Sklep z bronią

First topic message reminder :

Sklep znajduje się na rynku, bardzo łatwo dostępny. Można kupić tutaj wszystkie rodzaje broni, niektóre są robione na zamówienie, ale dzięki świetnym specjalistom wyroby są najlepsze we Fiore.

by Yo Senshi

///
Ajajaj... trzeba to napisać, by każdy zrozumiał... Bardzo bym prosił o to, by użytkownicy bez akcepta nie pojawiali się tutaj. Swoje bronie wpisujcie na starcie, oszczędzicie tym sobie i mi czasu, więc to tyle...




Nim tu wejdziesz i złożysz zamówienie sprawdź cennik.

To, że Melior był częstym klientem w magicznym sklepie, to nie znaczy, że zapomniał o innych lokalach sprzedaży. Dlatego też po użyciu paru środków komunikacji między miejskiej by dostać się Magnolii postanowił poszerzyć nieco gamę swego uzbrojenia. Wszedłszy do lokalu zamaszystym krokiem rzucił okiem na pułki z towarem. Nie szukał niczego zwyczajowego, tym bardziej że o broń biała nie musiał się martwić. Palną z kolei mógłby postrzelić nie właściwą osobę więc uznał, że może poradzi se z ładunkami wybuchowymi. Czemu to? uznał, że na niektórych przeciwników warto mieć wszystko co możliwe.
- Witam, poszukuję różnorakich ładunków wybuchowych, nie pogardzę również granatami. Mógłby pan przedstawić towar jakim dysponuje? Posiada pan także coś w rodzaju koktajlu mołotowa? - Rzucił zaciekawiony licząc, że zostanie mu przedstawiona w miarę interesująca gama broni.
Tak pozatym można było zauważyć coś ciekawego. A, cóż takiego? Miał wokół szyi zawiązany dość ekstrawagancki szal, który dostał Colci, kiedy to spotkali się to na dworcu Magnolii. Trzeba przyznać, że do był dość uroczy prezent, choć z obecnym strojem tworzył całkiem ciekawą mieszankę.

MG

Sprzedawca zamknął gazetę i westchnął widząc kolejnego klienta, jego zamówienie jednak było bardziej... destrukcyjne, od tego które nie tak dawno kupiła u niego dziewczyna.-Granaty zapalające po 7.500 za sztukę. Granaty przeciwpancerne 10.000 za sztukę.-Podał ceny, swoich nietypowych zabawek, o niszczycielskiej sile, będąc ciekaw ile zarobi dzisiaj. Rzadko kiedy sprzedawał takie rarytasy.

Dziewczyna pojawiła się przed budynkiem. Delikatnie otworzyła drzwi, a następnie powoli weszła do środka. Niesamowite. Tyle rożnych broni wszędzie wokół... Ale ona wiedziała, czego chce. Miała na oku pewną broń, którą powinna znaleźć na sklepowej półce, ale nie mogła jej dostrzec. Zauważyła, iż rozmawia on z innym klientem, więc poczekała aż skończy mówić by nie przerywać rozmowy.
- Przepraszam, czy kupię tutaj Daishō? - Zapytała uprzejmie patrząc na poddenerwowanego sprzedawcę. - Zależy mi na solidnie wykonanych, ale lekkich ostrzach. Ile by to kosztowało?
Najbardziej bała się tego, że 5.000, które ma przy sobie nie wystarczą na jej zamówienie. Wtedy musiałaby obejść się bez jej wymarzonych mieczy, a na misji zdecydowanie nie będzie to łatwe...

No i zaoferowano mu jakieś granaty, w sumie nawet całkiem ciekawe, szkoda tylko, że cena wzbudzała już znacznie mniejsze zainteresowanie. Dlatego też trzeba było coś wymyślić w tej kwestii.
- W tej cenie byłbym skłonny kupić po dwa. Jednakże nie mógłby pan dać jakiegoś rabatu ludziom walczącym z inkwizycją? Cóż nie wiadomo co zostanie z tego miasta w razie porażki. - Odparł spokojnym tonem z zaciekawieniem oczekując odpowiedzi sklepikarza.
Cóż jakby nie patrzeć 35 tysięcy za zaledwie 4 granaty wydawała się trochę zbyt kosztowne.

