First topic message reminder : Imię: Aran
Pseudonim: -
Nazwisko: von Baar
Płeć: M
Waga: 75kg
Wzrost: 190cm
Wiek: 19 lat
Gildia: Lamia Scale
Miejsce umieszczenia znaku gildii: Prawe przedramię
Klasa Maga: 0
Wygląd: Na pierwszy rzut oka wydaje się typowym, niczym nie wyróżniającym się osobnikiem, który dopiero co wszedł w dorosłość. Może poza kilkoma drobnymi szczegółami. Lekko śniada skóra chłopaka kontrastuje z białym niczym świeży śnieg kolorem jego włosów. Nos, lekko zadarty w górę i zgrabne kości policzkowe. Mówi się, że jest całkiem przystojny, gdy się uśmiecha, jednak to tylko plotka, bowiem bardzo niewiele osób widziało uśmiech na jego twarzy. Ubiera się dość przeciętnie - na biały T-Shirt narzuca niebieską bluzę z kapturem. Do tego czarne spodnie z kieszeniami po bokach oraz brązowe buty.
Charakter: To książkowy przykład samoluba. Nie obchodzi go nic, poza jego własnymi interesami, liczy się tylko jego punkt widzenia i wszelkie próby zmiany tego punktu zazwyczaj nie kończą się najlepiej. Dla niego nie istnieją takie pojęcia, jak "kumple z gildii", "wspólne dobro", czy ogólnie pojęta empatia. Wydarzenie, jakim jest śmierć maga z tej samej gildii to dla niego incydent, w którym ten debil coś spieprzył i zapłacił za swoją głupotę.
Lubi wykorzystywać innych do swoich celów i jeśli coś, lub ktoś przestanie mu się do czegokolwiek przydawać, nie będzie miał większego problemu z pozbyciem się nadprogramowego balastu. Jeżeli chodzi o ludzi, to najlepiej poprzez skręcenie karku.
Historia: Urodził się jako pierwsze, długo wyczekiwane dziecko w arystokratycznej rodzinie...
-Z drogi! Z drogi!-woźnica zdzierał gardło, pędząc na złamanie karku przez ruchliwe ulice miasta. Co kilka sekund zza firany wyłaniała się twarz starszego mężczyzny, przyglądająca się zdezorientowanym przechodniom.
-Nie wytrzymam... nie wytrzymam... Tato... pomóż...-młoda, może siedemnastoletnia dziewczyna o śnieżnobiałych włosach jęczała z bólu trzymając się za brzuch, co jakiś czas zwijając się wpół.
-Masz za swoje! Teraz cierp! Jakbyś uważała i robiła co mówię, nie byłoby tego wszystkiego! Coś ty gówniaro widziała w tamtym... biedaku!-wrzeszczał mężczyzna, spoglądając surowym wzrokiem na córkę, której z przerażenia i nieustającego bólu łzy ciekły po policzkach. Nie odpowiedziała, odwracając głowę
do ściany, zaciskając zęby.
"Bękart będzie nosił moje nazwisko i będzie chowany tutaj. Ostatni raz postawiłeś nogę w tym domu..."
Młody chłopak, na oko może dziewiętnastoletni o szarych włosach, z brudną gębą i podartymi ciuchami kierował się w stronę nowobogackich dzielnic. Dokładnie wiedział, gdzie szedł i co mogło się tam zdarzyć. Niecały miesiąc wcześniej widział białą karocę pędzącą przez Shirotsume, wiedząc dokładnie do kogo należała. Minął pierwszą posiadłość, minął drugą, minął trzecią, skręcając w ciemną uliczkę pomiędzy murami. Szukał dziury, przez którą przełaził, chcąc spotkać się z piękną, białowłosą dziewczyną. Dziury nie było, a chłopak jedyne co w tamtej chwili poczuł, to silny cios w tył głowy. Obudziła go woda i przywitał okropny ból głowy. Przed nim znajdowały się drewniane drzwi, do których właśnie się ktoś zbliżał. Klamka drgnęła, a w progu pojawił się starszy mężczyzna o białych włosach.
-Mówiłem ci, żebyś się tu nie pokazywał...-bogacz syczał gniewnie, trzymając ręce z plecami.
-...mówiłem ci, że nie puszczę tego płazem...-acz poczerwieniał ze złości.
-...mówiłem ci, co się stanie, jak nie posłuchasz...-ręce mężczyzny, do tej pory schowane za plecami, teraz były bardzo dobrze widoczne. Obrócił dwa długie obsydianowe noże wokół własnej osi, po czym schował je do pochw po obu stronach bordowego płaszcza.
-Chciałbym ją... ich... chociaż zobaczyć... pro... proszę...-wycieńczony chłopak starał się wykrztusić z siebie coś więcej, jednak głowa rodu, Aran von Baar nie była aż tak wspaniałomyślna, kilkakrotnie uderzając młodego po twarzy. Kilka zębów wraz z krwią upadło na kamienną posadzkę. Von Baar jedynie uśmiechnął się szyderczo.
