HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Portowe Doki - Page 4




 

Share
 

 Portowe Doki

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10 ... 16  Next
AutorWiadomość
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptySob Sie 11 2012, 12:52

First topic message reminder :

W Haregonie najważniejszym miejsce jest port. Można stąd dopłynąć wszędzie. Jest to jedyne miejsce z którego da się dostać na Tenroujimę. W dokach znajdziemy zarówno małe łodzie rybackie, jak i ogromne liniowce. Raz widziano nawet szaleńca na rowerze wodnym. Port jest ogromny i łatwo się zgubić w setkach zatoczek i innych zaułkach. Są tutaj sklepy, ale nie ma tutaj niczego co mogłoby ciekawić magów. Z atrakcji turystycznych: mniej więcej w centrum stoi pomnik upamiętniający walkę Natsu z Borą. Jest na nim Natsu połykający płomienie przeciwnika.

by Yo Senshi (z drobnymi poprawkami Alezji)
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Gileash


Gileash


Liczba postów : 12
Dołączył/a : 18/03/2014

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyNie Cze 15 2014, 12:35

Rum? Rum jest gorzki! I w tym momencie Gileash zaczął zastanawiać się ile cukru musiałby do niego wsypać, żeby coś takiego wypić. Skoro do herbaty daje od ośmiu do dziesięciu kostek to czy to miejsce miałoby wystarczające jego ilości? Jego arcyważne rozmyślania przerwało mu jednak... coś. Coś, co się go uczepiło jak rzep psiego ogona i najwyraźniej nie zrozumiało poprzedniej aluzji. Może nawet i było toto ładne, ale Gil nie szukał księżniczki. Już na pewno nie takiej rozkapryszonej i rozpieszczonej. Chyba bardziej pasowałaby mu jakaś mroczna i ubrana na czarno księżniczka gotów, albo inna nekromantka. No, ktoś z podobnymi zainteresowaniami jak on, bo niestety miał niemiłe myśli jeśli chodzi o Solvej. Wyobrażał sobie, że gdyby tylko pozwolił jej na więcej, to zamieniłaby mu jego piękną trumnę w różowe straszydło. Aż się wzdrygnął na tę myśl!
- Mam nadzieję, bo inaczej to ja wyrwę Twoje serce. - odpowiedział, jednak z niemałym skrzywieniem na twarzy. Księżniczka może to jednak znowu zrozumieć na opak i nie będzie wesoło. Nie wspominając, że Gileashowi zaczęła już przeszkadzać ta cała bliskość. Za ciepło, za ciężko, zbyt niewygodnie i, o dziwo, jednocześnie zbyt miękko. No, ale sam białowłosy był kulturalny, dlatego też poczekał aż Solvej skończy zadawać pytania. Warto dodać, że sam się jeszcze nie przedstawił, ale to takie małe wtrącenie.
- Kysz, kysz, kysz. - zaczął mówić pod nosem, jednocześnie odpychając od siebie dziewczynę za pomocą kosy. Spokojnie, spokojnie! Nie robił tego jednak ostrzem, a twarzą trupa umieszczoną po drugiej stronie. Miał nadzieję, że Alfred, bo tak miał facet na imię, odstraszy księżniczkę na tyle, że ta wypuści go ze swego miłosnego uścisku śmierci. Jeśli nie, to Gileash może się rozchorować, a chyba nikt nie chce podróżować z wymiotującym nekromantą, nie?
- Wiemy jak Hans wygląda? - zapytał, po czym uśmiechnął się trochę złowieszczo, co nie pasowało do jego, dość miłego jak do tej pory, zachowania. Teraz z pewnością nie wyglądał jak człowiek myślący racjonalnie, jak ktoś normalny. Bardziej przypominał drapieżnika, albo może pacjenta w szpitalu psychiatrycznym? W każdym razie było widać ślady ekstazy na twarzy Gila - Rozumiem, że nie mamy też ograniczeń co do sposobu w jaki odbijemy ten słoiczek? - zapytał uradowany, przejeżdżając lekko palcem po ostrzu swojej kosy, jakby sprawdzając czy nadal jest ostra. Była. Potwierdzał to czerwony ślad na metalu oraz kropelki wypływające z jego palca. Jednak nie długo, bo ten zaraz trafił do ust. Mimika Gileasha nadal była jednak niepokojąca. Nakręcał się na tę misję, oj nakręcał.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1975-gileash#33794
Kendre


Kendre


Liczba postów : 49
Dołączył/a : 20/03/2014
Skąd : Polska

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyNie Cze 15 2014, 13:37

Kendre westchnęła z rezygnacją, gdy Księżniczka opacznie zrozumiała słowa Grabarza i zaczęła się do niego mizdrzyć, dając tym samym popis swej inteligencji. Co za żałosne przedstawienie, aż rzygać się chce. Spojrzała przelotnie na Junpeia, zastanawiając się co on o tym wszystkim myśli, ale prawdopodobnie miał podobne zdanie na ten temat. Humor nieco jej się poprawił, gdy Grabarz zaczął odpędzać lalkę swoją własną kosą, najwyraźniej nie będąc zainteresowanym bliższymi relacjami z panną i w sumie nie dziwiła się mu. Taką uciążliwą kobietę to tylko zabić i zapakować do tej jego trumny, a potem zrzucić z klifu, oddając morzu. Za dużo hałasu robiła. Ale z drugiej strony dobrze, że przywaliła się do Zombie, bo gdyby wzięła sobie na cel Juna, to już by tej swojej pięknej buzi nie miała. Aż krew w niej zawrzała na tą myśl, więc skupiła się na pani, która poprowadziła ich na zaplecze, gdzie było mniej hałaśliwie, choć w towarzystwie Księżniczki to chyba raczej nie możliwe. Kendre całkowicie zignorowała tamtą dwójkę, która zaczęła zadawać bardzo chaotyczne i niekonkretne pytania na temat misji, więc sama postanowiła się odezwać.
- Jak chcesz, żebyśmy to załatwili? - Zapytała ze skrzyżowanymi ramionami na piersi. - Mamy włamać się po cichu na statek, gdy dobije do portu i ukraść oleum, żeby nie robić zamieszania, czy wręcz przeciwnie? Wparować tam od razu i rozwalić pół statku, wydzierając towar siłą? A może jest Ci to obojętne, byleby tylko dostarczyć towar?
To było pierwsze, co powinni wiedzieć na temat tej misji. Drugie:
- Tyle zachodu o jeden mały słoiczek? - Spojrzała uważniej na kobietę. - Co jeszcze przewozi ten statek?
I nadal nie rozumiała jakie znaczenie ma w tym wszystkim owy Hans, bo to co powiedziała Aizis zabrzmiało tak, jakby mieli mu sprzątnąć towar sprzed nosa, zanim wpadnie mu w łapy.
- i jaką rolę odgrywa w tym wszystkim Hans? - To chyba był koniec pytań z jej strony.
Kendre potrzebowała konkretów i tego też oczekiwała od pracodawczyni, żeby potem nie było niedomówień, gdy coś pójdzie nie tak.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1996-konto-kendre#34118 https://ftpm.forumpolish.com/t1987-kendre
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyWto Cze 17 2014, 17:11

