I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielkie miasteczko leżące kilkanaście kilometrów na północ od Onibus. Wybudowane zostało przy brzegu jednego z większych jezior, dlatego też latem nieźle zarabia na turystyce. Obecna liczna mieszkańców liczy nieco ponad pięćset osób.
Cóż nasze dzielne trio w ramach egzaminu zamiast Ariusa Ryeh zostało wysłane by zbadać sprawę tej miejscowości. Jako że Ragna niechętnie udzielił im niezbędnych informacji, to już wiedzieli mniej więcej o co chodzi. Mianowicie okazało się, że od zeszłego miesiąca, każdej nocy znika po paru mieszkańców tego miasta. Obecnie zaginęła już jedna trzecia mieszkających tu osób, tak więc ludzie zaniepokojeni tym faktem poprosili by dowiedzieć się, co się dzieje oraz by zapobiec temu. Warto zaznaczyć, zniknięcia podobno zaczęły się od strony jeziora. Przechodząc jednak do rzeczy, to nasi odważni właśnie spokojnym krokiem główną drogą wkroczyli do miasta. Lud tutejszy jednak patrzył na nich z przestrachem lub nadzieją. Cóż ludzie ludzie mogli was brać porywaczy nękających ich społeczeństwo lub tych którzy przerwą ten przeklęty incydent. Jakby nie patrzeć w takiej sytuacji ludzie potrafili być podejrzliwi. W końcu jednak ktoś postanowił podejść. Był to młody mężczyzna o kruczoczarnych włosach. Trzeba przyznać, iż jego kulturystyczna postura nudziła podziw. - Witam w Londist, jestem Thomas. Mógłbym wiedzieć z kim mam przyjemność i co was sprowadza do naszego miasteczka? - Rzucił spokojnym i raczej neutralnym tonem.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Londist Pon Lut 03 2014, 12:45
Spotkaliśmy się w umówionym miejscu i zaraz po przywitaniu ruszyliśmy w drogę. Nie wiem jak reszta, ale ja byłem przejęty jak diabli. W myślach cieszyłem się, że wysłali akurat MNIE na taką misję, jednak w sercu obawiałem się, czy przetrwam tak ciężką próbę... W końcu sam Arius Ryeh miał ją wykonywać... W milczeniu przemierzając drogę z Onibus do Londist, nadal chyba pogrążeniu w żałobie po tragedii na Wielkim Turnieju Magicznym, zastanawiałem się nad tym, co spotkamy w miasteczku... Potwór z Loch Ness? Krokodylozaur? Grupa Bandytów porywających obywateli? Czarownik piorący mózgi mieszkańcom, by stworzyć armię? Mogłem tak wymyślać w nieskończoność. W mojej głowie co chwila pojawiała się nowa ewentualność. Gdy doszliśmy do miasteczka, poczułem niechętne spojrzenia, prześlizgujące się po nas, jakbyśmy sami porywali tych ludzi... Na szczęście podszedł do nas jeden z tych, którzy byli neutralnie nastawieni. Spojrzałem na Huanga... chyba nikt nie chciał się pierwszy odzywać... Wygląda na to, że jako najstarszy z nas wszystkich, to ja powinienem zacząć... Nie było sensu ukrywać przed nim po co tu jesteśmy. Jeśli nie poznałby prawdy, nic by nam nie powiedział... A my chcemy się dowiedzieć jak najwięcej, zanim zaczniemy działać... -Jesteśmy tutaj na polecenie naszego Mistrza. Mamy rozwiązać sprawę znikających obywateli- Mówiłem tak, by słyszał nas tylko on -Magowie Lamia Scale, Huang, Sethor i Pace- Wskazałem na każdego z nas, przy wypowiadaniu jego imienia. -Jednak... prosilibyśmy o dyskrecję w sprawie, kim jesteśmy i dlaczego tu przybyliśmy. Mogłoby to zakłócić tok sprawy, a prześladowcy zaszyliby się do momentu, aż stąd nie odejdziemy. Jednym słowem, im mniej ludzi wie, tym większe prawdopodobieństwo, że rozwiążemy tą sprawę w kilka dni... A teraz... Będzie pan tak uprzejmy i zaprowadzi nas do burmistrza?-
