I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Gru 16 2013, 13:07
First topic message reminder :
Rodowód miasta sięga naprawdę odległych czasów. Jego urbanistyka oraz sama architektura jest typowo średniowieczna. Samo miasto otoczone jest wysokim na 15 metrów murem kamiennym. Wyjście z miasta możliwe jest przez cztery bramy: Północną, wschodnią, południową i zachodnią. Przy nich zlokalizowane są karczmy i noclegownie. Kawałek dalej znajdują się domy mieszkalne ludności miejskiej. Trochę bliżej znajduje się rynek oraz magazyny kupieckie oraz domy bogatszych mieszkańców miasta. Samo miasto ma ortogonalny układ ulic typowy dla tego typu budownictwa. Budynki im bliżej centrum tym bardziej okazałe, wszystkie wykonane z kamienia jako główny materiał budulcowy. Miasto utrzymuje się głównie z handlu i nie jest raczej bardziej znaczącym miastem w tej części regionu
----- MG
Flecista z Erlachbachen
Każdy z was przeczytał ogłoszenie o zapotrzebowaniu w mieście na grupę magów składającą się łącznie z 2-4 ludzi. Zebraliście się więc w trzyosobowe grupy gotowi do misji. Jakie było jednak wasze zaskoczenie, gdy na miejscu, w ratuszu, gdzie było umówione spotkanie ok. południa, spojrzeliście na drugą tak samo liczną drużynę, która przybyła w tym samym czasie i w tym samym celu. Widocznie komunikacja, która wykluczała takie sytuacje tym razem zawiodła. Burmistrz, który nie spodziewał się takiej sytuacji był nieco zdziwiony tym faktem, ale potrafił wybrnąć z tej sytuacji. - Cóż nie przewidywałem tylu grup... ale cóż problem jest poważny, a dwie grupy magów to zawsze lepiej niż jedna. Co prawda koszta będą pewnie wyższe, ale jakoś da się to rozwiązać. No więc po wykonaniu zadania zapłacę każdej grupie po 30.000 klejnotów [do podziału ofc]. Dodatkowe 30.000 klejnotów dam drużynie, która ostatecznie rozwiąże tą sprawę. Tak, myślę, że możemy to tak rozwiązać z budżetem tego miasta. No dobrze... zapewne znacie nasz problem... w sumie to co bym powiedział pokrywałoby się, z tym co pisaliśmy w ogłoszeniu. Nie za bardzo wiem co mogłoby wam pomóc w waszym zadaniu, w sumie sami wiele nie wiemy... Więc pytajcie śmiało odpowiem na tyle, na ile będę potrafił. Proszę tylko odnajdźcie nasze dzieci... a jeżeli nie żyją to pozbądźcie się przynajmniej flecisty. Po tych słowach czekał na wasze pytania, a wy mogliście wyczuć, że nie chce sam od siebie nic powiedzieć. Tak jakby chciał uniknąć opowiadania o czymś kryjąc się tekstem "przecież nie pytaliście". Jednak co to mogło być... Who knows.
Czas na odpis 19-11-2013 godz 13:00
Autor
Wiadomość
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Paź 05 2015, 20:59
No cóż, jak widać alkohol nie służy dobrze wiedźmą. Może one wolą wodę spod kotła? Kto tam je wie, gdyż to jest bardzo ciężko zrozumieć kobiety, a tym bardziej po alkoholu. Przypomniało mu się od razu o Keiko, która poszła gdzieś z Teaną. Spojrzał na Lili, po czym jedynie złapał ją za łapki, gdy go biła. - Oczyfiśce, że tag - powiedział przymulonym, a zarazem podchmielowy głosem w jej stronę. Po czym spojrzał w stronę króla z miną "CO JA MAM KURWA ZROBIĆ?".
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Czw Paź 08 2015, 11:21
MG
-Edgar-Powiedział mężczyzna wskazując na siebie palcem, po chwili jednak z lekkim wachaniem uścisnął dłoń Feelanowi.-Nic nie jest bezpieczne. Ale jak uważać to bezpieczne. Zleceniodawca wyjaśni. Wy go tylko odnajdźcie. Tylko ona wie jak wrócić.-Raz jeszcze wskazał dziewczynę, samemu nie wiedząc jak powrócić z tej nietypowej podróży. Gdy Feelan sprawdzał stan siedzących mógł ze spokojem zauważyć że nie dolega im zupełnie nic, zdawali się spać, oddychali, tylko ich skóra była nieco zimniejsza niż powinna.-Usiądź. Edgar zaczaruje.
