I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Budynek sądu jest budynkiem, w którym odbywają się wszystkie rozprawy sądowe z okolicy. Jest dodatkowo ulokowany w pobliżu posterunku policji, a także posiada własne cele oraz ochronę. Wybudowany z kamienia i drewna, widać, że lekko podupadły już, jednak wciąż twardo stoi i jest istnym przykładem trwałości prawa w tym mieście.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MG:
Dwóch członków rady, mistrzyni gildii i blond random. Nieważne jak okrutnie to mogło zabrzmieć tak właśnie było, gdy obok 3 tak ważnych osobistości staje jeden rycerz światłości. Eugenius Clauss był bowiem teraz osobą, mieniącą się w odcieniach szarości. Jeden z modernizatorów Calthy, naukowiec, wielka pomoc dla mieszkańców, porywacz, szaleniec oraz osoba godna ponieść karę. Wydarzenia jednak wraz z raportem członków policji magicznej, niejakiej Arturii i Lavetha świadczyły jednak, że może za całą sprawą nie stoi ten oto starszy mężczyzna. Przywitał ich jeden z prawników. Był to w średnim wieku, zadbany mężczyzna z zadbaną bródką i krótkim wąsem. Tak samo jak jego uczesane, krótkie włosy, miały one barwę czerni. Sam on był również odziany w czarny, elegancki garnitur. -Ach, witam państwa. - rzucił spokojnie na powitanie, po czym dodał -Nazywam się Jirij Ślepow. Państwo w sprawie ogłoszenia? - spytał kulturalnie z jakimś dziwnym akcentem, po czym, jeśli otrzymał odpowiedź twierdzącą odpowiedziałby -Sprawa Eugeniusa Claussa jest niejasna. Przyznał się do wszystkiego i jest gotów ponieść odpowiedzialność, jednak jego najbliżsi, a także raporty pani Arturii i pana Lavetha świadczą, że robi to raczej z wyrzutów sumienia, że nie był w stanie temu zapobiec. Sprawiedliwości jednak musi stać się zadość, więc w przypadku braku odpowiednich dowodów, zostanie on obarczony winą o wielokrotne porwania, tortury i okaleczenia. Wyrobiłem dla Państwa zezwolenia na przeprowadzenie rozmowy z oskarżonym, dostęp do akt sprawy, do świadków oraz do miejsca zbrodni. Wszystko zostało zabezpieczone, więc proszę niczego tam nie uszkodzić. W przeciwnym razie obarczymy Państwa kosztem. Rozprawa Eugeniusa Claussa odbędzie się za 3 dni o godzinie 12. Do tego czasu mają Państwo wolną rękę w działaniach, tak długo, jak są to działania w pełni legalne. Jakieś pytania? - przedstawił dość jasno obecną sytuację i to, co mogli zrobić.
Info od MG:
72h od mojego postu termin!
Autor
Wiadomość
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Budynek sądu Pon Wrz 11 2017, 23:51
No więc skoro można się spotkać z nią, no to dobrze. Tylko, że wpierw wypadałoby jeszcze poczekać na kogoś, kto zaprowadzi. Gdybym miał samemu iść, to pewnie bym się zgubił, a to nie wpływałoby zbyt korzystnie na przebieg misji. Ale jeśli ktoś zaprowadzi, to nie powinno być problemu. W radosnym nastroju udałbym się do domu pani Arie. Może i sprawa z którą do niej idę nie jest zbyt pogodna, to jednak dobrze byłoby sprawić dobre wrażenie i wzbudzić w niej zaufanie. Będąc już na miejscu, stanąłbym przed drzwiami i delikatnie bym w nie zapukał. W końcu pan policjant mówił, że ma dzieci... Nie mówił jednak w jakim wieku... Nie chciałbym obudzić żadnego, jakby były wśród nich takie małe, które potrzebują dużo snu, a kiedy się budzą są krzykliwe i płaczliwe. Temu też zachowywałbym pełną dyskrecję! A gdyby już ktoś otworzył, wtedy uśmiechnąłbym się, czyniąc lekki ukłon. - Dzień dobry. Jestem Feelan. Feelan Koei. Zajmuję się sprawą Eugeniusa. Czy mógłbym zadać kilka pytań? - tak bym zapytał i czekałbym, aż zostanę wpuszczony do środka. Chociaż mógłbym wcale nie być wpuszczony... To byłoby smutne...
