Hasu-Do sprawdzenia

Liczba postów : 10 Dołączył/a : 10/06/2018

Imię:

Hasu

Pseudonim:

Dākufurasshu

Nazwisko:

Nehoshi

Płeć:

Menska

Waga:

74

Wzrost:

173

Wiek:

21

Gildia:

GH

Miejsce umieszczenia znaku gildii:

-Prawa strona szyi, krwistoczerwona.

Klasa Maga:

0

Wygląd:

Można powiedzieć że jest całkiem przystojny. Metr siedemdziesiąt trzy. Wysportowany. Skupmy się teraz na fryzurze. Długie, ciemne włosy sięgające połowy pleców. Często Hasu wiąże je w kok bądź kucyk, zwłaszcza kiedy wie że będzie walczyć. No i parę kosmyków zawsze gdzieś tam opada mu na twarz. Idąc dalej. Oczy. W wyniku eksperymentów ma nieodwracalnie czerwone tęczówki. Na ciele ma wiele blizn i szram spowodowane różnymi walkami i treningami. Do charakterystycznych należy szrama ciągnąca się tak jakby od prawego sutka aż do punktu, parę milimetrów od głównej tętnicy na szyi. Ubiór. Wygodne buty, długie, dopasowane, wygodne dżinsy i podkoszulek bez rękawów. Na dłoniach ma rękawice bez palców. Na to wszystko zakłada długi płaszcz którego nie zapina. Oczywiście całość ubioru w kolorze czarnym. Można jeszcze dodać że u pasa ma przywiązaną swoją katanę.

Charakter:

Od młodego był uczony na opanowanego, płatnego zabójcę, więc też i taki był. Pierwszego człowieka zabił w wieku dziewięciu lat. Od tamtej pory, odpaliły się u niego motywy totalnego socjopaty. Jednak były starannie gniecione przez jego ojca który z uporem powtarzał że idealny zabójca jest gotów dostosować się do każdych warunków by wykonać zlecenie. Dlatego też teraz Hasu w trakcie zleceń jest raczej opanowany ale kiedy ma trochę wolnego czasu to zamienia się w prawdziwego socjopatę. Nie lubi towarzystwa, zawsze lepiej się czuł będąc sam. Nie ma jakichś wielkich ambicji czy też pobudek lojalnościowych. Będzie tam gdzie może zabijać, będzie z tymi którzy dadzą mu zabijać. To że nie lubi pracować z innymi dowodzi fakt że gdy działał w mniejszej mrocznej gildii zajmującą się zleceniami na zabójstwa, zabijał każdego z kim przyszło mu ruszyć na misje. Do pewnego stopnia akceptował swojego ojca ale gdy uznał że umie już wszystko czego potrzebuje to bez skrupułów go zabił. Stąd też ma tą całkiem widoczną szramę od cięcia które jeśli poszłoby z dwa milimetry wyżej byłby już martwy. To też dowodzi że nie jest wielkim geniuszem magii czy walki, ale ucząc się na błędach i trenując, opanował szermierkę do perfekcji i nawet wymyślił własny styl walki. Oparty właśnie o jego magię.

Historia:

Jako narodziny są mało ważne. Tak przynajmniej mówił mu jego ojciec. Nigdy nie poznał swojej matki, jedyną “bliską” mu osobą był właśnie on. Który nie należał do kandydatów na ojca roku. Był surowy, dużo wymagał no i należał do sielanki płatnych zabójców. Thanos, bo tak ów ojciec się nazywał, posiadał magię lodu. To też myślał że jego syn też będzie magiem. Jednak… Lata mijały a młody Hasu nic. Żadnych przebłysków jakiejkolwiek magii. Jednak, chłopak chciał bardzo zaimponować ojcu. Dlatego też ciężko trenował szermierkę… W wieku ośmiu lat. Było infantylne i nie obyło się od ciężkiej ojcowskiej ręki. Dobrze że przynajmniej wiedział że katany nie trzyma się ostrą częścią. Ojciec miał tego dość. Dlatego niedługo, bo pół roku od rozpoczęcia przez Hasu treningu, Thanos dogadał się z pewnymi magami by dali dla młodego magię. W zamian za to, Ci mają pełne prawo do wszelkich rytuałów i eksperymentów na chłopcu. I tak też się stało. Podejrzana grupa magów zabrała Hasu i zaczęła półroczne “badania”. Chłopiec doświadczył masę bólu co też w jakimś stopniu spaczyło jego osobowość. Ale o co konkretnie chodziło? Fuzja dwóch różnych rodzajów magii i umieszczenie takiej hybrydy w dowolnym człowieku. Dlaczego wybrano małego chłopca? Dowiedziono że magia wzrasta razem z magiem. Czyli dopiero z czasem zaszczepiona hybryda miała przynieść odpowiednie owoce. Jednak. Coś poszło nie tak…

