I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Sporych rozmiarów budynek, mieszczący się w samym środku miasta. Urządzony jest w średniowiecznym stylu, więc wygląda jak najprawdziwszy pałac z wielkimi oknami, ozdobiony jasnymi kolorkami, który tym bardziej zachęcają do wejścia w sam środek tego niezwykłego miejsca. W pierwszej chwili człowiek, który wchodzi do środka może czuć się nieco przytłoczony ogromnością owego obiektu. Wszędzie naokoło znajdują się pułki z przeróżnymi książkami, ale na szczęście są plakietki, a wszystko ułożone według gatunku, w którym to już dziale księgi ułożone są alfabetycznie. Naturalnie, gdyby jednak były trudności ze znalezieniem interesującego nas tytułu to na samym środku pomieszczenia znajduje się okrągłe biurko z wieloma papierami, za którym zawsze znajduje się parę osóbek z personelu. Kochają swoją pracę, świat zawarty w książkach, więc i z przyjemnością pomagają przybyłym. Pod biblioteką jednak znajduje się…ogromna piwnica, na piwnicę w ogóle nie wyglądające. Jest to miejsce, o którym wie zaledwie garstka wtajemniczonych osób. Kamienne pomieszczenie, wielkości samej biblioteki jak nie większe. Pod ścianami znajdują się oszklone szafki, zamknięte na kłódkę – w środku można dostrzec książki bez tytułów. Co parę metrów można zauważyć gablotki z jakimiś artefaktami…Notabene po prawej stronie widać…małe jeziorko! Niezwykłość…jeziorko w pomieszczeniu…
Autor
Wiadomość
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Biblioteka Pon Lip 31 2017, 19:38
- Uuuh... - mruknęła, niespokojnie podnosząc lewą dłoń do swojej klatki piersiowej, jakby chcąc się przed czymś zasłonić. Tamta dziewczyna nie zamierzała chyba uszanować przestrzeni osobistej Lilin, mimo cofnięcia się tejże o trzy kroczki, gdy obca, złowieszcza siostra bliźniaczka się do niej zbliżała. Cóż, jest jasne że Lilin nie może sobie stąd po prostu uciec, to byłoby bez sensu, więc niestety nic się na to pogwałcenie prywatności i lustrację z różnych stron nie poradzi. - Bo obie jesteśmy mną, a ja... od dawna nie byłam wesoła. Trudno uwierzyć że ty możesz, w tym okropnym... p-przygnębiającym miejscu. Odpowiadając, nie spuszczała oczu z dziewczyny, będąc pełna złych przeczuć. I tak będzie ją prawdopodobnie śledzić wzrokiem cały czas, mniej lub bardziej uważnie. Coś w niej po prostu było straszne, nienaturalne. Skoro jednak nie można w tył, a bez sensu stać w miejscu, postanowiła podejść do kamienia trochę bliżej, by nieco się przyjrzeć również tym łańcuchom i innym potwornościom. Czyżby to właśnie znajdowało się za tamtymi drzwiami? Może to był tylko skrót... Indeks. - Ja tutaj... Przyszłam pomóc. Um, i poszukać odpowiedzi. A powiedz... gdzie zwykle jestem? - spytała, stanowczo patrząc na upiornie uchachaną siebie. Jeśli ona jest częścią Lilin, to jest i odwrotnie, bo obie są... sobą. Nie jest powiedziane, że któraś musi być bardziej prawdziwa. Kto wie, ile ich tu gdzieś jest?
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Biblioteka Wto Sie 01 2017, 19:11
MG
AlterLilin stanęła za prawdziwą po czym zrobiła obrót wokół własnej osi dalej uśmiechając się sama do siebie. Zaśmiała się nawet. Odwróciła się do niej plecami, zrobiła kilka kroczków do przodu, po czym znowu odwróciła się w jej stronę. - Skąd masz pewność, że jesteś sobą? - zapytała przypatrując się bacznie dziewczynie. Ta zaś podeszła bliżej kamienia przypatrując mu się baczniej. Widziała mnóstwo pęknięć w nim, z którego wydobywało się coś jak czerwone światło. Łańcuchy jak łańcuchy. Tak samo pnącza. Wszystko to ciasno owijało dziwną, hałasującą konstrukcję. - Jesteś... Tam. Na zewnątrz. - odpowiedziała prosto, znowu podchodząc nieco bliżej Lilin - Pomóc? W czym? I jakie odpowiedzi? - znowu kolejne pytanie, które wiązało się z byciem jeszcze bardziej obserwowaną przez dziewoję.
