I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Jak wyglądało to miejsce? W zasadzie było polem, kwadratowym polem, o boku długości 25m. Całe pole, prócz koła na środku, porośnięte było trawą, zaś koło w centrum, o promieniu 5m, wysypane było piaskiem i otoczone drewnianym płotem, do którego przywiązana była koza i dwie lamy, z radością pożerające trawę na obrzeżach. ~
MG
Pięciu śmiałków weszło za sklep Abdula. O dziwo było tu całkiem miło i przyjemnie. Jednak prócz tej piątki były tu jeszcze trzy osoby. Nerd w okularach, średniego wzrostu, bez specjalnych mięśni. Wielki koleś, mający spokojnie 2m i mięśnie wielkości piłki do kosza, oraz dziewczyna z fioletowym irokezem, wzrostu Fema i z podobnego rozmiaru cyckami. Cała trójka była luźno ubrana, w spodnie, bluzkę, buty... no mniejsza, to nieważne.-O są wszyscy. Na Allaha ile kobiet... i tak nie wygracie, do domu możecie już iść.-Machnął ręką Abdul, ale w zasadzie nikogo nie wyganiał.-Widzicie Abdulowi się nudzi i postanowił rozdać siedem broni Allaha. Wam przyszedł zaszczyt walczenia o Poniedziałek. Zasady są proste, walczycie póki nie zostanie was czwórka, potem walczycie z żołnierzem Abdula. No i oczywiście zakaz używania magii... tak. Broń - dowolne ostrze, jedno. Jak ktoś nie ma, to mówi czego chce, Abdul użyczy. Walczycie na całym terenie, wszystko jasne? Cieszę się, resztę broni odkładacie do skrzynki, zbroje możecie na sobie mieć... hmm... kozie gówno też. ale nie rzucać w oczy, najwyżej pod nogi.-Wyrecytował Abdul po czym wyrosły mu z pleców motyle skrzydła i wzbił się w powietrze, zasypując świat magicznym różowym pyłkiem. Przy wejściu na zaplecze stała zaś skrzynka do której można było wrzucić broń której nie używało się teraz. Wielkolud miał 2.5m Berdysz, dziewczyna nóż, a chłopak nie miał nic, więc poprosił Abdula o sztylet, który dostał. na dodatek taka Kawaii, bo rękojeść przypominała jednorożca.
Czas na odpis: 24.11 godzina 21:00
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Podwórko Abdula Czw Lis 21 2013, 21:58
Wszedłem do sklepiku, szukając miejsca, gdzie odbyć się miała jakaś mała misja-wyzwanie... To, ten... mała, bo co to za misja, w której nie wymagana była żadna podróż do odległych miejsc itp. tylko odbywała się w okolicy sklepiku zleceniodawcy... Może szybko się uwiniemy, pewnie jeden dzień, kilka godzin wystarczy... Nagrodą miał być w końcu jakiś poniedziałek... Pewnie jakaś straszna broń, bo jak wiadomo, nikt nie lubi poniedziałków...
No, to ten, wszedłem do sklepiku, przywitałem się ze zleceniodawcą i poszedłem za nim na podwórko za sklepem... Tam zobaczyłem jakąś trójeczkę kolesi, faceta w okularach, wyglądającego jak typowy nerd, kolesia, który mógł ze spokojem zjeść kozy i lamy z podwórka, bez specjalnego obżerania się i faceta z ekscentryczną fryzurą... choć w sumie mógł być kobietą... mniejsza o to... Kiedy wszyscy się zebrali, przywitałem się ze wszystkimi. -Siemanko, Pace jestem...- Abdul wytłumaczył nam po co tu jesteśmy i już poczułem się mniej chętny do tej misji... -Eee tam, myślałem że będziemy zacieśniać znajomości... i nie chodzi mi o twoje kozy, te zostawiam tobie...- No więc wysłuchałem do końca naszego zleceniodawcy i w sumie pomyślałem, dlaczego by nie wziąć jakieś broni... W końcu w porównaniu z tamtymi, moje kunai na niewiele się zdadzą... -W takim razie poproszę Kusarigamę...- Odczepiłem od ud torby na broń i razem z zawartością wrzuciłem do jednej ze skrzyń. W końcu powiedział jedna broń, to jedna...
Teraz poczekać na resztę i najlepiej rozpocząć walkę... Ale ze spokojem, najpierw eszta niech się przygotuje...