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Londist Sob Lut 08 2014, 13:02
-Tyle doznań w całym Fiore, nie oszalałeś tutaj jeszcze. Popatrz, o, popatrz- podśpiewywał sobie w duchu Sethor, idąc razem z dwójką wyznaczonych mu partnerów na misję, której stawką było być magiem S, albo nie być. Mag lodu wiedział jednak, że zginąć mu tu nie po drodze. Zresztą gdziekolwiek by nie był, tam nie było mu po drodze umrzeć. Gdy myślał sobie w ten sposób, mogło się to wydawać buńczucznym stwierdzeniem pełnego pychy nastolatka. Jednak on myślał tak z przyzwyczajenia. Osiemnastoletni, a fizycznie dwudziestotrzyletni członek Lamia Scale pruł na misję niczym czołg przez pole kukurydzy. Miał wewnętrzną chęć potrzeby ludzikom, których nie znał. Dlatego właśnie zgodził się tu przyjść. Przecież z drugiej strony mógł teraz leżeć i zajadać się jakimiś smakołykami, które mógł kupić za pieniądze, uzyskane za zakończenie różnych misji. Pogłaskał swój karabin M4A1, wiszący na plecach, a także rzucił okiem na białą katanę- prezent od skarbca mnichów w Klasztorze Zori. Przy pasie miał też przypięte cztery bomby błyskowe i cztery sztylety do rzucania. No, był wyekwipowany jak na wojnę. Ciekawe jednak, czy pomoże mu to zwyciężyć ze złem tego świata. Zapewne umrze w najbliższym czasie gdzieś w rynsztoku. Jednak co go nie zabije, to wzmocni! Choć akurat śmierć go zabije, więc nie wzmocni. Tylko zabije. I przybyli do Londist. Po tułaczce, ich trójka, w tym mnich Huang, którego widok za każdym razem przyprawiał Setha o niespokojność i dreszcze. Dlaczego akurat on, z całej gildii Lamia Scale musiał zostać wytypowany na misję do Londist? Musiał poważnie podyskutować z Ragną po tej misji. To jakby deputować na jedno zlecenie Pinokia i armię termitów. Tu jednak nie było mowy o zniszczeniu Setha przez samą obecność Mnicha. On przeżyje, choć nie będzie mieć pełnego komfortu psychicznego. Jakieś minusy i słabe strony powinien mieć każdy. Bo ktoś bez słabych stron sam jest słabeuszem. -Witaj, jestem Sethor. Przybyłem, by pomóc- przedstawił się z poważnym wyrazem twarzy. Ta misja była inna od poprzednich. Tu wreszcie była jakaś stawka dla jego imienia. Tytuł maga S. Choć i tak dla samego Setha najważniejsze było doświadczenie, które tu zdobędzie. Rozwiązywanie problemów będzie mieć na coraz wyższym poziomie, a to oznacza dobrobyt i może nawet wynajęcie swojej własnej gejszy. To mógł być symbol burżujstwa, bo w sumie nie była mu ona do niczego potrzebna. -Pace prawdę prawi- powiedział lakonicznie, spoglądając dookoła. Musiał rozeznać się w terenie nawet już teraz. Każda podpowiedź, każde miejsce, którego lokalizację już znał, przybliżało go do rozwiązania problemów Londistczyków. -Wiesz może coś o tych zaginięciach? Jakieś określone osoby, którym zaginął ktoś z rodziny? Albo coś w ten deseń- spytał półszeptem. Przed pójściem do burmistrza przecież mogli zapytać Thomasa. Był chyba również obywatelem tego miasta. I tak już wiedział, po co tu przyszli. Jeśli on należał do szajki sprawców, lub był jedynym sprawcą tego zamieszania, to i tak mieli już przechlapane.
