I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Plain sette foglie, co po fioryjsku można przetłumaczyć na "Równina Siedmiu Liści, to rozległe pole pod Maple Coraggio, które to sięga od miasta aż po okoliczne góry. Jak to równina, jest prosta i widać wszystko jak okiem sięgnąć aż po góry na horyzoncie.
MG:
Po niedawnych zajściach, gdy zniszczono rzekome przejście, przez które owe stwory dostały się do tego świata, udało się zgromadzić je w jednym miejscu, chociaż zdawać by się mogło, że same się tam nagromadziły. Tak czy inaczej, problem nie był jeszcze rozwiązany bo ich ilość uniemożliwiała łatwą eliminację celu. Obecnie bardziej przypominało to nagromadzenie wojska przed bitwą. Bo tak to miało się rozegrać. Po wypłoszeniu stworów z gór, udało się ograniczyć ich przestrzeń poruszania się, a teraz? Cóż, magowie, przybyli na tę misję (tu chodzi jeno o graczy) dostali przydział do 2 czerwonego oddziału, o czym świadczyły opaski na ich ramionach. No i musieli je nosić. Bo inaczej won z obozu albo kosa pod żebra od strażników za naruszenie terenu. Problem trzeba było rozwiązać. No, a na razie byli w swoim namiocie i mieli czas na ogar.
Info od MG:
72h na odpis, na razie taki bardziej zapoznawczy post
Autor
Wiadomość
Hermiona
Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012
Temat: Re: Plain sette foglie Sob Lut 11 2017, 11:31
Czy normalna kobieta mogłaby wybaczyć bestii to, że została olana? No przecież, to szczyt zła. Jeżeli ktoś już zwrócił na nią uwagę to niech to robi dalej. To co najmniej śmieszne, że Hermiona musiała tutaj tkwić i patrzeć jak najpierw została olana, a potem na to co działo się z Kaosią. - Ej, Ty Wielka Brzydka Bestio jesteś Brzydalem! - krzyknęła to bestii, ba pokazała mu język i za pomocą pwm groźnego przeciwnika chciała stać się dla niego bardziej widoczną istotą. Używa na bestii szybkości rangi C. Hermiona marzyła naprawdę o tym by ta cała wielka bitwa się skończyła. Za dużo tutaj rzeczy do ogarniania jak na nią. Używa także pwm doboru naturalnego, chciała wiedzieć czy razem z Kaosią mają szansę na pokonania przeciwnika. Oprócz tego używa pwm dryfu genetycznego! W razie jakby musiała być bardziej elastyczna, szybsza do wykonywania uników, a oprócz tego używa pwm algorytmów ewolucyjnych. Może podpowiedzą jej jak wykonywać jej uniki, by bestia nie ugryzła jej w tyłek, albo by nie został on spalony.
Kaoma
Liczba postów : 74
Dołączył/a : 10/11/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Plain sette foglie Sob Lut 11 2017, 14:53
Okej, źle nie było, ale teraz trzeba było odebrać broń Bestii, jeżeli tylko widziała swoją broń zamierzała pobiec w tym kierunku. Spoglądała Ciągle na bestie by w razie czego uciec jeżeli chciałby nagle rzucić ogniem w jej kierunku. Jeżeli udało jej się złapać miecz zaciśnie palce mocno na rękojeści, dostrzegła również iż Hermi rzuciła debuffa na potwora. -Dzięki - rzuciła z uśmiechem kierując głowę na krótki moment do okularnicy. Jeżeli miała chwilę to zsunęła kawał łańcucha i zaczęła tworzyć wir swoim ostrzem. Zważając, że ich odległość nie była większa niż 3-4 metry miała chwilę na to by rozwinąć łańcuch, a był w końcu długi. Kiedy mniej więcej pół metra łańcucha zsunęła się, resztę oplotła się wokół jej ramienia. Zaszarżowała na potwora biegnąc, następnie wyskoczyć w powietrze by zaatakować czaszkę bestii, miała nadzieję iż uda jej się trafić. -Hej brzydalu tu jestem - rzekła rozbawiona. Kiedy tylko jej stopy dotknęły ziemi, zrobiła mini pół okrąg, znowu wyskoczyć i zaatakować. Robiła tak w kółko by bestia skupiła się na niej mimo, że początkowo to Hermiona była w centrum jego uwagi. Nie ważne ile razy musiała wyskakiwać ważne było by w końcu padła, a zważając na jej spelle było to raczej dość trudne.
