HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Park - Page 6




 

Share
 

 Park

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Park   Park - Page 6 EmptyWto Mar 12 2013, 22:50

First topic message reminder :

Park w Shirotsume utrzymany jest w stylu angielskim. Czego można się spodziewać? Ano żwirowych ścieżek, uroczych, żeliwnych ławeczek, elegancko przyciętych żywopłotów oraz niezliczonej ilości różanych krzewów. Wzdłuż głównych ścieżek posadzone są klony, dęby i buki, dające przyjemny cień w czasie upalnych dni. Trawniczki są zawsze przycięte i nie znajdzie się na nich śmieci czy psiej kupy. O to wszystko dba jeden staruszek – Jack, dla którego nie ma lepszej pracy niż przeganianie chuliganów i opieka nad pięknymi różami. Ma swoją altankę na uboczu parku, ale codziennie robi obchód, sprawdzając, czy wszystko jest jak należy. Wejście do parku zwieńczone jest ładną bramą, zawsze otwartą, przy której stoi kilka drzewek a naprzeciwko niej znajduje się fontanna z rzeźbą żurawia.

No więc nie było co czekać. Nanaya swoje pierwsze kroki skierowała do jakiegoś sklepu, żeby zakupić kanapki, wodę, jakieś słodycze i inne przekąski. W końcu zamierzała poświecić cały dzień na szlifowanie sowich umiejętności, a coś czuła, że zajmie to... dużo czasu. W każdym razie wystarczająco, żeby paść bez sił na łóżko w wynajętym pokoju. I nie wróżyło to bynajmniej, że od razu jej się uda, ale ona ma czas. Potrzebowała tego zaklęcia... Zaklęcia na dystans. Zaklęcia, dzięki któremu nie bezie musiała się zbytnio zbliżać do nikogo a jednocześnie pozwoli jej na rzucanie zaklęć minimalnym kosztem czasu. I oto było – Loading! Tylko jak teraz draństwo przerzucić na groty strzał? Jak? To się sprawdzało w przypadku kryształów, ale z kamieniem czy metalem? Miała wrażenie, że może to być porywanie się z motyką na słońce, ale innej drogi nie było. No, chyba, że przez piekło. Tak też właśnie rozmyślała, idąc przez Shirotsume, z siatką w jednej ręce, kanapką w drugiej, woreczkiem z kamykami i procą przy pasie, a sajdakiem z łukiem i strzałami na plecach. Niemalże jak przygotowania na wojnę! Ano może na wojnę...
I tak przeszła z pół miasta od komisariatu i sklepiku aż do bramy parkowej. Pewnie gdyby nie była w takim pospiechu, gdyby tak gorączkowo nie myślała nad tym, ja zmusić zaklęcie do współpracy, pewnie zwróciłaby większą uwagę na piękną fontannę przed wejściem i bramę. A tak tylko wyminęła ja bez większego podziwu, jedząc kanapę i szukając odpowiedniego miejsca. Potrzebowała ciszy i spokoju, ciszy i spokoju... Nie potrzebowała gapiów w formie dzieci czy innych rozwrzeszczanych ludzi, jak na przykład magowie z Fairy Tail. Może w mieście policyjnym będzie odrobina spokoju... Tak więc szła przez park, mało zwracając uwagi na otoczenie, aż w końcu znalazła jakieś cichutkie, ustronne miejsce za krzewem pięknej, złotej róży. Idealnie~ Więc skryła się za krzewem i usiadła po turecku, na trawie, ściągając ekwipunek oraz kładąc obok siatkę z prowiantem. Więc, teraz co? Przyjrzała się sajdakowi oraz sakiewce kamyczkami. Tak, w pierwszej kolejności lepiej zacząć od kamyczków, strzały z kolei takie tanie nie były, a nie chciała marnować cennej amunicji już teraz, kiedy nie wiedziała, kiedy dokładnie znów zawita do Magnolii, żeby uzupełnić zapasy. Tak więc wyciągnęła jeden kamyczek z woreczka i zważyła go w dłoni. Ciężki nie był. Spojrzała na niego, zastanawiając się, jak jest zbudowany. Kryształy miały to do siebie, że energia magiczna gromadziła się w nich stosunkowo łatwo, nie bez powodu używało się kryształów do tworzenia kul wróżbiarskich. No i nie bez powodu używała ich ona, gdy tylko odkryła, jak dobrze potrafią przetrzymywać energię. Ale co z kamieniem? Kamień wydawał się jej być bezpostaciowy. Taki... no, bury, nijaki, zupełnie nieprzystosowany. Był równie twardy co kryształ i można było go wykorzystać do Fireworks właśnie przez tą twardość... Ściągnęła brwi, myśląc nad tym intensywnie. Kamień był w stanie zgromadzić energię, przynajmniej do pewnego momentu. W końcu korzystała z tego niemalże zawsze, był to jej chleb powszedni... Co prawda powodowała przeładowanie kamyka energią, ale czy nie sam fakt tego, że kumulowała się ona w nim aż do momentu przeciążenia, nie świadczył o tym, że możliwe jest użycie go jako zamiennika? Ileż by to ułatwiło! Zmniejszyło koszty, a przede wszystkim umożliwiło korzystanie z zaklęć na odległość! Chyba... Odetchnęła głęboko i głośno. Nie ma co się zastanawiać nad odległymi rzeczami! W pierwszej kolejności musiała sprawić, by w ogóle móc skorzystać z kamienia jako bateria dla swoich zaklęć.
Trzeba zacząć od podstaw. Więc zaczęła. Nanaya złączyła obie łapki, przyzywając energię, by móc wykonać zaklęcie tak, jak to zwykle robiła z kryształami, przy okazji pochrupując paluszki, dla umilenia sobie tego dość nudnego czasu. Mogła wziąć książkę. Albo chociaż teczkę z papierami Arena, by móc je przeczytać po raz setny z kolei. Jednak wcześniej nie pomyślała. Nawet nie przypuszczała, że zostanie wciągnięta w podróż do Shirotsume... Co za dziwny splot wydarzeń... I tak chrupała, czekając, aż minie określony czas, po czym spojrzała na kamyczek trzymany w dłoniach. Jakoś tak... wyglądał zwyczajnie. Ale kryształy naładowane energią tez nie wyróżniały się niczym szczególnym. Więc, czego by tu spróbować? Najprostszym rozwiązaniem było spróbowanie użycia Blessing. Ot, takie nieszkodliwe nikomu, mało manożerne zaklęcie. Skupiła się, chcąc wyciągnąć energię z kamyczka, ale... lipa. Nic, null, zero, klapa i kaput. Zirytowała się. Wiedziała, że nie będzie to łatwe zadanie, ale żeby aż tak? Nawet krzty tego ciepłego uczucia, które czuła gdy pobierała energie z kryształów.
