I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Taki tam zwykły domek. Przy rzece. Dom taki dwupiętrowy, gdzie każdy poczuję się, jak u siebie. Jest wielka sypialnia połączona z salonem. Mała łazienka i równie mała kuchnia. Do tego jakiś mały balkonik z widokiem na kolejne domy. Nic nadzwyczajnego oprócz masy słodyczy, które są prawie wszędzie. Czekolady, lizaki, żelki i wszystko wala się po wszystkich półkach, a podłoga jest mimo to strasznie czysta . Tak, jak pisałam dom, jak dom . Elementy są podobne, jak w każdym innym.
~~~~~~~
- Przepraszam was za ten nieporządek. Usiądźcie przy stole, a ja zaraz dam wam serniczek i ten ktoś chcę herbaty? No cóż i tak porządek, który dzisiaj miała Hotu był największym, jakim miała odkąd tutaj mieszka. Nie można się jej dziwić.Jest małą, nieogarniętą istotką. Szybko nakroiła dziesięć kawałków sernika, wzięła talerze i postawiła je na stole. Potem wstawiła wodę na herbatę i usiadła przy innych. Nałożyła sobie kawałek i z wielkim uśmiechem zaczęła go jeść. - Częstujcie się jest naprawdę pyszny.
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Dom Hotaru Nie Sie 26 2012, 10:29
Po przebyciu o dziwo nie długiej drogi dotarli do Magnolli, kiedy Akane zobaczyła to miasto była szczęśliwa, że w końcu wydostała się z tego buszu. Jednak Hotaru dalej prowadziła tą wycieczkę, bo w końcu serniczek na nich czekał! Im szybciej tym lepiej, bo Akane zaczęła się robić głodna a to nie dobrze wróży, najwyżej zaatakuje lodóweczkę Hotaru. Chyba się nie obrazi, prawda? Różowo włosa towarzyszka z gildii zaprosiła wszystkich do swojego domku, weszli do salonu i mogli usiąść by stole. Jednak nie Akane, ona musiała się rozejrzeć. Tak jest ciut wścibska, ale na pewno nie będzie wywalać rzeczy dziewczyny sam środek salonu, a jeszcze lepiej na stół. Jedyne co robiła do zaglądała do co drugiej szafki lub szuflady, kiedy zajrzała do wszystkiego usiadła spokojnie na krześle jak gdyby nigdy nic. Przecież nie mogła tak grzebać w rzeczach Hotaru na jej oczach, prawda? Dlatego robiła to wszystko kiedy jeszcze gospodyni była w kuchni. -Nie piję herbaty, chyba, że masz może malinową? - spytała. Nie pije ona ani herbaty, ani kawy. Nie przepada za takimi smakami, jedyny wyjątek stanowią herbatki owocowe, a najlepiej właśnie malinowa. Przynajmniej czymś smakuje i jakoś pachnie. Serniczek znalazł się już na stole i Akane nie miała zamiaru się powstrzymywać. Wzięła sobie kawałek na talerzyk i niemal w całości go zjadła. -Jest naprawdę pyszny, Hotaru. Może częściej będę do ciebie wpadać, hm? - zaśmiała się i wzięła sobie jeszcze jeden kawałek.
