Londist

First topic message reminder :

Niewielkie miasteczko leżące kilkanaście kilometrów na północ od Onibus. Wybudowane zostało przy brzegu jednego z większych jezior, dlatego też latem nieźle zarabia na turystyce. Obecna liczna mieszkańców liczy nieco ponad pięćset osób.

Cóż nasze dzielne trio w ramach egzaminu zamiast Ariusa Ryeh zostało wysłane by zbadać sprawę tej miejscowości. Jako że Ragna niechętnie udzielił im niezbędnych informacji, to już wiedzieli mniej więcej o co chodzi. Mianowicie okazało się, że od zeszłego miesiąca, każdej nocy znika po paru mieszkańców tego miasta. Obecnie zaginęła już jedna trzecia mieszkających tu osób, tak więc ludzie zaniepokojeni tym faktem poprosili by dowiedzieć się, co się dzieje oraz by zapobiec temu. Warto zaznaczyć, zniknięcia podobno zaczęły się od strony jeziora.
Przechodząc jednak do rzeczy, to nasi odważni właśnie spokojnym krokiem główną drogą wkroczyli do miasta. Lud tutejszy jednak patrzył na nich z przestrachem lub nadzieją. Cóż ludzie ludzie mogli was brać porywaczy nękających ich społeczeństwo lub tych którzy przerwą ten przeklęty incydent. Jakby nie patrzeć w takiej sytuacji ludzie potrafili być podejrzliwi. W końcu jednak ktoś postanowił podejść. Był to młody mężczyzna o kruczoczarnych włosach. Trzeba przyznać, iż jego kulturystyczna postura nudziła podziw.
- Witam w Londist, jestem Thomas. Mógłbym wiedzieć z kim mam przyjemność i co was sprowadza do naszego miasteczka? - Rzucił spokojnym i raczej neutralnym tonem.

Cóż można powiedzieć, wydawało mi się, że Pace to twardy gracz tymczasem przeciwnik go zmiażdżył i od razu postawił nam ultimatum. Sytuacja była KRYTYCZNA bowiem z tego co mówi przeciwnik to będziemy w niezłych opałach. Oczywiście mógłby blefować lecz chyba nie możemy zakładać, iż oszukuje. W końcu na szali musimy postawić życie tych wszystkich ludzi. Czasu na zbędne dywagacje również nie ma bo mamy tylko 5 minut. Przed podjęciem jakichkolwiek decyzji warto było się skonsultować z lekarzem lub farmaceutą. W tym wypadku z moim towarzyszem boju. Czas uciekał trzeba było zrobić to niezwłocznie..
Chyba jesteśmy w bardzo złej sytuacji nie uważasz? Co według Ciebie powinniśmy zrobić. Decyzję trzeba podjąć natychmiast. Masz może jakiś plan? Chętnie bym wysłuchał bo jeśli nie to mi powoli przychodzi coś do głowy lecz najpierw chciałbym posłuchać co Ty masz do powiedzenia i Błagam nie podejmuj już decyzji beze mnie..
Ciekaw co powie mój przyjaciel zamilkłem, w głowie starając się ułożyć mój misterny plan...

MG

Cóż póki co cywile nie ruszali się z miejsca, więc magowie mogli sobie porozmawiać, a przynajmniej Huang przemówić do Pace. Mnich miał swoje plany i przygotowania, lecz przeciwnikowi chyba się nudziło, gdyż przemówił.
- Możecie zdecydować się trochę szybciej? Zaraz zostaną wam tylko 4 minuty. Jak boicie się zejść to wyrzućcie przedmioty przez okno lub podajcie komuś z ludzi, których zdecydowaliście się pobić. - Dobiegł żartobliwy ton z zewnątrz.
Cóż najwyraźniej czas naglił i trzeba było szybko stwierdzić co teraz.

Stan i pozostałe:

Sethor: Nieprzytomny, wyleciałeś z misji, prawe ramie zmiażdżone nawet po leczeniu będzie wolniejsze i boleć przy gwałtowniejszych ruchach. Leczenie 10 dni i tydzień przerwy od misji. Na pożegnanie 10 PD

Pace: Boli tyłek.

20 czerwca 16:00

...okej, nie było za ciekawie, jednak nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia... najgorszym ze wszystkich możliwych wyjść, było po prostu wymordowanie wszystkich cywili, jednak Huang na pewno nie zrobiłby czegoś takiego...
Ale... czy nie tak postępuje Rada? Czy ona nigdy nie zamordowała niewygodnych ludzi, świadków ich przestępczości?
Zabójstwa nie wchodziły w grę... Natychmiastowe wyrzucenie z gildii, areszt, wyrok... nie potrzeba mi więcej problemów niż mamy teraz. Jednak jak już wcześniej mówiłem, nie ma sytuacji bez wyjścia...
-Mam nadzieję, że nie wierzysz w jego słowa... W to, że jeśli oddamy mu te zabaweczki, to sobie po prostu pójdzie? Myśl, stary... myśl... jak potężne musi być ten przedmiot, że nie jesteśmy w stanie go zadrasnąć... Może uda się obrócić to przeciw niemu?- umilkłem na chwilę, chcąc pomyśleć...
-Najgorszym wyjściem jest skok z okna i modlenie się o to, by nie połamać sobie nóg, bo one będą nam na dole najbardziej potrzebne...-

MG

Oj, nie było dobrze. Nikt z nikim nie mógł się dogadać, a dodatkowo czas się kończył.
- Dobra skoro nie chcecie iść prosto do mojego współpracownika, to sam się wami zajmę. - Krzyknął przeciwnik, po czym pokonani przez was cywile wstali i na dole dało się słyszeć kroki.
Jednak nim stało cię cokolwiek dobiegł was z zewnątrz krzyk i wszyscy padli. Gdy zerknęliście na zewnątrz zauważyliście leżących ludzi, kogoś trzymanego za szyję i dymiącego się trochę oraz Ariusa zajmującego się właśnie tym pierwszym.
- Słabeusze nawet nie mogliście zając się tym cieniasem? Ech no trudno zabierajcie się stąd zajmę się resztą. - Mruknął niezadowolony i puścił prawdopodobnego przeciwnika.
Cóż skoro ten wkroczył to raczej nie mieliście już tu czego szukać, więc wykonaliście polecenie oddając przedmioty i wyjaśniając sytuację w dwóch zdaniach.

Stan i pozostałe:

Sethor: Nieprzytomny, wyleciałeś z misji, prawe ramie zmiażdżone nawet po leczeniu będzie wolniejsze i boleć przy gwałtowniejszych ruchach. Leczenie 10 dni i tydzień przerwy od misji. Na pożegnanie 10 PD

Pace i Hid po 19 PD, tydzień odpoczynku od misji

Koniec nikt nie dostaje S-ki.

[Wszyscy zt]