I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielka wioska znajdująca się na południe od wielkiego miasta Ohary. W Tehanie znajduje się zaledwie kilka domów mieszkalnych zwykłych rolników, niewielki zajazd oraz posiadłość Kikuta. Sama wioska otoczona jest niewielkimi górami i laskami, co czyni ją trudno dostępną i raczej omijaną. Panuje to spokój i cisza. ~~
MG
Podróż na północ zajęła Frederice wraz z mężem i służbą 3 dni. W końcu na wieczór trzeciego dnia zajechali do posiadłości. Otoczona murem, miała co najmniej kilka hektarów powierzchni. Własny zagajnik, oczko wodne, stajnie, dwa domy dla słóżby i posiadłość Hienshina, w której teraz mieszkać będzie Frederica. Zdawało się to całkiem miłym miejscem na wychowanie dzieci, czy feniksa. Hanzo ani Wydra nie pokazali się ani razu od czasu ślubu i Frederica nie musiała się denerwować oglądając nielubianego członka swojej nowej rodziny. Za to Shizuka zawsze wiernie towarzyszyła swojej nowej pani, razem z nią haftując i rozmawiając, gdy Hienshin zajęty był wydawaniem poleceń. Czas mijał też Frederice rzeczy jasna na oswajaniu Cezara, który wydawał się wielce niepocieszony faktem że musi siedzieć w klatce i na dodatek gdzieś się poruszają. Jego nikt o zdanie na temat przeprowadzki nie pytał, toteż dąsał się i nie gdakał zbyt wiele. Teraz zaś gdy służba ich rozpakowywała, ona została sama z klatką w której siedział Cezar, w swoim nowym domu. Dom posiadał parter i dwa piętra. Na ostatnim znajdowała się zbrojownia, sala treningowa i strych, na parterze kuchnia, jadalnia, salon i łazienka oraz sauna. Na pierwszym piętrze pokoje dla gości i ich sypialnia. Całość wykonana była z sosnowego drewna, zdobiona ładnymi malunkami. Ogólnie cały dom zdawał się cieply i piękny. Cezar spojrzał na dom, potem na Frederice, a następnie zbliżając kuper do krat klatki, zesrał się na podłogę.
Autor
Wiadomość
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Tehana Czw Kwi 20 2017, 20:02
Może było na wyciągnięcie ręki. Może było tuż pod nosem. A jednak dalej po za zasięgiem Fredericy, która z każdą jedną chwilą miała ochotę po prostu usiąść i poczekać na koniec, jakby miało jej to w czymkolwiek pomóc. Ale wiedziała, że nie pomoże. Nie mniej w jej obecnej perspektywy straciłaby czas tak czy inaczej, łapiąc się pierwszego lepszego rozwiązania, może nawet nie mającego specjalnie wspólnego z czymś, co ludzie potocznie nazywają "sensem" czy "logiką". Mogła albo próbować czegokolwiek i mieć minimalną szansę na powodzenie, albo faktycznie usiąść i poczekać. A jednak któregokolwiek rozwiązania by nie wybrała, będzie musiała zapewne stanąć do walki tak czy inaczej. I wtedy już kompletnie nie będzie czasu na dodatkową edukację. Westchnęła ciężko i nie mając specjalnie pomysłów, jak to pociągnąć dalej wróciła do siadu. Wszystko jednak, co jak zdawać by się mogło dziewczynie pozostało wydawało jej się co najmniej nie wystarczające. Ale czy miała coś innego? Zaczęła więc raz jeszcze, tym razem raz jeszcze próbując rozmasować mięśnie, a następnie nawet je rozchodzić w miarę możliwości próbując przełamać owe efekty czystą siłą. Gdyby jednak to nie działało, pokusiłaby się nawet o jakieś mantry. Wszystko, co w danej chwili przychodziło jej do głowy. Jednak nie sądziła, żeby faktycznie to coś dało. Pierwszego chyba już z nawet próbowała, a mantry niewiele różniły się od wcześniejszych prób skupienia. Tego też ostatecznie chciała się chwycić jeszcze czegoś innego, w kompletnej ostateczności chociaż i tutaj nie była pewna, czy ma na co liczyć na danym polu. Dobrze wiedziała, ze magia ziemi kompletnie do niczego jej się w tym momencie nie przyda. Tyle, że