I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Seria wielu górskich szlaków, wiodących niekiedy stromymi urwiskami, niekiedy dolinami rzek, a niekiedy kotlinami. Wszystko to w okolicach Khazadu, jednej z osad gigantów. Bez mapy, można pogubić się tymi wszystkimi ścieżkami, jednakże im bliżej centrum, tym bardziej dostrzega się, że nie tylko zwierzęta, ale też wszelaka roślinność jest zdecydowanie znacznie większa niż jakakolwiek spotykana w innym miejscu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MG:
Po kilku dniach podróży, kierowanych raczej wskazówkami Riesta aniżeli jakąś mapą dotarli do miejsca, gdzie Ill czuł się naprawdę niczym mrówka. Sama kosodrzewina przypominała prędzej wysoki, iglasty las, a gdy spotkał przypadkiem jakąś mrówkę, była ona wielkości małego kuca. Szczęśliwie, nie przejęły się one czarodziejem. -Zbliżamy się. - zauważył duch kapłana, po czym zalecił powolne rozejrzenie się za schronieniem. Zbliżał się wieczór, a lepiej nie zostać zaskoczonym przez gigantyczną biedronkę, która zechce nas zmiażdżyć.
Autor
Wiadomość
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Nie Sty 27 2019, 14:29
MG:
Draghram był zmęczony. Spoglądał tylko na poczynania Raekwona, gdy ten chwycił gwiazdkę i ją uniósł. Początkowo nic się nie działo, ale dopiero po chwili, lekko, wręcz niedostrzegalnie zalśniła. -Nic mi nie jest... - szmer. Nic więcej. -Chyba musi się przyzwyczaić do nowej powłoki. - skomentował gigant prostując się. Zdążył chyba nałapać dość oddechu, by przywrócić "siebie" do stanu używalności. -Słyszysz mnie, prawda? Powinieneś posiadać własną energię, spróbuj wypchnąć ją na zewnątrz i uformować w swój obraz. - powiedział do shurikena. Przez pewien czas nic się nie działo, jednak po krótkiej chwili broń miotana zalśniła jaśniej i zaczęła z niej eminować delikatna, bladobiała energia, tworząc w pierwszym etapie coś na wzór ochronnej, aury bądź sfery, której centrum była rzucana gwiazdka. Po chwili jednak twór ten zaczął się deformować i kształtować, przybierając bardziej humanoidalny kształt. Ostatecznie, przed Raekwonem stał mężczyzna może z 5-7 lat starszy od niego. Wysportowany, względnie szczupły w tunice i o ogolonej twarzy. -Zdaje się... że zaczynam to łapać... - mruknął osobnik, zupełnie nie przypominający starego kapłana, po czym spojrzał na Illa -Mógłbyś... wyjąć ze mnie dłoń? - poprosił Spinebreakera, który wciąż trzymał shuriken będący istnym centrum tego ducha. A coś mówiło magowi wybuchów, że teraz jego broń nawet sama by polewitowała, jeśli ma tego typu ciało.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Pon Sty 28 2019, 17:37
Cisza, jaka zapanowała po bezskutecznych próbach komunikacji była dla Bladego Maga nie do zniesienia. Cały czas wgapiał się w shuriken z obawą zastanawiając się czy Peter rzeczywiście przetrwał. -Peter! Jesteś tam?-chłopak powtórzył słowa z kilku chwil wcześniej, niczym zdarta płyta. Czekał na jakiś znak, że jego fundusze nie poszły na marne. Wtem dostrzegł cienką poświatę otaczającą małe narzędzie, a po chwili usłyszał słowa, dzięki którym Spinebreaker mógł odetchnąć z ulgą. Cichy szept dobywający się ze srebrnej gwiazdki był niczym opatrunek na ranę - pozwolił magowi ostatecznie pozbyć się wątpliwości co do niepowodzenia zaklęcia. -...-Spinebreaker otworzył usta, jakby chcąc coś jeszcze dodać, jednak komentarz giganta powstrzymał go. Drugi etap okazał się jeszcze bardziej widowiskowy od poprzedniego. Kiedy przed Raekwonem pojawił się młody mężczyzna w tunice, Blady Mag odwrócił głowę w stronę Draghrama z na wpół otwartymi ustami ze zdziwienia i szoku. -Peter, to Ty?-chłopak potrząsnął głową na boki myśląc, że ma zwidy. Po starym duchu Arcykapłana nie było śladu. -Yyyyy....-Ill zaciął się, gdy Riest poprosił go o zabranie ręki i niczym poparzony, szybko wycofał dłoń i schował ją do kieszeni bluzy. -Wybacz. Ja jeszcze nie bardzo...-dodał po chwili, dając sobie jeszcze chwilę na oswojenie się z zaistniałą sytuacją. Na twarzy Bladego Maga można było przez moment dostrzec lekkie skrzywienie, jednak to przez dość silne uszczypnięcie się w brzuch przez bluzę. Po raz kolejny, lecz chyba już ostatni, Raekwon próbował wybudzić się, jeżeli śnił na jawie. -Dobra. Czas wracać na dół. Czeka nas pogawędka ze strażnikiem tamtych wrót, kimkolwiek jest. Chodźmy.-zarządził, zwracając się w stronę pozostałej dwójki. Następnie czekał na reakcję Olbrzyma i Ducha zaklętego w shuriken. Raekwon nie odzywał się do momentu powtórnego wejścia do tunelu, czekając na reakcję Ducha na Rhag'na. Jeżeli Riest będzie w stanie przejść przez szczelinę nie tracąc swojej formy, Ill będzie mógł go zapytać: -Kiedy wrócimy do Fiore, odstawić Cię do Anglerdii? Tamtejsi kapłani pewnie się ucieszą, jak ponownie zobaczą znajomą twarz.-i wcale nie chodziło tu o bladą gębę Ill'a.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Nie Lut 03 2019, 18:15
