Droga główna #3

First topic message reminder :


Mejiro stanął właśnie na skrzyżowaniu drogi numer 3 i 8 zastanawiając się w którym kierunku powinien się udać. Nie udało mu się w Crocus złapać żadnego zlecenia i opuścił je w ponurym nastroju. Szedł po prostu przed siebie nie bardzo wiedząc co ze sobą zrobić i teraz właśnie musiał coś postanowić, obrać jakiś konkretny cel. Ta sytuacja przypominała i to nawet bardzo jego życie. Z nim również białowłosy nie wiedział co zrobić. To był chyba odpowiedni moment aby coś postanowić, zarówno w jednaj jak i drugiej kwestii. Spojrzał kolejno w kierunku każdego rozwidlenia an którym właśnie się znajdował. Dokąd się udać? Gdzie znajdzie to czego szuka?

Trzeba było się wziąć do roboty, a przez robotę miał na myśli wycinanie krzaków, za którymi prawdopodobnie powinno być wejście do tej jaskini, o której mówił dzieciak. W sumie nigdy nie bawił się w ogrodnika, ale chyba nie powinno to być jakoś szczególnie trudne. W sumie musi zanotować, by wrzucić do skarbca coś co pomoże mu kosić wysokie trawy i krzaki. Nie żeby unikał pracy czy też ćwiczeń fizycznych, ale to co aktualnie robił, było naprawdę upierdliwe i nieprzyjemne. Jego miecz też nie był przeznaczony do rozwalania krzaków, choć sprawiał się tutaj całkiem nieźle. Zapamiętać. Kupić zestaw małego ogrodnika i wrzucić go do skarbca. Jednakże kiedy tak się przebijał przez te chaszcze to coś z tyłu jego głowy mówiło mu, że nie gra tutaj coś. Nie wiedział coś, ale miał dziwne przeczucie, że zaraz coś jebnie i to mocniej niż się spodziewa. Usłyszał jak Baridakara wypowiada zaklęcie i miał nadzieję, że przyspieszy to cały proces. Jednakże nie usłyszał niczego co mogło się dziać, poza tym iż nagle zaczęło się dymić. I to całkiem pokaźnie. Skąd tutaj biały dym? Ktoś albo coś podpalił, albo to była jakaś magia. Reeves wypuścił miecz z ręki, który rozpłynął się w złotym pyle i przyłożył sobie rękę do ust i nosa. Coś mówiło mu, żeby lepiej uważać na to co wdycha.
- Dobra. Co tu się odwala? – powiedział odwracając się do dzieciaka, który wyglądał dziwnie. W tym znaczeniu, że wyglądał jakby miał zaraz znikać. Kurwa. Czy dali się nabrać? Connor przywołał trzy portale, z których wynurzyły się bronie gotowe do ataku. Jednakże kogo ma atakować? Na razie chyba trzeba wyjść z tego dymu, którego było coraz więcej. Spojrzał na Bari, gdyż może ona coś więcej wiedziała dzięki swojemu zaklęciu.

*wild MG appeared*

Dużo pytań i absolutnie brak jakichkolwiek odpowiedzi. Świat magii był dziwny. Nagle potrafiły dziać się jakieś rzeczy, kompletnie bez większego powodu pozostawiając wszystkich wokół zdezorientowanych. Connor dobył broń, jednak nie wydawało się, żeby to jakkolwiek zniechęciło ich przewodnika do kompletnego zniknięcia w obłokach dość gęstego dymu, który na moment zasłonił im dosłownie wszystko. Szarawe, gęste obłoczki stanowiły na moment cały ich świat, zaś kiedy ten opadł, zarówno Connor jak i Bari mogli dostrzec dość konkretne zmiany. Przede wszystkim - zniknął przewodnik. Dlaczego? Jak to? Co się stało? Można było snuć teorie. Kolejną rzeczą, jednak to zauważyła... nie, właśnie nie! Właśnie Bari nie zauważyła, żeby postać w zbroi dalej czaiła się gdziekolwiek po za zasięgiem wzroku Connora, jakby zniknęła razem z przewodnikiem. Była jeszcze jedna, całkiem konkretna zmiana. Wejście do jaskini zamieniło się w coś, co definitywnie nie było wejściem. Ale można było się pewnie po tym wspinać jeśli ktoś byłby na tyle uparty. W każdym razie miejsce, gdzie znajdować się miał magiczny otwór zniknął, a przed dwójką magów znajdowała się kamienna ściana. Co prawda nie idealnie prosta czy nienaturalna w jakikolwiek sposób. Oboje też w głowie usłyszeli krótkie Yh'xl Ugh Jh'fr. wypowiedziane drętwym basem i nikt nie miał pojęcia, co autor miał na myśli ale od tych słów nie biła jakakolwiek złowroga aura i nikomu z was nie wydawało się, żeby ktokolwiek przemówił, życzył wam śmierci w największych męczarniach. Chociaż z drugiej strony może wam się to wszystko wydawało? Przewodnik, jaskinia, głosy w głowie... W każdym razie nie wydawało się, żeby cokolwiek - czy to jakieś zadanie czy inna, mistyczna siła, trzymały was w tym miejscu.

możecie, acz nie musicie dawać posta z z/t
Also łapcie po 17pd. Nie wiem ile zrobiliście bo aż tak się nie zagłębiałam ale widzę, ze trochę popisaliście no i jednak trochę czekaliście. Także macie na drogę.