - Oddychaj, spokojnie. Wdech, wydech. Wdech, wydech - powiedział, od razu prezentując swoje zdolności oddychaniowe. Z pewnością wpłynęło to dobrze na morale. Albo na ich pół. Albo cokolwiek. - Może i nie powinieneś, ale sam nie jestem w stanie powiedzieć ci, o co może chodzić. Można powiedzieć, że zajmują mnie inne problemy (nie)tego świata, ale również to, że po prostu mam za małą wiedzę, żeby ci pomóc. Inna sprawa jest taka, że czas już wstawać, jeśli chcemy dotrzeć do zamku o rozsądnej porze, w której nie zostaniemy uznani za szpiegów i zbiegów. Nie martw się o tych ze słabszym umysłem, ich omotam, ale sam będziesz musiał się wysilić i wykorzystać nabytą wiedzę o syrenim świecie. Czasem pewnie trzeba będzie kombinować. No i opuszczę cię na jakiś czas, gdy będziemy już tam, na miejscu. Muszę pozałatwiać swoje sprawy. W ten dość długi, ba, nawet można powiedzieć, rozwlekły sposób, wytłumaczył swoje stanowisko, po czym sięgnął do niewielkiego tobołka, wyciągając zeń niewielkie, brązowe pudełeczko. - Weź, w razie głodu zajrzyj i weź sobie tego zielonego żelusia. Jednego z. Oszczędzaj je w każdym razie. Ruszamy?
Droga do zamku Helfaresa nie wydawała się w żadnym wypadku krótka. Pace miał wręcz wrażenie, że ciągnie się niemiłosiernie, tym bardziej, że przestrzeń, w której się poruszali, była w dużym stopniu do siebie podobna. Woda, piach, wystające z niego zielone i brązowe kuzynostwo roślin z powierzchni. Kamień. Muszelka. O, większy kamień. Generalnie zapowiadało się dość nudno. Dopiero kiedy na "horyzoncie" zamajaczyła im potężna twierdza zbudowana zapewne z ciemnego, wulkanicznego bazaltu, obaj towarzysze mogli stwierdzić, że to jakaś miła odmiana w stosunku do tego, co widzieli przez ostatnie kilka godzin. Spotkanie ze strażą zamku zbliżało się wielkimi krokami, Piąty przystanął więc i spytał Pace'a: - To jaki jest plan? Wiesz, nie znam tego zamku oprócz tego, co ci mówiłem. Myślę, że dobrze będzie, jeśli obmyślimy teraz coś na szybko i będziemy się wspólnie trzymać tej wersji.
Stan: JESTEŚ SYRENKĄ~ <3 Palpitacje serca i chwilowe problemy z oddychaniem. 100 MM
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Pon Maj 30 2016, 14:35
Wpłynąłem sobie do zamku, przedstawiając nas jako posłanników Helfaresa. Obyło się bez problemów, wszak Helfares nie miał się kogo obawiać, bo podbił już wszystkie morskie klany. Rozglądając się po holu, spostrzegłem, ze zameczek jest dość surowo urządzony, ale nie był pozbawiony gustu. Było ładnie i spoko. Trza się było zabrać za poszukiwanie sztylecika i Aelinor. Chociaż tej drugiej chyba jeszcze nie było, bo Helfares jeszcze nie wrócił. Zagłębiłem się w myślach, jakby tu rozpocząć poszukiwania, bo chyba po to właśnie tu jestem.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Pałacyk rodu Noctingów Pon Maj 30 2016, 14:35
MG
I tym oto sposobem piękny Pace Syrenka wparował do zamku niczym dzielny książę. Atakując jakiegoś przypadkowego syrena, ukradł mu miecz i hełm, udając tym samym syrenkowego żołnierza. Dzięki drobnym kłamstwom znalazł się w skarbcu, gdzie wpadł w pułapkę i spadł do komnaty gdzie w ścianie z lodu znajdował się opętujący sztylet. Na szczęście Pace rozwiązał ten problem i ruszył na ratunek niewiaście. Niestety został złapany i opętany. Ale dzielny Pace postanowił zakończyć swój żywot i dźgnął się sztyletem, tym samym na jakiś czas tracąc przytomność. Obudził się napowrót w szpitalu, ludzkim, jako człowiek, obok niego zaś siedziała uratowana niewiasta, za którą wkrótce miał wyjść. Niestety dowiedział się też że jego rodzicie nie żyją. Tak, ktoś ich brutalnie pod jego nieobecność zamordował. Został nową głową rodu.
+40 PD, Aelinor. Opisz ją sobie gdzieś znaczy wygląd i charakter
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.