MG

Niewątpliwie pytania były kluczowe dla ułożenia planu działania jak i zrozumienia, dlaczego w ogóle musieli robić to wszystko w tak... "okrężny" sposób. Każdy zadał swoje pytania, mniej lub bardziej trafne, jednakże Aizis nie pokazała w żaden sposób, które byłby dobre, które złe, a które kompletnie do bani. Nie traciła lekkiego, szelmowskiego uśmiechu.
- Hm... zacznijmy może od tego, że nie interesuje NAS statek, ani nawet sam Hans, tylko ten słoiczek - zaczęła od końca, spokojnie wyjaśniając pierwszą, dość ważna kwestię. - Moglibyśmy zrobić tak, jak mówisz, - Spojrzała na Kendre szybko, po czym wróciła do podziwiania tutejszych ścian, - jednakże z przemytnikami i całym kramem innych "podziemnych" ludzi nie jest tak łatwo. Po pierwsze musimy poczekać, aż Hans odbierze przesyłkę. Po drugie musimy poczekać, aż otrzyma go osoba, której miał przekazać oleum. Dopiero wtedy będziemy mogli przejąć słoik, opóźniając kolejne dostawy tego piekielnego środka. Sposób dowolny~! Tak więc przechodzimy do następnej kwestii, którą jest - jak wygląda Hans~! Jakieś sugestie? - zapytała z rozbawieniem i nieukrywaną ciekawością, jakich to odpowiedzi udzieli jej czwórka ludzi. Ciężko było też jednoznacznie określić, czy ona sobie właśnie z nich żartowała, czy faktycznie nie wie, jak wygląda Hans. Jak na razie wyglądało to tak, jakby cała ta wyprawa była dla niej zabawą. Przeniosła swoja uwagę na Solvej, uśmiechając się nieco szerzej.
- Napadać na nas? Zawsze. Na przykład policja za kradzież przedmiotu i zabójstwo z premedytacją - rzuciła beztrosko, jednak nie spuszczając wzroku z kobiety. Była ciekawa reakcji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Junpei Shinsaku


Junpei Shinsaku


Liczba postów : 47
Dołączył/a : 20/03/2014

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyPią Cze 20 2014, 09:05

Nie można ujmować misjom łączonym, bo na takich zawsze się coś dzieje. Zbieramy do kupy wszelkie różności pod względem charakteru, a następnie wrzucamy do jednego kotła i mieszamy.. dokładnie mieszamy. Team dzielił się na dwie grupy, chociaż może i na trzy. Księżniczka - nadpobudliwa przedstawicielka płci przeciwnej, co się zachowuje jak.. baba. Gość, grabarz z wielką kosą i trumną - jak on właściwie miał zamiar się z tym wszystkim przemieszczać? To było strasznie niewygodne. No i Ci normalnie - Kendre i Junpei, co chcieli tylko wykonać zadanie i zarobić, by móc kupić porządny do w Hosence. Tak jakby nigdy nie mogli trafić na kogoś zwyczajnego..
Bez słowa podążył za resztą, aż wreszcie trafili na jakieś obskurne podwórko. Serio? Co za różnica, gdzie byli, ah te wymysły Księżniczki. No ale nic. Najważniejszym było uzyskanie wszystkich potrzebnych informacji do wykonania zadania. Wiedzieli już że statek będzie za jakieś 3h. Potem ktoś przyjdzie, da słoik i można napadać. Proste? Na wszelki wypadek, cały czas działało pwm: Skryba, które zmieniało aktualne tekst w książce i zapisywało wszelkie informacje, z jakimi zetknął się Jun. Przezorny zawsze ubezpieczony, i te sprawy. Ale.. jak wyglądał Hans? Bez tego ani rusz, a wyglądało na to, że pracodawczyni i informatorka zarazem, chce się pobawić z naszymi bohaterami.
- Skoro jest marynarzem, to wygląda dosyć nietypowo, w tłumie ludzi bezproblemowo można by było go rozpoznać i po wyglądzie i po zapachu. Jest tylko mały problem. - odezwał się wreszcie, odrywając oczy od czytadła, jednocześnie wyjmując zakładkę. Jeśli nie wiedziała, to mogła to powiedzieć, a nie się bawić. Akurat on i Kendre nie byli z tych, co lubią sobie żartować z takich rzeczy. Zadanie, to zadanie. Trudne zadanie. Więc niech powie wszystko, co ma powiedzieć i niech się wreszcie rozejdą.
- Jesteśmy w porcie. Tu pełno jest ludzi pokroju Hansa. Więc może jakieś szczegóły? Wzrost? Specyficzna postura? Cechy szczególne na twarzy, na ciele? Cokolwiek. - jest ich czwórka, więc w razie co, mogli się rozdzielić i wypatrywać ludzi i danym wyglądzie, prawda?