- Zapowiada się dłuuugi dzień... - mruknęła pod nosem, patrząc z rezygnacją na kamyk. I to zapewne nie jeden. W każdym razie chwyciła kolejne paluszki i ponownie złączyła dłonie, przygotowując się do następnego zaklęcia. Tym razem już wiedziała, że to nie jest ta sama metoda, jak w przypadku kryształów. Kamienie musiały być inne... Mocno inne pod tym względem. Struktura cząsteczkowa? Właściwości chemiczne? Budowa geologiczna? Jakby na to nie spojrzeć, to kryształ jest tylko kryształem, czystym, z niewielkimi zanieczyszczeniami, a kamień... kamień może być czymkolwiek. Albo twardy, albo miękki, może też zawierać ciekawe inkluzje, jak na przykład te kamienie nad morzem, wypolerowane, ale na ciemnym kamieniu można dostrzec jasne, błyszczące plamy innego kamienia. Więc może trzeba było dostosować sposób, w jaki energia była przekazywana? Tak na chłopski rozum... kryształ pozwalał jej bez żadnych przeszkód wypełnić się magią, jak gdyby nie istniała żadna bariera, natomiast zwykły kamień ją odrzucał... Dlaczego? Przepływ energii był nie taki? Więc tym razem, gdy używała Loading starała się zmienić przepływ magii na wolniejszy, bardziej precyzyjny. Problemem było, że specjalnie nie była w stanie stwierdzić, czy robi to dobrze czy źle, ale próbowała kontrolować magię i sposób, w jaki płynęła do kamienia, by ten był w stanie ją zmagazynować. Choć troszkę... Więc powolutku wypuszczała ją wraz z zaklęciem, spędzając znacznie więcej czasu nad napełnianiem kamienia niż robiła to z kryształami. I jak poprzednio, spróbowała użyć Blessing. Ale to również nic nie dało. Ale przecież... Zagryzła wargę, była wręcz pewna, ze to o to chodziło. Ze musi zmienić sposób, w jaki dostarczała energię do kamyka. Dlaczego to nie działało? Ze złości otworzyła paczkę czipsów i zaczęła je chrupać, zastanawiając się nad tym fantem. To musiało być to. Tylko czemu to nie działało? Głowiła się nad tym zagadnieniem i głowiła, ale nie mogła dojść, dlaczego. Pozostawało jej patrzeć na kamyczek i spróbować przeniknąć jego istotę. A on był tak samo nieporuszony, jak przed chwilą. Westchnęła ciężko. I spróbowała ponownie, w ten sam sposób jak poprzednio, wydłużając czas jeszcze bardziej, koncentrując energię w jednym punkcie i bardzo powolutku ją wpuszczając do kamyka. Może to tylko kwestia czasu. Skupiła się mocno, chcąc jak najlepiej kontrolować zaklęcie, którego używała, wyobrażając sobie grubą tarczę, którą była powierzchnia kamyczka, pod którą znajdowało się mnóstwo wolnej przestrzeni, ale tarcza jej to uniemożliwiała. Więc, wyobrażała sobie skupioną wiązkę światła, która powolutku przebijała się przez tą tarczę, wypalając w niej dziurkę nie większą niż włos, przez którą do środka mogło wpadać światło. Skupiała się do tego stopnia, że niewielkie kropelki potu pojawiły się na jej skroni. Gdy skończyła ładować kamyczek odetchnęła ciężko. Kamyk! Kamień! No ciężkie to cholerstwo jak nie wiem! A ten dalej wyglądał tak samo w jej dłoni, jak jakieś piętnaście minut temu... Ale tym razem, gdy spróbowała użyć Blessing z użyciem energii zgromadzonej w kamyczki coś drgnęło. Ani nie w niej, ani kamyczek się nie poruszył, ale było to jak iskierka mocy niezbędnej do wykonania zaklęcia. Więc, jednak był sposób... Westchnęła ciężko i położyła się na trafie, całkowicie zmieniając pozycję. Słoneczko świeciło, niebo było błękitne, a ją już bolały nogi od siedzenia... I już czuła pierwsze oznaki zmęczenia. Ale widząc pierwsze oznaki jakiegoś sukcesu, nie chciała tego przerywać. Więc ponownie złączyła dłonie, a pomiędzy nimi trzymała zmaltretowany już kamyczek. Tym razem, wiedząc, że ten sposób działa – powolny, żmudny proces by przebić się magią w jednym punkcie i dopiero wtedy wypełnić kamyczek magia, zabrała się od kumulacji magii w jednym punkcie kamyczka, bez rozpraszania jej od razu na wszystkie strony, by po pewnym czasie ja rozproszyć na jego całą objętość. Ale... efekt był taki sam, choć metoda zdawała się być lepsza. Blessing skończyło się tak samo, jak przed chwilą. Przebłyskiem magii, a następnie fiaskiem, jakby w kamyczku coś było, ale stanowczo za mało, żeby zaklęcie zadziałało. Sądząc po zmęczeniu to chyba był jej dzisiejszy limit. Mogłaby jeszcze spróbować raz, ale nie widziała w tym sensu. Nie była w stanie już dzisiaj nic wymyślić, a głowa zaczynała ją boleć. Tak. Najlepszym wyjściem było wrócenie do wynajmowanego pokoju i odpoczynek... Może wpadnie na coś genialnego przed snem...
