I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Dość spory drewniany budynek, posiadający parter i dwa piętra. Prowadzi do niego droga wyłożona kamieniem, za budynkiem znajduje się mała połać zieleni, a po jej drugiej stronie znajduje się ulica mieszkalna. Drużka prowadząca do głównego wejścia, ma po obu stronach małe jodełki, za którymi na trawie są grządki pelargonii. Ulica ta jest prostopadła do dzielnicy bogaczy, zresztą właśnie jeśli nie chce się deptać trawy za budynkiem, to właśnie droga z dzielnicy bogaczy jest jedyną drogą prowadzącą do ratusza. Sam Ratusz posiada trzy wejścia. W ścianie na prawo od głównego wejścia(patrząc w stronę budynku) znajduje się wejście do piwnicy, osadzone w ziemi drewniane drzwi, po których podniesieniu naszym oczom ukazują się schody prowadzące w dół. Do tego jest także tyle wyjście, osadzone w tylnej co logiczne ścianie budowli, bliżej jednak tej, drugiej ściany, niż ściana posiadająca wejście do piwnicy. Tylne wejście stanowią pojedyncze dębowe drzwi. Do wejścia głównego prowadzą dwa marmurowe stopnie, samo wejście stanowią zaś zwykłe podwójne drzwi z ciemnego drewna. Na parterze okna osadzone są we wszystkich ścianach, znajdują się w nich kraty. Pierwsze piętro posiada okna już tylko z przodu i z tyłu budowli, nie mają krat, zaś jeśli mowa o drugim piętrze, to stanowi ono zaledwie 1/2 szerokości budynku, bowiem druga połowa, ta z przodu budowli, jest tarasem, otoczonym drewnianymi kolumnami 1x1m rozstawionymi co 4m. Kolumny te obrasta bluszcz. Cały przód budowli na drugim piętrze stanowią rozsuwane szyby. Z tyłu budowli na 2 piętrze nie ma okien, za to po jednym malutkim 50x50cm znajduje się w bokach budynku. Dach budowli jest pokryty czerwoną dachówką i jest mocno spadzisty, nie posiada komina. Sam budynek ma 30x30m.
Wnętrze budynku zachowane zostało w bardzo biurokratycznym stylu. Po wejściu, wchodzimy zasadniczo do małej recepcji, z której prowadzą czy drogi, w tył i na boki. Ogólnie parter, to zasadniczo korytarze prowadzące do pokoi z różnymi urzędnikami, a także klatka schodowa prowadząca w dół i w górę. Na dodatek gdzieś na parterze znajduje się też sala konferencyjna. W piwnicach, znajduje się nie wielkie archiwum oraz kotłownia. Co zaś tyczy się wyższych pięter, na piętrze pierwszym mieszczą się już biura ważniejszych przedstawicieli Shirotsumskiego społeczeństwa, sala obrad, a także mała jadalnia oraz palarnia. Tu znajduje się też gabinet burmistrza. 2 piętro to w całości sala balowa. ~~~
MG
Keiko, Lindow i Wei od ponad dziesięciu minut siedzieli już w sali konferencyjnej na parterze. Pomieszczenie około 10x10m, nie miało okien, znajdowało się więc gdzieś w środku budynku. Jego środek zawalony był składanymi krzesłami, zaś przy dwóch bocznych ścianach, znajdowały się biurka zawalone różnymi papierami. Wyjątek stanowiły właśnie ściana za gośćmi, gdzie prócz masywnych, podwójnych drzwi z ciemnego drewna, znajdowały się dwie metalowe, zamknięte na kłódkę szafki, oraz ściana na przeciw gości, gdzie znajdowała się wielka tablica oraz mównica. A także nieco po lewej dozownik z wodą. W każdym razie po tych dziesięciu minutach drzwi w końcu się otworzyły a do środka wkroczyło dwóch urzędników. Jeden niższy, ubrany w spodnie od garnituru i wymiętoloną koszulę oraz krawat w prążki, miał podkrążone oczy, siwe długie do ramion włosy i niechlujny, kilkudniowy zarost. Zmarszczki i wory pod oczami świadczyły o tym że chętnie by się przespał. W dłoniach dzierżył notes oraz długopis. pewnie był tu by notować przebieg spotkania. Drugi mężczyzna był wysoki i niesamowicie chudy, miał długie ręce, zakończone długimi palcami. Krótka broda, już siwa była schludnie przystrzyżona. Ubrany był w zadbany garnitur a w wypastowanych butach można by się przeglądać - tak samo jak w jego łysej głowie. Wzrok miał dumny, patrzył na niego znad okularów połówek. Bystre, piwne oczy pod krzaczastymi brwiami, groźnie rzucały spojrzenie to tu to tam a wysoko zadarta głowa mówiła jasno - to ja tu rządzę. Stanął on za mównicą, a adiutant wziął jedno z krzeseł i postawił obok mównicy, nieco z tyłu, gdzie zasiadł w cieniu.-Witajcie. Jestem Ivan, Burmistrz Shirotsume, miło mi was gościć w moim mieście, kto wie, może nawet tu mieszkacie. Nim jednak zaczniemy, jak się nazywacie i dla której gildii pracujecie?-Zapytał, patrząc na całą trójkę, przerzucając spojrzenie z jednej osoby, na drugą.