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Budynek sądu Wto Wrz 12 2017, 23:49
Prawdę powiedziawszy, to Fiolek z wielką chęcią odpoczęła od siedzenia nad dokumentami… jednak cały dzień z nosem w papierach to nie było nic ekscytującego. I choć mistrzyni Syrenek była ostatnią osobą na tej ziemi, która potrzebowała jakiś wielkich emocji i rewelacji, to czasami trochę „rozrywki” by się przydało. – Będę wdzięczna. Zabójstwa domniemanego sprawcy rozpoczęły się w tym samym roku co jej rozwiązanie. Warto sprawdzić ten trop – wyjaśniła powody swojej prośby. Może właśnie w tym tkwił cały sekret? Na razie ciężko cokolwiek było stwierdzić. – Z chęcią odpocznę od papierów – dodała po chwili. Zrobiła się jakoś tajemniczo „rozmowna” jak na siebie. No ale każdy miewa lepsze dni, czyż nie? Nawet Fiołek, która zwykle jest milcząca… Niczym jej własny grób.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Budynek sądu Sob Wrz 16 2017, 09:23
MG:
Feelan bez większych problemów został zaprowadzony do domu Pani Arie. Tam drzwi otworzył mu na oko 7-8 letni chłopiec - blondyn o delikatnej, okrągłej twarzy i dużych niebieskich oczach. Słysząc co miał mu do powiedzenia rycerz, zawołał mamę, a ten usłyszał z wnętrza domu, żeby go wprowadził. Tak oto chłopak został zaprowadzony do rodzicielki chłopaka, do kuchni (no sexism intended). Tam przy stole siedziała niska kobieta. Trudno jednak było się jej dokładnie przyjrzeć. Miała włosy w czarnym kolorze oraz piękne fioletowo oko. Jedno, bo drugie zasłaniał bandaż, którym miała owiniętą połowę głowy. Do tego, na widocznym poliku był jakiś plaster. Zresztą cała twarz zdawała się okrutnie wychudzona. Jej dłonie również były zawinięte w bandaże. Reszta ciała była zasłonięta ubraniem. -Kay, pobawisz się z bratem? - zapytała delikatnym, miłym dla ucha głosem (choc bardzo cicho mowila), a chłopak skinął głową i opuścił kuchnię. Kobieta natomiast spojrzała na Feelana i równie cichym, acz przyjemnym tonem powiedziała -Arie Nightlight, miło mi poznać. Postaram się pomóc, jak tylko... będę... mogła... - ostatnie słowa już z trudem wypowiadała, zupełnie jakby dłuższa interakcja była dla niej niezwykle męcząca. Wzięła kilka głębszych oddechów i spojrzała na maga lekko się uśmiechając.