MG:
Nieważne ile razy by się szczypał, młody osobnik wciąż był przed nim. -Najwyraźniej mogę uformować swoje ciało w formie, jaka mi odpowiada. Np. jak byłem młody. - skomentował, po czym "zamknął oczy". Po chwili na jego ciele pojawiła się broda, a on sam się postarzał, przybierając znaną Spinebreakerowi formę. -Hmm... pewnie płeć też byłbym w stanie zmienić... - stwierdził raczej pro forma, aniżeli jako rodzaj wyzwania, po czym wrócił do młodej wersji siebie. Podszedł bliżej maga wybuchów i poklepał go po barku -Nie masza za co przepraszać. Teraz... mamy szansę. - powiedział spokojnie, po czym zwrócił się do Draghrama -Zaprawdę wielką mocą władasz Draghramie z Khazad. Pozostanę twym dłużnikiem, do końca istnienia mojej duszy. - wyraził swoją wdzięczność lekkim ukłonem do olbrzyma, na które ten odpowiedział tylko skinieniem głowy.
Sam gigant także za wiele się nie odzywał. Wciąż był zmęczony, więc nawet podczas odprowadzania duetu do tunelu niezbyt się odzywał. Zostawił ich przed wejściem i po tupnięciu nogą utworzył sobie siedzisko. -Idźcie, będę czekał. - powiedział wreszcie. Duet mógł wreszcie wejść do tunelu. Riest niechętnie zrobił pierwszy krok. Początkowo nic się nie działo, po czym... jego ręce i nogi zniknęły, ale ciało wciąż się utrzymywało i przechodziło dalej. -Rozumiem... chyba Rha'gna odpycha swoją aurą część mojej energii, przez co nie mogę się w pełni zmaterializować. Jednak wciąż mogę się przemieszać. Gdyby było jakieś wąskie przejście, lepiej będzie jednak jak mnie przeniesiesz, dobrze? - poinstruował maga eksplozji, po czym się zamyślił na jego pytanie. -Pomyślimy, jak stąd wyjdziemy, dobrze? - odwiódł myśli Illa na potem, przemierzając tunel. W tym czasie wciąż mogli pogadać, aż w końcu znaleźli się na skraju komnaty, w której całkiem nie tak dawno temu Raekwon sam był.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Nie Lut 10 2019, 17:57
Po podziękowaniach kapłana oraz krótkim, choć niejednoznacznym ponagleniu Olbrzyma Ill kiwnął lekko głową Draghramowi, po czym zrobił kilka kroków w głąb tunelu, jakby obraz sprzed kilkunastu chwil w ogóle się nie wydarzył. -Zaraz...-Raekwon gwałtownie odwrócił głowę do tyłu. Od tego momentu nie tylko Riest miał obawy co do przejścia przez tunel. Również lekko przekrwione oczy Raekwona bacznie obserwowały poczynania kapłana. Pierwszy krok, drugi. Wszystko wydawało się być w porządku. Dopiero, kiedy duchowe ciało Petera zaczęło być niejako przygniatane przez niewidzialną barierę Rha'gna, Ill mógł sobie uświadomić jak potężna była to siła. -Ciekawe, dlaczego Rha'gna tak na Ciebie działa...zadał pytanie, które wcale tak nie zabrzmiało. Zupełnie jakby Ill pytał samego siebie, mając towarzysza tuż za swoimi plecami. Prośbę towarzysza podsumował jedynie krótkim -Mhm., po czym w najciaśniejszych elementach korytarza przenosił shuriken. Kiedy obydwaj znaleźli się po drugiej stronie tunelu, Ill pozwolił kapłanowi na zmaterializowanie się, ukazując mu widok, który widział wcześniej. Nie dało się ukryć, że Ill był ciekaw, czy stan czterorękiego strażnika się polepszył. -Witaj z powrotem. W porządku?-Blady Mag rzekł nieco głośniej. Postanowił jeszcze nie podchodzić za blisko. -Peter, poznaj Balara.-Ill wskazał klęczącego giganta w oddali. Miał nadzieję, że we dwójkę będą w stanie doprowadzić sprawę do końca, uspokoić Strażnika i kontynuować zaklinanie.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Sro Lut 20 2019, 20:46
MG:
Riest wędrował razem z Illem, od czasu do czasu, odpowiadając na jego zaczepno-niezaczepne stwierdzenia. -Prawdopodobnie zwyczajnie odpycha nadmiar energii, jak to ma w zwyczaju, co prowadzi do dematerializacji. - wysnuł jakąś teorie.