MG

Sprzedawca spojrzał na Meliora drapiąc się po twarzy-Ah, teraz poznaje te barwy, więc panie władzo szykuje nam się bitka co? Jak pan ocenia nasze szanse? A co do zniżki, oczywiście, za całość da pan 30.000-Powiedział schodząc z ceny o całkiem pokaźną liczbę. Tymczasem do sklepu weszła kolejna dziewczyna. Coś ostatnio były coraz waleczniejsze.-To zależy od rodzaju Daisho jaki chcesz skompletować moja droga. Możliwości jest sporo, ale skoro znasz Daisho, to na pewno sama dobrze wiesz czego chcesz, więc, słucham?-Spytał właściwie nie wiedząc co podać dziewczynie, bo ta nie wymieniła jakie miecze chce mieć w komplecie.

Alv wpadła do sklepu z bronią jak z pokrywką po ogień. Od razu skupiła się na uzupełnianiu braków w wyposażeniu...
- Dzień dobry. Poproszę cisowy łuk, taki jak ostatnio (2000 ), 2 cięciwy (550 x 2 = 1100 ), 3 strzały z grotami z zadziorami (70 x 3 = 210 ), 3 strzały z grotami bez zadziorów (70 x 3 = 210 ), 8 strzał z grotami tulejkowatymi (70 x 8 = 560 ), saperkę (1020 ), szpachelkę (170 ), łopatkę ogrodową (213 ), osełkę (85 )*. Chciałabym też kupić plecak na sprzęt górniczo-ogrodniczy, składany i dobry jakościowo kilof oraz apteczkę ze składem przynajmniej 2 bandaży elastycznych, 2 bandaży jałowych, 4 opasek uciskowych i wody utlenionej**. Czy jest też może jakimś przypadkiem na składzie 50m bezbarwnej żyłki wędkarskiej i pudełko 10centymetrowych gwoździ (jeśli tak, to w jakiej liczbie)?...
Na razie póki co słowem nie wspomniała o złożonym jakiś czas temu zamówieniu na pochewkę do noża dla Tarika. W sklepie było zamieszanie a Tarika na razie i tak nie było w pobliżu. Wróci, to się odbierze. Póki co położyła na ladzie 5568 , z Nadzieją, że się nie kropnęła w obliczeniach...



*informacje z postów:

• 19 sierpnia 2012, 16:21
  
• 3 listopada 2012, 12:20
  

**Już je kiedyś kupowałam ale były albo prezentem od firmy, albo policzone hurtem bez wyszczególnienia "ile za co"...

Usłyszawszy pytanie westchnęła...
- Nie zastanawiałam się nad tym... - Powiedziała. - Proszę dać mi chwilę.
Pomyślała, poważnie się zastanowiła i w końcu wymyśliła... Katana nie pasowała do jej stylu walki, a  tantō było dla niej za krótkie. W takim razie była tylko jedyna słuszna kombinacja, prawda?
- Hmmm... więc chciałabym je skompletować z Wakizashi i Tachi. Wakizashi miałby 55cm, a Tachi 95cm długości. Da się to zrobić?
Znała się na broni lepiej, niż mogło się komukolwiek wydawać, więc nie zajęło jej dużo czasu wymyślenie tego idealnego dla niej i jej stylu walki kompletu. Był jednak jeden problem... Miała jedynie 5.000 klejnotów, a niestety na cenach nie znała się ani trochę.
- Będzie trzeba je wykuć, prawda? W takim razie może podam kilka szczegółów? - Dodała radośnie.
Zastanowiła się chwilę i kontynuowała.
- No więc rękojeść obu broni będzie w kolorze białym i będzie ona miała jasno kremowy oplot z dziurami w kształcie rombów, co by się nie wyślizgnęła z łapek, ale jakoś wyglądała. Chciałabym też coś, w czym bym te miecze trzymała, bo nie idzie mi na rękę poodcinać sobie kończyn podczas biegu. Więc Yari byłaby w kolorze jasnego, brzozowego drewna i najlepiej, żeby właśnie z takiego rodzaju drzewca była wykonana. Do tego obwiązana białym sznurkiem, bo tak.
Tak, chyba powiedziała już wszystko, co było trzeba powiedzieć.
- Oczywiście to wszystko dotyczy obu broni. Kiedy będę mogła się spodziewać ich odebrania?