I faktycznie wpadła! Tuż przed zaśnięciem, kiedy patrzyła się na nocną lampkę. Co by było, gdyby zamiast od razu skupiać energię słońca w jednym punkcie, zatrzymać ją w dłoniach, by ta się skumulowała i dopiero wtedy wypuścić w jeden punkt powierzchni kamyczka?m To byłby taki miniaturowy... laser, o to, dobre określenie! Działko świetle. Wróciła na miejsce, które przyuważyła wczoraj i właśnie w nim trenowała, usiadła po turecku i położyła obok siebie reklamówkę z resztką prowiantu, którą miała z wczoraj. Tym razem nie brała ze sobą całego ekwipunku, wystarczyła sakiewka z kamykami. W pierwszej kolejności chciała się przekonać, czy wczoraj to nie był cud i faktycznie, jest w stanie umieścić chociaż ociupinkę tej energii niezbędnej do zaklęć. Złączyła dłonie, a następnie trzymając w dłoniach kamyczek powtórzyła sposób, w jaki wczoraj ładowała kamień, czyli od razu skupiając energię w jednym punkcie, by później rozproszyć ją po kamieniu. Tym razem, wiedząc, jak ma to zrobić, poszło jej to znacznie szybciej, i faktycznie, Blessing nie zadziałało, ale poczuła iskierkę, taką samą jak wczoraj. Czyli działało. Nie w pełni, ale już jakieś początki były widoczne.
- No, nareszcie... - mruknęła z samozadowoleniem. Wiedziała, że to dopiero początek prawdziwych czarów, ale zawsze sukces podbudowywał morale. Tak więc teraz, gdy złączyła dłonie i wzięła kamyczek nie zamierzała od razu wypuścić energii, ale skumulować ją w dłoniach, by miała większą moc i dopiero po chwili uderzyć nią w powierzchnię kamyczka i rozproszyć. W kamyczek energia uderzyła z impetem, jak to energia, ale Nanaya zamierzała rozproszyć ją, kiedy rzekoma dziurka w powierzchni się utworzy. Ale energia zbyt szybko przedarła się przez powierzchniowy płaszczyk i zbyt szybko wypełniła kamyczek, który... wybuchł jej w łapkach. Krzyknęła, po czym szybko zdusiła w sobie okrzyk. Lepiej nie sprowadzać na siebie kłopotów... przycisnęła dłonie do ciała. Co za... Nie było to jakieś poważne zranienie, choć krwawiło i bolało jak diabli. Niedługo powinno się zagoić. Ale sprawiło to, że musiała wrócić do mieszkanka i zająć się poranionymi dłońmi.
Nie sądziła, że jest w błędzie. Tylko że to nadmiar energii doprowadził do tego, że kamyczek wybuchł, prawie tak samo jak przy Fireworks. Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji tyło lepsze panowanie, wyczucie, w którym momencie przestać i zmienić skupioną magię na tę bardziej rozproszoną. Tak, wyczucie... I tak powróciła za krzaki róży dnia trzeciego z gotowym planem, by nie bawić się w robienie sobie kuku. Dłonie miała obwiązane plastrami różnego rodzaju, by wyło jej wygodniej. Tym razem nie zamierzała spędzać pół dnia na czymś takim. Musiałą tylko odpracować moment i miała nadzieję, że nie skończy się to kolejnymi ranami... Pierwszy raz skończył się tak samo, jak ostatni, wybuchem kamyczka. Ale tym razem Nanaya nie poddawała się pod tym względem. Poczekała, aż ból ustanie na tyle, by znowu mogła się skoncentrować i ponownie złączyła dłonie z kamieniem. Tym razem, po przytrzymaniu energii moment uderzenia trwał króciutko, zaraz po nim nastąpiło rozproszenie energii po kamyczku, a sam czas ładowania nie różnił się tego od ile zwykle lądowała kryształy. I... Blessing, Blessing, które zadziałało. Siedziała, zupełnie zaskoczona, otoczona jasną aurą ciepłego światła. Więc... udało się? Ale... Nie była w stanie ogarnąć uczucia szczęścia, które poczuła. Udało się! A więc... Nie było to niemożliwe! Więc skoro jej się udało z kamieniem, to może ze strzałami też się uda! Nie czekając ani chwili ruszyła do wynajmowanego pokoju by tam, wyciągając jedną strzałę z sajdaka. Przyjrzała się grotowi. Metal... Metal musiał mieć inną konstrukcję niż kamień. Ale nie oznaczało to, że było to niemożliwe. Jakby się nad tym zastanowić, metal musiał mieć więcej wspólnego z kryształem niż z kamieniem, ponieważ był czysty. Nie zawierał żadnych dodatkowych substancji w sobie. Dlatego, skupiła się nie na kumulowaniu energii, a na pierwotnym skupieniu energii w jednym punkcie, by móc ją po chwili rozproszyć na cały grot strzały. Jak pomyślała, tak właśnie zrobiła, używając Loading na strzale właśnie w taki sposób, a następnie spróbowała użyć Blessing. Dało się. Czyli jednak większe podobieństwo do kryształu... Westchnęła. Jutro ostateczny test...
Czwartego dnia treningu Nanaya tym razem nie schowała się za krzakami, a poszła na dużą łąkę, na której była pewna, że nie wyrządzi większych szkód. Czego potrzebowała? Łuku i strzał. Wzięła jedną strzałę i użyła ulepszonego zaklęcia, by energia znalazła się wewnątrz strzały, poświęcając na to wystarczającą ilość czasu, a następnie wystrzeliła ją, naciągając nie za mocno cięciwę, by nie wystrzelić na drugi koniec łąki. Jakieś dwadzieścia, trzydzieści metrów... Gdy strzała utkwiła w ziemi, Nanaya zagryzła wargę. Uda się, nie uda się? Mimo wszystko spróbowała użyć w miejscu, w którym wylądowała strzała Brightness. Nie było efektu. Przeklęła siarczyście, po czym wyciągnęła kolejną strzałę i powtórzyła cały proces, tym razem używając nieco więcej energii. Wystrzeliła ponownie i jeszcze raz użyła Brightness na strzele. Tym razem – zadziałało! A więc więcej energii, ale nie za dużo, by nie doszło do wybuchu... Zrozumiała kolejną zasadę działania.
- Hej, co ty tu robisz?! Trawnik tylko niszczysz! - rozległ się krzyk za jej plecami. Odwróciła się i zobaczyła biegnącego w jej stronę dziadka. Kłopoty... Duże kłopoty. Nie namyślając się dłużej pobiegła w stronę strzał, wyrwała je z ziemi i pognała w stronę wyjścia z parku. Byle dziadek jej nie złapie!


