I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Zamek Rodu Kasmitrów Sro Lis 09 2016, 18:08
First topic message reminder :
Znajdujący się na północny wschód od Crocus, gotcki zamek należący do rodu Kasmitrów. Ich ród zamieszkuje go od blisko dwunastu pokoleń, mając w dzierżawie okoliczne ziemie uprawne. Zamek nie jest wprawdzie wielki, ale mógłby pełnić funkcje obronną. Mur ma szary, gruby i wysoki. Otoczony fosą. Brama do niego otwarta jest przez większość dnia. Dookoła zamku pobudowane są domki gościnne, oraz stajnie, przeznaczone dla gości, których w zamku często bywa wielu. Na jego straży, przy bramie zawsze można spotkać dwóch strażników w zbroje odzianych, dzierżących halabardy. Jednakże kilka metrów przed bramą znajduje się niewielki posterunek kontrolny, w którym przez większość dnia przesiaduje, siwy, wąsaty, elegancko ubrany staruszek.
Autor
Wiadomość
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Sob Lut 11 2017, 23:55
Nie przejmował się etykietą. Przynajmniej nie tak, jak niektóre osoby urodzone z pewnym tytułem. Słowa, czy temat rozmowy niezbyt się dla niego liczyły tak długo, jak mógł coś z tego wyciągnąć. Być może było to pokierowane jego 'zawodem', a może samym podejściem nastolatka, który starał się nie tracić czasu na głupoty, a takową byłoby stanie w miejscu i milczenie. Dość niezręczne i krępujące milczenie zważywszy na statusy osób. - Wolałbym Wam nie przeszkadzać - powiedział, jakby siląc się też na uśmiech, jednak nie wyszło to najlepiej, bo jedynie kąciki ust zdawały się niemrawo drgnąć. Mimo wszystko, wyglądało na to, że miał się rozgadać zupełnie tak, jak nie on. Pomijając fakt, że nie potrafił jeździć konno, jeśli o takiej przejażdżce była mowa, to wolał spędzić ten czas przy książkach, czy też tej odpowiedniej, jednej, o której mówili. - Poza tym, to nienajlepszy temat do rozmowy... - dopowiedział jeszcze, jakby na potwierdzenie swoich słów spoglądając na Licję. Zupełnie tak, jakby samym wzrokiem chciał jej dać znać, że niezbyt chciał drążyć ten temat, a może to zwyczajnie jego zmęczone, sine spojrzenie dawało taki wyraz jego twarzy. To teraz się nie liczyło. Przynajmniej nie, aż tak...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Pon Lut 13 2017, 21:34
MG: William już chciał się wymsknąć, unikając towarzystwa, lecz życie nie było takie łatwe. Swoją postawą najwidoczniej nie zadowalał Fenranda, który spojrzał na niego srogo, marszcząc brwi. - Nie będziesz wcale przeszkadzał, a w zamku raczej nie będziesz potrzebny - Fenrand wyraźnie tymi słowy zasugerował, iż oczekiwał po Williamie jego obecności. Jakby nie patrzeć, to jednak nie płacił mu za to, by ten się obżerał w jego zamczysku i podbierał mu księgi. - Ależ to całkiem interesujące! O wiele lepsze, niż nudne, obyczajowe pogawędki o pogodzie, lub zdrowiu... Kogo takie rzeczy interesują? - panienka Licja wciąż dociekała, nie odpuszczając Williamowi, który swymi słowy wcale jej nie zniechęcił, a tylko pobudził jej entuzjazm. W każdym razie, wciąż jeszcze stali na dziedzińcu. Fenrand zdawał się być podirytowany, a Licja wręcz przeciwnie.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Pią Lut 17 2017, 23:16