Hikari Keiko była naćpana. I efekt ten raczej zbyt szybko przeminąć nie miał. Jednakże dziewczynka mimo to, myślała dużo racjonalniej niż reszta jej towarzyszy. A co za tym idzie próbowała wyciągnąć Teanę do lasu i chodź dziewczynka tego nie dostrzegła, to Teana zbyt zadowolona z takiej wizji nie była. Po chwili jednak westchnęła i wyczarowała drugi grzyb, który wcisnęła do ust. Gdy tylko przełknęła skinęła głową Keiko.-Zjedz swój grzybek i ruszamy.-To powiedziawszy wstała i skierowała się do wyjścia, idąc w kierunku przeciwnym od tego z którego przyszła grupa magów.
Król wioski wciągał alkohol jak odkurzacz i nim się Dax obejrzał, naczynko było puste, a co za tym szło libacji koniec! Niestety nie, zaraz wnieśli kolejną. W każdym razie na minę Daxa król odpowiedział tylko cmokiem i zaśmiał się wrednie, po prostu sugerował Daxowi seksualne wykorzystanie pracodawczyni, cóż. Sama wiedźma po prostu wtuliła się w Daxa, lodowy mag pewnie nigdy by nie pomyślał że zostanie ofiarą molestowania.
Czas na odpis: 11.10 godzina 11:00
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Czw Paź 08 2015, 18:11
Mądra dziewczynka z tej Teany, mądra! Postąpiła w jedyny słuszny sposób zgadzając się z Keiko i kierując jej fenomenalnym nosem do takich kwestii, gdyż przecież to Hikari lepiej wiedziała czego jej towarzyszka potrzebowała i czego najbardziej w życiu pragnęła. Bądźmy szczerzy - większość ludzi nie ma tak naprawdę pojęcia czego naprawdę oczekuje i chce - nie tylko w życiu, ale też na co dzień debatują oni nad decyzjami nie mającymi żadnej wagi, zupełnie jakby były to kwestie życia i śmierci, a gdy pojawia się naprawdę poważny problem, dopiero wtedy zaczynają się niesamowite myślowe utarczki i problemy. Na szczęście Teany w tej sytuacji miała pod ręką istotę idealną, która zwyczajnie mogła zadecydować za nią w kwestii tego co było dla niej najlepsze. Keiko pokiwała tylko głową z zadowoleniem i uznaniem dla decyzji kobiety, a następnie zaśmiała się całkiem wesoło widząc, że Teana nie była idiotką i kobietą pozbawioną całkowicie mózgu! Och, och, och! Który to fragment jej mózgu był jednak na miejscu - zastanawiała się Hikari, przez chwilę rozważając nawet czy nie najprościej byłoby po prostu otworzyć jej głowę, sprawdzić, a potem zaszyć... ale nie teraz, bo teraz miały ważniejsze zadanie. Policjantka spokojnie i powoli zjadła grzybka, przeżuwając go odpowiednio i czuwając nad tym jaki ma smak. Przecież to mógł być straszny muchomor, który by ją zabił! Nie wiedziała jak smakował muchomor, ale gdyby poczuła muchomora to od razu dałaby o tym znać! Tak czy siak - zjadła co trzeba i ruszyła razem z Teaną w celu wykonania zadania, w międzyczasie doskakując do dziewczyny i idąc z nią dosłownie ramię w ramię, nieco opierając się wręcz o kobietę.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Czw Paź 08 2015, 22:21
Wygląda to całkiem ciekawie. Nie ruszają się, ale chyba żyją! Magia naprawdę jest czymś wspaniałym! Ale czy aby przypadkiem się nie przeziębią, jak będą tak siedzieć? Mam nadzieję, że nic im nie będzie. Zaś jeśli chodzi o samego Edgara, to wydaje się być całkiem w porządku. Ma dość śmieszny sposób wyrażania swoich myśli, ale złych zamiarów raczej nie ma. Nie widzę w sumie żadnego powodu, żeby mu nie ufać. Skoro nie on jest tu pracodawcą, a różowowłosa, to raczej do niej powinienem skierować resztę pytań. Od niego chyba się nie dowiem, co będę miał tam do zrobienia. Poza tym… Nie mogę się już doczekać, by zobaczyć na czym to wszystko polega! -Jeżeli wystarczy jedynie uważać, to w porządku. Mam nadzieję, że nie będzie za bardzo bolało… Masz jeszcze do tego jakieś przydatne rady? Gdzie jej szukać, co powiedzieć? – przysiadam sobie w jakimś wygodnym kąciku, krzyżując nogi. Skoro ma czarować, to niech czaruje. Nadchodzę wspaniała przygodo! Jednak zanim jeszcze mnie uśpi… - Dobra. Ale jeżeli to mnie zabiję, wtedy będę cię nawiedzać po nocach jako duch! – mówię nieco żartobliwie. Chyba jestem już gotów. Nie wiem na co, ale gotów! Kładę dłoń na rękojeści miecza i szczerząc ząbki czekam, aż Edgar zacznie czynić swoje.