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Nie Sie 26 2012, 23:56
Pomimo, że droga z Lasu do Magnolii nie była aż taka długa, dla Fema ciągnęła się w nieskończoność. Szli w niezręcznej ciszy, a on czekał tylko, aż w końcu dotrą do miejsca, gdzie prowadziła ich różowo-włosa. W takich chwilach oglądanie takich rzeczy jak drzewa i kwiatki, staje się na prawdę ciekawym zajęciem. Chłopak szedł, raz po raz rozglądając się po okolicy. Czuł się jakiś spięty, jak by na swoich barkach całą tą poważną sytuację. Przez chwile wydawało mu się nawet, że powietrze w lesie stało się jakieś ciężkie i trudniej było mu oddychać. Co z Ciebie za facet, powinieneś zaczynać rozmowy, i nie dopuścić do takich sytuacji. Wstydź się!-usłyszał znajomy głos w głowie. Nie odpowiedział, mruknął tylko coś pod nosem i wrócił do swoich obserwacji. Jego uwagę przykuły plecy Nanayi, które oprócz tego, że były piękne - o ile plecy mogą być piękne - to... jak by coś na nich było. Nie widział dokładnie, w dodatku nie chciał znowu chamsko się na nią gapić, więc szybko odwrócił wzrok i zajął się tym co robił wcześniej. Szybko krajobraz zaczął się zmieniać, ilość drzew malała, aż w końcu zaczęły znikać, a ich miejsca zajęły betonowe budynki. Robiło się ich coraz więcej i więcej. Nie długo znaleźli się na jakimś osiedlu mieszkalnym, gdzie nie mógł znaleźć ani jednego drzewa, ani nawet krzewu. Rozejrzał się. Z sąsiedniego domu obserwowała go jakaś dziewczyna. Na jego oko miała może z 16 lat. Uśmiechnął się do niej. Ta tylko uniosła brwi, patrzyła na niego jeszcze przez chwilę, po czym zniknęła za drzwiami domu. Po twarzy Fema przeszedł ledwo widoczny grymas. Odwrócił wzrok i spojrzał na swoje towarzyszki. Dotarły już do domu Hotaru, a on jak kołek dalej stał na dziedzińcu. Przyśpieszył kroku i po chwili znalazł się przy drzwiach mieszkania. Przepuścił kobiety, po czym sam wszedł zamykając za sobą drzwi. Prawie od razu się zaczerwienił - pierwszy raz był w domu dziewczyny. O ja... ale tu fajnie. Bez kitu, pierwszy raz jestem w domu dziewczyny... Ale, jakoś wyobrażałem to sobie inaczej. Jakoś... mało tu czystko. Nie , żeby mi to przeszkadzało, ale zawsze myślałem, że wszystkie kobiety dbają o porządek. A tutaj.. pełno słodyczy! Czarnowłosemu aż zaświeciły się oczy na widok.. paczki żelek. On je na prawdę uwielbiał! Nie mógł jednak od tak sobie ich zjeść, dlatego szybko usiadł przy stole, wcześniej odsuwając krzesło Nanayi, co by sobie usiadła. -Ja poproszę herbaty. Tylko... poprosiłbym też o posłodzenie, o ile to nie będzie dla Ciebie problem.-powiedział, rozglądając się po stole. Nigdzie nie widział cukiernicy. Spojrzał na sernik. Ciastko spojrzało na niego. Przez chwile patrzyli sobie w oczy, jak jeden drugiego chciał przestraszyć. Pierwszy wymiękł Fem. Może dlatego, że Ciastko nie miało oczu i nie mogło mrugać? Hym... Chłopak nałożył sobie jeden kawałek na talerzyk, po czym... spróbował. Gdy poczuł w ustach ten smak, zrozumiał że przez całe życie się mylił. Jak można nie lubić sernika?! Ze smakiem zjadł kawałek, a potem następny.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Pon Sie 27 2012, 19:29