Mężczyzna spojrzał na Fiołek i powiedział: -To może chwilę potrwać, dlatego może w międzyczasie nie chciałaby Pani pomóc Pani de la Cruz w przesłuchaniu? - zaproponował, chcąc znaleźć mistrzyni Syrenek jakieś zajęcie. Gdyby jednak nie chciała, zawsze mogła siedzieć i czekać, aż ogarną, ale to Rada. A Rada lubiła swoją biurokrację. Do tego stopnia, że trudno było nawet określić kiedy te dokumenty byłyby dostępne. To wszak nie jest biblioteka.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Budynek sądu Nie Wrz 17 2017, 12:51
Właśnie miał nadejść moment jej chwały. Radna pani policjant idealnie nadawała się do roli tego bardziej złego gliny. Jej twarz wydawała się nienaturalnie poważna. Zupełnie tak, jak cała sytuacja. Nie mogła w końcu pozwolić na to, aby demony zrobiły im wjazd na królestwo - jak to miało miejsce w Bosco. Co prawda, sama radziła sobie nie najgorzej na Plain Sette, jednak... kto wie. Oznaczałoby to sporo pracy po godzinach. - Dobry? To się okaże, czy dobry... - dopowiedziała nieco zaniżonym głosem, materializując sobie na twarzy okulary przeciwsłoneczne. Rozważała nawet, czy nie przyzwać jakiegoś czekoladowego papierosa, ale to byłaby chyba przesada. Sama zaś stanęła obok i przez przyciemniane szkła spojrzała na swojego rozmówcę. - Z kim pan przebywał? Dlaczego nie uzupełniał pan lodówki i kto obserwował pana podczas snu siedząc na krześle? - zapytała się radna bez większych ogródek, kładąc przy tym dłoń na stole i opierając się o niego, czekając na odpowiedzi ze strony mężczyzny.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Budynek sądu Czw Wrz 21 2017, 22:25
MG:
Mężczyzna nie przejął się iście teatralnym widokiem Visty i spokojnie usiadł i czekał na pytania. Choć, gdy je usłyszał, uniósł lekko brew w zaskoczeniu, po czym zaczął odpowiadać: -Zwykle najczęściej spędzałem na emeryturze czas z sąsiadami. Np. z Michealem grałem w shougi dość często. Heh, nigdy nie mógł mnie pokonać. - powiedział z lekkim rozmarzeniem wspominając stare czasy, po czym powiedział -Uzupełniałem lodówkę. Ale pewnie po moim aresztowaniu musiały się zapasy zepsuć, to zostały wyrzucone. - powiedział, po czym przeszedł do ostatniego pytania. -On. Mężczyzna z ciemną, mroczną energią, który mnie opętał i kazał mi robić te wszystkie okropieństwa... - tu mówił już ciszej, z żalem i smutkiem w głosie.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Budynek sądu Nie Wrz 24 2017, 14:35
Fiołek nie miała na chwilę obecną innej możliwości zajęcia się czymś innym niżeli dołączenia do Visty, a chociaż do czasu, gdy nie zostaną jej dostarczone odpowiednie dokumenty. Dlatego też mistrzyni Syrenek przytaknęła głową, zgadzając się dna propozycję. W sumie to całkiem lubiła towarzystwo radnej – tylko jej tego nie mówcie! – była ciekawą osobą, zdecydowanie. Dzięki niej Fiołek stała się jeszcze bardziej cierpliwą osobą. Mało rzeczy potrafiło ją wyprowadzić z równowagi… Nawet jakby jej gabinet został pomalowany na wściekły róż to zapewne przyjęłaby to ze spokojem i opanowaniem. Poprosiła by zaprowadzić ją na przesłuchanie oraz dostarczono raport z dnia poprzedniego – chciała wiedzieć, o czym dokładnie Viscotte z podejrzanym rozmawiała. Jakby ją o to zapytała zapewne ze cztery razy zmieniłaby wątek. A kobietę interesowały tylko suche fakty. Z czystej grzeczności zapukała w drzwi i weszła do środka. Skinęła głową Viście na powitanie, a następnie spoglądając na podejrzanego. Wsłuchała się w jego słowa dokładnie, próbując je przeanalizować. – Znał go pan wcześniej? Potrafił opisać ze szczegółami? – Dwa proste pytania, a jednak, w mniemaniu Fiołek, bardzo znaczące. Jeżeli mężczyzna mówił prawdę, to mogło oznaczać, że wszystkich zbrodni dokonywał nieświadomie…