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Podwórko Abdula Pią Lis 22 2013, 16:47
Fem uśmiechnął się pod nosem. Poszedł na turniej, bo chciał po prostu się sprawdzić, ale nie spodziewał się tego, że spotka tutaj takie osoby. Jakie? Oczywiście chodziło mu o Takare i Akane. Bo reszty osób nie znał i nie bardzo się nimi interesował. Początkowo chciał po prostu przetrwać jak najdłużej, teraz jego cel zmienił się... Mógł nie dotrwać do końca turnieju, mógł odpaść w pierwszej rundzie, ale... musiał pokonać Takarę. Takie tam małe ambicję. Kiedy dowiedział się, że nie można używać magii, a walczyć można tylko przy pomocą broni, albo bez niej, wyszczerzył się jeszcze bardziej. Bronie to jego specjalność. Kiwnął głową na powitanie każdej osobie, po czym przyjrzał się ich broniom, aby dostosować do nich tą, która miał zamiar wybrać. Przyjrzał się berdyszowi i od razu zrezygnował z wakizashi. Krótkie ostrze i dość słaba wytrzymałość nie dałaby mu nawet szansy, aby zablokować cios tak wielką bronią. Oczywiście, najlepiej było by unikać jego atakował, ale... Została katana i miecz, ale te też odpadły, głównie dlatego, że były za długie do walki z przeciwnikami wyposażonymi w sztylety i noże... W dodatku nie jaki Pace wybrał Kusarigame. Fem pokręcił głowa, przetarł twarz dłonią i powiedział. -W takim razie ja po proszę Falchion....- po czym ruszył, aby schować swoje wszystkie bronie do skrzynki na tyłach. Odczepił pas z Kumokiri, następnie Doujigiri, Raikiri, noże do rzucania... Wyjął z buta sztylet i również wrzucił go do środka. Jak wszystkie bronie, to wszystkie... Westchnął cicho i wywinął młynek nową bronią. Cóż, musiał sprawdzić jej wyważenie i w ogóle... Nowa broń, do której nie był przyzwyczajony. Czy to dobry pomysł? To już się zobaczy potem.
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Podwórko Abdula Pią Lis 22 2013, 17:54
Chyba jej całkiem odbiło, taki turniej u Abdula.. tego wariata, oczywiście to bardzo łagodne określenie. W sumie Akane pomyślała, że to może być całkiem fajne. Poza tym nie pamięta kiedy ostatnio brała udział w porządnej walce, zawsze to okazja do rozruszania zardzewiałych kości i stawów, maga raczej nie rdzewieje, więc chyba nie będzie źle. Tylko kogo tam spotka? No i tutaj się zdziwiła. Pheam i Takara, ich znała, natomiast reszta. Miała nadzieję, że będą ciekawi i nie będzie się nudzić. -Dobry - przywitała się krótko, po co tracić czas, ale pewnie odpadnie jako pierwsza, więc po co się tak śpieszy? Serio musi się wziąć za siebie i to w sumie jest całkiem dobra okazja. Chociaż chyba powinna wybrać coś w czym się długo utrzyma. Tylko pojawił się mały problem. Zero magii! No to poległa, ona nie jest dobra w walce bronią, nawet jeśli może z niej korzystać ile sobie chce, ale stara się posługiwać ostrzami najlepiej jak się da. Osobiście wolałaby usłyszeć "Broń" nic więcej, od razu by wybrała buzdygan, a to ostrzem nie jest. No cóż. Pójdzie na łatwiznę, mogła by wziąć gizarmę lub berdysz, ale mogą się okazać niewygodne. Tylko, że ona sama tworzy broń dopasowaną do siebie, Abdul chyba takiej nie ma. Nie miała niczego co mogła by oddać, nie musi nosić broni skoro sama może ją sobie robić, mniej noszenia, ale korzystając z okazji zostawiła sobie napierśnik i naramienniki. -Eh... no i już mam mały problem. Dobra niech będzie gladius - rzuciła bez szczególnego namysłu. Może sama się nią nie zabije, ale co innego mogła wybrać? Już sam początek nie jest jej sprzyjający.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Podwórko Abdula Sob Lis 23 2013, 11:21
Przyszła i Takara. Przyszła na turniej. W sumie to nic dziwnego, co to za turniej bez Taśki!? Ale bardziej zastanawiający jest fakt, co ona robi na turnieju organizowanym przez Abdula!? Nie, skądże, nie bała się araba. Bardziej się przejmowała tym, co może trzymać na zapleczu. Jednakże... tak, przyszła. Jest na dość interesującym podwórku, bo abdulowym, a na tym chyba jeszcze żadna noga innowierców nie postała... chyba że bez reszty osobnika, ale to takie tam przypuszczenia. Tak czy siak stała sobie z boku obserwując przybyłych. Jakiś goryl. Nie, dobra, z nim walczyć nie chce. Ostatnio każdy gigant kojarzy jej się z dość mocnym naginaniem praw fizyki. Jakaś gościówa z irokezem - spoko, może być. I jeszcze coś w okularach - kay. A skoro to turniej, to znaczy że są to potencjalne istoty którym trzeba obić ryje. Taśce to tam pasuje. Oprócz tego giganta, ten może sobie iść. Ale były i inne osoby. Ale co tam one, tu jest Fem z Akane! A to znaczy, że ich prawdopodobnie też będzie musiała obić. Nie podobało jej się to. Byli ostatnimi osobami, którym chciała zrobić krzywdę, nawet jak to turniej. Ba! Byli ostatnimi osobami, którym chciała by stała się krzywda! Ale dadzą sobie radę, muszą. No, przynajmniej Fem. Był silny, o czym Taśka wiedziała i z góry stwierdziła, że o niego