I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Sieć podziemnych korytarzy ciągnących się pod całym Crocus. Są to pozostałości po starych królach i niegdysiejsza kopalnia srebra. Obecnie, znajduje się tu cmentarzysko smoków i wiele innych, ciekawych a wręcz niezbadanych korytarzy. ~~
[color=red[MG[/color]
Drużyna Rady:
Shina, Deszczowy oraz Aki znajdowali się na północnym krańcu miasta, w obrębie kilku ostatnich drzewek. Zaraz za nimi, rozpościerał się krajobraz nędzy i rozpaczy. Sam Shina został zaproszony do tej ekspedycji przez przedstawicieli rady. Było późne popołudnie, temperatura znośna, ale co to ma do rzeczy, skoro w tej chwili cała trójka z liną i trzema lacrymami świetlnymi stali nad włazem prowadzącym do podziemi? Według informatorów, ów dziura o średnicy 1.5m, miała głębokość 20m, lina zaś miała 25m, zostawiało to więc jakiś zapas. Lacrymy miały im starczyć na 8h, zaś droga w jedną stronę powinna zająć im 2.5h. Prócz tego dostali plecaki z prowiantem i wodą. A także prostą instrukcję, mówiącą którymi korytarzami się kierować by dojść do celu. Tak więc cała wyprawa zapowiadała się całkiem przyjemnie.
Drużyna Poison Apple:
Serge oraz Sakata stawili się na miejsce wyzwania. Mały stok, powstały po osuwisku osiedla na wschodnim krańcu miasta, odsłonił wejście do tunelu, to właśnie go miała użyć nasza dwójka. Atmosfera już na obrzeżach miasta przyprawiała co najmniej o dreszcze. Samo miasto musiało wprawiać w ponury nastrój. Miasto umarłych. Na szczęście nie do miasta mieli się udać. O nie, stojąc przed wejściem do tunelu, czekali na członka gildii, który miał pójść z nimi. Nie zeszło im długo, kiedy z chodnika nad nimi, na skarpę zeskoczył Dinozaur. 2m Velocirapor, był osiodłany, dosiadał go zaś murzyn, odziany jedynie w przepaskę biodrową. W nosie miał kolczyk, a jego klatę i czaszkę pokrywały białe tatuaże. W dłoni dzierżył prawie 3m włócznię. Na szczęście sam wjazd do tunelu miał 5m szerokości i 4m wysokości-Ja witać. Wy znać nasz cela?-Spojrzał na obu, krytycznym spojrzeniem, nie tylko sprawdzając czy wiedzą o co chodzi, ale też oceniając ich ewentualną "Przydatność".
Czas na odpis: 04.10 godzina 21:00
Autor
Wiadomość
Sakata
Liczba postów : 89
Dołączył/a : 01/06/2013
Skąd : Wprost z tostera
Temat: Re: Tunel Nie Gru 01 2013, 19:15
No i niestety znowu dupa. Jedna osoba zdołała zredukować obrażenia i tylko została odrzucona, ale przynajmniej drugi okazał się na tyle dużym kretynem, iż powalił jakiegoś randoma ze swojej strony na ziemię, a więc było o jednego mniej. Na dodatek jego kompan okazał się kompletnie bezużyteczny, bo kiedy już wydawało się iż uda im się pozbyć kolejnego kłopotu, jego zaklęcie postanowiło się wyłączyć a na dodatek on sam jeszcze się zrzygał przez co był aktualnie bezbronny. No po prostu pięknie. On nieźle poturbowany i z coraz mniejszymi ilościami energii magicznej, a jego kompan cały czas rzygał przez co nie nadawał się do niczego. A sam sobie nie da rady, skoro jedna z tamtych osób potrafiła zablokować działanie jego pocisku na tyle skutecznie, by zostać tylko odrzuconym. Na dodatek ktoś tutaj miał się za nie wiadomo kogo co można było wywnioskować po samych wrzaskach. Teraz pozostawało pytanie co miał zrobić. Nie pobiegnie jak idiota do Serga bo tylko na to liczyli by móc go dopaść, ale jeśli nic nie zrobi to pozbawią go przytomność i zostanie sam przeciwko dwójce magów. Nie wyglądało to na tak proste jak w poprzednim przypadku a więc trzeba działać rozważnie. Najlepiej byłoby zająć się tym magiem który zablokował jego zaklęcie, ale musi najpierw przebić się przez tego pierwszego co nie będzie takie łatwe. Na sam początek więc wyjdzie powoli z swej kryjówki i zacznie się do nich zbliżać wolnym krokiem, a jeśli w jego stronę zostałby rzucony Serge, zamierza wyczarować dynię do przemieszczania się która posłuży mu jako tarcza. Jeśli bez problemu uda mu się zbliżyć na niewielką odległość do osoby która trzymała Serga i nie zostanie zaatakowany, zamierza szybko puścić się w jego stronę po czym dopaść do niego i najzwyczajniej w świcie sprzedać mu prawego prostego na twarz wkładając w to całą swą siłę, by zaraz potem uderzyć z lewego prostego na żołądek, a następnie chwycić za kark i ściągnąć go w dół na bliskie spotkanie z jego kolanem które wystrzeli w stronę twarzy. Jeśli to wszystko się uda zamierza złapać swą ofiarę, po czym szybko przytaszczyć ją do ściany i przywalić jej głową w ścianę parę razy. Jeśli jednak uda mu się tylko podejść a nie będzie miał jak zaatakować, zamierza ominąć go sprintem i zbliżyć się do tego który zblokował jego zaklęcie i zrobić to samo co w przypadku pierwszego.
