I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Taki tam zwykły domek. Przy rzece. Dom taki dwupiętrowy, gdzie każdy poczuję się, jak u siebie. Jest wielka sypialnia połączona z salonem. Mała łazienka i równie mała kuchnia. Do tego jakiś mały balkonik z widokiem na kolejne domy. Nic nadzwyczajnego oprócz masy słodyczy, które są prawie wszędzie. Czekolady, lizaki, żelki i wszystko wala się po wszystkich półkach, a podłoga jest mimo to strasznie czysta . Tak, jak pisałam dom, jak dom . Elementy są podobne, jak w każdym innym.
~~~~~~~
- Przepraszam was za ten nieporządek. Usiądźcie przy stole, a ja zaraz dam wam serniczek i ten ktoś chcę herbaty? No cóż i tak porządek, który dzisiaj miała Hotu był największym, jakim miała odkąd tutaj mieszka. Nie można się jej dziwić.Jest małą, nieogarniętą istotką. Szybko nakroiła dziesięć kawałków sernika, wzięła talerze i postawiła je na stole. Potem wstawiła wodę na herbatę i usiadła przy innych. Nałożyła sobie kawałek i z wielkim uśmiechem zaczęła go jeść. - Częstujcie się jest naprawdę pyszny.
Autor
Wiadomość
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Pią Mar 01 2013, 18:49
Gdy tylko zostało postawione jedzonko, kotecek spojrzał się tylko na nye nieco pustym wzrokiem. Jakoś tak nye chciało mu się jeść i jak tu się dziwić. W międzyczasie usłyszał też jakiś inny głos, ale jakoś nim się teraz zbytnio nye przejął, bo i po co...? Spróbował się raczej skupić na słowach dziewczyny. A o czym to mówiła Hotaru? - Ale nyah... Była nas szóstka, nya... - wyszeptał, po czym wbił swoje spojrzenie w podłogę, przypominając sobie o losie Bukaja. Momentalnye przełknął ślinę, gdy przed jego oczyma stanął obraz ostatnich chwil chłopaka... Nawet nye mieli jak się zbytnio poznać... - No tak... Też nye pamiętasz, nye? - wtrącił wracając do obserwowanya rozmówczyni, która... Która, że co?! Nye ma mowy! - przebiegło przez myśli Czarnulka i ten nyemalże momentalnie zerwał się do góry, stając na kanapie nieco podminowany. - To nye wina Takaś! Tylko... Tylko moja nya~! - zakrzyknął sobie maluch przy okazji obniżając swój wzrok ponownye dzisiaj i zauważając, że zawartość miseczek nijak się miała teraz do nich. Nya dodatek jakoś chyba oczka mu się szkliły, ale nye może tego pokazać, nya~! Nawet nye umiał się zachować i już nabałaganił od tak, nyah... W sumie, nye ma to jak ironicznye płakać nad rozlanym mlekiem... Nye może i tyle! Temu też pewnie potrał paczałki, co może nye dało za wiele, ale... Nyo ale... Może to po prostu chęć wysłuchanya dalszej wypowiedzi, a może widok rozlanego, cieknącego mleczka. Tego nye wiedział, tak jak... - Co? Jaką zabawką, nyah? Seco, nya? - odezwał się, gdy dziewczyna przerwała swoją wypowiedź, ale nawet nie drgnął z miejsca, wciąż wiercąc dziurę w podłodze, jak i wracając do cichego tonu głosu, a raczej w sumie takiego normalnego w miarę już, nya~! Co się zresztą dziwić takiemu pytaniu, skoro kociak ma te swoje prawie, że aż 4 lata. Nye jego wina, że nye słyszał o takim cosiu, nya~! Nyo... Takarcia z nim o czymś takim nye rozmawiała soł~. Wracając jednak! - Ona?! Jaka ona?! Tam nye był Henio, nya?! - zapytał się, podnosząc spojrzenie na Hotaru, u której mógł dostrzec zapewne łezki, bądź ślady po nich. Nyeważne! Kurosiowi to wystarczyło by podjąć już decyzje, nya~! Dlatego też zapewne zeskoczył z wyrka i skierował się w kierunku wyjścia z pomieszczonka. - Zresztą, nyah... I tak znajdę tego Henya, czy Henye, czy jak tam temu cosiowi, nya~! - odezwał się dość pewnie ruszając w stronę wyjścia. Skoro jego znyajomi cierpią przez tego ktosiocosionyewiadomoco, to Czarnulek musi znyaleźć tą osóbkę i odebrać to coś, co zabrała, a jej nye jest! Nyo nye?
