I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Na przeciwko pewnej oberży istniała mała, rodzinna lodziarnia. Nie była zbyt imponująca. Brak metrażu i ozdób nadrabiała natomiast wyśmienitymi wyrobami, na które pokusiłby się niejeden. Tuż przed nią ustawiono kilka stołów wraz z krzesłami, gdzie goście mogli zasiąść w słoneczny dzień i delektować się słodkościami.
Zostawiła Gumisia samego z tym obwiechem. Co jak co, ale mężczyźni swoje sprawy powinni załatwiać między sobą. Głupim byłoby tam zostać i narażać się na straty materialne, bo z pewnością właściciel nie ucieszy się, jeżeli w przypływie złości, któryś z panów rozwali co nieco knajpki. Nie mając właściwie nic do roboty, odnalazła swoim sokolim wzrokiem lodziarnie, która obecnie zdawała się zbawieniem w oczekiwaniu na rozwikłanie akcji. Niewiele się zastanawiając, ruszyła do wnętrza, by zamówić trochę zimnych pyszności.
Ostatnio zmieniony przez Laura dnia Czw Sie 22 2013, 00:26, w całości zmieniany 1 raz
Autor
Wiadomość
Akane
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 12/08/2012
Skąd : ś tam
Temat: Re: Lodziarnia Sro Wrz 04 2013, 20:00
-Nigdy więcej tego nie zrobisz rozumiesz? - skierowała słowa do Jino zaraz po zadanym mu kopniaku. Akane nigdy się nie podcina, nawet jeśli wcześniej wytarła o kogoś rączki, bo potem zaboli dwa razy mocniej. Dobrze mu tak, chciała by zabolało jak najmocniej, ale to będzie musiała zostawić na później. Gumiś zerwał z krzesełka, czyżby mu się znudziła rozmowa z Seyumer? Przez chwilę pomyślała, że też chce kupić lody.. ale nie! Czemu niby jak on się zbiera to mają i wszyscy, Akane chciała przeca sobie jeszcze z Jino porozmawiać. Trudno się mówi, westchnęła rzucając spojrzenie Laurze i Atatai, za to Jino wystawiła język. Założyła ręce do tyłu i skierowała się ku wyjścia za Gumisiem.
z/t
Jino
Liczba postów : 75
Dołączył/a : 04/07/2013
Temat: Re: Lodziarnia Czw Wrz 05 2013, 17:22
Nie zwrócił w ogóle uwagi na Gumisia kiedy wszedł do środka, ale wyglądało na to iż będzie się zbierał, a więc nic tutaj po nim bo nie będzie kogo wkurzać czy kogo zabić w razie czego. Ale na razie wcinał lody i czekał na odpowiedź na swoje pytanie. Jednak kiedy padła cały zapał jakby z niego uszedł, bo wynikało z tego iż ten cały ogień to po prostu marna sztuczka do zabawiania małych dzieci. Wypowiedz magiczne słowo a ogień pojawi się w twej dłoni. Doprawdy i o coś takiego cały ten hałas? O taka pierdołę jak szybsze tworzenie ognia? No naprawdę teraz poczuł się mocno zawiedziony tym wszystkim, bo musiał odłożyć zamordowanie Gumisia po to, by dowiedzieć takiej pierdoły. Miał ochotę złapać tą