I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Największy budynek tego kompleksu, znajdujący się na południu placu. Znajduje się w samym centrum ruin, aczkolwiek, może wydawać się być jego tylną granicą. Klika dotychczasowych znalezisk, jak i naścienne malowidła mogą sugerować, iż jest to pozostałość po świątyni, bądź pałacu. Sam budynek zaś ma swoje rozmiary, które ciężko ogarnąć wzrokiem, aczkolwiek składa się z kilku "pięter".
Autor
Wiadomość
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Świątynia centralna Pią Mar 25 2016, 23:19
~~MG~~
Światło ponownie zabłysło w korytarzu. Chłopak mógł jednak stwierdzić, że świeciło o wiele słabiej jak zazwyczaj. Zupełnie tak, jakby jego moce wygasały. Biała kulka ledwo tliła się na tle mroku i kiedy znalazła się u końca pomieszczenia - zabłysła czerwonym światłem i... zniknęła. Stało się jednak coś innego. Ściany dookoła chłopaka oraz te znajdujące się w końcowym pomieszczeniu rozbłysły bladoniebieskim światłem. Sam blondyn znalazł się u skraju zejścia, który znajdował się dwa metry nad ziemią. Pomieszczenie miało jakieś dziesięć metrów szerokości i dwadzieścia metrów długości. Mieniło się mnóstwem kolorowych literek. Ciekawszym mogło jednak wydawać się to, co znajdywało się u spodu. Wszędzie roiło się od czarnych istotek, które nie miały więcej jak metr wzrostu. Przypominało to jakieś człekokształtne istoty, które przemieszczały się na czterech kończynach. Poza tym na drugim krańcu korytarza znajdywało się dokładnie to samo zejście. Po jego prawej stronie, w połowie ściany - przy posadzce znajdywało się przejście o blisko czterometrowej wysokości. W samym zaś środku sali znajdywała się czarna, okrągła dziura o promieniu metra. Nikt póki co... nie zauważył ich? Jednak światło sprawiło, że blisko trzydzieści istotek zaczęło się poruszać, jakby nie wiedziały co się dzieje...
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Świątynia centralna Sob Mar 26 2016, 04:25
Z każdą chwilą, coraz mniej mi się to wszystko podoba. Świetlista kulka świeci gorzej niż zazwyczaj, ponadto na moment stała się czerwona, a to oznacza coś złego. Na widok kolejnego pomieszczenia zatrzymuję się w bezruchu. Nie wygląda to dobrze. Nie wiem czym są te dziwne stworki, raczej nie są tutejszym zwierzątkami, które chętnie podadzą dłoń i poprowadzą dalej do książki. Nie powinienem się długo zastanawiać co z nimi zrobić, ale ich ilość jednak jest dość spora. Przebicie się przez nie będzie takie łatwe. Zwłaszcza, iż nawet nie znam ich możliwości. Co prawda wyglądają dość niezdarnie i mizernie, ale może posiadają w sobie jakąś nienaturalną siłę, albo poruszają się szybko. Rzucenie się prosto do walki z nimi nie byłoby najlepszym pomysłem, zwłaszcza iż czuję jak moja moc jest tutaj słabsza. Ubicie ich wszystkich będzie nie lada wyczynem, nawet jeśli będą tak słabe, na jakie wyglądają. Cofam się o krok, nie wiedząc co zrobić. Te istoty nie powinny mieć prawa bytu. Nawet jeżeli udałoby mi się jakimś cudem przedostać dalej do przejścia, to zostawienie za sobą tych stworzeń mogłoby być później dość problematyczne. Należy więc je wszystkie ubić. Walka samemu, przeciwko trzydziestu wydaje się być co najmniej szalona. Jednakże wierzę w to, że mi się