Gdy skończył mówić i ktoś inny się odezwał, zamknął książkę, która wydała specyficzny dźwięk. Następnie obrócił się na pięcie i podchodząc do Gileash'a, szepnął mu: - Na słówko. - po czym stanął kawałek dalej, czekając aż ten podejdzie do czarnowłosego. Odchyliwszy nieco kaptur, tak, by rozmówca widział jego twarz, zapyta:
- Jesteś silny? - pytanie, jak pytanie. Może dosyć bezpośrednie, ale trza wiedzieć, co za element będzie miał w drużynie. Oczywiście Shinsaku chodziło o siłę magiczną.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1993-konto-jun-a https://ftpm.forumpolish.com/t1984-junpei-shinsaku#34055
Wodospadowa Księżniczka


Wodospadowa Księżniczka


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 28/11/2013
Skąd : Edolas

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyPią Cze 20 2014, 15:36

- Hans Christian Andersen? - zapytała, przedrzeźniając się. Jeśli ktoś ma tutaj wyjść na idiotę, to niech będzie nią ta ******.  Przecież to nie Milady jest zatrudniana przez jakąś pustą lalę, to Aizis doznała zaszczytu uzyskania pomocy od Solvej. Jest różnica, prawda? - No jeju! - zlękła się jak Barbi, zabawnie zasłaniając usta rękoma - Ta policja ma taki bałagan w papierach, że są tak niezorganizowani, że już nie wiedzą, kogo powinni łapać.
Zgrywa się, czy naprawdę nic nie rozumie? Można było śmiało uznać to pierwsze za prawdziwe, jednak... Czy VP byłoby na tyle głupie, by brać w swoje szeregi jakąś rozpieszczoną lalę, gdyby nie było z niej żadnego pożytku?
Widząc, że Shinsaku czai się przy Gileash'u, puściła Nekromantę ze swych może nie namiętnych, lecz jednak bardzo bezpośrednich uścisków, pozostawiając magowi GH swobodę działania.
Właściwie, to nie miała ochoty na jakieś zabawy. Nie jest przecież dzieckiem ani głupią nastolatką, co nie? Zaś konkretnych pytań, no cóż, nie potrafiła w tej chwili zadać. Wolała porozmawiać o podziale obowiązków w drużynie, np. opowiedzieć o tym, że potrafi spowolnić pościg (i to dosłownie), jednak problemem byłoby dla niej wzięcie całego oddziału policji - a co za tym idzie, całej odpowiedzialności za napad - na siebie. Myślała więc i główkowała, nad tym, co mogłaby wartościowego wnieść do tego etapu rozmowy, aż wybuchnęła niespodziewanie: - No nieee! Ale jestem głupia. - strzeliła facepalma, tylko nie takiego zwykłego jak normalny człowiek, ale bardziej zwracającego na siebie uwagę - Po co nam wiedzieć, kim jest i jak wygląda Hans, skoro i tak mamy okraść osobę, której przekaże słoik. Więc prawdziwie ważne pytanie brzmi...
Cofnęła się, dbając o to, by oddalić się od panów i od Aizis, stając w miejscu, w którym było więcej wolnej przestrzeni (miejsce z dala od przeszkadzających ludzi i przedmiotów, np korytarz między stolikami). Pochylając się korpusem w przód, dyskretnie przeniosła rękę z czoła na rapier, wyciągnęła prawą nogę w przód, przenosząc na nią ciężar ciała, poczym z zaskoczenia, błyskawicznie, obróciła się biodrami w tył, przenosząc ciężar ciała na drugą nogę, jednocześnie wyciągając ostrze, i kierując jego zakończenie w stronę zleceniodawcy.
- ...jak wygląda i jak niebezpieczny jest ten, który jest naszym prawdziwym celem?!
Brzmiała co najmniej groźnie, uzewnętrzniając nieobecną wcześniej stanowczość.
- I z konkretem proszę - nie, nie prosiła, żądała - jeśli liczysz na konkretnie wykonaną pracę, a nie na dziecinadę! (Powtórzenie zastosowała świadomie, aby podkreślić sens wypowiedzi).
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2154-stos-skarbow-ksiezniczki#37691 https://ftpm.forumpolish.com/t1704-wodospadowa-ksiezniczka https://ftpm.forumpolish.com/t2156-swiat-ksiezniczki#37736
Kendre


Kendre


Liczba postów : 49
Dołączył/a : 20/03/2014
Skąd : Polska

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyPią Cze 20 2014, 18:49

Czyli mieli czekać aż statek zostanie rozładowany, Hans dostanie słoiczek i dopiero jak przekaże go dalej, będzie można interweniować. Ale zamieszanie, nie mniej Kendre przypuszczała, że Aizis ma w tym jakiś interes pozwalając na ten łańcuszek. Blondynka spodziewała się, że jeśli wkroczyliby za szybko, to pewnie coś by popsuli i nic by im to nie dało, dlatego należało słuchać pracodawczyni i nie marudzić zbytnio, zachowując swoje komentarze dla siebie. Ona płaciła, ona żądała, a oni chcąc zarobić musieli słuchać. Proste. Kiedy jednak zapytała, jak może wyglądać Hans, Kendre spojrzała na nią przeciągle, jakby chciała sprawdzić, czy się z nimi bawi, czy serio nie ma zielonego pojęcia jak ten człowiek wygląda. Uznając to za żart, postanowiła też sobie pożartować, a co jej tam. Jun, potraktował sprawę poważnie, uciekając się do logicznego myślenia, jej to zwisało.
- Rudy murzyn w garniturze, z wielkim fajfusem w nogawce. - Podała najbardziej niedorzeczną odpowiedź na pytanie Aizis, nie tracąc swej obojętnej miny.
Jak to się mówi: ''Głupie pytanie, głupia odpowiedź'', więc mogą się pobawić w zgadywanki, skoro mają trzy godziny do przypłynięcia statku. Miała jednak nadzieję, że kobieta powie im w końcu jak wygląda ów człowiek, bo będzie lipa, jak się okaże, że naprawdę nie wie.
Blondynka przelotnie zwróciła swoje błękitne oczy na Junpeia, gdy ten odciągnął Grabarza na bok, aby zamienić parę słów. Doskonale wiedziała co to może oznaczać, więc nie wtrącała się w sprawy ukochanego tylko przeniosła wzrok na Księżniczkę, która ponownie zaczęła odstawiać numery. Tym razem wymierzyła ostrzem w samą Aizis, na co Blondynka od razu zareagowała, odtrącając jej stal przedramieniem, tak żeby się nie zranić.
- Ogarnij się zwariowana kobieto. - Warknęła na nią. - Przypuszczam, że sama Aizis dokładnie nie wie, gdzie dalej transportowany jest słoik i do kogo ostatecznie trafi, więc musimy wiedzieć kim jest Hans, żeby uzyskać te informacje. Na tym polega śledztwo, a teraz schowaj swoją zabawkę bo możesz nie dostać swojej części wynagrodzenia, odstawiając takie numery. Ona płaci, więc słuchaj co ma do powiedzenia, a jak coś Ci się nie podoba to zapieprzaj z powrotem do swojego zamku.
Tak, wyglądało na to, że Kendre powoli traciła cierpliwość.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1996-konto-kendre#34118 https://ftpm.forumpolish.com/t1987-kendre
Gileash