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Budynek sądu Pon Wrz 25 2017, 16:37
Jakaż miła pani! U jakież ma wspaniałe, posłuszne dzieci. Muszą być dla niej prawdziwym skarbem. To naprawdę przykre, że spotkało ją to, na co wcale nie zasłużyła. Coś takiego może wzbudzać ogromne wątpliwości, co do świętej opatrzności, czuwającej nad światem. Dlaczego miłujący świat Sukuke mógł dopuścić do takiego zła? Ciężko uwierzyć, żeby to miało jakiś większy cel. Czy jakikolwiek można uznać za wielki, jeśli z jego powodu cierpią niewinni? Może tylko taki, żeby okazać jak straszne i okropne jest zło, do którego wielu ludzi tak mocno ciągnie... A oni i tak nie potrafią zrozumieć, że zło jest złem... Cokolwiek skłoniło Eugeniusa do takich czynów, nie sądzę aby sprawiedliwe było to, żeby uszedł z tego bezkarnie. Nawet jeśli miał jakieś powody... Ale nie do mnie należy osądzanie. Ja mam tylko zebrać informacje, które pomogą w sprawiedliwym osądzeniu. - Proszę się zbytnio nie przemęczać - oznajmiam troskliwie, słysząc w głosie kobiety zmęczenie. No ale jest czas na troskę i czas na pytania. W końcu po to, żeby je zadać tu przyszedłem. - Jak pani myśli, dlaczego Eugenius dopuścił się takich okropieństw? Jakiż mógłby mieć ku temu powód? - pytam łagodnie, spoglądając Arii w oczy. Wiem, że to może być dla niej trudne, ale nikt nie może mi pomóc tak jak ona by mogła. To co wie, mogłoby okazać się niezwykle przydatne. Spokojnie czekam na odpowiedź, nie pośpieszając do niej. Kiedy zostanie udzielona, przychodzi czas na kolejne pytanie. - Czym mógł kierować się Eugenius dobierając swoje ofiary? - pytam, dając kobiecie czas na odpowiedź. Po niej przychodzi czas na zadanie ostatniego pytania, mającego dla mnie największe znaczenie. - Gdyby to od pani zależało, to na jaką karę zasługuje Eugenius za to co zrobił? Któż lepiej mógłby osądzić oskarżonego, niż jego ofiara? Czyż nie tym właśnie powinna być sprawiedliwość? Może niekoniecznie... To bardziej można by było nazwać mściwością... Dlatego też niezbędna jest ocena osób trzecich, aby nie powstało niekończące się koło zemsty i nienawiści. Sprawiedliwość powinna być czymś, co to koło by zamykało. Powinna być równie satysfakcjonująca dla ofiar, jak i dla zbrodniarzy. Lecz czy możliwe jest osiągnąć coś takiego? Nie wiem... Ale do tego mam zamiar dążyć... Przynajmniej się postaram... Bo to chyba najlepsze co mógłbym zrobić.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Budynek sądu Czw Wrz 28 2017, 07:40
MG:
Fiołek w ostatnim momencie załapała się na słowa przesłuchiwanego, dzięki czemu mogła kontynuować wątek, bo najwyraźniej Vista zdumiona obecnością mistrzyni swojej gildii nie zadawała kolejnych pytań. Eugenius skinął głową nowo przybyłej czarodziejce odpowiedział: -Nie widziałem go wcześniej. Wyglądał... niepozornie. Chudy, niski w okularach. Taki stereotypowy okularnik z wyglądu. Jednak jego postawa, wzrok, ton... były zgoła inne. Traktował mnie jak kogoś niżej postawionego w hierarchi. Jeszcze całe jego ciało pokryte było czymś ciemnym... mrocznym. Na pierwszy rzut oka mogło to wyglądać na tatuaże, ale... one były jakby żywe. I one "przeskoczyły" na mnie, przejmując nade mną kontrolę. - powiedział spuszczając wzrok w dół. Nie lubił o tym gadać.