Umiejki szermierz Sportowiec
Lena
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015
Temat: Re: Plain sette foglie Sob Lut 11 2017, 15:26
Wiedziała, że sztylety nie są niezwykle silną bronią na tego przeciwnika, jednak pozwalały jej na nieco większy dystans i lepszą ocenę sytuacji, w której się znalazła. Odetchnęła głęboko. Bez paniki, w spokoju oceniając możliwości własne i przeciwnika. Odetchnęła ponownie, poprawiając chwyt na pożyczonej katanie. Chwila dekoncentracji i może skończyć się poważniej, niż poprzednio, dlatego spojrzała na demona i na pozostałe sztylety, zastanawiając się, jak ich najlepiej użyć. Zadecydowała, że będzie lepiej, jeżeli jeszcze bardziej ograniczy mobilność potwora, więc wycelowała dwoma sztyletami w kolana potwora, by ostatecznie go uziemić, po czym użyła Przedłużenia by ostatecznie uszkodzić nogi demona poziomym cięciem, skoro Asteria zajmowała go swoją furią ostrzy. Oczywiście podbiegła an tyle blisko, by zasięg zaklęcia był utrzymany. W przypadku, gdyby bestia się na nią zamachnęła, próbuje uskoczyć w bok lub w najgorszym razie przeturlać się pod jej nogami.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Sob Lut 11 2017, 15:53
Heh Ryudogon 2, Bestie okrągłe 0, żaden nie może się równać w końcu z niezwyciężonym Ryudogonem, w końcu jest taki jajcarz i w ogóle. Jednak gdy tylko pojawiła się kolejna postać Ryu od razu zacisnął rękę na rękojeści swojego miecza. Gościu śmierdział, bardzo śmierdział, jakby dupe sobie czartami podcierał. - A jednak jebani Reptilianie istnieja... - mruknął pod nosem. Czy będzie się jednak chciał z nim mierzyć czy nie bardzo? Jest to sojusznik czy też nie bardzo? Dlatego też od razu Ryu się na niego nie rzuci, jego celem w teorii były te czerwone, szare i jak białe to drzeć japę. Dlatego też stanął jak miał z jakieś 3 metry do niego - Kim jesteś? - spytał od razu, no chyba że ten będzie małomówny i się rzuci od razu na Ryu, wtedy też blok mieczem adekwatny do formy uderzenia, może jedną ręką, ale zawsze może uda mu się coś zablokować. Ale to tylko tak w razie potrzeby, nie wie jakie typ ma zamiary - Mówił ci ktoś że walisz jak demon? -
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Sob Lut 11 2017, 20:17
MG:
Vista ruszyła do przodu, Fiołek została. Zamyśliła się, wzięła moment na oddech, ogarniała sytuację? Kto wie, grunt, że członkini Rady ruszyła wspomagać innych. Dostrzegła grupkę, która gorzej sobie radziła z jakimś szarym stworem i zaatakowała. Jej pocisk przeszył bestię urywając jej prawą łapę i mocno raniąc w klatkę piersiową. Stwór jednak żył. Był zdecydowanie bardziej wytrzymały od czerwonej bestii. Wskazał lewą rękę różowowłosą i zaczął ładować jakąś mroczną energię, która zaczynała się zbierać w formie kuli. Grunt, że radna tym atakiem dała czas innym magom na wycofanie się i ogarnięcie rannych. Jednak teraz... musiała solować. Czy chciała czy nie.
Vit postanowił ugryźć stwora. Odgryzł kawałek szarawego mięsa, przez co krew bestii trysła, a to był moment, przez który Vit poczuł, że siła bestii opadła, przez co siłowanie z nią nie było już aż tak trudne. Docisnął jej ręce do ziemi, a krew tryskała. Wypluł jej mięso, nie połykając ni grama jego mięsa, ni krwi. Ta zresztą była ciemnofioletowa i zdawała się wrzeć. Choć ta tryskająca na ciało Vita go nie parzyła. Bestia umierała, ale walcząc panicznie o życie, na które nie miała już szans była jak zaszczuta bestia. Otworzyła pysk, a Vit dostrzegł gromadzący się w nim ciemny płomień.
