I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Chatka postawiona u podnóży góry Hakobe przez pustelniczego maga. Nie jest ona niczym niezwykłym - zrobiona z ciężkich drewnianych bali, posiada dwa okienka i jedne drzwi, komin i dach pokryty strzechą, na modłę dawnych czasów. Ciężko przypuszczać, że ktokolwiek mieszka w środku i ma się dobrze na tym lodowatym odludziu. Wnętrze wyposażono skromnie, jednak znalazło się w nim wszystko, czego potrzeba. Stolik, krzesło, kominek, mała kanapa i kuchenny aneks, kilka poduszek i koców. Ścianą odgrodzono dwa oddzielne pomieszczenia - gabinet i sypialnię.
Zziębnięta dwójka wpadła do środka, a mężczyzna, który przytargał tu Torę szybko zamknął drzwi i głęboko odetchnął. - Poczekaj chwilę ze ściągnięciem ubrań, napalę w kominku i zrobię herbaty. Odtajesz do tego czasu - rzucił przez ramię, już zajmując się układaniem szczap w kominku, w którym szybko zapłoną ogień. - Na jeden dzień tu zostaniesz, później ruszysz w swoją drogę. W tym czasie powiem ci, co się stało w w FT, pasuje ci? - zapytał, ściągając płaszcz oraz szalik, nie zdejmując jednak butów. Widać nie opłacało się to w tym klimacie.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chatka maga Pią Wrz 05 2014, 17:20
Chłopak, mimo pierwotnej determinacji, w końcu jednak uległ klimatowi i chłód zaczął mu dokuczać. Dlatego też nawet się ucieszył, gdy w końcu dotarli do domku nieznajomego. Przeciętnemu dzieciakowi rodzice mówią "nie idź za nieznajomym". Szkoda, że Tora nie znał rodziców. Ach te smoki 400 lat temu. Niezależnie jednak od tego, co by zrobiły małe dzieci, mag był teraz zbyt zziąbnięty, by jakoś oprzeć się wejściu do chatki. Może tam nie było najcieplej, ale zdecydowanie nie wiało i jednak jakieś delikatne ocieplenie było odczuwalne. Spokojnie stał, przyglądając się temu, co nieznajomy mu mężczyzna robi. Postanowił ostatecznie go posłuchać, a gdy skończył mówić, mag rzucił -Mhm. - na potwierdzenie, że rozumie i nawet pasuje mu taki układ. Tylko jeszcze jedna kwestia pozostała do rozwiązania -Mógłbym jednak wcześniej wiedzieć, jak masz na imię? Ja jestem Torashiro.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Chatka maga Pią Wrz 05 2014, 18:28
MG
Pomieszczenie powoli się ogrzewało, a przyjemny trzask ognia wypełniał ciszę, która zdawała się wypełniać cały czas jednookiego mężczyzny. Powiesił swoje ubranie na wieszaku koło drzwi i przeszedł do kuchni, wstawiając czajnik z wodą. Torashiro w tym czasie czuł, jak wraca mu czucie do stóp i dłoni i zaczyna mu się robić przyjemnie ciepło. Tak, mróz na zewnątrz zabijał wszelką chęć wyjścia na zewnątrz. Mag pokiwał głową, przyjmując do wiadomość imię chłopaka, jednak samemu się nie przedstawił. Po chwili wręczył parujący kubek ze słodko pachnącym naparem Pegazowi. - Rozgrzeje cię - powiedział mrukliwie, po czym usiadł na krześle. - Rozgość się - dodał podobnym tonem, głową wskazując mu kanapę. - Co do mojego imienia, może lepiej, jakbyś nie wiedział... W każdym razie jesteś ciekaw, co z Fairy Tail... Co cię z nimi łączy, tak na prawdę? - wbił czuje spojrzenie w Torę. Zasłonięte opaską oko mogło budzić pewien dyskomfort jak i ciekawość, bo jegomość zdecydowanie za bardzo się krył w tajemnicy.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chatka maga Pią Wrz 05 2014, 21:23