dziewczynę za gardło i po prostu ja udusić, a potem przerobić jej wnętrzności na mielonkę dla psów, ale został skutecznie powstrzymany przez....kopniaka w tyłek, który mówić szczerze niezbyt go zabolał, bo taki kopniak to nie to samo co dostać piąchą w twarz. Kiedy się obejrzał dostrzegł Akane, która postanowiła mu tego kopa wymierzyć i tylko zmrużył oczy, bo jak widać kolejna osoba spieszyła się na tamten świat. Ech za niedługo będzie im musiał dawać numerki, żeby zabijać ich po kolej czy coś. -Czego? Sama się potknęłaś. Naprawdę musiał się szybko ulotnić, bo z każdą chwilą miał ochotę zabić coraz to inną osobę. Ale tutaj miał dylemat, bo Akane potrafiła się postawić, no i ta klatka kiedy walczył z Gumisiem sprawiły, że nieco się nią zainteresował, a to oznaczało iż zapewne chciałby z niej zrobić przyszłą żonę, czy raczej jedną z wielu ale zarazem chciałby ją zabić. Ech jakie dylematy. Niestety Akane opuściła lokal wraz z Gumisiem a wiec nic tutaj po nim, bo dalsze informacje o tym ogniu nie są mu potrzebne. -Cóż jak dla mnie mało to przydatne, ale moze to dla tego iż nie używam ognia. A teraz wybacz panienko, ale muszę opuścić twe towarzystwo, oraz towarzystwo drugiej pani. Cóż uprzejme aż do zrzygania, ale jeśli kiedyś by ją spotkał to lepiej by miała o nim jak najlepsze zdanie, bo może ją dzięki temu sprzątnąć Gumisiowi. Nie oglądając się nawet na Laurę wyszedł z lodziarni, po czym poszedł sobie odreagować zabijając kogoś kto się nawinie w drodze do domu.
[zt]
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Lodziarnia Nie Wrz 08 2013, 20:58
MG
Gumiś: Westchnął Gumiś, to i Seymour sobie westchnął, słysząc i rozumiejąc wszystko co ten do niego mówił. Widać rozmowy na tym poziomie były niezwykle ciężkie, o czym obaj się przekonali. - Naprawdę uważasz, że jesteś do czegokolwiek nam potrzebny? Że nie ma innych, do których moglibyśmy się udać o "pomoc", jak to określiłeś? - spytał ze znużeniem Seymour, dłubiąc paznokciem w stoliku. - Problemy na Pyxis... co? - mruknął jakby do siebie, pogrążony w myślach. - Nie wiem, czemu myślisz, że ode mnie zależy układanie się z tobą. Cóż, najwidoczniej nie wiesz nic. Jeśli kiedykolwiek ktoś z nas będzie potrzebował twojej pomocy, pewnie o tym usłyszysz, ale... mnie w to nie mieszaj - odpowiedział, patrząc spod przymkniętych powiek na czarnowłosego. Widać rozmowy zbliżały się ku końcowi. Seymour wstał i spojrzał w stronę wejścia do lodziarni. - Co nie zmienia faktu, żebyś się nie zbliżał do Atatai - dorzucił jeszcze, uśmiechając się w stronę Smoka. Nie znaczyło to nic dobrego. Gumiś sobie poszedł, a Seymour przeszedł do środka.