A Raekwon? Chciał dobić stwora. Ale wtedy... tuż przed nim kolejny pocisk wybuchł. Jakaś czerwona bestia musiała uznać go za idealny cel. A pocisk? Wybuchł pomiędzy nim a szarą bestią, uniemożliwiając podejście do szarej bestii. Co gorsza, czerwony stwór, który się nim zainteresował właśnie gromadził dodatkowe kule ognia. Tak jakby 10. Po 1 na każdym z palców u łapy. I właśnie brał zamach z odległości jakichś 15 metrów, chyba chcąc najwidoczniej rzucić owymi kulami ognia prosto w maga wybuchów.
Gdy Hermi starała się skupić uwagę bestii, ta rozsierdzona, odwróciła się w jej stronę i z łapy rzuciła w nią kulę ognia, która leciała dość szybko. Magini ewolucji odskoczyła w bok, unikając bezpośredniego trafienia pociskiem, ale sam wybuch był na tyle obszerny, że odrzucił ją w bok i lekko poparzył w ramię i bok. Kaoma natomiast nie miała jak dostrzec samego rzucania zaklęcia. Dostrzegła natomiast, że bestia rusza się ociężale, a sam jej atak na Hermionę kupił jej czas. Chwyciła za broń, z której stwór i tak nie korzystał, a wtedy go zaatakowała. Potężne cięcie wbiło się w bestię, a ta wściekle zaryczała, ale... upadła na kolana. Brała zamach lewą ręką na Kaomę, która no... była blisko stwora. Ale Hermi wiedziała, że mają szanse. Bestia ledwo się już ruszała.
Gdy miecze przestały się poruszać, bestia z furią zaczęła je niszczyć, zupełnie ignorując cokolwiek innego. A to dało czas Lenie do reakcji. Jej ataki sprawiły, że bestia padła na jedno kolano, a wtedy było już dla niej za późno. Cięcie Leny powaliło stwora na oba kolana i praktycznie uziemiło. Był na kolanach podparty jedną łapą i patrzący z furią na smoczą zabójczynię. Posłał w jej stronę kulę ognia, praktycznie rycząc z furii. Odległość między jej paszczą, a syrenką wynosiła jakieś 3-4 metry, więc Lena nie miała zbyt wiele czasu na reakcję. Ale bestia na pewno już nie zatańczy.
Mężczyzna spokojnie przeszedł obok Ryudogona, spokojnie mówiąc: -Iblis. - mruknął podchodząc do leżącego truchła. Klęknął przy nim i wystawił rękę w stronę jego łba, a jaskrawa energia zaczęła przechodzić z ciała do tego tu osobnika. Prychnął rozbawiony. -Nikt tego jeszcze w ten sposób nie opisał. - rzucił rozbawiony prostując się i spoglądając na Szczura. Ten natomiast mógł wówczas dostrzec więcej szczegółów w odzieniu mężczyzny. Jego strój zdawał się być... ulotny. Nieprzenikniona czerń, która zdawała się być bardziej cieniem. Przez moment nawet... dostrzegł w niej jakąś twarz? Jednak w następnym ułamku sekundy cienie już przybierały inny kształt. Ogólnie, odzienie było całe w ruchu. Twarz miał człowieka, z kapturem nałożonym na głowę. -Jesteś ciekawym półdemonem. Co tu robisz? - spytał rozbawiony. Ryu przy okazji zauważył coś innego. Inne demony... nie podchodziły do Iblisa.