Nie miał zbytnio rozwiniętych zdolności oratorskich. Nie potrafił się z tym nawet sprzeczać, jednak oponowanie dziewczynie mogło przynieść więcej zmartwień, aniżeli pożytku. Dlatego też westchnął, aczkolwiek tak wewnętrznie i nieco zrezygnowanie dopowiedział jeszcze proste. - Skoro panienka ta uważa... Nie oznaczało to jednak, że jego grymas przerodził się w uśmiech, a ten skakał z radości. Nie oznaczało to też, że jakkolwiek miał zamiar zdradzać sekrety własnej organizacji, bądź przeszkadzać w spotkaniu. Mógł samemu poznać inne osoby, jednak miał też uważać na to, co mogłoby się wydarzyć. Powoli zaczynał żałować tego, że podjął się takiego zadania, jednak było już zbyt późno. Mając jednak na uwadze fakt, że nie bardzo wiedział, co dalej powiedzieć, postanowił tym razem cierpliwie czekać, aż ktoś z pozostałych obecnych poruszy temat, bądź Licja stwierdzi, że chciałaby odpocząć po podróży. Tak.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Wto Lut 21 2017, 21:40
MG: Fenrand odetchnął z ulgą, kiedy Will nie zaprzeczył jego słowom, a wręcz dostosował się pod panienkę Licję. Tak oto opuścili teren zamku, ale Licja zdecydowała, że wolałaby jednak zwykły spacer, aniżeli konną przejażdżkę. Podczas spaceru można było zazwyczaj więcej porozmawiać, a to właśnie było jej głównym celem. Fenrand posłusznie się zgodził, natomiast Will nie miał w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia. - Fenrandzie, wokół twego zamku zawsze panuje taka ponura atmosfera. Jakże to urokliwe! - stwierdziła radośnie Licja, śmiejąc się na głos. - Tak to już z nim jest - odrzekł jej Fenrand. Czyżby Will mógł cieszyć się spokojem w tej rozmowie? Otóż nic bardziej mylnego! - Mistrzu Williamie... Chociaż... Może mogłabym się do ciebie zwracać po prostu Will? Możemy sobie darować na czas jakiś te wszelkie etykiety i przez chwilę po prostu szczerze porozmawiać. Więc jak to jest tam u was? To prawda, że za odpowiednią cenę podejmiecie się każdego zadania? - spytała dociekliwie, a jej uśmiech zdawał się być nieco inny niż dotychczas. Mniej radosny, bardziej zafascynowany.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Sro Lut 22 2017, 00:07
Tym właśnie sposobem mógłby wymigać się od dalszych odpowiedzi, towarzysząc jedynie dwójce 'lepiej' urodzonych. Nigdy wcześniej nie sądził, że mogło to doprowadzić do takich różnic, jednak ich codzienność wydawała się zupełnie inna, aniżeli jego własna, czy przeciętnego zjadacza chleba. Mimo wszystko, brązowowłosy odetchnął wewnątrz siebie z ulgi, kiedy okazało się, że nie musi robić z siebie toru jeździeckiego przy kalekich próbach dosiadania konia. Nie oznaczało to, że włączył się do rozmowy, czy zaczął w niej udzielać. Momentami jego wzrok zdawał się nawet zbaczać z dwójki towarzyszących mu osób, jakby przyglądał się innym terenom, aniżeli znanym już korytarzom budynku. Nadeszła jednak ta chwila. Ten moment. - Nie do końca - odpowiedział krótko na słowa Licji, przenosząc na nią spojrzenie. Milczał