Chłopak nawet czuł się lepiej, czując jak ciepło wraca do jego ciała. Po chwili jeszcze otrzymał napój, który miał go rozgrzać, a także głową otrzymał zachętę, by usiąść. Tora nie zamierzał zwlekać i po prostu usiadł, dzierżąc obiema dłońmi kubek i patrząc w jego płynną zawartość. Spokojnie wysłuchał słów nieznajomego mu mężczyzny i lekko się uśmiechnął, by po chwili powiedzieć -Heh, siedzę tutaj u nieznajomego i się mu zwierzam. W życiu bym nie pomyślał, że coś takiego mnie spotka. - można było to potraktować, jako próbę wymuszenia personaliów rozmówcy Byakutona, ale tak naprawdę członek Violet Pegasus po prostu był w tym momencie szczery. Przypływ ciepła do ciała czy po prostu moment zwierzeń? Trudno było to określić, jednak po chwili czarodziej kontynuował swą wypowiedź, odpowiadając na zadane mu wcześniej pytanie -Byłem magiem Fairy Tail. Jakiś czas temu, w poszukiwaniu pewnym... informacji przeszedłem do Violet Pegasus. Tylko tymczasowo. - szybko dodał na zakończenie jeszcze jedno zdanie, by wyjaśnić, czemu los wróżek był mu aż tak bliski. Nawet nutka smutku była wymalowana na jego twarzy, gdy mówił o swoich przenosinach.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Chatka maga Sob Wrz 06 2014, 17:32
MG
Mężczyzna słuchał, powoli pijąc zawartość kubeczka. Czerwony płyn pachnący korzeniami zdecydowanie nie był herbatą, jednakże brakowało mu aromatu wina. Tora też biorąc łyk poczuł słodycz i goryczkę, nieco podobną do winnej, ale coś było innego. Może jakiś magiczny składnik? Zielonowłosy skrzywił się jednak, gdy usłyszał o przejściu do VP. - Nie wystarczyło wyjaśnić swoich powodów, zamiast zmieniać gildię? - rzucił cierpko, patrząc równie nieprzyjemnie na maga w ubraniu, któremu powoli zaczynało robić się zbyt ciepło. - Gdybym to ja był mistrzem, nawet znając twoje powody, ciężko byłoby mi zaufać tobie ponownie. Nie mówiąc o twoich towarzyszach. Łączysz się z jedną gildią, by później ją porzucić, chociaż tymczasowo, by równie tymczasowo dołączyć do innej by spełnić swoje cele i wiążąc się z innymi ludźmi. Dzieląc ich smutki i radości... Stając się ich towarzyszem... By później usłyszeli, że wracasz do starej gildii. Nie ma to jak dobrzy przyjaciele, zmieniający strony na każdym kroku - Jego ton był ostry, przesiąknięty jadem. Wbił lodowate spojrzenie w Torę, niemalże domagając się odpowiedzi, która go usatysfakcjonuje. Odetchnął jedna po chwili, najwyraźniej zdając sobie sprawę, że naskoczył na zupełnie obcą osobę i zupełnie nic mu do tego, jak zachowują się ludzie. Potarł czoło, próbując jakoś wybrnąć z sytuacji, którą sam stworzył - Jestem Ea... Gildia Fairy Tail wpakowała się w tarapaty, przez co jedynym wyjściem było zamknięcie gildii... lub zmiana mistrza. Którą decyzję podjęła Takano? Myślę, że to logiczne - odpowiedział na pytania Tory, chcąc nieco załagodzić sytuację, wyklinając się w myślach. Najlepiej było zostawić chłopaka w świątyni, na pewno któryś z mnichów by się nad nim ulitował i wpuścił do środka.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chatka maga Sob Wrz 06 2014, 22:08