nie musi się bać. Gorzej z Akane. Nie wiedziała, co potrafi. Ale w porządku. Jest wróżką, poradzi sobie. - Dobry~! - rzuciła do Fema podchodząc do niego i jakby bała się, że zostanie zupełnie zignorowana, trąciła go łokciem. - Widzę, że nie tylko ja przyszłam. Damy radę ich sprać, nie? - było to bardziej pytanie retoryczne. To wróżki - jak mogą ich nie sprać? No lol... Abdul coś tam zaczął wygłaszać zasady i dziw normalnie brał, że nic nie wybuchło, serio. To trza gdzieś odnotować dla potomnych. No i wybieranie broni. Tak, broni, bo magii używać nie można. Nie podobało jej się to. Fakt, nie walczyła tylko za jej pomocą, ale była cholernie pomocna. Podwórko Abdula mogłoby czuć się bezpiecznie. A no, mogłoby, bo Takara cały czas na nim przebywała, co samo w sobie nie było pocieszające. Ale wracając... broń. Nie rozumiała, dlaczego ludzie nie biorą sobie normalnych mieczy czy czegoś, a na widok każdej zamawianej broni w jej głowie rozbrzmiewało dźwięczne "wtf this is!?". Nawet Fem wziął sobie nie wiadomo co, mimo że miał kilka swoich mieczy. Przez chwilę się nawet zastanawiała, czy serio oni wiedza, co biorą i są tak epic że umieją tego używać. Bo mogą, nie? Nikt nie musi być taką lamą jak Taśka i takich skilli nie posiadać. I ten berdysz... I to jeszcze w łapach chodzącego Mount Everestu... od razu założył jej się w głowie hejt mode na bronie drzewcowe/długie. No i w sumie Taśka też jakąś musiała mieć. Tyle że ona nie patrzyła, która się bardziej nada, a którą serio się nie zabije. Podeszła do pudełka i ostrożnie włożyła do niego wszystkie granaty, uważając na zawleczki. Inaczej cała impreza mogłaby pójść z hukiem. Oprócz tego wrzuciła procę, scyzoryk, 20 senbonów... i chyba tyle. Zaraz po tym założyła na lewą rękę rękawicę. Tak, tą z tym ostrym czymś. Tak, miała zamiar tym walczyć. Byleby tylko randomy jej broni nie popsuły, bo zagryzie. Stara się po tym stanąć kawałek od... wszystkich, o! Nie powiedział, jak mają walczyć, więc nie zdziwi się, jak im jakieś battle royale zrobi.
Lorie
Liczba postów : 132
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Katowice~
Temat: Re: Podwórko Abdula Nie Lis 24 2013, 13:38
Abdul ogłosił, że organizuje brutalny turniej magii i szuka żołnierzy Allaha, którzy nie będą się obawiać męskiego wyzwania. Hm. Lorie raczej mężczyzną nie była. Może jakby ścięła włosy to by wyglądała jak kobiecy facet, bo cycków ani widu ani słychu u niej. Ale po co komu cycki? Nie można spać na brzuchu, przeszkadzają w bieganiu, można przez nie mieć problemy z kręgosłupem. A jak się ich nie ma, to problem z głowy. Ale z drugiej strony posiadanie biustu czasem może być pomocne... dla innych! Na takich dużych to się jednak fajnie śpi... ale no nieważne! Weszła do środka jako ostatnia, ale nie spóźniła się. Była nawet troszkę przed czasem, o! Rozejrzała się po sali, szukając jakiś znajomych twarzy. Skądś kojarzyła tą blondynkę... ale nie wiedziała skąd. W sumie nieważne, jakby był to ktoś godny zapamiętania to pewnie by nie umknęłaby jej osoba Lorce. Wysłuchała uważnie słów Abdula. Zaraz... jak to ma walczyć bez magii?! Brutalny turniej magiczny bez użycia magii? To przecież się kupy nie trzyma! Westchnęła ciężko. Niech mu będzie, jakoś przeżyje fakt, że nie może polegać na swojej ukochanej broni. Nic nie mówiąc podeszła do skrzynki i wrzuciła do niej swoją amunicję, bomby dymne oraz sztylety do rzucania. Niech mu będzie, ale czym ma teraz walczyć do cholery? Ona w życiu miecza w rękach nie miała, a pistolet to dobry pomysł nie jest. Ech, będzie trudniej niżeli myślała, ale co tam. Jakoś sobie da radę, nie byłaby sobą jakby nie podołałaby temu, co nie? - Hm... poproszę o półtorak.- Uśmiechnęła się blado.- A, Lorie jestem.- dodała.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Podwórko Abdula Nie Lis 24 2013, 13:53
MG
Wpierw Pace poprosił o Kusarigamę i ją dostał, nawet ładną, po ciężarek na końcu był.. różowy i w białe kwiatki! Z tak męską bronią miał już zwycięstwo w kieszeni. Fem dostał śliczny Falchion, na którego ostrzu wygrawerowano kopulujące Alpaki. Akane dostała swojego upragnionego Gladiusa, który na dodatek był NORMALNY. Prawie jak by jej Abdul cisnął, bo nawet półtorak Lorie normalny nie był, gdyż z końca rękojeści zwieszała się na malutkim łańcuszku, mała figurka kozy. W każdym razie jedynie Takara nie poprosiła o broń. Każdy miał co chciał więc... walka rozpoczęta! I przeciwnicy wcale nie zamierzali czekać! Chłopak w okularach drąc się jak inkwizytor w ataku na Jerozolimę, ruszył ze swoim sztyletem na Pace'a z zamiarem pchnięcia go, zaś olbrzym z Berdyszem, który stał nad Femem uniósł broń szybkim ruchem i opuścił na głowę chłopaka, dając mu raczej mało czasu na reakcję. Tylko dziewczyna z irokezem stała z rękoma w kieszeniach i patrzyła na dzieło zniszczenia, by po chwili spacerkiem ruszyć w kierunku walczących.