Shina
Liczba postów : 56
Dołączył/a : 01/11/2012
Temat: Re: Tunel Wto Gru 03 2013, 13:33
Sprawy się pokomplikowały. Gdy został przewrócony przez siłę uderzenia, wstał tak szybko, jak to możliwe, pozostając twarzą do przeciwnika jeszcze-przed-chwilą-olbrzyma oraz potencjalnego drugiego wroga. Skądś w końcu pocisk nadleciał i Shina nie chciał być zaskoczony przez kolejny z nich. Gdyby jednak jakiś z nich nadleciał ponownie, stosuje tą samą barierę, co poprzednim razem, jednak tym razem odsuwa się natychmiast po wyczarowaniu tarczy. Deszczowy wykrzykiwał swoje dyrdymały, ale nie miał czasu się tym przejmować. Obserwuje uważnie otoczenie, by w przypadku dostrzeżenia drugiej osoby odpowiednio zareagować, czyli zmniejszyć dystans i chociaż trochę utrudnić mu poruszanie się za pomocą Wunjo (D). Następnie zamierza rzucić Isę (C) wprost na oczy przeciwnika. Co prawda nie posiadał żadnej broni przy sobie, ale... Wykorzystując moment dość nieprzyjemnego rozproszenia Sakaty ściągnął szybkim ruchem plecak z ramion, by móc się nim bronić i atakować, po czym spróbować, będąc wystarczająco blisko mężczyzny, zamachnąć się i z całej siły przygrzmocić plecakiem w jego głowę, jednocześnie wzmacniając się za pomocą Tiwaz (D) by uderzenie było silniejsze. Nie chciał go zabić, jedynie ogłuszyć, bo jedyne, co mu teraz przychodziło do głowy, to użycie Isy lub Wunjo, a pochłonęłoby to za dużo energii. Całkowicie ignorując to, co wyczyniał Deszczowy, skupiał się wyłącznie na Sakacie, gotów na wszelkie komplikacje. Pokroju rzucenia się na niego z pięściami. W momencie, gdy leciał na niego prawy prosty odskakuje w prawą stronę tak, by stanąć bokiem do przeciwnika i następnie rzucić w niego plecak (o ile jest ściągnięty z ramion) lub rzucić Algiz (D) i przemieścić tarczę tak, by przewrócić chłopaka, oczywiście uderzając w niego z całej siły. Ewentualnie broniąc się z jej pomocą przed ciosami w brzuch lub kopnięciami, które mogły nadejść. Pozostała jeszcze opcja całkowitego zasłonięcia wzroku przez parasol Deszczowego. Nie było wtedy co robić, jak tylko rzucić Isę (C) na oczy Serge, a Deszczowy niech robi co chce... Chyba... Bo coś za duże ego miał mężczyzna... Jednak Shina wpierw zajął się nieprzytomnym przedstawicielem MAKu, próbując go ocucić. Gdyby jednak Sakata dotarł do trójki magów i uskuteczniał oklepywanie Deszczowego, Shina zatrzymuje go za pomocą Wunjo (C) i robi to samo z Serge, do tego wzmacnia efekt zaklęcia rzucając Isę (C) na oczy Sakaty. Gdzie podział się Aki?
Serge
Liczba postów : 81
Dołączył/a : 29/06/2013
Skąd : Cybertron
Temat: Re: Tunel Wto Gru 03 2013, 19:20
Było tak blisko, a jednak tak daleko jakby to powiedział Hugo... Dupa, nie ma takich zabaw! Przecież tak dobrze szło, czemu musiało się spieprzyć..? Mniejsza, przeciwnik łapie powietrze? Dobrze, to będzie trzeba wykorzystać, gdy tylko Serż walnie swoje wymioty (a walnie je tak, aby się deszczowy mógł na nich poślizgnąć czyt. pod jego nogi). Może to będzie dziwne, ale Serge znowu aktywuje mecha, najwyżej wyjdzie mu mniejszy. Najważniejszą częścią teraz będzie przewrót na deszczowego! Tak! Chuj mu w dupę! Nie ma takiej zabawy. Skoro dało mu się przebiec kawałek, to z tym nie będzie raczej problemu. Wyłączy się? Fajnie, ale przynajmniej przeciwnika odepchnie. Nie chce się włączyć? No to taka lekka dupa, więc szybko się odturlikuje w bok, by nie dać się złapać, ale tak na plecach się zatrzyma. Następnie szybko przejdzie do siadu podpierając się lewą ręką (jeśli Deszczowy jest po prawej, a jak nie to na lewej). Gdyby deszczowy podszedł i Serge, nie rzygnął to mu walnie wolną pięścią w jajka czy co on tam ma. W teorii powinno boleć, albo coś. Brudny cios, ale skuteczny! Nie da na sobie siąść czy coś, gdyż będzie napieprzał od razu po twarzy i nie pozwoli sobie wcisnąć butelki do ryja. Używany jako tarczy? Ni chuj, wtedy od kopa łapię deszczowego za ryło wystawiając ręce do tyłu i ciągnie do przodu. Cóż, ale nikt nie powiedział, że Serż nie może walnąć sobie znowu heal'a(czyt. używa sobie leczącego spella).
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Tunel Wto Gru 03 2013, 20:42
MG
//Zacznę od tego że a) Deszczowy, buławo-parasol dostałeś w trakcie wykonywania misji, więc na misji go nie posiadasz b) Nie wolno edytować postów na moich misjach//
Zaczęło się miło, albo raczej nie miło. Deszczowy złapał oddech i usiadł(ze względu na edit, reszty nie zaliczam), Zaś Serge... nawet jeśli spróbował zmienić się w mecha to mu nie wyszło. Zamiast tego znów zwymiotował i zaczął wić się na podłodze. Brzuch bolał oj bolał. W tym czasie Sakata z wolna ruszył ku Shinie, a Shina ku mu, jednocześnie używając swojego cwanego zaklęcia Wunjo, przez co Sakata nieco zwolnił, chodź efekt nie był zbyt oszałamiający. Panowie niestety nawet nie przeszli do zwarcia, bo chwilę po Wunjo... rozległy się strzały~! Posypały łuski~! Kule świstały nad głową całej czwórki, bo o to z tunelu z którego wyszli niedawno Deszczowy i spółka, wyszło około sześciu zbrojnych MAKu. Chwilowo trzymali się na schodach, u wejścia do sali i strzelali do ludzi.