Po jakimś czasie znaleźli się w wielkiej sali, a Peter się zmaterializował. -Tak... to jedna z Bram do Avalonu. Płaskorzeźby przedstawiają pradawną bitwę. - powiedział spoglądając najpierw na ozdoby sali. -Kevan zdecydowanie miał moc, by jeszcze o to zadbać. - mruknął. -Ke... van? - odezwał się cicho czteroręki osiłek. -Balar... - powiedział jakby nie mogąc w to uwierzyć Riest. -HAHAHAAAHAHAHAHAHAHA! - rozległ się potężny śmiech osobnika skutego łańcuchami, a fala uderzeniowa prawie odrzuciła Illa, gdyby Riest nie wytworzył czegoś na wzór ochronnej tarczy. -Jest oszalały... - powiedział smutno. -Nie wiem czy mam dość energii... - dodał jeszcze bardzo cicho, po czym postąpił kilka kroków w przód. -Jak się masz Balarze Czterech Potęg, najpotężniejszy z Pierworodnych Gigantów? - powiedział dosadnie, zbliżając się coraz bardziej. Czteroręki podniósł głowę. Początkowo nie wiedział jak zareagować, gdy nagle... wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk. Coś jak połączenie szoku, ulgi i jęku jednocześnie. -Peter... Jakim cudem... -Escanor nie odebrał mi mojego daru rasy. Tak samo drugiemu ze swoich heroldów. Wytrzymaj jeszcze chwilę uzdrowię cię. - powiedział po czym przyłożył dłoń do czoła czterorękiego. -Nie... czekaj... - próbował przerwać jego próby jednak łańcuchy skutecznie go powstrzymały. -W dawnych czasach Rha'gna nie powstrzymałoby Ciebie. I takiego Ciebie teraz potrzebujemy. Nie zestarzałego druida. - dodał uśmiechając się lekko i jego całe, energetyczne ciało rozbłysło ciepłym, przyjemnym dla oka blaskiem.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Sro Lut 27 2019, 12:03
Odpowiedź Petera brzmiała logicznie. Raekwon dowiedział się kolejnej interesującej rzeczy. Do tej pory był przekonany, że Rhag'na odbija tylko materię, która ma z nią bezpośrednią styczność. Powrót do znajomej komnaty oraz do znajomego czterorękiego Strażnika było czymś, czego Ill trochę się obawiał. Był całkowicie przekonany, że nie będzie w stanie uspokoić Balara siłą swoich zaklęć. Szczerze mówiąc, nawet nie chciał próbować. Cała komnata była otulona magiczną, odbijającą wszystko skałą. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby zwielokrotniony odbiciami wybuch rozbił ścianę dzielącą komnatę od korytarzy Khazadu. Na szczęście miał przy sobie silnego pomocnika, który już od chwili postawienia pierwszego kroku wewnątrz wielkiego pomieszczenia robił robotę. Potwierdził przypuszczenia Rakwona co do przeznaczenia tego miejsca. Kolejna brama do Avalonu... Chłopak przełknął głośno ślinę, kiedy Czetroręki Gigant powtórzył imię, które przewinęło się kilkakrotnie w ciągu podróży. Kevan. Kim jest, lub kim był? Z pewnością miał coś wspólnego z Czwórką Jeźdźców, skoro Peter wspomniał o nim przy oglądaniu pomieszczenia. -Musiał siedzieć tu sam od powstania wrót. Nic dziwnego, że oszalał mając za towarzystwo jedynie szczęk łańcuchów.-odparł spoglądając na tarczę stworzoną przez towarzysza. Kiedy wszystko ucichło, Ill stanął lekko z boku, przyglądając się Balarowi Czterech Potęg oraz Arcykapłanowi Peterowi Riestowi z Katedry w Agnlerdii i przysłuchując się ich rozmowie. -Zaraz. Wy się znacie?-spytał, a w jego głosie wyraźnie dało się usłyszeć zaskoczenie. -Dar rasy? Drugi z Heroldów? O czym Ty mówisz?-Spinebreaker skupił się na duchowej postaci Petera, co raz bardziej zaskoczony. Chciał podejść, spróbować jeszcze na moment powstrzymać Arcykapłana, jednak kiedy ujrzał kojące światło, zatrzymał się. Do głowy zaś przyszła mu myśl, przez którą zaczął rozglądać się za kamieniem, a jeżeli nie było żadnego, to sięgnął do torby po shurikena. Ill bał się, że to nie czas, a zewnętrzna ingerencja przyprawiła Balara o obłęd, a leczące zaklęcie Petera sprawi, że do trójki może dołączyć ktoś jeszcze. Oby jednak jego teoria się nie sprawdziła.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Wto Mar 05 2019, 22:47
