HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Podwórko Abdula - Page 3




 

Share
 

 Podwórko Abdula

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
AutorWiadomość
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyCzw Lis 21 2013, 20:49

First topic message reminder :

Jak wyglądało to miejsce? W zasadzie było polem, kwadratowym polem, o boku długości 25m. Całe pole, prócz koła na środku, porośnięte było trawą, zaś koło w centrum, o promieniu 5m, wysypane było piaskiem i otoczone drewnianym płotem, do którego przywiązana była koza i dwie lamy, z radością pożerające trawę na obrzeżach.
~

MG

Pięciu śmiałków weszło za sklep Abdula. O dziwo było tu całkiem miło i przyjemnie. Jednak prócz tej piątki były tu jeszcze trzy osoby. Nerd w okularach, średniego wzrostu, bez specjalnych mięśni. Wielki koleś, mający spokojnie 2m i mięśnie wielkości piłki do kosza, oraz dziewczyna z fioletowym irokezem, wzrostu Fema i z podobnego rozmiaru cyckami. Cała trójka była luźno ubrana, w spodnie, bluzkę, buty... no mniejsza, to nieważne.-O są wszyscy. Na Allaha ile kobiet... i tak nie wygracie, do domu możecie już iść.-Machnął ręką Abdul, ale w zasadzie nikogo nie wyganiał.-Widzicie Abdulowi się nudzi i postanowił rozdać siedem broni Allaha. Wam przyszedł zaszczyt walczenia o Poniedziałek. Zasady są proste, walczycie póki nie zostanie was czwórka, potem walczycie z żołnierzem Abdula. No i oczywiście zakaz używania magii... tak. Broń - dowolne ostrze, jedno. Jak ktoś nie ma, to mówi czego chce, Abdul użyczy. Walczycie na całym terenie, wszystko jasne? Cieszę się, resztę broni odkładacie do skrzynki, zbroje możecie na sobie mieć... hmm... kozie gówno też. ale nie rzucać w oczy, najwyżej pod nogi.-Wyrecytował Abdul po czym wyrosły mu z pleców motyle skrzydła i wzbił się w powietrze, zasypując świat magicznym różowym pyłkiem. Przy wejściu na zaplecze stała zaś skrzynka do której można było wrzucić broń której nie używało się teraz. Wielkolud miał 2.5m Berdysz, dziewczyna nóż, a chłopak nie miał nic, więc poprosił Abdula o sztylet, który dostał. na dodatek taka Kawaii, bo rękojeść przypominała jednorożca.

Czas na odpis: 24.11 godzina 21:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647

AutorWiadomość
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyWto Gru 10 2013, 21:06

Ou... Kozotaur...
-Kozieł z rożna? Piszę się. Tylko najpierw go upolujmy-
A... moja Kusarigama?
Spojrzałem na pana Berdysza, w którego plecach utkwiła moja broń.
W czasie kiedy wszyscy zajęci są wpatrywaniem się w kozę, obszedłem pana Berdysza i szybkim ruchem wyrwałem ją z jego pleców, chwytając za miejsce, gdzie ostrze łączy się z rękojeścią, gdyż najłatwiej było ją tak wyjąć.
Potem, szybko uciekam w bok
-PRZEEEEEPRAAAAASZAM, ALE JEST MI TO POTRZEBNE!- oczywiście grzecznie przeprosiłem wielkoluda, ale uciekłem od niego, gdyż jeszcze w drodze wyjątku chciałby wyprowadzić jednego szybkiego w akcie zemsty. O nie, nie tym razem. Odzyskiwałem tylko swoją własność.
Napnie miechy, jak jakaś wielka zmutowana, napakowana małpa, to i nawet krewka nie poleci.
Okej, Teraz koza...
Gby udało mi się dostać kusarigamę w moje ręce, Biegnę od boku, gdyż koza najwyrażniej poleciała na Wróżka...
Może to już jest nudne, tak, samemu już mnie to nudzi, ale... rzucam odważnikiem by łańcuch owinął się wokół nogi kozy... tylko... jeśli udałoby się do zrobić dość szybko, to zaparłbym się o jakiś słupek czy płot, bo kopytkująca koza to... trochę pędu jest...
no, ale jeśli taka koza postanowi na przykład rzucić włócznią, wtedy wybieram odpowiedni moment, by owinąć łańcuch wokół włóczni, oczywiście, jest prędkość z jaką leci włócznia, i jeśli ta akcja miałaby się nie powieść, to tego nie robię, za to po wyrzucie owijam łańcuch wokół nadgarstka kozy, o tak, na pewno taki ma, skoro trzyma włócznie, i ciągne ile fabryka dała, najlepiej zapierając się za słupek, płot, cokolwiek co da mi oparcie, gdyż nie chcę stracić mojej jedynej broni.

Jeśli Kusarigamy nie odzyskam, to szukam wzrokiem gladiusa... Lepszy rydz niż nic...
Gladius dobra rzecz, krótko ale ciężki...
No więc kopytkująca koza leci na Fema, to obiegam ją od tyłu i po ścięgnach pod kolanami (lub tym czymś co posiada koza, bo niestety anatomia kozy pozostaje dla mnie tajemnicą) tnę, pójdzie szybko.
A jeśli akcja ta będzie niemożliwa, pobawię się w Fema Donobójcę i ostrze gladiusa poleci po karku. Później szybka ucieczka, w końcu ninja żyją w cieniu.