//Nie chce mi się robić mapki i w zasadzie obecnie nie ma ona znaczenia.//
Czas na odpis: 27.11 godzina 14:00
Pheam
Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
Temat: Re: Podwórko Abdula Nie Lis 24 2013, 18:46
Wow, koleś z berdyszem, którego Fem najbardziej się obawiał był szybki. Zdecydowanie szybki. Nawet można powiedzieć - za szybki. Dlaczego nie rzucił się na Akane, albo nie wiem, Takare, która nie miała broni, a na niego? Najwidoczniej wyczuł w nim potencjalne zagrożenie czy coś. Fem uśmiechnął się pod nosem. Dobrze, dobrze. W Koh uniknął kosy 8-ki, a nie uniknie ciosu z nad głowy berdyszem? Z kosą było nawet trudniej, bo jej ostrze zawijało się i mogło dziabnąć go i tak. Ale tak że i tutaj wolał nie ryzykować odskoku do tyłu. A może powinien? Ostrze berdysza było szerokie, i leciało w jego kierunku mniej więcej środkiem, więc mógłby nie dać rady odskoczyć od niego całkowicie, zresztą, broń spadając, raczej idzie takim ruchem, że odskok w tył był naprawdę złym pomysłem. Pozostała kwestia odskakiwania lub uniku kierując się na boki. Po prawej miał większość swoich przeciwników, a po lewej, w dodatku dość daleko, znajdował się ten chłopak - Pace. Mógł ryzykować odskoki na boki, lub... Jego i jego przeciwnika dzieliła odległość ponad 1,5 metra, więc było to dość miejsca do manewrowania... ponieważ broń drzewcowa posiadała ostrze tylko na końcu, a sam drzewc był bardzo długi, dawało mu to możliwość... rzucenia się do przodu. I jak pomyślał, tak zrobił. Nie wiele myśląc, ale dbając o to, aby nie zrobić sobie krzywdy własnym ostrzem, pochylił się i rzucił się do przodu, robiąc przewrót przez prawy bark... Jeśli wylądował, to już zależy od tego, co się stało. Jeśli udało mu się uniknąć także ciosu drzewcem, a przeciwnik będzie w zasięgu rażenia, wtedy po prostu kieruje szerokie cięcie w jego kolana, po czym turla się w lewą stronę i tam próbuje już normalnie wstać. Jeśli dostanie drewnianą częścią może być trochę ogłuszony, więc po prostu stara się odturlać w lewo i tam też wstać, po prostu nie atakuje. Jeśli ów manewr będzie zbyt ryzykowny, np. Fem zda sobie sprawę z tego, że ostrze jest zbyt blisko, aby zdążyć bezpiecznie wykonać ten skok do przodu i w ogóle, wtedy po prostu stara się zbić ostrze, uderzając swoją bronią od lewej strony w bok tasaka, a sam odskakuje w lewą stronę. W racji tego, że Fem ma większą zwinność niż jakiś przeciętniak, a w dodatku odłożył wszystkie swoje bronie do skrzyni i nie jest aż tak obładowany żelastwem, powinien dać radę to wszystko zrobić... Boże chroń.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Podwórko Abdula Nie Lis 24 2013, 21:35
-Abdul, jeszcze jedna sprawa... Zabić czy obezwładnić?- Sprawa pierwszorzędna... Nie powstrzymywałbym się raczej od zabicia, gdyby było to konieczne, bo ninja raczej zabijają od razu, ale nie chciałbym brudzić sobie rąk krwią tych ludzi... Są inni, którym chce odpłacić...
-Proponuję po skończonych walkach skoczyć na drinka... odprężyłbym się przy jakimś dobrym whiskey...- Stanąłem w pozycji gotowości do walki i w momencie rozpoczęcia rozhuśtałem odważnik... Nerdzik w okularach postanowił być pierwszy, okej... Gdy był już mniej więcej 2 metry ode mnie (przeciętny łańcuch w Kusarigamie ma od 2,5 do 4m) odważnik poleciał... Obwiązać miał się wokół ręki dzierżącej sztylet... Kiedy tak będzie, pociągnę mocno, co powinno albo wytrącić chłopakowi sztylet z ręki, albo pociągnąć go do przodu... W chwili pociągnięcia odskakuje także do tyłu, bo chłopak lecąc, z tej odległości nadal mógłby mnie pchnąć... Jeśli nie wypuści sztyletu z dłoni to w momencie zachwiania równowagi bądź upadku, wykopem staram się wytrącić mu sztylet i odkopnąć daleko... Kiedy leży, dostaje w tył głowy rękojeścią sierpu kusarigamy, by stracił przytomność...