[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki

AutorWiadomość
Alex


Alex


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyCzw Sty 16 2014, 00:44

Kolejny łyk, kolejna porcja chmielowej zupy wlana do jego organizmu. Które to już w tym tygodniu? Chyba nawet nie liczył, chociaż pewnie byłoby ponad 20, a przecież dopiero początek... wpatrywał się w ziemię, po czym chamsko beknął mając w dupie czy ktoś to usłyszy. Jedynie się podrapał po brodzie, po czym cicho czknął. Oczywiście jego mały przyjaciel jedynie się chował za jego głową, gdyż nie wiedział, co to idzie. Coś szeptał, ale go zignorował, nie pora na zabawę z nim, później powariuje. Pomału je kończył, zerował niczym cysterna podczas rozładunku. Szybko mu to szło, ta siateczka raczej będzie zaraz pusta. Już samą końcówkę wywalił zza siebie gdzieś w krzaczory, bo do śmietnika daleko. Nawet nie minęła chwila, gdy otworzył następne i szybko upił łyk. Oczy miał w sumie już takie, takie no... jak po czterech-pięciu piwach, ale nie wyglądał, że tym się przejmuje, ani, że ktoś się nim zainteresuje. Splunął na ziemię w stronę idącego człowieka i jedynie obrzucił go wilczym wzrokiem. Wrócił szybko do picia. Czyżby typ szukał problemów? A może był z psów? Kto wie, miał to w dupie. Niech tylko bagiety spróbują podejść, on ma czym się bronić, a umiejętności jakieś takie posiada. Napierdalać się będzie niczym pijany mistrz o ostatnią kroplę z beczki wódki czy coś w tym stylu. Ale pozostaje poczekać, może przejdzie obojętnie...
Powrót do góry Go down
Xaki


Xaki


Liczba postów : 60
Dołączył/a : 11/01/2014

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyPią Sty 17 2014, 16:36

Xaki twardo szedł a kierunku zmutowanego człekokrztałtnego zwierza, który pochłaniał już kolejną dawkę piwa z kolejnej butelki. Poprzednią rzucił za siebie jakby nigdy nic, a co jakby ktoś akurat by tam stał i oberwał butelką?! Albo jakieś dziecko?! Zachowanie nieokrzesańca powoli, acz nieubłaganie zaczynała denerwować chłopaka. Gdy pokonał już całą odległość dzielącą stwora i jego odchrząknął chcą zwrócić uwagę owej istoty, a następnie zaczął:
- Hej mam prośbę. Park to miejsce publiczne i pomijając to, że za picie tu można dostać mandat to jest wysoce niestosownie. Nie jesteś tutaj sam, ani to nie jest twój teren. Tu bawią się dzieci, a co do rzucania butelek za siebie, to również było głupie, bo co jeślibyś trafił kogoś? I dlatego proszę cię żebyś albo zachowywał się odpowiednio, albo wyszedł z parku ok? - Po tych słowach młody mag był gotowy na dosłownie wszystko. Liczył się z tym, że nieznajomy może go albo posłuchać, albo zignorować, albo zaatakować. Na tą ostatnią ewentualność Xaki był przygotowany najbardziej, co prawda troche przerażał go ten kawał żelastwa na placach nieznajomego, ale miał przy sobie swoje dwa saksy, ktòrymi to i owo potrafił zrobić...
Powrót do góry Go down
Alex