Jeśli i gladiusa nie podniosę, to na arenie nadal powinien znajdować się chociaż sztylet nerda, albo tej z Irokezem, wtedy tylko podbiegam od tyłu i staram się zadać cios po nogach, przebijając najlepiej staw kolanowy (i znowu anatomia kozy, więc uznaj, że kolano to miejsce, gdzie koza ma staw w nodze) i ponownie ucieczka w bok.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyCzw Gru 12 2013, 21:20

MG

No cóż, pojawiła się koza, Fem miał tylko tasak... co to dla niego! Ruszył kozie na spotkanie~! Ta pchnęła, a chłopak postarał się zbić ostrze swoją bronią i faktycznie udało się - torszeczkę. Bo Koza miała krzepę, i mimo wszystko, włócznia zarysowała lewe ramię chłopaka, a zaraz potem nim ten zaatakował kozę, ta naparła na włócznię tak, by przepchnąć Fema. Ten nie spodziewał się takiej nagłej zmiany kierunku i po prostu wywalił się, z powodu napierającej nań od boku włóczni. opierał się teraz na prawym kolanie i przedramieniu, jakiś metr od kozy, a pomocy nie było! Dlaczego nie było? Bo Takara która wygłaszała swoją przemowę, została złapana za głowę(lewą ręką) i machnięta z wielką siłą, tak że coś strzeliło jej w szyi, a jej stopy trafiły Lianga w głowę, posyłając na ziemię. Nie została jednak puszczona, zamiast tego, wielkolud zaczął ściskać jej głowę jak w imadle.  

Stan postaci:
Takara: Rozcięty podbródek, piecze. Nos boli i krwawi, po szyi rozchodzi się ciepło, boli poruszanie nią. Ból głowy
Pace: Bolą plecy, Kusarigama wbita w plecy przeciwnika, kręci ci się w głowie, leżysz na ziemi i próbujesz skupić rozbiegany wzrok, głowa boli.
Pheam: Rozcięte lekko lewe ramię, piecze prawa dłoń i kolano.

Czas na odpis: 15.12 godzina 21:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptySob Gru 14 2013, 16:35

Obecna sytuacja miała się... no nie w porządku... No i kurwa jak nie to nie, ale tak to nie będzie... stwierdziła zaraz po tym, jak ją złapał za łeb i nią machnął jak jakaś szmacianą lalką. Coś strzeliło jej w karku, co automatycznie przejęło ją trwogą i jeszcze przez chwile nie była pewna, czy czasem nie złamał jej karku. Wyraźnie czuła, że coś ma z nim nie tak, a to oznaczało jedno tylko, że jednak jeszcze żyje. O zgrozo...

To ona tutaj wyszła z dyplomatyczną propozycją współpracy wyrażonej może nie dość bezpośrednio, jednak każdy inteligent wpadłby na to, co jej po głowie chodzi. A zamiast tego zupełnie to olał...! A co ważniejsze - to był turniej. Taki, który miał wyłonić najsilniejszego, dla niektórych, by się sprawdzić. A ten jak gdyby nigdy nic próbował ją ukatrupić... Takie machnięcie kimś mogło się skończyć tragicznie, a nawet skończyło się. A jednak połamany berdysz nie udowodnił wystarczająco, że czołgastyczna natura Takary nie pozwoli jej szybko zemrzyć po czymś takim. Nie mniej, sytuacja nie miała się dobrze.

Cały turniej zaczynał być czymś, czym w mniemaniu wróżki być nie miał. Zamieniał się powoli w rzeź. Nie przyszła tu przygotowana na żadne aż tak poważne mordobicia które miałyby skończyć się śmiercią. Tym bardziej, że pomimo tego, że jej przeciwnik był tępym berserkiem, nie miała wcale zamiaru posyłać go do grobu. Sam fakt jawnej próby jej morderstwa był czymś, co starczyłoby jej w obecnych warunkach na zrezygnowanie. Przyszła tu w innym celu. A po za tym to tylko turniej. Nie jest czymś, skąd musi za wszelką ceną wyjść zwycięsko, a śmierć na arenie nie byłaby niczym chwalebnym. No i jej stan... Nie była pewna na co może sobie pozwolić, ani jak bardzo poważnie jej uszkodził szyję.

Ale kurna... Nie mogła. Nie jednak przez wzgląd na tym, że nie wypada i to tym bardziej Taśce, jakby to wyglądało i na kogo by wyszła. Szybko doszła do wniosku, że jeżeli teraz da sobie siana z tym, to typ, który właśnie jej pomaga, zostanie zupełnie sam przeciw wielkoludowi i jemu też może się ostatecznie coś stać, a jeśli tak, to wtedy Fem ma przekichane, bo ma i kozę i typa od Berdysza na łbie. Pomijając fakt, że sam wtedy może nie wyjść stąd żywy. A po za tym... Abdul. Że jak to było? Mogą iść do domu? No lol, nołp. Udowadnianie mu, że ma rację nie leżało w interesie Taśki. Jak zginie to przez własną głupotę, ale ani nie da Abdulowi satysfakcji z potwierdzenia jego słów, ani nie da wygrać jakiemuś olbrzymowi który właśnie targnął się na jej życie. No tak, to nie będzie.

Warczała. Jak mały pekińczyk, zły z resztą pekińczyk. Mały czołg pod postacią Taśki musiał szybko decydować. Nie było to proste zadanie, głowa bolała, kark z resztą też. Logika podpowiadała różne możliwości uwolnienia się. Szlag ją trafił, została kompletnie zlana, zaś Taśka w odruchu obronnym, nie bardzo myśląc o innych wyjściach z sytuacji, posyła ostrza w rękawicy w rękę olbrzyma najszybciej jak można celując od dołu w ścięgna próbując mu je uszkodzić, a jak da radę to i przeciąć. Celuje w te przy nadgarstku ofc. Byleby puścił. A jak nie puści, to mu jedzie ostrzem rozcinając całą rękę do łokcia.