Magnolia. Kto by pomyślał, że jest tak blisko i wystarczy troszkę czasu, by się do niej dostać? Było to nieco nie do uwierzenia, ale jednak - oto szli uliczkami Magnolii, kierowani przez Hotaru. Oglądała się po znajomych uliczkach, próbując przypomnieć sobie topografię miasta. To było tu... A ta cukiernia o tam! Miło było wrócić w znajome strony. Choć... w takim domu jeszcze nigdy nie była. Takim... słodkim. Niepewnie weszła do środka, rozejrzała się i uznała, że dokładnie odzwierciedla osobę, jaką była różowowłosa. Przyjęła zaproszenie i usiadła przy stole, razem z resztą, dalej rozglądając się dookoła. - Dziękuję - powiedziała, kiedy ciasto wylądowało na stole i nałożyła sobie kawałeczek. Sernik~ - Herbata byłaby dobrym pomysłem, o ile nie jest to problem, Hotaru. - Uśmiechnęła się do dziewczyny ciepło, zanim jeszcze zabrała się za zabicie ciasta. Tak, tak, mówimy o zabiciu ciasta. No bo jak inaczej nazwać to brutalne wbicie widelczyka, a później zjadanie kawałek po kawałeczku? Hmm... nie powinnam myśleć o takich rzeczach przy jedzeniu... Pomyślała z lekkim rozbawieniem i spróbowała. - Mmm! Pyszne! Sama upiekłaś ten sernik? - zapytała gospodynie, zachwycona. Takich wyborności nie jada sie często. Więc chyba ciasto okazało się być ogniwem łączącym ludzi. I dobrze. Na chwile udało jej się zapomnieć, że znajduje się w otoczeniu osób, które najchętniej by ją zabiły, gdyby tylko się dowiedziały, kim jest. Lub tak też sądziła.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Pon Sie 27 2012, 22:45
- Tak malinową mam to rozumiem, że chcesz? I tak wpadaj do mnie częściej, albo chodź ze mną na misję, bo często biorę ze sobą sernik. Uśmiechnęła się milutko do Akane. Jakby dziewczyna zaczęła z nią chodzić na misję na pewno byłoby jej łatwiej. Może tak nie do końca, ale w jakimś sensie na pewno. Misję dwóch łasuchów na pewno byłyby strasznie owocne. Przynajmniej przy takich powodach jedzenia. Wstała, przyniosła cukierniczkę z czterema łyżkami. Po jednej dla każdego. Woda niedługo się zagotuję, dlatego Ho wstała i uszykowała wszystko, co potrzebne przed zalaniem wody. Po chwili czajnik kipiał, a herbaty były już gotowe i zaniesione przez Pachirisu na stół. - Tak, tak sama wszystko upiekłam. Nie mogłabym wziąć rzeczy z cukierni. To nie dla mnie.. Sama potrafię przygotować dużo lepsze rzeczy, niż te z konserwantami z cukierni. Wzięła z łyżeczki kawałek serniczka i popiła łykiem herbaty. Wpatrywała się w swoich towarzyszy. Widocznie bardzo dziwiła się, że aż tak zasmakował im serniczek własnej roboty. Teraz może mogłaby swoim sernikiem podbić cały świat, a co!
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Dom Hotaru Sro Sie 29 2012, 15:57
-Ano - przytaknęła z uśmiechem. Właściwie to może i mogła by tutaj zamieszkać? Tutaj jest całkiem inaczej niż u takiej Akane... nawet lepiej nie opisywać co się dzieje w jej małym mieszkanku. Ważne, że jest chociaż własne. Udało jej się je wykupić na własność, nie wie jak tego dokonała, ale to prawda. Teraz może w nim robić co chce! Nawet ścianę jedną wyburzyć. Tylko wpierw trzeba mieć chęci i jakiś powód. Akane otrzymała już filiżankę z herbatką i posłodziła ją dwoma łyżeczkami cukru, pomieszała i trochę podmuchała. Jeszcze nie piła była gorąca a nie chce ryzykować poparzonym językiem. Zjadła kawałek sernika, który miała na talerzyku i zaczęła się trochę bujać na krzesełku.
/sorki, że krótko. Niewielki brak weny ^^" /
Bane Wakamano
Liczba postów : 510
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Czw Sie 30 2012, 16:42
MG Nagły huk, który zwiastował wybuch dotarł do waszych uszu, a wraz z nim fala uderzeniowa, która wprawiała mieszkania w ruch... Za oknem widać było dym, który unosił się z okolic rynku, umiejscowionego dosłownie dwie minuty od domku Hotaru. Wybuch był jeden a po nim tylko spokój, ale czy potrwa on długo?