nie miała tylko i wyłącznie ziemi do własnej dyspozycji. Z jakiegoś dziwnego powodu na Rin Koshi bez większego problemu dawała radę strzelać błyskawicami, a jeśli dawała radę z elektrycznością z zewnątrz, to może mogła coś działać coś z tą w środku siebie?Tylko tutaj znowu był problem - potrzebowała skupienia zwłaszcza, ze próbowała zrobić coś troszku innego jak do tej pory. Ale jak z kulką dała radę, to może z tym też? Postara się chociaż minimalnie skupić, by swoimi dziwnymi mocami niejako przejąć nieco kontroli nad nerwami w ciele starając się je nieco ograniczyć z myślą, że w ten sposób chociaż trochę ograniczy ból. Ale nie, serio na to nie liczyła. Właściwie w obecnym momencie nie specjalnie sądziła, żeby cokolwiek jej pomogło chociaż za każdym razem próbując czegoś nowego, ta iskierka nadziei gdzieś się tliła, by zaraz szybko zostać zgaszoną przez rzeczywistość. Normalni ludzie mieli do dyspozycji wszelakie prochy na takie przypadki, czekoladę,, a co poniektórzy zapewne radzili sobie z tym też i wódką. A ona? Nawet nie była pewna, z czego ma korzystać, by osiągnąć cel. Siła woli? Odpada. Jakiekolwiek inne czynności tez nie zdawały się być tym, czego szukała.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Tehana Sob Kwi 22 2017, 10:43
MG
Rzecz jasna nic nie przyniosło skutku. Co prawda gdy użyła magii elektryczności, to ból nieco zelżał, ale to nie było koniec końców to, czego szukała. Może to nie tak, że magia elektryczności, czy rozmasowanie mięśni, były tutaj problemem, a problemem było to zestawienie? Frederica dotychczas próbując pewnych zestawień rozwiązań rezygnowała w wielu przypadkach z konkretnych elementów. Lecz problemem mogły być nie elementy a błędne ich zestawienie. Dla przykładu - może rozmasowanie mięśni czy magia elektryczności, zestawione z czym innym, przyniosłyby inne efekty, niż zestawione ze sobą? W każdym razie opcji było wiele.
Sytuacja niewiele się zmieniała z każdą kolejną próbą. Jak zakładała, tak było - z jednej strony nie było to coś, co ją specjalnie zdziwiło, jednak gdzieś tam głęboko odczuwała swego rodzaju zawód. Zawód, że się nie pomyliła, jak w każdym jednym innym przypadku. Coś jednak drgnęło. Kiedy tylko w końcu postanowiła zaryzykować z magią poczuła drobną różnicę. Na moment, na krótką chwilę. Ale to było bez sensu... Chciała nie polegać na magii, a jednak ostatecznie i tak była od niej całkowicie zależna. Spróbowała czegoś, czego nigdy nie robiła - z jednej strony poprawiło jej to trochę humor, a z drugiej pojawiała się ta świadomość, że nie potrafiła tego rozwiązać inaczej. Ale czy powinna się martwić? Może właśnie tak miało być? Miała poradzić sobie z problemem. Nikt jej nie narzucał rozwiązania. Mogła zastosować, co tylko jej się będzie podobać. Nawet, jeśli sama nie była usatysfakcjonowana metodą, nie mogła wybrzydzać. Nic lepszego i tak nie miała. Tyle, że to dalej był kamień milowy. Osiągnęła... coś. Jeszcze nie to, co chciała, ale pierwszy raz miała wrażenie, że faktycznie zbliżyła się odrobinę do celu. Wystarczyło, żeby wróciło jej chociaż trochę zapału i ruszyć z tym wszystkim dalej mając w końcu jakikolwiek konkretniejszy punkt zaczepienia.
Połączenie magii z samym rozmasowaniem mięśni dawało jej niewiele ale więcej, niż samo rozmasowywanie. Pierw jednak zamiast na jednej czynności postanowiła skupić się na jednej, głównie na aspekcie magicznym całego przedsięwzięcia co by sprawdzić, czy nie da może jakiś większych efektów. Skupić się na tyle, by jak najbardziej stłumić ból przez kontrolę całej tej elektryki w ciele jak przed chwilą, nie zaprzątając sobie jednak głowy innymi drobiazgami czy czynnościami.