Zostawał problem drugiej ręki, która w każdej chwili mogła polecieć w jej stronę i po raz kolejny przywalić w łeb albo co innego. Stara się przyjąć uderzenie na przedramię, próbując strącić cios nieco w prawy bok. Może się jednak zdarzyć tak, że wbicie rękawicy będzie niemożliwe. Pozdrowienia dla Rin z podwórka Abdula~! Wtedy stara się prawą ręką pchnąć łokieć lewej co by ta wbiła mu się w łapę licząc na to, że jeżeli znowu będzie jej dane przyjąć pięść na facjatę to bardziej nie ucierpi. No chyba że zdąży mimo tego się wybronić.

Jednocześnie stara się zgiąć kopytka w kolanach, co by ciężej było mu ją utrzymać. Jeżeli będzie miała okazję, to stara się wbić mu ostrza rękawicy w udo, mając nadzieję, że trafi na jakąś ważniejszą żyłę. Bo, kurna, jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom. Łamanie karków to je domena Taśki, a on niech teraz cierpi! Albo umiera, whatever, przegiął więc Taśka nie byndzie patrzeć na ofiary.
Powrót do góry Go down
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyNie Gru 15 2013, 19:57

Nawet nie zauważyłem jak dostałem Wróżkiem po głowie.
Nici z odzyskania z kusarigamy, teraz próbowałem wziąć się do kupy.
Kiedy już się ogarnę, skupiam rozbiegamy wzrok.
A więc to ten dupek wielkolud to zrobił? Okej. Teraz dostanie, miał być koniec walki, nie rzuca się kogoś kimś, jak jest koniec walki. Dupek.
Z rozbiegu na chama skaczę na plecy wielkoludowi i wsadzam mu palec do oka! Takiego bólu jeszcze w życiu z pewnością nie poczuł.
Zeskakując chwytam szybko moją kusarigamę. Nie dam się tak wykiwać.

Reszta tak jak w poprzednim poście:

Okej, Teraz koza...
Gby udało mi się dostać kusarigamę w moje ręce, Biegnę od boku, gdyż koza najwyrażniej poleciała na Wróżka...
Może to już jest nudne, tak, samemu już mnie to nudzi, ale... rzucam odważnikiem by łańcuch owinął się wokół nogi kozy... tylko... jeśli udałoby się do zrobić dość szybko, to zaparłbym się o jakiś słupek czy płot, bo kopytkująca koza to... trochę pędu jest...
no, ale jeśli taka koza postanowi na przykład rzucić włócznią, wtedy wybieram odpowiedni moment, by owinąć łańcuch wokół włóczni, oczywiście, jest prędkość z jaką leci włócznia, i jeśli ta akcja miałaby się nie powieść, to tego nie robię, za to po wyrzucie owijam łańcuch wokół nadgarstka kozy, o tak, na pewno taki ma, skoro trzyma włócznie, i ciągne ile fabryka dała, najlepiej zapierając się za słupek, płot, cokolwiek co da mi oparcie, gdyż nie chcę stracić mojej jedynej broni.

Jeśli Kusarigamy nie odzyskam, to szukam wzrokiem gladiusa... Lepszy rydz niż nic...
Gladius dobra rzecz, krótko ale ciężki...
No więc kopytkująca koza leci na Fema, to obiegam ją od tyłu i po ścięgnach pod kolanami (lub tym czymś co posiada koza, bo niestety anatomia kozy pozostaje dla mnie tajemnicą) tnę, pójdzie szybko.
A jeśli akcja ta będzie niemożliwa, pobawię się w Fema Donobójcę i ostrze gladiusa poleci po karku. Później szybka ucieczka, w końcu ninja żyją w cieniu.

Jeśli i gladiusa nie podniosę, to na arenie nadal powinien znajdować się chociaż sztylet nerda, albo tej z Irokezem, wtedy tylko podbiegam od tyłu i staram się zadać cios po nogach, przebijając najlepiej staw kolanowy (i znowu anatomia kozy, więc uznaj, że kolano to miejsce, gdzie koza ma staw w nodze) i ponownie ucieczka w bok.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyWto Gru 17 2013, 00:34

MG

Taśka cięła swoim ostrzem a ranny wielkolud odrzucił dziewczynę która z łoskotem upadła na ziemię. Wtedy na plecy wskoczył mu Pace i włożył palce w oko, wielkolud jednak szybko zrzucił chłopaka i wbił jego głowę w podłoże.-Poddaję się.-Wysyczał tylko i zszedł areny. W tym samym czasie Koza właśnie znokautowała Fema, a Pace i Takara zebrali się z ziemi. Pace miał do kozy jakieś 7m a Takara około 5m.

Stan postaci:
Takara: Rozcięty podbródek, piecze. Nos boli i krwawi, po szyi rozchodzi się ciepło, boli poruszanie nią. Ból i zawroty głowy
Pace: Bolą plecy, Kręci ci się w głowie, która zresztą strasznie boli, pewnie masz wstrząs mózgu i ledwie stoisz na nogach. Z czoła i licznych ran na twarzy cieknie krew.
Pheam: 7 PD, wyeliminowany.