Tymczasem rycerz rozmawiał z jedną ofiar. Kobieta delikatnie się uśmiechnęła na słowa Feelana, po czym skinęła głową. -Nie wiem... nie znałam go... Mój świętej pamięci mąż wspominał, że był bardzo miłym i pomocnym człowiekiem. Pomagał im w modernizacji sprzętu kopalnianego oraz w logistyce. - powiedziała powoli, po dłuższym zastanowieniu. Na kolejne pytanie zacisnęła mocniej zęby. Bolało. To pytanie bolało bardziej, bo było wręcz skierowane w nią i w inne ofiary. -Nie wiem... nie miałam okazji rozmawiać z innymi... nie wiem, czy chcę widzieć co on im zrobił... - powiedziała zamykając oczy i lekko drżąc z emocji. Jednak ostatnie z pytań sprawiło, że szeroko otworzyła oczy -J-ja?! - powiedziała głośniej, wyraźnie zaskoczona. -N-nie wiem... to... sąd powinien ocenić... - dodała cicho, splatając dłonie i mocno je zaciskając.
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Budynek sądu Sob Paź 14 2017, 21:18
Spodziewałem się nieco bardziej szczegółowych informacji, ale z tych ciężko wyciągnąć jakieś konkretniejsze wnioski. Nie mam zamiaru jednak naciskać, w końcu mogę tylko próbować sobie wyobrazić, jakichże to okropieństw doświadczyła ta biedna kobieta. Mimo to, sprawia wrażenie bardzo życzliwej. Być może wybryk Eugeniusa nie wpłynie jakoś znacząco na jej życie. Rany z czasem się zagoją, ale blizny mogą zostać. Lecz czy ich istnienie umniejszy jakoś szczęście tej kobiety? Ma dobre dzieci, sama również jest dobra. I dlatego to właśnie jej osąd mógłby być najbardziej sprawiedliwy. - Sąd wciąż zbiera dowody - odpowiadam łagodnie. - Jedne mogą zaświadczyć przeciw Eugeniusowi, inne mogą wytłumaczyć jego postępowanie. Nawet jeśli to co uczynił jest okropne, sprawa wciąż nie jest przesądzona. Sąd może się pomylić przy ostatecznym wyroku. Zbyt często bywa, że skazywani są niewinni, a prawdziwi złoczyńcy otrzymują zbyt łagodne wyroki. Nie chciałbym do tego dopuścić, dlatego właśnie panią o to pytam.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Budynek sądu Nie Paź 15 2017, 22:11
- Jak pan tak mógł... nie nauczono pana, że z podejrzanymi osobami się nie rozmawia?! - obruszyła się radna, uderzając przy tym ręką w stół. Dobrze, że nie miała przy tym nadludzkiej siły. Wszystko po to, aby przejść się parę kroków dookoła, jakby dając czas Fiołek na dalsze kwestie. Nie podobała jej się ta sytuacja. Mało informacji, a rozsądku jeszcze mniej. Niby była specjalistką do tego typu zadań, jednak to mogło ją przerosnąć. - Jak się poznaliście? W końcu nie przyszedłby ot tak. Coś musiało być tego powodem! Nowa książka, albo jakieś przeklęte kryształy... - zaczęła wymieniać kolejne możliwości. A nuż to jakiś nieumarły, duch, demon, czy inna bestia. Nie mogła wykluczyć niczego zważywszy na niedokładny opis.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Budynek sądu Nie Paź 15 2017, 23:43
MG:
Kobieta milczała. Wyraźnie biła się w swojej głowie z własnymi myślami. Nie była sędzią, a jej słowa wskazywało na to, że nawet nie planowała czy też, nie chciała takowym być. Jednak Feelan chciał znać jej opinię. W końcu, otworzyła usta, jednak po chwili je zamknęła, nie mogąc znaleźć właściwych słów. Dopiero przy drugiej próbie się odezwała. -J-ja... moja rodzina... dzieci... martwili się o mnie. Nie wiedzieli co się ze mną stało... Myślę... myślę, że to byłaby dobra kara. - powiedziała cicho, po czym dodała -Niech poczuje jak to jest, gdy wiesz, że bliscy się o ciebie martwili. Zamartwiali. Nie mogli... spać... A ty nie mogłeś z nimi porozmawiać... zobaczyć... - mówiąc to, łzy pojawiły się w oczach pani Arie.