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Londist Czw Lut 13 2014, 00:36
Zostałem wytypowany do misji, która może się zakończyć awansem na maga rangi S. Jest to już moje drugie podejście dlatego też moja determinacja powinna sięgać zenitu. Niestety ostatnie wydarzenia odcisnęły na mnie piętno. Stara Dona mojego pierwszego przyjaciela w tym kraju i w ogóle w gildii bardzo boli. Praktycznie cały czas o tym myślę, najgorsze jest to, że Don nie zginął w bohaterskiej walce w obronie Fiore, stracił życie w turnieju, który praktycznie mógłby się równie dobrze nie odbywać. Cały czas myślałem o tym, dlatego też nie miałem specjalnie chęci na rozmowy. Chciałem jak najszybciej dostać się do miejsca przeznaczenia i zacząć działać, może to pozwoli mi zapomnieć o tej tragedii. Gdy doszliśmy do Londist od razu można było zauważyć, że nie spogląda się tutaj mile na nieznajomych. W końcu ludzie tutaj znikają, więc czemu niby mieliby witać nas z uśmiechem. Nie chciało mi się rozmawiać, zostawiłem to Pace. Przedstawił nas wszystkich więc nie widziałem sensu w ponownym mówieniu jak się nazywam. Gdy zaś wszyscy skończyli zabrałem głos bo chciałem się upewnić co do jednej kwestii.. -Może mi Pan powiedzieć w która stronę jest jezioro, bo słyszałem, że właśnie od tamtej strony znikają ludzie. Chciałbym tam dotrzeć by od razu zacząć poszukiwania... Miejmy nadzieję, że pójdziemy również nad jezioro. Rozmowa z burmistrzem mimo, że na pewno będzie zajmująca i ciekawa to nie zastąpi jednak dobrej pracy w "polu". Oczywiście dostosuję się i pójdę tam gdzie zaprowadzi nas Thomas....
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Londist Sro Lut 19 2014, 18:41
MG
Cóż towarzysze byli bardziej lub mniej zadowoleni ze swojej obecności. Jak to bywa nie każdy musi lubić wszystkich, czego przykładem był nasz teamowy Rambo i jego antypatia dla Huanga. Pomijając kwestię sympatii w zespole był jeszcze jeden podział. Mianowicie część chciała jeszcze zbierać informacje, a mnich z kolei wolał działać. Cóż Thomas był tylko jeden, więc teoretycznie nie mógł zająć się dwiema rzeczami naraz więc pojawiało się pytanie jak tym się zajmie. Odpowiedź na to nie była jednak zbytnio skomplikowana. - Rozumiem, w takim razie cieszę się, że przybyliście. Oczywiście zachowam to w sekrecie. - Odparł spokojnym tonem. - Tak, proszę za mną. Dom burmistrza jest po drodze do jeziora, to przy okazji wskażę drogę do akwenu. - Dodał odpowiadając jednoczenie Pace i Huangowi. Przy pytaniu Sethora nieco się zamyślił, cóż to nie była prosta kwestia dla kogoś kto wolał się trzymać z dala od tej sprawy. Tak, czy siak po trzydziestu sekundach prowadzenia w ciszy w końcu się odezwał. - Cóż nie sądzę by znikały jakieś konkretne osoby. Raczej co jakiś czas z dnia na dzień pustoszeje cała ulica. - Rzucił z lekka niespokojnym tonem. - Nie mam pewności ale to chyba kieruje się odległością od tego olbrzymiego jeziora, więc nad samym brzegiem już nikt się nie kręci. - Dorzucił po chwili. Po pięciu minutach spacerowym krokiem Thomas zatrzymał się koło jakiegoś budynku. Dom nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym poza Poza tablicą informującą o tym, kto tu czeka i rozpiską godzin otwarcia. Cóż najwyraźniej burmistrz wolał przyjmować interesantów w tylko konkretnych godzinach. - Proszę wejdźcie oficjalnym wejściem. Burmistrz powinien być teraz w biurze. - Odparł spokojnym tonem wskazując drzwi wejściowe. - Co do jeziora to tam. - Dodał po chwili do Huanga. Cóż stąd dało się już zobaczyć taflę wody tego akwenu.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Londist Sro Lut 26 2014, 16:54