Czas na odpis: 19.12 godzina 23:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyWto Gru 17 2013, 16:50

Wbiła ostrza tak jak zamierzała. Zrobiła sieczkę z ręki tak, jak było w planach. No i została puszczona. Całość zaś zakończył Pace swoim skokiem na plecy olbrzyma godnym kapucynki rzucającej się na kiść bananów. Uderzyła o ziemię nie będąc już trzymana przez łapę olbrzyma, zaś słysząc jego 'poddaję się" jedyny odgłos jaki dochodził z jej kierunku to przeciągłe "pfffnięcie". Taak, teraz to się poddaje. Ale jak wnosiłam o zawieszenie broni to kurwa nie, chciał mnie zabić, a jakże! Bo gdzie to kuźwa będzie współpracować z czymś, na czym rozbijają się drzewce... A teraz niech ma za swoje kurna... przeszło jej przez myśl, choć te obecnie miała nieco chaotyczne. Mniej więcej tak jak Hiroszima po oberwaniu z bomby atomowej, tyle że we łbie huczy jej i bez broni masowego rażenia. I ten kark... Mimo że nie złamany, nie wyglądał dobrze. Sam fakt, że bolał, wskazywał bezsprzecznie na to, że coś jest z nim nie tak. Podniosła się z ziemi. I właściwie dobrze nie było. Co za kretyn... stwierdziła ogarniając, że Fem sobie odpadł. W walce z kozą. I cały jej plan się sypnął... Kurczę...
Ale nic jeszcze stracone! Wyglądało na to, że Pace był zwolennikiem nieco innej polityki niż tamten goryl, to i mogła spokojnie stwierdzić, że mają przewagę liczebną. Cały problem polegał na tym, że oboje w najlepszym stanie nie byli. Dobra Taśka, nie jest źle. Wiesz kiedy było źle? W Krug, kiedy nawet wstać nie mogłaś. Albo w Koh, gdzie ledwo chodziłaś. WTEDY BYŁO ŹLE... Teraz jesteś co najwyżej nieco poobijana, ale dalej zdolna do walki. skwitowała krótko, po czym zerknęła na Packa. Tak, z tym definitywnie było gorzej. - Jeżeli czujesz, że nie możesz już walczyć to sobie odpuść. - rzuciła do lamijczyka poprawiając rękawicę na łapie. Fakt, o wiele lepiej byłoby, jakby dalej walczył. Wiedziała, że sama będzie miała cholernie pod górkę ale mimo wszystko nie wiedziała, na ile go stać. Na siłę go pod ostrze pchać nie może. Całe szczęście ofiar śmiertelnych nie ma i lepiej by było, jakby dalej ich nie było.
Czeka, aż koza ruszy pierwsza. Broń drzewcowa ma to do siebie, że jest długa, to i ma większy zasięg niż broń Taśki. Wiedziała, że może być ciężko z podejściem do niej, nie mniej musiała spróbować. Cały problem leżał w tym, że odległość do zwierzaka była dość niewielka, tego próbując ignorować ból głowy, stara się działać. A jak? A no rusza w stronę kozy z zamiarem uderzenia we włócznie ostrzami rękawicy, próbując zbić ją z toru i pchnąć ją jak najdalej od siebie w lewo, a następnie szybko doskoczyć do kozy i zrobić na powrót zamach lewą ręką od lewej do prawej tnąc na wysokości karku. I tutaj już by poszła odległość na jej korzyść, bo koza miałaby małą możliwość obrony.
No właśnie, obrona. Zawsze może wypuścić włócznię i przejść do walki w zwarciu. Wtedy też daje se siana z próbę urąbania mu łba, co by mieć potem co powiesić nad kominkiem (którego nie ma, ale tam...), a kieruje ostrza na... te... no... kopytka. O ile tymi kopytkami będzie chciał się bronić, a tak zakłada. Tak też jeżeli będzie chciał się bić tymi swoimi "łapkami" to Taśka od razu mu po nich tnie, co by zadać jak najgłębsze rany.
Cofa się? Odchodzi w bok? Taśka dodatkowo się wybija, co by nabrać jeszcze większy pęd i szybciej sie do koziołka przedostać, nim da radę wykonać porządną obronę.
Kuca? A to nie dobry koziołek! Wtedy zniża tor lotu, co by mu przypieprzyć ostrzami gdzie chce. Jeżeli kucnie wtedy, kiedy już będzie atakować, to wtedy dodatkowo przyciąga do siebie nogę będącą najbardziej z tyłu, zgiętą ofc, po czym atakuje kolankiem ryjek koziołka... czy tam pyszczek. Tam z całej siły mu go wbija, a co!
Cały czas uważa na kark. Własny kark, co by nim zbytnio nie ruszać jeżeli to nie jest zbytnio konieczne, ani żeby w niego nie oberwać. Jeżeli nadarzy się w którymś momencie okazja, by zaciukać koziołka (czy to urąbaniem łebka, czy to rozrąbaniem mu łebka tudzież mając okazję zadać jakąś inną poważną ranę, bo się odsłoni gdzieśtam) to korzysta. Im szybciej to zaciukają, tym lepiej. Ma też na uwadze Packa, który zawsze to może fajcić dalej, bo why not. Znaczy powód zawsze się znajdzie, ale kto powiedział że nie walczy razem z jakimś upartym magiem? Nie mniej, jeżeli walczy to próbuje nie napatoczyć mu się pod broń i nie wtrynić się w jakąś jego akcję tak, by oberwać za Koptykującego.
W razie jakiś innych ataków ze strony abdulowego zwierzątka, stara się przyjąć je na karwasz licząc na to, że się biedaczek na nim połamie nie łamiąc przy tym Taśki.