Info od MG:
Vista: 80 MM | Gwiezdna Strażniczka Kaoma: 102 MM | Zangetsu, Łucznictwo | Bolą ręce od wyrwanego łańcucha. Ryudogon: 57 MM | Krew Demona 2/3 | Obolałe ręce i lewy bok, złamana lewa ręka w ramieniu Fiołek: 83 MM | | Duży siniak na lewym boku i na lewym ramieniu Asteria: 110 MM | 3 Mieczy, Kontrola 3/3 | Obolała Hermiona: 90 MM | Poparzony lewy bok i ramię, pieką Raekwon: 150 MM | -3 shurikeny | Boli twarz i ręce, acz nie są ranne Lena: 134 MM | 1 Miecz, Odbicie 2x, Lekkie ostrze 2/3 0x 1/2 CD, Przedłużanie 1/3 | Obolała, poparzone przedramiona, bolą kolanka Sally: 130 MM | | Problemy z koordynacją lewej ręki Vit: 100 MM | | Boli twarz i ręce, acz nie są ranne, lewa ręka poparzona, boli okropnie, kłopoty z korzystaniem z niej. Mniejsze poparzenia na całym ciele, pieką i irytują, ale na szczęście, nie są aż tak poważne
Vit Ferlicz
Liczba postów : 217
Dołączył/a : 19/06/2013
Temat: Re: Plain sette foglie Nie Lut 12 2017, 00:35
Wiedział jedno - posilanie się tymi kreaturami na pewno nie będzie dobrym pomysłem. Już to dostrzegł i był tego niemal pewien. Dlatego musiał obrać nieco inny kierunek działań, tym bardziej, że bestia też zmieniła nieco swoje działania. A te nowe były bardzo niepokojące. Bo rzecz jasna bardzo, nie chciał oberwać kulą. Reakcja na to nasuwała się tylko jedna - zamknąć demonowi paszcze i niech się od środka wysadzi. Jeśli istniała realna szansa powodzenia, w uderzeniu w podbródek bestii z główki, z siłą taką by ta zamknęła paszczę - to właśnie ten kierunek obiera Vit. Jeśli jednak uderzenie z główki było niemożliwe, lub nie przyniosło by wystarczająco dobrych rezultatów(Nawet w teorii), to Vit puszcza słabszą rękę stwora(ewentualnie prawą) a następnie zamyka bestii pysk/wpycha pięść do gardła. Zależnie od tego czy będzie możliwość zamknięcia jej gęby.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Plain sette foglie Nie Lut 12 2017, 10:41
To raczej kwestia tego, że graczka prowadząca postać ma zawaloną głowę i ciężko jej ogarnąć życie, ale prosimy o wybaczenie. Szczęśliwi Ci, którzy zdali wszystko w pierwszym terminie. Fiołek postanowiła polecieć oczywiście za Visą i wesprzeć koleżankę z gildii. Przy pomocy tego samego PWM co zawsze, zmniejszyła swoje przyciąganie do ziemi, tak by móc szybciej się tam znaleźć. Jaki Fiołek miała plan? No cóż, w założeniu idealny, aczkolwiek o tym przyjdzie nam się przekonać za kilka chwil. – Vista, odsuń się – rzuciła do Radnej, gdy koło niej przeleciała. Nie zatrzymała się obok, dając jej jednak czas, do wycofania się. Plan był prosty… Pozbyć się skurwysyna, zanim przypieprzy im tą dziwną energią. Fiołek używa najpierw zaklęcia Immune: Boosted (C), w ten sposób zwiększając jeszcze bardziej swoją tolerancję na zwiększone przyciąganie ziemskie. A potem wychodzi po prostu z grubej rury. W ruch idzie Gravity: Zone (A), gdzie strefa (wyznaczona tak, żeby nie zahaczyła o Vistę, o ile MG pozwoli) miała zwiększoną czterokrotnie grawitację. Cóż, pan stwór miał swój ciężar i to całkiem spory, a ten jeszcze zostanie czterokrotnie zwiększony. A do tego jeszcze dochodziły rany, zadane przez Vistę. Asekurując się w razie potrzeby Antygravity: Shield (B), ruszyła na potwora, wciąż mając włączone PWM Gravity: Self control, gdzie zmniejszyła swoje przyciąganie, z zamiarem po prostu przecięcia go na pół. Cięcie miało być jak najbardziej precyzyjne, a dla Szermierza nie powinno stanowić to większego problemu. Doskonale przecież wiedziała, co robiła. A to plus. Była gotowa na uniki – najpewniej w prawą stronę, tam gdzie bestia nie miała już jednej łapy i raczej nie groziło jej przywalenie nią z tej strony.