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Czw Sie 30 2012, 18:04
Fem wpierdzielał sobie ciastka. No bo w sumie.. nie miał nic innego do roboty. Rozmowa mu się jakoś nie kleiła, jedynie raz po raz popijał sernik herbatą i rozglądał się po domu. Pomimo tego, dalej nie co się nudził. Więc zaczął... patrzeć się na swoje towarzyszki. Przyglądał się każdej po kolei, i zastanawiał się, jaką cenę będzie musiał zapłacić za siedzenie w jednym domu z trzema pięknościami. Czy to nie dziwne? Większość dziewczyn według Ciebie są... ładne. Czy to ty masz spaczony gust, czy po prostu na tym świecie nie ma brzydkich kobiet?-usłyszał swój głos w głowie. Miał ogromną chęć zapalić papierosa, ale stwierdził, że palenie w cudzym mieszkaniu nie będzie zbyt kulturalne, więc tego nie zrobił. I kiedy już miał odzywać się, że chyba zostawił mleko na gazie i miał wychodzić, rozległ się huk. Domem zatrzęsło też nie źle, bo aż herbata mu się wylała! Było mu jej trochę szkoda... Ale najważniejsze było, co tam się stało?! Zerwał się na równe nogi i podbiegł do okna. -Co było... Lece to sprawdzić!-krzyknął i nie czekając na reakcję reszty, wybiegł z domu, w kierunku rynku. Bo tam właśnie unosił się dym! z.t
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Dom Hotaru Czw Sie 30 2012, 21:48
Akane męczyła się nad dmuchaniem w herbatkę by mogła ją spokojnie wypić a nie co chwilę wietrzyć język jakby się poparzyła. Równocześnie bujała się na krześle i co jakiś czas próbowała napoju czy już jest zdatny do normalnego picia. Kiedy już przytknęła brzeg filiżanki do ust i wzięła małego łyczka, nagle jakby coś wybuchło za oknem! Zaczęło się jakieś trzęsienie! Czyżby koniec świata?! Akane wywróciła się do na podłogę, do tego jeszcze oblała się herbatą i omal nie zakrztusiła. -Co jest do cholery!? Koniec świata? - to były jej pierwsze słowa, kiedy już mogla normalnie mówić i byla bezpieczna od zachłyśnięcia się. Pozbierała się jakoś i zaczęła kaszleć i równocześnie nie mal płakać bo na jej białej koszulce znalazła się malinowa herbatka. Tylko co zrobić? Nie miała czasu żeby się przebrać, coś złego działo się na zewnątrz i to bardzo blisko domu Hotaru. Pheam wybiegł z domu jako pierwszy.. hola, hola. Akane nie miała zamiaru tutaj zostawać. Tylko co ma zrobić z koszulką? Jak się pokaże ludziom z wielką plamą!? Trudno się mówi, poluźniła swój krawacik i go zdjęła, po czym podobnie zrobiła z białą koszulka, ale granatowy płaszczyk zostawiła! Nie miała czasu na przeszukiwanie szaf Hotaru. Bez zastanowienia szybko wybiegła za Pheam'mem.
z/t
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Pią Sie 31 2012, 16:30
Była pod wrażeniem. Że też można robić takie pyszne rzeczy! Ze smakiem zajadała serniczek, który był prawdopodobnie najpyszniejszym, jaki kiedykolwiek jadła. - Powinnaś otworzyć własną cukiernię! - stwierdziła, kończąc jeść ciasto. Tak, zniknęło w tempie ekspresowym. Nanaya nie zdążyła nawet napić się herbaty, którą Hotaru przyniosła. Wszyscy jedli w ciszy, przez co spotkanie przy ciastku i herbatce przypominało raczej stypę niż spotkanie znajomych (nie myślała oczywiście o sobie). Coś za cicho się zrobiło... Może to już pora, żeby się zmywać? tak, chyba będzie to dobre wyjście. Pomyślała, biorąc ostrożny łyk czarnej herbaty. Była dobra, mocna no i oczywiście nie słodzona. Kto to widział - słodzić herbatę? - Poczęstunek był naprawdę dobry. Hotaru - masz do tego talent! Mam jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, wiec będę się ju... - Coś bardzo głośno huknęło, wszystko się zatrzęsło, a kubek prawie wyleciał jej z ręki. Nie dokończyła mówić, ale nie to było najważniejsze. Właśnie pojawił się sposób na opuszczenie mieszkanka. - Będę się zbierać - dokończyła, uśmiechając się do Hotaru. Położyła na stoliczku wszystkie rzeczy, które pospadały i pożegnała się. Pheam i Akane już pobiegli, ale ona nie miała zamiaru 'biec, ratować niewinnych'. Były ważniejsze sprawy.