Ruszyliśmy za chłopakiem, który w końcu zaprowadził nas do budynku, w którym urzęduje burmistrz. Zatrzymałem się przed drzwiami, ówcześnie dziękując Thomasowi. Kolejne słowa skierowałem do młodszych kolegów. -Jeśli nie idziecie ze mną, tylko udajecie się nad jezioro, proponuję, żebyśmy spotkali się na brzegu. Możecie zacząć już śledztwo, może znajdziecie jakieś ślady, zanim do was dołączę...- Wszedłem głównym wejściem do środka, szukając biura urzędnika... Gdy go poszukam, pukam i wchodzę, chyba, że po drodze spotkam jakąś... hmmm... recepcjonistkę? Łotewa. Wtedy przywitam się, przedstawię i zapytam, czy może mi wskazać biuro burmistrza... Gdy znajduje się pod drzwiami, pukam i wchodzę... -Witam, mag Pace z Lamia Scale. Zapewne wie pan z jakiego powodu tu jestem, prawda? Przejdźmy od razu do rzeczy. Jakie informacje na temat wydarzeń pan posiada. Proszę przekazać wszystkie informacje- Siadam w fotelu przed biurkiem, jeśli taki jest i słucham co ma mi do powiedzenia pan burmistrz. Jeśli zaproponują coś do picia, poproszę o wodę. Zawszę piję tylko wodę...
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Londist Wto Mar 11 2014, 15:11
Po chwili byliśmy już przed domem burmistrza, jak dało się zauważyć Pace przejął inicjatywę i zaczął wydawać polecenia. Nie miałem nic przeciwko, poza tym to co mówił wydawało się mieć sens więc moja odpowiedź mogła być jedna. -Spoko, zobaczę co zdziałam... Faktycznie akwen był już widoczny, po prostu udałem się w tamtą stronę. Nie patrzyłem się specjalnie na resztę, za resztę uważam oczywiście Setha w końcu Pace poszedł na wizytę do burmistrza. Wiem o jego mnichofobii dlatego też nie mam zamiaru na niego naciskać, chce to może ze mną iść, może iść z Pace. Równie dobrze może stać i sobie gwizdać, zrobi co uważa. Ja natomiast miałem plan. Gdy dotarłem nad brzeg jeziora zacząłem się rozglądać a nóż widelec moje bystre oko coś zauważy. Gdyby zaś okazało się, że mój wzrok nie jest tak dobry jak mi się wydawało, to nie załamuję się tylko przechodzę do mojego planu. Używam Sprzyjania Daikoku, Fukurokuju i Watatsumi by przyzwać moich zwiadowców. Ich zadanie jest proste dowiedzieć się o co tutaj chodzi. Biały szczur ma wejść we wszystkie zakamarki w tym mieście, żółw ma za zadanie przeczesać morze w poszukiwaniu zagrożenia, zaś żuraw ma ocenić sytuację z powietrza. Gdy tylko natrafią na coś podejrzanego lub jakieś zagrożenie mają natychmiast wracać i dać mi znać co się stało. W końcu nic mi po nich jak zostaną zniszczone lub zjedzone. Gdy już zwiadowcy rozpierzchną się do swoich zadań mi pozostaje usiąść przy brzegu i wejść w mój ulubiony stan medytacji. W ten sposób dobrze odpoczywam a także wytężam swoje zmysły. Moje dzięki temu uda mi się coś usłyszeć lub wyczuć. Również podczas tego stanu jestem raczej odporny na jakikolwiek atak z zaskoczenia, po prostu go wyczuję. Gdyby jednak ktoś lub coś próbowało takiego zagrania to wykonuję serię uników odpowiednią do sytuacji w jakiej się znajduję.