uda! Jestem tym, który nosi światło w swoim sercu, nie mogę lękać się ciemności, ani cofać się przed nią! Nie mogę pozwolić, aby zło bezkarnie panoszyło się po świecie! Nie mogę przejść obok niego obojętnie! Jestem tym, który zwalcza mrok i w imię światłości, pokonam te stworzenia! Biorę głęboki wdech, robiąc jeszcze jeden krok w tył. Chowam miecz do połowy, by móc po niego szybko sięgnąć i chwytam łuk. Póki te stworzenia są daleko, dobrze będzie zestrzelić ich jak najwięcej, lecz nie starczy mi strzał na wszystkie. - Sisi, bądź teraz ostrożna – zwracam się cicho do gołębicy, dając jej znać, żeby podleciała do góry, by krążyć nade mną, w bezpieczniejszej odległości od stworzeń. Wyciągam dwie strzały. Jedną chwytam w zęby, a drugą naciągam jak najmocniej na cięciwę i strzelam w zbiorowisko potworów. Jest ich na tyle dużo, że raczej bez problemu powinienem jakiegoś trafić. Po wystrzale natychmiast wyciągam z ust strzałę, by w jak najkrótszym odstępie czasowym posłać ją w innego stwora. Pewnie zdążą się w tym czasie zorientować o mojej obecności, dlatego też zacząłbym się powoli wycofywać z powrotem w kierunku korytarza, posyłając cały czas strzałę za strzałą, aby odstrzelić jak najwięcej bestii. Cały czas uważając oczywiście pod nogi. W korytarzu raczej będę miał większe szanse na odpieranie ich ewentualnych ataków, oraz ciężej byłoby im mnie otoczyć. Kiedy już zabraknie strzał, odrzucę łuk na bok i wyciągnę miecz, chwytając go oburącz. Jeżeli tylko jakaś bestyjka by się pod niego napatoczyła, uderzyłbym z całej siły, od prawej na lewą, lekko po skosie, jak najbardziej obszernym cięciem, nie pozwalając tym stworzeniom zbytnio się zbliżyć. Gdyby stworki były na tyle szybkie i sprytne, że zbliżyłby się już wystarczająco blisko, zanim skończyłby mi się strzały, wtedy trzymając jeszcze łuk w jednej ręce, wyciągnąłbym miecz, starając się ubić kilka stworzeń samym wyciągnięciem broni. Potem łuk zostanie odrzucony, miecz schwytany oburącz i będzie trzeba powoli się cofać pod ich naporem, lecz nie ustępując nawet chwili w walce, cały czas tnąc i rąbiąc parszywe stworzenia! Lecz gdyby te pomimo zastrzelenia kilku z nich, nie ogarniałyby zaistniałej sytuacji i stałyby najzwyczajniej w bezładzie, wtedy powoli zacznę się cofać, cały czas je obserwując. Być może istoty te są zbyt prymitywne, aby się bronić, ale to nie oznacza, że należałoby tracić na czujności. W każdym razie, nie wyczuwam od nich niczego dobrego. Liczę na to, że mi się uda, W końcu jest ze mną Sisi! Nie mogę jej zawieść!
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Świątynia centralna Sob Mar 26 2016, 23:05
~~MG~~
Sytuacja wydawała się kłopotliwa. Chłopak postanowił poradzić sobie z tym wszystkim na swój własny sposób. Sięgnął po łuk, aby następnie wystrzelić kolejno dwie strzały. Pierwsza trafiła jakąś bestię w coś, co przypominało klatkę piersiową, a druga strzała trafiła inne monstrum w głowę. Obie padły bezwładnie na ziemię, a otaczające stworzenia przylgnęły do nich, pożerając ich ciała. Wszystkie kłębiły się jedna na drugim, a z środkowej dziury wyszły... dwie kolejne istoty. Zupełnie tak, jakby ciągle były produkowane. Chłopak zaś spokojnie odsunął się nie napotykając żadnych problematycznych sytuacji.
