Imię i nazwisko: Grigorij Maksymilianowicz Malenkow
Pseudonim: Griszka
Płeć: Mężczyzna
Waga: 88
Wzrost: 176
Wiek: 41
Gildia: Grimoire Heart
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Szyja, pod lewym uchem
Klasa Maga: 0
Wygląd: Griszka, jak to mężczynza po czterdziestce, pochwalić się może już pierwszymi zmarszczkami, a w ciemnych, ni to czarnych, ni to ciemnobrązowych, zaczesanych do tyłu włosach widać pierwsze siwe pasma. Małe, kaprawe niebieskie oczka często są lekko zmrużone. Nos ma normalny – jak to nos, skrzywiony jednak trochę w lewo z powodu złego zrośnięcia się po kontuzji. Twarz, podsumowując, ma nieszczególnie interesującą – piękny ani brzydki nie jest. Typowy czterdziestoletni, zmęczony życiempsychopata.
Waży Griszka dużo, ale jest to jeno masa, a nie objętość. Życie miał ciężkie, to i mięśnie się wyrobiły. A jak wiadomo mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Dlatego mimo niskiego wzrostu i dużej wagi nie jest on nawet otyły. Powiedzieć można z pewnością że jest człowiekiem żylastym, bowiem z pozoru niezbyt wyrośnięty i zamaskowany luźnym odzieniem Griszka prezentuje całkiem imponującą muskulaturę. Summa sumarum, cegły ręką nie skruszy, ale przypierdoli całkiem solidnie.
Charakter: Miły, przyjacielski, chętnie zawiera nowe znajomości, psychopata. Ogólnie rzecz biorąc Griszka jest wspaniały – do rany przyłóż. Jednak wystarczy jeden tylko powód, aby ktoś mu się nie spodobał i zazwyczaj osoba ta żałuje tego do końca swojego krótkiego życia.
Nie ma problemów z przyjmowaniem rozkazów – nie jest on raczej typem przywódcy. Głowę jednak ma na karku, gdyż większość życia musiał dbać sam o siebie. Jednak nie nazwałby siebie sam wybitnie inteligentnym. Nie znaczy to oczywiście, że jest debilem – po prostu w kwestii intelektualnej nie odstawał od przeciętnego maga. Zdecydowanie jednak rzec można, że Griszka to cwaniak jakich mało. Życie, jak wiódł nauczyło go wielu sztuczek, dlatego zawsze jakoś udawało mu się wydostać swoje obolałe dupsko z tarapatów.
Historia: - Widzę, że niezły z pana przystojniak, gaspadin Malenkow.
- Proszę, po cóż te formalności? Mów mi Grisza. (śmiech)
- (śmiech) Dobrze więc, Grisza. Opowiedz nam zatem o sobie. Oczywiście, na północy pewnie jesteś znany i powszechnie uwielbiany, spróbujmy jednak przybliżyć sylwetkę niepoprawnego łobuza mieszkańcom Fiore. Powiedz nam proszę, jak zaczęła się twoja przygoda z magią?
- Bardzo ciekawe pytanie. Sam do końca nie pamiętam, jak to było. Wiesz, dziecinko, jak to jest w górach – tylko głód, chłód, zgrzytanie zębów, ziemniaki i wódka. Tatko pił i bił, ale był w gruncie rzeczy dobrym człowiekiem. Nauczył mnie wszystkiego co umiem. Nie powiedziałbym, że w czasach młodości wiedza ta przydała mi się jakoś. Czasem tatko mówił: Griszka, idź no upoluj coś na obiad, bo tatko zmęczony. To mały Griszka szedł i wracał z dziczyzną. Skromnie u nas było, ale z pewnością nie biednie. Kiedy tatko zmarł z niedotlenienia – wiesz, dziecinko, jak to wysoko w górach jest – zebrałem majdan, zapakowałem w tobołek wszystko co wartościowe i ruszyłem do miasta. Na szczęście tatko zdążył mi przekazać całą swoją wiedzę, Pambuczku świeć nad jego duszą.