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Londist Wto Mar 11 2014, 21:56
Thomas okazał się być głównie przystawką przed głównym daniem, jakim miała okazać się chyba najgrubsza ryba w tej mieścinie- burmistrz. Sethor nie był aż tak skory do działania, jak ten... mag w habicie i o łysej czaszce. Bliżej w pochopności działań było mu do starszego maga, który nie przypominał w żadnym stopniu członka organizacji religijnej. -Pace... Ty... TY MASZ NÓŻ W PLECACH- wydarł się Seth i podbiegł do niego, bo obadać jego zranione plecy. Gdy jednak podszedł, nie poczuł niczego w jego tyle (jakkolwiek to brzmi) i po prostu odstąpił go na odległość metra ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy jak słoneczniki na płótnie. -Jednak nie, fałszywy alarm, nic się nie stało, nie wypadajcie z roli panowie- skorygował się i uśmiechnął. Nie jest łatwe życie psychicznie chorego człowieka, jednak Sethor cieszył się ze swej egzystencji, choć postępującej dość kulawo. Wracając do sprawy 'iść, czy nie iść', Seth postanowił pójść z Packiem do burmistrza. Jeśli zostanie wpuszczony na audiencję u Imperatora Londist, Seth wejdzie i skłoni lekko głowę. -Witam, Sethor Fiberos, również Lamia Scale- po czym po prostu wsłuchuje się w słowa burmistrza, badając, czy jego głos nie zalatuje fałszem i czy z jego oczu nie da się wyczytać jakiegoś zdenerwowania, rozbiegania, czy nawet cienia strachu.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Londist Pią Mar 14 2014, 14:35
MG
Cóż po paru ustaleniach i dość niespodziewanej a nawet szokującej scenie nadszedł czas rozdzielenia, więc ludzie zajęli się robotą na swój sposób. Thomas widząc, że nie jest potrzebny też już sobie poszedł.
Seth i Pace
Ten pierwszy poszedł z wodnym magiem. Najwyraźniej uważał, że nie byłby w stanie współpracować z mnichem, więc wolał się przydać temu drugiemu. Cóż teoretycznie powinni się łatwiej dogadać, pytanie tylko, jak Pace miał go odpierać po niedawnej sytuacji. Tak, czy siak obaj panowie wkroczyli do budynku. Niestety nie zastali jednak nikogo w recepcji. Nie było też żadnej kartki informacyjnej, więc musieli sami sobie wytłumaczyć ten brak. Po krótkim zwiedzaniu korytarza oraz zapukaniu w drzwi gabinetu burmistrza usłyszeli przysłowiowe "proszę". Gdy już weszli zostali zaproszeni do usadzenia się po przeciwnej stronie biurka, gdzie znajdowała się para raczej już dość starych krzeseł. - Magowie Lamia Scale, cieszę się, że w końcu przybyliście. - Odpowiedział starszy mężczyzna. - Cóż nie wiem czy jestem w stanie udzielić jakiś dodatkowych informacji poza tymi, które już słyszeliście, ale spróbuję. Zaczęło się to trochę ponad miesiąc temu. W ciągu jednej nocy najbliższa okolica portu nagle opustoszała. Następnie powtarzało się to co 2 lub 3 dni, a po minięciu półtora tygodnia każdy dom w strefie koło jeziora okazał się pusty. Zwykle incydent ten dotykał jedna czy dwie ulice naraz w ciągu jednej nocy. Co gorsza zawsze nie pozostawał ani jeden mieszkaniec danej alei. - Odparł dość zmartwionym tonem. Następnie na tym poprzestał. Cóż najwyraźniej nie wiedział co mógłby jeszcze powiedzieć w tej sprawie, więc może czekał na jakieś konkretne pytania?