Jeżeli coś zaczęłoby zupełnie iść nie tak jak chciała albo zacząłby nadlatywać jakiś atak przed którym nawet karwasz nie pomoże, stara spieprzyć od kozy na jakieś 7m w tył. Albo nieco po skosie w tył na lewo/prawo, co by nie wleźć na nikogo, Packa, płot czy inne cuda.
Powrót do góry Go down
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptySro Gru 18 2013, 21:40

Tak! Wielkolud stchórzył!
Wytknąłem do niego język i bąknąłem głośnego -Baaaka-
A co! Miał walczyć z kozozwierzem a sobie poszedł.
Do Wróżki zaś pokazałem kciuka do góry, coraz lepiej mi się z nimi walczy.
Z nimi? Rozejrzałem się po arenie i nigdzie nie zauważyłem drugiego Wróżka. Przegrał z kozą? Cholera...
Po chwili dotarło do mnie to co mówi Wróżka. Bo ten, mam problemy ze skupieniem, boli łeb i w ogóle nie jest dobrze.
Otarłem twarz ręką i zobaczyłem że jest cała pokrwawiona. Cholera, jeszcze tego brakowało, że mi poharatał dupek twarz! A za kilka dni będzie bankiet dobroczynny! Jak ja się tam wybiorę...
Właśnie, to jest dobry pretekst, żeby się wywinąć. "Mamo, Tato, wybaczcie, leżę w szpitalu i nie mogę być z wami na bankiecie". Pewnie znowu by nie przyszli, a mnie wysfataliby z jakąś ślicznotką.
A tak, koza. Za mało jestem skupiony. Wróżka coś mówiła
-Ja? Odpuścić? Żartujesz. Chodź bym był ledwo żywy, to nie odpuszczę! Dajmy czadu i rozwalmy tego koziołkopatataja-
Taśka ruszyła pierwsza. Widząc co zamierza, poleciałem z prawej strony, po drodze chwytając falcon, gladius, półtoraka lub jakiś sztylet. Cokolwiek się da.
Skoro Taśka chce zbić włócznię w lewą stronę, ja zaatakuję od prawej, koza nie będzie już miała w ogóle szansy na obronę. Atakując z prawej, tnę prawą ręką (jeśli półtorak, to używam dwóch rąk) kark kozy. Jeśli ten atak nie poskutkuje, idąc za ciosem, tym razem z lewej oburącz dostaje z miecza w brzuch. Może się przetnie!
Jeśli koza zwróci się w moim kierunku będzie trzeba zabawić w uciekanie, chociaż pewnie wtedy zginę, bo ledwo stoję na nogach.
W razie gdy nie złapię żadnej broni, nacieram z bara z rozpędu z prawej strony. Może przynajmniej Tasia coś wskóra. Pomogę ile mogę. Ale nie robię z siebie kamikadze, próbuję się utrzymać do końca.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyCzw Gru 19 2013, 10:53

MG

Takaś i Pacek wstali po czym ruszyli ku wojowniczej kozie. Zaczęło się oczywiście od szturmu Takary, który polegał głównie na staniu, aczkolwiek w momencie wykonania przez kozy pchnięcia, Takara próbowała zbić uderzenie, co wyszło jej... nie wyszło jej zasadniczo. Pomijając już to że ruch był za wolny, nie precyzyjny i bardzo nie umiejętny, to na dodatek nie miała nawet sił, by taką akcję wykonać. Włócznia nie co od góry, trafiła ją pod lewym obojczykiem i przygniotła do ziemi. Zasadniczo Takarę znów uratowała umiejka, w normalnych warunkach, byłoby już po tętnicach. A tak, ostrze wbiło się jedynie na jakieś 1.5cm, powodując obfity wypływ krwi, duży ból, no i przyszpilenie Takary do ziemi. Do ataku ruszył jednak jeszcze Pacek! Ten jednak chyba nie zdawał sobie sprawy w jakim jest stanie, bo po "Przebiegnięciu" jakichś 4m po prostu upadł. Koza widząc to, uznała że przeciwnicy nie są już zagrożeniem i uniosła włócznię, by wykonać finalne pchnięcie Takasi.

Stan postaci:
Takara: Rozcięty podbródek, piecze. Nos boli i krwawi, po szyi rozchodzi się ciepło, boli poruszanie nią. Ból i zawroty głowy. 1.5cm dziura pod lewym obojczykiem, nieco po skoksie w kierunku serca i w głąb organizmu. Dość obficie krwawi
Pace: Bolą plecy, Kręci ci się w głowie, która zresztą strasznie boli, pewnie masz wstrząs mózgu i ledwie stoisz na nogach. Z czoła i licznych ran na twarzy cieknie krew.

Czas na odpis: 22.12 godzina 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Pace


Pace


Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyCzw Gru 19 2013, 22:01

///Podjęliśmy wspólnie decyzje o odwrocie///

Opadłem z sił. Nie pozostaje nic innego jak taktyczny odwrót.
Spojrzałem na Wróżkę.
-Wycofajmy się. Nikt z nas nie da rady pokonać tego monstrum-
Wstałem, chodź z ledwością udało mi się to zrobić
-Poddajemy się! Abdul, wycofaj to coś-
Powłócząc nogami, schodzę z areny, w poszukiwaniu czegokolwiek do picia. Piasek w ustach doskwierał niemiłosiernie...

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4712-skarbiec-lodowego-krola https://ftpm.forumpolish.com/t4662-pace
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyPią Gru 20 2013, 10:13

Walczy dalej - kay~! Koza biegnie - jest plan! I ten plan nie wypalił... Szlag by to... Cała próba zepchnięcia włóczni okazał się do tyłka, zaś grot wbił się bez większych oporów w Taśkę posyłając ją na ziemię. Ta zaklęła pod nosem. Przecież moment a mogła zginąć. Znowu. A teraz miała nadarzyć się trzecia okazja do kopnięcia w kalendarz. I to jeszcze z koziego kopyta. Nie fajnie...