Cała reszta: Atatai zamawiała lody i rozmawiała z wesołą gromadką nienawidzących się ludzi. W pewnym momencie zamrugała kilkukrotnie, patrząc na Jino, po czym się uśmiechnęła chłodno w jego stronę. - Jeśli chcesz kogoś zabić, chociaż się upewnij, że nikt nie wyczuje twoich intencji - powiedziała uprzejmie, ale twardo. Widać domyślała się, co chodzi po jego głowie. A później, już zupełnie ignorując chłopaka, kupiła lody. - Ogień... - zaczęła Atatai już po wyjściu Jino, drapiąc się po głowie. Na ustach miała niepewny uśmiech. - Jakby to powiedzieć... Nasza moc jest darem od Praduchów. Dzięki nim potrafimy ją kontrolować. Można to porównać do magii, ale nie pobiera to naszej energii - odpowiedziała najlepiej jak potrafiła. Ręka Seymoura wylądowała na ramieniu dziewczyny. Spojrzał na Laurę uważnie. - Po co w ogóle się ten pacan ugania za nami? - zapytał spokojnie, biorąc lody od Atatai. - Hej, to moje! - wykrzyknęła, nieco naburmuszona.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Lodziarnia Pon Wrz 09 2013, 20:22
A więc Jino chciał kogoś zabić? Bardzo ciekawa opcja. Ciekawe jakby zareagowała reszta ludzi, którzy teraz przebywali w promieniu stu metrów na mordującego wszystkich wokół faceta. Ona wiedziała dokładnie jak. Jedni zapewne by zwiali, ratując własne dupska, ale znaleźliby się zapewne i tacy, którzy niczym FT niosłoby im lampkę oświecenia i dobra. Na szczęście dupek sobie poszedł i została praktycznie sama z Patatai i jej kochanym braciszkiem. Naprawdę, zawsze wybierała sobie doborowe towarzystwo. Z drugiej strony zboczeniec z kotem (aka Gumiś) i Zjem Wszystko (aka Akaś) też udali się w stronę zachodzącego słońca, czy coś w tym stylu. Przynajmniej była pewna, że ten pierwszy burdy nie zrobi na mieście, bo koleżanka z pewnością go przypilnuje, jak przystało na dobrą członkinię gildii niosącej śmierć i różowe jednorożce ninja. Odpowiedź dziewczyny wcale jej nie zadowoliła, bo, szczerze powiedziawszy, liczyła na coś o wiele bardziej ekscytującego. Jakieś wmieszanie bogów w ludzkie sprawy i tym podobne. Rzeczywistość niestety była szara, nudna, beznadziejna. Wzruszyłą ramionami, w odpowiedzi na pytanie Seya. - Tak naprawdę to nie wiem. Uganiam się za nim jak idiota, bez żadnej przyczyny. Chyba próbuję zabić brak własnego życia. Szkoda, że nie możecie mu pomóc, może wtedy byłby szczęśliwszy?
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Lodziarnia Nie Wrz 15 2013, 19:04
MG
Kto wie, może Laura była bliżej, niż myślała, oczekując Bogów mieszających się w ludzkie sprawy. Jednak odpowiedź w żaden sposób na to nie wskazywała, więc zarzuciła takie przemyślenia na rzecz logicznych faktów. Atatai, naburmuszona na Seymoura ponownie kupowała, natomiast on przejął pałeczkę rozmowy. - Skoro nawet magia mu nie wystarcza, to raczej nigdy nie będzie szczęśliwy. Ludzie uganiający się za potęgą nigdy nie są szczęśliwi - mruknął w odpowiedzi, choć brzmiało to bardziej jak wyznanie smutnego wspomnienia, niż konkretne nawiązanie do Gumisia. - Powinien zrozumieć, że siła donikąd go nie zaprowadzi. A przynajmniej nie uganianie się za nią w każdy możliwy sposób. Ostatecznie tylko będzie cierpiał - dorzucił na odchodne, powoli wychodząc z lodziarni. Tymczasem Ata stanęła przed Laurą z przepraszającym uśmiechem na ustach. - Nie zwracaj na niego uwagi. Czasami ocenia ludzi zbyt pochopnie - zwróciła się do jasnowłosej. Odgarnęła włosy za ucho. - Mogłabym cię prosić... żebyś przekazała Gumisiowi, że chętnie z nim się spotkam? - I tyle było ją widać i słychać, bo wybiegła z Lodziarni za Seymourem, który dawno zniknął z ich oczu.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Lodziarnia Nie Wrz 15 2013, 21:26
Sey znowu się obruszył za jej słowa. Czy ona gdzieś w ogóle ujęła, że Gumiś chce się stać silniejszy, bo chce? A może on miał jakieś marzenia i powody w i ogóle, ale nie Sey miał rację. Nie znosiła takiego typu ludzi i prawdopodobnie nie odpowiedziała mu nic z powodu jego siostry, która miną i zachowaniem mocno nadrabiała brata. A szkoda, bo z chęcią zrobiłaby mu refundowaną operację plastyczną. - Jasne. Nie ma sprawy, na pewno się ucieszy!- odpowiedziała na słowa Patataja. Była pewna, że jej mały przyjaciel będzie zadowolony z randki z tą dziewczyną. O ile nie przyprowadzi ze sobą brata. Pomachała jeszcze dziewczynie na do widzenia i sama udała się w swoją stronę.