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Sob Mar 02 2013, 00:12
Gdy tylko Hotaru przybyła spowrotem do pokoju z mleczkiem i łososiem, postanowiłam posilić się nieco. Takich rarytasów nie miałam na codzień, choć mieszkanie w budynku gildii miało swoje plusy. Leżąc w jakimś przytulnym kątku miała doskonały widok na magów, zgłaszających się po misje, czy po prostu bawiących się jak zawsze. Fairy Tail to piękna, wesoła rodzinka. I niejednokrotnie dostawałam coś do przekąszenia od losowych osób. W zamian dawałam się pogłaskać. -Dziękuję, Hotaru, jak zawsze poratujesz kotkę w biedzie. Za to Cię właśnie kocham- powiedziałam, uśmiechając się na swój własny, koci sposób i wtulając się w moją panią. Wzięła mnie na rączki po raz pierwszy od tak dawna, aż zapomniałam, jak wygodnie i ciepło tu jest... Ten czarny kotek o dwóch ogonkach wydawał się nie reagować na moją obecność, dziwne. Zawsze myślałam, że koty to dżentelmeni wśród zwierzątek, a jeszcze takie umiejące mówić, choć łamaną polszczyzną, to już w ogóle. Ten jednak nie zamierzał się przywitać, trochę niegrzecznie z jego strony. -Witaj, kocie. Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego masz dwa ogonki? A może Ty to wiesz? Ja mam tylko jeden i wystarcza mi do utrzymania równowagi, a z dwoma czułabym się conajmniej dziwnie- zaczęłam dość sympatycznie, choć od razu pytaniem. Ciekawe musi być życie kotka o dwóch ogonach, choć nie chciałabym mieć dwóch liściastych ogonków. Wyglądałabym coraz bardziej jak roślinka niż zwierzę. Wtem jednak Hotaru rozpoczęła swą opowieść. Chyba była na jakiejś misji, i z tego co zauważyłam, widząc łezki powoli spływające z jej policzków, była ona albo trudna, albo przygnębiająca. Utracić miłość... Co by było, gdybym ja nie widziała Hotaru, ale wiedziała, że kiedyś o niej zapomniałam? Przecież to musi być strasznie smutne. Powiedziawszy to, wspięłam się na ramię Hotaru i łapką zaczęłam głaskać jej policzki, lub rączki je zakrywające. No, masz Ci los, moja przyjaciółka, którą kochałam nad życie spotkała jakichś mężczyzn, którzy mieli zamiar wykorzystać ją seksualnie... Gdybym ja takim spotkała... To była chyba jedna z nielicznych sytuacji, w których użyłabym swoich pazurków, byleby nie pozwolić im zrobić niczego. Tu nachodzi mnie pewna refleksja... Czym kierują się ludzie podobni do tamtych? Chęć chociażby podotykania w różnych miejscach jest kontrolowana przez określone ośrodki w mózgu. Są one umiejscowione gdzieś z przodu mózgu w ośrodku czynności wyższych, które oddzielają nas od... istot bezrozumnych. W sumie słowo "zwierząt" byłoby tu minimalnie nie na miejscu, odkąd ja, kotka, snuję tę myśl. Gdy Hotaru odstawiła mnie na podłogę, by ukryć głowe w kolanach i móc się wypłakać, od razu wskoczyłam jej na ramię i przytulałam najmocniej jak się da. Potrzebowała wsparcia, chociażby od takiej kotki jak ja. -Pamiętaj, moja droga Hotaru, że nadzieja umiera ostatnia. Dopóki istnieje nadzieja, nie możesz się poddawać. Ja, Amai, gwarantuję Ci, że odzyskasz swoje wspomnienia, albo nie jestem latająca kotką!- powiedziałam jej spokojnym, choć modulowanym głosem. Zresztą, nie okłamałam Hotaru. Gdybym ja poddała się, tracąc resztki nadziei, teraz już pewnie zostałabym zjedzona przez robale gdzieś w zaułkach Magnolii. A przeciez siedzę na ramieniu dziewczyny o różowych włosach. -I pamiętaj, zawsze będziesz miała mnie. Zawsze będę przy Tobie nie tylko w dobrych, lecz też w najtrudniejszych i najsmutnijeszych chwilach Twego życia- wyrzekłam, muskając rączki Hotaru. Niech się kobieta wypłacze, na pewno jest jej to potrzebne, by mogła znowu stanąć twarzą w twarz z nieznanym. Ja mogłam ją jedynie pocieszyć i przytulić, i tyle.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Sob Mar 02 2013, 23:18