- 2 strzały z EQ.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Świątynia centralna Pon Mar 28 2016, 20:01
Cóż za odrażające, paskudne stworzenia. Ich byt jest okropnie parszywy. Z obrzydzeniem obserwuję jak zjadają siebie nawzajem, czując jedynie wstręt. Sięgam po kolejną strzałę, ale wtedy z dziury wychodzą kolejne, podobne bestie. - No nie… Sisi, widzisz to? - wzdycham pod nosem z rezygnacją. Przywołuję gołębicę z powrotem do siebie, by zasiadła bezpiecznie po mojej prawicy na ramieniu. Orientuję się, że zabicie wszystkich tych bestii mogłoby być zbyt trudne, a nawet bezsensowne, jeżeli w miejscu zabitych pojawiałyby się cały czas kolejne. Byłoby to zbyt duża utrata sił, czasu i do niczego ostatecznie by nie prowadziła. Chyba, że udałoby się tę dziurę czymś zatkać… Tylko czy znalazłoby się coś na tyle wielkiego, żeby to zrobić? Spoglądam w prawo, w lewo, jeszcze w górę, czy nie ma przypadkiem czegoś nad samą dziurą, albo gdzieś w pobliżu. Jeżeli nic by się nie znalazło, to nie ma sensu, by z tymi stworzeniami walczyć. Należałoby je jakoś wyminąć i chyba nawet wiem jak to zrobić. Wystarczy wykorzystać ich prymitywną głupotę i instynkt. Nie chowając wyjętej strzały, naciągam ją na łuk i celuję w jakąś bestyjkę, znajdującą się jak najdalej od przejścia. Z moich obserwacji wynika, że jeśli taką zestrzelę, to pozostałe stworki rzucą się na jej truchło i wtedy nie będą stać na drodze. Tak więc strzelam, po czym w miarę sprawnie ruszam dalej. Dość szybko, ale nie biegnąc. Nie chcę przypadkiem zwrócić na siebie uwagi pozostałych stworzeń, ani też się o nic potknąć. Lecz dla własnego bezpieczeństwa trzymam się cały czas blisko ściany i czym prędzej przekładam łuk przez ramię, wyciągając miecz. Jeżeli jakiś ze stworów znalazł się w zasięgu ostrza, to się go ciachnie, by nie przeszkadzał. Aczkolwiek dobrze byłoby pozostać niezauważonym i w miarę dyskretnie przejść obok.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Świątynia centralna Pon Mar 28 2016, 22:45
~~MG~~
Krok za krokiem blondyn cofał się, by w pewnej chwili przywołać do siebie swoją towarzyszkę. Nim się obejrzał, ta znalazła się w pobliżu, podziwiając wraz z nim dość brutalny obrządek. Jakby tego było mało, nic z stworków nie zostało, a żadne nie wydawało się być skupione na tym, co okazało się źródłem ataku. Dlatego też atak anielskiego maga powiódł się i kolejna strzała szczęśliwie dosięgnęła przeciwnika, jednak tym razem... trafiając zaledwie w ramię. To mimo wszystko wystarczyło i stworki zaczęły się oddalać, dając mu chwilę czasu na przejście. Ten niezwłocznie ruszył, a na swojej drodze napotkał zaledwie dwa mutanty, które niezbyt myślały, bo nawet nie broniły się przed jego atakiem. Jedynie ostrze zostało oblepione dziwną, czarną substancją. W międzyczasie chłopak dotarł na miejsce drzwi, aby po przekroczeniu korytarza dotrzeć do... skrzyżowania. Naprzeciw niego znajdywał się identyczny, acz kompletnie nieoświetlony korytarz, zaś po prawej i lewej znajdywały się odpowiednio rysunki symbolizujące odpowiednio kroplę i ognisko. Przejścia prowadzące w tamtą stronę prowadziły zaś spadzistym zejściem na dół. To jednak nie było na tyle strome, aby robiło za zjeżdżalnie, jednak... czy miał czas by się zastanawiać?
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Świątynia centralna Wto Mar 29 2016, 02:39