-Zobaczyć? Przecież już ją widziałeś... kiedy omamiona dała ci dupy... Drugi raz nie pozwolę na taką zniewagę. Nie omamisz jej drugi raz. Powiedz. Myślałeś, ze dzieciak załatwi ci przepustkę do rodziny? Że będzie zaproszeniem do MOJEGO domu?! Bękart będzie nosił moje nazwisko i będzie chowany tutaj. Ostatni raz postawiłeś nogę w tym domu...-po tych słowach von Baar po raz drugi wyjął pięknie zdobione noże... Kilka godzin później, pod osłoną nocy, dwójka służących wytaszczyła z posiadłości czarny wór, wrzucając go do specjalnie przygotowanej klatki. Pięć wielkich psów myśliwskich zrobiło resztę.
"Wyruszysz na misję. Specjalną..."
Niewielka grupka dzieciaków stała wpatrzona w budynek gildii z Shirotsume.
-Kiedyś zostanę członkiem gildii! Będę magiem i będę chodził na misje!-przechwalało się największe dziecko, podczas gdy mniejsi wpatrywali się w niego z podziwem. Momentalnie odwrócili jednak wzrok, spoglądając na białowłosego chłopaka w białej koszulce z dużym znakiem Lamia Scale, pokrywającym jego przedramię niczym tatuaż. Chłopcy szybko otoczyli maga, przyglądając mu się z zachwytem.
-Z drogi...-wystarczyły dwa słowa, by dziecięce buźki zmieniły się z radosnych na smutne. Najmniejsze dzieciątko zaczęło nawet pochlipywać ze strachu, chowając się za plecami starszych kolegów.
-Wyruszysz na misję. Specjalną... Wszystkie informacje masz na kartce. Wyruszysz natychmiast."-Aran powtórzył w myślach cele zadania powierzonego mu przez Mistrza Kezunę.
-Myśli mistrz, że ten dzieciak da sobie radę? Pięcioletnia misja? Nie jest za młody na takie wyzwanie?-z najwyższego okna w budynku gildii Arana obserwowały dwie osoby.
-Klauth, nie przejmuj się. To prawdziwy talent... choć charakter ma paskudny. Wszyscy znamy przecież jego dziadka. Kropka w kropkę niczym stary Aran von Baar.
Między innymi dlatego idzie sam.-Kezuna wsadził ręce w kieszenie spodni, odwracając się od okna i kierując się w stronę swego biurka
-Dlaczego?-spytał Sortravn.
-Zarówno on, jak i jego dziadek to osoby, które za nic mają sobie drugiego człowieka, nie mówiąc już o tych biedniejszych. Nie będę ryzykować śmierci innych magów z gildii. I tak niewielu ich jest...-Mistrz Lamia Scale zasiadł za wielkim meblem i wyraźnie się zamyślił.
Tu od jakiegoś czasu nie ma żadnej...
-Wezmę tą. Na godzinę.-Aran kiwnął głową na piękną młodą dziewczynę, która poprawiając czerwone włosy uśmiechnęła się zalotnie, a prześwitująca sukienka wylądowała na ziemi. Aran odpowiedział uśmiechem, po czym spojrzał szybko na właściciela. Czerwonowłosa piękność podeszła do chłopaka, po czym chwyciła go za rękę i z zalotnym
-Później pogadacie... zaprowadziła von Baara do jednego z najlepszych pokoi w budynku.
-Dobry wybór... Świeża...-grubas w tandetnym srebrnym garniturze odprowadził parkę wzrokiem, zacierając tłuste rączki. Szykował się spory zarobek...
Po wszystkim Aran i jego nowa zabaweczka zeszli na dół, rzucając alfonsowi dwa niewielkie mieszki. Złapał dziewczynę za włosy, po czym namiętnie pocałował.
-Jest moja...-po czym klepnął dziewczynę po tyłku.
-O... Oczywiście...-grubas skłonił się grzecznie, znikając z pieniędzmi w najdalszym pokoju.
-Czas odwiedzić Gildię! Idziesz ze mną?-chłopak zarzucił kaptur na głowę, po czym spojrzał na zabawkę.
-Jaką gildię? Tu od jakiegoś czasu nie ma żadnej...- zdziwiona dziewczyna otworzyła szerzej oczy. Na twarzy Arana również pojawiło się zdziwienie.
-Lamia Scale. Trzy lata temu jeszcze tu stała...-Wynieśli się stąd. Zawalali zadania i ich wyrzucili. Chodź, chcę jeszcze raz...-dziewczyna mruknęła Aranowi do ucha, by następnie pocałować go w szyję. Mag spojrzał na swoją nową zabawkę i ruszył za nią. Po kolejnej godzinie opuścił budynek, szukając informacji na temat aktualnego pobytu Mistrza Ragny i reszty patałachów z jego gildii.