W tym czasie Aki przeżywał własne przygody. Wpierw użył PWM, jednak nie dało to żadnego rezultatu, co zabawne, zaklęcie też nie. Użycie Discharge'a nieco go rozluźniło, wciąż jednak nie mógł oderwać ręki od serca. Ba kiedy użył na sobie zaklęcia leczącego, ręka zaczęła mu się palić i zamiast faktycznie uleczyć, obrażenia znacząco się spotęgowały. Chyba nie do końca o to w tym chodziło...
Stan postaci: Deszczowy tancerz: Prawa kostka zwichnięta, boli, lekki ból żeber. 94%MM Shina: 97%MM Sakata: Poparzone plecy, pieką jak cholera. Ból głowy, twarzy i dłoni. Zamroczony, krew ścieka z rozciętej wargi. 64%MM 1/2 pociski Serge: Niedobrze ci, boli brzuch, poobijany. 72%MM Aki: Prawa dłoń się pali i niemiłosiernie piecze, ból całej ręki. 82%MM Climat 1/2 posty
Czas na odpis: 06.12 godzina 21:00
Shou
Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012
Temat: Re: Tunel Wto Gru 03 2013, 23:04
Biedny Aki, a może raczej biedny los supporta, który nawet pomocy wezwać by nie mógł. Tylko... Czy on jej chciał? Miał sobie radzić sam, jednak wiele nie mógł, a medycyna nie skutkowała! Co gorsza, chłopaczek najwyraźniej nauczył się wzniecać ogień i to samym powietrzem! Magic? Najwyraźniej...
Wracając jednak do aktualnej sytuacji... Nic nie chciało pomóc, a ból się tylko nasilał. Oczywiście dalej musiał walczyć, czy próbować coś zdziałać, jednak naprawdę nie chciał szkodzić temu tworowi. Samobijące serce... Dla siebie, a nie dla kogoś! Dodatkowo Akiś widział je nieco inaczej... Nie jako zwykły obiekt badawczy, a raczej jako... Organizm? Najwyraźniej! Dlatego też... Liczył, iż serce się opamięta. Przestanie. "Pomyśli". A objawy bólu ustaną, ogień zgaśnie, a chłopaczek... Przestanie używać magii! Tak... Jeśli będzie trzeba, dezaktywuje wszelkie pwm. Wszelkie zaklęcia, bo... Nie używając magii będzie mógł dalej stać, nie krzywdząc "rozmówcy". Może w ten sposób tylko przerażał serduszko, które nie wiedziało jak się obronić, więc atakowało?! Co jednak jeśli nie puści? - P-przepraszam - wydusi z siebie jeśli tylko da radę, po czym aktywuje tuż przed sobą Apelio (C), aby to siła użytego z bliska powietrznego tornada może go jakoś odrzuciła od raniącego go obiektu. Może wtedy odzyska kontrolę w ręce. Może to jakoś pomoże! Wtedy pewnie też zacznie ponowny zabieg medyczny, sam na sobie, uprzednio próbując ugasić płonącą dłoń, a następnie lecząc obrażenia. Starając się ich pozbyć Zefirem (D). Co jednak jeśli nawet tornado nie poskutkowało? Spróbuje poradzić się innego serduszka... Tego skrytego częściowo w nim, a dokładniej jakoś wybudzić Green Heart, bo może jak Czerwone zobaczy "krewniaka", wtedy też będzie nieco milsze, albo wyrozumialsze... Może.
Czy się uwolni, czy nie... Dalej będzie spoglądał w kierunku serca, bądź co gorsza - jego pozostałości, powtarzając tylko co jakiś czas ciche, niemalże nieme "przepraszam". Naprawdę nie chciał go ranić, ale nie mógł sam cierpieć.
Deszczowy Tancerz
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 08/07/2013
Skąd : Wioska pełna biedy i edukacji ulicznej
Temat: Re: Tunel Sro Gru 04 2013, 07:04
// Ekwipunek: + Parasol jednoręczny: rozłożony wygląda jak zwykła parasolka, jednak już po chwyceniu w dłonie czuć pierwszą różnicę – jest cięższa niż powinna być. Dlaczego? Jej pręty nie są wykonane z małych drucików, lecz grubej i twardej stali. Prawie jak buława <- to ciagle jest buławoparasol, hita jak buława. Pręty są na tyle twarde by zadać hita jak z buławy. Zmienianie materiału w stal to moc jaką kupiłem za PD i nie użyłem tej zdolności w poście. Otworzyłem parasol żeby się zasłonić (nie widać co robię) i by ewentualnie odbić pocisk zwykłym materiałem (co jak co, np rzucane kamienie tak by się dało odbić). //
Faktem zaś bardzo ważnym jest, że nie zależnie od wydarzeń, Tańczący zechce się zająć Serge'm w pierwszej kolejności, gdy tylko odbije/obroni ewentualne ataki. Początkowo ustawi się aby zadać podobny K.O. hit w głowę, co uwzględniając pozycję i stan zdrowotny wroga, powinno być proste. Deszczowy jednak zawacha się i nie zrobi tego. Bo coś tutaj mu nie pasuje. W prawdzie informacje zleceniodawców wskazywały, że Poison Apple będzie chciało zaatakować ich, aby odebrać coś, co mają chronić (nie pamiętał już, co), no ale... Instynkt przetrwania, jakiego nauczyła się za młodu na ulicy, a później podczas konfliktów zarówno z dobrem, jak i złem, jednoznacznie wskazywał, że w tej chwili lepiej będzie sprzymierzyć się z wrogiem, a wszelkie konflikty załatwić później, na powierzchni, w bezpieczniejszym miejscu.