Bezmyślne istoty. Nie chcę już więcej ich oglądać. Trzymając cały czas miecz, ruszam dalej, spoglądając co jakiś czas za siebie, aby upewnić się, że żadne z tych stworzeń za mną nie podąża. Tym razem rozejście dróg jest bardziej skomplikowane. Aż trzy możliwe do wyboru! Czy aby na pewno dam radę wrócić? Tak, raczej dam. Droga dotąd była dość prosta, choć usiana dziwnymi potworami, to jednak z powrotem nie powinno być problemu. Lecz to jeszcze nie czas, aby myśleć o powrocie! Wpierw należy dotrzeć do końca. Co prawda powinienem zmierzać na dół, ale wybranie jednej z tych dróg jest dość ciężkie. To trochę tak, jakbym miał wybierać nad tym czy się utopić, czy spalić… Tak mi się skojarzyło. Wzruszam ramionami i szybko decyduję się iść przed siebie, próbując jeszcze raz zaświecić swoją lewą dłoń. W prawej trzymam miecz, który przy okazji dobrze byłoby wytrzeć o kant ściany. Zarówno z jednej strony ostrza, jak i z drugiej. Chociaż jest to ciemny korytarz, to jednak warto go sprawdzić. Co najwyżej się tutaj wróci. Lecz wtedy mogą tu dotrzeć potworki… Ale pozbycie się o kilka więcej raczej nie zrobi problemu. Jednakże nie sprawiały wrażenia takich, co miałyby mnie gonić. Na wszelki wypadek dobrze pozostać ostrożnym. Nie śpieszę się zbytnio, idąc blisko ściany. Uważam zarówno na to, co za mną, jak i na to, co mogłoby być przede mną. Skupiam się przede wszystkim na nasłuchiwaniu. Jeżeli coś będzie się zbliżać, to raczej będzie dało się to dosłyszeć, zanim zacznie stanowić poważne zagrożenie.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Świątynia centralna Wto Mar 29 2016, 21:08
~~MG~~
Potworki jeszcze nie nadeszły, dlatego też blondyn postanowił sprawdzić, co kryje się za przeciwległą ścieżką. Ruszył ostrożnie przez siebie, zagłębiając się w bezkresny mrok. Ten nijak nie słabnął. Nic się nie rozjaśniło, ani nic się nie zaświeciło, a jego światełko - było. Szedł tak przed siebie, aż dotarł do jakiejś bardziej otwartej przestrzeni. Poznał to po echu kroków oraz chłodnym powiewie wiatru, jednak... dalej nie widział nic więcej, jak może dwa metry od czubka własnego nosa. Cóż... najwyraźniej nic ciekawego się tu nie znajdywało, albo to co było... zniknęło? Jedyne co dostrzegł w pewnej chwili, to że znalazł się nieopodal jakiejś bezdennej dziury, która nie wiadomo gdzie prowadziła.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Świątynia centralna Sro Mar 30 2016, 22:13
Ciemność… Dziura… Pusto… Nic tu nie ma. To znaczy jest dziura, a dziura prowadzi w dół. Jednakże to chyba nie jest odpowiednia droga, żeby nią schodzić, tak mi się wydaje. Spoglądam jeszcze w prawo, w lewo, na Sisi i ostatecznie wzruszam ramionami. Najwidoczniej nie ma tu czego szukać, a na siłę nie ma sensu się pchać, zwłaszcza, że są jeszcze dwie inne drogi, które może będą lepiej prowadzić. Tak wracam tą samą drogą do rozwidlenia, nieco pewniej, aczkolwiek bobrze byłoby być gotowym na wypadek pojawienia się potworków. Możliwe, że dziura za mną jest podobną do tej, co w tamtym pomieszczeniu i stamtąd też wychodzą te dziwadła. Jednakże raczej dałoby się usłyszeć, że nadchodzą, lecz warto być gotowym na taki przypadek. Dzierżąc cały czas miecz w dłoni staję znowu przed wyborem. Kropelka, czy ognisko? Jakby spojrzeć na to czysto alegorycznie to po jednej stronie będzie woda, a po drugiej ogień. O tyle wodą mógłby być taki problem, że raczej ciężko byłoby pływać z tymi wszystkimi rzeczami, a ogień jakoś jeszcze dałoby radę przetrzymać. Chyba… Jednakże alegoria mało pasuje do tego miejsca. Jakoś wątpię, by budowniczowie tej świątyni robili takie miejsca z myślą, by się tam topić, bądź też podpalać… Tylko kto by im temu zabronił? Nie wiem… Nie myślę o tym dłużej i skręcam w tę drogę, przy której jest symbol ogniska. Przynajmniej może będzie jakoś jaśniej…