Gileash


Liczba postów : 12
Dołączył/a : 18/03/2014

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptySob Cze 21 2014, 04:36

Aizis, Aizis, Aizis. Niby taka niepozorna, niby taka radosna, a jednak coś przed nimi skrywała. Właśnie dlatego oczy Gila dokładnie lustrowały jej sylwetkę. Przeczuwał, że  w pewnym stopniu mogą być do siebie nawet całkiem podobni. Przecież on też chowa swoje prawdziwe "ja", aż nadarzy się odpowiednia okazja, żeby dać trochę upustu swoim emocjom. Do tego czasu należy jednak szlifować swoją osobowość, trzymać ją w ryzach, zamknąć wszystkie włazy i uszczelnić każdy, nawet najmniejszy otwór. Inaczej cały efekt zostałby zepsuty, a przecież nie można na to pozwolić, ne?
- Kishishishishi. - stłumiony śmiech wydobył się z ust Gileasha, kiedy usłyszał odpowiedź swojej zleceniodawczyni. W przeciwieństwie do innych nie zamierzał się oburzać, ani też szukać w tym wszystkim drugiego dna. W końcu nie powinno pytać się wariata dlaczego jest chory psychicznie, prawda? Mag z Grimoire Heart doskonale to rozumiał. W głównej mierze z autopsji, jednak nadal był dość wyrozumiały!
- Czyli mogę ciąć po drodze każdego faceta, który wygląda na Hansa? -  zapytał całkowicie beztrosko, poprawiając czubkiem kosy cylinder, który znajdował się na jego głowie. Tak samo jak Aizis, on sam też niezbyt przejmował się pozbawieniem kogoś życia czy też bycia ściganym za zbrodnię. Nie pierwszy, nie ostatni raz, więc czemu miał trząść swoją trumienką?
Teraz jednak warto zająć się czymś ważniejszym, a mianowicie... Wolnością! Gileash wreszcie nie musiał przejmować się zbyt ciepłą kobietą u swego boku. No i nadal wierzył, że to dzięki jego magicznej trupiej kosie pozbył się natrętnej księżniczki, a nie przy pomocy nieznajomego. W każdym razie na pewno nie planuje z tego powodu mu się odwdzięczać. Niedoczekanie jego. Niemniej jednak nie robił większych problemów i udał się za samotnikiem, który zadał dość retoryczne pytanie. Mag postanowił jednak skorzystać z tego, ze Panie prawdopodobnie go nie widzą. Lewa ręka sięgnęła krańca cylindra, delikatnie naciągając go na czoło. Junpei mógł teraz zobaczyć zupełnie innego Gileasha, który z pewnością nie przypominał już tego radosnego i beztroskiego faceta o mentalności dziesięciolatka. Błysk w żółtym oku, lekko przerażający uśmieszek oraz dziwne uczucie. Jakie? Takie, który zapewne mógł odczuć każdy w pomieszczeniu. Nie było to coś uciążliwego, ale czyhało za plecami czekając, aż ktoś na moment się zatraci. Właśnie włączył swoje PWM o wdzięcznej nazwie: Dziwna aura. Trwało to jednak chwilę i pokrywało się dokładnie ze słowami, które za chwilę wypowiedział.
- Serca nie należy lekceważyć. - krótkie zdanie, które dla nieco bystrzejszego osobnika mogło dość wiele mówić o grabarzu. W końcu na całym świecie jest tylko jedna, sławna gildia, która w nazwie ma serce, prawda? Nie zamierzał jednak rozpowiadać o tym na lewo i prawo, więc właśnie dlatego użył skrótu myślowego. Junpei ma szczęście, że Gileash nie obraził się na niego za to pytanie, a być może zwyczajnie uratowała go księżniczka, która zaczynała się bawić w najlepsze. Dość oczywistym jest, że wobec takiego rozwoju sytuacji nie zajmował się już dłużej skrybą, a "ratował" zleceniodawczynię. Podejrzewał jednak, że ta nie rzucała by się na takie ogłoszenie, gdyby nie potrafiła dać sobie rady z jakąś tam księżniczką.
- Yare, yare. Życie może być jeszcze słodkie, więc chyba szkoda się wykrwawiać, prawda? - rzekł grabarz z rozbrajającym, szczerym i pogodnym uśmiechem, swoją kosą naciskając na rapier kobiety. Ta mogła poczuć, że broń z pewnością nie jest zrobiona z drewna, a do jej używania nie może garnąć się pierwszy lepszy chuderlak. Może i reszta nie pałała zbytnią sympatią do Aizis, ale Gileash nawet ją polubił. Może jeszcze nie na tyle, żeby wsadzać ją do trumny obok Elize, ale była na dobrej drodze. W końcu jego ukochana nie może samotnie trwać w tej zimnej i ciemnej trumnie przez wieki, prawda?~
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1975-gileash#33794
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyPią Lip 04 2014, 19:23