- Była piątka. Odpowiedziała krótko.. Nie wiedziała o Femie, no nie? A o Bukaju.. Była ich piątka została czwórka. Taka fajna liczba jak nie wiem co. - Kuro, to niczyja wina... Ewentualnie Inkwizycji. Powiedziała na końcu z delikatnym uśmiechem. Taki żarcik, nje? Może do końca nie wyjdzie, ale zawsze coś.. Tak szczerze dziewczyna nawet nie miała chwili się uśmiechać. - Ona.. Nie Henyo... Niebieskowłosa dziewczyna... Powiedziała cichutko dziewczyna.. - Kuro nigdzie nie pójdziesz... Nie dasz z nią rady.. Musimy iść na misję i rosnąć w siłę. By móc z nią walczyć... Będziemy rosnąć w siłę.. I pokonamy ją.. Inaczej nie da rady, a Amai.. ty zawsze kochana ze mną będziesz, a ja z tobą, ale cały świat się na nas nie kończy. Nadzieja umiera ostatnia, a ja mam zamiar odzyskać moje i Takasi wspomnienia o osobach, które kochamy, lub innych cosiach? Kobieta zmienną jest. Dlatego gdy kobietka mówiła o pokonaniu tego dziwadła zabłysnęły jej oczka. Ogień się w nich pojawił! Odzyskała swoje siły do pracy o dziwo, ale jakoś trzeba nie? Teraz po prostu iść z kotkami na misję, ale ej.. To jest nawet dobry pomysł.. - Kuro, Amai.. Co powiecie jeżeli w trójkę pójdziemy na misję? To będzie trening przed inkwizytorką!
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Nie Mar 03 2013, 09:43
- Nyah... - zsumował wszystko krótko. Nie wytłumaczy Hoci, że nya misji był Pheam, którego ona nie pamięta nawet. Dla nyej szarowłosy mężczyzna nye istnieje, nye? Tak jak Kuroś dla Takarci.... - Niczyja, nya? Ale nye byłem nawet przy Takasi by jej pomóc, nya! - powiedział, co wiedział i co w sumie było oczywistością, bo skoro to dziewczyna była z jego wspólniczką, a on był z rushoffą loli to co się dziwić, że nye był też w innym miejscu, nyo nie? - Ona nya? Ale kto? I jak nye Henyo? Przecież do Henia poszłyście, nye? - odparł, zatrzymując się i spoglądając w jej kierunku, przy okazji przecierając paczałki, żeby nye było. On jest dużym kotkiem, nya~! - Ale kogo pokonamy, nya? Ta ktosia była aż tak silnya? - spytał się Czarnulek, nie mogąc uwierzyć w dwie rzeczy... Pierwsza... Takasia przegrała z jakąś "oną", a Druga... Inkwizycja ma w szeregach dziewczynę... Nyormalnie wtf! Póki co mówili tylko o gostkach jakiś, nyah... A teraz... Mają walczyć z jakąś dziewczynką, nya? - Misję... - powiedział cicho pod nosem kotecek... To byłaby jego pierwsza misja bez Takasi, nya~! Może tak zostawić swoją partnerkę? Czy wszystko będzie dobrze jeśli pójdzie? Tego kociak nye mógł wiedzieć, nye? - Właśnye! Kto to Amai? - palnął nagle Kuroś, uświadamiając sobie, iż słyszy ciągle to określenie/nazwe/etc., a nyadal nie wie czego to dotyczy lub też kogo, nyah... Nyo co się dziwić kociakowi, że nye ogarnął sytuacji... Nyo tak już jest i tyle... Każdemu się zdarza, prawda? Czarnulek nye jest wyjątkiem, nya~!