MG:
Ill obserwował uważnie poczynania kapłana, jednocześnie zadając kilka pytań, początkowo w eter. Pozwoliło mu to jednak znaleźć kamień na wypadek jakiejś ofensywy z demonicznej strony bramy. Ale nic na razie tego nie zapowiadało. Peter wyglądał na pochłoniętego leczeniem, a Balar zdawał się być w jakimś stanie przypominającym nirvanę pod wpływem energii Riesta. -Jestem stary przyjacielu... - powiedział cicho kapłan spoglądając na Spinebreakera -Starszy niż się wydaję. Byłem na tym świecie przed niektórymi bogami i kilku z nich przeżyłem. - mruknął cicho. -W pradawnej wojnie, Escanor odebrał ludziom ich nieśmiertelność. Sprawił, że zaczęliśmy się starzeć i chorować. Tylko trzy osoby zostały wykluczone. Escanor z Czterech Jeźdźców, zwany Śmiercią oraz jego dwóch heraldów. Byłem jednym z nich. - powiedział spokojnie. -Nie wiem czy się zorientowałeś, ale... nie wracam już do Fiore. - powiedział spokojnie -Żyłem zbyt długo. Zbyt wiele żyć przeleciało mi przed oczami. Zużyję resztę swojej energii na uzdrowienie Balara z Czterech Jeźdźców, zwanego Głodem oraz umocnienie tej bramy Avalonu. To jest pożegnanie. Tym razem ostateczne. - powiedział Riest.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Pią Mar 08 2019, 19:09
Ill wpatrywał się w ducha oraz giganta, oczekując najgorszego. Czekał na kolejną czarną smugę plugawej, demonicznej energii, która miała wylać się z ciała Balara, niczym jad wysączony z rany. Ścisnął mocniej kamień w dłoni, odliczając sekundy do wystrzału czarnej masy, takiej jak ta, która zabiła Sammy'ego. Przełknął ślinę, czekając na jakąkolwiek reakcję, przeciw której obmyślał właśnie plan działania. Kiedy słowa Petera dotarły do uszu Bladego Maga, ten wydał z siebie jedynie krótkie -Co...?. Nie spodziewał się otrzymać takiej niespodzianki. Starszy od Bogów, nieśmiertelny herold jednego z Czterech Jeźdźców... -Nie, niemożliwe...-Raekwon potrząsnął głową na boki, próbując otrząsnąć się z szoku. -Jeżeli Escanor, jeden z Czwórki, faktycznie nie odebrał Ci nieśmiertelności, nie możesz umrzeć...-zaciął się. Chciał jeszcze coś powiedzieć, jednak się powstrzymał. Kamień, który trzymał nie był mu już potrzebny. Raekwon miał już cisnąć go gdzieś w bok, jednak przypomniał sobie, w jakim miejscu się znajdował i co mogło się stać, gdyby rzeczywiście go wyrzucił. Na samą myśl po ciele Ill'a przeszedł dreszcz. Delikatnie położył kamień tam, skąd go wziął. -W takim razie, jeżeli to jest Balar, czy Głód, to ilu ich tam rzeczywiście jest? Dwóch? Trzech? Trzech i pół?-Raekwon nie był pewny, czy Peter go zrozumiał. Blady Mag sam nie był przekonany, czy do końca rozumiał to, co działo się tuż przed jego lekko przekrwionymi i zmęczonymi oczyma. -Cóż... Szkoda. Może rzeczywiście będzie lepiej, jak posiedzisz tutaj. Balar będzie miał towarzystwo. I brama się umocni.-choć nigdy by się przed nikim nie przyznał, Raekwon czuł smutek. Na jego oczach znikało wielkie źródło wiedzy, pewnie jeszcze większe źródło opowieści i potencjalnych rozwiązań wielu problemów, których można było słuchać w nieskończoność. -Wskaż mi jeszcze tylko miejsce, gdzie mogę szukać artefaktu, który mi obiecałeś.-z tyłu głowy wciąż miał tę myśl o potężnym narzędziu. Jeżeli Peter odpowiedział mu na którekolwiek z pytań, nim zniknął, Raekwon wysłuchał go uważnie, a gdy Arcykapłan całkowicie zniknął, Blady Mag podniósł shuriken, w którym przez te kilka chwil zaklęty był duch Riesta. Z jednej strony chciał go tutaj zostawić, jako symbol opieki prastarego ducha nad tym miejscem. Z drugiej jednak, chciał zabrać gwiazdkę ze sobą. Idąc za przykładem Petera, Ill mógł ponownie coś, lub kogoś w niego zakląć.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Wto Mar 26 2019, 22:19
MG:
Riest uśmiechnął się delikatnie na słowa Illa. -Nawet nieśmiertelni mogą umrzeć. Odwieczny paradoks. - powiedział. -Starość czy choroba nie mogły mnie złamać. Czas nie niszczył mego ciała. Ale są rzeczy, jak ta, które mogą mnie zabić. - wyjaśnił. Może nie najprościej, ale wyjaśnił. Ill widział, jak ciało starego kapłana znikało na jego oczach. Czuł jak jego energia zanika, wsiąkając w Balara, a także w kamień dookoła nich w sposób, trudny do zrozumienia. Coś, co odrzucało nawet magię, teraz... przyjmowało ją. -Jest Czterech Jeźdźców. Balar - Głód. Escanor - Śmierć. Kevan - Wojna. Deme - Zaraza. - wyjaśnił -Jeżeli to się uda, bramy nie będą dłużej potrzebne. - dodał po chwili. Po chwili zabrał "dłoń" z ciała Balara, który nagle opadł, jakby pozbawiony życia i tylko łańcuchy trzymały go w miejscu. Duch arcykapłana podszedł do Spinebreakera i "poklepał" go po ramieniu -Dziękuję za wszystko. Proszę, poprowadź Balara, jak się przebudzi, a z pewnością Ci pomoże. I z artefaktem i w walce. Dziękuję. - powiedział, po czym jego ciało zaczęło zanikać, powoli się rozmazując. Po chwili shuriken zaczął opadać bez jakiejkolwiek władzy i... zatrzymał się na moment tuż nad powierzchnią, po czym delikatnie opadł. Raekwon miał wrażenie, że jest... cholernie cicho. Nawet Balar zdawał się być martwy.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Sob Mar 30 2019, 17:08
Blady Mag dowiedział się o kolejnej interesującej rzeczy. Nieśmiertelność nie istnieje, a natura, bądź wyjątkowo tęgi umysł zawsze znajdą sposób, by pokonać przeciwności i zwyciężyć. Jeżeli czas, czy choroba nie imały się nieśmiertelnych, to ciekawe, czy ostrze miecza, lub magiczne zaklęcia były w stanie posłać takiego delikwenta dwa metry pod ziemię. Problem dla filozofów, albo Dziesięciu Najsilniejszych Magów, którzy mogliby się przeciwstawić potędze nieśmiertelnych bytów. Kto ich tam wie, może nawet ruszyliby tyłki, gdyby Mefistofeles, Ilbis i ich demoniczni koledzy postawiliby stopy na fioryjskiej ziemi. -Nie szkodzi zapytać...-Raekwon zaczął grzebać w torbie, a gdy natrafił na notesik, który nosił ze sobą od misji w Górach na Południu Fiore, wyjął go i zanotował "Po powrocie udać się do Rady Magii i porozmawiać o demonach". Gdy zamknął notesik, uświadomił sobie, że po incydencie w Bosco ktoś mógł dać cynk Radnym. Gorzej, jeśli nikt tego nie zrobił. Wtedy Raekwon będzie tym pierwszym. Kiedy Peter wypowiedział imiona wszystkich czterech Jeźdźców, Ill ponownie otworzył notes i zapisał zarówno imiona, jak i klęski, jakie sprowadzili. -Balar - Głód... Escanor - Śmierć... Kevan - Wojna... Deme - Zaraza... Kiedy skończył pisać, podniósł wzrok, przyglądając się arcykapłanowi. -Jak to, nie będą potrzebne. Co masz na myśli?-spytał ze zdziwieniem w głosie. Nieprzyjemne uczucie urosło jeszcze bardziej, kiedy Raekwon usłyszał prośbę Riesta. -Co?! Dokąd mam go poprowadzić?-Ill strasznie nie chciał, by duch zniknął. Z pewnością nie w momencie, kiedy nagle pojawiło się kilka niewiadomych, a chłopak zwyczajnie nie wiedział co robić. Stał jak słup soli i wpatrywał się w rytuał, próbując przeanalizować słowa oraz odpowiedzi Petera.* Następnie jedynie kiwnął głową kompanowi na pożegnanie, tym razem ostateczne i obserwował shuriken, który opadł bezwładnie na ziemię. Cisza, jaka zapanowała w komnacie sprawiła, że zmysły chłopaka się wyostrzyły. Zaczął się wycofywać, by usiąść przy jednej z kolumn. Czekał na jakiś znak, ruch, odgłos, cokolwiek ze strony uwolnionego od szaleństwa Czterorękiego Giganta. Kiedy Balar dał jakikolwiek znak życia, choćby był to nawet cichy odgłos poruszanych łańcuchów, Raekwon podrywał się do góry stając plecami do filaru i obserwując co stanie się z Balarem tuż po jego przebudzeniu. Szaleńczy śmiech i fala uderzeniowa nie powinny już być problemem, jednak Ill wolał dmuchać na zimne, nawet jeśli byłaby to najzimniejsza rzecz, jaką napotkał.