Nie nastąpił cios parasolem, jedynie naciśnięcie spustu, które uruchomiło tarczę parasola, zasłaniając naszą dwójkę od tej strony, z której przybiegł Stalowy Gigant. Druga dłoń zaś wyciągnęła butelkę z deszczówką i wlała jej zawartość do ust pana-od-mdłości, prawdopodobnie szarpiąc się nieco, lecz upewniając się, że woda została połknięta [czytaj: dostała się do wnętrza Serge], nie zaś np wypluta czy zwymiotowana. W razie trudności, Deszczowy wspiera się telekinezą. Władowanie wody w niemal bezbronnego przeciwnika jest w tej chwili priorytetem i powinno się stać bez względu na wszystko. W razie dużych trudności, typu bardzo szarpiący się lub bardzo żygający Serge - ładujemy wodę za pomocą telekinezy nie przez usta, a przez nos. Trochę się koleś podtopi, jednak my będziemy mieć pewność, że woda jest na 100% w jego wnętrzu. - Zapamiętaj nazwę LAMIA SCALE, oto gildia, która zamiast niszczyć was, rozwali wszystkich waszych szefów. Znaj swoje miejsce w szeregu i nie wybiegaj przed nie następnym razem! - rzucił słowami na zakończenie, a może nawet i ciałem biomaga. To mówiac, wykonał pieczęć deszczowych komarów, rozszarpując przeciwnika od środka i odchodząc w nieznanym kierunku, ignorując wszystkich.
// Szkoda że jako nowy gracz o tym nie wiedziałem i że taka informacja nigdzie nie była zapisana, np w zapro do misji albo w jakims regulaminie. Wiec sorry, trochę to nie na miejscu... A to dla mnie kluczowa akcja... Więc się powtarzam, tyle że teraz już pewnie nie wypali, bo każdy wie co chce zrobić i bo sytuacja się zmieniła. Fun down... //
// Edit: dopiska ostatniego zdania. Rezygnuje z misji. Fun Down. Nie na miejscu są takie akcje o jakich nigdzie się nie informowało... //
Sakata
Liczba postów : 89
Dołączył/a : 01/06/2013
Skąd : Wprost z tostera
Temat: Re: Tunel Sro Gru 04 2013, 16:42
Kiedy nagle został zwolniony nie wiedział co się stało, ale szybko doszedł do wniosku iż to musiało być zaklęcie tego gościa. Magia władająca czasoprzestrzenią? Albo też oddziałująca na organizm przez co jego ruchy zostały spowolnione. Nie mógł być niczego pewien ale na pewno będzie to sporym kłopotem, ale póki jego ciosy sięgną celu do powinien dać radę. Niestety cała jego akcja została przerwana przez wystrzał, więc postanowił nie rzucać się w wir walki, będąc mocno poturbowanym przez całe te wydarzenia z dzisiejszego dnia. Pierwsze co zrobił w tej sytuacji to schował się za najbliższą skałą mając gdzieś całą resztę osób, bo teraz powinien się martwić o siebie. Serge jeśli przeżyje zapewne jakoś da sobie radę, a jeśli jego niedoszły przeciwnik oberwie to tym lepiej dla niego. Ale nie można było siedzieć za skałą w nieskończoność. Zaczął się rozglądać po pomieszczeniu i namierzył jedyne drzwi które się tutaj znajdowały, a których zapewne pilnowała ta dwójka tutaj. Jedyne co mogło się tam znajdować to cel ich misji bo wątpliwym było by pilnowali czegoś bez znaczenia. Czekał więc spokojnie na to co zrobi Shina, bo jeśli postanowi zająć się nowo przybyłymi on bez wahania ruszy w kierunku drzwi, starając się nie dać trafić przy tym. Jeśli by mu się udało zamierza od razu wpaść do tamtego pomieszczenia, lecz jeśli drzwi będą zamknięte stara się jej wyważyć. Oczywiście jeśli Shina zechce go powstrzymać postara się uniknąć zaklęcia chowając się za jakąś skałą lub po prostu odskakując w bok. Jeśli próba szturmy zakończy się niepowodzeniem zamierza po prostu schować się za skałą i poczekać na top co się wydarzy.