Hermiona
Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012
Temat: Re: Plain sette foglie Nie Lut 12 2017, 19:59
- Kaoś, dobij gnoja! - krzyknęła entuzjastycznie Hermiona. Już zbliżał się koniec walki z jednym potworem, co prawda było ich dużo więcej, ale jednego mniej. To zawsze coś, zwłaszcza gdy jesteś rudą dziewczyną. To było dla niej osiągnięcie na miarę życia. Użyła na Kaomie wytrzymałości rangi C. Wierzyła w nią całym swoim serduszkiem. Była w końcu jest supportem, poza tym musiała kumulować energię. Uśmiechała się lekko, tak bardzo chciała już skończyć tę walkę. To byłby jej pierwszy pokonany stwór tego dnia, a za pewnie będzie ich dużo więcej.
Kaoma
Liczba postów : 74
Dołączył/a : 10/11/2016
Skąd : Gdynia
Temat: Re: Plain sette foglie Nie Lut 12 2017, 20:49
-A myślisz, że co ja kobieto próbuje uczynić? - mruknęła pod nosem sama do siebie, stwór ledwo dychał, a jeszcze nie chciał zdechnąć. Irytowało ją to w ch*j mocno. Wbiła w niego miecz to był już plus, strzelała, że uda jej się trafić w szyję w końcu wtedy padł by i nie wkurwiał jej już tak jak do tej pory. Upadła na ziemię, a konkretnie na kolana, widząc zamach bestii przywołała żelazny miecz, którym miała zamiar się obronić. Położyła ostrze płasko na swojej lewej dłoni, trzymając mocno rękojeść w prawej. Plan był taki by się obronić przed nim, jeżeli mogła to też zrobiła fikołka na bok na ziemi by uniknąć jego ataku dłonią. Odsunęła się na plus minus dwa, trzy metry, następnie zaszarżowała na bestię wskakując lewą stopą najpierw na lewe kolano, potem rękę, stopę postawiła na mieczu, który utkwił w ciele bestii [bóg wie gdzie w sumie, ale miała nadzieję, że było to mniej więcej na wysokości brzucha]. Miecz żelazny zaś wbiła w szyję, w miarę możliwości przecięła mu gardło, wyjęła miecz z niego. Następnie odskoczyła na sporą odległość, Starała się to zrobić jak najszybciej żeby ten nie mógł zareagować, a nuż jej działania dadzą jakiś skutek.
Szermierz Sportowiec
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Plain sette foglie Nie Lut 12 2017, 21:07
Nie od dziś wiadomym było, że pewna różowa bohaterka zawsze jest gotowa stanąć w obronie słabszych. Do tego wszystkiego, jako prawdziwy heros w gwiezdnym stroju, dziewczyna nie mogła okazać nawet krztyny słabości. Wszelkie wątpliwości, czy dylematy musiały zejść na dalszy plan, tak jak wszelkie weselne rozważania. Panienka de la Cruz musiała się skupić na swoim przeciwniku, bo w końcu nie chciała zawieźć swoich towarzyszy. Przełknęła tylko ślinę, skupiając całą swoją uwagę na walce ze szkaradnym pomiotem złych mocy. Wiedziała, że nie ma pewnie wiele czasu, jednak spróbowała odbiec w kierunku 'zniszczonej' części bestii, czy też tej ręki, której nie miało monstrum zniszczone. Jaki miało to cel? Prosty? Gdyby demoniczna istota celowała w jej osobę, to musiałaby odgiąć rękę tak, że ciężar spocząłby na uszczkniętej części ciała, przez co być może monstrum przewróciłoby się na ziemię, czy też uszkodziło własne ciało, a atak okazałby się niecelny. Pomijając już ten skromny akt defensywy, dziewczyna z pewnością miałaby więcej czasu na padnięcie na ziemię, czy reakcje przeciwko szarej szkaradzie. Główny jej plan polegał jednak na ataku. Miała zamiar potencjalnie odbić dziwny, mroczny atak monstrum za pomocą swojej Miłości i Przyjaźni(B), jednak to przemieszczenie miało na celu to, aby ów atak sięgnął także stwora i przeszył go w poprzek, oddzielając górne partie ciała od dolnych, czy też rozrywając jego ciało od boku, aż po drugi bok - najlepiej w klatce piersiowej, coby monstrum wzięło sobie wszelką prawdę i wspaniałość do serca. Co jednak jeśli atak nastąpił szybciej? Wtedy sama radna przyspiesza swoją kontrę mając zamiar użyć swojej pozytywnej, bohaterskiej energii do przebicia się przez mroczne, śmiertelne, demoniczne moce i zwalczenie złego agresora, ot co! Gdyby zaś pojedynczy Tymoteusz Junior nie wystarczył, była gotowa posiłkować się drugim, a jakżeby inaczej, coby to zagrożenie zniknęło i pozwoliło im zająć się resztą, a zwłaszcza poszkodowanymi.