Autor
Wiadomość
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Ratusz Czw Kwi 24 2014, 11:22
MG
Widząc reakcję Keiko i jej słowa, mężczyzna ściągnął brwi i spojrzał na dziewczynę chłodno. Widocznie nie bardzo przejmując się jej groźbami.-Nie sądziłem że władzy wolno obrażać szarych obywateli... z pewnością zwrócę na to uwagę pani przełożonym. A jest tu parę osób które na pewno mnie poprze.-Reszta zbiorowiska mu zawtórowała.-Nie obchodzi mnie co pani myśli o naszych legendach. Możesz wierzyć w co chcesz. A co do znajomego, nie widziałem go, a wy chłopaki?-Zwrócił się do reszty niektórzy pokręcili głowę, jeden tylko coś bąknął o tym że kręcił się tu taki, ale szybko się ulotnił. Liang zaś całkowicie zignorował 'tubylca' z winem, na co ten splunął mu pod nogi i odszedł przeklinając. Cóż, parka chyba nie zaskarbiła sobie przyjaźni obywateli Romerum.
Czas na odpis: 27.04 godzina 11:00
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Ratusz Czw Kwi 24 2014, 20:59
- Zachęcam do tego - odpowiedź dziewczynki, jak przystało na nią, wygłoszona została bez nawet mrugnięcia okiem, zupełnie jak przygotowana była wcześniej w zanadrzu - Przy okazji proszę pamiętać o zabraniu ze sobą wszystkich potrzebnych dokumentów identyfikacyjnych, a także dokumentów zaświadczających prawnie obecne miejsce zameldowania, pobytu, wszelkie opłacone zezwolenia i licencje, które na pewno wiązały się z przybyciem was wszystkich zza granicy. Poza tym będę wdzięczna za wskazaniem elementu, który cię obraził. Czy było to nazwanie cię wesołkiem? Bo chyba nie fakt, że poświęcam swoim włosom należną im uwagę i zainteresowanie? - uśmiechnęła się złośliwie dziewczynka do "grożącego" jej człowieka. Chciał na nią naskarżyć do jej przełożonych? Ależ proszę bardzo, mógł zrobić to w każdej chwili, ba, takie zachowanie nawet pasowałoby do tego rodzaju pustych ludzi niewielka blondynka kompletnie nie mogła się dziwić, że taka postawa objawiła się tuż przed nią. Keiko Hikari nie od dziś świadoma była jednej rzeczy - ludzie, nawet ci najprostsi biedacy i umysłowo ograniczeni wieśniacy mieli często na swoim punkcie fioła. Bzika. Kręćka. Nie znosili żadnego rodzaju nagany, krytyki czy wytknięcia im czegokolwiek, kochali się za to w podkreślaniu własnej godności i swojego honoru. Och, jakże łatwo przychodziło im zapominanie o dobrych uczynkach i szlachetnych czynach, a na jak długo w ich umysłach żywe pozostawały wspomnienia wyolbrzymionych na skalę przestrzeni kosmicznej krzywd czy zniewag. W tym wszystkim zabawne było jedno - gdy człowiek czuł się obrażony, w pewien sposób przyznawał się do tego, że zdanie jakoś go uraziło. Czy czysta nieprawda mogłaby kogoś urazić? Być może. Zdecydowanie częściej jednak ludzie wkurzali się o to, że wytknięte zostały im ich prawdziwe przywary. W tym przypadku policjantka faktycznie po powrocie z misji powinna była dokładnie umyć swoje włosy. Kto wie jakie drobnoustroje i wirusy zasiedlały łapę tamtego wesołka.
A mówiąc o byciu wesołymi - zaskakująco szybka zmiana zaszła w ich zachowaniu, nieprawdaż? Zupełnie jakby ktoś przełączył całej paczce guziczek z tyłu głowy, który spowodował, że przeszli oni z myślenia pozytywnego na negatywne. Czy było to podejrzane? Po trochu tak. Keiko czasami bywała kapkę zbyt spostrzegawcza, ale cóż poradzić gdy było się tak idealną jak ona osobą, a wtedy wysnuwała paczki wniosków daleko posuniętych w przyszłość. Co jeśli bowiem powodem ich zdenerwowania nie było to, że Hikari ich "uraziła", a coś bardziej bolesnego? - Wiecie może w którą stronę "ulotnił" się ten bezużyteczny człowiek? - zapytała, mając oczywiście na myśli Lindowa, skierowawszy wzrok właśnie na osobę, która odezwała się na jego temat z tłumu. Nie miała bladego pojęcia gdzie mężczyzna mógł pójść, ale wyraźnie pamiętała, że poinstruowała jednego dzieciaka z drugiej grupy obywateli Romerum, by dał znać Lindowowi na temat tego gdzie szukać informacji. Gdyby nie usłyszała żadnej satysfakcjonującej odpowiedzi na swoje pytanie postanowiła udać się właśnie do drugiej grupy, tej pakującej się, celem odnalezienia czy to dzieciaka, czy mężczyzny, który najpierw dał jej informacje i wypytanie go o to, czy nie widział tu Lindowa lub czy z nim nie rozmawiał. Oczywiście miała zamiar podać szybki rysopis gdyby było to potrzebne.