Chłopak spokojnie siedział, słuchając tonu głosu nieznajomego mu mężczyzny. Zgadzał się z nim zupełnie i nie zamierzał się z tym kryć. Powoli obracał kubek w dłoni ze smutnym wyrazem twarzy. Te... wspomnienia, były aż nazbyt dołujące, by jakoś przebiły je inne rewelacje, jakimi było podzielenie się resztą informacji zielonowłosego mężczyzny. -Masz całkowitą rację Ea-san. Jednak działałem... pod wpływem emocji. Zbyt szybko. Nie przypuszczałem, że coś takiego byłoby możliwe, wątpiłem też, bym po prostu otrzymał wgląd do tego, co chciałem. Mój wujek... ja sam... to wszystko to zupełnie coś z innego świata. - mówił spokojnie, melancholijnym tonem, zupełnie nie kryjąc się z akcentem nie z tych czasów. -Mój wujek badał smoki. Wątpiłem, bym posiadł jakiekolwiek informacje na ten temat lub w ogóle na jego temat, jako ktoś z zewnątrz. - powoli upił łyk nieznanego mu wcześniej napoju, by następnie kontynuować -Masz rację... sam sobie bym nie zaufał. - krótko podsumował całą tą wypowiedź, by jeszcze coś dodać -Jestem tylko idiotą, który nie potrafił się odnaleźć w tym, w czym się znalazł. Przez 5 lat wróżki prowadziły mnie po tym świecie, a teraz, gdy powinienem tam być i im pomagać, jestem tu... zamknięty przez samego siebie, odizolowany przez swe pragnienie. Jestem żałosny... - trudno było powiedzieć, czy ten moment szczerości był spowodowany nagłymi zmianami w Fairy Tail, ostrymi słowami Świętego Maga czy po prostu czymś innym. Zwyczajnie nie wiedział jak ma zareagować. Powoli jednak wciąż kontynuował -Jednak cieszę się, że nie jest to koniec wróżek. - zakończył na ten moment swą wypowiedź kolejny raz upijając łyk ciepłego napoju.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Chatka maga Sob Wrz 06 2014, 23:03
MG
Można było zauważyć, że zwierzenia Torashiro tylko pogłębiały coś, co można było nazwać niezadowoleniem malującym się na twarzy zielonowłosego. Grymas wykrzywiał widoczną część jego twarzy, a zamknięte oko nie pomagało w odczytaniu tego, co mag myślał. Tymczasem w głowie Ei plątały się myśli, co z tym fantem zrobić. Fantem z kolei był chłopak, który na dobrą sprawę sam wszystko poplątał i chyba nie wiedział, jak się z tego wyplątać. - Jakie są szanse na to, że dowiesz się tego, co chcesz? - zapytał po dłuższej chwili milczenia, dopijając zawartość kubka i wstając. - I co zrobisz, gdy już się tego dowiesz? - Chciał opuścić tych, którzy mu zaufali? Podłe. Ea miał w tym doświadczenie i to dość spore. I równie podłe. Prychnął cicho. - Nie wiem, czy w Fairy Tail jest tak kolorowo, jak myślisz. Trzeba wybrać zastępcę... A to może się skończyć różnie - odparł markotnie, chyba niezbyt zadowolony z polityki, która obecnie toczyła się między gildiami. Jednak to już nie była jego historia.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chatka maga Sob Wrz 06 2014, 23:14
Chłopak nie przejął się zachowaniem maga, który był w chwili obecnej jego rozmówcą. Miał prawo być na niego zdenerwowany i Tora to rozumiał aż za dobrze. Mimo wszystko, jednak nie oskarżał go dłużej, bardziej starał się... zmusić maga Violet Pegasus do przemyśleń? Możliwe, choć Byakuton nie miał pewności, co do celów Ei. -Liczę, że jak największe. - skomentował ze zgrzytem, samemu upijając kolejny łyk napoju z kubka, po czym zebrał się w sobie, by wreszcie odpowiedzieć na kolejne pytanie -Postaram się wrócić do domu... do Fairy Tail, uprzednio zamykając wszystkie sprawy, jakie rozpocząłem u Violet Pegasus. Specjalnie się izoluję od magów z tej gildii... - i tu zamilkł. Zacisnął mocniej zęby oraz silniej złapał kubek w dłonie, wprawiając je w lekkie drgania. Nigdy o tym tak nie myślał... obecnie był outsiderem, magiem, który zwyczajnie nie zżywa się z pegazami. Dążył do celu bez względu na innych. Jednak Tora nie był taki. Gdyby ta gildia, w jakiś sposób okazała mu wielkie zaufania, wtedy zwyczajnie Byakuton nie mógłby od tak, ich opuścić. Był to problem, którego nie rozwiązał. Jednak mógł za to skomentować jeszcze jedną rzecz. -Dom pozostaje domem. Nieważne czy w czasach szczęścia czy smutki, czy jest daleko czy blisko.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Chatka maga Sob Wrz 06 2014, 23:43