[z/t]
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Pią Sie 31 2012, 17:32
Nagle huk i .. bum! Dużo rzeczy ze stołu spadło, a Hotu siedziała zdezorientowana. Najpierw z jej domu wypadł Pheam, potem Akane i na koniec Nana. Wszyscy wybiegli, oprócz nowo poznanej dziewczyny. Caro pozbierała wszystkie rzeczy i wrzuciła je do zlewu. Zamknęła dom i pobiegła z stronę huku. Za całą resztą nie miała zamiaru zostać ostatnia, ani być pierwsza. była szybka, może najszybsza w grupy.
[z/t]
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Sro Lut 27 2013, 15:21
Jak dawno Hociak była sama w domu. Teraz będzie siedziała sobie tutaj z Kuroszem.. Kotem którego poznała na misji i którym będzie się opiekować przez najbliższy czas. Przynajmniej tu będzie mogła z nim trochę dłużej porozmawiać na temat.. Tego co się zdarzyło na misji.. Inkwizycja tym razem pokazała jaka naprawdę jest i jak trzeba na nią uważać. W końcu z nowym towarzyszem dotarła do swojego domku.. Otworzyła drzwi.. - Czuj się jak u siebie w domu.. Chcesz coś zjeść? Łosoś, mleczko? o teraz wszystko Ci wytłumaczę, co się stało.. Powinieneś wiedzieć.. Tak samo ja bym chciała wiedzieć, co straciłam - powiedziała leciutko się, uśmiechając.. Sama podeszła do lodówki i wzięła to co kociaczek chciał, a sobie wzięła serniczek. - To co gotowy?
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Sro Lut 27 2013, 20:00
No i powrócili do Magnolii... Nyah... Powrócili... On i Hotaru... Nyestety Takaś gdzieś się ulotniła, nya, a Kuroś nye miał nawet pojęcia gdzie. Nędzny z niego partner, a jak! Nic więc dziwnego, iż kociak włóczył się całą drogę smętnie z metr lub dwa za dziewczyną. Czemu nye zgubił jej po drodze? Bo nye chciał zostawać w tyle i nye poznać drogi do celu, nya~! Zresztą Takarcia miała się tam pojawić, nye? Może i kiedyś, ale zawsze! Nyo... Ale jakoś dotarli, a przy otwieraniu drzwiczek Kuro nawet dogonił tymczasową partnerkę, po czym wtoczył się właściwie do mieszkanka, które do nyej należało. Jedynye doczłapał jakoś do kanapy, po czym na dostaniu się na nyą, najzwyczajniej w świecie się położył i leżał w pozycji embrionalnej. Czuł się fatalnie i tyle, nya~! Nawet nye miał sił zbytnyo by odpowiedzieć dziewczynye na pytanie, a gdy zadała kolejne pytanie, tylko lekko kiwnął główką. Może rozmawiać to on nye chciał, ale, nyah, Czarnulek może posłucha... Może... Jeśli przestanye się zadręczać i obwiniać o to, co się przytrafiło jego wspólniczce. Nyah... Gdybym tylko mógł przy nyej być.... Nye pozwoliłbym na takie coś! NIGDY! A teraz... Zostałem... Sam? - pomyślał kociak, po czym tylko bardziej się skulił. - Proszę... Opowiedz mi, nya~ - wyszeptał tylko bardzo cicho kotecek, spoglądając ledwo bo ledwo, ale jednak na Hocie.