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Biblioteka Wto Sie 01 2017, 23:28
- Hę? Nie m-mogę być nikim innym. Nieważne kim jesteś, gdy mówisz... "ja", mówisz o sobie. Nie może być inaczej. Nie muszę wiedzieć, kim jestem, by wiedzieć... na pewno, że sobą. - odparła trochę oburzona. Co to za idiotyczne pytanie? Czy ta Lilin jest jakaś głupia? Ostrożnie musnęła palcem pęknięcie w pulsującej skale, nadal poświęcając jednak większość uwagi złowieszczej dziewczynie. Kompletnie nie wiedziała... co ma tutaj zrobić, a o to ją pytano. Czy z tą AlterLilin też powinna być całkiem szczera? - Tam na zewnątrz jest beznadziejnie, gdy tutaj jest dupa. Pomilczała chwilę i odwróciła się całkiem do tej drugiej, by powpatrywać się w nią smutno. Czy ty mnie w ogóle rozumiesz... - Więc przyszłam naprawić tutaj to, co nie daje mi żyć. Nie wiem czy cię to obchodzi, nie wiem kim naprawdę jesteś... Odpowiedzi których naprawdę szukam wymagają zadania pytań, których nie znam. Jeśli miałabym zgadywać... Dlaczego moje uczucia zawsze są tak skrajne, że tylko ignorując je mogę żyć? Dlaczego moja magia od nich zależy i odwrotnie? I czy ty wiesz, czym jest ten kamień?... - Pod koniec zaczęły jej się zbierać łzy w oczach od samego myślenia. Miała dość, bardzo dość. Dlatego odsłoniła się nawet przed tym... czymś. Bo po prostu nie miała siły, była tu jak dziecko we mgle, bardzo znerwicowane dziecko. Niestety zwątpiła, że cokolwiek zdziała.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Biblioteka Czw Sie 03 2017, 16:51
MG
Alter słuchała sobie dalej ze swoim uśmiechem na ustach delikatnie przytakując głową. Ciężko jednak było powiedzieć, czy po prostu słucha, czy też się zgadza z jej opinią. Zaraz jednak po tym znowu się odezwała. - Ale skąd masz pewność, że mówiąc "ja" mówisz jednocześnie o "Lilin"? Że... to nie kompletnie dwa, różne byty? - ah, znowu dziwne pytania, na którego odpowiedź chyba znowu liczyła. Tak samo jednak wysłuchała dalszych słów dziewczyny z każdą chwilą uśmiechając się jeszcze szerzej i kompletnie ignorując sam fakt tej właściwiej Lilin. Z każdym kolejnym pytaniem powiększał się i tylko na ostatnie odpowiedziała. - Źródło twoich problemów... powiedzmy? Mogłabym cię przepuścić dalej... - udała zastanowienie, po czym znowu obróciła się wokół własnej osi. - Ale nie ma nic za darmo. Coś za coś. - dodała dość enigmatycznie. Chociaż zgadując, to pewnie coś od niej chciała. I pewnie dużo bardziej wygodnie byłoby, jakby od razu wyłożyła na stół wymagania. Chociaż zawsze mogła tez liczyć na propozycję samej dziewczyny.
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Biblioteka Sob Sie 05 2017, 18:35
Gapiła się na tę dziewczynę w milczeniu, niezdolna wyczytać z niej czegokolwiek. Do czego mogła zmierzać? W myślach Lilin utworzyły się jakieś szczątki teorii, pojedyncze puzle pasowały do siebie ale nie tworzyły układanki, a i zebrały się w grupki tylko dzięki sugestiom mistrza gry. Nie uznawała ich w każdym razie za prawdopodobne, jak i nie chciała by okazały się prawdziwe. Nadal nic nie rozumiała. - A kim jest Lilin? Nie obchodzi mnie, jak się nazywam. Jestem sobą... Ja żyję pod tym imieniem, tam na zewnątrz. Nie ma dwóch... Chwyciła mocno jeden z łańcuchów na kamieniu i zaczęła go ciągnąć do siebie. - Po co mam iść dalej, skoro nic z tego nie rozumiem? Co jest dalej? Skoro jestem tobą, to mi po prostu pomóż... pomóż nam, do licha. Wkurzasz mnie... Niemniej... czego chcesz? - Zapewne nie chodzi o kopa w tyłek...