krótką chwilę, jakby dawał jej szansę na zadanie pytania, jednak po zaledwie kilkunastu, a może kilkudziesięciu sekundach, ponownie się odezwał. - To zależy od hm... osoby - dopowiedział jeszcze kolejną kwestię, która objaśniała chyba nieco więcej, aniżeli Fenrandowi. Być może dlatego, że była dziewczyną. A może dlatego, że wolał czymś zająć lub zaspokoić jej myśli. Nie lubił rozmów - zwłaszcza prywatnych lub o rzeczach utajnionych, ale z jego pozycji, musiał raczej się do nich przemóc.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Sob Lut 25 2017, 13:21
MG: I tak sobie miło wędrowali rozmawiając o rzeczach. Wszakże to rozmowa była w tym momencie najważniejsza, a głównie do rozmowy pociągała panienka Licja. Zaś Will nie dawał jej zbyt satysfakcjonujących odpowiedzi, a skoro one nie były satysfakcjonujące, to logiczne było to, iż pojawiło się jeszcze więcej pytań. - To znaczy, że nie od każdego przyjmujecie zlecenia? To jest może tak, że macie tam jakichś stałych zleceniodawców, którzy stale dostarczają wam nowych zleceń? Bo jak to u was wygląda, gdy ktoś ma dla was zlecenie? Jak je rozpatrujecie? - dopytywała dociekliwie, aż mogłoby się nawet wydawać, że mogłaby mieć jakąś pracę dla Willa. Zaś Fenrand po prostu kroczył obok i obserwował, nie wtrącając się niepotrzebnie.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Sob Lut 25 2017, 17:38
William nie wydawał się pocieszonym. Kolejne pytania zdawały się jedynie go irytować, bądź przytłaczać. Nie chciał drążyć kwestii gildii, jednak dobra reputacja zawsze mogła się przydać. Tak jak lepsze zarobki. Musiał przez chwile zastanowić się nad pytaniami Licji. Wszystko po to, aby potem wrócić spojrzeniem do jej osoby. - Nie wypada zmuszać nikogo, aby robić coś wbrew sobie, prawda? Chociaż... - urwał jedynie, towarzysząc jej dalej w całym tym spacerze i spoglądając w kierunku Fenranda. Nie oznaczało to, że zwróci się do niego, chociaż być może szukał w nim ratunku. Mimo wszystko, kontynuował swoją odpowiedź, acz niekoniecznie mówił już o sobie. - Ponoć wszystko ma swoją cenę - dopowiedział jeszcze, zauważając tym samym, że często pieniądze lub ich większa liczba potrafiły przekonać człowieka. Nie oznaczało to jednak, że zdradziłby swojego pracodawcę. Zadanie do wykonania, jest zadaniem do wykonania i tyle.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Pon Lut 27 2017, 01:49
MG: Choć William odpowiedział. to jednak nie były to odpowiedzi na wszystkie pytania Licji. Stąd też, ta zmarszczyła brwi, a jej twarzyczka wyrażać lekkie poirytowanie. Fenrand zaś przechylił głowę, spoglądając na Willa z politowaniem. Mistrz kaktusów mógł się poczuć jeszcze bardziej przytłoczony, niż miało to miejsce do tej pory. - Dobrze... Gdybym chciała zlecić waszej gildii zabójstwo, ile ono by kosztowało? - zapytała wprost, uśmiechając się, w nieco to złośliwy sposób. Fenrand idący z drugiej strony Willa zachichotał, lecz prędko zakrył dłonią usta, skrywając przed światem uśmiech. Czyżby rozbawiła go bezpośredniość Licji, czy może raczej to arystokraci robili sobie żarty z Willa?