Shina
Liczba postów : 56
Dołączył/a : 01/11/2012
Temat: Re: Tunel Pią Gru 06 2013, 19:41
Możliwe, że udałoby mu się obezwładnić przeciwnika. Możliwe, że i deszczowy pozbyłby się swojego problemu. Jednak pojawiły się kolejne problemy, tym razem większego kalibru i to dosłownie. Choć w pierwszej chwili nie zrozumiał, co się dzieje, tak szybko, jak dotarło do niego, że właśnie ktoś do nich strzela, rzucił się do najbliższego korytarza, by się schować. Nawet jeśli byli drużyną czy też miał na głowie problem w postaci Sakaty, a i bóg wie, czy nie pojawią się kolejne problemy w postaci tamtych ludzi, wiedział, że oberwanie jedną z tych kul może się źle skończyć. Dlatego starał się skryć, jak najszybciej, poza zasięgiem wzroku strzelających, uważając zarówno na Sakatę, jak i ewentualne zagrożenia, które mogło się przypałętać z korytarza. Oczywiście, miał mnóstwo niewyjaśnionych pytań, ale zamiast szukać na nie odpowiedzi wolał skupić się na przeżyciu. Jeżeli Sakata znajdzie się w pobliżu, próbuje przemówić mu do rozumu, szeptem. - Nie wiem, coście za jedni i czemu atakujecie, ale chyba mamy większy problem na głowie. Zdajesz sobie sprawę, że nie jesteście w najlepszym stanie, oboje, więc może dla waszego i naszego dobra zawiesimy broń? Chyba, że chcesz marnować energię na walkę ze mną - wpatrywał się wyczekująco w mężczyznę. Gdyby jednak pojawiły się problemy, oczywiście broni się przed nimi. Jeśli się uda, unikami, jeżeli się nie da - magią. Gdyby pojawili się dziwni ludzie w większej kupie niż dwoje stara się wyczarować ścianę ognia (Kenaz [B]) tak, by odgrodzić się od nich i uniemożliwić ich przejście... w teorii. Gdyby jednak dalej do niego strzelano, stara się bronić za pomocą Algiz (C) i wycofać w głąb korytarza, uważając, by nie potknąć się, spaść czy uderzyć głową w cokolwiek. Gdyby jednak Sakata dalej go atakował, dalej próbuje użyć Isy (C) Na jego oczach.
Serge
Liczba postów : 81
Dołączył/a : 29/06/2013
Skąd : Cybertron
Temat: Re: Tunel Pią Gru 06 2013, 19:55
Nie fajnie! Bardzo nie fajnie! Czyżby teraz miała zaatakować wewnętrzna bakteria z wody?! Czyżby mocz nietoperzy był, aż tak złą trucizną w tej wodzie?! A może coś innego?! Mniejsza, bo teraz Serż przeżywał katusze. Pieprzyć tego deszczowego wypierdka! Chłopak od razu zamknął usta ręką, a nos zasłonił, by woda się nie wlała, ani nic. Po prostu wyebane na niego w 100%, kiedyś z nim się tam rozliczy. Teraz trzeba było coś zrobić, więc Serż wesprze się ponownym użyciem swojego zaklęcia leczącego, musi się coś zacząć dziać, bo on tutaj wykituje! Co z tą wodą było nie tak?! Kule?! Cholera jasna! To pewnie ci pieprzeni żołnierze, a murzyn spierdolił... jebany tchórz. Chłopak odsłoni usta, gdy tylko Shina coś tam powie. - Słuchaj go kurwa! I mnie stąd zabierz!- wrzaśnie, no chyba, że będą mieli go w dupie, wtedy będzie musiał spróbować sam się dostać do drzwi czy coś. Ważne, by się ukryć, bo Mechem wiele nie zdziała. Well fuck...
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Tunel Pią Gru 06 2013, 23:51
MG
Aki widząc reakcje serca na swoje działania, postanowił dezaktywować zaklęcie, co by przypadkiem bardziej nie rozjuszyć, organu. Kiedy tylko to zrobił, płomienie na ręce zniknęły, dalej jednak pozostawał paraliż i ból. Za drzwiami zaś Deszczowy z Sergem mieli własne małe rande vu. Ten mimo że się bronił, nie był w stanie, zasłonić się przed atakiem Deszczowego i po chwili woda znalazła się w nim, a zaraz potem poczuł ogromny ból i zwymiotował - tym razem dla odmiany krwią. Oj było z nim coraz gorzej. Deszczowy za to wstał i ruszył przed siebie, zarabiając bardzo szybko kulkę w ramię a potem w brzuch i tez padając na ziemię. Shina broniąc się Algiz, minął Sakatę mówiąc coś do niego, ten widocznie nie zamierzał już walczyć, ale kierował się w drugą stronę. Ostatecznie Shina wylądował w korytarzu, z którego przyszli Sakata i Serge. W tym czasie Sakata zmierzał w kierunku drzwi, w między czasie poczuł jak dostał z pocisku w nogę, dalej jednak uparcie brnął do drzwi, aż w końcu je otworzył i wszedł do pomieszczenia, gdzie zobaczył Akiego, dotykającego wielkie czerwone serce. Żołnierze MAK, weszli do środka pomieszczenia, dwójka z nich zgarnęła Serge'a i Deszczowego a strzały chwilowo ustały.