Matt
Liczba postów : 304
Dołączył/a : 03/06/2014
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pią Paź 09 2015, 11:56
Chłopak trochę się wyłączył z rozmowy, ale dość szybko do niej wrócił, słysząc dość proste stwierdzeniem. Kiwnięciem głowy przywitał kolejnego maga, przybyłego na tę misję, choć nie dowierzał, że można od tak dać się narąbać jakiejś nieznanej substancji. Głupi jakiś? Znaczy... nie żeby Matty nie udawał debila. Ale to dla funu było. A tutaj... nie podobało mu się to za cholerę. -Innymi słowy, każesz nam wejść w ten dziwny stan, wiedząc, że jak nam się nie uda jej znaleźć zostaniemy w nim na zawsze? Jakie mamy zabezpieczenie, że to się uda. Misja misją, trudność trudnością, ale chcę widzieć jakąś realną szansę jej wykonania, a nie polecenie "idź się powiesić". - burknął w stronę Edgara czekając na jakąś jego reakcję. Może i misja zdawała się być dość interesująca i pewnie sam z chęcią by ją wykonał, gdyby polecenie nie było aż tak... abstrakcyjne. Musiał mieć jakieś zapewnienie o bezpieczeństwie. A co, jeśli ich okradnie w czasie tego dziwnego stanu? Nie mógł stracić swoich towarzyszy... swoich duchów.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sob Paź 10 2015, 23:31
Dax jedynie tulił Lili, po czym pokazał ręką na swoje naczynie dając znać, że chce jeszcze wypić. Wiedział, że to może nie być najlepsze w takim przypadku, jednak co mu zostało innego? Niestety nie mógł przestać póki nie skończy się libacja, a to oznaczało, że czeka go tutaj jeszcze sporo zabawy z nimi wszystkimi. Jednak nie dawało mu spokoju to, że wiedźma niby najęła go do wykonania roboty, a to nie może skończyć się dobrze, gdy za dużo wypiją, jednak w takim stanie i tak wykonanie misji będzie prawie nie możliwe. - To so, jescze jeden? - spojrzał na Lili, sięgając jednocześnie po swoje naczynko, by z niego pociągnąć trochę magicznego napoju jeśli zostało mu nalane, bo co zostało mu innego? - Ne mam pojęcia jak *czk* załatwimy to wsystko -
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Paź 12 2015, 18:58
MG
Grzyb miał specyficzny smak który nie każdemu musiał do gustu przypaść. Smak orzecha, fraktura pianki. Gumowaty orzech wyglądający jak grzyb. Mniej więcej tak podsumować można to, co zjadła Keiko. Potem natomiast próbując wczepić się w Teanę, która w tym samym czasie próbowała się od Keiko odsunąć, ruszyła do lasu. Droga zdawała się dość prosta. Krzaki rosnące na ich drodze zdawały się podwijać liście i cwałować na boki byle tylko droga Keiko była prosta i przyjemna. Problematycznie zrobiło się, gdy zwykła ziemia została zastąpiona spękaną czarną skorupą, która pod stopami zdawała się być dość ciepła. Można się było domyślić że zbliżają się ku wulkanowi.-Uhh, strasznie ciepło, nie uważasz?-Zapytał stąpający obok Keiko murzyn z dredami. W zasadzie to trochę przypominał jej kolegę Boga którego spotkała nie tak dawno. A może to ten sam?
Dax biorący udział w libacji alkoholowej musiał uporać się z niemałym problemem. A w zasadzie nieco większym problemem niż mógł przypuszczać, bowiem znowu i jemu i Lil polano! Chłopak wychylił szybko swoją porcję alkoholu zastanawiając się na głos, co dalej, kiedy to poczuł że ma mokro w spodniach. Na szczęście - nie zsikał się. Odpowiedzialną była Lili która zasnęła opierając się o jego ramię, a alkohol z przechylonego naczynka zaczął wsiąkać w jego spodnie. Król obserwując ich dalej świetnie się bawił i nie zamierzał raczej Daxowi pomagać.