- No właśnie, miasto. To tam zacząłeś powolutku zdobywać sławę. Pierwsza praca, pierwsze marzenia, pierwsze sukcesy i rozczarowania... opowiedz, proszę, jak doszedłeś do pozycji, w której jesteś dzisiaj.
- No cóż, jak wszystkie wielkie kariery, moja rozpoczęła się przez przypadek. Zacząłem jako pomocnik piekarza. Miałem wtedy dopiero dwanaście lat. Może nie była to robota ambitna, ale pracowałem uczciwie, w cieple, a i sam piekarz nie był skąpcem. Bił tylko czasem, jak tatko. Ale dało się wytrzymać. Aż tu nagle jak grom z jasnego nieba spadła na mnie wiadomość o śmierci mojego dobrodzieja! Ledwie pół roku zagrzałem miejsce u niego, a jakiś nikczemnik zadusił piekarza na śmierć! Powiadam ja pani! Nie było to bezpieczne miasto. Jednak nie dane było tułać mi się po ulicach długo. Była w tym mieście mała gildia, nazywali się Krasnaja Sabaka. Duża to ona nie była, ale mistrz wziął mnie pod swoje skrzydła. Powiedział mi wtedy tak: malczik, masz naturalny talent, szkoda żeby się zmarnował! No i tak spędziłem tam kolejne dwadzieścia dziewięć lat mojego życia.
- To szmat czasu! Ale dla tak utalentowanego maga był to pewnie czas samodoskonalenia i treningu.
- Oj, tak. Podłapało się pare sztuczek od chłopaków. Z początku byli wobec mnie niechętni, ale po paru przyjacielskich bójkach nauczyliśmy się wzajemnego szacunku. Ja tam i tak wolałem działać sam, toteż na misje sam zwykle łaziłem. Do tej pory pamiętam pierwszą. Słowo daję, tak, jakby to było wczoraj. Mieliśmy wtedy odzyskać nielegalnie zagrabione chłopom dobra. Sprawcą tego niecnego czynu był miejscowy arystokrata. Niestety, w wyniku wypadku i niezrozumienia udusił się on własnym paskiem od spodni. Ot i cała historia. A ja zyskałem reputację człowieka konsekwentnego i skutecznego.
- I dzięki tej właśnie reputacji skontaktował się z tobą niedawno mistrz prestiżowej gildii z Fiore, Grimoire Heart?
- Tak, dokładnie tak! Dziwnym zbiegiem okoliczności było to dokładnie dzień po tym, jak w wyniku nieszczęśliwego wypadku alchemicznego podusili się wszyscy członkowie mojej starej, dobrej Krasnej Sabaki. No to co, dzieweczko, wiesz już wszystko co chciałaś?
Ale dziewczyny nie było. Był tylko chłód północy, cienkie ubranie i halucynacje w głowie szaleńca. Była pajda chleba w tobołku i butelka wódki pod pachą.Było też i zaproszenie od szefa Grimoire Heart. Była też w końcu kamienista droga do Fiore i skrywająca się za horyzontem obietnica mordu.
A w głowie szaleńca dziewczyna udusiła się właśnie ogryzkiem jabłka.
https://i.imgur.com/F05sD7i.jpgUmiejętności: Kumulacja energii, Zapasy magiczne, Kontrola przepływu magii
Ekwipunek: Piersiówka; nóż rzeźnicki, ostrze długości dwadzieścia pięć centymetrów, rękojeść 10 centymetrów; cienka, ale wytrzymała metalowa linka zawiązana wokół kostki lewej stopy, długość około półtora metra; paczka papierosów;
Rodzaj Magii: Próżnia: Magia próżni polega na tworzeniu sfer różnej wielkości, które w środku są idealnymi próżniami. Mag próżni potrafi tymi sferami manipulować w dowolny sposób: opróżniać je, zasysać otoczenie do środka, czynić błony przepuszczalnymi bądź szczelnymi czy nawet poruszać nimi.