[z/t]
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lodziarnia Wto Maj 13 2014, 14:02
Siedział spokojnie na zewnątrz, przy stoliku i mieszał spokojnie swoje frappucino, rozglądając się dookoła. Ostatnie zdarzenia dość mocno nadszarpnęły jego nerwy, najchętniej położył by się spać... i spał. Ostatnio nawet o seksie nie myślał za często. Zmęczenie zresztą było po nim widać, lekko podkrążone oczy, nieco bledsza niż zwykle skóra, włosy w nieładzie i zarost, jak by się od kilku dni nie golił. W sumie spać, też spał mało. Od kiedy tylko wrócił z Ylesti, myślał i kombinował. Za wolno poszła mu walka, gdyby tylko szybciej ich wtedy pokonał...
Nie zamierzał jednak tego zostawić. Spojrzał w kierunku w którym o ile pamiętał było Ilion i mlasknął. Zniszczy je, nie zostawi kamienia na kamieniu, wpierw niestety obowiązki a zbliżał się egzamin. Dupa, komu potrzebna jakaś tam ranga? Niestety obiecał, poza tym pomoże zdobyć ją Nanayi, jej na pewno się przyda. A co właściwie robił w Oak? Szukał wytchnienia? Może... miał chwilę przerwy nim zaczną misję, toteż chciał rozejrzeć się za Atatai a może Seymour się zjawi? W każdym razie chciał nawiązać kontakt z ogniem, może uda się ich nakłonić do wspólnego ataku na tą durną twierdzę? A może wyrwie Atatai? jakkolwiek by nie było, ta kawiarnia była tropem, tropem za którym zamierzał pójść.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Lodziarnia Wto Maj 13 2014, 17:48
MG
Lodziarnia była dobrym i jedynym punktem zaczepienia. W sumie mógł pochodzić po całym Oak, ale co by mu to przyniosło poza męczącym spacerem? A tak to mógł posiedzieć, pomyśleć, poczekać na ewentualny cud... który spokojnym krokiem właśnie zbliżał się w stronę Gumisia. Atatai ze swoją rudą czupryną nieśpiesznie szła w stronę lodziarni obok wyższej od niej kobiety, bardziej dumnej i eleganckiej. Rozmawiały ze sobą z uśmiechami na twarzy, jednak gdy tylko rudowłosa zobaczyła Gumisia uśmiech zniknął, ustępując niedowierzaniu. Zamieniła szybko kilka słów z jasnowłosą kobietą, która uśmiechnęła się w odpowiedzi i pożegnała Atę delikatnym buziakiem w policzek, po czym odeszła. Czerwonooka dziewczyna, która została nieopodal lodziarni, odgarnęła włosy i z lekkim rumieńcem ruszyła w stronę lodziarni. - Hej... - zagadnęła, będąc dostatecznie blisko. - Dawno... dawno się nie widzieliśmy - rzuciła nieco nerwowo, siadając przy stoliku Gumisia, po czym jednak wstała. - Znaczy-znaczy mogę się dosiąść, prawda? - Zaśmiała się nieco nerwowo. Roztrzepane dziewczę.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lodziarnia Czw Maj 15 2014, 02:50