Matt wciąż miał pytania a Feelan potrafił zaufać nieznajomemu. Dlatego też Edgar najpierw zajął się tym, kto faktycznie zamierzał pomóc.-Powiedz: Edgar przysłał.-I to powiedziawszy rzucił pod nosem jakieś zaklęcie a Feelan zasnął, wtedy też Edgar spojrzał na Matta i przechylił głowę, drapiąc się po plecach.-Nie na zawsze. Jak ona wróci to was wyjmie.-Chłopak znów przechylił głowę, tym razem w drugą stronę i podrapał się po udzie.-Masz tylko słowo Edgara. Ale zawsze może zaczekać. Będzie też praca gdy wrócą-Wzruszył ramionami jakby jemu to w zasadzie było obojętne czy Matt to zrobi, czy też nie.
Feelan otworzył oczy i dostrzegł nad sobą słońce, było już dobrze popołudniu i niedługo zacznie się ściemniać. Teraz jednak oczarował chłopca krajobraz, bowiem odkrył że znajduje się na plaży. Z jednej strony bezkres oceanu, a za plecami dżungla, nad którą krążyły mewy. W zasadzie wniosek co do odpowiedniego kierunku drogi nasuwał się sam, ale czy Feelan ruszy tam, gdzie każdy normalny człowiek na jego miejscu?
Czas na odpis: 15.10 godzina 19:00
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Wto Paź 13 2015, 19:10
Ciepło, gorąc, temperatura - to nie przeszkadzało Keiko w dalszej "walce" z próbującą zastosować manewr unikania Teaną. Policjantka nie takie akcje już widziała i umiała im przeciwdziałać, dlatego choć druga dziewczyna się odsuwała, to Keiko bardzo dobrze jej pilnowała, wiedząc, że nie może jej pozwolić na to by zgubić się w tej niewątpliwie niebezpiecznej przestrzeni. Hikari była policjantką i musiała czuwać nad bezpieczeństwem cywili i dlatego nie mogła puścić swojej kompanki, niezależnie od tego jak zmieniało się otoczenie i jak zmieniał się klimat. Gdyby jej uciekła... wtedy mogłaby zrobić coś głupiego, a młoda policjantka nie lubiła głupot i chciała oszczędzić sobie pracy z osobą, która mogłaby takie popełnić, a że świat składał się tylko z takich osób, to w tym przypadku mogła tylko własnoręcznie zadbać, by wizję głupoty oddalić na nieco później. Przynajmniej na tak długo, jak Hikari była obok. Dlatego wczepiła się w jej rękaw i mocno splotła swoje ramię z ramieniem Teany, w ten sposób na pewno ta by się nie zgubiła, a Hikari mogła spokojnie obserwować otoczenie i w międzyczasie prowadzić konwersację z murzynem, który pewnie był bogiem w innej postaci. Przecież to nie mogło jej dziwić, bogowie tak mieli, Keiko też na pewno mogłaby zmienić swoją postać, gdyby tylko chciała. Na pewno mogła, na przykład, stać się okrutnym tyranem, który cały świat trzymałby w swoim ręku, korzystając z zaklęć wywołujących tortury i przywołujących karabiny maszynowe i inne takie. Na pewno mogłaby tego dokonać, a po prostu nie chciała. Dlatego maszerowała dalej ze swoją Teaną, oglądała się wokół szukając celu ich wyprawy. - Pamiętaj by mieć oczy szeroko otwarte! - poinstruowała koleżankę, tonem który sugerował że wcale nie żartowała, choć po chwili zachichotała leciutko. - Trochę ciepło, fakt. Ale ciepło mi nie przeszkadza. Muszę być przygotowana do pracy w różnych warunkach. A jestem doskonała. Innymi słowy jestem przygotowana. Zawsze. A Ty jesteś? - odpowiedziała czarnoskóremu, choć nie zwracając na niego za bardzo uwagi i przez cały czas traktując jak osobę, która zwyczajnie... miała tam być. Jakoś tak.