*Analityk II, jeśli to coś da.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Pon Maj 13 2019, 01:29
MG:
Riest odchodził. Mówił w sposób trudny do zrozumienia nawet dla tak spostrzegawczego, co i cichego maga jakim był Spinebreaker. Mógł się domyślić, że po latach szaleństwa Balar, nagle opamiętany, będzie potrzebował kogoś, kto wprowadzi go w ten świat, kogoś, kto pokaże mu co się stało z tym, o co kiedyś walczył. Sam Ill nawet nie mógł się spodziewać tego, że choć Peter odchodził, to wywrze to na nim tak głębokie duchowe przeżycie. Może nawet nie była to reakcja jego organizmu, a moc ostatniego wyczynu kapłana, ale gdy Raekwon usiadł by przeżyć całość ostatnich wydarzeń. Skończyło się na tym, że czekał, czekał, a zmęczenie się pojawiło i koniec końców zmorzył go sen.
Był w pustce. Nic mu się nie śniło, a może po prostu tego nie pamiętał. Nagle obudziło go lekkie szturchnięcie. -Żyjesz? - usłyszał cichy, niski głos. Było w nim coś kojącego. Otworzył oczy i spojrzał. Przed nim znajdował się Balar. Łańcuchy, które go skrępowały były teraz zerwane i zdawały się być jedynie bransoletami na jego dwóch parach rąk i kostkach u nóg. Wydawał się zmęczony, a jego wzrok był mętny, jakby przebudził się ze zbyt długiego snu. -Dobrze... Już się martwiłem. - powiedział spokojnie po czym się wyprostował. -Co tu się stało? - zapytał spokojnie prostując się i przechylając głowę. Kości karku trzasnęły, jakby nieruszane od lat, a on sam jeszcze się przeciągnął, chcąc naciągnąć wszystkie stawy. Przetarł oczy górną, prawą dłonią, jakby próbował się rozbudzić. -Gdzie w ogóle jestem...? - zadał po chwili, chcąc się najwyraźniej ogarnąć.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Nie Maj 19 2019, 10:34
Blady Mag nie wiedział kiedy, lub czy Balar się przebudzi. Siedząc pod filarem, Raekwon zastanawiał się nad reakcją Drahrama, kiedy ujrzy sylwetkę Balara Czterech Potęg wyłaniającą się zza wątłej postaci Spinebreakera. Czas jednak mijał, nic się nie działo i w końcu Blady Mag przegrał walkę ze zmęczeniem. Kiedy poczuł szturchnięcie, w pierwszej chwili wymamrotał coś po cichu, z czego Balar mógł zrozumieć jedynie imię 'Peter'. Sen sprawił, że całkiem zapomniał gdzie i dlaczego tu był. Dopiero po krótkiej chwili zwrócił wzrok w stronę niskiego głosu. Mrugnął kilka razy, przecierając zaspane oczy. Ziewnął przeciągle, poprawiając czapkę. Wpierw dostrzegł obręcze na kostkach i na nadgarstkach. -Chwila moment...-coś tutaj nie grało. Ill nie przypominał sobie żadnych obręczy na rękach i nogach Riesta. Powieki Spinebreakera rozszerzyły się do granic możliwości, kiedy spojrzał na twarz stojącej przed nim istoty. -Balar!-Blady Mag poderwał się z ziemi, jakby setki kolców właśnie wbijały mu się w dupsko. Szybkim ruchem spojrzał za siebie, w miejsce, gdzie ostatnio widział klęczącego giganta, chcąc się upewnić, czy to rzeczywiście on. Słysząc pytanie Czterorękiego, Raekwon ponownie odwrócił się w jego stronę, próbując na szybko skleić całą historię w jedną całość. -Jesteś w Khazadzie. Spójrz.