Słodka. Przebiegła myśl przez głowę Gumisia kiedy patrzył na stojącą naprzeciw niego Atę. W sumie szukał jej, ale teraz gdy ją spotkał... odkaszlnął nerwowo. I wskazał jej krzesło z którego wstała.-Jasne siadaj.-Popatrzył na nią przez chwilę w milczeniu, po czym jego wzrok padł na Frappucino.-Napijesz się czegoś? Może masz ochotę na lody?-Posłał jej spojrzenie z serii - spróbuj odmówić facetowi które chce ci coś kupić - po czym przejechał dłonią po głowie.-Wybacz mój nieco nie wyjściowy wygląd, mam ostatnio sporo na głowie i sen nie jest na liście moich priorytetów.-Mruknął pod nosem.-W zasadzie też cię szukałem...-Zaczął powoli.-Ale cóż... nie spodziewałem się... że twój widok tak mnie zaskoczy.-Zmierzył ją nie bardzo nachalnym spojrzeniem, na to nachalne nie miał obecnie sił, zresztą tylko obcował z kobietami że nawet nachalne było w jego wykonaniu nie nachalne.-Zaiste dawno się nie widzieliśmy. Co słychać?-Mógłby pytać jeszcze o Seymoura, ale znów doświadczenie przeważyło. Na randce, interesuj się kobietą, nie jej bratem. I tak, to była randka, tylko Ata jeszcze o tym nie wiedziała.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Lodziarnia Czw Maj 15 2014, 03:18
MG
Dziewczę, gdy tylko usłyszało, ze może usiąść, szybko zasiadło w miejscu, które przecież przed chwilą zajęło, powodując przy tym chybotanie stolika. Szczęśliwie nic się nie wylało,jednak ona nerwowo patrzyła to na Gumisia, to na szklankę, to na własną torbę na kolanach, która jednak szybko wylądowała na krześle obok. Sama Ata wyglądała na zmieszaną całą sytuacją, jednak nic nie powiedziała. Gdy usłyszała propozycję, jeszcze nieco bardziej spuściła wzrok, błądząc nim po stole, jakby szukając właściwej odpowiedzi, po czym podniosła wzrok, patrząc nieśmiało na Gumisia. - Lody, poproszę... - odpowiedziała cicho, jednak nie bała się go, broń boże! Po prostu była nieco nerwowa tym całym wydarzeniem i nie do końca wiedziała, jak powinna się zachować. Na kolejne słowa czarnowłosego jej buźka pokryła się ładnym różem a ona, w przypływie jakieś wewnętrznej odwagi spojrzała na niego. - W-właściwie to ja... Laura miała przekazać, że chcę się spotkać, ale... ale nigdy nie dostałam odpowiedzi, więc... - jej głos cichł i cichł, aż w końcu zamilkła, by po chwili ni z tego ni z owego nieco się podniosła, patrząc na mężczyznę z czerwoną buźka. - Ale nie myśl o mnie źle, dobrze?! - uniosła się, mając zacięty wyraz twarzy. Szybko jednak uspokoiła się, ponownie spuszczając wzrok i siadając na swoje miejsce. - Cieszę się, że cię widzę... - mruknęła ciepło i nie uszło to uszom Smoczego Zabójcy.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lodziarnia Czw Maj 15 2014, 03:32