Huang
Nasz mnich z kolei zamiast zbierać informacje od ludzi postanowił zbadać osobiście podejrzane tereny. Cóż miał wiele zamysłów na to co tu zrobić, ale na początek postanowił zdać się na własne oczy. Przechadzając się opustoszałymi ulicami w sumie nic nie zauważył poza opuszczonymi domami. Minąwszy pięć skrzyżowań znalazł się gdzieś 150-200 metrów od portu. Nim zbliżył się bardziej dostrzegł iż jakiś jakiś osobnik, bodaj męski opuścił port i udał się w stronę ulicy prostopadle ułożonej do tej, którą szedł Huang. Nawiasem mówiąc był wczesny wieczór, więc jeszcze całkiem dobrze się widziało. Pytanie tylko co zamierzał mnich. Śledzić osobnika , próbując go nie zgubić, a może złapać? Zawsze można było też olać.
Czas do poniedziałku 20:00
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Londist Pon Mar 17 2014, 22:26
Interesujące... Ludzie po prostu znikali... Cała dzielnica portowa... co się mogło z nimi stać? Hmm... Może jakiś potwór w jeziorze? Ale wtedy raczej znikałyby pojedyncze osoby, ze względnie różnych miejsc, ale wszyscy znikali systematycznie i całymi ulicami... Może ktoś porywa ludzi dla nielegalnych eksperymentów? Małe miasteczko na uboczu, wiele ewentualności na kryjówki... Idealne miejsce... -Słyszał pan może doniesienia o... obcych? Dziwnie wyglądających ludziach? Podejrzanych, że tak powiem?- Wysłucham odpowiedzi, zanim zadam kolejne pytanie -Są pod miastem i pod jeziorem jakieś naturalne jaskinie, groty, tunele? Mam nadzieję, że miasteczko nie posiada złóż jakiś niepopularnych i niezwykłych pierwiastków powodujących skutki uboczne?- Poczekam jeszcze na jakieś pytania od Setha a później podziękuję za "audiencję" i wyruszę w stronę jeziora, rozglądając się uważnie...
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Londist Sob Mar 22 2014, 11:24
Miałem w zamyśle zrobić tyle rzeczy, jednak sama obserwacja już co nieco dała. Pojawił się bowiem osobnik płci męskiej, który odchodził z portu. Jako, że to właśnie z tamtej strony znikali ludzie było to dość zaskakujące. Mógł to być bardzo odważny mieszkaniec miasta, który chciałby zbadać sprawę na własną rękę, lub też sprawca tego całego zamieszania. Jako, że ludzie raczej boją się kolejnych zniknięć i unikają tego miejsca ( wnoszę z tego, że nie ma tu żywego ducha) to może to być podejrzany. Skoro tak to trzeba natychmiast działać. Po raz kolejny staram się użyć moich trzech sprzyjań. Daikoku, Fukurokuju i Watatsumi. Biały szczur ma podążać za osobnikiem, żuraw zaś obserwować wszystko z lotu ptaka. Żółw morski ma zupełnie inne zadanie, ma iść ścieżką, którą tutaj przyszedłem. Liczę, że Pace jako mag wody zauważy żółwia i będzie wiedział, że jest to moje wezwanie, cóż liczę tutaj na jego inteligencję. Gdyby udało się go zainteresować, to zwierze ma przyprowadzić go/ich do mnie. Mam nadzieję, że to się uda. Jeśli zaś chodzi o mnie to ja również podążam za osobnikiem. Starając się nie wzbudzić podejrzeń trzymam się jednak na tyle z daleka by mnie nie zauważył ale tak by nie stracić go z oczu. Nawet gdyby coś takiego się zdarzyło od tego są moi zwiadowcy by trzymać rękę na pulsie. Zobaczymy do czegoż ten trop mnie doprowadzi.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Londist Pon Mar 24 2014, 10:45
MG
Seth i Pace