Prychnęła pod nosem, kiedy zdała sobie sprawę z tego, że zostały jej tylko ostrza, które trzymała i te które posiadała Lena. To za mało... Ale to nic. Trzeba sie w końcu troche poruszać, dlatego Asteria chcąc nie tylko wykończyć przeciwnika, ale i również odwrócić jego uwagę od Leny, aby ta miała więcej czasu na uniknięcie ataku, rzuci się na przeciwnika od strony łapy, którą się podpierał z zamiarem dokończenia sprawy. Jednym zamachem wspomaganym siłą woli (pwm kontrola) poprowadzi prawe ostrze tak, aby ściąg mu łeb, jeśli jednak to się nie uda, Asteria zamierza lewe ostrze wbić w jego szyję od boku, również wspomagając się przy tym magią, po czym energicznie będzie chciała wyciągnąć ostrze i po raz kolejny poprawić tym razem prawą ręką. A jak sie to nie uda? Wtedy będzie ciachać dalej, aby zadać przeciwnikowi jeszcze więcej ran i wykończyć go w ten sposób.
No nic, Vit będzie musiał poradzić sobie ze stworem samemu. Ill miał swojego przeciwnika, który w swoim arsenale miał nawet podobne zaklęcie. Prawdopodobnie równie silne. Problem w tym, że blady mag nie miał czasu na stworzenie swoich. Musiał więc wykombinować coś innego. Szczęście, że potwór i dziesięć szarych kul znajdowało się piętnaście metrów dalej, więc miał chwilę czasu na działanie. W pierwszej chwili musiał się upewnić, że żadna z kulek nie trafi w Wielkoluda. On i tak już był dobrze porobiony. Ta lewa ręka z pewnością potrzebowała lekarza. -Niedobrze...-pomyślał, podnosząc pierwszy lepszy kamień z ziemi i nakładając znak. -Zaklęcie podobne do mojego... Wybuchające bomby...-wtem na bladej gębie Ill'a pojawił się złowieszczy uśmiech a w głowie pewna myśl. Chłopak w czapce odszedł kilka kroków w bok, by nie poranić Vita jeszcze bardziej, po czym cisnął kamieniem wprost w czerwonoskórego stwora. Jeżeli zdążył przed wyrzutem szarych kul, szybki i celny (Ninja II) rzut miał wybuchnąć jak najbliżej stwora i jego łap, a jeżeli nie zdążył, miał wybuchnąć w chwili styku kamienia z kilkoma szarymi kulami tworząc reakcję łańcuchową, która wyeliminowałaby pozostałe. Jeżeli któraś z kulek będzie dalej leciała w stronę Raekwona, ten odbiegł do tyłu i odskoczył, gdy pocisk był w połowie drogi pomiędzy potworem a magiem.