Kiedy tylko powiedziała że chciała lody, przeprosił ją na chwilę i wstał, by udać się do kasy. Po chwili wrócił z pucharkiem lodów truskawkowych, czekoladowych i waniliowych, z truskawkami, bitą śmietaną, sosem czekoladowym, i do tego biszkoptową rurką.-Wybacz... zapomniałem spytać, jaki smak lubisz.-Przeprosił z zakłopotaniem, stawiając przed dziewczyną całkiem spore wyzwanie, w postaci pucharka lodów, po czym wysłuchał resztę słów dziewczyny, w jednym momencie zwężając oczy i odwracając lekko głowę z wrednym uśmiechem na ustach którym mówił, nawet patrzącej nieco z boku Acie, coś w stylu "Lauro, zabiję cię".-Dlaczego miałbym o tobie myśleć źle?-Zapytał opierając głowę usta na załączonych pięściach i patrząc sponad nich na dziewczę.-W końcu ktoś.-Burknął mile połechtany.-Ja też się cieszę z tego spotkania.-Oparł się na powrót, ah ten brak wygody, zmęczonych mięśni.-Więc, co słychać?-Napił się trochę Frappucino i uśmiechnął się.-Jesteś ładniejsza niż zapamiętałem.-Zauważył delikatnie, z miłym uśmiechem, od którego bolały go mięśnie twarzy. Zazwyczaj uśmiechał się... inaczej, a poza tym aktualnie był zmęczony.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Lodziarnia Czw Maj 15 2014, 03:59
MG
Była nieco niecierpliwa, gdy ją tak zostawił. Nawet jeśli ją przeprosił i wiedziała dlaczego to i tak przebierała nogami pod stołem, nie mogąc się wręcz doczekać, kiedy przyjdzie. A kiedy przyszedł zrobiła wielkie oczy widząc lodowy pucharek. Z łyżką w dłoni zastanawiała się, co zrobić pierwsze - podziękować czy spróbować. Zupełnie jak dziecko... Uśmiechnęła się szeroko w stronę czarnowłosego, który chyba już dawno nie widział tak promiennego i szczerego uśmiechu skierowanego w stronę jego osoby. - Dziękuję, naprawdę nie wiem, od czego zacząć - rzuciła wdzięcznie, z błyszczącymi z radości oczyma. Widać nie często stać było ją na taki przepych... lub tez powody były inne. Zatopiła łyżeczkę w lodach truskawkowych i wzięła ją do ust. pomruk zadowolenia dotarł do uszu mężczyzny. Próbując go obserwować, nie obserwując go, czy to ze wzrokiem skierowanym w bok, czy w dół, wychwyciła TEN uśmiech i sama się uśmiechnęła. - Laura nic ci nie powiedziała? - zapytała jedynie, z lekkim uśmiechem, wpatrując się w niego i machając łyżeczką, jakby wybierając, którą kulkę lodów teraz zje. Zanim jednak wybrała, usłyszała nieco niezręczne pytanie, na które znowu nieco zburaczyła. - Wiesz... może nie każdy lubi, j-jak dziewczyna go szuka... - burknęła, patrząc gdzieś w bok, próbując nieumiejętnie ukryć swoje zmieszanie. Po jej twarzy niestety wszystko było widać. Szybko wiec sięgnęła po waflową rurkę i zaczęła ja chrupać. - Hum? - mruknęła w międzyczasie, nie do końca słysząc to, co powiedział. A gdy skończyła, uśmiechnęła się promiennie. Powiedział, że też się cieszy! Czyż to nie było wspaniałe? Oczy jej znowu błysnęły ze szczęścia. Zaraz jednak te uczucia się nieco wyrównały, wraz z kolejnym pytaniem, toteż niespiesznie dokończyła truskawkową kulkę lodów. - U mnie... Można powiedzieć, że dobrze... Ale dobrze nie jest. Panuje tu większy chaos niż u nas u góry, choć teraz... może jest tak samo? Nie wiem. Seymour całymi dniami przesiaduje w