MG

Czy to Aizis się bawiła, czy faktycznie nie wiedziała, jak wygląda Hans... Jak na razie największym wrogiem grupy nie był czas, nieubłaganie zbliżający ich do godziny zero, a sami magowie. Charakter Księżniczki zdawał się działać na nerwy pozostałej trójce, jednak sama kobieta w swoim zadufaniu (ku wielkiemu szczęściu) była chwilowo obojętna na docinki. Wszak byli dobrzy i działali w imię prawa, prawda? Srebrnowłosa głośno się zaśmiała, słysząc odpowiedź Solvej.
- Och tak, tak! Oczywiście, że musimy wiedzieć, jak wygląda ten, komu ostatecznie mamy zabrać oleum! - wykrzyknęła z rozbawienie, wbijając jasne spojrzenie w drugą kobietę mierzącą w nią bronią. Ponownie się zaśmiała. Tak, reakcje każdego z nich były tak śmieszne. Jedna z nich myśli, że są dobrzy (cokolwiek miałoby to znaczyć!), druga irytuje się niewiedzą i gierkami, grabarz pragnie krwawej rzezi, milczek informacji. Niewątpliwie Aizis miała przed sobą cudowny spektakl. Odetchnęła. - Nie wiem, jak wygląda Hans, ale jest całkiem znany w pobliskiej spelunie "Przegniły Zębiosz". Musicie się dowiedzieć jak wygląda, a przynajmniej znaleźć jakieś wskazówki na temat jego wyglądu. Gdy przybije statek będzie niewiele czasu na przyjrzenie się wszystkim marynarzom i towarom przechodzącym z rąk do rąk, więc, jak dobrze myślicie, najpierw musimy wiedzieć, kogo szukać. Drugą sprawą jest podążanie za nim do miejsca wymiany, a po transakcji... róbcie, co chcecie, ale słoiczek musi się znaleźć w waszych rękach, a już w ogóle dobrze, gdyby skończył w moich łapkach. Więc, teraz lepiej? - powiedziała beztrosko i wesoło, jakby mówiła o niedzielnej zabawie w chowanego. Na jej twarzy nie było widać żadnych złych myśli, strachu o powodzenie misji czy dbałości o ludzkie życie. Ona po prostu była, czerpiąc całymi garściami z obecnej chwili. - Co do samego "odbiorcy" to nazywa się Willhelm Grein. Wysoki, czarnowłosy, szczupły, ale nie wychudzony. Najpewniej pojawi się w garniturze (pieprzony bogacz...), dzięki czemu będzie się mocno wyróżniał. Będzie w otoczeniu dwóch innych garniaków. Nie ma to jak ochrona... - Mówiąc o Greinie jej twarz nieco spochmurniała, a ton jasno świadczył, że raczej nie zamierza pozostawić go na tym świecie. Każdy ma swoje małe nemezis, prawda? - Jeszcze jakieś pytania czy możecie przechodzić do sedna? - rzuciła już swoim zwyczajnym, pogodnym tonem, przenosząc spojrzenie z jednej osoby na drugą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Wodospadowa Księżniczka


Wodospadowa Księżniczka


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 28/11/2013
Skąd : Edolas

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptySob Lip 05 2014, 10:34

Błyskawiczna reakcja Kendre była dla Księżniczki dowodem, że Demoniczna Czarodziejka jest doświadczonym najemnikiem. Można się było tego spodziewać, bowiem skoro na misji pojawiła się ona, wspaniała Solvej, to prawdopodobnie do zadania wybrano również innych niesamowicie wybijających się magów. Zachowanie współpracowniczki zostało odebrane jako wyraz troski, zarówno o samą damę, jak i powodzenie zlecenia. Tak, Kendre miała łeb na karku, można było śmiało rozważyć wykupienie jej usług i uczynienie ją osobistą służącą.

Również Gileash postanowił zareagować, może z mniejszym refleksem, jednak większym taktem. Tak osaczona, nie miała innego wyboru, jak schować rapier, zadzierając jednocześnie nos do góry, aby zachować twarz. Przyznać zresztą trzeba, że mag Grimoire Heart użył dobrego argumentu: rzeczywiście nie było sensu wszczynać tutaj jatki i brudzić pięknej sukienki krwią jakiejś tam portowej ladacznicy. Choć przyznać trzeba, że władczość kobiety, która przez wzgląd na brak wykształcenia, majętności i moralności nie miała praw do wymądrzania się, działała Księżniczce na nerwy.
- Zdecydowanie nie będę szwędać się po jakiś spelunach - poinformowała, jednak czując presję drużyny, oceniła, że foch nie będzie wystarczającym argumentem, tak więc po chwili dodała - Mój majętny strój budziłby za duże podejrzenia w takim miejscu.

Następnie, mogła skorzystać z faktu, iż Gileash znów znajduje się w zasięgu pieszczot, jednakże... straciła nastrój do jakichkolwiek czułostek. Spojrzała na mrocznego maga niezbyt serdecznym wzrokiem, sugerującym, by sobie nie pozwalał z własnej woli na za dużo. Choć gest ten pojawił się w kontekście dotyku dwóch broni, można go było zinterpretować na wiele sposobów. Księżniczce chodziło o poszanowanie jej prywatności, zwłaszcza w dziedzinie dotyku: tylko ona miała prawo pozwalać sobie na za dużo. Jednak mroczny umysł Gileash, co cóż, mógł uznać ten złowieszczy wzrok
za pociągający. Oboje żyli przecież we własnych światach, zupełnie oderwanych od prawdziwej rzeczywistości.

Zleceniodawczyni, prawdopodobnie świadomie, wykorzystała swój perfidny charakter sugerując, że na pewne czynności braknie drużynie czasu. Tak, pogrywała sobie z drużyną niemiłosiernie.
- Kpisz sobie ze mnie - odpyskowała Solvej, pokazując, że nie zawsze zachowuje się z klasą - to właśnie dzięki temu, że JA, super wspaniała, niesamowicie piękna i jakże zniewalająca, zachwycająca, w pełni pożądana, jakże ważniejsza i silniejsza od innych, która jest tak cenna, że wszyscy pragną ją mieć przy sobie, inteligentna, wykształcona i samowystarczalna, JA, jestem tutaj by z łaską wesprzeć Cię swą boskością, będziemy mieć więcej czasu między innymi na przyjrzenie się marynarzom. Bowiem moja magia lodu jest tak potężna, że potrafi zamrozić nawet czas.
Niemożliwym było przecież, by zleceniodawczyni zapomniała, jakich magów wynajęła do zadania. Solvej zaś nie lubiła, gdy ktoś traktował ją jak zabawkę do poprawiania swego humoru. Musiała pokazać tej pipie, już teraz, na samym początku, że sobie nie pozwoli na bycie czyjąś zabawką i marionetką.

Po tej całej wiązance na temat samozachwytu, zastanowiła się przez chwile, jakie moce posiadają inni członkowie drużyny. Fakt, dlaczego Solvej została wybrana przez zleceniodawczynię, właśnie wyszedł na jaw. Dziewczyna zaciekawiła się, w którym momencie tego doskonałego planu będą potrzebne moce innych, jakże wyjątkowych specjalistów magicznego fachu.Gdy już uporała się z ponownym starciem na temat tego, kto tu jest dla kogo ważniejszy, rzuciła swoje dwa wścibskie zapytania:
- Tak, są pytania. Sprawa pierwsza, skoro to Oletrululum jest dla wielu dużo warte, zarówno w pieniądzach jak i żądzy posiadania, to skąd masz pewność, że hmm... Nie zdradzimy cię, przywłaszczając sobie towar, albo nie wydamy Cię w ręce kogoś dobrego lub złego? - kobiety zdawały się być do siebie bardzo podobne, obie chlubiły się cwaniactwem, poczuciem władzy i zabawą poprzez samo kontrolowanie dialogu - Jeśli chcesz liczyć na pełnie zaangażowania moich mocy i umiejętności, musisz sama odkryć karty. Chcę wiedzieć, w co się pakuję, w zamian zaś dostaniesz coś, czego nie da ci nikt inny: na przykład więcej czasu.