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Pon Mar 04 2013, 19:55
-Kim jestem? To dobre pytanie, będę musiała się zastanowić nad jakąś błyskotliwą odpowiedzią... A póki co, odpowiem, że bardzo smakował mi łosoś i mleczko, przyniesione przez Hotaru- odpowiedziałam kotkowi, który nie raczył wcześniej odrzec choćby miauknięcia na to, o co go zapytałam. Póki co mieli ważniejsze sprawy na głowie, czyli wspominki z jakiejś misji. Przytuliłam raz jeszcze Hotaru. -Pamiętaj, moja droga, co Cię nie zabije, to wzmocni. Spójrz na mnie, dzięki Twojej pomocy jestem teraz dużo silniejsza, bieda mnie nie zagięła- rzuciłam utartym powiedzonkiem, które nijak się miało do prawdy. Co Cie nie zabije to Cię dotkliwie porani, zniszczy psychicznie, albo pomoże, będąc piękną motywacją do działania. Zerknęłam na buzię mojej przyjaciółki. Wreszcie w jej oczętach zabłysnął ten zadziorny ogień, wiedziałam, że chwilowo zebrała się w sobie i jest już gotowa do działania. -Mi pasuje, mogę iść na misję, tylko nie każ mi zbyt długo chodzić, jeśli nie mogę latać to mogę tylko leżeć- powiedziałam pół żartem, pół serio. Miałam nadzieję, że nie zostanę zmuszona do podróży dookoła świata pieszo, krótkie przechadzki na pewno mnie nie zagną, kondycję jako tako mam, choć chęci brak. Kiedyś rozmyślałam nad lenistwem, to taki wspaniały stan ducha, dzięki któremu najzdolniejsi ludzie i kotki pozostają jedynie szaraczkami. Talenty i umiejętności odpływają w niepamięć z braku chęci. Może Wielka Dziesiątka Magów wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby tym wszystkim leniom świata chciało się poświęcić wolny czas na leżakowanie i spożytkować go na rozwój własnego ciała i ducha... Mniejsza z tym, teraz nadchodził czas byśmy troszkę popracowali~ We... trójkę, co do teraz mnie zadziwia.
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Wto Mar 05 2013, 12:01
- Ja byłam przy niej, więc ja powinnam jej pomóc nie ty .. Taka prawda nie wiń siebie za moje błędy - powiedziała z wielkim uśmiechem dziewczyna.. Chociaż udawanym.. To jej wina.. Jej bardzo ciężka wina.. Że pozwoliła na takie coś.. Już nigdy więcej tak na to nie pozwoli, chociaż jaki ona ma na to wpływ? Żadny? No cóż taka prawda nie ma w ogóle prawa pokazywać się na oczy Takarze dopóki ta nie będzie widziała Kuro. - ]b]Strata tego, co kocham mnie wzmocni? Kochanie.. Amai.. Nie oto chodzi tutaj.. Ja i moja towarzyszka straciłyśmy nasze miłości, a ja nawet... Nie chcę o tym myśleć.. Była silna.. Kuro.. Inaczej byśmy się na nią rzuciły.. Poszłyśmy do Henya, ale to dziewczyna, nie Henyo pozbawiła nas wspomnień. Pokonamy tą dziewczynę i była silna... Wszyscy Inkwizytorze się zlękli jak usłyszeli ją. Tak więc my pójdziemy na misję...[/b] - powiedziała z uśmiechem - I jak wrócimy ... Po kilku ... Będziemy musieli ją pokonać.. Żeby Takarcia, Ciebie zobaczyła, a ja... - urwała... W sumie.. Ten temat ją drażnił, a jakby nawet chciała o tym cokolwiek wiedzieć i tak się nie dowie.. - Amai to mój kotek - powiedziała z uśmiechem i podrapała kocicę za uchem - To co idziemy w trójkę na misję? Uśmiechnęła się jeszcze bardziej.. Koci team plus Hocia, a w sumie czemu nie? Może koteczki przynajmniej ją jakoś pocieszą i wesprzą na duchu.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Wto Mar 05 2013, 20:53
- Ale to ja powinyenem ją wspierać, nya~! Muszę stać się silnyejszy, by chronić Takarcie! - zakrzyknął Kuroś, niemalże przytupując nóżką. Jakby na znak, iż to on ma racje i już. Kropka! A i nawet wykrzyknik, nya~! Może i nye był przy niej, ale... Tu właśnie pojawia się problem, dlatego Czarnulek spojrzał się prosto w oczy dziewczyny, która mogła ujrzeć zaszklone tęczówki, będące wyrazem desperacji. - Strata Takaś ma mnye wzmocnić, nya?! Nye! Wzmocnye się by ją odzyskać, nye bo ją straciłem! - odparł Kuroś niezbyt ogarniając, iż to ma raczej wzmocnić Takarę i Hotaru, a nie jego. Teraz chociaż wiedział, że jego celem jest jakaś inkwizytorka... Nie ważne jaka... Dopadnye każdą, jeśli będzie trzeba lub wydusi z następnego przeciwnika, która to taka "zabawna"! A wtedy... Wtedy nye będzie nawet co z ziemi zdrapywać, nya~! - Zwykły kotek? Nyah... A kotki nye mają dwóch ogonków, nya~? - spytał się kiciuś, a jego spojrzenie wyrażało całkowite zdziwienye. Widział już kilka takich dziwnych z jednym, ale... Nyo... Przecież Kurosiek miał dwa, nye?! - Misja, nyah... Musiałbym coś zrobić przed, nya~! Właśnye... Skoro mam się tutaj jakby... Zatrzymać, nyah... Który kącik mógłbym zająć? - spytał Czarnulek, rozglądając się dookoła i szukając jakiegoś miejsca, w którym nye będzie nikomu wadził... Jakiś róg za półką się nyada! Siądzie tam sobie... I będzie siedział, a i może nyawet się zdrzemnye! Nye wiadomo...