Kopytkujące coś uniosło włócznię. To miał byc koniec. Znaczy teoretycznie, bo praktycznie wiedziała, co zrobić. Wiedziała, jak złamać włócznię. Wiedziała też, jak wyjść z tej potwornej sytuacji. Ale wiedziała, że może nie wyjść. I może zginąć. Ginąć nie chciała. nie miała miejsca w grafiku na tak mianstreamowe rzeczy. Co więcej, nawet gdyby się udało... Pace upadł, a sama z obecną, poważną raną nie dałaby rady. Nie ma szans wygrać ze zmutowaną kozą w takim stanie. Kwestią czasu było, aż przegra. A właściwie nie przyszła tu po to, by bez względu wygrać. To nie Koh. Dotrwała praktycznie do końca. Chyba jednak jakąś klasę pokazała, cóż...
- Poddaję się. - rzuciła, jednak ku przestrodze nadstawiła karwasz, co by w razie niego wbiła się włócznia. Nie była pewna czy koza weźmie teraz rezygnację pod uwagę i jak na wredne kopytkowate przystało, opuści włócznie akurat na Taśkę i to ostrą stroną.

Właśnie świat miał okazję podziwiać wręcz historyczne wydarzenie godne zanotowania w kalendarzu. Tak niewiarygodne zdarzenie mogłoby wydarzyć się tylko w książce, opowiadaniach, legendach... a tutaj proszę! Kamishirosawa Takara właśnie zrezygnowała. Ale nie, nie poddała się w znaczeniu dosłownym, oj nie... Całkowita rezygnacja nie wchodziła w grę. Nigdy. Takara to boomerang. Rzucona zawsze wraca, czasami nawet, wbrew prawom fizyki, z większą siłą.

Wstała, prawą dłoń przykładając do rany mając nadzieję, że to choć odrobinę zatamować krwawienie. Rana była poważna. Wymagała jakiegoś opatrzenia. Nie miała niestety przy sobie apteczki. Nie mniej nie to było powodem jej chwilowego niezadowolenia. Właściwie przyszła, sprawdziła się i przegrała. Ale czy jeżeli dotrwała praktycznie do końca, nie czyni jej swego rodzaju zwycięzcą? Dla niej i owszem. Chociaż z kozą nie dała sobie rady, to fakt. Jednak przynajmniej wie, gdzie ma dalej braki... - Ej, Abdul. - zawołała sprzedawcę, zaś na twarzy wkradł się uśmiech. Miała plan. Długoterminowy, ale zawsze. I dość prosty, mianowicie... - Następnym razem jak tu przyjdę to wygram, a przyjdę, tego możesz być pewien. - zapowiedź apokalipsy się nie umywa do groźby kolejnego pojawienia się Taśki na arenie. Wiedziała teraz, jak się przygotować. A skoro wiedziała, to następnym razem będzie lepiej. Swoją drogą, po raz kolejny mogła się przekonać, że serio nienawidzi osób z bronią drzewcową... rawr~!

Ruszyła prosto do pudełka, gdzie leżały jej graty, po czym ponownie zaczęła je pakować w kieszenie tudzież przypinać do paska. Wszystko jest? Kay~! Po tym kopnęła się w stronę Packa. - Nie było źle, następnym razem kózka więcej nie poskacze. Swoją drogą, Takara. - przedstawiła się. Już jej w krew weszło nie przedstawianie się na początku. Nigdy. Nie pamięta o tak durnych rzeczach jak przedstawienie się, kiedy to faktycznie nie jest konieczne. - Przy najbliższej okazji skopiemy to coś. - stwierdziła, jasno dając do zrozumienia, że następnym razem widzi Packa na turnieju. Jak będzie. A być musi, rady nie ma. Machnęła mu jeno na pożegnanie po czym ruszyła... właściwie to w dość konkretne miejsce. Służba zdrowia mogłaby jej porządek zrobić z tą raną...

Jeżeli nikt nie ma nic przeciwko, z.t...
Powrót do góry Go down
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyPią Gru 20 2013, 10:25

MG

Wesoła gromadka postanowiła się poddać, to też koza wstrzymała włócznię tuż przed splotem słonecznym Takary i... poofnęła, znów zmieniając się w słodkie koźlątko. Abdul widocznie był niezbyt zadowolony, że nikt nie podołał temu prostemu zadaniu, ale cóż, może następni będą lepsi, od tej hołoty która próbowała tym razem. Bo poziom był mierny, zupełnie jak by przedszkolakowi wręczyć widelec i kazać walczyć ze słoniem. Cóż, takie życie...

Takara -> 8 PD, blizna przypominająca romb o wklęsłych ściankach(czyli taka gwiazdka), o przekątnej długości jakiegoś centymetra. Znajduje się 2cm pod lewym obojczykiem.
Pace -> 8 PD
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Jo