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Biblioteka Nie Sie 06 2017, 23:48
MG
A więc nie obchodziło ją imię? Interesujące. Ale tak na prawdę. Nie spodziewała się co prawda takiej odpowiedzi, tak bardzo za nic mając sobie ten zlepek liter. Przyglądała się dziewczynie z co raz to większym zaciekawieniem obserwując, jak ta siłuje się z łańcuchami, które zdecydowanie stawiały opór. Z rękoma zaplecionymi za sobą stanęła obok niej, wzrok tym razem kierując na wielki kamień. - Nie odczuwam twoich problemów, więc właściwie nie są moje.. Chociaż są moje. To całkiem zabawne, prawda? - zaśmiała się - Skoro za nic masz imię - oddaj mi je. W zamian puszczę cię dalej. Do... rzeczy, która miesza z twoimi emocjami. Kamień jest swego rodzaju przejściem. A za nim to, co tak usilnie chcesz... zmienić? Pozbyć się? - sama nie była pewna, jak ująć tę kwestię w słowa. Wzrok jej znowu wrócił zaś na dziewczynę.
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Biblioteka Pon Sie 07 2017, 21:43
- To za cholerę nie jest zabawne - odparła przy pierwszej okazji, patrząc się w oczy stojącej blisko alternatywnej osobowości. Obróciła się do niej i tak mierzyła wzrokiem, jakby z czasem udzieliło jej się zaciekawienie, którym tamta przynajmniej z pozoru ją od początku darzyła. Mieszał się w niej gniew z lękiem, więc wprawdzie nie płakała, ale w oczach miała wilgoć, a chociaż nie krzyczała, mówiła z wyraźną irytacją. - Co to znaczy "oddaj"? - Zdziwiła się autentycznie. - Czy ty... - uniosła lekko rękę i palcem próbowała delikatnie dotknąć dziewczynę w korpus, jeśli by się nie odsunęła - chcesz być... na zewnątrz? - spytała z poważną miną. Nie miało to dla niej oczywiście sensu. Jakaś głupia teoria, która się nawinęła... Po co miałaby... Co to znaczy - oddać imię? Komukolwiek... - Co by znaczyło oddanie ci imienia?... Kim ty właściwie jesteś? Owszem, miała w nosie jak się nazywa, ale to było jej imię. Nie mogła go już tak po prostu zmienić. Jej nabliżsi znali ją pod tym imieniem. Nie można sobie tak po prostu zgubić imienia po pogadaniu z głosem w głowie. A ten głos brzmiał tak, jakby wiązało się z tym coś poważnego. Mogła sobie wyobrazić życie pod innym imieniem, albo i bez niego, tak długo jak wciąż byłaby rozpoznawalna dla swoich najbliższych. Pal licho gildię i znajomości ze świata magów, których nie miała i wolała, by nikt tam o niej nie pamiętał. Jeśli powodem, dla którego w ogóle męczy się jeszcze ze sobą, jest jakaś droga osoba, to są nią rodzice. Oni muszą wiedzieć, że Lilin jest sobą.
Dokąd mógłby niby zaprowadzić ją kamień? Czy chciała coś zmienić, czy czegoś się pozbyć? Tego nie przemyślała. Nie wiedziała, co może, a czego nie. Chciałaby zmienić wszystko na dobre, ale spodziewała się że nie wszystko jest możliwe bez poświęceń. Byłaby skłonna coś poświęcić... Gdyby mogła w ten sposób przestać stanowić zagrożenie dla siebie i otoczenia. Gdyby mogła dzięki temu wreszcie decydować racjonalnie o swoim losie...