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Wto Mar 05 2013, 23:00
No, Hotaru troszkę mnie wyręczyła, przedstawiając moją rolę, ale i tak bym to sama powiedziała. -Widzisz, czarny, dwuogoniasty kocie, wzmocnisz się by ją odzyskać, czyli jej strata spowoduje u Ciebie wzrost siły. Proste- odpowiedziałam, będąc drapana za uszkiem. To nawet przyjemne uczucie, chociaż nie wiem dlaczego. Pewnie kiedyś poświęce temu precedensowi oddzielną refleksję, jednak dziś nie mam jeszcze na ten temat wiedzy. Na szczęście nie miałam tego dylematu, co czarny kotek, znałam swoje miejsce, we własnym domku. Wtulona w swoją panią, tak jest najcieplej i najprzyjemniej. W sumie plan z misją we troje był jak najbardziej wskazany, zawsze wleci trochę kaski, a takie coś jak domek to nie są tanie rzeczy. Osobiście nigdy nie popierałam pogoni za pieniądzem, jednak życie czasami do tego zmusza. Może nie w tym momencie, teraz sytuacja finansowa była dobra, jednak w przyszłości? Kto wie... -To będzie moja pierwsza misja, więc mam nadzieję, że wprowadzicie mnie w tajniki ich wykonywania- powiedziałam i zamruczałam kilka razy. Zaraz ta wygodna pozycja ulegnie zmianie i wyruszymy w nieznane~ Najciekawszym aspektem tej misji było, moim zdaniem, doświadczenie z niej wynikające. Choć jeszcze nie mam pojęcia, co będziemy robić i gdzie, wiem za to, że na pewno się to opłaci w każdym calu. Nadzieję mam, że nie będzie to praca fizyczna, typu, przesuń to, wynieś tamto. Ale i takiej z chęcią się podejmę... No, może z chęcią to złe stwierdzenie. Po prostu się podejmę i już! -W takim razie, moja droga Hotaru, omów z tym kotkiem kwestie, które go nurtują i chyba możemy wyruszać~- zamiauknęłam na zakończenie stwierdzenia. Byłam już gotowa i w pełni sił fizycznych i umysłowych, choć mój entuzjazm można przyrównać do słomianego zapału... Moja natura wylegującego się kociska chyba zbyt szybku nie ulegnie zmianie...