To Solvej była potrzebna tamtej lali, a nie na odwrót. Zleceniodawczyni powinna o tym wiedzieć i mieć to na uwadze, zamiast bawić się w pana i władcę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2154-stos-skarbow-ksiezniczki#37691 https://ftpm.forumpolish.com/t1704-wodospadowa-ksiezniczka https://ftpm.forumpolish.com/t2156-swiat-ksiezniczki#37736
Kendre


Kendre


Liczba postów : 49
Dołączył/a : 20/03/2014
Skąd : Polska

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptySob Lip 05 2014, 21:34

Kiedy Księżniczka odstąpiła, bo Pan Grabarz przyłączył się do obrony pracodawczyni, Kendre nieco się rozluźniła i ponownie skrzyżowała ramiona na piersi, czekając na dalsze instrukcje od kobiety. Ale okazało się, że Aizis naprawdę nie wie jak wygląda Hans i kazała im zapieprzać do kolejnej speluny, żeby się o niego wypytać, licząc na szczęście, że ktoś im powie. I to wszystko przez przypłynięciem statku do portu. Blondynka spojrzała na kobietę chłodnym wzrokiem. Oj tak. Wkurzyła się. I to nie na żarty. Jakoś nie miałam zamiaru płacić za informacje moczymordom, które kombinują tylko jak zarobić na kolejną flaszkę. Dać w ryj też nie może, bo przecież będzie afera na całe miasto i jeszcze ich zamkną za wszczynanie burd. Nie mogła uwierzyć, że Aizis ma tak mało informacji na ten temat, skoro to dla niej takie ważne. W każdym razie Kendre miała już dość tego wszystkiego, a pokaz ''skromności'' Księżniczki tylko jeszcze bardziej ją rozjuszył.
- W takim razie doskonale sama sobie poradzisz z całą tą akcją. - Zwróciła się do kobiety z przerośniętym ego uśmiechając się pogardliwie, po czym zwróciła się do Aizis. - My rezygnujemy. Nie będziemy się uganiać za informacjami, które sama powinnaś posiadać. My mieliśmy odwalić tylko brudną robotę.
Skinęła porozumiewawczo na Junpeia, który też najwyraźniej miał już tego wszystkiego wyżej uszu. To zadanie stanowczo nie było dla nich. Użeranie się z rozwydrzoną Księżniczką i łażenie po melinach w poszukiwaniu informacji, a potem głupiego słoika było zbyt destrukcyjne psychicznie dla dwójki kochanków, którzy raczej stronili od towarzystwa poza swoim własnym.
- Miło było poznać. - Rzuciła wszystkim na odchodnym i ruszyła do wyjścia.
Czuła jak Jun podąża za nią bez słowa sprzeciwu, co wyraźnie poprawiło Blondynce humor.

[zt Kendre + Junpei - za jego zgodą]

(Nana, wybacz, ale to już za długo trwa, a prawie wcale nie zaczęliśmy misji. Nie chcę mieć zablokowanej postaci na wiele miesięcy, bo misja ciągnie się jak flaki z powodu niedyspozycji to jeden, to drugiej osoby. To nie event, żeby siedzieć miesiącami i rozgrywać jedną akcję, bo to nuda jak cholera. Kolejnym powodem jest czas, którego mnie i Zenkowi ostatnio brakuje, więc tym bardziej wycofujemy się teraz, póki jeszcze można.)
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1996-konto-kendre#34118 https://ftpm.forumpolish.com/t1987-kendre
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyPią Lip 11 2014, 13:51

MG

Pomimo ogólnie panującego niezadowolenia, Aizis wyglądała na całkowicie nieprzejętą, chociaż jej mina świadczyła o ogólnym znudzeniu. Ara? Wychodzili już? Przecież dopiero nic się jeszcze nie zaczęło? I, oho, oho, mieli tylko wykonać brudną robotę? Chyba ktoś nie do końca wiedział, na czym polegają misje i błędnie zakładał, że pracodawca jest alfą i omegą, wiedzącą o wszystkim, co mogło się wydarzyć. Kobieta niemrawo odmachała dłonią, nie komentując jakże efektownego wyjścia parki. Przeniosła spojrzenie na Księżniczkę i jej mina jasno świadczyła, że raczej żarty się skończyły.
- Róbcie, co chcecie. Ja wam tylko powiedziałam, gdzie szukać informacji - wzruszyła ramionami. - Sama też będę, jednak pojedynczo zajmie to znacznie więcej czasu. Dodatkowo może się okazać, że nie będę miała możliwości, by podzielić się z wami zdobytymi informacjami przed przybyciem statku, a gdy ten już przypłynie... Wszystko będzie musiało rozegrać się szybko. Czy gdybym mogła wszystko zrobić sama, szukałabym pomocy? - rzuciła chłodno w dwójkę pozostałych magów. Może i się bawiła, ale na pewno nie kłamała odnośnie wszystkiego, co powiedziała. I stwierdzenie "to po co nas zatrudniałaś, skoro nic nie wiesz" musiało ją zaboleć. na tyle, by w końcu zeszła na ziemię i twardo na niej stanęła, rozglądając się dookoła.
- Możecie sobie wziąć Oleum. Interesuje mnie ono tylko tyle, by nie wpadło w ręce Greina. Aczkolwiek jeśli spróbujecie je mu odsprzedać, będę interweniować. Zatrzymanie go przy sobie świadczyć będzie, że będę musiała obserwować, co z nim robicie. Będzie to upierdliwe i dla mnie, i dla was. Jeżeli jednak postanowicie mnie komuś "oddać"... Nie chcę być waszym wrogiem, więc może nie rozważajmy tej kwestii? Im mniej krwi na naszych rękach, tym lepiej, nie uważasz? - Przyjrzała się jeszcze raz, uważniej Księżniczce, tym razem nie szczędząc sobie chłodu w spojrzeniu. Aizis była bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać i na pewno nie zamierzała doprowadzić do zaprzepaszczenia swoich celów tylko dlatego, że komuś się coś nie podoba.
- Tamta dwójka odeszła, chcecie jeszcze jakąś pomoc? - dodała już nieco przyjaźniejszym tonem, mając na uwadze ich dobro. Dadzą radę w dwie osoby?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Wodospadowa Księżniczka