//Serge, Deszczowy, właściwie wypadacie z misji, ale nie mogę was wypuścić dopóki oni nie skończą. Więc albo siedzicie w niebycie i czekacie na koniec, albo kontynuujecie misje, ale o tym znać dajcie na PV to was w kolejnym poście uwzględnię.//
Stan postaci: Deszczowy tancerz: Prawa kostka zwichnięta, boli, lekki ból żeber. Rana postrzałowa w prawym przedramieniu i prawym boku, mniej więcej 3cm nad biodrem. 84%MM Shina: 85%MM Algiz osłabione ale aktywne Sakata: Poparzone plecy, pieką jak cholera. Ból głowy, twarzy i dłoni. Krew ścieka z rozciętej wargi. Rana postrzałowa w lewym udzie, kulejesz. 64%MM 1/2 pociski Serge: Niedobrze ci, boli brzuch, poobijany. Pozbawiony przytomności w sumie. Masz sieczkę wewnątrz organizmu. 72%MM Aki: Prawa dłoń parzy, ból całej ręki. 82%MM
Czas na odpis: 09.12 godzina 23:00
Shou
Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012
Temat: Re: Tunel Sob Gru 07 2013, 16:41
Dezaktywował zaklęcia, a wszystko powoli się normowało... Oczywiście, jeśli za normę można uznać paraliżujący ciało ból w ręce, ale co poradzić? Mógł temu jakkolwiek zapobiec?! - Przepraszam... Nie chciałem... - rzucił tylko do Czerwonego Serca, a przynajmniej pomyślał, skupiając się na owym narządzie. Co zrobił nie tak? Tego nie wiedział. Zupełnie tak, jak funkcjonowania tego ogromnego elementu. Biło. Pracowało. A jednak nie było tutaj organizmu żywego, a może... Może to oni byli wewnątrz kogoś/czegoś?! Mikrokosmos w makrokosmosie, czy coś takiego... Co jeśli to wszystko miało okazać się prawdą? - Co się stało? Boisz się? - pytania powędrują w podobny sposób do "rozmówcy" ciemnowłosego. Nie chciał wystraszyć Red. Nie powinien go zasmucać! A może to była ona? Same pytania, a zero odpowiedzi... Zero rozwiązań. - Jestem beznadziejny... - rzuci już tylko podobnie jak wcześniejsze kwestie, czując narastającą bezsilność. Nie mógł chyba już nic zrobić, a jedynie zdać się na czerwone serce. Ten gigantyczny drobiazg, którego nie chciał skrzywdzić... Musiał je obronić! Piękne słowa, a wykonanie... nędzne. I tak nie da rady, a wszyscy dookoła lepiej nadali by się na jego miejsce! Dlatego pewnie zamiast blasku wywołanego szlachetnym postanowieniem, spojrzenie Akiego było dość obojętne, jeśli nawet nie przybite. Nieco zdołowany wzrok dalej lustrował kontrastującą do zielonkawych tęczówek czerwień. Każdy ruch serca, każde uderzenie, każdą zmianę jego faktury, aż... - Proszę... Puść. C-chcę p-pomóc... P-pro... szę.- dopowiedział tylko smutno, łamiącym się głosem, słysząc tylko coś w tle. Dokładniej to, że ktoś wszedł.
Kto?! Nie chciał odrywać wzroku od serca, nawet jeśli mógł... Nie chciał... Musiał... Nie mógł... Dlaczego mu przeszkadzano? Czy to przez to serce się bało? To za sprawą innych osób? Miał się ich pozbyć, aby to się uspokoiło? Aby było bezpieczne? - N-nie podchodź... - rzucił tylko, nasłuchując. - ... p-proszę. - krótkie słówka, które miejmy nadzieje, że zostaną wysłuchane. Zostaną odebrane przez oponenta, a ten potem nie będzie wędrował w kierunku Akiego, czy atakował. Nie powinni walczyć przy Red. Nie powinni pozwolić na jego uszkodzenie! Musieli działać! Jeśli kroki nie ustaną, a nawet będą się nasilać, wtedy skorzysta z Fetter (B) na nodze oponenta, aby połamać jego kości w nodze. Nie da mu podejść! NIE DA! Wtedy tylko doda jeszcze... - Przepraszam... - cicho i ledwo słyszalnie, jakby to słowo miało w tej sytuacji jakiekolwiek znaczenie. Jakby mogło w ogóle coś znaczyć. Czy nie chciał go zranić? Pewnie wolałby tego uniknąć, ale... musiał. Musiał bronić Serca! Obiecał?
Ataki... Pociski... Inne formy szarży w kierunku jego i Serca?! Wtedy spróbuje zasłonić się Dispelem (D), tak aby owe nadlatujące, bądź nadbiegające elementy zostały zbite z toru lotu i skierowane nieco w bok. Niech będzie, że w prawo! W kierunku niefunkcjonującej teraz najlepiej ręki, która i tak była dość obolała! Tak! Właśnie... Nawet jakby był wolny, nie zostawi serca! Nie może! Zabierze je ze sobą i uratuje od nich wszystkich! Taka obrona nic nie dała? Oponent dalej nacierał, a on nie miał jak się bronić, pogrążając się w coraz to większej rozpaczy? Niezmierzonej i nie do pokonania? - M-muszę... przepraszam. - rzuci tylko, a z jego oczu pewnie zaczną spływać łzy. Pojedyncze krople. Jedna za drugą, acz... Poza tym zacznie przesyłać moc magiczną w kierunku Green Heart w jego żyłkach. Może to obudzi jakąś moc, jakąś siłę... jakąś istotę? Kogoś, kto pomoże mu! Przemówi do rozsądku Red Heart, albo chociaż je obroni! - S-spokojnie... - rzuci dość niepewnie w kierunku Czerwonego, samemu nie wiedząc, czy dobrze robi, czy powinien. A co jak znów coś zepsuje?