Jo


Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyCzw Sty 02 2014, 16:05

MG

Na arenie pojawiła się, zupełnie nowa Ósemka. Wygląd areny wszystkim był znany, a jak rozstawienie zawodników? Było całkowicie randomowe, czyli każdy stał tam, gdzie chciał. Na arenę przybyli Crocodile, nieco się garbiący szermierz. Hotaru... cycki w mózgu i mózg w cyckach, a także D oraz Skowyt. A co z pozostałą czwórką zawodników? W lewym boku areny, tuż przy wejściu do sklepu, stał murzyn, ubrany w krótkie czarne spodenki i tenisówki. Na oczach miał okulary przeciwsłoneczne, a na dłoniach rękawice bokserskie. Naprzeciw niego, na drugim krańcu areny, stał człowiek o podłużne twarzy otoczonej blond czupryną, ubrany w biały garnitur, z rapierem w lewej dłoni. Patrząc od wejścia, w centrum lewego krańca areny, stała dziewczyna o dwóch, różowych kitkach i mocno pomalowanej twarzy, ubrana w miniówkę, zakolanówki i kolorowe paski i lolicią sukienkę. Chodź cycki miała, tak samo jak i parasolkę ze stalowym szpicem. Zaś od wejścia patrząc na prawo, stał grubas, o brudnych czarnych włosach i chytrych małych oczkach. Wystające przednie zęby upodabniałyby go do świstaka, ale ostrza na dłoniach, przedstawiające po trzy stalowe szpony w dłoni osadzone w mosiężnej rękojeści, upodabniały go raczej do kreta, tak samo jak biała koszulka i spodnie na szelkach. Abdul, lewitował na chmurce, latając nad areną i jedząc winogrono.--Widzicie Abdulowi się nudzi i postanowił rozdać siedem broni Allaha. Wam przyszedł zaszczyt walczenia o Poniedziałek. Zasady są proste, walczycie póki nie zostanie was czwórka, potem walczycie dodatkowo z żołnierzem Abdula. No i oczywiście zakaz używania magii... tak. Broń - dowolne ostrze, jedno. Jak ktoś nie ma, to mówi czego chce, Abdul użyczy. Walczycie na całym terenie, wszystko jasne? Cieszę się, resztę broni odkładacie do skrzynki, zbroje możecie na sobie mieć... hmm... kozie gówno też. ale nie rzucać w oczy, najwyżej pod nogi-Powiedział spokojnie, co zmusiło grubasa do przejścia przez arenę i wrzucenia jednego kompletu ostrzy - tego z lewej dłoni do skrzynki, po czym wrócił na miejsce. Murzyn ze zrezygnowaniem też odrzucił swoje rękawice bokserskie.-Poproszę kastet z ostrymi ćwiekami.-Powiedział do Abdula a na jego prawej pięści pojawił się różowy kastet, świecący brokatem z napisem "Pony". Posiadał w każdej literze, stalowy szpic długości 2cm. Pozostała czwórka musiała jeszcze załatwić sprawę z bronią i ustawić się, po czym zasadniczo mogli od razu atakować.

Czas na odpis: 05.01 godzina 16:00


Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4013-to-cos-od-pd-jo#79641 https://ftpm.forumpolish.com/t3795-joseph https://ftpm.forumpolish.com/t4016-karta-zdrowia-jo#79647
Skowyt


Skowyt


Liczba postów : 24
Dołączył/a : 14/04/2013
Skąd : Piotrków Trybunalski.

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyCzw Sty 02 2014, 23:18

Fight! *^*

Unari wszedł powolnym krokiem na zaplecze, służące miłemu panu za arenę. Miał na sobie luźną, prześwitującą, białą koszulkę na ramiączka, szare, materiałowe, krótkie spodnie przepięte rzemykiem coby z pupy mu nie spadły oraz zakurzone drewniane chodaki bez skarpet. Czuł się jak dziecko we mgle. Nie znał pana na chmurce, który wpierdzielał winogrono, a wyglądało na to, że powinien. Niestety nigdy specjalnie nie interesowała go broń, czy też magiczne artefakty. Ciapaty pan wydawał się być jednak całkiem interesujący. Z miną głupka wpatrywał się na fruwającą chmurkę. Miał szeroko otwarte usta i przymrużone oczy. Wydawał się być zaspany i nie koniecznie przygotowany do walki. Standardowo jego oczy wodziły po wszystkim, skupiając uwagę na przeróżnych rzeczach.
- Fajna ta chmurka.
Pomyślał na głos drapiąc się po głowie.
Po wysłuchaniu tego co miał do powiedzenia właściciel Unari zaczął się rozciągać. Był to jego rodzaj przygotowania do walki. Rozejrzał się dookoła. Zobaczył dziwnego pana w kapeluszu, chłopaka w niebieskich włosach i Hotaru.
- Ooo, Hotaru, miło mi Cię widzieć.
Rzucił do niej szczerząc ząbki. Miał dziwne uczucie, iż powinien ją za coś przeprosić, choć tak dawno nie rozmawiali. Nie trzymając się jednak tej myśli zaczął rozmyślać na temat tego co powinien zrobić. Ów misja nie była najlepszym pomysłem z kilku prostych powodów. Po pierwsze, i chyba najważniejsze, guzik go obchodzi jakiś Poniedziałek. Jego uwagę przykuł temat walki, która jak się okazuje nie będzie należeć do jego ulubionych. Nie pozwolono mu używać magii, zapewne nagięcie tych zasad oznaczało dyskwalifikację. A było to o tyle problematyczne, iż bez swojej magii Wilczek był jedynie niezłym bokserem. Na co mu teraz jednak boks, skoro nawet bokser zdjął rękawicę i sięgnął po kastet. Po jego czole spływały stróżki potu. Marszcząc brwi oraz zagryzając dolną wargę wykonał kilka skłonów i przysiadów. Rozciągając rękę za karkiem oraz podskakując kilka razy zakończył rozgrzewkę. Kiedy znalazł się nieopodal Hotaru uśmiechnął się do niej szeroko życząc powodzenia i poklepując ją po ramieniu.
- Było by super gdybym chociaż dał radę przeżyć.
Pomyślał zrezygnowany podchodząc do skrzyni. Miał odłożyć wszystko co miał przy sobie, tyle że nie miał nic.  W takim wypadku odstąpił miejsca innym i zwrócił się do fruwającego pana.
- Panie na chmurce, mogę dostać jakieś rękawice do bicia? Takie żeby nie szczególnie mi przeszkadzały w ruszaniu się, ale trochę pomogły.
Miał nadzieję, że szef sklepu z broniami wyczaruje mu chociaż jakieś skórzane rękawice w szkle, albo wysadzane ćwiekami, cholera cokolwiek. Śmiejąc się do Pana na chmurce skrzyżował ręce na karku.
- Nie znam się na tym.
Na pewno nie mógł to być kastet, ani żadne ostrze. Skowyt władałby tym jak porażony prądem. Ciężka sytuacja dla wilczka. Kiedy już otrzymał, zapewne pięknie udekorowane, rękawicę zrzucił chodaki w kąt i przyjął pozycję do walki. Nie chciał oberwać z partyzanta, nawet jeśli nie miał zbytnio szans w walce bronią białą to mógł chociaż skupić się na unikach. W końcu był bestią, a ona się nigdy nie poddaje póki nie padnie.
- No chodźcie hultaje!
Warknął na wszystkich obecnych tak naprawdę bojąc się, że zaraz zaczną nim rzucać jak workiem ziemniaków.
- Nazywam się Skowyt.
Rzucił w stronę wszystkich, tak, żeby zachować pozory miłej atmosfery.
Powrót do góry Go down
Alex