Sethor wydawał się nieobecny myślami, lecz jego kolega bardzo aktywnie uczestniczył w dialogu. Cóż trzeba przyznać, że z wymyślaniem teorii nie miał problemów, pytanie tylko, czy były one prawdziwe. Wracając jednak do rozmowy, to pytania wodnego maga nieco zaskoczyły burmistrza. Mimo to po chwili zastanowienia się postanowił odpowiedzieć. - Niestety nie mamy żadnych świadków, którzy mogliby powiedzieć coś w tej sprawie. Nasze miasteczko nie jest też żadną fortecą, więc nie możemy kontrolować nowoprzybyłych. Nikt też nie zapuszcza się w rejony jeziora, więc raczej rozumiesz... - Mówił spokojnym choć niepewnym tonem urywając wypowiedź. Mimo to można było się domyślić o co chodzi. - Nic mi o tym nie wiadomo, a okolicach jeziora jedynym wartym uwagi obiektem jest port z olbrzymimi hangarami. - Odrzekł tym samym głosem co poprzednio. Następnie gdy magowie wychodzili pożegnał ich życząc im powodzenia. Pace i Sethor opuszczając budynek podążyli śladem Huanga. Tak jak on nikogo nie widzieli po drodze, cóż w końcu kto chciałby się zbliżać do tej niebezpiecznej strefy. Chociaż w sumie coś spotkali, a mianowicie żółwia. Po dłuższym spacerze z nowym przewodnikiem mieli już niewielki kawałek do portu, który nawiasem mówiąc wydawał coś za bardzo rozbudowany jak na port umieszczony przy jeziorze. Cóż widać ktoś nie pomyślał przy jego budowie. Nawiasem mówiąc wzdłuż jeziora szły jeszcze inne drogi i szlaki. Przykładowo inna szła w przeciwną stronę do portu, zapewne prowadziła na jakąś plaże. Tak pozatym nie było widać ani śladu po Huangu, jednakże żółw chciał się kierować gdzieś w stronę portu, choć nie bezpośrednio do niego. Tak więc pytanie gdzie teraz nasza dwójka się uda.
Huang
Nasz mnich z kolei widząc, że ktoś się tu kręci postanowił się za nim udać. Jednakże chcąc się trzymać z tyłu uznał, że lepiej będzie wypuścić swoje zwierzęce sługi dla lepszego zwiadu. Wysłał również swego "najszybszego" po resztę załogi, cóż zawsze dobrze mieć kolegów w okolicy. Szczur z kolei starał się nadgonić dystans dzielący go od podejrzanego, żuraw natomiast obserwował jego trasę z góry. Tak, czy siak mnich, jak i jego chowańce doskonale widzieli, jak mężczyzna udaje się na koniec ulicy po czym wstępuje do domu po prawej. Na szczęście zostawił drzwi uchylone, więc szczur mógł za nim wleźć do środka. Wyglądało, że wziął sobie coś z regału do kieszeni, po czym udał się chyba do sypialni i zaczął grzebać po szafkach. Jak narazie nieznajomy nie dostrzegł gryzonia.
Stan i pozostałe:
Sethor -
Czas do czwartku 18:00
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Londist Czw Mar 27 2014, 16:13
Ech... żadnej odpowiedzi na dręczące pytania... Czas poszukać czegoś na miejscu zbrodni... Tak więc udaliśmy się do portu, gdzie spotkaliśmy... słodkiego żółwika... W tym mieście tak wiało nudą, że można było zasnąć w biegu... Żeby zabić nudę postanowiłem "śledzić" małego żółwika... W końcu on też podążał do portu, a co... jakoś się dogadamy... Tak więc powoli posuwałem się w stronę portu rozmyślając nad tym, czego dowiedziałem się od burmistrza. Podsumowując... ludzie wokół portu poznikali, znikali względnie regularnie, a także całymi ulicami, nie pojedynczo, brak wiadomości na temat jakichkolwiek tuneli, jaskiń ani radioaktywnych złóż... w skrócie, nie wiemy nic, czego byśmy już nie wiedzieli... Idąc, rozglądałem się uważnie po wszystkich zakątkach, wypatrując przy tym śladu Huanga...