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Pon Lut 27 2017, 23:05
- Liczy się wiele czynników - odpowiedział dość krótko, aby chwilę później przystanąć i rozejrzeć się po okolicy. Możliwe, że najemniczy cennik należał do sekretnej rzeczy gildii, której za żadne skarby nie mógł zdradzić. Może nie miał zamiaru nawet udzielać odpowiedzi na to pytanie. Milczał tak przez dłuższą chwilę, a wszystko to mogło nieco podminować Licję, która najpewniej oczekiwała innej formy odpowiedzi. Wszystko to podsumowane westchnięciem. - Miejsce. Sposób. Osoba, czy sam powód... - wymienił niemalże w jednym ciągu, wracając spojrzeniem do dziewczyny. Względem poprzedniej sytuacji zdawało się nieco różnić. Zupełnie tak, jakby brązowowłosy nie żartował, czy też bardziej korzystał z tych słów, jako formy pytań. Oczywiście liczyła się też dość istotna kwestia, o której najpewniej nie musiał wspominać. Osobiste preferencje najemnika względem zadań oraz jego renoma. W końcu doświadczone osoby w danym fachu kosztowały więcej, aniżeli byle amator.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Wto Lut 28 2017, 00:33
MG: O tym, że William nie był najlepszym rozmówcą, z pewnością nie jednej osobie udało się już przekonać. Także tym razem nie wykazał się zbytnio zdolnościami mówczymi. Może i miał jakiś cel w takim oto udzielaniu odpowiedzi, ale raczej nie było nim zadowolenie rozmówczyni. - Wielu jest takich, których to należałoby się pozbyć. Ale o konkretach nie ma co mówić. Póki co to zwykła ciekawość, więc podam zwykły przykład. Ile musiałby ci zapłacić Fenrand za zabicie mnie? - zapytała, a Fenrand, aż się na moment zatrzymał. Nic jednak nie powiedział. Uśmiechnął się, pokręcił głową, a następnie skupił swój wzrok na Williamie, na którym to znowu skupiała się cała uwaga.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Wto Lut 28 2017, 17:07
Możliwe, że to jego odpowiedzi wydawały się niesatysfakcjonujące, jednak słowa Licji jakoś irytowały Williama. Nie potrafił powiedzieć, czy bardziej chodziło o jej wścibskość, czy jednak miał on na uwadze dość niezręczną tematykę, którą ta poruszała. Mógłby pewnie dumać godzinami, jakie różnice występowały pomiędzy jej postacią, a tą prezentowaną przez panicza, jednak niezbyt go to obchodziło. Przynajmniej na razie. - Powinnaś zadać to pytanie Fenrandowi, ile byłby w stanie wyłożyć za głowę panienki - odpowiedział na jej słowa, jakby próbując tym samym zbyć ów rozmowę na kogoś innego. Z pewnością omawianie tych kwestii w teoretycznie-koleżeńskim-gronie nie należało do marzeń młodego Ramseya. Owszem, pojawiały się takie zlecenia, jednak nie oznaczało to, że właśnie on je wykonywał. Początkowo nawet postąpił ze dwa kroki do przodu, jednak nie miał zamiaru odchodzić gdzieś dalej, chociaż aktualnie odpocząłby już od niewygodnych, niezręcznych pytań. - ...wolę o tym nie mówić. Wystarczy - dopowiedział już ciszej, a niektórzy mogliby go nawet posądzić o jakieś miękkie serduszko. Najpewniej tak właśnie było, a przynajmniej tak wyglądała sytuacja ich gildii, w której dało się znaleźć osoby o niemalże wszelakich upodobaniach, czy stanach. Zbiorowisko osób, które nie miały miejsca, aby się podziać, czy też zostały odrzucone przez społeczeństwo. Mimo wszystko, przeczuwał, że to nie wystarczy. Przeczuwał, że Licja może drążyć temat, dlatego też spróbował samemu jakoś go zmienić. Samemu coś z tym zrobić. Solidny wdech i jeszcze większy wydech zdawały się towarzyszyć brązowowłosemu, kiedy ten wrócił spojrzeniem do Licji. - Z przyjemnością dowiem się też czegoś o tobie, Licjo - zasugerował jeszcze nastolatek, jakby ta kwestia pozostawała dość nietypowa dla niego. Przynajmniej w tym ujęciu, że to on musiał mówić o sobie, czy też swoich sposobach na zarobek, który niekoniecznie samodzielnie pozyskiwał daną metodą. Pozostało tylko liczyć, że dziewczyna coś opowie, a przynajmniej zmieni temat.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Czw Mar 02 2017, 23:45