Gdy jednak odwracała się już od grupki obywateli Romerum, którzy wprowadzali się na ten teren, podeszła nieco bliżej Lianga, a po kilku metrach (przez które to zerkała kątem oka, nie obracając jednak głowy, na opuszczany obóz) szeptem przekazała mu prostą informacje. - Obserwuj tamtą grupkę. Czy ktoś się z niej wyłania, czy ktoś ją opuszcza, może większa liczba ludzi. Chce wiedzieć gdzie się udali. Tylko dyskretnie... - chwilę później jej głos się podniósł i mówiła już całkiem normalnie, a w międzyczasie sama też nie przestawała rzucać subtelnych spojrzeń na grupę. - Odzyskać spokój uwięzionym duszom...? Ciekawe. Ilu innych magów ci w tym pomagało? I nie Liang, niczego mi nie oddajesz, ponieważ niczego mi nie zabrałeś. Mój honor to nie tak łatwa do odebrania rzecz. A zaaresztuję, *ja*, Hikari Keiko, kogoś wtedy, kiedy uznam to za stosowne. Bez pośpiechu... - odpowiedziała spokojnie, jeszcze w drodze do drugiego obozu.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Ratusz Sro Kwi 30 2014, 20:48
MG
Słysząc słowa Keiko, rozmówca uśmiechnął się drwiąco, głupia smarkula, myśląca że jest nie wiadomo kim, bo nosi policyjny mundur, cóż za dziecinada.-Ależ oczywiście zabiorę wszystkie należyte dokumenty pani władzo. Ale nazywanie szarego człowieka brudasem i złodziejem i to nagminnie... no, nie przystoi policji, prawda?-Odwrócił się ze skruszoną miną do kolegów, którzy mu zawtórowali. Te słowa oczywiście wypowiadał na tyle głośno, by co ciekawsi przechodnie spojrzeli na tę scenę, w tym na Keiko. Niektórzy z aprobatą, a inni kręcąc powoli głową. Cóż, widocznie jej przeciwnik, umiał co nieco. Zapytawszy o kierunek, rozmówca wzruszył jedynie ramionami. Kiedy zaś wróciła do tamtej grupy, wszyscy zaprzeczali, tylko jeden z Romerumów, szepnął przechodząc obok niej.-Twój kolega poszedł gdzieś z tamtymi.-I tyle. Więc, kto tu kłamał, no kto?
Czas na odpis: 03.05 godzina: 21:00
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Ratusz Sro Kwi 30 2014, 23:57
Szkoda było słów na tamtego człowieka. Ale ponieważ Keiko Hikari to Keiko Hikari to jednak w myślach nie oszczędziła sobie kilku niezbyt przyjaznych słów, na głos niewypowiedzianych tylko dlatego, iż koszt tlenu byłby zdecydowanie zbyt wysoki i nieopłacalny. Podobało się jej na swój sposób jak bardzo "kreatywny" był tamten osobnik i jak rozkosznie uparty. Co prawda osioł wciąż pozostawał od niego słodszy, bo jako zwierzę był traktowany z delikatną taryfą ulgową (do pewnego tylko stopnia), niemniej śmiesznie było popatrzeć jak tamten osobnik wytyka jej nazywanie go określeniami, którymi Hikari nawet się nie posłużyła. Właściwie... Zaraz... Istniały dwa możliwe wytłumaczenia tej sytuacji. Dwa wyjścia, które miały jakikolwiek sens i które odpowiadały na pytanie, dlaczego osoba ta używała akurat takich określeń, a nie innych. Dwa banalnie jasne wyjaśnienia.
1). Człowiek ten zwyczajnie chciał jej zagrać na nosie i popsuć jej reputację. Poprzez celowe podniesienie głosu miał zamiar doprowadzić do zwrócenia uwagi innych osób i w ten sposób napiętnowanie Hikari Keiko jako rasistki bądź osoby dość radykalnej w poglądach. Poprzez dalsze rozpowszechnienie tego typu plotek mogłaby znaleźć się ona na dywaniku swoich przełożonych i oberwać za to wszystko. To wytłumaczenie zdawało się najprostsze i stosunkowo jednowymiarowe.
2). Hikari Keiko nigdy na głos nie wypowiedziała mniej przyjemnej części słów, do której cały czas odnosił się mężczyzna. Co jednak jeśli... nie kłamał? Co jeśli usłyszał to co do powiedzenia miała Keiko, nawet pomimo tego, że ta zwyczajnie się nie odezwała? Co jeśli potrafił on usłyszeć nie słowa danej osoby, a jej myśli? Wtedy cała ta sytuacja zmieniłaby się diametralnie. Nie jego cel co prawda, może chciał on faktycznie poniżyć dziewczynę i doprowadzić do tego, by ta się skompromitowała w oczach policyjnych kolegów i mieszkańców miasta. To nie cel by się zmienił. Zmieniłby się charakter osoby, która to wszystko wypowiedziała. Odkryta zostałaby jego tożsamość. Prawdziwa tożsamość. Co jeśli Hikari Keiko właśnie na to wszystko wpadła... co jeśli dowiedziała się, że jest on... Co prawda niektóre rzeczy się nie zgadzały do końca, przynajmniej z tego co wiedziała, ale...
Póki co dziewczynka postarała się rozwiać swoje myśli na ten temat. Była sama. No, obok był też mag z LS, ale póki co okazywał się on nader bezużyteczny. W gruncie rzeczy przez chwilę Hikari biła się z myślą o użyciu go jako mięsa armatniego w tym miejscu, ale odstąpiła od tego pomysłu zwłaszcza, że długimi chwilami Liang wyglądał na zupełnie nieobecnego. Może to on był najbardziej podejrzany ze wszystkich ludzi w tym miejscu? Może to on był tym całym potworem, który odpowiadał za wszystkie zło, które nawiedziło to miasto? Jego nagłe pojawienie się, chęć pomocy, to wszystko wcale nie wyglądało tak niewinnie jakby się nad tym zastanowić.
Pierwszym co Keiko postanowiła zrobić było złapanie osoby, która do niej szepnęła. Nie dosłownie oczywiście, ale po prostu udanie się za nią, charakterystycznie pokaszlując podczas marszu za tamtą osobą. Gdyby jednak ten nie wydawał się zatrzymywać, a po prostu dalej gdzieś szedł dziewczynka miała zamiar w końcu postarać się go wyprzedzić i niby od niechcenia wpaść na jego ramię, takie niewinne zderzenie. Dopiero potem zamierzała szybko powiedzieć co następuje - Czy Ty i reszta twoich ludzi nie wolałaby pokonać problem nawiedzający to miejsce, zamiast po prostu uciekać stąd? Mam pewne podejrzenie co do kilku osób... - nie do końca jasno wyjaśniła swoje powody, a następnie wpatrzyła się mocnym wzrokiem w Lianga. Och tak, ona już wiedziała co robić.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Ratusz Nie Maj 04 2014, 20:20
MG
Misja w ogóle nie zmierzała w kierunku rozwiązania. Nie dość że kolejne wsparcie okazywało się bezużyteczne to na dodatek pusto jej reputacje. To raczej nie był dobry dzień. W każdym razie na trafiając na potencjalną pomoc Keiko postanowiła iść za mężczyzną, a w pewnym momencie nawet się z nim zderzyć. Obrzucił on dziewczynę jedynie krótkim spojrzeniem, po czym podjął marsz.-Nie nasze miasto, nie nasze problemy.-Powoli zmierzchało, a banda zdenerwowanych Romerumów szykowała się do opuszczenia miasta.