Alex


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyPią Sty 17 2014, 18:57

Do przewidzenia było, że zaraz ten typek się przydupcy, bo przecież nie można się nawet napić, by zaraz jakiś frajer nie zaczął płakać. Jedynie wziął głębszy łyk, a kilka kropel złocistego napoju pociekło mu na ustach i spadło na ziemię pod jego stopami. Niezbyt się nim przejmował, ale wymyślony przyjaciel o wiele bardziej trząsł dupą, bo niestety był bojaźliwy. Niezbyt przejął się gadaniem maga, jednym z swoich małych szponów (bo właśnie tak przedstawiały się u niego aktualnie paznokcie) podłubał w jednym z kłów. Jednym uchem wleciało, a drugim wyleciało. Zignorował go kompletnie, bo nie miał powodów, by go słuchać. Jedynie spojrzał na niego kątem oka, obrzucił wilczym spojrzeniem. Prychnął głośniej, po czym pochłonął następny łyk. Nie wiele mu zostało piw, a jak zaczął to sobie niech przynajmniej skończy.
- A miałbym cię posssłuchać, bo?- przeciągnął "s", bo niestety nie umiał mówić zbytnio normalnie, a lekcje gówno dawały. Chwilę po tym ziewnął odsłaniając swoje wszystkie kły, które po zakrył ręką. Niby mógłby chwycić i go zajebać, ale czasu na to brak i uj. Jedynie czekał na jego odpowiedź.
Powrót do góry Go down
Xaki


Xaki


Liczba postów : 60
Dołączył/a : 11/01/2014

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptySob Sty 18 2014, 10:03

Xaki wiedział, że nie będzie łatwo przekonać pijaka, no ale cóż z natury chłopak łatwo nie odpuszcza, więc zrobił zdegustowaną minę i powiedział:
-Ponieważ cię o to proszę i to nie ładnie pić w parku, a w dodatku samemu. A poza tym nie boję się ciebie. Nie jesteś inny od reszty ludzi to dlaczego miałbyś mieć specjalne traktowanie co?-
Po tych słowach mag usiadł na ławce obok nieznajomego i spojrzał mu w oczy - Jestem Xaki, pewnie myślisz, że jestem jakimś świrem, któremu wszystko przeszkadza. Jeśli tak to jesteś w błędzie. Poprostu picie samemu w parku świadczy o problemach, więc jaki masz problem?- . Następnie mag wyciągną piwo z siatki i otworzył je od krawędzi ławki...
Powrót do góry Go down
Alex


Alex


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptySob Sty 18 2014, 21:02

On chyba zdecydowanie się z chujem na mózgi pozamieniał. Nie będzie się słuchał jakiegoś tam ciecia. Zdegustowany demon nie przejął się jego gadaniną. Jedynie przewrócił oczami i dopił resztkę piwa, które żłopał dość szybko, a w butelkach nawet nie ostały się ostatnie krople. Beknął głośniej, po czym wyrzucił kolejną butelkę za siebie, po czym przeprosił, bo kultura! Przynajmniej daje roboty służbą porządkowym.
- Taa, bo picie w towarzyssstwie innych ludzi jest co najmniej dopusszczalne w parku- odburknął jedynie obrzucając go spojrzeniem "weź spierdalaj". Dalej coś gadał o specjalnym traktowaniu, ale jedynie skwitował to powstrzymaniem się od wybuchnięcia śmiechem. Potem zaczął się na niego patrzeć... co on, pedał? Niezbyt mu się podobało jego gadanie. Miał problem, ale chuj mu do tego, jedynie wyszczerzył kły, jakby chciał go zaraz ugryźć. Denerwowało go jego zachowanie i ta pieprzona dociekliwość. Teraz jednie się narażał i do niczego nie dochodził takim tokiem myślenia. Czy on nie mógł iść gdzieś indziej. Potem wyciągnął piwo z siatki... JEGO SIATKI... Crock go obserwował, po czym złapał go za rękę i mocno ścisnął.
- Sssłuchaj zasrańcu. Najwyraźniej coś ci się pojebało w twojej małej główce, albo jesteś bardziej wypity ode mnie, bo jest taka mała zasada... wiesz? By coś wziąć należy się najpierw zapytać, a zwłassszcza jeśli dotyczy to piwa- warknął z groźnym tonem, który sugerował, że go rozzłościł dość porządnie. Pierw się przypierdziela, a potem zabiera jego piwo. W głowie Crocka działa się burza, bo wymyślony przyjaciel schował się za jakimś drzewem, bo po prostu zaczął się bać.
- Nie powinno cię to interessować, nie sssłysszałeś, że ciekawość zabiła kota?- wysyczał puszczając jego łapę. Już zaczynał zaciskać pięści, co nie znaczyło, że będzie tutaj spokój.
Powrót do góry Go down
Xaki


Xaki


Liczba postów : 60
Dołączył/a : 11/01/2014

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyNie Sty 19 2014, 10:29

Mag dźwięku uśmiechnął się pod nosem i odstawił piwo na chodnik tuż obok, a następnie popatrzył w niebo i powiedział:
- Masz racje, powinienem i tak słyszałem te powiedzonko. A ty słyszałeś może takie? "Nie rób drugiemu co tobie nie miłe". Dałem ci porównanie do tego jak czują się tamci ludzie, a z resztą wypadałoby ci się przedstawić.- Po tych słowach Xaki wstał i obrócił w stronę pijącego i machnął do niego ręką, aby poszedł za nim i rzucił.-- Chodź za mną, zaprowadzę cię w takie miejsce, że będziesz sobie mógł pić do woli, a nawet ci pierwszą kolejke postawie, co ty na to? -
Powrót do góry Go down
Alex