Jeśli nie, wtedy nie zostanie nic innego jak próba połączenia tej jednej rzeczy z innymi. Takim oto sposobem spróbowałaby jednocześnie wspomóc się magią i spróbować rozchodzić ból. Wstać w miarę możliwości i przy pomocy ruchu stłamsić ból. Byle ostrożnie, nie chcąc się jeszcze bardziej uszkodzić zwłaszcza, ze nawet nie wiedziała, co dokładnie cała ta czekoladka wyrządziła jej z organizmem. Jednocześnie zaś, jak wcześniej starałaby się tłumić ból magią, skupienie dzieląc wedle potrzeb na obie te czynności - ruch i kontrolę nerwów.
Dalej zaś podjęłaby próbę przy jednoczesnym braniu większych wdechów czy nieco inaczej - próbując skupić się jednocześnie na kontroli i ignorowaniu samego bólu na tyle, na ile była w stanie. Mając problemy z oddychaniem zapewne musiała temu poświęcić nieco skupienia, biorąc odpowiednio duże wdechy co by dotlenić organizm, a przy tym zaś dalej starając się tłumić ból swoimi zdolnościami starając się jak najbardziej ignorować jego samego w sobie. Udawać, że go nie ma. Skupić się na tych dwóch czynnościach i ignorować, na tyle ile mogła, bodźce wywoływane stanem jej organizmu.
Nie wiedziała, ile dadzą jej te próby ale warto było jakoś zacząć z nową wskazówką.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Tehana Nie Kwi 23 2017, 17:06
MG
I znów - pudło. Wszystkie próby zawiodły. Oczywiście za każdym razem czuł się delikatnie lepiej, jak by samo wspomaganie się elektrycznością nieco pomagało, ale czynności które wykonywała nie miały żadnego wpływu na jej stan ogólny. Widocznie ani rozchodzenie, ani oddychanie, ani nawet rozmasowywanie mięśni nie było rozwiązaniem. Ale tutaj też objawiało się wielkie niezrozumienie tematu Frederici. Chociaż prawdopodobnie do końca nie zrozumie tego, co miało na celu to ćwiczenie, to może właśnie poruszając się po omacku, zdoła odnaleźć jakieś rozwiązanie? Nawet jeśli nie to prawidłowe, to znalezienie jakiegokolwiek rozwiązania, mogło sprawić że rozwój Frederici przyspiesz. Tylko rozwiązanie, ciągle się wymykało. Nie było tak proste do złapania, jak te dotychczasowe.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Tehana Nie Kwi 23 2017, 19:51
Łączenie niewiele dawało, ale z drugiej strony wiedziała jedno - manipulacja elektrycznością sama w sobie nieco wpływała na jej stan. Może powinna iść właśnie w tym kierunku? Nie miała pojęcia, ile czasu jej zostało ale miała nadzieję, że uda jej się dojść do rozwiązania dzisiaj. Albo chociaż zbliżyć się do niego wystarczająco blisko. Powoli też zaczynał docierać do niej pewien fakt. Nie była pewna, czy dobrze w tej kwestii rozumuje, ale zdawało się mieć sens. Nie było przecież tak na prawdę powiedziane, że nie może korzystać z magii. Przynajmniej dopóki robi to w zakresie, w jakim nikt by się z tym nie poznał. Wtedy, przynajmniej wnosząc po wcześniejszych słowach Ogena, wszystko powinno być, chyba, w porządku. Dalej jej się to nie podobało. Dalej wolała póki co się jej wystrzegać. Jednak czasami niektórych rzeczy nie da się osiągnąć bez użycia środków nadzwyczajnych, a pokonanie Hanzo na pewno nie będzie proste.