Z kolei przesłuchanie wciąż trwało i trwało. Jak nie Visty kolej, następowała kolej Fiołek i na odwrót. -Nie rozmawialiśmy. - odpowiedział Eugenius na pierwszą kwestię radnej -Po prostu go zobaczyłem, a następnie... zrobił coś mi. Wydaje mi się, że mogło to mieć związek z moją magią... - powiedział powoli, analizując każde słowo. Bo w sumie to mogła być dość wrażliwa kwestia. Kwestia, od której mogło zależeć to czy skonczy w kajdankach czy nie, w więzieniu, czy na wolności.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Budynek sądu Czw Paź 19 2017, 01:31
Tego było zdecydowanie za wiele. Czy on nawet nie traktował jej poważnie?! Nadęła poliki, odwracając się do mężczyzny plecami. Odeszła na kilka kroków tak, jakby za chwilę miała stąd wyjść. Może jako mężczyzna traktowano by ją nieco lepiej. Nieco poważniej. Pewnie byłaby jak jakiś przystojny książę z bajki z idealnie przystrzyżoną grzywką i w błyszczącej zbroi. Albo jak jakiś umięśniony bohater z filmów, który może poszczycić się swoją klatą. Nie, nie. To teraz było nieważne. - Czyli wpuścił pan do domu zupełnie obcą osobę? - zadała pytania, chociaż nie miała zamiaru czekać na jakąkolwiek informacje zwrotną. Westchnienie musiało jakoś rozładować całą irytację, czy też wszelkie niezrozumienie z jej strony. - Nie sądzi pan, że lepiej opowiedzieć wszystko? Przynajmniej póki ktoś o to prosi, a nie zmusza? Możemy w końcu zawsze spróbować ściągnąć kogoś, kto siłą wedrze się do pana wspomnień, ale to byłoby raczej ostatecznym krokiem. W końcu niewinna osoba nie powinna iść do więzienia za kogoś innego prawda? Gdzie w tym sprawiedliwość?! - dodała jeszcze, unosząc się pod koniec wypowiedzi i czekając na jakieś bardziej składne wyjaśnienia. Dokładniejszą historię. Cokolwiek, co mogłoby jej pomóc w tej sytuacji.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Budynek sądu Sob Paź 21 2017, 17:08
MG:
Eugenius spojrzał na Vistę i uśmiechnął się delikatnie: -Sam się wprosił. Włamanie nie jest zaproszeniem. Jest przestępstwem. - powiedział spokojnie, po czym się w głębi zastanowił -Trudno mi pamiętać cokolwiek o tym. To było... dziwne... ciężkie. Potężna siła, która uniemożliwiała mi praktycznie cokolwiek. Ale próbowałem. Opierałem się. Byłem świadomy rozkazów, jakie były wydawane i jak tylko mogłem próbowałem je powstrzymać lub ograniczyć. Wszystkich porwanych... miałem zabić. Wykorzystać w pełni ich krew. Udało mi się to ograniczyć, jednak zadawałem ból. Nieograniczoną liczbę bólu, nie mogąc niczego przerwać. Moje ciało, moja magia. To wszystko działało wbrew mnie. To wszystko co pamiętam. - słowa te mówił z pewną dziwną nutą... Gniew? Bezradność? Smutek? A może jakaś przedziwna mieszanina wszystkich tych składników i jeszcze innych? Trudno to powiedzieć.
A tu już się wieczór powoli zbliżał...