Alex


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyPią Sty 03 2014, 13:15

A jak zwykle garbaty demon postanowił przejść się na jakąś misyje. Abdul to typ od sklepu magicznego, więc nagroda raczej nie będzie pierwsza lepzsa. Rozglądnął się po wszystkich przeciwnikach nie za bardzo robiąc sobie z nich nic. Odłożył ciężki miecz gdzieś z boku i podszedł do pana Adbula jakby nigdy nic.
- Poprossze dwie ssszable, najlepiej bliźniacze, jednoręczne i w ogóle... lekkie, by łatwo można było nimi ciąć i ostre...- rzucił do pana Taliba, którego lubił i w ogóle nie miał nic przeciwko niemu, chcoiaż ostatnim razem go trochę przedrzeźniał. Nie za bardzo go interesowali przeciwnicy, wiedział, że musi ich tylko pokonać i rozwalić jego żołnierza... Ale gdzie ten żołnierz? Teg nie wiedział, ale co mu tam...

(Sorry za taki post, ale siedzę w fastfoodzie, a bateria leci)
Powrót do góry Go down
D.


D.


Liczba postów : 26
Dołączył/a : 12/12/2013

Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 EmptyPią Sty 03 2014, 16:04

D. zostawił konia i kopię na zewnątrz w jednym z hoteli w Clover. Jak widać zrobił słusznie, bo koń raczej nie zmieściłby się do pudełka pracodawcy. Poznał zasady, które wymyślił tutejszy kupiec - wystarczyło wygrać, aby zyskać śmiesznie brzmiącą broń - Poniedziałek. Zasady były oczywiste i łatwe do zrozumienia. Poza nimi na podwórku znaleźli się również inni zatrudnieni przez zleceniodawcę ludzie z którymi miał konkurować. Szybko ocenione zostały ich zdolności bojowe. Leworęczny mężczyzna z rapierem wydawał się doświadczony w walce, a walka z nim była o tyle trudna, że nie posługiwał się prawą dłonią. Nie każdy umiał walczyć z osobami, które wykorzystują drogą rękę jako tą sprawniejszą. Poza nim na podwórku był mężczyzna, który prawdopodobnie uprawiał boks. Jego ataki na pewno były szybkie oraz trudne do zablokowania za pomocą broni. Mała dziewczynka z parasolką wydawała się pozornie najsłabsza, ale pozory mogły jak najbardziej mylić. Mężczyzna z ostrzem zapewne również potrafił wyprowadzić trudne do sparowania ataki. Poza tym na scenie był Skowyt, który również poprosił o rękawice i jeszcze jeden facet, który poprosił o dwie bliźniacze szable. Czy to nie miało być jedno ostrze? Nieważne. Teraz nadszedł czas, by to D. wybrał broń dla siebie. Kopia, którą walczył najchętniej wydawała się tutaj niezbyt odpowiednia, gdyż nie mógł w walce korzystać z pomocy swojego konia. Musiał wybrać inną broń, którą umiałby się posłużyć.
- Poproszę Guan dao długości dwóch metrów zakończone ostrzem zaczepno-siecznym. Sam trzon chciałbym, by był wykonany ze stalowego pręta okutego drewnem. Nie chciałbym, aby za łatwo się rozwaliła, ale nie chciałbym też mieć odcisków. Poza tym chciałbym, aby drugi koniec halabardy również był zakończony małym ostrzem kłującym. (zdjęcie)
Już teraz D. dostrzegł, że przeciwnicy wybrali bronie, które preferują walkę na bliższy dystans niż jego broń drzewcowa. Broń, która radziła sobie na krótki i daleki dystans wydawała się być najlepszym możliwym wyborem. Poza tym trzeba było stanąć do walki. Postać zbliżyła się z Guan dao do małej dziewczynki na odległość 3 metrów, która wydawała się dla niego najłatwiejszym przeciwnikiem. Czy słusznie ocenił siły? Nie miał pojęcia, ale wiedział, że im mniej sił straci w pierwszym etapie tym łatwiej będzie miał w kolejnym. Na razie jednak nie atakował, a obserwował zebranych czekając na jakiś znak. Od razu jednak przyjął pozycję bojową robiąc lekki rozkrok, a nogi uginając w kolanach.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1782-konto-d https://ftpm.forumpolish.com/t1769-d#29804 https://ftpm.forumpolish.com/t2067-dodatkowe-d#35764
Sponsored content





Podwórko Abdula - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Podwórko Abdula   Podwórko Abdula - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Podwórko Abdula
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 5Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
 Similar topics
-
» Melina Abdula

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Clover
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.