Czas na odpis: 07.05 godzina 20:00
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Ratusz Nie Maj 04 2014, 21:33
Faktycznie. Nie ich miasto. Tak samo jak i nie ich świat, nie ich życie będące na szali i niech zainteresowanie. Och, jakże cudowni byli mieszkańcy Romerum, mogący w kilka chwil się spakować. To przecież wszystko nie ich sprawa. Ani trochę, kompletnie nie ich, oni to tylko przechodzili obok i w ogóle nie zostali w nią wciągnięci prawda? Nieprawda. I Hikari Keiko nie obchodziło jak krótką pamięcią dysponowali mieszkańcy Romerum od samego poczęcia i czy mieli zamiar winą za przydzielenie im takiej cechy obarczyć swoje matki, ale wiedziała jedno - ta kwestia też była ich sprawą. Normalna policjantka zapewne westchnęłaby ze smutkiem i poszła sobie dalej, ale jednak tutaj do czynienia mieliśmy właśnie z nasza policjantką, która zwyczajnie nie mogła pozwolić sobie na odejście od rozmówcy nie posiadając własnego słowa. - Podobno pośród ofiar znajdują się wasi pobratymcy. Rozumiem, że wasz lud ma tak mało szacunku dla swoich własnych rodaków, że nawet ta kwestia nie spowoduje, że staniecie się *zaangażowani* w tak zwane *nie wasze* sprawy? Nie mam zamiaru wnikać. I tak zazwyczaj nisko oceniam innych ludzi, ale w tym momencie wam podobne istoty... - policjantka przerwała rozmowę w tym właśnie momencie, kręcąc lekko nosem na swojego rozmówcę. Mój Boże, Hikari Keiko, która nie kończy własnego zdania? To zupełna nowość, coś niespotykanego, reporterzy powinni to uwiecznić i wpisać w annały historii policyjnej. Prawda była jednak taka, że Keiko mogła tymi słowami wywołać dwie reakcje i aby wzmocnić efekt ich obu przerwała swoja wypowiedź w taki sposób i w tym czasie. Romańczyk mógł albo zignorować jej słowa, względnie zdenerwować się i wyrzucić ją stąd, kazać zwyczajnie odejść. Mógł też uznać, że w jej słowach tkwi, zero zaskoczenia, nieskończona mądrość i należy potraktować je jako wskazówkę ku dalszemu życiu. Wybranie drugiej opcji nad pierwszą zależało tylko od poziomu intelektualnego danego mężczyzny i niczego więcej, jeśli był choćby kapkę mądrzejszy niż buty wyrabiane przez wielu kiepskich rzemieślników, to na pewno wybrałby dobrze. Niestety sama Keiko świadoma była tego, jakim poziomem dysponowali ludzie. W całym swoim ogóle.
Mogła więc zostać przez mężczyznę zatrzymaną i wtedy tej części posta by nie było. Gdyby jednak postanowił ją zignorować... cóż, wtedy Hikari Keiko ruszyłaby prosto z powrotem do miejsca, w którym to wszystko się zaczęło, do ratusza. Musiała znaleźć burmistrza i porozmawiać z nim ponownie, podzielić się z nim swoimi podejrzeniami w kwestii, ekhem, Lianga i Lamii Scale, ekhem. Bez tego nie mogłaby ruszyć dalej. Częścią mądrości i inteligencji było zrozumienie, kiedy należy udać się po wsparcie i pomoc, kiedy zrobienie czegoś samemu jest niezbyt możliwe do wykonania. A sam Liang? Jeśli nie było to zbyt problematyczne dziewczynka złapała jego dłoń (o, fuj) i ruszyła z nim w kierunku ratusza. Jeśli z kolei stwarzałoby to liczne problemy natury "och, on jest ciężki", "och, zajmuje mi to zbyt dużo czas"... to trudno, zostawia go i sama kieruje się do burmistrza. Zwracając uwagę na swoje otoczenie i upływ czasu. Niespecjalnie cieszył ją nadchodzący mrok.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Ratusz Pią Maj 09 2014, 11:20
MG
Słysząc słowa policjantki, Romeruńczyk cierpko się uśmiechnął a zaraz potem zamachnął, dając policjantce siarczystego liścia, od którego cały policzek zrobił się czerwony a z rozciętej wargi ściekła krew.-Bacz na słowa, policjantko. Łatwo jest rzucać wyrokami kiedy jest się ślepym niczym kret. Nasi bracia umarli to prawda. Tylko że nasi bracia chcieliby, by teraz ich rodziny bezpiecznie stąd odprowadzić. A nie narażać ich życia w konflikcie, w którym och jakże wspaniałe państwo Fiore powinno dać sobie radę samemu. Gdzie byliście kiedy to nas nękały Vrykoulakas? Gdzie jesteście kiedy jesteśmy prześladowani przez ludność Fiore? Gdzie jesteście kiedy obrzucają nas wyzwiskami, tylko za to kim jesteśmy nie znając nas? Nie pomożemy wam. Nie zaryzykujemy żyć naszych rodzin, wy macie magię, ludzi, to wasze państwo. My z Vrykoulakas walczyliśmy bez tego, więc i wy dacie radę.-Po tym szybko wypowiedzianym monologu odwrócił się napięcie i odszedł... no chyba że Hikari odejść mu nie dała. Problemy w tym że wielu Romerumów z nietęgimi minami zaczęło ją obserwować.