Pasywne Właściwości Magii 1. W związku z długoletnim praktykowaniem magii próżni, Grigorij zyskał coś w stylu "odporności" na niektóre jej efekty: łatwiej mu zareagować, gdy próżniowa sfera próbuje go wciągnąć (dłużej stawia opór i ucieczka z pola przyciągania jest bardziej prawdopodobna)
2. Nauka magii nie przychodzi łatwo, toteż i Griszka miał problemy ze swoją - nie raz zdarzyło się, że przez nieuwagę został wciągnięty w próżnię - dzięki temu wyrobił w sobie umiejętność wstrzymywania oddechu na dużo dłuższy czas nic inni ludzie
3. Małe rzeczy też się przydają - Grisza może zapakować próżniowo każdą rzecz poprzez odessanie powietrza z pojemnika. Przydaje się to przy konserwacji jedzenia bądź łatwo psujących się produktów.
4. Na powierzchni dłoni Grisza wytworzyć może malutkie bąbelki, które zasysają niewielkie ilości powietrza. Przydaje się to, na przykład, gdy chce stłumić płomień świecy bądź niewielkiej pochodni lub przykładając dłoń do ust ofiary udusić ją. Jeżeli chodzi o duszenie ofiar, to działa to tak jak zwykłe zacisnięcie rąk wokół gardła czy zatkanie ust i nosa, ale jest szybsze. Jeżeli oczywiście ofiara ma możliwość poruszania się i nie jest skrępowana to może się wyrwać.
Zaklęcia: 1. Implozja (ranga B, czas trwania – 3 tury) – zaklęcie tworzy próżniową sferę w wybranym przez maga miejscu; sfera ta ma promień jednego metra i jest zupełnie pusta w środku (tworzy się wewnątrz próżnia idealna); sfera taka jest nieruchoma, posiada jednak kilka właściwiości wynikających częściowo z praw fizyki:
a) w środku nie ma nic, nawet powietrza ani najdrobniejszych cząstek
b) każdy obiekt, który przeleci przez sferę w momencie przechodzenia przez nią nie traci prędkości ani przyspieszenia, więc porusza się trochę szybciej niż zwykły pocisk, jednak spowalniają go zaczynające działać po opuszczeniu sfery grawitacja i opór powietrza (działa tylko w 1 turze);
c) po jednej turze sfera zaczyna zapełniać próżnię wszelką materią znajdującą się najbliżej- ziemią, powietrzem, fragmentami ludzkiego ciała, itd; sfera nie jest na tyle duża, żeby od razu wciągnąć całego człowieka, chyba, że jest całkowicie pusta, a człowiek jest nieduży - w takim wypadku jednak, musiałby stać w minimalnej odległości od sfery, aby być wciągniętym zanim sfera wypełni się innymi substancjami; możliwe jest uwięzienie kończyny w sferze;
d) w trzeciej turze sfera jest już całkowicie zapełniona;
e) wewnątrz sfery wchłonięte elementy nie oddziałują na siebie ani nie zmieniają swojej formy w żaden sposób – jest to jedynie wielka mieszanina różnych rzeczy (np. ogień nie przepali pozostałych rzeczy);
Sfera może zostać utworzona tylko pośród substancjii o odpowiednio niskiej gęstości, takich jak gazy czy ciecze; gęste ciecze, jak na przykład smoła, oraz ciała stałe odpadają w takim wypadku;
Zasięg rzucenia czaru to 15 metrów, zasięg oddziaływania sfery - 5 metrów.
2. Eksplozja (ranga B) – zaklęcie to polega na wyrzuceniu ze środka całkowicie zapełnionej sfery próżniowej całej zawartości w kierunku przeciwnika, tworząc w ten sposób dość spory pocisk; z racji, iż wewnątrz sfery nic się ze sobą nie miesza, może to być równie dobrze wielka gruda ziemi bądź kamień, jak i strumień pędzącego ognia, gałęzi i ludzkich szczątków;
Sfera, zależnie od intencji rzucajacego czar, może wybuchnąć we wszystkie strony, ze znacznie mniejszą siłą i zasięgiem. Zasięg, z którego można odpalić sferę to 15 metrów. Sama siła eksplozji nie jest na tyle duża, żeby zabić.