Jeśli zaatakować mnie będzie chciało więcej osób, wtedy odważnikiem robię młynka nad głową, i staram się trafić nim w głowy, od boku... to powinno wystarczyć do utraty przytomności... W sumie porażka w ładnym stylu... dostać po łbie kusarigamą w kwiatki? Słodko...
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Podwórko Abdula Pon Lis 25 2013, 16:03
Rety... NIKT, ZUPEŁNIE NIKT NIE RUSZYŁ NA TAKARĘ!? No kurczę... Bali się jej czy co? W sumie... może i lepiej? Chociaż nie! Taśka tu przyszła obić społeczeństwo, a nie czekać aż jakiś kretyn odważy się stanąć na przeciw niej. Albo zawsze była druga opcja - byli tak cholernie inteligentni że wiedzieli, że walka z Taśką będzie nie do wygrania i dali se spokój. Ale kurczę... Taś chce walczyć.... I Takaś uznała, że jak ten cielak czy tam lama stać i gapić się nie będzie. Nie ma mowy. Zdając sobie sprawę, że wszyscy inni mają ją gdzieś, ruszyła biegiem w stronę największego zagrożenia. Albo może nie zagrożenia co osoby, którą już wcześniej zakwalifikowała jako pierwszą do detronizacji. Typ z berdyszem ma problem, i to aż dwa. Tak, dwie wróżki na pewno były problemem, tak jakby jedna to była za mało... Leci w jego kierunku, lewą rękę trzymając z przodu zgiętą nieco w łokciu, co by w razie czego można było spokojnie ciąć od prawej do lewej. Stara sie tak wbić z atakiem żeby Fem już zdążył bezpiecznie skoczyć sobie (lepiej nie wleźć na Fema. Akrobacje Taśki potrafią nieść skutek śmiertelny dla obserwatorów), po czym Taśka sama wybija się z dalszej nogi w kierunku olbrzyma. Berdysz bronią lekką nie jest. Ostrze nie ma też na całym drzewcu. Morał prosty - zanim ten uniesie broń powinna zdążyć znaleźć się już koło niego, a nawet jeśli to bardziej bezpieczniejsze wydaje się być oberwanie drzewcem. Stara się ciąć na wysokości ramienia, co by zupełnie uniemożliwić mu ruszanie żelastwa. Jeśli będzie taka możliwość, wykonuje od razu drugie, na wysokości karku/głowy.
Tyle, ze zawsze może zdążyć chwycić berdysz i próbować atakować. Wtedy daje se siana z próbą zrobienia mu kuku po czym po prostu stara się uderzyć ostrzami rękawicy w ostrze próbując zmienić tor lotu w kierunku, w którym nie zrobiłoby nikomu krzywdy. Nie, teraz nie będzie parowania. Ostatnim razem jak parowała coś takiego to rozwaliła sobie rękę. Tym razem podziękuje. Atak drzewcem stara się już wziąć na karwasz i to właśnie nim odepchnąć atak, starając się przywalić mu w międzyczasie prawym prostym w głowę celując w okolice skroni. Wszelakie inne ataki pięścią paruje już ostrzami. Niech się poharata, a co!
Jeżeli zostałaby odepchnięta przy ataku gdzieś w bok, stara się wylądować na lekko ugiętych nogach, ewentualnie na plecach, a potem szybko wstać.
Tylko kurczę - tu są jeszcze inne ludki. I mogą nie być zbyt mile nastawieni do Taśki, jeśli skupi się na jednym celu. Jeśli coś zacznie na nią szarżować, to w momencie ataku na jej osobę odskakuje od obecnego celu i pozwala takiemu gagatkowi wlecieć w kolosa. A jak nie będzie zbyt chętna taka osoba do polecenia sobie w jego stronę, to taką personę łapie i pcha w jego stronę. Ale jak zgarnie z berdysza to nie na Taśkę...
Jeżeli wszystko pójdzie w miarę dobrze tj. nie padnie na starcie, to odskakuje lekko w tył zwiększając odległość. Jednak nie oddala się bardzo. Im bardziej zwiększy odległość tym gorzej potem będzie podejść, a tak przynajmniej pięści uniknie. No chyba że się zamachnie jeszcze, to spiernicza zbijając od biedy ostrze w bok tak, co by ani siebie ani Fema przy tym nie zabić.