Czas na odpis: 12.05 godzina 11:00
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Ratusz Pią Maj 09 2014, 20:13
W pierwszej chwili po oberwaniu Keiko była na tyle zaskoczona, że nieomal nie zapomniała języka we własnej buzi. Jak on... jak to coś... jak to ludzkie ścierwo w ogóle śmiało zamachnąć się na kogoś tak wspaniałego i wybitnego jak ona? Nic dziwnego, że mózg policjantki musiał spokojnie przetrawić tę informację zanim zdobył się na jakąkolwiek reakcję. Jeżeli jednak ktokolwiek spodziewał się wybuchu agresji albo płaczu z jej strony, to musiał się srogo przeliczyć. Och nie, Hikari Keiko mogła nie być najtwardszą osobą na tym świecie, a jej tolerancja na ból nie była również jakaś wybitna, ale za to jej duma była na poziomie, który wznosił się wysoko ponad jakiekolwiek góry na tej ziemi, przebijając chmury i niebiosa, wywindowany na sam szczyt szczytów wszechświata. Dziewczynka po uderzeniu oczywiście przekrzywiła na chwilę twarz, automatycznie reagując na tego typu zagrożenie, co skończyło się tym, że po liściu, nie widziała twarzy swojego rozmówcy, sama zaś przygryzła lekko wargę, zanim jej usta zdołały ułożyć się w mocno wymuszonym, ale przepełnionym jadem uśmieszkiem, o tyle bardziej makabrycznym, że z domieszką krwi na wargach. Dopiero po sekundach odwróciła z powrotem głowę w kierunku mężczyzny, a w jej wzroku kryła się tylko bezdenna pogarda dla kogoś o tak niskiej inteligencji i poziomie własnego opanowania. Nie mogła nazwać tego czegoś człowiekiem - bliżej było mu do poziomu dzikiego zwierzęcia, które reagowało tylko na proste impulsy i bodźce, zamiast myślenia wykazując się tylko prostym reakcjonizmem i działaniami tymczasowymi. Ten człowiek był nikim poza swoim ciałem, był kwintesencją tego czego Keiko nienawidziła w beznadziejny półgłówkowatych imbecylach, których pełno było na tym świecie, ale których cechy indywidualne, jakkolwiek słabo zauważalne, czasem powstrzymywały ich przed popełnianiem tego typu... herezji.
Hikari Keiko jednak, jak wspomniałem, nie rozpłakała się ani nie wybuchła krzykiem. Zdecydowanie było ponad to. Jeśli chciałaby się szybko odegrać na mężczyźnie mogła zrobić jedną prostą rzecz - zabrać go ze sobą na najbliższy posterunek policji i przekazać w ręce stróży prawa, samemu brudząc sobie ręce tylko o tyle, o ile było to konieczne w procesie odstawiania delikwenta do kozy. Nie był wart niczego, nawet kropli jej łzy czy choćby delikatnego pisku. Och, dziewczynka nie była jednak wcale spokojna, co to, to nie - kipiała wręcz od jadu i energii wewnątrz swojego niewielkiego ciałka. To właśnie przez te emocje wokół jej ciała zaczęły złowrogo przeskakiwać z miejsca na miejsce niewielkie, nikomu nie grożące, jednak robiące niemałe wrażenie wyładowania elektryczne. Nie zamierzała tego nawet ukrywać, z resztą, nie spodziewała się by ten pajac cokolwiek mógł z tego zrozumieć. Nie obchodziło jej nawet to, czy widok jej ściągniętej w złowrogiej minie twarzy wywrze na facecie jakiekolwiek wrażenie. Swoje jednak musiała powiedzieć, jakkolwiek poirytowana tym zwierzęciem by nie była. - Ty głupcze... Kim jesteś, że rościsz sobie prawo do tego, by decydować o tym, czego twoi zabici rodacy by chcieli? Umiesz rozmawiać ze zmarłymi? Powiedzieli ci to przez sen, przyszli do ciebie w nocy ogłaszając tę wielką nowinę? Kto dał tobie, komukolwiek z was prawo decydować o tym, co tamci ludzie by chcieli? Możecie chcieć stąd uciec, możecie nie chcieć dać sobie pomóc z tym problemem, uciekać raz, drugi, trzeci, droga wolna, ale miej świadomość, że usprawiedliwianie swojego zachowania w ten sposób jest... perfidne. Pasuje ci. Tak samo jak pasuje podnoszenie rękę nawet nie na kogoś niższego od siebie, bo takich *ludzi* też już poznałam, ale na kogoś kto pojawił się tu by pomóc wam podobnym... wam podobnym... - nie miała słów na określenie tej gromady zwierząt, więc westchnęła tylko z aktorskim zrezygnowaniem. Jeśli on jeden pośród nich potrafił zachowywać się w ten sposób, jak potem mógł winić ludzi za to, że myśleli o ich narodzie w tych kategoriach? Hikari nie była rasistką. Gdzieś miała wszelkie podziały rasowe i tak dalej, a wszystkich traktowała z taką samą krytyką i wewnętrzną niechęcią. Nie robiły na niej wrażenia słowa człowieka, który jakże cierpiał z powodu swoich prześladowań. Nie robiły na niej wrażenia jego jęki na to, że nikt im nie pomagał. Jeśli chcieli się domagać jakiejś sprawiedliwości mogli przyjść do niej i o nią poprosić, a nie zachowywać się jak banda pieprzonych rozkapryszonych dzieci.