- Na pewno idziemy w dobrym kierunku? - zapytała jeszcze swoją towarzyszkę. Tak... dla pewności.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sro Paź 14 2015, 03:53
Nie wiem jak długo to trwało, ale nie było aż tak źle. Skoro żyję, to oznacza, że nie umarłem, a jeśli nawet, to do całkiem ładnego miejsca trafiłem. Słonko świeci, ptaszki śpiewają. Klimat też ciepły. Sprawdzam szybko czy wszystkie swoje rzeczy mam przy sobie. Niezaprzeczalnie, miło i przyjemnie. Ale chwila… Gdzie ja w ogóle jestem? Czy to wielkie coś, to jest morze? -Łaaał… - Nie widziałem jeszcze nigdy tak rozległego zbiornika wodnego. Wspaniałym uczuciem jest patrzeć w dal, w nieskończoność morskiego bezkresu! Mieć miękki, złocisty piasek pod nogami, rozciągający się wzdłuż morza. Ach, jak wiele musi być tych małych ziarenek, aby utworzyć tak piękną plażę! Któż mógłby je wszystkie zliczyć? Dobrze jest wdychać świeże powietrze, zmieszane z przecudowną, orzeźwiającą morską bryzą. Wyłapywać ciepłe promienie słońca. Słyszeć odgłos morskich fal, roztrzaskujących się o wieczny brzeg, który raz za razem oczyszczany jest przez powtarzający się cykl, obmywania plaży! Wszystkiemu jeszcze towarzyszący radosny odgłos mew, oraz słońce, chylące się ku zachodowi… Przecież to idealna okazja, by ujrzeć piękny zachód słońca! Będę mógł zobaczyć, jak ta ogromna złocista kula, zatonie w niezbadanych morskich otchłaniach! Ale nie z powodu zachodzącego słońca się tutaj pojawiłem… Choć chętnie bym został, to jednak w innym celu zostałem tu wysłany. Chyba, że Edgarowi pomyliły się miejsca i wysłał mnie nie tam gdzie trzeba. W sumie nie miałbym mu za złe, gdybym musiał spędzić resztę życia na tej plaży, lecz to by było trochę niepoprawne z jego strony. Zawsze jednak mogło być gorzej, jak na przykład trafiłbym w lodowate góry. Chociaż i góry są też piękne, ale jest tam zimno… Mniejsza już z tym. Klimat klimatem, lecz mam do wykonania zadanie od którego zależy… W sumie to nie wiem co zależy, ale skoro się zobowiązałem, to nie mogę się obijać! Z pewnością jeszcze będzie okazja, by obejrzeć zachód słońca… Ale jak się pośpieszę, to może zdążę na wschód! Wschody są chyba nawet piękniejsze niż zachody. Wpierw chyba muszę odnaleźć różowowłosą pracodawczynię… Która może być… Gdzieś… Bez niej to tak ciężko. Trochę nie wiadomo o co chodzi. Spoglądam w stronę dżungli. To tam ma niby być? Lecz po co miałaby tam iść? Może być tam niebezpiecznie. Przeróżne dzikie stworzenia żyć tam mogą… Zgubić też raczej nietrudno by było. Prędzej czy później i tak chyba będzie trzeba tam pójść… W takim razie idę! Ale nie bez zabezpieczenia! Stosując metodę łamanych gałązek, zostawiam je, żeby w razie czego wiedzieć gdzie wrócić. Tylko nie wiem po co miałbym tam wracać… Jednak gałązki z pewnością się przydadzą! I tak sobie idę wsłuchując się w piękne odgłosy przyrody.
Matt
Liczba postów : 304
Dołączył/a : 03/06/2014
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sro Paź 14 2015, 15:10
-A co jeśli jej nie znajdziemy? - zapytał spokojnie spoglądając na Edgara. Był bardzo ciekaw, a to pytanie było niezwykle istotne. Czy mógł poczekać? Mógł. Ale mógł też najpierw poszukać innej pracy, a gdy tamta by się skończyła, mógłby tu wrócić. Wszak mogą czekać kilka dni bądź miesięcy. Ale od tego... zależy odpowiedź Edgara. Bo to, co obecnie się działo, zupełnie mu się nie podobało. Gdyby chociaż była informacja, że tak to będzie wyglądało, to by się jakoś przygotował mentalnie na to, a nie ot tak "no... idź się nawdychać nie wiadomo czego, oprzytomniejesz jak znajdziesz kobietę, której nigdy na oczy nie widziałeś". Dla niego... to było bezsensu.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sob Paź 17 2015, 16:50
Dax jedynie poczuł, że mu mokro. Czyżby to było na widok ogromnego bębna Króla Czaka?! Niestety nie, bo był to alkohol, który wylała na niego jego pracodawczyni. Jedynie westchnął, po czym zobaczył czy jest tu jakiś kąt, w który można ją odstawić albo inne miejsce. Oczywiście próbował się nie przewrócić tylko trzymać się prosto. Chyba zaczynała z nimi wygrywać cała ta zabawa , bo innej odpowiedzi na to nie mógł znaleźć. Jedynie ciężko zaciągnął powietrza i rozglądnął się po pomieszczeniu.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Paź 19 2015, 14:17
MG
Teana wraz z Keiko sazły dalej, dziewczynka natomiast ciągle gadała. Albo do Teany albo w jej oczach, sama do siebie. Wtedy też, nim Teana czy Bóg zdążyli jej odpowiedzieć, wszystko zaczęło się trząść, a chwilę później rozległ się wybuch, co spowodowało ogólnie więcej trzęsienia i pojawienie się pyłu w powietrzu. Nie dość więc że Keiko się przewróciła to jeszcze napadł ją kaszel. Widząc to Teana wyrwała się trzymającej ją Keiko i spojrzała na siedzącą na ziemi dziewczynkę stanowczo-Zostań tu, to niebezpieczne.-I zmartwiona Teana pognała dalej, jednocześnie sprawiając że z twardej skorupy ziemskiej wyrosły grube pędy które owinęły się wokół nadgarstków i kostek Keiko.-No to klops-Powiedział Bóg drapiąc się po głowie i patrząc na uwięzioną Keiko. To niestety nie był koniec problemów dziewczynki bowiem ta zauważyła że nagle otoczyło ją rozwścieczone stado pasiastych zielono-niebieskich skorpionów z czerwonymi kokardkami na ogonach. Owe stado liczące jakieś 12 osobników wielkości jamnika, zaczęło zbliżac się powolutku w stronę policjantki z zamiarem pacyfikacji dziewczynki.-No to klops...-Powtórzył tylko Bóg.