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Sro Mar 06 2013, 14:08
- My powinniśmy ją wspierać Kuro.. A naszym celem jest zniszczenie tej dziewczynki no nie? Super silni jesteśmy w końcu - powiedziała z wielkim uśmiechem. Super silna? Na razie nie jest, ale jak już będzie pokażę wszystkim ludzikom.. Znaczy.. Inkwizycji, gdzie jest ich miejsce, ot co!~ - Nie Kuro kotki nie mają dwóch ogonów, ale też kotki nie mają ogonów liścia.. Więc pewnie jesteście tej samej rasy, czyli tych latających kotów, czy jako to się tam nazywało.. Ex coś tam.. I.. Kuro wybierz sobie miejsce gdzie chcesz nie powinieneś raczej tutaj zawadzać.. Ja przed misją też muszę coś załatwić.. Coś aby się stać supersilną.. - pokazała cały dom Kuro palcem, dlaczego? Powinien się poczuć jak w domu, a wydzielanie mu przestrzeni nie byłoby dla niego za dobre..Tym bardziej.. W stanie koteczka powinien poczuć "rodzinne" ciepełko? .. Pewnie i tak go nie poczuje. - To na misję może pójdziemy jutro? Bo ja muszę dzisiaj coś załatwić by być silniejsza - uśmiechnęła się - Więc koteczki idziemy na misję!~ - wykrzyknęła radośnie Hotarcia i aż podskoczyła przy czym.. Potknęła się o coś.. I w ładnym stylu.. Wywróciła.. - Ajajajaj.. - powtrzała cichutko i podniosła się.. Takie "wypadki" kiedyś były częstsze, więc na sama myśl o starych, dobrych czasach dziewczyna uśmiechnęła się.. Pamiętała .. Pierwsze wydarzenia przed rynkiem.. Jak z Nanayą i Akane siedziały i jadły serniczek.. Dobre wspomnienia, lub jak znalazła swoją kocicę- Amai..P tych wydarzeniach zaczęły się misję z Inkwizycją. Po części dziewczyna nie chciała nawet o nich wspominać.. Tak wiele na nich straciła.. Ale w sumie też zyskała wiele. Tyle przyjaźni.. W sumie jednego wroga nawet przez przypadek..
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Sro Mar 06 2013, 20:34
- Nye jestem czarny, dwuogoniasty kot... Jestem Kuro! - rzekł z przytupem, a może i bez niego, ale dość stanowczo Czarnulek. W końcu ma imię, to czemu go nye używać, prawda? Nyo... Cały zapał jednak go opuścił, gdy ujrzał szczęśliwą scenkę, a przynajmnyej taką przyjemną. Nyah... Nie może się mazać! Nye~! - Tak... Musimy odzyskać Takasie... - dorzucił, uprzednio się odwracając ze spuszczoną główką. Nye ma to jak czuć się jak jakieś, któreś tam koło u wozu, nyah... Jeszcze... Jeszcze nya dobitkę taka informacja! Że niby... Że niby kotki nye mają dwóch ogonków, nya~?! - pomyślał Kuroś. W sumie racja... W końcu był no... Tym... - Exceed, nya... - mruknął pod nosem kotecek, by następnie skierować swoje kroczki na zwiedzanie domku. Takie podróżnice tup tup tup małej istotki w nowym miejscu. Ogółem przyglądał się całemu rozkładowi pomieszczeń, by ostatecznie... Ostatecznye wybrać najwygodnyejsze miejsce dla siebie! Gdzie takowy terenik się znalazł?! W czymś, co chyba było sypialnyą... Czemu tutaj? Bo kotecek był zmęczony po dniu pełnym wrażeń i emocji, a teraz nyajchętniej by się zdrzemnął i tyle... W sumie nye tyle pomieszczonko, które łączyło się z salonem, co mebel w nim się znajdujący zainteresował kociaka, więc... Uznyajmy to za oficjalną okupację tej jakże majestatycznej powierzchni zwanyej od dziś... Em... Em... Kurolandią, nya~! - Nya... Poczekajmy troszeczkę z misją... Dopsze? Nyah... Chciałbym... Chciałbym coś załatwić... - dorzucił Kuroś, ewidentnie już szukając wygodnego ułożenia do drzemki, a wcześniej nawet zgarniając jakąś podusie. - A ty Amaji nye musisz się martwić, nyah... - dodał, kładąc już wygodnie główkę i szykując się powolutku do snu. Płytkiego bo płytkiego, ale snu. - Wszystko w porządku, nyaaaaa~? - spytał się pod koniec, gdy dziewczyna potknęła się, a on na dodatek ziewnął dość przeciągle. O tak... Powoli tracił kontakt ze światem, by móc się bezpiecznye oddalić do krainy Morfeusza, pozwiedzać swoją podświadomość i nyamyślić się co się w sumie stało... Poukładać wszystkie wspomnyenya i informacje z dnia dzisiejszego... Leżał tak jeszcze chwilkę, nya, by po krótkim, a może dłuższym okresie czasu nie nye robienia, a dokładniej obserwacji pomieszczonka leniwym spojrzeniem, zasnąc, nya~!