Feelan
Liczba postów : 340
Dołączył/a : 05/09/2015
Temat: Re: Budynek sądu Nie Paź 22 2017, 00:19
Jej odpowiedź jest w zupełności szczera i jak najbardziej potrzebna do wyciągnięcia wniosków. Pozostawienie Eugeniusa na wolności mogłoby jeszcze przysporzyć cierpień tej dobrej kobiecie. Nie ma co udawać. To czy Eugenius działał pod jakimiś wpływami, czy też nie, to za jego sprawą powstało bólu. Ukaranie go powinno być przykładem dla ludzi, którzy dopuszczają się jakichkolwiek zbrodni. Właściwie to każdy mógłby powiedzieć, że nie działał z własnej woli, został zmuszony... Nie powinno się dawać tym sposobem wymówki dla innych zbrodniarzy. Wątpię jednak, żeby Eugenius miał zbyt wielu bliskich, którzy by za nim tęsknili... Poza tym metoda zbrodni za zbrodnię niezbyt się sprawdza... Lecz to, czego domaga się ta kobieta wcale czymś takim nie jest. Nie pragnie okaleczenia Eugeniusa, tylko myśli o swych bliskich. Jej postawa jest naprawdę wspaniała! - Rozumiem. Dziękuję za szczerość - mówię, uśmiechając się niepewnie. - Wiele to dla mnie znaczy. I to już chyba by było na tyle. Ruszam dalej, ale jeszcze... Spoglądam na Arie i liczne bandaże na niej. Może w jakiś sposób mogę jej pomóc? Raczej nie zaszkodzi spróbować. Po to jest moja moc, żeby się nią dzielić z innymi. Uczynić za jej pomocą tyle dobra, ile tylko się da. Zatem biorę głęboki wdech, wchodząc w stan Objawienia A, aby następnie tchnąć na panią Arie Oddechem Archanioła A, aby uleczyć jej wszelkie rany, blizny i dolegliwości, na tyle, o ile jest to możliwe. Potem zaś, chyba trzeba ruszyć dalej ze śledztwem. Chyba jeszcze jedną osobę będzie trzeba przesłuchać. Tak dla większej pewności i zrozumienia sytuacji.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Budynek sądu Pon Paź 23 2017, 23:10
Nie lubiła takich spraw. Nie lubiła sytuacji, w których wydawało jej się, że dana osoba jest bez winy. Owszem, można było się dopatrzeć tutaj jego błędów, jednak nie on zdawał się odpowiedzialnym za wszelkie zło tego świata. Świat przedstawiony w grach wydawał się o wiele łatwiejszy. Nie było tej swoistej bariery komunikacyjnej i zawsze można było zapisać, jeśli nie było się pewnym własnych wyborów. Tutaj raz podjęta decyzja musiała być kontynuowana. Nieważne, że w swoim życiu przeszła niezliczone tytuły i miała styczność z różnego rodzaju grami detektywistycznymi, czy kryminalnymi... to było inne. Mimo wszystko, nie mogła się poddawać. Nie tylko dla siebie, ale też dla innych. W końcu zawsze można coś zrobić, jeśli się tego bardzo chce. Tyle wystarczy. Tyle i odrobina nadziei, czy wsparcie przyjaciół, z którymi razem można przezwyciężyć wszystko, a później w wspólnym gronie zagrać w coś lub miło spędzić czas. - Naprawdę kłopotliwa sytuacja... - powiedziała tylko, wymuszając na sobie śmiech. Nie było tutaj powodów do żartów, jednak nie mogła spędzić tutaj też całego życia. Ruszyła w kierunku wyjścia, przepuszczając Fiołek przodem, aby spojrzeć raz jeszcze na podejrzanego. Westchnęła dość ciężko. - Jak by się pan osądził? Uważa się pan za winnego, czy zupełnie bez winy? - dopytała się jeszcze, mając na uwadze samo zachowanie pana E. Nie nalegałaby jednak na odpowiedzi. Wbrew pozorom, zdawała sobie sprawę, że to wcale nie takie łatwe.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.