Wodospadowa Księżniczka


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 28/11/2013
Skąd : Edolas

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyNie Lip 13 2014, 14:57

- Cóż, skoro nie ma innej możliwości... - wtrąciła, patrząc na wychodzącą parę. Myślała, że zamiast niej odwalą brudną robotę z poszukiwaniem informacji, a tu psikus, cycata piratka strzeliła większego focha, niż wszystkie Księżniczki zebrane w całość do tej pory. Będąc w błędnym kole, postanowiła zbić z tonu i podobnie jak zleceniodawczyni, zrezygnować z cwaniactwa na korzyść rozmów o konkretach. Ostatecznie nie byli tu przecież dla zabawy, lecz aby robić interesy - ...to dwie piękne Panie poradzą sobie lepiej i szybciej, niż tylko Jedna-Choć-Piękna. Możemy ruszać... tam, gdzie powinniśmy iść. - poinformowała, bowiem samodzielnie nie potrafiła trafić do speluny.

Wzrok pięknej damy spojrzał również na Nekromantę, który w ciągu owych wydarzeń wyglądał, jak wryty w ziemie. Będzie tu dalej stać jak kołek, a one wyjdą i go zostawią? Podobno to Księżniczka była dziwna, jednak wydawała się w tej chwili najbardziej konkretną osobą ze wszystkich magów przyjętych na misję.

- Oletrululum mogę Ci sprzedać niezależnie od wynagrodzenia z misji - zaproponowała w międzyczasie, gdy już podróżowali. Może i to-coś było bardzo cenne, jednak Księżna nie chciała robić sobie zbędnych problemów. Pozbądźmy się tego tajemniczego przedmiotu równie szybko, jak go zdobędziemy. A potem, najlepiej, zatrudnijmy się gdzieś, aby go odzyskać. Tak, to dopiero interes!

// Właściwie mi bez różnicy. Misja liczyła w założeniu wstępnym 2 osoby, więc jak najbardziej, mogę robić z Gileash. Mogę robić solo, jeśli ten przepadł bez wieści (szybsze odpisy i takie tam, to duży +), choć nie stawiałbym, by akurat WK dała sobie radę samemu. Mogę wziąć rekrutację, jeśli Gileash przepadł - 1dnego już doświadczonego gracza na forum albo 2 nowych. Właściwie to jest mi to bez różnicy, jednak oceniając typ zlecenia i możliwości WK, nie daje jej realnych szans na Win solo. To czy jej się samej uda, jest raczej jak loteria. //
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2154-stos-skarbow-ksiezniczki#37691 https://ftpm.forumpolish.com/t1704-wodospadowa-ksiezniczka https://ftpm.forumpolish.com/t2156-swiat-ksiezniczki#37736
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyPon Lip 21 2014, 15:41

MG

Aizis westchnęła, niejako z ulgą. Konsensus osiągnięty, można próbować robić coś dalej. Na przykład udać się do kolejnej spelunki, jeszcze gorszej, jak ta, w której przed chwilą były i spróbować dowiedzieć się czegoś o Febusie. Zostało jeszcze trochę czasu do przybicia statku (około dwóch i pól godziny), więc całkiem możliwe, że uda im się coś osiągnąć.
- Nie ma innej opcji - rzuciła srebrnowłose, powoli zmierzając do wyjścia - małych drzwiczek w płocie, prowadzących do korytarza między budynkami. Leżało tam mnóstwo śmieci i śmierdziało fekaliami jak w ścieku. Aizis wyglądała na niespecjalnie przejętą, jednak kopała śmieci zalegające na drodze, najwidoczniej nie chcąc po nich chodzić. Nie odezwała się też ani słowem do momentu, w którym obie nie wyszły na gwarne ulice doków.
- Niech będzie, kupię je od ciebie - powiedziała cicho, rozglądając się po okolicy, o czym kiwnęła głową, kierując się w stronę bardziej zapuszczonych obszarów. Jeżeli Księżniczka myślała, że wcześniej było źle, to teraz stała przed obliczem nędzy i ubóstwa nowego poziomu. Nikt nie wiedział, jak te budynki wciąż stały, chyląc się niebezpiecznie ku ulicy, podtrzymywane przez przegniłe drewniane belki. Fasady były obdrapane, farba i tynk schodziły z nich płatami, zalegając pod budynkami... razem z cegłami dachówkami, które również miały tendencję do wypadania i spadania. Sama speluna znajdowała się w jednym z takich rozpadających się budynków. Szyld nie wisiał nad drzwiami, a leżał obok nich, połamany... tak samo jak drzwi, ledwo trzymające się na zawiasach. Jedno okno było wybite. Dookoła unosił się fetor ludzkich, alkoholowych rzygowin.
- Całkiem przyjemna okolica~! - rzuciła lekko Aizis, jednak po jej minie jasne było, że najchętniej by sobie stąd poszła. Rozglądała się na wszystkie strony, po czym bez wahania weszła do środka, przechodząc przez wyważone drzwi. W środku nie było lepiej, niż na zewnątrz. Było ciemno, ponuro, brudno i śmierdziało, niemalże wypalając węch. Aż kręciło się od nieco siarkowego zapachu w głowie. Pozostałość po ostatniej bójce i eksterminacji szkodników. Było nader tłoczno, co najmniej dziesięciu, ogorzałych mężczyzn, starych marynarzy i przebiegłych chłystków siedziało przy ośmiu stolikach, równie brudnych co ich ubrania, sącząc ciemny płyn z niezwykle czystych kufli. Tak, kufle, o dziwo, były czyste. Za kontuarem stał chudy, smagły mężczyzna o ciemnych włosach związanych w kuc, polerującego szklane naczynia. Z wielką uwagą obserwował dwie kobiety, które właśnie weszły do środka. Niczym jastrząb, który upatrzył zwierzynę. Aizis bez zatrzymywania się ruszyła w jego stronę. A co zrobiła Księżniczka?

/wybacz obsuwę, dużo się działo. Od teraz odpisy będą częściej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Wodospadowa Księżniczka


Wodospadowa Księżniczka


Liczba postów : 66
Dołączył/a : 28/11/2013
Skąd : Edolas

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyCzw Lip 24 2014, 16:36

Właściwie to oletrululum (jeśli dobrze kojarzyła fakty) było jednym z elementów umożliwiających zmianę w smoczego zabójcę siedemdziesiątej generacji. Itemik zapewniał dobry bajer, którego szkoda było tracić, choć z drugiej strony, cackać się później w poszukiwanie jakiś serc wraz z ochroną tej cieczy, było dość męczące i skomplikowane na tyle, że trudno było się połapać, o co właściwie chodzi z tymi smoczymi sercami.