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Czw Mar 07 2013, 21:30
Kuro... No, przynajmniej się przedstawił, to jakiś plus. Teraz mogłam mu mówić po imieniu. Zabawne, też czteroliterowe. Może kiedyś poznam jeszcze innego Exceeda, który też będzie mieć imię posiadające cztery literki. Byłoby zabawnie. Tak przysłuchiwałam się swoimi listkowymi uszami temu, co mówią Hotaru i Kuro i doszłam do wniosku, że chyba coś mnie przeoczyło, ponieważ nie miałam bladego pojęcia o kim oni mogą mówić. -Oczywiście, że uratujemy te osoby, o których mówicie. Mimo, że ich nie znam, wykorzystując wszystkie moje empatyczne zdolności, jestem w stanie stwierdzić, że pustki w Waszych sercach są zbyt głębokie by je zakleić łososiem, lub zignorować. Wspólnymi siłami na pewno je zasklepimy- powiedziałam w miarę krzepiąco, przechadzając się po podłodze. Gdy Kuro zaczął wchodzić do, z tego co kojarze, sypialni Hotaru, postanowiłam też tam pójść. -Nie będzie Ci przeszkadzać, jeśli dzisiaj też będe spała na tym łóżku? Jest naprawdę wygodne, a muszę dobrze wypocząć, skoro czeka nas misja- spytałam bez cienia emocji na mojej kociej mordce. Po prostu chciałam iść spać w wygodnym miejscu, a skoro nie będę miała poduszki w postaci Hotaru, to musiałam spać w jakimś innym, zapewne nie tak przyjemnym miejscu, jak na przykład tapczan i pościel. Gdy zobaczyłam, czy też tylko usłyszałam upadek Hotaru, szybkim kocim susem znalazłam się koło niej. Czyżby wróciła stara, dobra, niezdarna Hotaru jaką znałam? -Uważaj dziewczyno, bo kiedyś nabijesz sobie prawdziwe kuku- powiedziałam, łasząc się do jej nogi. Na szczęście wciąż była w pełni sprawna fizycznie, więc gdy Hotaru pójdzie załatwiać swoje sprawy, wracam na łóżko i po prostu idę spać. Wypoczynek jest ważny dla tak leniwej kotki jak ja~
Hotaru
Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012
Temat: Re: Dom Hotaru Pią Mar 08 2013, 16:56
- To w takim razie koteczki.. Ja się będę zwijać mam kilka rzeczy do zrobienia - zamilkła na chwilkę i zaśmiała się - właściwie to do nauczenia... Wy się tutaj rządzicie kilka dni, ja w tym czasie.. Muszę coś po prostu załatwić. Klucze macie na szafce! - wykrzyknęła jeszcze i wybiegła z domku miała do załatwienia kilka spraw.. Prawdopodobnie nawet będzie spała w lesie! Więc co tam.. Nie warto tracić czasu, las ważniejszy, więc czym prędzej Hotarcia wybiegła z swojego domku w stronę czegoś innego.. A w skrócie drzewek!~
[z/t]
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Sob Mar 09 2013, 12:35
No... Kuroś odpowiedzieć wtedy nie mógł zbytnio, bo jak było wspomniane... Zdrzemnął się! Choć w sumie ta drzemka była raczej snem... Dość nyespokojnym snem, który nawiedził kociaka, nyah... Wspomnyenya z misji i wizja nye odzyskanya Takaś... Wystarczająco by uprzykrzyć koci móżdżek, a jeszcze jak ten jest dość pojętny i potrafi sobie wyobrazić to i owo... Ogółem nyezbyt przyjemny sen zaowocował jakże nyewygodnym ułożeniem, a dokładniej ciągłym zmianą położenia. W końcu nye codziennie się śpi w zupełnie obcym miejscu, nya~! Dlatego nic dziwnego, jeśli Amai nie miałaby jak się wyspać zbytnio, bo Czarnulek uniemożliwił jej to jakoś łokciem czy stópką. Co złego to nye on! On spał sobie i tyle nyah... A niby łóżko wielka rzecz... Wracając jednak do sedna sprawy... Kuroś obudził się wieczorkiem, na skraju łóżka ze zwisającymi z wyrka ogonkami i łapką. Zupełnye jakby niewiele brakowało do upadku, temu też Czarnulek zsunął się na ziemię bez większych szkód i ogarnął rzeczywistość, jak i fakt, iż nye był u siebie! Nyah... Zrezygnowany maluch skulił się, opierając o wyrko i powolutku przypomniał wszystko co się stało i co zostało powiedziane. No nic... Nye może tak się użalać, nye?! - Nya... Amai... Jakby co, nya, to ja idę coś... Em... Sprawdzić? - powiedział Kuroś w kierunku kotki, bo tylko ją wychwycił wzrokiem, a następnie wstał i skierował się do drzwi. - Przed misją się jeszcze spotkamy, nya~... - dorzucił opuszczając domek by skierować się w bliżej nieokreślone miejsce...