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Podwórko Abdula Wto Lis 26 2013, 20:11
Z Akaneś nikt nie chciał walczyć? Jak szkoda, w sumie to pomyślała o tym by po prostu sobie przeczekać z boku, aż inni zredukują liczbę walczących i samej Akane nic nie będzie. Właściwie to w jej stylu inni robią brudną robotę ona się obija i czeka na swoją kolej kiedy potencjalni przeciwnicy będą już odrobinkę zmęczeni, może nawet ranni. Tym razem chciała się pokazać od lepszej strony włączając się do walki. Nawet nie zdążyła się obejrzeć, a facecik z berdyszem już wybrał sobie inny cel, a ona chciała się nim zająć. No trudno, może ktoś inny. Ktoś kogo nie znała czyli.. dziewczyna z irokezem, o tak! Widać jej też się nie śpieszyło, więc powinna być dobrym wyborem. Uśmiechnęła się jakby już nie mogła się doczekać pierwszego pojedynku. Gladiusa dzierżyła w prawej ręce, po prostu lepiej się z nią czuła trzymając coś lub po prostu waląc kogoś w twarz. Gdy inni już rozpoczęli pierwsze ruchy, Akane postanowiła wyjść na przeciw dziewczyny z fioletowym irokezem. Miała nadzieję, że również ona nie będzie miała nic przeciwko. -Pozwolisz? - spytała z uśmiechem. Nie chciała tracić czasu i jednym słowem powinna zrozumieć, że Akane chce z nią walczyć. Nie wiedziała jak zacząć, nigdy nie lubiła gdy pierwszy ruch należał do niej. Chciała się znaleźć jak najbliżej by w odległości około 3 metrów wykonać ten pierwszy ruch rozpoczynający walkę. Jej pozycja była prosta, nie chciała atakować od razu tylko poznać co zrobi dziewczyna. Dlatego robiąc szybkie kroki do przodu podniosła równocześnie prawą rękę by zaatakować od góry jednym machnięciem. Jeśli dziewczyna zareaguje na ten ruch próbując zaatakować ją od dołu zgina rękę w łokciu tak aby wbić ostrze w jej ramię, bark bądź łopatkę. Nie była pewne czy zdoła wycelować w głowę. Jeśli jednak odskoczy do tyłu omijając po prostu cios nic nie zrobi, wyprostuje się, ale jeśli przeciwniczka będzie chciała skorzystać z okazji pochylenia się Akane zamachnie się natychmiast mieczem do góry, jeśli okaże się to kopniak z frontu złapie ją za nogę w łydce lub kostce i przyciągnie do siebie by nadziać ją na miecz, zaraz po wyprostowaniu ręki przed siebie. Jeśli z innej strony odskakuje do tyłu.
Lorie
Liczba postów : 132
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Katowice~
Temat: Re: Podwórko Abdula Wto Lis 26 2013, 21:53
Wszystko powoli się rozkręcało. Każdy dostał po broni od starego Taliba. Lorie uważnie się przyjrzała półtorakowi, który dzierżyła w dłoni. Hm... zdecydowanie rękojeść miecza do normalnych nie należała. Uniosła wysoko lewą brew, pokazując w ten sposób swoje zdziwienie, przyglądając się uważnie... kozie. Spodziewała się naprawdę wszystkiego, ale i tak to ją zdziwiło. No cóż, jakoś to przeżyje. Westchnęła ciężko i prawą ręką chwyciła rękojeść, a lewą położyła pod nią, tak mniej więcej na 2/3 głowicy miecza. Lorka czuła się pewniej walcząc bronią palną niżeli białą, ale to też może być. Ona sobie nie da rady, ona?! Macie do czynienia z wielką Lorie Guide, czarodziejką Mermaid Crest, o! Tylko szkoda że nie mogła pokazać się ze swojej najlepszej strony, ale cóż. Chyba to będzie musiała przeżyć, co nie? Jak na razie nikomu się z nią nie chciało walczyć... a ona miała ochotę sobie pofajcić, no! Spojrzała na tą dziwną dziewczynę w irokezie i Akane, która najwidoczniej miała ochotę jej przywalić. Gudie postanowiła jej w tym pomóc, a czemu nie?! Podeszła również powolnym krokiem i stanęła na chwilkę koło Wróżki. - Pozwól, że się dołączę.- Uśmiechnęła. Lorie starała się nie wchodzić w paradę z Akaśką, tylko do niej się dopasować nawet. Pozwoliła dziewczynie zaatakować pierwsza, potem ruszyła dopiero Guide(wcześniej oczywiście była gotowa na wszelakie uniki w bok, tył, gdziekolwiek, by się obronić), trzymając w swoich rękach półtorak nieco na ukos. Gdy znajdzie się odpowiednio blisko dziewczyny wykonuje cięcie od góry, z próbą przecięcia jej klatki piersiowej. Niezależnie od tego, czy jej ta akcja się powiedzie, odskakuje w tył i zasłania się mieczem. Jednakże ewentualnych ataków dziewczyny nie stara się sparować tylko ich uniknąć, poprzez odskoczenie. Przy tym oczywiście baardzo uważała, żeby na nikogo nie wpaść, na przykład na Akane, czy też się o coś potknąć.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Podwórko Abdula Czw Lis 28 2013, 14:47
MG
Pacek miał ciekawego gościa, którego musiał pokonać. Kiedy ten do niego biegł, chłopak z Lamii rozhuśtał odważnik i rzucił nim, by ten owinął się wokół ręki chłopaka, dzięki temu nie tylko go pociągnął, ale wytrącił mu broń z ręki, zaraz potem doskoczył do niego i ciosem rękojeści zakończył ten nudny pojedynek.
Dwa pozostałe wyglądały znacznie ciekawiej. Zaczęło się od przewrotu Fema, jednak ten widząc, że przez przewrót nie ma pola do czystego manewru mieczem a przeciwnik zaraz może go kopnąć, od razu odturlał się na bok. Wszystko to wykorzystała Takara by wyeliminować przeciwnika i ciąć go swoimi ostrzami, ten jednak okazał się lepszy niż dziewczyna przypuszczała i ostrza rękawicy przyjął na drzewiec broni, zaraz potem lekko odskakując i robiąc wymach uderzając dołem drzewca w podbródek Tasi. Ku jego zaskoczeniu mimo że głowa dziewczyny odskoczyła do tyłu a krew zaczęła ściekać jej po brodzie, ta nie wydawała się nawet zamroczona, a drzewce broni pękło jak zapałka. Patrząc na bezużyteczną broń, mężczyzna wyrzucił ją, gotów stanąć do walki wręcz.