MG
Ea ponownie potarł swoje czoło, słysząc odpowiedzi chłopaka. Ile on miał lat? Piętnaście? Dawno nie miał kontaktu z młodzikami więc nie był w stanie dokładnie powiedzieć, ale zachowywał się jak piętnastolatek, ledwie wyciągnięty spod spódnicy matki i od razu myślący, że wie, co będzie najlepsze dla wszystkich. Po prostu ręce opadały... - Ktoś cię zapewnił, że czegokolwiek się dowiesz? - zapytał ostatecznie, mając nadzieję, że to "liczę" było tylko przejęzyczeniem. Jeżeli nie było, to pozamiatane i chłopak odrzucił wszystko licząc na przychylność losu. Dosłownie. Ea westchnął. - Dlaczego wy młodzi robicie takie rzeczy sobie i innym, jakbyście nigdy nie nauczyli się niczego z przeszłości. Pogratulować nauczycieli, naprawdę odwalili kawał dobrej roboty - sarknął, ponownie nalewając sobie czerwonego płynu. Wrócił na swoje miejsce. - Liczę, postaram się, chcę, bla bla bla - kontynuował dalej nieprzyjemnym tonem. - Myślisz, że nikogo w FT nie zraniło twoje odejście "bo tak"? - Wbił ostre spojrzenie w biednego Torę, któremu znowu się obrywało
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chatka maga Nie Wrz 07 2014, 00:00
Chłopaka bolały słowa maga... a bolały tym bardziej, że były niezwykle prawdziwe. Tora jak ostatni debil chciał wszystko wykonać jak tylko najszybciej mógł i obecnie... nie miał nic. Wcześniej o tym jakoś nie myślał, oddał się chwili, misjom, zupełnie nie przejmując się całą resztą, albo inaczej... chcąc zapomnieć o tym wszystkim. Ale teraz to wróciło... i to z potężną siłą. -Iie. - krótko zaprzeczył, jakoby ktokolwiek mu coś zapewnił. Jedyne, z czym miał czyste sumienie, to sprawa nauczycieli. Tora uczył się tylko od jednego człowieka i nigdy nie zdradził jego nauk. Problem był taki, że wtedy wszystko miało miejsce 400 lat temu w innych czasach, gdzie jedynym znanym Byakutonowi człowiekiem, był właśnie jego mentor. Nawet, jeśli od tamtych czasów minęło względnie tylko 5 lat, to jednak ten czas nie zagoił ran. Ostatecznie dopił do końca napój, po czym spojrzał na Świętego Maga nie mogąc znaleźć słów, jakimi mógłby odpowiedzieć na jego ostatnie pytanie. Ostatecznie, powoli się wypowiedział -Domyślam się... wierzę jednak, że byli w stanie zrozumieć moje pobudki... - krótko ze zgrzytem zębów się wysłowił, domyślając się, że zaraz ponownie posypie się na niego sterta słów dotycząca właśnie owych "domyślam się", "wierzę" i innych, brzmiących przez Eę aż nazbyt idealistycznie.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Chatka maga Nie Wrz 07 2014, 00:25
MG
Nie. Ea wewnętrznie jęknął. To bolało. Bardzo. Po prostu nie był w stanie wytrzymać tego, co można nazwać głupotą bijącą ze strony młodego maga. Miał tyle szczęścia, ze nikt go do tej pory nie oszukał i trafił wprost do Fairy Tail (pomijając jednak ostatnie problemy), gdzie raczej dobrze się nim zaopiekowano. Nie wpojono jednak podstaw przetrwania w świecie niestety nie tak bardzo bajecznym, jak środowisko Wróżek. Wszak były Wróżkami i ostatnie doniesienia jedynie potwierdzały, że na wiele rzeczy patrzyły inaczej. - To teraz spójrz na to ze strony Pegazów, którzy na pewno zostali powiadomieni o tym, że doszedł do nich ktoś nowy, a po kilku miesiącach ten stwierdza, że mu się