MG: Licja popatrzyła z lekkim zażenowaniem na Willa. Zdawałoby się, że zabił w niej wszelką ciekawość swoimi odpowiedziami. Natomiast Fenrand pokiwał głową z lekkim zdumieniem. Udało się uniknąć nieco trudnej dla niego tematyki, lecz jak to wpłynęło na relacje między trójką, ciężko stwierdzić. - Cóż mogę rzec - zaczęła niechętnie Licja. - Jestem najmłodszą córką barona Jufitora, z jego rodu i takie tam arystokratyczne gadanie, sam rozumiesz. Uwielbiam czytać, jeździć konno, ale niestety nigdy nikogo nie zabiłam. Ach... Czasem mi się zdaje, że w życiu za bardzo powiewa nudą - zdobyła się na takie przykre dla niej nieco wyznanie. - Nie przejmuj się Licjo. Jesteśmy jeszcze młodzi i wiele przed nami - oznajmił Fenrand, z zamiarem pocieszenia dziewczyny, ale ta obdarzyła go podobnym wzrokiem co wcześniej Willa. - Myślisz, że jak będziemy starsi to się coś zmieni? Co najwyżej jedynie przywykniemy do tego co oferuje nam świat. A nie oferuje zbyt wielu interesujących rzeczy - rzekła z oburzeniem. I akurat w tym momencie dotarli z powrotem na zamkowy dziedziniec, z którego rozpoczęli swój spacer, zaś tam czekało już na nich trzech mężczyzn. W jednym Will rozpoznał lokaja Fenranda. Drugim był łysy tłuścioch z wąsem, całkiem bogato ubrany. Obok niego zaś stało dwa metry mięśni, w obcisłej koszulce z krótkim rękawem. Twarz miał ten osobnik nieogoloną i nieprzyjemną. Za plecami zaś miał wielki miecz. Wyglądał na typowego, taniego, najemnego zbira. - Bonjour, senior Fenrand! - zakrzyknął grubas wyciągając ramiona w stronę Fneranda. - Ma żena, juże się rozlokowała. Ciężko biedaczyna znosi tak długie podróże. - Mnie również miło cię widzieć... Wuju Fertupie... - rzekł bez przekonania Fenrand. Wyglądało na to, że przybyli kolejni goście. - Miło, że ciotka też przybyła... To jest Mistrz Will, mistrz gildii Death Head Caucus... Licję już znasz. - Imponujące - rzekł Fertup spoglądając na Willa i gładząc wąsa.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Sob Mar 04 2017, 14:52
Często bywało tak, że to właśnie cudze podejście potrafiło zniechęcić ludzi. Podobnie miała się sytuacja Williama, który nie potrafił zrozumieć tej fascynacji śmiercią innej osoby. Domyślał się, że takie doświadczenie nie przytrafiło się wielu, jednak mając na sumieniu całkiem spore rzesze ludzi - choćby przez samego pecha egzystencjalnego - człowiek inaczej spogląda na świat. Owszem, mimo młodego wieku, najpewniej nie zawahałby się zabić, jeśli byłoby to konieczne, jednak sam preferował drugą stronę 'mocy'. Ponadto jego magia odnajdywała więcej zastosowań w utrzymywaniu życia, aniżeli jego odbieraniu, chociaż wiadomo, jak to bywa z tymi magiami. - Zależy, czego się oczekuje od życia - powiedział jedynie pod nosem, nie siląc się nawet na to, aby ów słowa Licja dosłyszała. Niektórzy mieli znacznie lepszy start, jak cała reszta i nie potrafili tego docenić, a w przypadku innych... jeśli nie pracują, to nie mieliby nawet co zjeść. Z pewnością punkt widzenia zależał w głównej mierze od punktu siedzenia, jednak nie miał zamiaru pouczać dziewczyny. Każdy miał prawo do własnych opinii.