Cóż kobiety miały naprawdę interesujące zamówienia. Jedna chyba była szermierką bo w końcu zakupywała komplet mieczy. Co do drugiej z kolei można by odnieść wrażenie że chce zdobić wszystko co możliwe z tego sklepu. No ale nie czas był się tym przejmować, a lepiej uiścić zapłatę i ruszyć w obronie Magnolii.
- Cóż, sądzę że powinniśmy dać radę. Będą kapitanowie, krążą plotki, iż nawet paru świętych magów przybędzie. Gildia raczej nie bez powodu tu też stoi. - Odparł spokojnym tonem z uprzejmym uśmiechem. - Cóż w takim razie biorę. - Odrzekł zadowolony płacąc i odbierając towar.
Następnie ruszył w kierunku wyjścia poszukując punktu w którym spotka się z jakimś inkwizytorem.

[zt]

MG

Sprzedawca spojrzał na Ayano i wyciągnął zamówioną przez nią broń. Jednak miał taką na składzie~! Przynajmniej dziewczyna zaoszczędzi na czekaniu.-2.000 klejnotów.-Powiedział spokojnie, kiedy do sklepu weszła świetnie znana sprzedawcy dziewczyna. Niestety, nie wiedziała o tym że vat i akcyza poszły w górę a co za tym ceny.-Mhm już podaje więc tak, łuk cisowy(1200), 2 cięciwy(1100), 14 strzał(840), Saperka(1000), Szpachelka(200), Łopata ogrodowa(250), Osełka(100), Plecak z kilofem(500) oraz apteczka(150) no i gwoździe oraz linka(1750). Razem to będzie 8000 klejnotów, wliczając wszelkie zniżki, rabaty i opłaty dodatkowe.-Rzucił do Alv z uśmiechem.

Pogrzebała w torebce i wyciągnęła portmonetkę. Odliczyła 2.000 klejnotów i podała je sprzedawcy.
- Dziękuję! Do widzenia. - Powiedziała z uśmiechem.
Wyszła przed budynek trzymając swoje nowe bronie. Chwilę się do nich i ich ciężaru przyzwyczajała, aż wreszcie przypięła je sobie do pasa.
* To może wrócę do nich? Nie mam nic lepszego do roboty... *
Wyciągnęła mapę, namierzyła palcem miejsce, gdzie stał budynek jej gildii i skupiła się. Magiczny krąg otoczył jej ciało, a po chwili zniknęła. Przeniosła się ponownie na plac przed jej gildią.


zt

Wtedy dotarło do Alv, że olała klientów, którzy już robili zakupy, co koniec końców mogło wyglądać, jakby bezczelnie próbowała się wepchnąć w kolejkę. A ona ich po prostu z rozpędu nie zarejestrowała. Automindtrick. Momentalnie zaczerwieniła się...
- Przepraszam... N-nie chciałam się nikomu wpychać w kolejkę. T-to nie t-tak... - nim jednak skończyła się tłumaczyć, pojawiły się przed nią poproszone przedmioty a sprzedawca był bardzo miły, do tego, wbrew temu co powiedział, część rzeczy staniała. Spojrzała na niego jak zahipnotyzowana...
- Jest pan super... - rzuciła szybko lecz szczerze, dała mu odliczone pieniądze, zgarnęła co jej i z szybkim:
- Dziękuję! Do widzenia!... - wystrzeliła ze sklepu...

-z/t-

Nori postanowiła się w coś wyposażyć, dlatego poszła do sklepu z bronią. Nie wiedziała jeszcze, co chciała kupić, ale przydałoby się mieć coś do obrony w razie czego. Dziewczynka weszła do sklepu pośpiesznie i rozejrzała się po pułkach. Tyle broni! Co ona ma z tego wszystkiego niby wybrać? Nie znała się na takich rzeczach... może pan sprzedawca będzie na tyle miły, by jej doradzić? Podeszła do lady i delikatnie zakłopotana się uśmiechnęła.
- Dzień dobry... szukam jakiejś broni dla mnie... ale nie jestem zbyt obeznana w temacie... może pan mi coś poradzi?- Starała się zrobić dobre wrażenie na mężczyźnie.