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Biblioteka Czw Sie 10 2017, 17:14
MG
AlterLilin zdecydowanie nie chciała być dotykaną i jakakolwiek próba Lilin kończyła się sprawnym odskokiem w tył przez tę pierwszą. Dlaczego? Nie wiedziała. Teoretycznie obie były... no, sobą, więc co za różnica? A jednak nie chciała, nie dała, ale wciąż się uśmiechała. Pokręciła bardzo energicznie głową. - O, nie nie. Zewnętrzny świat jest okropny, nie sądzisz? Jest taki.. taki... ograniczony. Okrutny. Nie spełnia oczekiwań... - zaczęła powoli tłumaczyć. - Ale widzisz... Chcę coś na własność. Coś, co będzie tylko moje. Coś, z kim nie będę musiała się niczym dzielić. Skoro twoje imię nie ma dla ciebie wartości, to z chęcią je przygarnę. - uśmiechnęła się szeroko. Jeszcze bardziej, jak dotychczas. Wizja ubicia targu z Lilin widocznie jej się podobała. - Nic by się nie zmieniło. Po prostu... Musiałabyś sobie znaleźć nowe imię, tak? W przeciwnym razie... W przeciwnym razie wrócę wszystkie zmiany, jakie tu dokonasz, do swojego... pierwotnego stanu, przed twoim przybyciem. I może coś jeszcze... - zastanowiła się chwilę. Ale ej, czy to prawdziwa Lilin z resztą musi wiedzieć? - W każdym razie, dopóki trzymałabyś się od, wtedy mojej, własności, to wszystko przecież byłoby w porządku, prawda? - prawda! Nic, tylko brań. Kto by nie chciał dokonać zmiany czegoś, co czyni życie aż tak upierdliwym za zwykły zlepek liter, właściwie niewiele znaczący, niewiele warty... A jaką radość by sprawiła "sobie"!
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Biblioteka Pią Sie 11 2017, 19:38
Słuchała jej z uwagą i zaczęła ronić łzy, zachowując przy tym gniewny grymas. Każdy ruch tej drugiej i każde jej słowo budziły w niej obawy, ale przychodząc tutaj zgodziła się niejako na wszystko. Rozum podpowiadał żeby odmówić spełnienia niedorzecznej prośby, ale przecież kilka minut temu była zdecydowana postawić na jedną kartę. Jednak czy to było słuszne? Czy tak należy używać książki? Zgadzać się na wszystko? Chochlik chyba przeceniał zdolności Lilin. Jeśli odmówi tej tutaj dziewczynie, jej umysł może się nie chcieć dla niej otworzyć. W każdym razie przecież jest w swojej głowie, a ta wszechpotężna nie jest. Co takiego może się stać? Najwyżej będzie jeszcze bardziej popsuta, ale przynajmniej będzie pamiętać, co tutaj zrobiła i połączy fakty, gdy coś pójdzie źle. Wiedząc, co się stało, łatwiej to odkręcić. Może nawet spróbuje ponownie? Albo znajdzie inny sposób... To wszystko nie może być chyba gorsze niż to, co się z nią stało dawno temu, bez jej żadnej ingerencji? Chyba że tutaj książka działa antagonistycznie, być może w osobie tej wrednej dziewczynki... Jeśli jakiekolwiek siły trzecie chcą wywrzeć na nią wpływ, czarodziejka popełniła bardzo duży błąd przychodząc tu. Ale tego się nie dowie, więc ryzykuje. W kwestii odkręcania czegokolwiek, groźba AlterLilin o wycofywaniu zmian brzmiała dość apetycznie, ale to niekoniecznie prawda.
- Tylko że nie ja decyduję o moim imieniu. Ja się mogłabym nie uważać za Lilin, ale... tam na zewnątrz prawo i ludzie wymuszają na mnie, bym się tak identyfikowała. Co mogę ci na to poradzić?... Musiałabym oficjalnie podawać się za - chrząknęła - ciebie. Bo inaczej wpadniemy w kłopoty. Jeśli ci to nie p-przeszkadza... może oddam ci imię... Pod warunkiem, że mi powiesz, kim jesteś teraz i co cię ze mną łączy.