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Świątynia centralna Czw Mar 31 2016, 01:16
~~MG~~
Chłopak mógł podziwiać jak ściany z każdym jego krokiem w kierunku ognistej ścieżki zaczynają świecić pomarańczowym blaskiem. Ten na szczęście był blady i nie mrużył go ani trochę. Z tego też powodu w końcu dotarł na miejsce. Miejsce, w którym się znalazł przypominało podłużny prostokąt o długości blisko 50 metrów i szerokości jakiś 10. Zarówno w lewo, jak i prawo prowadziły zejścia, które kończyły się w przeciwległych krańcach pomieszczenia. Do tego na ścianach co jakieś 10 metrów znajdywały się jakieś przyciski w kształcie kwadratów o boku 20 centymetrów. Dokładniej było ich 6. 3 po lewej i 3 po prawej. Problemem była jednak posadzka. Dziesięć metrów pod nim znajdywało się... jezioro. Ogniste jezioro. Najzwyklejsza w świecie lawa, od której bił niewyobrażalny żar. Do tego bulgotała dość drastycznie, jakby przy niewłaściwym ruchu, jej poziom miał się zwiększyć. Dodatkowo chłopak nie widział wyjścia, jednak wnioskując po kierunku, w którym odpływała lawa, znajdywało się jakoś... pod nim? Tyle, że podłogi też tam nie widział. Przynajmniej póki co.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Świątynia centralna Pią Kwi 01 2016, 22:54
Tutaj akurat muszę przyznać, że jest bardzo dziwnie. Lawa… Najprawdziwsza lawa... I to całkiem sporo tej lawy. Aż od samego patrzenia na nią robi się gorąco. Tylko skąd ona tutaj i właściwie to po co? Odnalezienie odpowiedzi na to pytanie wymaga podrapania się po głowie. Niestety, to trochę za mało, żeby zrozumieć rolę jaką mogłoby pełnić jezioro ognia w jakiejkolwiek świątyni. Nawet w takiej rujnującej się... Chyba, że to jakiś system zabezpieczeń. Na to w sumie wygląda, ale jaki mógł być z tego użytek? Chociaż mogłoby być tak, że zabezpieczenia powstały dużo później, kiedy już przestano używać świątyni, żeby uchronić jej sekrety przed niechcianymi złodziejami, czy też rabusiami! Teraz czuję się mądry! A skoro są zabezpieczenia, to oznacza, że coś musi tam być! Odnoszę wrażenie, że to właściwa droga i należałoby się nią dalej kierować! A jeśli nie, no to zawsze będzie można zawrócić, ale to w ostateczności. Póki co, dobrze byłoby zająć się tą lawą. Są tutaj również przyciski, które zapewne do czegoś służą. - Sisi, dasz radę się tym zająć? – pytam gołębicy, spoglądając na nią z nadzieją. Może ma w sobie na tyle siły, żeby je powciskać. W każdym razie, warto spróbować wysłać ją, żeby powciskała przyciski, które są najbliżej. Zarówno z prawej, jak i z lewej. Jeśli coś by się działo złego, to raczej powinna zdążyć wrócić. A jeśli nie dawałaby rady, to spróbowałbym ocenić, czy bezpiecznie będzie samemu podejść do tych guzików i je wcisnąć. Najpierw te z prawej, a potem z lewej. Mam tylko nadzieję, że nie uruchomią one żadnej pułapki…
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Świątynia centralna Sob Kwi 02 2016, 00:04
~~MG~~
Sama Sisi wiedziała o swoich ograniczeniach, jednak pierwszy z przycisków udało jej się osiągnąć z zatrważającą łatwością. Przycisk niemalże sam się wsunął, aby wysunąć się po kilkunastu sekundach. Tym samym blondyn upewnił się, że nic mu nie grozi, więc ruszył do kolejnych guzików, początkowo idąc do tych prawych, aby zawrócić u końca trasy, przejść obok wejścia do jaskini i... skierować się do tych lewych. Wszystko po to, aby ostatecznie wrócić do stanu początkowego, w którym to lawa była pozbawiona energetycznej powłoki, a na dodatek groźnie zabulgotała, a w środkowym miejscu podskoczył słupek gorącej cieczy na wysokość dobrych 4 metrów.