Po tym jak drzwi skrzypnęły po sklepiku rozniosło się głośne Yoo~!
Stał w nich młody chłopak jakieś dwadzieścia lat, może mniej. Długie bardzo jasne włosy i twarz o typowych męskich rysach. Rozejrzał się po lokalu. Ktoś już w nim był, ale to nie miało żadnego znaczenia. Spojrzał sobie na dziewczynkę w sklepie. Uśmiechnął się pod nosem. Ciekawe jakby zareagowała gdybym powiedział do niej tak na głos. - przemknęło mu przez myśl. Wzruszył ramionami, przecież nie ma zamiaru tego sprawdzać. I ruszył w kierunku lady. Wiedział co chciał  kupić. Stawiając kolejne kroki rozglądał się po półkach czy nie ma tam tego czegoś. Zatrzymał się za dziewczyną, stała mu na drodze do sprzedawcy. Więc co musi czekać, aż ta pozałatwia swoje sprawy?.. Shinji ani myślał tego robić.
- Ej mała nie za mała jesteś na takie rzeczy? - rzucił wesoło ustawiając się obok niej. Miał jeszcze pacnąć ją w łepetynę, ale się powstrzymał. Jeszcze o jakieś molestowanie go oskarżą albo co. Wyszczerzył za to ząbki.
- Widzę, że nie jesteś jeszcze zdecydowana. Więc się zastanów, a ja szybko pozałatwiam swoje sprawy. - dodał po czym odwrócił się do sprzedawcy.
- Yo~ - przywitał się jeszcze raz podnosząc łapkę. - Szukam pewnej broni... Um jeśli dobrze pamiętam nazywało się to Kurki. Znajdzie się coś takiego? - zapytał, ale zaraz mu się coś przypomniało. - Z jakimś porządnym pokrowcem i pasami. Tak żebym mógł przymocować go na plecach. Wie pan, żeby rękojeść była przy karku. - mówił chaotycznie i nie profesjonalnymi terminami, bo się za dobrze na tym nie znał. Czemu akurat taka broń a nie inna? Bo kozacko wyglądała. Już sobie wyobrażał jak stoi jak taki jeden badass czy drugi i sięga łapką po broń. To będzie epickie. huehuehue.

MG

Magnolia się broni, to on musi zapierdzielać. Takie właśnie było powołanie sprzedawcy broni. Zawsze na posterunku, gotów służyć wsparciem i pomocom. Tak właśnie należało uczynić i tym razem kiedy do sklepu weszła jakaś mała dziewczynka i wyższy od niej mężczyzna, a że ten drugi był pewien swojego zakupu to od niego zaczął, idąc na zaplecze i przynosząc nóż w pokrowcu.-Jedno Kukri wraz z pokrowcem, pokrowiec ze skóry wołu, nóż świetnie wyważony, od wewnątrz wyłożona sosnowym drewnem. Rękojeść z bawolego rogu, ostrze ze stali długości 31cm. Świetna broń. Razem 900 klejnotów.-Położył broń przed Shinjim i spojrzał na małą dziewczynkę.-No ja to nie wiem ale jesteś mała i musisz unieść broń... może po prostu sztylet?-Czasem prostota była dobra, a w sumie nie wiedział czym innym miała się bronić(bo przecież dzieci nie walczą) mała dziewczynka.

Nori się nie znała na broniach... ona nawet na magii się nie znała. Była tak beznadziejna. Westchnęła ciężko. Nie wiedziała, co powinna wybrać. Dużego miecza nie uniesie, jest za drobna jak na takie coś... spojrzała niepewnie na półki. Pewnie potrzebowała czegoś małego... poręcznego. Sztylet? Ale musi wtedy walczyć na blisko... a chciała tego uniknąć. Już miała się zdecydować, kiedy usłyszała głupi komentarz jakiegoś wielkoluda. Zmrużyła oczy i powiedziała, patrząc na niego z dołu:
- Nie jestem dzieckiem, Panie Wieża Eiffela.- Mruknęła. Nie lubiła, kiedy ktoś śmiał się z jej wzrostu. Ale miał rację. Była słaba i sama pewnie nic nie zdziała. Kiedy sklepikarz obsłużył Pana Wielkoluda, zwróciła się do niego z uśmiechem.- Em... poproszę dwa sztylety... i chciałabym się zapytać, gdzie mogę kupić magiczną broń? - Nie znała zbyt dobrze Fiore, dlatego chciała zapytać.