Alex


Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyNie Sty 19 2014, 15:42

Gotowało się w nim, oj gotowało... Jakby nie mógł po prostu dać sobie spokoju i iść sobie wyrywać panów w jakimś miłym klubie, a nie tutaj demona. Może miał jakiś dziwny fetysz z tym związany i lubił jak ktoś ma irokeza? Nie wiedział, więc pozostawił to bez komentarza.
- Jacy kurwa ludzie człowieku? Ty masz jakieś pieprzone omamy? Tu nikogo nie ma- uniósł lekko ręce, bo dookoła tej ławki było pusto, kompletnie, null osób. Przecież on nie wybrałby miejsca, by się na niego patrzyli jak na jakiegoś żula spod biedronki. Jego mina był prosta "wtf?", bo o czym on do licha ciężkiego gada? Pojebało go do reszty? Nie zna typa i chce go gdzieś zabierać? Niech spieprza.
- Tu ssię jebnij- po czym popukał się w czoło, by pokazać temu cieciowi, gdzie ma uderzyć, bo może to do niego nie dotrzeć. Słowa o przedstawieniu się zignorował, bo z jakiej paki ma się jakiemuś gościowi przedstawiać? Cholerne dobre dziecko, jeszcze się okaże jakiś dobroduszny mag, lub coś innego.
Powrót do góry Go down
Xaki


Xaki


Liczba postów : 60
Dołączył/a : 11/01/2014

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyNie Sty 19 2014, 18:10

Omamy... szkoda, że było widać jak ludzie spacerują po parku, no może nie konkretnie po tej alejce, przy ktòrej stała ławka, na której dupe posadził gburowaty potworolud. Zero kultury naprawdę, gdyby tylko był sposób na to by takie cosie się nie rodziły to Xaki bardzo chętnie by go poznał i oczywiście stosował, ponieważ hamstwo denerowało maga, a on był jego książkowym przykładem. Nie dociera do niego dosłownie nic, prośby i dobre maniery spływają po nim jak deszcz po kaczce, a wręcz bardziej denerwują i skłaniają do jeszcze bardziej beznadziejnie wulgarnych zachować. Zero klasy, jakich kolwiek zasad dobrego smaku. Skąd tacy ludzie się biorą na tym świecie, z rynsztoka? Ehh... szkoda, że na świecie są tacy żule jak on... gdyby chociaż jakieś dobre chęci miał to dałoby mu się pomòc, ale nie przecież to jest typ człowie.... znaczy czegoś w podobie: fafarafa co to nie ja, zesraj się, a niedaj się....

[Z/T]
Powrót do góry Go down
Endymion


Endymion


Liczba postów : 100
Dołączył/a : 06/01/2015

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyWto Gru 22 2015, 23:17

Ach, jednak flirtowanie z paniami było prawie najprzyjemniejszą sprawą, jakiej mógł sobie zażyczyć Endymion. Bywały, oczywiście, lepsze rzeczy na tym świecie, ale nie wymagajmy zbyt wiele. Najważniejsze to doceniać małe zdarzenia, cieszyć się nimi i napawać. Ostatnio udało mu się nieco odpocząć od tej całej bieganiny za Leną w tę i z powrotem. Tak właściwie to przyjechał, żeby ją odwiedzić, bo chciał sprawdzić, jak sobie radzi. Powoli. Krok po kroku. Odbudowywanie tej relacji nie należało do prostych.
Tym razem jednak zaopatrzył się na tę ciężką i być może prowadzącą do niebytu podróż. Miał nawet ze sobą swoją kuszę, co świadczyło o bezwzględnym przygotowaniu do zadania, jakie na niego czekało. A czekało spotkanie z Leną. Nie, nie miał zamiaru jej zastrzelić. Chciał jedynie jej pokazać, że umie się posługiwać tym ustrojstwem. Może uzna to za interesujące? A może w ogóle go oleje i zajmie się czymś innym? Czasem tak robiła, a czasem... wpatrywała się w niego jak dzikie zwierzątko w nowy obiekt, którego nigdy nie widziało. O tak, Lena z pewnością była dzikim zwierzątkiem pod wszystkimi względami. Brak manier, ogłady czy też elementarnych zasad kultury i socjalizacji sprawiały, że bardzo dziwnie się z nią przebywało, ale równocześnie wydawała się być najbardziej interesującą istotą spośród wszystkich, jakie widział na ziemi. Tak. Jeszcze kilkanaście minut i będzie na miejscu.
Przechodził sobie tylko przez park, żeby napawać oczy majem, którego nie widział od roku, ściśle rzecz ujmując. Obserwował śpiewające miłosne trele ptaki, kwitnące kwiaty i zielone liście, spod których wychylało się wiosenne słońce. O tak, teraz mógł oddychać pełną piersią. Pytanie tylko, czy coś nie przerwie tego jego "przebywania".
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2677-konto-z-osobistym-calusem#45688 https://ftpm.forumpolish.com/t2671-endymion-drogi-mg-zaczekaj-jeszcze-troche#45564 https://ftpm.forumpolish.com/t2676-ksiaze-endymion#45687
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptySob Gru 26 2015, 13:40

MG:

Endymion musiał wykonać krok do tyłu i przycupnąć za jednym z bardziej bujnych krzaków, gdy jego oczy padły na to, co zobaczył. Dodatkowo nie tylko bardzo nietypowy widok go zadziwił, ale także pewna myśl czy też potrzeba, która pojawiła się w jego sercu. Ta potrzeba była bardzo dziwna, bo Endymion był bardzo przekonany, że wraz z wykonaniem jej zyska nieco na sile czy mocy, choć nie było jasne w jaki sposób. Pewne było jednak, że gdy mag potrzebę spełni to coś się stanie. Pytanie tylko czy chciał ją spełnić? Potrzeba nie była na tyle silna, by nie móc się jej przeciwstawić, ale obietnica, którą ze sobą niosła była całkiem interesująca.