Dax podniósł pracodawczynię w celu ułożenia jej w bezpieczniejszym miejscu, być może takim w którym nie oblewa go ona alkoholem. Nie zdążył jednak podjąć takich heroicznych akcji bowiem nagłe trzęsienie ziemi sprawiło że i tak mocno pijany Dax zatoczył się, lądując wraz z Lili na ziemi. Dokładniej rzecz biorąc to wylądował na Lili, prawą ręką ściskając jej pierś. Nie była zbyt obfita. Nie było jednak czasu myśleć nad przyjemnościami bowiem ziemia znów się zatrzęsła a w oddali dało się usłyszeć dość głosny huk. W wiosce podniosły się krzyki, przerażony król zerwał się z swojego siedziska a Dax... Daxowi zachciało się wymiotować.
Matt stanął przed okrutnymn wyborem. Iść na misję której detali się nie zna, czy może nie iść? Niestety jego nie przystosowany do logicznego myślenia umysł nie akceptował misji, na których nie miał wszystkiego podanego na tacy a najmniejszy ślad niebezpieczeństwa i zagrożenia życia traktował nader poważnie, dochodząc do wniosku że podejmowanie ryzykownych akcji nie ma najmniejszego sensu. Edgar z drugiej strony nieszczególnie wiedział jak tę sytuację rozwiązać. Miał tylko znaleźć wsparcie, nie był zleceniodawcą a mówienie sprawiało mu nie lada kłopot, przez co dochodził do daleko idących wniosków, że Lili mogła przemyśleć nieco bardziej to "szukanie wsparcia", a nie po prostu wysyłać jego, Edgara.-Wtedy wróci i znajdzie.-...-Was.-Dodał po chwili zastanowienia, jakby szukając odpowiedniego słowa. Chociaż miał przedziwne wrażenie że kręcą się w kółko, jeśli chodzi o argumenty w tej rozmowie. Czy też może raczej Matt, kręcił się w kółko.
Zachody słońca były ładne, to fakt, jednakże nie je przyszedł podziwiać Feelan! Dość szybko podjął się on akcji mających na celu wykonanie zadania i po zebraniu gałęzi ruszył do dżungli. Kiedy jednak dotarł do linii drzew, z zajednego z nich ktoś wyszedł.-Jesssteś głupi czy jak? Znaczysz drogę drewnem, w miejscu wypełnionym drzewami?-Osoba która odezwała się do Feelana wyglądała dość komicznie. Przygarbiony i niski, wręcz wychudzony człowiek odziany był w zniszczoną koszulę która sięgała mu niemal kolan. Miał szarą cerę i długie do łopatek czarne przetłuszczone włosy które opadały mu na twarz, tak że Feelan tejże nie widział. Jednakże stojący te niecałe 10m od Feelana mężczyzna roztaczał wokół siebie dziwną aurę. Każda komórka w ciele Feelana, na widok tego mężczyzny kazała mu uciekać. Feelan zdeżył się właśnie z niesamowitym uczuciem pierwotnego, niemal zwierzęcego strachu. Czuł jak całe jego ciało dygocze, a mózg niemal krzyczał "uciekaj". Podświadomie Feelan wiedział też że mężczyzna przed nim, jest totalnie złą istotą.