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Pią Mar 01 2013, 00:05
-Całe życie jest powolną wędrówką, choć nam, kotkom, upływa ona znacznie szybciej- pomyślałam sobie, wdrapując się na okienko domu swojej pani i przyjaciółki w jednym. Dawno już nie słyszałam jej głosu, domek stał opustoszały aż do dziś. -Nya? Hotaru?- zamiauczałam króciutko, jednocześnie wypowiadając imię dziewczyny, która troszkę, a nawet rzec mogę, że bardzo zmieniła moje życie. Od razu, gdy udało mi się wdrapać na to piekielne okienko, położyłam się na parapecie, czy czymkolwiek. Zaszokował... nie, może to zbyt silne słowo... Zadziwił mnie widok czarnego przybysza w domku. On również był kotkiem, tak jak ja, choć miał dwa ogonki. Postanowiłam jednak nic więcej nie mówić, przynajmniej póki co. Czekałam jedynie, aż Hotaru podejdzie i weźmie mnie na swe delikatne rączki. Parapety nie byłyt ak wygodne, jak mogłoby się to wydawać, gdy się je obserwuje. Oświetlony światłem słonecznym parapet wydaje się najdoskonalszym miejscem na drzemkę, czy po prostu odpoczynek. Cieplutki, oświetlony, po prostu marzenie każdej kotki! A zwlaszcza tak wygodnickiej jak ja... Nic jednk bardziej mylnego, ja preferowałam miejsce cieplesze i wygodniejsze. I to takie, które może chodzić. Na przykład po jedzonko. -Głodna jestem- stwierdziłam lakonicznie, obserwując Hotaru, zajadającą się serniczkiem. Jedzenie jest przykładem tego, że z obowiązku, nadanego nam przez Stwórcę my, jako istoty rozumne potrafimy zrobić przyjemność. W sumie nie zależało mi na jakichś rarytasach, po prostu chciałam zaspokoić uczucie głodu w moim małym, kocim żołądku.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Pią Mar 01 2013, 17:23
- To zacznij - przerwała swoją przemową. Przed Kurosiem już leżały dwie miseczki ta z łososiem i ta z mleczkiem.. Dziewczyna przerwała głównie dlatego bo zobaczyła swoją najukochańszą kotkę. Szybko wstała, bo kolejne miseczki z łososie i mleczkiem, i udała się po swoją kotencję. Kotka jej ukochany skarbuś w życiu. Chyba jedyne, co dziewczyna kocha. Oprócz gildii ofc. I osoby której Hośka nie widziała, nawet nie wiedziała o jej istnieniu. Mówi się trudno, no. W końcu Hośka wzięła Amai na swoje rączki i ponownie usiadła przy swoim stoliczku, drapiąc ją za uszkiem. - Ech, malutka, nawet nie wiesz jak się cieszę, widząc Cię.. Ze mną już tak fajnie nie jest - powiedziała Hotarcia z lekkim, trochę sztucznym uśmiechem. Nie wiedziała w sumie, co ma powiedzieć. Jej towarzysz umarł, a ona straciła ucho, Takarcia straciła Kurosia no i ona.. Też coś straciła.. Coś.. - To zaczynamy tą opowieść - westchnęła cicho, patrząc się na Kuro - Wiem, że tą misję robiliśmy w piątkę.. Do tego po naszym rozdzieleniu ja wylądowałam z Takarą, co się raczej domyślasz. Trafiłyśmy do jakiejś uliczki w śmietniku.. Ja.. Chciałam iść główną ulicą i was znaleźć, ale Takara uparła się, że pójdziemy do.. Jedzenia? Baru? W każdym razie coś u Heńka. Ja bałam się tam wejść.. Obiecała mi, że będzie mnie chronić, a jak weszłyśmy uznali mnie w sumie nie wiem.. Za jakąś zabawkę seksualną, więc nawiązała się walka i... - przerwała na chwilkę.. Sama Hocia nie chciała naprawdę nigdy więcej o tym wspominać.. Jej zacięcie trwało chwilę.. A łzy zaczęły powolutku spływać po jej policzkach. - I.. Wtedy przerwała ona.. - głos Hotaru zaczął drżeć - złapał nas jakiś jej sługa.. I dała nam wybór. O-obie chciałyśmy siebie ratować, a wtedy.. - znowu zamilkła - Wyciągnęła coś ze mnie z niej.. To było okropne.. Straciłyśmy coś, co kochałyśmy nad życie.. Ja nie wiem, co straciłam.. Takarcia straciła ciebie... Nie pamięta w ogóle ciebie.. Nie usłyszy, nie będzie widzieć nic.. Potem dziewczynka odłożyła Amai na podłodze. Położyła swoje stopy na krześle, a głowe schowała w kolana.. To uczucie co ją nawiedzało, nie dawało jej spokoju, że straciła coś, co kochała.. Myślała, że wyzionie ducha, ale tylko płakała.. Tak jakby ten płacz coś miał jej dać... Nie wiedziała właściwie, co ma mówić, a tylko milczała. Co miała powiedzieć? przepraszam... Ale tak właściwie nie miała za co przepraszać..
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.