odwidziało i wraca do swoich. Szczyt marzeń każdej gildii by członkowie sobie przychodzili i wychodzili jak chcą. - Sarkazm wychodził z mężczyzny niczym coś naturalnego a on niespecjalnie chciał kontrolować to, co obecnie mówił. Ten brak poszanowania jakichkolwiek więzi po prostu wymagał, by ktoś w końcu temu podrostkowi jasno wytknął, w co się wpakował. Między dwie gildie. I czy chciał czy nie chciał będą na niego czekać trudne wybory. - Czujesz się już lepiej? Ściągnij tą kurtę bo niedługo się ugotujesz - zauważył trzeźwo.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chatka maga Nie Wrz 07 2014, 00:39
Chłopak spokojnie siedział... siedział i zaczynał się już przegrzewać, powoli nie wyrabiając już i fizycznie, ale także i mentalnie. Ea uderzał mocno i celnie tam, gdzie do tej pory Byakuton nie bronił się... w miejsca, o których wcześniej nie myślał i nie przejmował się nimi, choć powinien. Delikatnie zagryzł wewnętrzną część dolnej wargi. Fakt, może nie był w pełni świadomy tego świata, nawet po takim czasie. Zdecydowanie jednak wiedział, jak powinien próbować w nim żyć. Wiedział, co powinien zrobić, jednak dostał głupawki, na wieść o informacje o wujku... tak bardzo, że odłożył nawet swe silne uczucia do gildii na dalszy plan, choć nie powinien. Milczał... bo co miał robić. Tłumaczyć się? Bronić? Przed czym? Przed prawdą? Prawdą, tnącą boleśniej niż jakikolwiek miecz, potężniej od tamtego bełtu? Jak przez mgłę usłyszał zalecenie maga o zdjęciu kurtki, choć wykonał to polecenie, jednak jakby bez życia, kilkoma ruchami prosto ją składając i kładąc na swoich nogach. Czy czuł się lepiej? Raczej gorzej. Choć nie pod względem fizycznym. Głowa zaczynała go boleć od samego gniewu na samego siebie. Na tą jego cholerną naiwność i głupotę. W myślach nieustannie przewijało się jedno zdanie, jakie jakiś czas temu wypowiedział ~Jestem żałosny... jestem żałosny ~ mocno wrzynając się w psychikę czarodzieja. Świat nawet zaczął delikatnie wirować mu przed oczami i tylko jakaś częściowa siła woli, utrzymywała go jeszcze przy świadomości. Problem z dwoma gildiami... tak, Torashiro gdzieś tam w głębi wiedział, że kiedyś będzie taki problem i będzie musiał go rozwiązać. Wtedy jednak nie zastanawiał się nad nim aż tak. Obecnie wiedział jedno... nie może opuścić VP od tak. Musi coś tam po sobie pozostawić, coś, co będzie jakby jego własnym dziedzictwem, wkładem w tą gildię, tylko po to, by uspokoić samego siebie, że nie jest tak bardzo ohydną istotą, dążącą do celu po trupach.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Chatka maga Nie Wrz 07 2014, 01:01
MG
Ea obserwował chłopaka uważnie. Uważniej, niż sam mógł się spodziewać, więc chyba podświadomie brakowało mu kogoś do rozmowy. Tylko czy jego rozmowa w chwili obecnej nie sprowadzała się do ganienia biednego przemarzniętego chłopaka? Skarcił się w myślach. Kogo on chciał oszukać, po prostu musiał jakoś samemu wyładować własne pokłady złości. Nie czekając ani chwili dłużej odstawił kubek na stół i podszedł do Tory, zabierając mu kubek oraz ubranie, odkładając je w bezpieczne miejsce, po czym położył dłonie na ramionach chłopaka. - Jesteś magiem, prawda? To czeka cię jeszcze więcej trudnych decyzji w życiu. - Nie tak, nie tak, kurde, ironio i sarkazmie, nie pomagacie. - Za wiele z nich przyjdzie ci zapłacić. - Wskazał na swoje oko, jednak na jego twarzy nie malował się ani smutek, ani złość. Był to bardziej krzywy uśmiech