Kolejne wyładowania elektryczne przeskakiwały po ciele Keiko, gdy ta rozglądała się wokół, wiedząc, że jej słowa niekoniecznie mogą zostać poczytane za dobrą monetę. Nie zdziwiłaby się gdyby została zaatakowana przez grupę bezmózgich zombie, którzy nie potrafili przez chwilę krytycznie o sobie pomyśleć. Była przyzwyczajona do tego, że w jej otoczeniu przebywali tylko ludzie o niskiej jakości charakteru i własnej inteligencji. Była też przygotowana w tym momencie. Jej policzek parzył ją coraz mocniej, przypominając o wcześniejszym uderzeniu. Miała zamiar później dopełnić formalności i złożyć w komisariacie odpowiedni donos, zostawić rysopis tego gada i zakończyć tę sprawę w ten sposób. Ale nie teraz, gdy na szali były dużo ważniejsze rzeczy niż ukaranie jednego, nędznego zwierzęcia. Gdyby ktoś ją zaatakował... Elektryczne Ciało (PWM), miało być tym co zapewniłoby jej chwilową ochronę od ataku, a następnie postarałaby się uniknąć już ciosu na własną rękę i wycofać z pola zagrożenia. Gdyby zaatakowało ją kilku osobników, zamiast Elektrycznego Ciała użyłaby Electric Dodge (C) unikając ataku i oddalając się tyle ile się dało od grupki tych tępaków, a następnie skierowałaby się w kierunku ratusza, z takim samym celem jak wcześniej planowała. Gdyby jednak ci lu... te zwierzaki chciały coś dodać... wysłuchałaby ich. Z Elektrycznym Ciałem w gotowości na wszelki wypadek.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Ratusz Czw Maj 15 2014, 00:15
MG
Złość, czy to też nie była oznaka słabości? Skoro byle cios, byle człowieka potrafił zezłościć wielką i wspaniałą Keiko, to nie okazywała ona słabości? Skazy na doskonałości? Nawet jeśli nie dała się ponieść złości i agresji, to jednak złe emocje z niej wypływały, no i zezłościł ją byle kto. W każdym razie to nie było ważne.-Myślisz że do tego trzeba rozmawiać z martwymi? Że wszyscy umarli jednocześnie? Jestem głową rodu, rozmawiam z nimi. Nawet gdyby nie ta sytuacja... każdy z nas, wie od dziecka jak zachować się w przypadku Vrykoulakas. Nie wiesz nic dziecko, kiedy spotkasz te potwory, sama zrozumiesz.-Warknął i odszedł. Keiko także skierowała się w swoją stronę, docierając do ratusza. Drzwi jednak były zamknięte...
//Pace, wypadasz. Kiri, dopasuje misje tak, byś mógł ją wysolować//
Czas na odpis: 18.05 godzina 10:00
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Ratusz Czw Maj 15 2014, 01:16
Zbyt dużo czasu zajęłoby dokładne wyjaśnienie dlaczego irytacja (nie złość, coś znacznie mniejszego), którą odczuwała Keiko w żaden sposób nie naruszała jej wielkości i wspaniałości, dlatego w encyklopedycznym skrócie podano tylko najważniejsze rzeczy. Po pierwsze - dziewczyna zawsze twierdziła, że jest człowiekiem idealnym, ale wciąż jednak człowiekiem. Emocje były jak najbardziej ludzkie i Hikari nigdy nie była wolna od ich odczuwania. Po drugie, w przypadku policjantki sama irytacja była aktem idealnie doskonałym. Tak, Keiko Hikari potrafiła irytować się w sposób, którego nikt nie potrafił naśladować, potrafiła irytować się tak doskonale jak nikt inny, a gdyby tylko ludzie potrafili przejrzeć przez mgłę głupoty zasłaniającą ich oczy, zobaczyliby, że jej irytacja wypływa dosłownie z jej wspaniałości i dobroci. Po trzecie, jej irytacja była irytacją sprawiedliwą i potrzebną w tej sytuacji. Jeśli sytuacja nakazywała tego, dziewczynka nie miała zamiaru negować swoich uczuć i skupiać się na czymś innym. Jej irytacja płynęła ze sprawiedliwego osądu i uzasadnionych pretensji do istot, które zamiast ludzi okazały się tylko marnymi zwierzakami przybierającymi formy ludzkie. Niby nic dziwnego, że okazało się, że ci nie potrafili zrozumieć ogromu znaczenia słów, jakie wypowiadała Hikari Keiko, ta jednak musiała chociaż spróbować, dać szansę temu pospólstwo na to, by zrozumiało swoje własne błędy i powróciło na właściwą ścieżkę. Jak jednak było widać nic takiego się nie stało. Najwyraźniej prawidłowa ścieżka, która pragnęła ich poprowadzić dziewczyna była dla nich zbyt wielkim wyzwaniem. Ale w porządku. Była na to przygotowana. Nie obchodziły jej tak bardzo wymówki tamtej gromady. Miała tez pełną świadomość tego, że Vrykoulakas mogą okazać się bestiami, które nie będzie łatwo pokonać. Lekceważenie było cechą, którą przypisywano ludziom nadmiernie nadętym i przeświadczonym o swojej wielkości. Keiko przeświadczona nie była. Keiko po prostu była fantastycznie wielka, więc nie musiała czegokolwiek udawać. Jej potencjał był niewyczerpany i nieskończenie idealny, ale wiedziała też, że pewne rzeczy załatwić można było szybsza i bardziej efektywną drogą lub cięższą, wyboistą i bardziej wyczerpującą ścieżyną. W tym przypadku zwierzaki postanowiły w ogóle zejść na pobocze i nie angażować się w to wszystko. Jej dziecięcy wygląd nic w tej kwestii nie zmieniał i nie wpływał na jej sposób myślenia. Używanie słowa "dziecko", po tym jak się ją uderzyło, spowodowało natomiast, że Hikari nie mogła nie myśleć o zaskakująco dużej dawce hipokryzji jaką wykazała się głowa rodu. Dalekiej przyszłości im nie wróżyła.