//Obrazek via FB.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Świątynia centralna Sob Kwi 02 2016, 01:28
Dobra, czyli guziczki coś tam robią. Działają i to nawet całkiem nieźle. Robią… Coś… I to coś, to… Coś… Chyba pozwoli pójść dalej... Jednakże coś znika po naciśnięciu ostatniego guzika, ale w sumie to całkiem dobrze. Przynajmniej wiadomo teraz jak wszystkie działają. To należałoby je jeszcze tylko powciskać w odpowiedniej konfiguracji i będzie dobrze! Tak mi się przynajmniej wydaje. Lecz jeśli do tego czasu lawa nie wybuchnie, no to raczej nie powinno być większego problemu. Tylko muszą jeszcze nastąpić odpowiednie obliczenia. Nakazuję Sisi, aby podleciała bliżej, by wraz z nią obmyślić cały plan działania. Przysiadam sobie na chwilkę, by łatwiej przychodziło myślenie. Wszystko też należałoby sobie rozrysować palcem na posadzce, żeby dojść do ostatecznych wniosków. - Chyba polega to na tym, żeby zrobić tak, by działa cała podłoga. To jest, to coś co się pojawia i zniknęło po naciskaniu tych guziczków – mówię do Sisi, tłumacząc jej całą sytuację. Chociaż nie muszę chyba tego robić, ponieważ wiem jak bardzo jest mądra, genialna, cudowna, wspaniała i kochana. Aż muszę ją jeszcze ugłaskać po główce, zanim przejdę do dalszej części planu. – Więc żeby to zrobić, trzeba będzie kolejno powciskać guziki. Jeśli się nie mylę i wszystko dobrze sobie poukładałem, to najpierw należałoby wcisnąć środkowy z lewej strony, potem lewy obok, a potem kolejno z prawej od tego co najdalej, do tego co najbliżej. A ostatni z lewej chyba wszystko psuje, to jego chyba nie warto ruszać. To ja wezmę te na prawo, a ty leć na lewo – ustalam ostatecznie cały plan, a następnie zabieram się do jego wykonania. Przechodzę na swoją stronę, czekając aż Sisi naciśnie odpowiednie guziki, potem robię to ja i… Pozostaje czekać na to co z tego wyniknie.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Świątynia centralna Sob Kwi 02 2016, 01:37
~~MG~~
Najważniejszy był odpowiedni podział obowiązków. Blondyn po raz kolejny mógł obserwować dzieło destrukcji, które się przed nim jawiło. Tym razem wyglądało to nieco inaczej, a ostateczny rezultat pozostawił energetyczną podłogę jedynie tuż przy pochyłym zejściu z 'prawej strony' od wejścia. Sytuacja ta mogła być deko upierdliwa, jednak mechanizm najwyraźniej działał inaczej, albo coś poszło nie tak. Przynajmniej dostrzegł, że wytrysk lawy nie przebił się przez podłogę, a rozchlapał się dookoła zapory energetycznej, jakby ta skutecznie blokowała jego wypływ. Gorzej było to, że chłopak zgrzał się i to dość mocno, a to powoli zaczynało być upierdliwe.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Świątynia centralna Wto Kwi 05 2016, 21:13
Coś chyba poszło nie tak… Bardzo możliwe, że pomyliłem się w swoich obliczeniach. Niewątpliwie pomyliłem się w swoich obliczeniach! Lecz to wcale nie powód by się poddawać! Właśnie z tego powodu powinienem zacząć myśleć jeszcze intensywniej! Trzeba jeszcze raz przeanalizować całą sytuację i przemyśleć działanie przycisków. Spoglądam raz w lawę, potem na guziczki, potem znowu na lawę i jeszcze na Sisi. Gorąco tutaj… Należałoby się pośpieszyć, tak mi się zdaje. No dobra! Czas to ostatecznie rozwiązać! Z pełną mocą! Tak jak należy! Wciskam środkowy guzik na prawej stronie. Następnie odwracam się do Sisi. - Wciśnij pierwszy z lewej, moja piękna i cudowna – oznajmiam swojej ukochanej gołębicy, pokładając w niej ogromne nadzieje. To na pewno powinno się udać! Ewentualnie się nie uda… Jak nie, no to trudno, trzeba będzie dalej kombinować. Tylko, że to gorąco wcale nie jest takie przyjemne. Może gdybym wybrał drugi korytarz, byłoby nieco chłodniej. No cóż… Teraz to już nie ma na co narzekać. Skoro już tu jestem, to dojdę do końca! Mam tylko nadzieję, że dalej będzie nieco zimniej…
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Świątynia centralna Sro Kwi 06 2016, 12:35
~~MG~~
Chłopak wyszedł z kolejnym pomysłem, który miał zamiar zrealizować. Poprosił swoją towarzyszkę o pomoc, co przyszło z równą trudnością, co te poprzednia. Sisi wykonała jednak swoje zadanie, a posadzka zwiększyła swoją objętość o środkowy pas. Co prawda każdy kwadracik wydawał się być zwykłą energią magiczna, jednak... może dało się po tym iść? Póki co tliły się półprzezroczystą, bladoniebieską energią, która nie przepuściła kolejnego wyprysku lawy. Temperatura jednak nieco się podniosła, a skrajne płytki posadzki zdawały się delikatnie migotać.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.