Co natomiast mag zobaczył w parku? Były to 3 istoty tkwiące na ścieżce, którą do tej pory podążał mag. Dziwnie kojarzące się ze słoniem, pewnie z racji swej trąby, mierzyły około 1,8m i stały, skierowane do siebie "twarzami", być może też dlatego nie zauważyły do tej pory Endymiona. Ten natomiast nie miał bladego pojęcia czego właśnie był świadkiem. Czy to coś było niebezpieczne? Czy może był to efekt pracy jakiegoś szalonego naukowca? Czy to były zwierzęta, czy co? Czym do cholery było to coś? No i co teraz zrobić? Dodatkowo park wydawał się raczej opuszczony, Endymion nie mógł zauważyć żywej duszy w pobliżu.

[Endymion]
[Potrzeba: ugryźć kogoś (kogokolwiek, choćby npca) mocno w szyję]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Endymion


Endymion


Liczba postów : 100
Dołączył/a : 06/01/2015

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptySob Gru 26 2015, 21:54

Pociągnął nosem. Co? Czemu nagle naszła go ochota na gryzienie? Nie, żeby tego nie lubił w odpowiedniej sytuacji i odpowiednich warunkach. Dla przykładu - ugryzienie w szyję takiej uroczej pani, która jeszcze reaguje na coś takiego byłoby z pewnością przyjemnym doznaniem dla obojga. Gorzej, jeśli tyczyło się to zwykłego gryzienia jako gryzienia. Nie mógł zaprzeczyć, że kilkukrotnie zacisnął swoją szczękę na czyjejś ręce, ramieniu, pewnie też nosie (biedna mamunia), ale z drugiej strony nie uznawał wtedy tego za jakkolwiek przyjemne, a raczej za efekt uboczny obrony własnej. Czemu teraz miał wrażenie, że taki atak skierowany w szyję kogokolwiek mógłby się zakończyć dostaniem jakiegoś niezwykłego kopa? Tego nie rozumiał kompletnie, ale rzecz wydawała się rzeczywiście kusząca. Chwilowo jednak potrafił jeszcze tę przemożną chęć powstrzymać, tym bardziej, że nie miał na kim jej wypróbować. Wokół nie było nikogo, tylko... eee?
Przez dłuższy czas przyglądał się istotom. Niby, w świecie pełnym dziwności, nie powinny go tak zaskoczyć, ale znajdowały się same w całym parku. No i był tu jeszcze on. Ich wygląd raczej wskazywał na pochodzenie z miejsca innego niż Shirotsume. Kiedy ostatnio tu był, nie spotkał się z tak ciekawymi okazami. Może uciekły komuś z małego ZOO? Cholera jedna wie? Lepiej było się nie wychylać do momentu, w którym zrozumie, do czego są zdolne. Ręką wymacał kuszę znajdującą się na plecach.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2677-konto-z-osobistym-calusem#45688 https://ftpm.forumpolish.com/t2671-endymion-drogi-mg-zaczekaj-jeszcze-troche#45564 https://ftpm.forumpolish.com/t2676-ksiaze-endymion#45687
Ellej


Ellej


Liczba postów : 65
Dołączył/a : 10/12/2014

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyNie Gru 27 2015, 00:42

No i Ellej zasłyszawszy że coś tutaj się dzieje trafił do Shirotsume. Szedł przez park i rozglądał się za czymś co mogło by mu pomóc w odnalezieniu potencjalnych przeciwników. Po pewnym czasie udało mu się dostrzec i jakiegoś gościa z kuszą i trzy ciekawe istoty, które od razu wziął za tych napastników. Teraz pytanie. powinien podejść do gościa i zapytać o co tutaj chodzi? Zaatakować te pokraczne istoty z trąbami? Czy może schować się w krzakach i czekać na rozwój wydarzeń? Zdecydował się na atak. W końcu trzeba było miasto chronić, a nie gapić się na to co niszczy. Wątpił żeby osobnik z kuszą czający się na słoniocosie miał zamiar go zaatakować i prawdopodobnie włączy się do walki kiedy tylko Ellej zacznie tango i zabawę. Dlatego też zaczął powoli podchodzić w stronę dziwnych ziomków trzymając się cienia drzew i krzaków. kiedy tylko znalazł się wystarczająco blisko aktywował swój podstawowy czar Frogr Gates(B) i wystrzelił włócznię Kuro w najbliższego z kolegów. Następnie używając PWM przyzwał swoje dwa mieczyki i czekał tylko na to co zrobią tamci koledzy. Był ciekaw czy uda mu się ich samotnie unieszkodliwić. W razie czego mógł uratować się ucieczką, lub innymi sztuczkami.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2526-hajzy-elleja#43539 https://ftpm.forumpolish.com/t2518-ellej https://ftpm.forumpolish.com/t2527-dodatki-elleja#43540
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyPon Gru 28 2015, 15:50

MG:

Podział ról w ekipie Endymion-Ellej nastąpił bardzo szybko i bez porozumienia między stronami. Mężczyzna, który w parku był wcześniej zdecydował się na spokojną obserwację, nie wchodząc w jakikolwiek kontakt z istotami, których pochodzenia ani celu nie znał. Ellej natomiast, który swoją drogą też zaczął odczuwać potrzebę, w sposób bliźniaczy co Endymion, choć o innej treści, rzucił się bardziej ofensywnie na stwory, które uznał za swoich przeciwników. Forge Gates (tak, Forge, nie Froge, chyba że specjalnie popełniłeś literówkę wszędzie to wtedy mea culpa) zostało użyte, a włócznia wbiła się ze sporą siłą w brzuch jednego ze stworów, który nie zawył nawet, ale jego oczy rozbłysły na czerwono. Raniony stwór próbował następnie wyciągnąć ze swego brzucha włócznię, ale ta zniknęła po kilku sekundach, za to z rany stwora soczyście zaczęła wylewać się zielona substancja, którą stwór próbował zatamować swoją trąbą, z miernym skutkiem. Dwójka pozostałych istot ruszyła natomiast biegiem w kierunku Elleja, wyciągając w jego kierunku swoje "trąby". Endymion pozostawał niezauważony, a przynajmniej stwory skupiły się bardziej na drugim z mężczyzn.