***

Chłopiec obudził się w zgliszczach. “Pojemnik” w którym się znajdował został zniszczony. On sam podniósł się z ziemi lekko zamroczony. Rozejrzał się wokół i jedyne co zobaczył to dym i niewyraźne sylwetki które się do niego zbliżały. Mały Hasu z lekkim strachem cofnął się pod kapsułę. Strach narastał a sylwetki stawały się coraz wyraźniejsze. W końcu mógł się przyjrzeć jednemu ze zbliżających się postaci. Był to człowiek w podartym kitlu mający czerwone oczy. Zbliżał się powoli w stronę przerażonego chłopca. Ten sparaliżowany nie mógł zrobić nic a za tamtym szedł kolejny. W końcu ten co był najbliżej chwycił Hasu za szyje i podniusł próbując udusić. Wtedy kątem oka zauważył nóż który leżał parę metrów od niego. Rozpaczliwie sięgnął po niego ręką. W tej chwili zamknął oczy i z całych sił myślał o tym by ten nóż znalazł się w jego dłoni. I po kilku sekundach tak też się stało. Nie rozważał jak to się stało bo tak jakby właśnie dziwne zombi go zabijało. Ciachnął oponenta w szyje, ten momentalnie go puścił. Hasu upadł na ziemię starając się złapać oddech. Jeden już padł wydając z siebie ostatnie skowyty ale zanim szedł jeszcze jeden. Chłopak walcząc o życie i przypominając sobie niektóre lekcje, wstał i przyjął pozycję bojową ze sztyletem w prawej dłoni. Adrenalina zaczęła płynąć i działać przez co dla chłopca uginały się nogi. Ale też nie czuł tego że prawie został uduszony i że zabił człowieka. Były naukowiec zbliżał się powoli i był już całkiem blisko chłopca dlatego ten musiał zacząć działać. Przypomniał sobie o tym że przeciwnika najlepiej zabić od tyłu, więc jego plan był następujący. Zajść gościa od tyłu i zabić. Wszystko ładnie, pięknie, tyle że Hasu to jednak dziewięciolatek a szermierkę ćwiczył marne pół roku. Wiedział że nie ma szans go ominąć no ale musiał spróbować. I wtedy kiedy ruszył stało się coś dziwnego bo gdy pomyślał że chce się znaleźć za nim, to. Po prostu się znalazł. Nie tracąc jednak czasu na kolejne dumanie podciął nożem nogę i gdy przeciwnik upadł na jedno kolano to bez zastanowienia poderżnął mu gardło. Zombiak upadł na ziemię, tak jak poprzednik wydając z siebie ostatnie skowyty. Chłopak osłupiały tym co właśnie zrobił stał nieruchomo z nożem w dłoni, patrząc tępo na dwa ciała. Wtedy do niego podszedł jego ojciec z paroma ludźmi.
-Chyba się wam udało. Skwitował ojciec. Chłopiec jednak nie zwrócił uwagi na słowa swojego mentora bo był zajęty wpatrywaniem się w zakrwawiony nóż w jego dłoni. Za-zabiłem ich… Ja! Odebrałem ich życia… Te jakże filozoficzne rozmyślania przerywa mu ojciec który klepnął go w plecy i się do niego uśmiechnął.
-No, w końcu synu na coś się przydasz. Powiedział dla chłopca z entuzjazmem ojciec. Hasu z niezmiennym osłupieniem na twarzy, spojrzał na uśmiechniętą twarz swojego mentora i próbował połączyć wszystkie fakty. Co ma robić w życiu, co ma czuć, co ma myśleć? No cóż, wszystko w tej chwili chyba stało się jasne...