Tym czasem Akane i Lorie toczyły swój mały bój. Czy ich przeciwniczka była najsłabsza skoro nawet nie zaczęła walki? Maybe. W każdym razie Akane z gladiusem miała zdecydowanie mniejsze pole rażenia od takiej Lorie. Dlatego Lorie podchodząc do Akane, straciła nieco na zasięgu. Dziewczyna z FT zaczęła swoją szarżę wykonując cięcie znad głowy, dziewczyna z Irokezem, była jednak szybsza, dużo szybsza od wróżki. Kiedy ostrze jeszcze opadało, ta minęła ją z jej prawej strony(Lorie ma po lewej) i uderzyła. Czym, gdzie, jak, Akane nie zarejestrowała oczami. W każdym razie kiedy cięcie Akane się skończyło, dziewczyna już dawno była za plecami Akane i ignorując Lorie, ruszyła ku Femowi, jednak Lorie w kaszę sobie dmuchać nie da, dogoniła dziewczynę i zainicjowała cięcie. Problem w tym że na torze lotu jej miecza, prócz dziewczyny, stał Fem przed nią, niby nic, gdyby nie fakt że ta strasznie szybka dziewczyna po prostu odskoczyła na bok, szybciej niż ostrze jej dosięgło, tym samym zostawiając ZNÓW zaledwie chwilę na obronę Fema. Chłopak miał zdecydowanie pecha. A co u Akaś? Stróżka krwi pociekła jej z ust i z niedowierzaniem spojrzała na swój prawy bok, gdzie mniej więcej 3cm pod żebrami, znajdowała się rana od ostrza. Została pchnięta i szybko traciła krew.
Stan postaci: Takara: Rozcięty podbródek, piecze. Akane: Rana 3cm pod linią żeber na prawym boku, dość głęboka, szybko tracisz krew.
Czas na odpis: 01.12 godzina 15:00
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Podwórko Abdula Sob Lis 30 2013, 11:37
Tak, to z pewnością była interesująca walka. Przeciwnik zaskoczył Taśkę, Taśka przeciwnika i tak dochodzi się do wniosku, że to nie fajt płotek. Berdysz, którym najbardziej sie martwiła, po spotkaniu z Taśką chyba stwierdził, że kapituluje i się tak jakby rozpadł po jednym uderzeniu w dziewoję. Takaś nie wie, dlaczego tak się stało. Doszła jednak do wniosku, że po prostu najadła się za dużo danonków, a drzewiec na tej fakt się speszył i pękł. Głowa poszła se w tył, zaś na podbródku pozostała rana. Nie jakaś poważna, ale piekła co samo w sobie irytowało. Nie mniej na tym się skończyło, a Taśka mogła spokojnie powiedzieć, że w tej walce ma teraz pewną przewagę. Mianowicie taką, że sama ma broń, a przeciwnik już nie do końca. Taśka jednak wiedziała, że jak koleś będzie uderzał z siłą rozpędzonego tira to może mieć problem. Ale Taśka ma bardzo ostry item więc ten też ma, ha! Rusza w jego kierunku mając na celu cięcie horyzontalne na wysokości klatki piersiowej, a następnie pchnięcie go ostrzami w splot słoneczny. Nie spodziewała się raczej, żeby pierwsze uderzenie cokolwiek wskórało, prócz wymuszenia na nim jakiejkolwiek akcji obronnej. A akcje mogą być różne.
Pierwszy jest taki, że może próbować po prostu próbować złapać ją za nadgarstek, chcąc pokrzyżować wszystkie plany. Ah, tylko Takaś ma jeszcze drugą rękę, prawą, o wiele sprawniejszą niż lewą. W takim wypadku po prostu prawą pięść kieruje w jego skroń, wybijając się w jego kierunku z dalszej nogi. Grunt to nabrać pędu. Jeżeli głowę odchyli w bok i nie trafi, to stara się uderzyć prawym łokciem (zgiętym ofc) w jego kark. To łamanie kręgosłupów...~ A co, jak się nie uda i ma skubany nie mniej wytrzymałe kości niż te Takasine? Nogę, z której się wybiła zgina w kolanie i pakuje mu ją w brzuch. Z całej siły ofc... Puścił? Fajnie, wtedy pakuje mu ostrza w splot słoneczny. ALE: nie wykluczone, że sam wpadnie na plan wyprowadzenia ataku, jak Taśka wykonuje swój. Tutaj już może być problem, bo im człowiek większy tym łapa dłuższa. Przeciwnik był bardzo duży, więc możliwość, że jego cios dojdzie pierwszy niż Taśki jest ogromna. W tym wypadku Taśka stara się, by jej cios szedł po wewnętrznej i spycha jego atak w bok, samej próbując nieco odskoczyć w bok, a następnie ponownie odbić się w jego kierunku próbując wpakować mu kolano w brzuch. Inaczej ma się sprawa, jeżeli będzie chciał ją kopnąć, wtedy nie spycha ataku, a ogranicza sie do lekkiego odskoku w bok, co by zejść z trajektorii lotu kopytka przeciwnika, a następnie doskakuje do niego i wbija kolano w brzuch.