Ale w porządku. Miała trop. Nie wiedziała do końca, czy jest na dobrej drodze, ale to wszystko, co miała. To nie był jej pierwszy trening. Wiedziała o tym. Wiedziała też, że żaden z nich nie był łatwy. I łatwiejszy nie będzie. Chociaż jeszcze nie tak dawno najchętniej by zrezygnowała, tak ten drobny element, niewielka zmiana wpływała stopniowo na podejście dziewczyny wracając ją na właściwe tory w tej jednej kwestii. Mniej bólu oznaczało potencjalnie większe możliwości skupienia, chociaż nie usuwało bólu samego w sobie. Ale samo pomniejszenie go zdawało jej się wystarczające, by rozpocząć testy jednej z metod, która zdawała jej się obecnie najmniej durna. No i patrząc na to, że póki co kontrola elektryczności w ciele nie szła jej źle - brzmiała jak coś, co może się udać. Pierw jednak zaczęła klasycznie, tłumiąc impulsy jak jeszcze przed chwilą tłumiąc nieco objawy wywołane przez czekoladkę, by zyskać moment na jakieś większe skupienie. Wtedy też zamiast tłumić cokolwiek, zrobiłaby coś kompletnie odwrotnego. Spróbuje bowiem zacząć wysyłać impulsy do mięśni. Oczywiście w ramach własnych możliwości, prądem jak najmożliwiej stałym i o niezbyt wysokiej częstotliwości (nie ma pojęcia, jakiej - ma zamiar próbować i znaleźć właściwą metodą prób i błędów sugerując się efektami). Wszystkie jej dolegliwości w mniejszym bądź większym stopniu sprowadzała się do mięśni. Skoro miały opory z rozruszaniem się i coś wpływało na nie od wewnątrz chciała je naprawić ręcznie, nie tylko niejako symulując je do pracy ale mając nadzieję, że same impulsy jakoś zaradzą i samej przyczynie - rozłoży lub zneutralizuje czynnik, który wywołuje objawy. Może już nie za pomocą jakiejś skomplikowanej magii, ale przez same zjawiska chemiczne i fizykę. Zwłaszcza, że nie miałaby do swojej dyspozycji same elektrony, aniony i inne cuda w ruchu, ale też czystą energię i ciepło. Po którymś z nich można by oczekiwać efektów. Same impulsy starałaby się zaś roznieść możliwie po całym ciele. Dość ostrożnie no i oczywiście przerywając, jeśli efekt byłby odwrotny od spodziewanego. Równie ostrożnie próbowałaby podejść do narządów na takie rzeczy delikatne jak serce nie specjalnie wiedząc, jakich efektów się po takim eksperymencie spodziewać.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Tehana Pon Kwi 24 2017, 20:19
MG
Frederica postanowiła wypróbować nową metodę. Tym razem jej pomysłem było zadziałanie na mięśnie elektrycznością. Tylko w zasadzie czym ta metoda różniła się od rozchodzenia, poza faktem że mięśnie zamiast pracować normalnie, były uderzane wyładowaniami elektrycznymi? No prawie niczym. Więc w zasadzie poza dodatkowym bólem, z tego również Frederica nic nie wyciągnęła. Czy była na dobrej na drodze czy nie, wciąż musiała wymyślić, co zrobić z własnym ciałem, by to współpracowało z nią.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Tehana Wto Kwi 25 2017, 20:44
Jeszcze nie to. Poszła może z tym wszystkim w złą stronę, ale zdawało się, ze ma jeszcze czas. Zacisnęła zęby, żeby sobie chociaż w drobnym stopniu ułatwić znoszenie całego tego bólu w ten dość banalny, mało wymagający sposób powstrzymując się przy tym od syczenia przez nadmiar bodźców. Tylko jeśli nie w tę stronę, to w którą? Może znowu próbowała zwalczać objawy, ignorując kompletnie przyczynę? A co było przyczyną? A no, najprawdopodobniej, czekoladka. Skupiała się nie na tym, co trzeba? Być może. W każdym razie obecnie najbardziej oczywistym wyjściem byłoby zneutralizować faktyczną przeszkodę, bez skupiania się na samym bólu, który jak dotąd kompletnie odciągał jej uwagę. Bo właściwie to nie on był problemem. Co najwyżej skutkiem ubocznym. Tylko jak zneutralizować coś, co pewnie już dawno wylądowało w jej żołądku wesoło pluskając się w kwasach? I tutaj znowu pojawiało się chyba jedyne rozwiązanie.
Skupiła się ponownie jak wcześniej na chwilowym odcięciu się od nieprzyjemnych skutków czekoladki poprzez kontrolę unerwienia, by zaraz po tym skupić się jeszcze trochę bardziej, jednak tym razem już nie na jakichkolwiek zbawczych wpływach elektryczności na własne mięśnie, a raczej na własnym żołądku, za cel obierając sobie jego zawartość. Dokładniej - czekoladkę, którą zjadła jeszcze nie tak dawno, a która teoretycznie dalej winna tam być. Cel? Skierować całą tę elektrykę, skupiając się na tym jednym obiekcie z zamiarem jego najzwyczajniejszego w świecie zniszczenia. Nie ma czekoladki - nie ma problemu.