Ciekawostki:- przez ostatnie 3 lata był na misji zagranicznej w Pengrade (nie wie, że Ragna Kezuna nie jest już Mistrzem LS, a inni członkowie o niższym stażu w gildii niż 3 lata nawet nie wiedzą o jego istnieniu)
- najwięcej czasu spędzał na samotnych misjach zagranicznych, głównie z obawy mistrza Kezuny o życie innych członków gildii
- nie cierpi wina, żadnego
- wrodził się w swojego dziadka, zarówno z wyglądu, jak i (co gorsza) z charakteru
- nie znosi sprzeciwu
Umiejętności fabularne: -Heraldyka- Aran zna największe i najbardziej wpływowe rody królewskie i arystokrację w kraju i poza nim. Wie kim są głowy rodów, zna ich herby.
-Etykieta- Aran zna wszelkie zasady Savoir vivre, potrafi zachować się w towarzystwie.
-Znajomość języka Pengradzkiego- stopień zaawansowany (nasze C1)
Umiejętności: Wytrzymałość I - Znacznie zmniejsza uszkodzenia otrzymywane w wyniku obrażeń zadanych ciałem lub w wyniku zderzenia/tarcia przy niewielkiej prędkości i sile, zmniejsza odczuwalny ból, poparzenia są nieznacznie mniej dotkliwe.
Ofiara I - Masz większą szansę na to że wróg w czasie walki zignoruje cię, skupiając się na silniejszych członkach drużyny
Zapasy Magiczne I - Daje 30 MM
Ekwipunek: Plecak podróżny, ubranie na zmianę (takie samo jak obecne), kompas, papierowa mapa świata.
Rodzaj Magii: Demonic Summoning – Magia pozwalająca na przyzywanie oraz kontrolę demonów oraz demonicznych tworów.
Pasywne Właściwości Magii:Demonic Language – Aran nauczył się demonicznego języka, który dla zwykłego zjadacza chleba brzmi jak kombinacja warknięć, burknięć i typowo gardłowych odgłosów.
Demonic Aura – inne osoby, poza magami posługującymi się podobnymi zdolnościami, czują się nieznacznie nieswojo w obecności Arana. Począwszy od odczucia bycia przez kogoś ciągle obserwowanym, po lekkie bóle głowy, czy brzucha, jednak nic poważnego.
Demonic Enslave – Demony przyzwane przez Arana słuchają tylko jego poleceń, nikogo innego. Jeżeli ktoś ma magię lub zdolność pozwalającą kontrolować cudze demony, może to zrobić.
Zaklęcia: Summoning: „Imp”losion (A) – zaklęcie przyzywające portal, z którego wyłania się
piątka Demonicznych Karłów rangi C, które siłą dorównują przeciętnym ludziom, są jednak od nich znacznie mniejsi (0,5m wysokości). Wyposażone są w ostre pazury na palcach rąk i nóg. Nie mogą się oddalić na dalej niż 10 metrów od Arana. Czas trwania zaklęcia: 5 postów. Po tym czasie Karzełki znikają. Każdy Karzeł dysponuje umiejętnością Skytobójca I. Tylko jedna grupka może być przywołana na raz.
Summoning: Demon Chains (C) -zaklęcie przyzywające niewielki portal, z którego wystrzeliwują demoniczne łańcuchy w obrębie 5 metrów od użytkownika. Pojawiają się pod nogami celu. Łańcuchy oplatają ofiarę, jedynie unieruchamiając ją na czas 1 posta. Pojawienie się łańcuchów i unieruchomienie następują w tym samym poście. Od następnego cel jest już wolny. Mają wytrzymałość tworu rangi C.
Summoning: Dreadstalkers (B) – zaklęcie przyzywające portal, z którego wyłania się
dwóch demonicznych łowców o sile rangi C, które siłą i wielkością dorównują przeciętnym ludziom. Czas trwania zaklęcia: 3 posty. Po tym czasie łowcy znikają. Każdy z łowców dysponuje umiejętnością Bezszelestny I. Tylko jedna grupka może być przywołana na raz.
Summoning: Infernal (A) – zaklęcie przyzywające portal, z którego wyłania się
kamienny golem rangi A, który jest wielki jak autobus oraz silniejszy od niedźwiedzia. Czas trwania zaklęcia: 5 postów. Po tym czasie znika. Posiada umiejętności Mocarz I oraz Siłacz II.
Summoning: Observer (D) – zaklęcie przyzywające
Demonicznego Obserwatora rangi D, który wielkością dorównuje kotom domowym. Demon nie ma potencjału bojowego (nie walczy), służy jedynie jako obserwator. Ze względu na brak jakichkolwiek kończyn Obserwator potrafi latać. Tworzy mentalne połączenie z przyzywającym, który zamykając jedno oko widzi to samo, co Obserwator. Czas trwania zaklęcia: 3 posty. Po tym czasie znika. Zasięg połączenia wynosi 50 metrów, w przypadku koncentracji jedynie na połączeniu z Observerem (przyzywający nie walczy), zasięg rośnie do 250 metrów.