Stan postaci:
Ellej - 80MM
Endymion - --

[Endymion]
[Potrzeba: ugryźć kogoś (kogokolwiek, choćby npca) mocno w szyję]
[Ellej]
[Potrzeba: Zniszczenie mienia publicznego]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Endymion


Endymion


Liczba postów : 100
Dołączył/a : 06/01/2015

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptyPon Gru 28 2015, 23:28

Miał ochotę zakląć siarczyście, gdy tylko usłyszał i zobaczył jakieś BUMBUMBUM i włócznię. Dłoń sama powędrowała do twarzy, by wykonać na niej plaśnięcie i wrócić do poprzedniej pozycji. Endymion westchnął głęboko. No cóż, na nic zdała się spokojna obserwacja połączona z oczekiwaniem na ruch stworów - teraz trzeba będzie do nich strzelać. Chyba. A może da im zjeść tamtego ziomeczka? Z drugiej strony jego szyja wyglądała całkiem smakowi-
Zostaw to, Endymion. Zostaw tę cholerną szyję. Przecież tu nie o to chodzi. Może gryząc go przejdzie na ciebie jego BUMBUMBUM magia? O nie, jeszcze zrobiłby sobie i komuś krzywdę. RĄCZKI MA TUTAJ. Dobra. Plan. Na szybko. Strzelać i wiać? Kurde, a jak nie trafisz, idioto? Może lepiej wycelować w RUCHOMY CEL i spróbować w niego trafić? O Sukue, ile razy będzie miał szansę wykonać tak bohaterski czyn? Czy zdąży potem ewentualnie zwiać? Należało wziąć pod uwagę to, że stwory wciąż pozostawały w liczbie dwóch. I nie do końca było wiadomo, jakie są ich zamiary. Może do tego momentu to były kochane MISIE-PYSIE? Teraz się już nie dowiedzą. Inna sprawa, że zielona ciecz nie wyglądała zbyt ciekawie nawet jak na ewentualne łóżko wodne. Dobra, chłopie, bierz się w garść i celuj. Endymion ułożył bełt na kuszy, naciągnął ją i wychynął delikatnie zza krzaków, żeby wycelować. Zapewne zajęło mu to trochę czasu, bo ruchome cele nie są najłatwiejsze do wycelowania, ale co pan zrobisz? Nic pan nie zrobisz. Odetchnął głęboko i wypuścił bełt, starając się przy okazji nie ustrzelić swojego koleżki stojącego obok (napisałabym W czepku urodzony, ale mam wrażenie, że i tak nie zwrócisz na to uwagi XD).
POTEM - WIAĆ.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2677-konto-z-osobistym-calusem#45688 https://ftpm.forumpolish.com/t2671-endymion-drogi-mg-zaczekaj-jeszcze-troche#45564 https://ftpm.forumpolish.com/t2676-ksiaze-endymion#45687
Ellej


Ellej


Liczba postów : 65
Dołączył/a : 10/12/2014

Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 EmptySro Gru 30 2015, 13:01

Wyszło na to że jeden cios dość szybko zlikwidował dziwne monstrum. Niestety Ellej miał teraz kolejne problemy. Pierwszym były dwie kolejne maszkary pędzące wprost na niego, a drugim chęć rozwalenia jakiegoś czegoś typu ławka, śmietnik, czy pan policjant. W parku nie brakowało rzeczy tego typu, ale raczej ciężko było by szukać czegoś by dokonać destrukcji będąc gonionym przez tych zboczeńców. Chyba że mieli majtki. To wtedy też zboczeńców bo te faliste trąby. Ellej jednak nie był głupi. Użył mózgu i wyobraził sobie że ten z prawej wygląda jak ławka, a ten z lewej jak śmietnik. To trochę pomogło mu się skupić. Zawijając więc młynka swoimi ostrzami ruszył wściekle do przodu. Kiedy był już dość blisko skoczył na prawo od ławki tak żeby śmietnik był za nim jednocześnie tnąc na odlew maszkarę za pomocą mieczyka będącego w prawej dłoni. Następnie szybki odskok do tyłu i ciągłe pilnowanie żeby jeden kolegów był za drugim. Walka z dwoma przeciwnikami na raz nie było tym czego Ellej pragnął. W razie ataków fizycznych ze strony tamtych dokonuje zejść i stara się ciąć w ich kończyny, którymi atakują zakładając że szybko wtedy ich osłabi, a jeżeli, ławka wykona zbyt długie uderzenie to Ellej stara się pod nie wskoczyć i szybko wbić jedno z ostrzy pod żebra, albo chociaż rozciąć brzuch. W wypadku magicznych pocisków czy innych dupereli tego typu najlepszym wyjściem były by uniki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2526-hajzy-elleja#43539 https://ftpm.forumpolish.com/t2518-ellej https://ftpm.forumpolish.com/t2527-dodatki-elleja#43540
Sponsored content





Park - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Park   Park - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Park
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
 Similar topics
-
» Park
» Park Miejski
» Park Hargeon
» Jaśminowy park
» Park Wróżki

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Shirotsume
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.