Ratusz był zamknięty. - Czemu kompletnie nie jestem zdziwiona? - westchnęła na głos dziewczynka, odruchowo zakrywając dłonią swoją twarz. Oczywiście, że spece od papierkowej roboty musiały swoją pracę kończyć jeszcze przed pojawieniem się księżyca na niebie, w innym wypadku zapewne doszłoby w ich organizmu do śmierci z przemęczenia, po podniesieniu o jednego papierka zbyt dużo lub po wykonaniu jednego podpisu za wiele. Hikari Keiko postanowiła jednak zrobić niewielką rundkę wokół Ratusza, by przekonać się czy nie znajdzie otwartych innych drzwi do środka. Jeśli dobrze pamiętała miała wrażenie, że widziała tutaj więcej niż tylko drzwi frontowe. Może jakieś tylne będą otwarte i dziewczynka znajdzie w środku budynku kogoś, od kogo będzie w stanie wyciągnąć odpowiednie informacje i możliwość działania? Przydałoby się zorganizować odpowiednio straż miejską i przygotować plan, który zapewniłby cywilom bezpieczeństwo. Nawet tym, których nie można było uznać za ludzi...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Ratusz Czw Maj 15 2014, 01:50
MG
Istota doskonałości w postaci Keiko irytowała się doskonale. Ale czy doskonałość sama w sobie nie była nie doskonała? Wszak brak posiadania wad jest wadą, bo osoba bez wad jest jak moneta o jednej stronie, jak kartka zapisana z tylko jednej strony, jest... po prostu nudna. Więc może Keiko też posiadała wady, tylko o nich nie wiedziała? Rysy, uszczerbki na swojej doskonałości? W każdym razie dziewczyna nie zdziwiona zamknięciem ratusza udała się w innym kierunku szukać wejścia. Na tyłach drzwi także były zamknięte, w oczy dziewczyny rzuciło się jednak coś innego. Krew, krew którą dostrzegła na ścianie, za oknem. Bo to była krew, prawda?
//Mówiłem że lubię prowadzić z tobą taki dyskusje w postach?//
Czas na odpis: 18.05 godzina 10:00
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Ratusz Czw Maj 15 2014, 15:35
Dyskutowanie nad kwestią istoty doskonałości było trochę jak opowiadanie ludziom o pięknej muzyce, którą się słyszało albo opisywanie obrazu, który zrobił na danym człowieku niesamowite wrażenie. Niby można było przekazać w słowach odpowiednie emocje, przymiotnikami zmalować obraz danej sytuacji, słowami powiedzieć jak brzmiały poszczególne dźwięki, ale to wciąż nie było to samo. Niedoskonali ludzie rozmawiali o doskonałości, w samym więc założeniu dyskusja ich była niedoskonała. Wnioski przez nich wyciągane były niedoskonałe. Bo normalni ludzie nie byli stworzeni do doskonałości, normalni ludzie stworzeni byli właśnie do normalności - mniej lub bardziej przeciętnej. Czasami zahaczali o geniusz, który pozwalał im na bycie rozróżnionymi wśród całej masy ludzkiej, ale nawet geniusz nie był czymś doskonałym. Hikari Keiko natomiast była doskonała. Keiko nie musiała rozmawiać o tym jak bardzo doskonała, bowiem dla niej był to chleb powszedni. Jeśli ludzie pragnęli uznać jej doskonałość za nudną lub pełną wad, policjantka mogła zaoferować im tylko pół-współczujący, pół-sarkastyczny uśmieszek, którym tak lubiła obdarowywać głupie i zakłamane tłumy. Ludzka koncepcja doskonałości, a ta zrealizowana w istocie tak fenomenalnej jak Keiko kompletnie się od siebie różniły. Nie można było używać tej samej miarki by mierzyć ją i setki ludzi, którzy tylko aspirowali do miana większego niż "mieszczuch" czy "szary człowiek". Inne kategorie.
W tym momencie jednak rozmyślania filozoficzne schodziły nieco na bok, gdy tylko policjantka wykryła to, na co szczególnie z racji swojego zawodu była uczulona. Krew. Inaczej niż medycy, policjanci jednak również reagowali na krew w bardzo konkretny sposób - w tym przypadku momentalnie zwiększając swoją czujność i przybierając dużo poważniejsze, bardziej zawodowe oblicze. Krew w budynku ratuszu nie powinna była sobie tak po prostu... spływać. Krew w budynku ratusza zwiastowała problemy. A Hikari Keiko była jedyną osobą, która tak doskonale wiedziała, że z wszystkimi problemami należy sobie jakoś radzić - dlatego też bez większego namysłu postanowiła dostać się do środka budynku. Jeśli okno było zamknięte najpierw zamierzała podejść bliżej niego i spróbować pchnąć je własnymi dłońmi, być może bowiem było jednak niedomknięte. Gdyby okazało się, że tak jednak nie jest i okno ani drgnęło, wtedy dziewczynka miała zamiar zagrać nieco ostrzej. Jako funkcjonariusza policji miała pewne przywileje, którymi mogła się posługiwać, a jednym z nich była możliwość wkroczenia na miejsce, w którym spodziewano się jakiejś nielegalnej aktywności. Gdyby więc okno było zamknięte, Hikari miała zamiar je po prostu zniszczyć. Albo powzięłaby z ziemi odpowiedni kamień albo wyciągnęłaby zza pazuchy swoją niezniszczalną butelkę, a następnie precyzyjnie stuknęła w szkło obok klamki, następnie sięgając ręką przez wybitą dziurę i otwierając okno, w ten sposób wpuszczając się do środka. Uważała oczywiście na to by się nie skaleczyć, więc ewentualną klamkę dotknęła przez materiał rękawa. Gdyby okno było za wysoko, wtedy dziewczynka najpierw postara się na nie wdrapać, a dopiero potem postanowi użyć butelki, tak jak opisano wyżej. A potem, zanim jeszcze wkroczy do pokoju, dokładnie rozejrzy się po okolicy, by nie zostać zaskoczona niespodziewanym atakiem przed wejściem do środka. Zawsze przecież mogła szybko odskoczyć z powrotem na ziemię, gdyby ją ktoś teraz chciał zaatakować, a o to byłoby trudniej, gdyby już znalazła się w środku. Tak czy siak, jeśli teren będzie bezpieczny, dziewczynka postanowi wkroczyć do środka budynku.