z/t
Amai
Liczba postów : 23
Dołączył/a : 31/01/2013
Temat: Re: Dom Hotaru Pon Mar 18 2013, 23:14
No cóż, nawylegiwałam się chyba za wszystkie czasy, leżałam sobie w ciepłym łóżeczku Hotaru przez kilka dni, tylko chadzałam coś zjeść, albo się napić. Ale dość już tego obiboctwa! Czas na pracę, jeśli nie z umówionym... jakieś trzy dni temu, to z kimś innym. Ważne, żeby coś porobić w wolnym czasie i może zarobić co nie co. -Ehh, dlaczego wygodność łóżka rośnie wprost propocjonalnie do potrzeby wstania? Niby powinnam wstać, ale to łózio jest tak rozkoszne...- myślałam sobie, lecz po chwili jednak skoczyłam na cztery łapki i pomaszerowałam w kierunku wyjścia. Kuro i Hotaru ni widu, ni słychu, więc idę na jakąś losową misję, ot co. [z/t]
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Dom Hotaru Sro Maj 01 2013, 13:52
Misja się zakończyła powodzeniem... Pan odzyskał swoją ukochaną, a Akane z innymi zasłużone na grody. Do tego jeszcze ma latareknę i napierśnik, co prawda nie lubi ognistych motywów, ale i tak jest ogniście! W sumie chyba powinna powiedzieć kryształowo, ale wsjo jedno. Tak czy siak, małe uzbrojenie miała teraz na sobie, niestety musiała trzymać swój płaszczyk w ręce bo przestał pasować. Poza tym jej kolega Gumiś gdzieś się jej zapodział, nawet nie wie w jakim momencie.. ale ok. Akane nie jest mała w przenośni, więc da sobie sama radę. Przynajmniej zdążyła mu coś przekazać nim się rozstali. Dlatego jest spokojne, chwilowo. Udała się do Magnolii, podobno sporo się działo z Fairy Tail, ale nie chciało jej się tam nawet zaglądać. Wtem udała się do miejsca, które poznała jakiś czas temu, a dokładnie to dom Hotaru, którą poznała jakiś czas temu i myślała, że ich znajomość będzie całkiem miła i takie tam, no ale sporo się zmieniło w głowie Akane. -Eh.. jak by się tutaj dostać? - spytała sama siebie kiedy już była pod drzwiami do domu Hotaru. Nie chciała być jak całkowity neandertalczyk i pozbawić ją drzwi. Przyszedł jej do głowy mały pomysł, w końcu może sobie tworzyć wszelakie rzeczy mniejszych rozmiarów. Przyłożyła dwa palce do dziurki od klucza i stworzyła, swój własny kryształowy, który od razu był dopasowany do zamka by otworzyć drzwi. Tak też zrobiła i wyciągnęła kluczyk. Miał nawet ozdobną główkę. Weszła do środka zamykając drzwi, nikogo nie było w środku. No to ma chyba wolną rękę, zawiesiła płaszczyk na wieszaku. Kluczyk zniszczyła i od razu pobiegła do kuchni, w której oczywiście stoi jej serce czyli lodóweczka. Jak tylko o niej pomyślała, w oczach Akane pojawił się błysk. U Hotaru na pewno znajdzie się coś wspaniałego typu sernik, niestety nie znalazła go, ale za to inne jedzonko tak. Była dość głodna i zrobiła spory bałagan w kuchni, miała 4 pełne talerze jedzenia. W dwóch turach pozanosiła je do salonu i wzięła się za szamanko. Poleniła się trochę wylegując się na kanapie i podjadając różne cukiereczki, które zauważyła prawie na każdej półce. Kiedy już miała dość leżała bezczynnie gapiąc się w sufit i po jakimś czasie zasnęła.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.