Port Handlowy

First topic message reminder :

Drugi i ostatni z portów jakie znajdują się na wyspie. W przeciwieństwie do turystycznego, tutaj cumują głównie statki handlowe, które dostarczają żywności i innych potrzebnych rzeczy do Resortu. Z tego też powodu port jest oblegany przez mniejsze stragany, które chętnie handlują z przyjezdnymi, albowiem...tutaj również muszą cumować wszystkie inne okręty, które nie są na tyle eleganckie by znajdować się w 'Porcie Turystycznym'. Innymi słowy, można znaleźć w owym miejscu tratwy, mniejsze łódki, kutry rybackie itp. Wiadomo, że tak elegancka wysepka musi robić wrażenie na ważnyniejszych gościach, ale i tymi stąd również się zajmą! Wystarczy mieć trochę funduszy.

/by Colette

Port handlowy był miejscem wielu plotek. Ciekawych, głupich, a czasami kompletnie pozbawionych sensu. Mimo wszystko, był także źródłem informacji. A ostatnio się pojawiło coś ciekawego. Mianowicie o nowej wyspie. Na południe od Pergrande. I to dość ciekawej, intrygującej i otoczonej garścią... niebezpiecznych zwierząt wyspie. Nowych zwierząt. Wręcz niespotykanych. Jeśli wierzyć plotkom, pojawiała się ona tylko na okres jednego roku i znikała na 99 lat, zataczając stuletni cykl. Nikt jednak nie odkrył, co było powodem tego całego wydarzenia, ani także co skrywała w sobie tajemnicza wyspa. Również jej lokalizacja się zmieniała. W x702 znajdowała się, jeśli wierzyć mapom 100 mil morskich na wschód od jej obecnego miejsca. Czy można jednak wierzyć plotkom?

Hermiona z powrotem była w Akane Resort. Zawsze uwielbiała patrzeć na morze i plażę, rozmawiać z przeróżnymi ludźmi oraz gotować w hotelu. Oprócz chodzenia na zwykłe misje, czasem musiała się oderwać od syreniej rzeczywistości. Naukowa działalność panienki nie mogła zostać zaniedbana! Port handlowy od zawsze był dla niej idealnym źródłem informacji. Dużo ludzi przebywało tutaj na moment, tylko po to by zaraz sprzedać towar i odejść. Mimo ich krótkiego pobytu Metherlance mogła dowiedzieć się przeróżnych informacji. Od jakiegoś czasu ruda słyszała informację dotyczące tajemniczej wyspy. Nowe zwierzęta? Przecież to dla ewolucjonisty chleb powszedni! Dziewczyna pragnęła jak najszybciej dostać się na wyspę i zacząć spisywać nowe gatunki zwierząt.
Dlaczego wyspa znikała? Dlaczego zmieniała lokalizację? No i czy ona w ogóle istnieje? Hermiona chciała się dowiedzieć! To było dla niej tak tajemnicze jak zniknięcie pieniędzy komunijnych! Metheralnce mogłaby się tam wybrać, choćby i teraz! Od paru dni koczowała w porcie handlowym, aż ktoś będzie chciał wybrać się na poszukiwanie wyspy. Trzymała dzielnie torbę i zaczęła przysłuchiwać rozmowom. Może wezmą ją ze sobą?

Wiele statków nie płynęło do Pergrande. A z tych co tam płynęły niewiele było takich, co chciały zabrać taką dziewczynkę jak Hermiona ze sobą. Dlatego bardzo długo zajęło jej znalezienie transportu. Ale w końcu znalazła. Na starym statku handlowym. Który nie wyglądał zbyt atrakcyjnie, ale podobno jeden z lepszych okrętów po tej stronie morza. Problem polegał na tym, że będzie musiała im pomagać. A dokładniej... gotować. Bo kucharz zrezygnował. I pilnować zapasów. Więc w sumie ważne rzeczy. Ale tak poza tym, to miałaby transport za darmo. Oczywiście... mogła odrzucić tę ofertę. Choć dość długo szukała jakiejkolwiek.

Czuła się tym wszystkim znużona. Naprawdę nikt nie chciał rudej dziewczyny w załodze? Przecież to jakiś absurd! Takie kobiety jak Hermiona przynoszą tylko szczęście na statku. Sława syrenki nie zawsze okazywała się czymś dobrym. Zwłaszcza po wydaniu ostatniej reklamy. Ludzie zaczęli patrzeć na nią dziwnie. Nie potrafiła tego opisać. Jeżeli ktokolwiek miałby opisać frustrację jaka towarzyszyła Hermionie, można by ją opisać jako atak zmasowanych szynszyl na kawałek boczku. Niemożliwe, ale jednak samo wyobrażenie tego daje o sobie znać. W końcu jednak stał się cud! Znalazła statek, a to już połowa sukcesu za nią! Odrzucenie oferty nie wchodziło w grę! Spakowała nawet w podróż ulubiony fartuch z twarzą mistrzyni syren! Przecież takiej okazji nie mogła odrzucić!~

I odpłynęli. Żegluga początkowo była całkiem przyjemna, od czasu do czasu przybijali do portu, by uzupełnić zapasy. Szczęśliwie, Hermiona potrafiła gotować. I choć ruda, a do tego baba, na razie nieszczęścia okrętowi nie przyniosła. I pewnie by sobie tak radośnie przepłynęła ocean, gdyby nagle, w środku nocy, nie dostrzegła, że podczas swoistego postoju jedna szalupa odpływa w kierunku skał przy porcie miejskim na jakiejś nieznanej jej wyspie. Z jakimś ładunkiem. Oczywiście, ich okręt ruszył w stronę portu, ale po co tamta jedna szalupa poszła... nie wiedziała. Powtarzało się tak z kilkoma portami, aż w końcu wpłynęli na tereny morskie przynależne do Dessertio...

z/t Wody Dessertio