//Wzajemnie Don, wzajemnie, kiedyś przy winie musimy coś takiego obgadać~
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Ratusz Pią Maj 16 2014, 21:10
MG
Hikari Keiko podniosła z ziemi kamień, po czym niczym istny zawodowiec, wybiła szybę w oknie. Tu jednak pojawił się problem, o którym jak widać, genialna policjantka zapomniała. Otóż w oknach były kraty, a przez kraty nawet wąska w pasie Keiko się nie przeciśnie. Prościej mówiąc Hikari nie weszła do środka, a na dodatek jeśli sprawca potencjalnego przestępstwa był w środku, to policjantka właśnie go zaalarmowała. Cóż, pozostało usunąć kraty lub poszukać innego sposobu na wejście do środka. A może na skutek tej... małej niedogodności, policjantka całkowicie zmieni swoje podejście do misji? Może zrobi, coś zupełnie innego?
//W Sierpniu sądzę że będzie to możliwe//
Czas na odpis: 19.05 godzina 21:00
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Ratusz Sob Maj 17 2014, 15:31
Kraty. O tak, z tym Hikari Keiko była za pan brat (lub za pani siostra?) i znała ich wygląd bardzo dobrze. Pewnie też dlatego całkowicie zapomniała o tym, jaką przeszkodę również dla Policji mogły stanowić właśnie takie zabezpieczenia. To przecież łapani przez nią przestępcy winni byli pamiętać o tym, że przez kraty tak łatwo przejść się nie dało, a nie panna Keiko, która w swej doskonałości niejednego gagatka już zdążyła za nimi umieścić. Tak czy siak winna była kratom odpowiedni szacunek - były swego rodzaju atrybutem w jej pracy i nieocenioną pomocą, gdy należało odseparować najbardziej niebezpiecznych i obrzydliwych przestępców tego świata od reszty ludzkiej masy. Wynalazek sam w sobie banalny pozwolił jednak tak bardzo ułatwić służbom porządkowym wykonywanie ich pracy. Hikari niemal posłużyłaby się komplementem w stosunku do osoby, która pierwsza postanowiła stworzyć kraty, gdyby nie to, że sam jej uśmiech powinien był wystarczyć takiemu osobnikowi jako oznaka jej szacunku - a gdyby to mu nie wystarczyło okazałby się tylko zwyczajnym prostakiem z zaledwie jednym przebłyskiem inteligencji. Kratami.
Cóż jednak, na temat krat należało przestać piać z zachwytu, a zająć się nimi od konkretnej, empirycznej strony. Hikari Keiko miała pewien prosty pomysł związany z przekroczeniem krat, postanowiła więc od razu wcielić go w życie. Jej PWM Elektryczne Ciało, zmieniało przecież jej fantastyczną osobę w wiązkę elektryczną, a w tej formie zdecydowanie łatwiej byłoby jej przekroczyć tę przeszkodę! Gdyby jednak i PWM tutaj nie zadziałało Hikari mogła użyć swojego zaklęcia, Electric Dodge (C), dzięki któremu w miarę łatwo mogłaby się przemieścić do środka pokoju. Tak czy siak, gdy znalazła się już w środku, jak opisano wcześniej, zachowywała odpowiednią rozwagę i czujność - koniec końców była na terenie, na którym mogła zajść jakaś zbrodnia, o której nieodmiennie świadczyły ślady krwi... jeśli faktycznie była to właśnie krew. Dlatego Keiko zaraz po pojawieniu się wewnątrz pokoju nie pozostawała długo w miejscu, a momentalnie się rozejrzała i w razie zagrożenia zamierzała po prostu odskoczyć na bok, wcześniej rzucając zdawkowe spojrzenie i oceniając czy dany skok jest możliwy i czy przypadkiem nie wpadnie na coś w rodzaju regału z książkami. Oczywiście przed samym wejściem do pokoju próbowała również sprawdzić wzrokiem czy coś się w nim nie kryje, a samo wejście starała się wymierzyć tak, by nie wylądować na odłamkach szkła, które niewątpliwie znalazły się na podłodze po tym jak rozbiła okno.
//Trzymam za słowo~
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Ratusz Sob Maj 17 2014, 17:40
MG
Szacunek do krat to podstawa, dlatego Hikari zmieniła się w elektryczną wiązkę i przez nie przeszła. Znajdując się już w pomieszczeniu, które było korytarzem a nie pokojem, faktycznie zauważyła krew. Coś komuś się stało. Na tyle mocno by owalna mniej więcej plama, znajdowała się na ścianie, a od niej niczym ogon komety, przez całą długość ściany ciągnęła się krwawa wstęga. Światła w ratuszu były zgaszone. Nikogo nie było słychać i widać. W okolicy Keiko nie widziała też trupów. Jeśli faktycznie ktoś tu zginął, to chyba ktoś postanowił uprzątnąć zwłoki.
Stan postaci: Keiko: Lekki ból głowy(po całym dniu użerania z ludźmi, ciosie od Romeruma etc.), 101%MM
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.