Jak na ironię dużo prościej jest odnaleźć silnego maga i po prostu zostać jego uczniem, stając się dużo potężniejszym zabójcą Bogów. Łatwiejsze w lokalizacji, realizacji i przynajmniej od początku wiadomo, o co w tym wszystkich chodzi. No i jeszcze lepszy efekt końcowy. Cóż, życie bywa bardzo mało sprawiedliwe.

Ole-hole może nie było zbyt cenne czy przydatne, jednak zważywszy na pożądanie tego towaru, można było zadowolić się niezłą sumką... w założeniu że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Tylko że nie było żadnego planu, ani za dużych szans na realizację... jakichkolwiek zamierzeń.

Bowiem dwie paniusie szlajały się po dzielnicy ladacznic, wystarczająco zaradne, by zadbać o swój los, jednak nie znowu jakieś heroicznie silne, by zaskarbić sobie chwalebne i epickie czyny. Jedna z nich - Solvej - opierała swą strategię przetrwania na poszukiwaniu silnego współtowarzysza, najlepiej narcyza, którego wspierała emocjonalnie w zamian za ochronę. Był to układ symbiotyczny, albowiem na takiej współpracy obie strony działały silniej i skuteczniej. Druga z dam - Aizis - stawiała na przeciwległy biegun, manifestując władczość, niezależność, emanowanie potęgą na miarę władania tym miastem. Jednak, gdy przyszło co do czego, obie maski popękały, ukazując nieco roztargnione i zlęknione kobiety, obawiające się swojego losu.

Teren nie należał do najprzyjemniejszych, zarówno ze względu na wizualny wygląd, jak i skojarzenia związane z wrogością, bólem i wyzyskiem, czyli tego, co może i prawdopodobnie nastąpi w przyszłości.
- Wolę nie myśleć, do czego mogą posunąć się ludzie mieszkający tutaj, widząc, hm, tak dobrą okazję - zamiast odpowiedzi na zaczepkę, zmieniła temat.

Ta bardziej dominująca otworzyła drzwi, choć właściwie jest to kwestią sporną, bo może i one same się otworzyły? W każdym razie nie trzeba było się specjalnie męczyć, aby je otworzyć. Przemyślana oszczędność karczmarza, czy też efekt częstych burd w tej lokalizacji?

Księżna wlazła za piratką trochę jak niańczona sierota, która musi pójść za mamą, czy jej się to podoba, czy nie. Przecież nie zostanie sama przed drzwiami? Weszła więc, dostrzegając chuderlaka za barem. Jak ktoś taki radzi sobie a) w takiej dzielnicy? b) w takim miejscu pracy? Respektu wyglądem to on nie budził, musiał więc posiadać inny sposób. Aizis popędziła w jego stronę, zaś Solvej stanęła w miejscu zaraz po przekroczeniu drzwi. Była bezpieczna bo była w środku. Cel osiągnięty. Zaraz "ta zła" wyłudzi informacje, których chcą i jak gdyby nic, pójdą stąd sobie, no nie? Właśnie chyba, że nie, niestety.

Stała i rozglądała się po okolicy, próbując wybadać, co i jak, Prawdopodobnie za chwilę te informacje jej się przydadzą, bo będzie musiała udawać miejscowego (co ze względu na szaty będzie kłopotliwe), żonę któregoś z marynarzy, albo kogoś innego. Będzie musiała podjąć szybką decyzję pod wpływem stresu. Dobrze by było, gdyby spontaniczny wybór padł na coś trafnego.

Więc stoi i czeka. Może ktoś ją zaczepi, w końcu jest sexy. Ma miecz, więc będzie w stanie zareagować, jeśli pierwsze wrażenie będzie dość bojowe. Umie też odpyskować, co robiła nie raz. Może też się dosiąść do kogoś, jeśli ci ją zaproszą, albo zaczepić do rozmowy kogoś, kto zaraz wejdzie i ją pchnie. Mogła podjąć wiele decyzji, miała więc nadzieje, że wybierze najwłaściwszą, kiedy coś się stanie. A raczej się stanie, bowiem czekający przed drzwiami człowiek, płci piękniej, w takim stroju, budzi ciekawość, a także gamę innych uczuć, których rządza zaspokojenia może okazać się wielka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2154-stos-skarbow-ksiezniczki#37691 https://ftpm.forumpolish.com/t1704-wodospadowa-ksiezniczka https://ftpm.forumpolish.com/t2156-swiat-ksiezniczki#37736
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 EmptyPon Lip 28 2014, 21:29

MG

Co by się nie działo, Aizis wyglądała na bardziej pewną siebie aniżeli Solvej. Z tym, że srebrnowłosa szybko przyzwała gestem Księżniczkę do siebie. Szybko. Nikt nawet nie zdążył podejść do kobiety, zdecydowanie wyróżniającej się bardziej niż kolor włosów zleceniodawczyni.
- Chce rozmawiać tylko z tobą - mruknęła z niezadowoleniem Aizis, wpatrując się w lekko uśmiechniętego mężczyznę. Pod maską uprzejmej życzliwości kryło się coś nieprzyjemnego. Szczęśliwie (lub nie) Aizis nie zamierzała odchodzić).
- A więc poszukujecie Hansa... fakt, czasami się tu kręci - zaczął spokojnie, odkładając na półkę pod ladą kufel i biorąc następny. - Problem tylko taki, że dużo "hansów" lubi się tu kręcić. Co poradzisz z tym fantem, droga pani? - zapytał Księżniczkę, całkowicie ignorując Aizis bijącą paznokciami o ladę. Problemy, problemy, problemy, jednak czarnowłosy wydawał się być faktycznie całkowicie pochłonięty osobą jakże niezwykłej i wspaniałej kobiety.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Sponsored content





Portowe Doki - Page 4 Empty
PisanieTemat: Re: Portowe Doki   Portowe Doki - Page 4 Empty

Powrót do góry Go down
 
Portowe Doki
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 4 z 16Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5 ... 10 ... 16  Next
 Similar topics
-
» Portowe zamieszki

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie wybrzeże :: Hargeon
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.