Wyprowadza kontrę, a nie łapie? No tak, najlepszą obroną jest atak, prawda? Wtedy daje se siana z cięciem horyzontalnym, a pakuje mu ostrza w rękę/nogę czy czym tam atakuje. Wyrazy współczucia, jak atakuje "z główki"... Następnie wyciąga szybkim, energicznym ruchem ostrze tak, by zadać przy tym dodatkowe rany, a następnie celuje nim w splot słoneczny przeciwnika.
Nachylił się? Kucnie? Ma pecha, bo wtedy Taśka okopuje mu głowę jak piłkę do nożnej (jak kucnie) tudzież łapie go za łeb (o ile możliwe) i lewym kolanem uderza w facjatę (jak się nachyli), w międzyczasie próbując mu za wszelką cenę wbić ostrza w kark.
Jest jeszcze jedna opcja, dość banalna, bo może po prostu się przesunąć. No jaki troll, nie? Człowiek jest przygotowany na trylion sposobów obrony a ten gagatek wyskakuje z najprostszą. Wtedy po prostu wybija się z powrotem z dalszej nogi w jego stronę, chcąc ostrzami zaatakować głowę. Tak, nie ma to jak wbić ostrze w musk. Tak, Taśka ś.p z.o.o bardzo przeprasza, że nikt nie nauczył ją walczyć tak, by wygrać i nie zabić. Lasy fioryjskie miały większy ubaw robiąc z niej wiarriora nie dbającego o takie rzeczy. Jeżeli spudłuje, stara się zgiętym łokciem uderzyć go w kark, a jak po tym nie padnie, to wbić mu kolano w brzuch lewą ręką starając się cofnąć po tej akcji do siebie i jeżeli sytuacja pozwoli, to dźgnąć go ostrzami w splot słoneczny.
Jeżeli coś pójdzie mocno nie z planem, albo wszystko pójdzie z planem, whatever w sumie, jednym odskokiem zwiększa nieco dystans, do jakiś 3m. Ot, ostrożność. Jednak może być to też moment, w którym sam przystąpi do ataku. Jeżeli będzie chciał zaatakować jakkolwiek z góry, to przesuwa się szybko w prawy bok. Jak normalnie, z pięści, to odskakuje w tył na tyle, by ten przy ataku się wypieprzył. Jednak dla ostrożności trzyma lewą rękę z przodu przyjmując ewentualny atak na karwasz. Jeżeli jednak przy tym ataku zacznie wybijać się w jej kierunku, wtedy też przesuwa się w prawo mając w pogotowiu karwasz.
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Podwórko Abdula Sob Lis 30 2013, 14:15
Akane nie spodziewała, że dziewucha z irokezem będzie tak szybka. Przez chwilę straciła ją z oczu i nawet nie wiedziała co się właśnie wydarzyło. Przez szok nawet nie zdała sobie sprawę z realnego zagrożenia. Na szczęście na tą chwilę została sama, gdyż zielonowłosa pani osobiście chciała się zająć tą wredotą, która pognała za Pheam'em. Zdała sobie sprawę z tego się stało dopiero gdy poczuła jak krew napływa do jej ust i powoli się wylała. Spojrzała na siebie i zobaczyła, że krwawi! Do cholery jasnej, szybko przyłożyła dłoń do rany by jakoś zatrzymać krwawienie. -Suka- syknęła i splunęła krwią. Inni byli zajęci są, nikt nie był nią zainteresowany i bardzo dobrze. Mogła zrobić tylko jedną rzecz w tej krótkiej chwili. Cofnęła się od wszystkich i chciała mieć wszystkich na widoku, bo nigdy nic nie wiadomo, ale też by nie wpaść na zwierzaki Abdula. Odrywa na na moment rękę od rany i chwyta nią za nogawkę spodni, dokładniej lewej nogi najwyżej jak się da. Druga ręką, w której trzyma miecz po prostu tnie materiał wzdłuż nogi jednym płynnym ruchem. Wysoka nie jest, miecz miał jakieś 50cm, nie musiała się za bardzo pochylać by dojść do końca nogawki. Jednak nie robi tego od tak, nie może patrzeć cały czas na nogę, głowę ma uniesioną. Kiedy skończy, wbija miecz w ziemię, ale nie za głęboko by potem nie miała problemów z wyjęciem, zawiązuje materiał na tali by ograniczyć krwawienie, gdy supeł będzie gotowy kuca tak by móc ponownie wziąć miecz do ręki i wyjąć. W całej sytuacji miała na oku wszystkich, którzy i tak byli zajęci walką, raczej nie powinna mieć problemów przez tą minutę. Jeśli nawet nie będzie miała chwili dla siebie po prostu unika wszelkich ciosów, głównie przez odskakiwanie lub zablokowanie mieczem, przy czym nie wykonuje ze swojej strony żadnego ataku. Już raz zrobiła pochopny ruch i od razu przypłaciła raną.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.