***

Życia innych ludzi są niczym innym jak zabawką w rękach Hasu. Do takiego wniosku doszedł chłopak w ciągu następnych lat nauki, treningów i mordowania ludzi z zleceń. W ciągu tych dziesięciu lat wiele się nauczył i wiele razy… Oberwał. Tak. W Jego nauce nie zabrakło wielu ran i pomyłek. Dlatego też jego ciało było pełne blizn. Jednak… Z jego podejściem do życia innych ludzi i zamiłowaniu do zabawy innymi istotami, zdołał wznieść swoje umiejętności szermiercze na wyżyny. Tylko przez to ucierpiała jego magia. Otóż przez skupienie się na swoich umiejętnościach walki, nie za wiele miał czasu na opanowywanie własnej magii. Dlatego też wymyślił tylko trzy zaklęcia, które jednak opanował w walce do perfekcji. Mając osiemnaście lat stało się jasne że nie potrzebuje już swojego ojca i stał się jedynie utrudniaczem który tylko zabiera większą część nagrody, mimo tego że to Hasu odwala brudną robotę. Ale chłopak wiedział że Thanos nie jest słaby i swoje potrafi. Dlatego też postanowił się sprawdzić i zabić całą mroczną gildię do której należeli. O dziwo przyszło mu to z dość dużą łatwością.

***

-I pomyśleć że mój ojciec darzył Cię szacunkiem Geronie. Szepnął do ucha mistrza mrocznej gildii trzymając swoje ostrze przeszywające jego serce. Mag z szokiem i niedowierzaniem z powodu tego co się właśnie stało próbował wycastować swoje zaklęcie. Którym prawdopodobnie celował w chłopaka tylko że ten był szybszy niż się spodziewał Geron. Zaklęcie było już scastowane i w chwili kiedy mistrz gildii wydawał swoje ostatnie tchnienie to stało się niestabilne i wybuchło. Hasu jednak użył dwa mignięcia i już wyprostowany ze swoim ostrzem, stał z dziesięć metrów od szczątków Gerona. Żałosne. Nawet nie zużyłem połowy swojej energii na wybicie całej tej żałosnej gildii. Rozejrzał się wokół pobojowiska, wszędzie martwe ciała, dziury w ziemi po zaklęciach ofensywnych i połamane drzewa. Chyba nikt nie przeżył. Uśmiechnął się. Idealnie wykonana robota. Hah. Od pleców usłyszał kroki. Hasu odwrócił się i zobaczył zmierzającego tu swojego ojca.
-Chłopcze, co to ma znaczyć? Thanos przejechał wzrokiem po całym pobojowisku i skupił się na lekko zwęglonych i poturbowanych zwłokach Gerona.
-To, co widzisz ojcze. Chciałem sprawdzić jak silny jestem. No i też zaczęli mnie irytować. Po za tym.-nieco spoważniał- Następny jesteś Ty.-wskazał ostrzem w stronę Thanosa i uśmiechnął się drapieżnie
-Hah, a więc to tak. Jesteś pewny że chcesz tego starcia? Mówiąc to rozciągnął swój bark bo widząc minę chłopaka, starcie jest nieuniknione
-Tak, jestem pewien. Nawet! Z uwagi na te wszystkie lata nauki, dam Ci zacząć.
-Haha. Niech będzie. Prychnął śmiechem i ruszył do ataku…

***

Walka była długa i męcząca. Hasu nieco przecenił swoje możliwości ale ostatecznie ostatkiem sił i energii udało mu się zadać ostateczny cios dla swojego ojca. Thanos upadł na ziemię a chłopak jeszcze przez chwilę wycieńczony patrzył na ciało swojego ojca z krwawiącą raną na klatce piersiowej.
-W końcu Cię pokonałem, stary sukinsynie. Powiedział i padł z wycieńczenia…
Jego dalsza historia to pobyt u maga który potrafił leczyć magicznie. On też zaopiekował się Hasu pod pretekstem wykorzystania go. Jednak chłopak nie jest na tyle głupi. Dlatego kiedy tylko wyzdrowiał bez ostrzeżenia zabił medyka. Po tym zajściu wyruszył w świat. Dołączając i po kilku tygodniach mordując mroczne gildie. Hasu po paru latach podróżowania natknął się na dość interesującą gildie. Grimoire Heart. Gildia która aktualnie nie jest najsilniejsza ale za to też nie jest zbyt tłoczna co za tym idzie. Idealne miejsce dla Hasu. Warto też dodać że podczas swoich podróży dorobił się pseudonimu “Dākufurasshu”, co oznaczało “Mroczny Błysk”.