Nawet się nie przedstawiła za bardzo, a już chce zmieniać imię.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Biblioteka Pon Sie 14 2017, 11:43
MG
No tak, przecież imię było czymś stałym. Czymś, z czym człowiek się rodził i z nim umierał. Dostawał je od rodziców... A tymczasem chciano je Lilin zabrać w zamian za coś, co chyba AlterLilin określała jako "pomoc". Ale czy to, co chciała zrobić miało faktycznie być pomocą, czy tylko wpakować Lilin w jeszcze większe kłopoty, niż do tej pory? Cokolwiek czaiło się za kamieniem, było dziewczynie nieznane. W najgorszym przypadku mogła wszystko popsuć jeszcze bardziej, niż teraz. A jej Alter zdawała się kompletnie nie reagować na to, co czuł oryginał. A może w im bardziej podlejszym ta była nastroju, tym bardziej ta była zadowolona? - Macie instytucje dające wam możliwość zmiany imienia. - zauważyła kompletnie nie widząc problemu w tym, co mówiła Lilin. A to, jak nazywali ją inni.. Z tym chyba musiałaby sobie sama poradzić, prawda? - ...Ale możesz tez poprosić o pomoc Arbatel. To całkiem potężna księga, potrafi wiele rzeczy... - dodała ze swoim nieco upiornym uśmiechem na ustach. Tak, definitywnie można było powiedzieć o nim wiele, ale na pewno nie był przyjemny. - Jestem tobą. Ty jesteś mną... To wszystko. Żyjemy tylko na innych płaszczyznach. Świadomość... Podświadomość... Wszystko to, co jest głębiej... Myślę, ze znalazłabyś w środku siebie więcej takich jak ja, a innych... - wyjaśniła spokojnie odpowiadając tym samym na pytanie dziewczyny, które z resztą miała za dość proste.
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Biblioteka Sro Sie 16 2017, 21:36
Słuchając, patrzyła na alter dość krzywo. Przez chwilę potem milczała, układając coś w głowie i próbując się nieco uspokoić, przynajmniej z pozoru, na przekór przyspieszającemu biciu serca. Niby dostała odpowiedź, ale nie była z niej zadowolona. Właściwie z każdym pytaniem była mniej przekonana. Przybrała poważniejszy wyraz twarzy, wzdychając ciężko. - Tak właśnie sądziłam, że może być mnie więcej. Tak mówiąc i patrząc na nią smętnie, zażyczyła sobie wywołać Kajdany (C) koło nóg AlterLilin, żeby łańcuch chwycił ją mocno za nogę. Tak jak normalnie użyłaby zaklęcia. Abstrahując od tego czy moc magiczna ją tutaj ogranicza czy nie, a nie powinna, warunki są takie jak powinny więc nie ma powodów by się nie udało. Chciała zaobserwować reakcję tej drugiej, uważając przy tym na swoje własne bezpieczeństwo. Mogła przecież natychmiast się na nią wkurzyć. Co zrobi potem, to zależy od skutków, ale na pewno sobie mruknie: Ale to nie jest właściwa odpowiedź...
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Biblioteka Sob Sie 19 2017, 12:20
MG
Wyraz twarzy AlterLilin po raz pierwszy zmienił się z uśmiechu w coś innego. Nie była to jednak złość czy smutek, a zwyczajne szczere zaciekawienie. Coś ją złapało za kostkę. Był to fakt na tyle niesamowity, że zapomniała o swoim typowym uśmiechu. Jednak nie na długo. Ruszyła nogą. Drugi. Trzeci. I znowu się uśmiechnęła, najwidoczniej dobrze się bawiąc hałasując nimi. - Prawda jest tylko jedna. Jestem tym, czym jesteś ty, tylko w drugą stronę. - odpowiedziała krótko dalej bawiąc się łańcuchem. Lilin zaś mogła zauważyć jedną rzecz - magia działała bez problemów. Ale nie czuła, żeby używała do tego many czy czegokolwiek. Po prostu działała. Tak sama z siebie, na jej rozkaz. Bardzo posłuszna była ta cała magia w jej podświadomości. - Jeśli jednak miałabym być dokładna - jestem czymś, co zostało stworzone przez wzgląd na twoją magię, niż na ciebie samą. - dodała, jednak nie sądziła, żeby miało to większe znaczenie. Ot, tak dorzuciła w międzyczasie zajmując się nową zabawką.