Czas na odpis: 21.10 godzina 14:00
Matt
Liczba postów : 304
Dołączył/a : 03/06/2014
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Paź 19 2015, 22:09
Matty westchnął wysłuchując słów Edgara. Chociaż teraz miał jakieś wytłumaczenie, ale wciąż... było to przynajmniej dziwne. -Po co mamy szukać kogoś, kto potrafi sam stamtąd wyjść? Czy mamy jej tam w czymś pomóc? Pokaż raz jeszcze jej zdjęcie. - rzekł Matthew, siadając na jednym z wolnych krzeseł, a jeśli takowych nie było, usadawiając się po turecku i opierając się o ścianę, po czym dodając -Dobra, zgadzam się. Zaczynaj. - po czym lekko się uśmiechnął, nawet i przepraszająco, po czym dodał -Wybacz, jeśli gdzieś byłem uciążliwy. Wolałem się dopytać. Trzymaj kciuki. - po czym był gotowy na magię i resztę, aż w końcu by się gdzieś przeniósł. Ciekawe gdzie. W sumie... ciekawe to będzie doświadczenie.
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Wto Paź 20 2015, 18:06
- TO MOJA KWESTIA! - krzyknęła za oddalającą się Teaną Keiko. O nie, to ona była tutaj tą odpowiedzialną i to ona była pewna tego, że niezależnie od niebezpieczeństwa poradzi sobie ze wszystkim, a nie miała takiej samej pewności w stosunku do dziewczyny, z którą obecnie podróżowała. A ta jeszcze śmiała się oddalić, zupełnie jakby myślała, że posiada jakiś mandat niebios na działanie w ten sposób! Jedyną osobą, która mogła podejmować tego typu decyzje była sama Hikari, a nie ktokolwiek inny. Tego wszystkiego było już za dużo, zdecydowanie za dużo - zwłaszcza gdy spostrzegła, że jej ręce są uwięzione, a wokół niej pojawiły się stwory, które wyraźnie chciały jej zrobić coś nieprzyjemnego, nie wiedząc że podnoszą swoje kolce na idealną istotę tego świata. Tragedia biednych prymitywów zawsze tak wyglądała - ci po prostu nie wiedzieli na co się porywają i co próbują okropnego zdziałać. Prymitywnym stworom brakowało najwyraźniej nawet szczątku zmysłu estetycznego, piękna, a także poczucia wstydu, bo nie rozumiały tego, że okrążają boską istotę zaklętą w cudownym ciele. Może zbliżały się tylko bo chciały popatrzeć? Nawet to jednak było czymś kompletnie nie do zrozumienia dla kogokolwiek - przecież powinni byli pozostać w dalszej odległości i tylko adorować ją z dystansu. Tak czy siak, Hikari westchnęła głośno, a potem uruchomił się jej już tryb kompletnego zdecydowania. Niezależnie od tego czy wciąż była na haju, czy nie, liczyło się w tym momencie jedno - nie mogła zostawić tej biednej Teany na pastwę losu, a wiedziała, że jeśli jej nie pomoże to prawdopodobnie czeka ją coś złego, o ile jej uwaga o niebezpieczeństwie była prawdziwa. Hikari Keiko była policjantką, najlepszą na świecie, a to oznaczało, że musiała działać. Aby uwolnić się z grubych pędów, które otaczały jej członki, postanowiła przemieć swoje ciało w wiązkę energii elektrycznej (Elektryczne Ciało), a następnie zwinnie wydostać się z tych okowów i stanąć na równe nogi, tylko po to by potem natychmiast użyć Electric Dodge, by wydostać się otoczenia pasiastych koleżków, którzy przyszli ją podziwiać. Zaklęcie tego używała tak, by przedostać się w kierunku, w którym pobiegła Teana, a następnie z miejsca ruszyć za nią, badając po drodze znaki na ziemi w poszukiwaniu tych, które wskazywałaby na drogę, którą obrała druga dziewczyna. Na wszelki wypadek zamierzała też użyć swojego Złotego Medalionu, wypowiadając w myślach słowo "szukaj", a następnie ewentualnie kierując się za światełkiem, które miało wskazać jej drogę do Teany. Teana wciąż musiała być najbliższą osobą w otoczeniu, a i była towarzyszem, bo znały się definitywnie dłużej niż 10 minut. Gdyby światełko świeciło się jednak na inny kolor niż ten, który sugerowałby dziewczynę, wtedy wiedziałaby, że trzeba polegać na własnych umiejętnościach tropiących.