Samą czekoladkę próbuje po prostu wyczuć - czy to puszczając uprzednio kilka wiązek elektryczności i próbując użyć ich na podobnej zasadzie co nietoperze echolokację, czy jeśli nie będzie to możliwe - sukcesywnie próbowałaby delikatnie razić wnętrze w poszukiwaniu zguby szukając miejsca, gdzie wiązka zachowałaby się inaczej, napotkałaby opór etc. Z samymi poszukiwaniami uważa - dobrze wiedziała, że jeśli przesadzi, może przez przypadek sobie uszkodzić coś w środku. Z tej też przyczyny większą wiązkę spróbuje użyć i skierować w określony punkt tylko wtedy, kiedy będzie miała pewność, że to może być poszukiwany obiekt. W innym wypadku zachowuje ostrożność.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Tehana Nie Maj 07 2017, 13:51
MG
Niestety to co próbowała osiągnąć Frederica przekraczało jej zdolności. Ale zdołała za to popieścić swój brzuch elektrycznością, co spowodowało wymioty. Jednak czekoladki nie zwróciła. I może tutaj jawił się kolejny problem? Może to co wyglądało i trochę smakowało jak czekoladka, wcale nią nie było? To coś mogło działać, zupełnie inaczej niż typowa czekolada i nie szkodzić jej żołądkowi, a już dawno rozprzestrzenić się po ciele? Tak więc jeśli dziewczyna chciała wyeliminować problem, to musiała nieco jeszcze pokombinować i to trochę inaczej niż tak skomplikowanymi metodami.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Tehana Pią Maj 12 2017, 18:09
Problem z ciągłym kombinowaniem był taki, że w końcu człowiek traci jakikolwiek koncept, jakikolwiek pomysł, jak sobie z czymś poradzić. Wizja zaś kolejnego myślenia i szukania rozwiązania z chwilą na chwilą jawiła się jako coś męczącego, niemal niemożliwego do wykonania, a co najważniejsze - bezcelowe. Nie stać ja jednak było na luksus jakim było zrezygnowanie. To, że czekoladka nie była zwyczajnym cukierkiem domyśliła się już wcześniej. Fakt jednak, że nie miała do końca pojęcia, co to jest, skłaniał ją raczej ku truciźnie niż czemukolwiek innemu. Problem w tym, że nawet jeśli miała rację, nie miała kompletnie pojęcia, jak ma ją zneutralizować - ani klasycznymi metodami, ani za pomocą magii. To znowu pozostawiało ją w kropce. Mogą dalej działać na ślepo, licząc na to, że znajdzie rozwiązanie metodą prób i błędów, jednak obecnie jej pula ewentualnych pomysłów zdążyła się wyczerpać. Zakładała, że może zniszczyć źródło. Nie, nie może. Nie wie, gdzie jest ani co nim już obecnie jest. Próbowała zwalczyć skutki - pomogło może na chwilę, a czasami nawet wcale. Jedyne, co póki co jej pozostało, to skorzystać z innych narzędzi. Magia na dobrą sprawę nieco pomogła, ale nic więcej. Tylko czy miała jakieś inne narzędzia? Zmęczona siedziała, próbując na szybko znaleźć jakąś inną drogę, jednak ani jej stan, ani presja czasu w niczym jej nie pomagały. Raz jeszcze wzięła głęboki wdech, po czym podjęła decyzję - jeśli nie była w stanie pomóc ingerując wewnątrz swojego organizmu, może winna skupić się na czymś innym? Przyczyny dolegliwości i tak nie miała pojęcia, jak zwalczyć, to przynajmniej mogła przyjrzeć się, czy w związku z czekoladką nie ma dodatkowo jakiś zmian w samym wyglądzie. Te zaś może byłyby w stanie ją na cokolwiek naprowadzić. Tak też to był cel - obejrzeć się z każdej strony, w razie potrzeby uchylając czy zdejmując tyle kimona, ile trzeba, co by jej czasem nic jej nie umknęło.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Tehana Nie Maj 14 2017, 16:31
MG