Huang Zhen
Liczba postów : 235
Dołączył/a : 28/09/2012
Temat: Re: Londist Czw Mar 27 2014, 17:16
Mniej więcej wiedziałem co robi podejrzany osobnik w tym domu do którego wszedł. Na razie tyle mi wystarczyło, chciałem go troszkę dłużej poobserwować dlatego też zdecydowałem się nie wchodzić do domu. Szczur miał za zadanie dalej obserwować denata lecz bogowie, nie dać się złapać. Ja zaś postanowiłem podejść w taki sposób by widzieć wejście/wyjście z domu i gdyby gość zaczął jakoś uciekać po zorientowaniu się to mógłbym go złapać. Jeśli nadal będzie zajęty szukaniem tego czegoś to spokojnie obserwuje co się dzieje. Nie chcę stać w takim miejscu by być widoczny gdyby wyszedł z bloku chcę nadal siedzieć w ukryciu ( nie znam topografii tego miejsca to ciężko mi to jakoś inaczej opisać..). Oczywiście moje zachowanie jest dość pasywne dlatego, że nie chcę się ujawnić, drugim powodem jest też to, iż pragnę by dołączył do mnie Pace. Miejmy nadzieję, że żółwik doprowadzi go do mnie i tego interesującego podejrzanego, który na pewno stara się coś odnaleźć, może jest to klucz do tego co dzieje się z mieszkańcami wioski, albo chce coś zniszczyć. Dowiemy się jak już znajdzie to czego szuka..
Sethor Fiberos
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 17/11/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Londist Pią Mar 28 2014, 20:35
Chwila pogrążenia w niebycie i już po chwili Seth był obecny nie tylko ciałem, ale i duchem. Wreszcie wrócił i mógł myśleć, a nie tylko machinalnie poruszać się, niczym lalka. Burmistrz okazał się być niepomocnym i nieporadnym człowiekiem, wiedział tyle, co Sethor albo Pace. Ludzie są, ludzi nie ma. Jest jezioro, miasto ładne, a chleb smaczny. Prosty człowiek o prostej duszy. -Dziękujemy za pomoc, panie burmistrzu- powiedział mag lodu. Seth uśmiechnął się sam do siebie, gdy wychodzili z jego gabinetu. Nie uzyskali więc żadnych informacji, a iść dalej musieli. Tak więc summa summarum, Huang był najmądrzejszy z nich. Nie udał się do burmistrza tylko wyprzedził ich i pewnie już wpadł na trop czegoś, co byłoby pomocne. A nawet jeśli nie to chociaż pooddychał sobie świeżym powietrzem, a nie jak Sethor i Pace, zgniłym powietrzem gabinetu. -Łaaaał żółwik, jaki fajny, chyba sobie go wezmę do domu- powiedział Seth i zaczął biec super powolnym truchcikiem za żółwikiem. -Chodź za mną, rozwiążę Twe problemy- dobiegło uszu Setha zdanie wypowiedziane przez żółwia. Nie zwracał uwagi na Packa, po prostu chciał iść za żółwiem, który chyba i tak kierował się gdzieś w okolice portu. No, i jego głos brzmiał bardzo przekonująco. Jak na żółwia. Nawet jeśli nigdzie go nie doprowadzi, to i tak Seth będzie już bliżej portu, o którym wspominał burmistrz. Sethor więc postanowił zaufać gadowi i iść za nim, choć z drugiej strony mogła to być pułapka. Lamijczyk jednak o tym nie myślał. Chciał uwierzyć żółwiowi, miał przeczucie, że to mu się opłaci.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.