Sakata
Liczba postów : 89
Dołączył/a : 01/06/2013
Skąd : Wprost z tostera
Temat: Re: Tunel Nie Gru 08 2013, 19:08
Jak widać pech był dzisiaj jego nieodłącznym towarzyszem. Kiedy ruszył w kierunku drzwi w dupie miał to co dzieje się z resztom uczestników tego burdelu, a zwłaszcza z rzygającym i bezużytecznym Sergem, który prócz tropienia magów nic nie zrobił. Kiedy minął go Shina i nie wyprowadził ataku można było stwierdzić iż było dobrze, a na dodatek drzwi zbliżały się z każdą chwilą lecz nie. Tutaj oto pech postanowił dać o sobie znać i w pewnym momencie poczuł jak kula przeszywa mu nogę. No po prostu pięknie kolejna rana do kolekcji. Chociaż to nie bolało tak jak poparzone plecy a więc o tyle lepiej. Gdy wreszcie znalazł się za drzwiami oparł się o nie ciężko i osunął na ziemię bo miał już dosyć tego wszystkiego. Misja wydawała się prosta, a tutaj w jej trakcje zostali zaatakowani przez magów, murzyn spieprzył, on był nieźle poturbowany i w zasadzie sam, jakieś stwory które okazał się ludźmi a teraz strzelanina. Atrakcje rosły z każdą chwilą i przynajmniej nie musiał za nie płacić, ale chętnie by z nich teraz zrezygnował. Ponarzekał sobie w myślach ale czas działać. Urwał rękaw od płaszcza po czym obwiązał go ciasno w miejscu w którym dostał kulkę, tak by zatamować krwawienie i zrobić z tego opatrunek. Dopiero po chwili dostrzegł to gdzie był i co się tutaj działo. Właśnie w tej oto sali znajdował się cel ich misji, ale nie to było najważniejsze. Nie dość iż znajdowało się na suficie to jeszcze było cholernie wielkie. I niby jak on miałby to przenieść? Spodziewał się jakiegoś klejnotu czy czegoś co nazywają sercem, a nie prawdziwego serca i to wielkości samochodu. Na dodatek ktoś go ubiegł ponieważ dostrzegł osobę przy sercu, która zapewne była z tamtą dwójką i na dodatek coś kombinowała. Słysząc co chłopak powiedział zmierzył go tylko spojrzeniem, bo nie podobało mu się wydawanie rozkazów kiedy nie był w najlepszym nastroju, ale i tak by nie podszedł. Musiał odpocząć i na dodatek nie wiadomo czy nie było jakiejś pułapki, lub czy to serce było bezpieczne. Postanowił więc czekać co się wydarzy, a jeśli chłopakowi uda się jakimś sposobem zabrać serce, to po prostu będzie musiał mu je odebrać i tyle. O ile nie popierzy tego wszystkiego i nie zawali sufitu na serce. Ale na razie wolał spokojnie czekać i nieco odpocząć.
Shina
Liczba postów : 56
Dołączył/a : 01/11/2012
Temat: Re: Tunel Wto Gru 10 2013, 00:49
Tarcza jeszcze się trzymała, było w tym coś pocieszającego. Nie wiadomo, ile jeszcze ciosów wytrzyma, ale... Odetchnął cicho, starając się ustabilizować oddech, powolutku przesuwając się do głębszego cienia, uważając, by niczego przez przypadek nie ruszyć. Chciał zwracać na siebie jak najmniejszą uwagę ze strony ludzi przebywających w pomieszczeniu, ale chciałby też ich usłyszeć. Może dowie się kilku dodatkowych rzeczy, ale nie liczył na zbyt wiele. Wyglądali na żołnierzy, takich samych jak wcześniej unieszkodliwiony przez Deszczowego mężczyzna. Towarzysze? Wsparcie? Czy może "tamci" znajomi? W każdym razie nie wyciągał żadnych wniosków i starał się nasłuchiwać, bo obserwacją mógł zarobić niepotrzebnie kulkę. W razie ataków stara się ich unikać, w przypadku strzałów ponawia Algiz, by tarcza nie rozpadła się w niespodziewanym momencie. Musiał najpierw wybadać sytuację.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Tunel Czw Gru 12 2013, 20:33
MG
Deszczowy i Serge: Ten pierwszy szedł z przodu, ręce miał za plecami związane jakąś żyłką, w usta wetknięta szmata, a następnie zawiązane jakąś taśmą. Idąc do przodu czuł na plecach lufę karabinu. Co jakiś czas też się potykał, tracąc równowagę, a wszystko z powodu traconej krwi. W każdym razie Serge miał się gorzej. Związany jak Deszczowy, tylko ręce z przodu, nie za plecami i zarzucony na ramię jednego z żołnierzy, ten jednak nie miał broni.-Nawet się cieszę że mamy odprowadzić ich do wyjścia, widziałeś co siedzi w tych jaskiniach, Steve?-Powiedział facet, niosący Serge.-Taa...-Mruknął w odpowiedzi drugi z mężczyzn, ten przytykający lufę broni do pleców Deszczowego. Drużyna szybko skręciła z korytarza którym szedł wcześniej Deszczowy,w zupełnie inną, wcześniej nie dostrzegalną odnogę...
Shina: W wielkiej sali, Shina widział jeszcze czterech żołnierzy MAK. Jeden z nich zdjął hełm, który miał na głowie, a krótkie białe włosy, stały się dość wyraźnym punktem zaczepienia w tym pomieszczeniu.-Pułkowniku.-Zasalutował jeden z mężczyzn, stając na baczność przed białowłosym.-Melduję że jeden uciekł drugim korytarzem a inny schował się za drzwiami.-Następnie odsunął się od mężczyzny. Ten przeleciał wzrokiem z drzwi na korytarz i z powrotem na drzwi.-Nie uciekł...-Powiedział spokojnie-Jeśli wyjdziesz stamtąd grzecznie i dasz się związać to nic ci się nie stanie.-Krzyknął mężczyzna w stronę Shiny. Tymczasem schowany w korytarzu chłopak, usłyszał tupot. I to nie jednej czy dwóch osób, o nie, całkiem liczny oddział zbliżał się tym korytarzem w ich stronę. Tylko.. czy to na pewno byli ludzie?
Aki i Sakata: Sakata postanowił na razie nie robić nic nader głupiego. Zamiast tego siedział sobie oparty o drzwi i obserwował Akiego, który rozmawiał z sercem. Wyglądał naprawdę głupio. Przesyłanie MM do Green heart, też nie dawało żadnych efektów. Zdawało się więc że wszystko na nic, szybko jednak okazało się że jest inaczej. Po pierwsze paraliż jak i ból ręki całkowicie ustąpiły, serce zaczęło pracować szybciej, a po spojrzeniu na Sakate, oko samo się uaktywniło, sprawiając Akiemu nie mały ból. Mimo wszystko zachował oko otwarte(drugie z bólu zacisnął), a to co zobaczył, było dość dziwne. Od wielkiego serca, rozciągała się wielka zielona aura na całe pomieszczenie. Taka sama aura, tylko w bardziej wyblakłych kolorach, spowijała Sakatę. Jeśli zaś o nim mowa, dyniowy chłopak, zauważył ból na twarzy Akiego a także krew ściekającą z otwartego oczodołu.