człowieka, który wywinął się śmierci. - Musisz znać wagę decyzji, które podejmujesz i niezależnie od niej iść wybraną przez siebie, a nie przez innych, ścieżką. Dlatego rusz tyłek z tej kanapy i idź do łóżka bo masz gorączkę - zakomenderował Ea, podnosząc Torashiro stanowczo z miejsca i kierując go do jednego z dwóch pokoi. Znajdowało się tam jedno, drewniane łóżko, na którym Tora został stanowczo położony. - A teraz opowiedz mi o Fairy Tail - poprosił całkiem łagodnie Ea, siadając na fotelu naprzeciwko łóżka. Zupełnie nie przypominał siebie sprzed kilku minut.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chatka maga Nie Wrz 07 2014, 01:19
Chłopak obecnie był w stanie, w którym w połowie był gdzie indziej, w jednej czwartej skupiał się nad swoim fizycznym stanem, zdecydowanie nie wskazującym na bycie okazem zdrowia, w jednej ósmej powtarzał notorycznie te dwa słowa, i tylko te pozostałe 12,5% świadomości Tory jakoś odbierało bodźce z otoczenia. Poczuł jak czarodziej kładzie swoje dłonie na jego ramionach, jednocześnie wymuszając na magu VP uniesienie głowy w kierunku twarzy Ei. Słuchał go... na tyle na ile obecnie potrafił. Jednak... było to coś, czego nie dało się nazwać. Zupełnie jakby... ta niewielka część świadomości, jaka skupiała się na świecie zewnętrznym uległa kolejnemu podziałowi. Niemalże jedno oko widziało świat takim, jakim był. Drugie z kolei prawie dawało Byakutonowi retrospekcję, wspomnienie wujka. Jakieś słowa... mądrze brzmiące. Jednak zielonowłosy nie kojarzył mu się z jego mistrzem, tylko ta sytuacja najwyraźniej dała klucz do wspomnienia jakiegoś pouczenia, którego Tora niestety... w chwili obecnej nie pamiętał. Mimo wszystko, niegrzecznie było poświęcać tak niewielką ilość swojej świadomości rozmówcy. Delikatnie skinął głową, na słowa Ei, po czym, czując jak go podnosi w górę, starał się już samodzielnie udać się we wskazanym kierunku, by następnie wylądować na łóżku. Czuł się zdecydowanie głupio... choć uczucie słabości wciąż dominowało. Jednakże zaskoczenie z gwałtowną zmianą umożliwiło Torze odblokowanie dodatkowych pokładów świadomości ukierunkowanych na Świętego Maga i jego... prośbę. Próbował się delikatnie uśmiechnąć, acz raczej tylko jakiś dziwny ruch warg był widoczny na jego twarzy, po czym zapytał -Od... czego chciałbyś... bym zaczął? - rzekł tak głośno, jak tylko potrafił, starając się skoncentrować na tym, by w jakiś sposób koncentrować się na rozmowie, nie na bólu, nie na dwóch słowach świdrujących mózg Byakutona, ale właśnie na konwersacji.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Chatka maga Nie Wrz 07 2014, 01:30
MG
Jasne było, że Ea doprowadził Torę na skraj przepaści i mógł go tam zostawić, by poradził sobie sam. Mag jednak widział, że to nie możliwe i wiązałoby się z niepotrzebnymi stratami. Gdyby ludzie mogli tak łatwo wychodzić znad przepaści nie byłoby tylu samobójstw. Teraz trzeba było wyciągnąć chłopaka znad przepaści, równie sprawnie jak go tam zaprowadzono. - Cokolwiek... Albo nie, opowiedz mi o mistrzyni. O Takano. Chciałbym usłyszeć, co o niej myślisz jako członek Fairy Tail - poprosił spokojnie Ea, przyglądając się chłopakowi, którego powoli łapała choroba. Miesiąc w tym srogim klimacie i szanse na podłapanie choróbska malały. Mag jednak wątpił, by ktokolwiek poza mnichami i nim wytrzymał tu tak długo z własnej woli, z dala od wszystkich i wszystkiego.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.