Ryu spojrzał na swojego nowego kolegę? Chyba nie bardzo może go tak nazwać, w końcu wali od niego demonem na tyle, że aż inne się od niego odsuwały i unikały. Kiedy ten pokazał sztuczkę z łapą Ryu podniósł jedną brew do góry kompletnie zbity z tropu. - Półdemonem..? - przeszło mu przez myśl - Pomyliłeś adresy, jestem człowiekiem, chyba że o czymś nie wiem - w sumie to on nie wiedział o wielu rzeczach, np. jaki był dzisiaj dzień tygodnia, kto w końcu by przejmował się takimi rzeczami, przynajmniej może niepodpisane majtki nosić. - Mówią mi Ryu, a teraz pytanie, czy ty go właśnie wchłonąłeś? - w sumie to było bardzo dziwne - Jak się takie czary robi? - po czym oparł się o miecz, w sumie to ciekawe miał umiejętności chociaż bardziej interesowało go jedno... - Też demon? -
Bestia padła na kolana, zmuszona do uniżenia się przed dwoma maginiami z Mermaid Crest, niezdolna do niczego innej, jak ostatnie podrygi. Kula ognia była ponownie przeznaczona dla Leny, tym razem jednak nie zamierzała dać się podpalić i uskoczyła w bok (obojętnie który) wspierając się Odbiciem. Gdyby to było za mało, zamierzała się przeturlać lub uskoczyć, byle dalej od płomiennego pocisku, który już raz zrobił jej krzywdę. Próbowała przede wszystkim wciąż pozostawać na nogach, pomimo ewentualnych uników i stać twarzą do przeciwnika (Skrytobójca). Starała się również obserwować, co takiego robi Asteria, by przez przypadek nie wejść prosto w jej atak. Demon mógł ryczeć ile tylko chciał, ale Lena nie zamierzała tu polec. Gdy tylko stanie na twardej ziemi, z dala od ognistego zagrożenia, wykona kilka wzmocnionych cięć z zamiarem ostatecznego dobicia stwora. Celowała głównie w głowę oraz gardło demona, jednak część ataków była skierowana w pozostałe kończyny potwora, by nawet jeżeli z Asterią nie wykończą demona teraz, będzie stanowił on jeszcze mniejsze zagrożenie.
Vit nie miał zbyt wielu opcji. Był tak ustawiony, że uderzenie główką nie miałoby za wiele sensu. Pozostało tylko zapchać mu gębę bądź ją zamknąć. Nie wiedział jednak ile miał czasu, a dostanie taką kulą z zerowego dystansu na pewno nie należało do najciekawszych rzeczy. Dlatego zrobił jedną rzecz, której był pewny. Wepchnął jej do gęby swoją lewą rękę. Szara bestia wyglądała tym na zaskoczoną, a nagromadzona energia naraz wybuchła, praktycznie rozsadzając łeb bestii i ją uśmiercając. Gorzej, że lewa dłoń Ferlicza także przestała przypominać użyteczną.
Vista zaczęła się przemieszczać, a bestia nadal w nią celowała. A to, dało czas Fiołek na wykonanie swojego planu. Bestia, odczuwając gwałtowne zwiększenie grawitacji padła na kolana. Jednak mimo chudszego ciała, posiadała również siłę. Siłę, przez którą mogła sprzeciwić się zwiększonej grawitacji mistrzyni syrenek. Jednak w tym samym czasie Vista nie próżnowała. A szary stwór miał wybór. Zaatakować szermierza grawitacji, czy różowowłosą panią radną? Wybór padł na osobę, która pozbawiła go jednej kończyny. Zaryczał wściekle, a jego ciało pokryła czarna energia. Superbohaterka jednak wciąż się przemieszczało. Więc bestia nie trafiła czysto. Jej pocisk minął kobietę, siejąc być może zniszczenie w ludzkich szeregach za jej plecami. Jednak jej potężne zaklęcie wbiło się mocno w prawy bok bestii, anihilując znaczną część jego brzucha. W tym samym czasie Fiołek wykonała cięcie. Z powodu jednak ciemnej energii pokrywającej ciało bestii, ta nie mogła zranić stwora. I teraz była w zerowym dystansie od bestii, która była właśnie wgnieciona w ziemię jej grawitacją. Vista wszystkiemu się przyglądała, nie była wszak w zasięgu potężnego czaru Fiołek.
Hermiona wsparła Kaomę, która w tym samym czasie wpierw uniknęła ataku, a następnie zaszarżowała, rozcinając gardło bestii. Ta padła i drgała jeszcze pośmiertnie przez kilkanaście długich sekund. Upadła na Zangetsu, więc syrenka tak łatwo tego miecza nie wyciągnie. A z tego co widziała, mieli dość sporo jeszcze przeciwników do pokonania. A z tego co widziały, jeden z czerwonych, trochę ranny, z kilkoma cięciami na ciele dostrzegł dwie członkinie MC i najwidoczniej uznał je za łakomy kąsek, gdyż zaczął biec w ich stronę. Co gorsza, był bliżej Hermiony i to ją obrał za cel. Kaoma natomiast była jakieś 7 metrów od czarodziejki ewolucji.