bibliotekach, więc ja sprawdzam okolicę wraz z Hinatą... Do tej pory było cicho - odpowiedziała spokojnie, od czasu do czasu cichutko uderzając łyżeczką o brzeg pucharka. Przeniosła swoje spojrzenie i uśmiechnęła się nieco nieśmiało. - U ciebie też nie było za dobrze, prawda? Po chwili ich stolik wypełnił się jej delikatnym śmiechem. Widocznie komplement Gumisia ją rozbawił, ale na jej rumianej, uśmiechniętej buźce widniała radość. Po raz kolejny Smok był w stanie dostrzec szczęście bijące od jej osoby. - Dziękuję - odpowiedziała miękko, mierząc swoje czerwone oczęta z czerwonymi oczętami Gumisia, jednak spuściła wzrok, skupiając się na lodach. - Ty z kolei nie wyglądasz za dobrze, coś się stało? - zapytała spokojnie, nie chcąc być nachalną.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lodziarnia Czw Maj 15 2014, 04:25
Podobała mu się jej radość, jej dziecięcy entuzjazm... była osobą którą chciało się bronić, którą czuło że trzeba się bronić. Za nic nie przypominała brata. Wydawała się taka... delikatna. Dość mocno kontrastowała na tle bardzo nie delikatnego Gumisia. Uśmiechnął się ciepło, bo patrzenie na nią sprawiało że i on, chciał się uśmiechać, cóż, ten zarażający dobry humor.-Laura wielu rzeczy nie mówi. Ona bardzo lubi robić mi na złość.-Jak każdy, chciał dodać, ale właśnie naprzeciw niego siedziała osoba dość miła, która wcale robić mu na złość nie chciała.-Chaos, sprawdzanie okolicy, do tej pory cicho...-Powtórzył powoli.-Brzmi jakbyście mieli kłopoty...-Zauważył, pozostawiając temat otwartym.-Wiesz, że chętnie wam pomogę prawda? Nie chcę, by coś ci się stało, lubię cię.-Szerszy uśmiech, kurcze co on miał z twarzą że szczerzył się jak naćpany? Trochę to obrzydliwe. W każdym razie słowa były szczere, lubił Atę i nie chciał już krzywdy, miał już dość krzywdy tych na których mu zależało.-Ano, nie mylisz się. Coraz częściej uświadamiam sobie jak słaby i głupi jestem. Muszę stać się silniejszy. Tak silny by sam pomysł zaatakowania moich przyjaciół, napawał ogromnym lękiem. Tak silny by samo pomyślenie o tym by skierować swe wrogie zamiary w mą stronę, zdawało się najgłupszym z pomysłów.-Spojrzał w niebo a potem znów na Atę.-Jeśli stanę się najpotężniejszą osobą na świecie, moi bliscy będą bezpieczni. Będę mógł ich chronić, kiedy oni sami nie będą sobie radzić. Nienawidzę tracić cennych dla mnie osób... w ogóle to nie, wybacz, psuje miły nastrój.-Pokręcił głową. W zasadzie to równałoby się też lekkiej nudzie...-W każdym razie, dziękuję. Twój uśmiech, poprawił mi nastrój. W zasadzie nie ma się co łamać, unieść głowę do góry i zdeptać wszystkie problemy na swojej drodze...-Uśmiechnął się, dużo mu nie zostało. Musi już tylko stać się mądrzejszy i silniejszy.-Wiesz że rude dziewczyny uchodzą za najładniejsze?-Rzucił, puszczając do niej oczko, ah te komplementy...