Umiejętności fabularne:

-Bad boj-Przez swoje przygody z mrocznymi gildiami jest całkiem rozpoznawalny wśród tych mniejszych.

Umiejętności:

Darmowe:
1 lvl Skrytobójca
1 lvl Joker
1 lvl Zmysł walki
I teraz paczuszka(200-60=140)
1 lvl Szermierz
2 lvl Szermierz
3 lvl Szermierz
2 lvl Joker
2 lvl Skrytobójca

Ekwipunek:

Katana z czarnym trzonkiem. Dobrze wyważona, bardziej wytrzymała niż przeciętny miecz tego typu.

Rodzaj Magii:

Killing Flow
Nie sugerujcie się nazwą. Została tak nazwana przez Hasu, bo w sumie to sam nie umie dokładnie nazwać i sklasyfikować tej magii. Dlaczego? Bo przez eksperymenty mające na celu połączenie magii wymiarów i grawitacji wyszła... Teleportacja... Nader specyficzna. Bo Hasu mógł teleportować siebie, innych ludzi i przedmioty przez naznaczenie ich swoją energią. Im dalej się teleportuje tym czas potrzebny do “naładowania spella” jest dłuższy, choć sama teleportacja trwa sekundę. Analogicznie im krótszy dystans tym szybciej jest się w stanie teleportować. Na dodatek teleportacja jest czymś w rodzaju przejściem przez wymiar. Co to znaczy. TYLKO Hasu jest w stanie zmienić pozycje w czasie teleportacji. Czyli w ciągu tej sekundy.

Pasywne Właściwości Magii:

Naznaczenie-w ułamku sekundy, po przez dotyk, Hasu naznacza przedmiot/istotę. Owo naznaczenie potrzebne jest do wykonywania zaklęć.

Zaklęcia:

Zaklęcia D:

Mignięcie(D)
Zaklęcie to polega na teleportacji tylko swojej osoby i ewentualnie trzymanego przedmiotu który nie jest częścią stroju, na odległość max trzy metry.

Przeniesienie(D)
Proste zaklęcie teleportacyjne polegające na teleportacji przedmiotu różnego typu. Ale do rzeczy, max broń jednoręczna do 10kg. Zasięg pięć metrów. Wymagane naznaczenie.

Liczba postów : 5599 Dołączył/a : 10/05/2013

Liczba postów : 5599 Dołączył/a : 10/05/2013

Historia, Wygląd, Charakter, Umki fabularne - ok, acz możesz jeszcze 2 wymyślić.

5k golda to średniej jakości katana, trochę poniżej przeciętnej, taka "zwykła, zwyczajna" to 10k, lepszej jakości - 20k

Magia - hmm... nie wiem. Teleportacja i telekineza to dwa bardzo mocne aspekty, zobaczę jak to wyjdzie w magii i wtedy pokombinujemy. Wolałbym, byś np. skupił się czysto na teleportacji i np. przywoływaniu obiektów do siebie.

PWM: Akcept :D choć na moje powinieneś coś pokombinować, póki jeszcze są gratis.

Mignięcie - 3m
Przyciągnięcie - max broń jednoręczna do 10kg, max 5m od postaci. I bardziej to widzę na zasadzie teleportacji niż byciu jedi.
Odepchnięcie - hmmm, obiekt max do 20kg odepchniesz z siłą zaklęcia D. Ergo, im coś cięższego, tym słabiej to odepchniesz, im coś mocniej leci, tym słabiej. Taka bardziej ocena MG, co uwzględnia też umiejętności przeciwnika.

5 PD zostało

Liczba postów : 10 Dołączył/a : 10/06/2018

Magia usprawniona.
PWM dodane.
Zaklęcie wywalone i jedno przerobione.
Pozostałe PD na hajs i katanka za 15k.

Liczba postów : 5599 Dołączył/a : 10/05/2013

Naznaczenie - max 5 jednocześnie - dopisz w księdze zaklęć

Poza tym zostaje ci 10 PD

Akcept

» Skrytka Hasu
» How to tame Hasu.
» Vibi- do sprawdzenia
» Aki Kurogane (do sprawdzenia? ;o;)
» Eisaku (do sprawdzenia)