Również kolejne dwie syreny kończyły walkę. Wspomagając się swoim zaklęciem, Lena uniknęła ataku a także ustawiła się w taki sposób, że jakiekolwiek zianie ogniem na pewno nie trafi stwora. Niestety, przez to nie mogła zbytnio celować w jego łeb. Jednak dość głębokie rany, jakie zadawała stworowi przy pomocy swojej magii, a także i ataki Asterii doprowadziły do tego, że stwór szybko padł martwy na ziemię. Miały chwilę czasu na rozeznanie się w sytuacji. Mimo tego, że im się udało, wciąż wiele bestii pozostawało żywych. I skorych do ataku. Szczęśliwie, jeszcze żaden nie obrał duetu kobiet za cel, ale jeden czerwony, oddalony o jakieś 25 metrów od nich właśnie zdawał się kończyć z grupką trzech żołnierzy, swoje własne porachunki.
W tym samym czasie Ill miał swoje własne porachunki. Szybkie odejście od wielkoluda i rzut zaklętym kamieniem, w momencie, gdy stwór właśnie posyłał pięć kul ognia w stronę bladego maga. Ten jednak nie przewidział z pewnością tego, co czarodziej eksplozji dla niego zaplanował. Owszem, reakcja łańcuchowa się wydarzyła. Nie objęła jednak w pełni stwora, praktycznie niszcząc mu całą prawą łapę. Wciąż miał jeszcze kule w lewej, jednak z powodu obrażeń, nie mógł rzucić ich natychmiast. Zachwiał się i zaryczał wściekle spoglądając na bladego czarodzieja.
A tymczasem Ryudogon sobie rozmawiał. Całkiem w sumie sympatycznie i kulturalnie. Gdzieś tam w tle były wybuchy, jęki i krzyki. W sumie wszystkie odgłosy bitwy. Ale kto by się tam tym przejmował, gdy ma się tutaj całkiem ciekawą pogawędkę. -Jesteś bardziej demonem niż człowiekiem. Choć fakt, bliżej ci do człowieka niż demona. - stwierdził spokojnie Iblis, spoglądając na Szczura. Spojrzał na leżące truchło stwora i uśmiechnął się -Tylko jego duszę. I od tego potrzeba... specjalnych zdolności. - następnie zaś obrócił się, spoglądając na walczących ludzi. -Tia, demon. - stwierdził rozbawiony, jakby szukając czegoś wzrokiem, a następnie spojrzał ponownie przenikliwie na Ryu -Z kolei ty jebiesz Mefistem. A to oznacza, że ten chuj był pierwszy. Kurwa mać. - warknął Iblis, wyraźnie wkurzony tym faktem. -Kuuuurwaaaaa... - dodał po chwili, jakby zastanawiając się, co też on tu teraz ma zrobić. Bo coś chyba popsuło mu jakieś plany.
Info od MG:
Vista: 60 MM | Gwiezdna Strażniczka Kaoma: 95 MM | Zangetsu, Wytrzymałość 1/2, Miecz żelazny | Bolą ręce od wyrwanego łańcucha. Ryudogon: 57 MM | Krew Demona 3/3 | Obolałe ręce i lewy bok, złamana lewa ręka w ramieniu Fiołek: 40 MM | Immune: Boosted 1/3, Gravity: Zone 1/3 | Duży siniak na lewym boku i na lewym ramieniu Asteria: 110 MM | 3 Mieczy | Obolała Hermiona: 80 MM | Poparzony lewy bok i ramię, pieką Raekwon: 130 MM | -3 shurikeny | Boli twarz i ręce, acz nie są ranne Lena: 134 MM | 1 Miecz, Odbicie 1x, Lekkie ostrze 2/2 CD, Przedłużanie 2/3 | Obolała, poparzone przedramiona, bolą kolanka Sally: 130 MM | | Problemy z koordynacją lewej ręki Vit: 100 MM | | Boli twarz i ręce, acz nie są ranne, lewa ręka poparzona, boli okropnie, kłopoty z korzystaniem z niej. Mniejsze poparzenia na całym ciele, pieką i irytują, ale na szczęście, nie są aż tak poważne. Lewa dłoń mocno poparzona. Boli jak cholera. Problemy z jakimkolwiek jej użyciem/drgnięciem/dotykiem
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.