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Lodziarnia Czw Maj 15 2014, 04:49
MG
Laura nie mówi wielu rzeczy... Hmm... Zamyśliła się, uderzając łyżeczką o dolną wargę, patrząc w górę. Co chodziło po jej główce, ciężko było stwierdzić, jednak uśmiechała się do swoich myśli. - Może jej na tobie zależy? Chociaż, czy to nie chłopcy powinni robić psikusy dziewczynom?- rzuciła luźną myślą, nie tracąc uśmiechu, dalej ze smakiem zajadając lody. Widać mogła zjeść więcej, niż mogłoby się wydawać po jej drobnej posturze. A może to po prostu magia lodów? - Nie, jeszcze nie jest źle. Będzie źle, kiedy Wróżka dojdzie do władzy - Uśmiechnęła się przepraszająco. Widać na tyle nadprogramowych informacji, choć kto wie, może kiedyś. - Nie chcę cię obarczać naszymi problemami. Seymour z kolei lubi wspominać, że jeszcze kiedyś ci się odpłaci i na pewno zaciągnie do roboty - odparła wciąż tym beztroskim tonem. Ale nie była w stanie ukryć kolejnego wylewu czerwieni. Który to już raz? W tym tempie jej twarz będzie nieustannie czerwona! przytaknęła. - Będę na siebie uważać. Gumiś powiedział, choć trochę, co mu leżało na sercu, a ona słuchała, tym razem nie spuszczając z niego wzroku i bardzo powoli jedząc to, co jej kupił, widocznie również się nad czymś zastanawiając. Już się nie uśmiechała. Uśmiech zastąpiła powaga, a gdy tylko czarnowłosy skończył, pokiwała głową ze zrozumieniem. Włożyła łyżkę do ust, nie myśląc o jej odłożeniu, podniosła się, opierając jedną rękę na stole a drugą wyciągnęła tak, by sięgnąć głowy mężczyzny i delikatnym, niemal czułym ruchem pogłaskać go po włosach. Uśmiechnęła się. Po chwili cofnęła się i z powrotem zasiadła. - Siła i mądrość nie zawsze idą w parze - stwierdziła spokojnie, odkładając łyżkę i bacznie obserwując towarzysza tej miłej rozmowy. - Tak samo jak chęć obrony nie zawsze równa się bezpieczeństwu tych, których chcemy chronić. Może się okazać, że to ty będziesz tym, który zrani ich najbardziej - kontynuowała, nie tracąc uśmiechu. - Mimo to, będziesz ich bronić? - zapytała ciepło, nie drwiąc z niego w żaden sposób. Było w jej minie coś nieokreślonego, coś na wskroś ciepłego i ukochanego. Ponownie zaśmiała się, słysząc komplement. - Tak tu się mówi na rude kobiety? Miło mi to słyszeć - odparła lekko, niczym niezwykle doświadczona. No cóż, może już miała doświadczenie? - A więc, mówisz się jestem ładna? - rzuciła niby od niechcenia, ale oboje wiedzieli, że tak nie było
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Lodziarnia Czw Maj 15 2014, 04:59
Zależy? Że Laurze? Prędzej uwierzyłby w to że Ringo nienawidzi Nanayi. Nie, nie, nie, zdecydowanie nie. Pokręcił przecząco głową i wyciągną dłonie przed siebie by pomachać nimi w geście zaprzeczenia.-Nie, nie, zdecydowanie nie. Laura to po prostu bardzo złośliwy człowiek jest. No i ona woli... dziewczyny.-Tu wymownie spojrzał na Atę.-Kim jest wróżka? I obarczaj, obarczaj, chętnie zostanę obarczony... jakkolwiek dziwnie to brzmi.-Czy to w ogóle było poprawnie zbudowane zdanie? Uśmiechnął się nawieść, że Ata będzie na siebie uważała, zresztą, czuł że Seymour nie dałby jej zranić. Słysząc kolejne jej słowa zamyślił się na chwilę. Nie był młokosem który rzucał się w paszczę lwa, nic o niczym nie wiedząc... no okej może i w paszczę lwa by się rzucił, ale to tylko dlatego że wierzyłby w zwycięstwo.-Nie zawsze.-Skinął głową.-Ale zamierzam osiągnąć obie te rzeczy. Nie wiem co zrobię, kiedy natknąłbym się na taką sytuację. Wszystko zależy od wielu rzeczy i sądzę że dopiero w takiej sytuacji mógłbym nad nią wyrokować.-Odpowiedział szczerze, tak jak właśnie myślał. Na głaskanie po głowie zareagował wpierw zdziwionym spojrzeniem, a potem ciepłym uśmiechem, to było nawet miłe. Hoho, ktoś chyba był łasy na komplementy.-Jestem wręcz zaszczycony, że tak piękna i urocza dziewczyna, siedzi tutaj teraz ze mną.-Skinął jej lekko głową. Ot luźne, nie nachalne zachowanie z lekkim humorystycznym akcentem, jednak mimo wszystko, poważne.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.