-chłopak wskazał gigantowi miejsce, do którego był przykuty. -Byłeś uwięziony w tym miejscu jako strażnik jednej z bram Avalonu. Dzięki pomocy Arcykapłana Petera Riesta z Anglerdii, jednego z heroldów Kevana już nie jesteś.-zrobił krótką pauzę, myśląc nad sposobem przekazania dalszej części historii. -Usiądź. Zajmie nam to dłuższą chwilę.- po czym również usiadł, opierając się o filar. Wskazał szczelinę, którą przedostał się tu wraz z Riestem. -Znaleźliśmy Cię przypadkiem. Draghram, jeden z kapłanów Olbrzymów mieszkających za tamtą ścianą obiecał pomóc z moim problemem, jeżeli wraz z Peterem uporamy się z tajemniczymi odgłosami dochodzącymi z tego pomieszczenia. Nagrodą za wykonanie zadania ma być kontrola nad Klątwą Odrzucenia. Potrzebuję tej mocy do walki z Demonami. Widziałem na własne oczy Mefistofelesa i Ilbisa, tego pierwszego próbowaliśmy nawet powstrzymać, ale na próżno. W jakiś sposób część demonów przedostało się z Avalonu do naszego świata, a Al-Sahem ma pomóc zagonić je tam z powrotem. Demony zajęły część jednego z krajów na zachód stąd. Wiem, że Mefistofeles ma już swojego herolda, Ilbis być może już też. Ill podniósł się z podłogi i nakazał Balarowi zrobić to samo. -Chodź. Peter poprosił, bym Cię poprowadził. Zaczniemy od Olbrzymów z Khazadu.-po tych słowach ruszył w stronę szczeliny. -Draghram mi nie uwierzy.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Wto Maj 28 2019, 00:22
MG:
Szybkie spojrzenie w miejsce, gdzie Balar był wcześniej uwięziony uświadomiły Illa, że stojący przed nim osobnik jest właśnie nim. Miejsce, gdzie był przykuty stało obecnie puste. -Więc Peter poświęcił się za mnie. Uparty osioł. - mruknął Balar najwidoczniej niepocieszony faktem, że ktoś oddał za niego życie. Spojrzał na bladego maga i skinął głową siadając po turecku naprzeciwko niego, gotów na usłyszenie całej historii. Po jej wysłuchaniu zamyślił się i po dłuższej chwili ciszy westchnął -Klątwa odrzucenia... Zadziałałaby na demony, gdyby dopadła ich wszystkich. - zaczął drapać się po brodzie -To niebezpieczna klątwa. Jeśli miałeś jakąś renomę, byłeś znany, ludzie płacili Ci więcej, bo Cię znali, to utracisz to w momencie aktywacji Al-Sahem*. Fakt, może będą Cię ignorować i zostawią w spokoju, jednak klątwy to nie zabawki. To obosieczna broń. Wraz z aktywacją klątwy, możesz Ty sam odrzucać swoją potrzebę ingerencji. Może po jej aktywacji przestaniesz czuć potrzebę ingerencji w ten świat? - zasugerował. Wyraźnie nie podobała mu się ta opcja. Z drugiej strony Raekwon widział inne korzyści. Bycie ignorowanym w środku bitwy, gdy przygotowywałby swoją największą eksplozję. Wymigiwanie się śmierci spomiędzy rąk, poprzez odrzucenie jego egzystencji. Ale koszt... -A nie wolałbyś nauczyć się zaklinania? - spytał po chwili, jakby nie chcąc dać Spinebreakerowi możliwości rozmyślań za i przeciw poprzedniej propozycji. Automatycznie do jego głowy powróciły wspomnienia, gdy Draghram zaklinał duszę Riesta w shuriken. Czy byłby w stanie on też tego dokonać?
*Strata tytułu maga S, brak możliwości zyskania tego tytułu i większych honorariów z tytułu bycia sławnym. Ogólnie - brak możliwości bycia sławnym i czerpania z tego jakichkolwiek profitów.