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Biblioteka Nie Sie 20 2017, 17:18
Niestety reakcja niewiele jej powiedziała. Trudno stwierdzić, czy alter się tego spodziewała. Czy zna jej myśli w każdej chwili? Wyglądało na to, że nie do końca. Lilin nigdy nie będzie w pełni rozumieć, co tutaj się wyczynia. - Jeśli to prawda, to ty możesz być moim problemem. Ale nie przyszłam niszczyć żadnej części siebie. Chcę się dogadać. Podeszła do niej bliżej, spokojnie na nią patrząc. - Tylko że niezależnie od tego, czy chcesz się ze mną porozumieć czy żebym poszła w diabły, powinnaś rozwiewać moje wątpliwości, a nie dokładać więcej. Mogłabyś być jeszcze bardziej dokładna w wyjaśnieniach? Dziwnie gadasz. Czemu mówisz "wy macie instytucje"? Czy nie jesteś częścią tego świata razem ze mną? Co i skąd wiesz o Arbatel? Mi menda nie mówiła niczego o sobie. Coś się nie zgadza, widzisz. Moim zdaniem to kiepska książka. Bawi się mną, filtruje to co o mnie wie i pokazuje mi tylko urywek. Wyciągnęła do niej rękę powoli, tak jak do przywitania. Przecież chyba nie parzy? - Na czymś ci chyba zależy, po coś tu jesteś, skoro nie zabiłaś mnie jeszcze za to przesłuchiwanie. Ja jestem pełna dobrej woli, ale jak kręcisz to nie mogę... Ech... Może najpierw trzeba ci pomóc z tym uśmieszkiem? Czy sama go sobie zetrzesz z twarzy... - spytała ironicznie, ale nie wrogo. Właściwie żartem, tylko się nie uśmiechnęła. Jej zdaniem ta osoba nie była nią, a przynajmniej nie w pełni, ale naprawdę chciała ją traktować po przyjacielsku. Gdyby tylko ta jej pozwoliła...
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Biblioteka Czw Sie 24 2017, 11:56
MG
Reakcja była taka, jaką pewnie Lilin się spodziewała - dalej uśmiechnięta, jakby kompletnie nie widziała w niczym problemu. Jakby w ogóle nie miała problemów czy powodów do smutku. Ciekawe, czy jej tak mięśnie twarzy nie bolą? - Nie, nie jestem. Ty podejmujesz decyzje. Ty na niego wpływasz. Ja jestem tylko pasażerem siedzącym z tyłu. Chociaż obie jesteśmy... sobą i na siebie wpływamy, tylko jedna z nas ma władzę nad tym ciałem. I nad umysłem... w pewnym sensie. Wiem jednak nieco więcej, niż ty w pewnych kwestiach... A w niektórych ty wiesz więcej, ode mnie. Dlatego ja wiem co nieco więcej o Arbatel od ciebie. - stwierdziła spokojnie, po czym przechyliła delikatnie głowę nie do końca chyba rozumiejąc, o co chodzi Lilin. - Nie kręcę. Pytasz - odpowiadam. A to, że niektóre odpowiedzi generują więcej pytań, to nie moja wina. - wytłumaczyła, chyba nie bardzo rozumiejąc, co dokładnie dziewczyna miała na myśli. Może czasami odpowiadała zbyt ogólnikowo? Spojrzała też z zaciekawieniem na dłoń dziewczyny, po czym nieco niepewnie sama wyciągnęła swoją i uścisnęła tą Lilin. - Moja propozycja dalej jest aktualna. - zauważyła, uśmiechając się już nieco mniej i niepewnie. Nie wiedziała do końca, czy Lilin właśnie jej nie grozi, a to faktycznie chyba w jej mniemaniu było ździebko kłopotliwe.
Reiko
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 13/12/2014
Temat: Re: Biblioteka Pią Sie 25 2017, 20:55
Ona wie nieco więcej od Lilin w niektórych kwestiach, dlatego wie nieco więcej od niej o Arbatel. I przy tym wnioskowaniu o solidnych podstawach twierdzi, że wcale nie kręci. - Generują pytania, bo nie umiesz odpowiadać - wtrąciła z przekąsem. Uścisnęła lekko jej dłoń i puściła, po czym właściwie należałoby zlikwidować łańcuchy, co raczej nie będzie problemem. To nie tak, że do czegokolwiek służyły. - Słoneczko, wiesz więcej o Arbatel bo Arbatel tak chciała. Ale chrzanić to. Skoro jesteś moim przeciwieństwem, po co mamy mieć to samo imię? Proszę, już nie będę nazywać siebie Lilin Nemoto. Postaram się przetłumaczyć innym, żeby też mnie tak nie nazywali. Tylko wiedz... prędzej czy później tu wrócę. I lepiej żebym się nie zdążyła na ciebie pogniewać, nie? Mam nadzieję, że możemy być dla siebie miłe. Odsunęła się od niej trochę i zaczęła rozglądać po okolicy bez większego celu. Była... nerwowa. Tylko że udawało jej się w miarę opanować, dzięki praktyce. - Ech... Arbatel, ty mendo - mruknęła w stronę nieba. Jakby tamta nic nie mówiła, to spyta: Czy teraz możesz mi pomóc, czy coś nie tak?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.