Stan postaci: Deszczowy tancerz: Prawa kostka zwichnięta, boli, lekki ból żeber. Rana postrzałowa w prawym przedramieniu i prawym boku, mniej więcej 3cm nad biodrem. 84%MM Shina: 85%MM Algiz osłabione ale aktywne Sakata: Poparzone plecy, pieką jak cholera. Ból głowy, twarzy i dłoni. Krew ścieka z rozciętej wargi. Rana postrzałowa w lewym udzie, kulejesz. 64%MM 1/2 pociski Serge: Niedobrze ci, boli brzuch, poobijany. Pozbawiony przytomności w sumie. Masz sieczkę wewnątrz organizmu. 72%MM Aki: 82%MM
Czas na odpis: 15.12 godzina 21:00
Shou
Liczba postów : 287
Dołączył/a : 03/11/2012
Temat: Re: Tunel Pią Gru 13 2013, 21:42
Rozmowa... Wystarczyła? Było po wszystkim? A może ona tak naprawdę nic nie dała?! Serce go rozumiało? On rozumiał je? Jak mógł się z nim porozumieć?! JAK?! Potrzebował czasu... On, jak i samo Red. Myśli, intencje... Może to właśnie one oddziałowywały na Serce najbardziej. Może to ich Red się posłuchało i dlatego ucisk, czy ból zelżały, a Aki mógł się na nowo ruszać! Na nowo... Zrozumiało? Czas?
Tego najwyraźniej też potrzebowało drugie serduszko, które zadomowiło się już w Akim, korzystało z jego pomocy i właśnie odnalazło "krewniaka"! W międzyczasie Czerwone zaczęło bić. Szybciej. Mocniej. Częstotliwość uderzeń rosła i rosła niosąc odgłos pracy tejże przerośniętej pompy, ale: - D-dlaczego? - wydusił z siebie Aki, nie wiedząc, co mogło doprowadzić do aktualnego stanu Red. Nie wiedział. To była jego wina, a może raczej... Osoby trzeciej. Kogoś, kto wszedł w trakcie jego rozmowy z Red. Czyżby go nie chciano? Musiał odejść... - Wyjdź... proszę... - dorzucił tylko chłopaczek, chcąc pomóc sercu w tych parszywych uczuciach, a przynajmniej dając się ponieść takim emocjom jak stres... Obawa, czy lęk. W tej chwili to nie było mu obce! Zupełnie, jak wracający ból, który musiał znieść! Wszystko, aby bronić Red! WSZYSTKO!
Ból... Cierpienie. To wszystko dało się znieść. Zagryźć wargi. Zacisnąć powieki, a w jego przypadku raczej jedną! Zacisnąć też i dłonie w pięści, aby ostatecznie przykucnąć i dość ironicznie dla maga powietrza - zbliżyć się do ziemi. Stabilnego gruntu, coby może dopomógł potencjalnie ustać, a raczej wykucnąć, czy usiedzieć, bądź ostatecznie... Stanowić podporę dla skulonego Akiego, który mimo wszystko... mimo całej masy, jakże nieprzyjemnych bodźców dostarczonych przez Zielone... musiał mu zaufać? Nie. Musiał zaufać IM! Obu Sercom. One wiedziały. One znały prawdę, one pokazywały mu - zieleń. - C-co... to znaczy? - wydusi z siebie, bądź jak nie może - pomyśli, a może jakoś odpowiedź nadejdzie sama. Dotknie nawet okolicy "zranienia", aby poprzez dłoń, zauważyć ubywające zasoby czerwonawej substancji, ale... - T-to przeze mnie? N-nic ci nie jest? - powie w kierunku Red, jak i samego siebie, a dokładniej Green. Musiał działać. Być czujny. Bronić! Zaufać?
- Zostaw je... nas. - powtórzy tylko Aki, jeśli w międzyczasie oponent jeszcze nie opuścił pomieszczenia, uaktywniając Fetter (B) na bardziej sprawnej kończynie górnej przeciwnika, bądź tej, w której coś dzierży. Nieproszony gość powinien się słuchać, albo Aki będzie musiał wziąć sprawy w swoje ręce. W swoje... Postępuję dobrze, prawda? - pomyśli zielonooki, spoglądając na zielone otoczenie. Co znaczyło? Czemu takie było? Dlaczego?! Nie miał bladego pojęcia... Nic, a nic, chyba że... moc? Chodziło o takie coś? Po to tu przyszli inni? Nie pozwoli. Obroni!
Co jednak, jeśli nawet to nie podziałało na osobnika? Zapewne spróbuje jakoś zebrać się mimo bólu. Skupić na chwilę i sięgnąć po skalpel, aby w razie czego przygotować się do potencjalnej walki. Walki... Czy tego właśnie chciał?! Nie. Tak musiał postąpić. Obiecał. - Proszę... Boi się. - powtórzy tylko, licząc na rozsądek człowieka, ale ludzie... Można im ufać? Można ufać obcym? Nie znał go! Dlatego też przygląda się wolnej kończynie i w razie podejrzanych ruchów korzysta z Fettera (D) na niej! Nie chciał tutaj odłamków skał, wybuchów, ran. Krwi... Co jednak jeśli atak by leciał w ich kierunku? Wtedy spróbuje przesłonić się Dispelem (D), aby to uniknąć obrażeń, a jeśli to nie da efektów... Poświęci się dla Red! Przyjmie obrażenia na siebie! Musiał obronić je przed innymi... Musiał! C-chciał dobrze, nie? Chciał, aby Serce mu zaufało... Chciał mu tylko pomóc!
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.