Jednocześnie starała się uważać w jakie miejsce się zapędzała, nie chciała stać się ofiarą własnego pośpiechu i nieuwagi, więc nawet jeśli się śpieszyła to wciąż pozostawała metodyczna i uważna.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Wto Paź 20 2015, 19:06
Przyroda jest czymś zachwycającym! Zaprawdę, piękne są jej twory, oraz barwy. Zdumiewającym jest to, jak liczne są jej kolory, oraz to jak układają się w wspaniałą, kompozycyjną całość! Wtem jakiś syczący głos napomina mnie odnośnie gałązek. Chwila zastanowienia… - Faktycznie, to trochę bezsensu... – przyznaję, wypuszczając gałęzie, nie wiedząc jeszcze kto do mnie mówił. Potem jednak zaskakuje mnie, jak dziwną postacią jest ta osoba… Chyba nie wszystko jest tak tutaj piękne, jak mi się z początku wydawało… To dość miłe z jego strony, że napomniał mnie i poprawił, ale sam w sobie nie wygląda na miłego. Co prawda ocenianie po wyglądzie nie jest niczym dobrym, ale już wewnątrz czuję, iż coś jest z nim nie tak. Zwykłym człowiekiem to raczej nie jest. Pani pracodawczyni, również nie przypomina. Żadna z osób, która siedziała w piwnicy nie wyglądała jak on. Raczej bym zapamiętał, jakby któryś z nich tak wyglądał. Odruchowo cofam lewą nogę w tył. Prawą ręką sięgam po miecz, wysuwając go do połowy. Ostrze delikatnie zaczyna świecić (Broń światła PWM). Zimny dotyk stali jest kojący dla dłoni. Sprawia, że czuję się nieco pewniej. Powoli wciągam powietrze nosem i wypuszczam ustami… Staram się myśleć spokojnie, opanowując strach. Delikatnie opuszczam wzrok, skupiając się na jego nogach. Gdy ciemność mnie otacza, nie pozwól mi się zawahać. Choćby najczarniejszy mrok mnie spowił, to światło zawsze będzie w mym sercu. A jeśli zwątpię choć na chwilę, niech to nie przyczyni się do mojej porażki, lecz uczyni mnie jeszcze silniejszym na przyszłość… Niezwykła aura bije od tego osobnika… Ciało domaga się ucieczki, ale co ona by tutaj dała? Byłaby jedynie oznaką tchórzostwa! Strach jest czymś normalnym, lecz w ciężkiej chwili trzeba go przezwyciężyć. Nie pozwolić, by całkowicie zawładną ciałem. Spokój jest teraz najważniejszy… Poza tym, nie biegam najszybciej i jeżeli człowieczek okazałby się naprawdę kimś niebezpiecznym, to szybko by mnie dogonił. Co innego gdyby był powolny, ponieważ wtedy bez problemu trafiłbym go w nogi, a wtedy chyba przestałby być już taki straszny. Możliwe, że czarnowłosy jest złą istotą, ale to jeszcze nie powód żeby rzucać się na niego z mieczem. Nie znam jego zamiarów. Może on tylko tak wygląda i takie sprawia wrażenie? Nie wiem… Lecz ucieczka byłaby chyba najgorszą z możliwych opcji. Powoli zaczynam się cofać, by plecami natrafić na drzewo. To powinno raczej dobrze posłużyć za obronę tyłów. - Kim jesteś? – pytam w międzyczasie. – Ja jestem Feelan, jakby co – dodaję z uśmiechem. W końcu niegrzecznie jest pytać o imię, samemu się nie przedstawiając. Jednak natychmiast przyjmuję obojętny wyraz twarzy. Czekam na to co zrobi osobnik. Nie chcę go atakować, nie jako pierwszy… W razie czego jestem gotów, by w odpowiedniej chwili, jednym ruchem wyjąć miecz i ciąć nim po kolanach czarnowłosego. Ze względu na długość ostrza, bez problemu powinienem go trafić, zanim on trafi mnie. Nie chcę go zabijać, wystarczy jedynie, aby go zatrzymać. Jeżeli jednak nie zdecyduje się na żaden ruch, wtedy powoli, dostawiając nogę do nogi się wycofam. Bez żadnych gwałtownych ruchów. Chyba, że leciałoby w moją stronę coś wielkiego. Czegoś wielkiego należałoby uniknąć odskokiem w prawą. Jejku… Nawet nie zdążyłem się przyzwyczaić do miejsca w którym się znalazłem, a tu już coś takiego! Naprawdę ciężko jest zarobić na pieniążki… Ale w sumie ja chciałem tylko tutaj pomóc!
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.