Ostatecznie znaleźli się na dziedzińcu, gdzie czekali najpewniej kolejni goście. William ukłonił się jedynie, acz nie za bardzo, w powitalnym geście. - Dzień dobry. Miło mi pana poznać - wypowiedział, siląc się na głos inny, aniżeli znużony, czy obojętny. Po rozmowie z dziewczyną z pewnością miał już dość pogawędek z 'elitą' społeczną, czy też ich potomstwem. Do tego wszystkiego przyjrzał się wyższemu jegomościowi, jakby ten bardziej go interesował. Nie wyglądał na słabego, jednak widok bywał często mylący. Dlatego też skorzystał ze swoich medycznych zdolności, aby jakoś ocenić jak największą ilość informacji o dwumetrowym człowieczku. Do tego wszystkiego nie wtrącał się bardziej w wymianę zdań, bo nie on tutaj rządził, ani nie jemu nakazano pomoc z gośćmi.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Sob Mar 04 2017, 20:40
MG: Kolejne rytuały powitalne William mógł uznać za spełnione. Skłonił się grubaskowi, a grubasek Willowi. Następnie młody mistrz spojrzał na ochroniarza. Ten nie okazywał żadnych grzeczności, jedynie buchnął powietrzem z nozdrzy. - Wybaczysz jego zachowanie, senior Fenrand? Kultura nie jest mocną stroną Dzuna. Lecz posłuszny jest jak pies! Zaprezentuję! Dzun! Siad! - i na tę komendę Dzun spojrzał na tłuściocha, po czym posłusznie usiadł. - Imponujące - rzekł bez większego przekonania Fenrand, zaś Licja zaśmiała się z Dzuna. Widok był to co prawda niecodzienny. - Może wejdziemy do środka? Z pewnością chcielibyście coś zjeść po podróży, a zbliża się pora obiadowa. - Sir. Chciałbym oznajmić, że na kolację przybędzie jeszcze Lord Faico, z Oak, oraz rodzina Vinsaventów z Hargeonu - orzekł lokajczyk. - Świetnie... - burknął postronnie Fenrand, po czym dodał entuzjastycznie. - Bardzo się cieszę. Jednak możemy już przejść do środka? Zimno się robi - orzekł Fenrand, co mogło się wydać trochę dziwne. Wszakże zza chmur powoli zaczęło się wychylać słońce. Goście jednak się sprzeczali i weszli do środka. Zaczęli rozmowy między sobą w drodze do jadalni. Zaś Fenrand kroczył na tyłach i milczał, mając dość ponury wyraz twarzy.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Zamek Rodu Kasmitrów Pon Mar 06 2017, 12:11
Niektórzy mogliby wywnioskować, że William niezbyt przejął się przedstawioną scenką. Inne osoby zaczęłyby się zastanawiać, czy zaczął ignorować pozostałych kości, poświęcając główne pokłady swojej uwagi mężczyźnie o sporych gabarytach. Musiał przyznać, że takowy mógł mieć wiele zastosowań, jednak nie wyglądało mu to na coś, co byłoby nader... własnowolne. Można by pewnie zastanawiać się nad tym, czy mężczyzna był zwyczajnym zbirem, najemnikiem gotowym do każdej pracy, czy może też zwyczajnym niewolnikiem, co raczej nie zaskoczyłoby nastolatka. Może pod względem tego, że w ich kraju względnie ceniono wolność, jednak po ostatnich wydarzeniach w radzie, nie zdziwiłby się, że nikt nie potrafi upilnować tego podwórka zwanego Królestwem. Eh, eh. Rozważania młodego mistrza przerwały jednak późniejsze słowa. Słowa, które oznaczały przybycie najpewniej ostatniego z gości, albo kogoś niezapowiedzianego patrząc na reakcje panicza. - Stało się coś? - spytałby się jedynie cicho, jakby tym samym siląc się na pewną namiastkę konspiracji i wykorzystując do tego pogawędkę pozostałych gości. Wypadało w końcu dowiedzieć, co dokładniej siedzi w głowie pracodawcy, zwłaszcza że być może coś go niepokoiło i trzeba będzie się tym zająć. Gorzej jeśli to własna osoba...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.