Raekwon
Liczba postów : 549
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Sro Maj 29 2019, 14:09
-Dokładnie, jak mówił Peter. Rha'gna nie da rady sile Jeźdźca. To już nie jest podstarzały druid.-Ill uśmiechnął się pod nosem. Wysłuchał uważnie słów Balara, a wyraz jego twarzy zmieniał się ze spokojnego na lekko przerażony. -Dragram wspominał, że z klątwą nie ma żartów. Słysząc ostatnie zdanie, na bladej gębie chłopaka malowało się przerażenie. Dopiero teraz ktoś dobrze wytłumaczył mu działanie Al-Sahem i konsekwencje panowania nad tym 'darem'. Miało ono swoje plusy. Mógł samemu przegonić cały Siódmy Krąg z powrotem do Avalonu, a słabsze demony wyciąć w pień co do jednego, jednak cena, którą musiałby zapłacić... -Poczekaj. Czyli po aktywacji może zwyczajnie zarzucić obiecaną pomoc i zaniechać walki z demonami? Odechcieć żyć?-spytał z trwogą w głosie. Na coś takiego się nie pisał. Chciał pomóc. I przede wszystkim chciał żyć. Samemu to samemu, jednak życie było czymś, czego za żadne skarby nie chciałby zaprzedać. Miał jeszcze tyle do odwiedzenia, do zapoznania. Ill pokręcił głową na boki. -Kiedy prosiłem Draghrama o pomoc w opanowaniu Klątwy, Peter się wtrącił. Mówił o kontroli aktywacji samej klątwy...-po czym wskazał palcem na kajdany na nadgarstkach Balara. -...coś podobnego jak te kajdany. Miał na myśli, bym za pomocą zaklęcia, albo siły woli mógł kontrolować kiedy obręcze, czyli ta klątwa miałaby być otwarta, a kiedy nie. Rozumiesz? To trochę zagmatwane. Sam nie do końca rozumiem jego słów. Choć Draghram wspomniał, żeby kontrolować klątwę, czyli sam moment włączania i wyłączania, należy ją uwolnić z pełną mocą, a to wiązałoby się z tym, co powiedziałeś. Odrzuceniem wszystkiego, nawet chęci pomocy i chęci życia.-życie Bladego Maga nie było usłane różami od narodzin, aż do tej chwili, jednak od chwili podjęcia decyzji o zostaniu magiem Ill czuł się wolny, mógł żyć tak jak chciał. Mógł podróżować do odległych krain, spotykać ogromne istoty, czterorękich gigantów, brać udział w misjach. Nie chciał tego tracić. -Zaklinanie to jedna z Pięciu Wielkich Sztuk, czymkolwiek są pozostałe cztery. Jestem tutaj dlatego, że chcę pomóc. Jeżeli Sztuka Zaklinania pomoże w wypędzeniu demonów, chętnie ją poznam. Petera już z nami nie ma, jednak obietnica wciąż obowiązuje.-opcji było niewiele, a czas przeciekał Raekwonowi przez palce. Aktywacja klątwy i zabawa w berka ze śmiercią brzmiały jak dobry plan, jednak na to przyjdzie pora, kiedy Ill będzie stary i znudzi mu się to nudne magiczne życie. O ile magiczne życie może kiedykolwiek stać się nudne. -To kiedy zaczynamy naukę Zaklinania?-Spinebreaker uśmiechnął się w stronę Balara, zmieniając zdanie i przypieczętowując swój wybór. Włożył kupę kasy, nie ma mowy, żeby opuścił Osadę Ziemi tylko z jednym super wytrzymałym shurikenem.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Górskie szlaki Czw Lip 04 2019, 21:58
MG:
Balar spojrzał na Illa i skinął głową. -Nie znam nikogo, kto by aktywował klątwę Al-Sahem. Albo też nie wiem, że znałem. Tak potężna jest to klątwa. Po jej aktywacji możesz zaniechać swego dotychczasowego planu. - powiedział smutno. Wsłuchał się w uważnie w dalsze wytłumaczenia i podrapał się po brodzie dolną prawą ręką. Górną parę skrzyżował na piersi. -Rozumiem, jednak każda taka aktywacja, to takie same ryzyko, co Ci wspomniałem. Kiedyś możesz ją aktywować i już jej nie deaktywować. Może być to za pierwszym lub za tysięcznym razem. Draghram, o którym wspominasz musiał wiedzieć, że by w pełni kontrolować klątwę, trzeba znać jej pełną potęgę. Dopiero wtedy można ją ograniczać. - wyjaśnił, po czym lekko się uśmiechnął -Wielkie Sztuki to nic innego jak zdolności nadprzyrodzone. Należą do nich Klątwy, Błogosławieństwa, Zaklinanie, Magia i Moce. Sam zamysł działania jest podobny, jednak ich natura, kompletnie różna. - wytłumaczył po czym wyciągnął rękę, widząc chęć nauki u Illa. Niewielki kamyk przyleciał do jego dłoni, a ten przekazał go Spinebreakerowi -Zaklinanie różni się fundamentalnie od magii. Nie wykorzystujesz ethernano w swoim ciele. Tylko w naturze. Sprawiasz, że nagina się ono do twojej woli. W ten sposób ty nie tracisz energii, a świat nagnie się do twej woli. Tylko wpierw musisz poczuć naturę, która cię otacza. Energię, jaką posiada. Giganci to rasa zrodzona z natury, jej najbliższa. Nie przekształca jej w tak mocny sposób jak inne rasy. Stad to wśród gigantów są mistrzowie zaklinania. Bo żyjemy prawem pierwotnym. - wyjaśnił, po czym spojrzał na Raekwona, oczekując efektów jego pierwszej próby.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.