Frederica oglądała swoje ciało z każdej strony jednak nie dostrzegła nic konkretnego. Mimo to ból zaczął szybko maleć i Frederica domyślała się co to oznacza. Efekt czekoladki minął a gdy to nastąpiło, dziewczynę ogarnęło ciepło a po chwili zwymiotowała. Nie był to raczej specjalnie pocieszający fakt.-Nie. Jeśli wytrzymasz jeszcze jedną, to będzie cud. Faktycznie jesteś wytrzymała, ale coś jest nie tak z przepływem twojej energii. Ehh, tak to jest jak się łapią za to co nie trzeba.-Powiedział kobiecy głos, a z cienia wyszła dziewczyna w czarnym kimonie. Miała złoto-zielone włosy i bardzo mocny makijaż który ukrywał jej rysy twarzy. Przysłaniała ją zresztą wachlarzem, o wielu mocnych kolorach, co sprawiało że przyciągał uwagę.-Spokojnie, teraz zajmie się tobą wspaniała Kiriruka-Zwinęła wachlarz, ukazując umalowane na zielono wargi.-Choć mówią też o mnie "Żmija"-Dygnęła przed Fredericą. Jednocześnie patrząc lekko na wymiociny. Teraz Frederica była "Uczniem" i choć Kiriruka oficjalnie jej mistrzem nie była, to chyba sugerowała że posprzątanie bałaganu leżało w zadaniach Frederici.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Tehana Pon Maj 15 2017, 07:14
Znowu - nic. A jednak musiało być coś, co przegapiała, czego nie próbowała, a co mogło dać oczekiwany efekt. Cokolwiek to było i czy faktycznie istniało - zdawało się, że nie będzie miała okazji się tego dowiedzieć. Przynajmniej nie dzisiaj, kiedy działanie czekoladki zaczęło ustępować, a dziewczę chcąc, nie chcąc zmuszona została do ponownego podziwiania własnej treści żołądka po za nim samym. Czyli właściwie to koniec? Co dalej? Odpowiedź prawdopodobnie przyszła sama, a w zasadzie pojawiła się jak tylko Frederica zaczęła w miare doprowadzać do ładu po całym oglądaniu się z każdej strony i dość dosłownym uzewnętrznianiu się. Nie pojawił się jednak ani Ogen, ani nawet Zura, tylko kolejna nowa osoba, z kolejnym zwierzęcym przydomkiem. - Nie tak...? - Nie kryła specjalnie zaciekawienia jednak nie liczyła na większe rozwinięcie tematu. Co mogło być nie tak? Możliwe, że nowo przybyła sama do końca nie wiedziała. Nie wyglądało jednak na to by miała obecnie więcej czasu na pytania. - Frederica. - przedstawiła się krótko, będąc zbyt zmęczona na jakieś bardziej rozwinięte introducje. Uświadomiwszy sobie jakiego bałaganu narobiła przez swoją szczątkową inteligencję i okropną metodykę, niewiele było trzeba, by zażenowana tym stanem rzeczy ruszyła po jakikolwiek sprzęt w celu posprzątania po swoich nieudolnych próbach poradzenia sobie z czekoladką i drobnym doprowadzeniu do ładu własnej osoby. Następnie zaś ruszyła z powrotem do Kiriruki nie chcąc specjalnie kazać jej czekać. - Jeśli mogę zapytać - czym właściwie jest owa czekoladka? - no, bo może jeszcze kiedyś przyjdzie jej się z mią mierzyć, a wtedy to faktycznie mogłoby być pomocne wiedzieć takie rzeczy. Mimo wszystko przed samą nową osobą czuła się dość niepewnie, co nawet było dość dobrze słychać. Z własnych statystyk wiedziała, że raczej kobiety, które miały ją czegoś uczyć, w większości wypadków były niemiłe. A przynajmniej za taką osobę uważała Kanę, dzięki to której w pewnym sensie zdążyła się zrazić do żeńskiej części wszelakich mentorów nie mając pojęcia, czy czasem nie powinna spodziewać się podobnego nastawienia względem swojej osoby. Niby reszta też jej nie głaskała po głowie, a jednak nie odczuwała tego w tym samym stopniu. Nie była w stanie podchodzić do samej Żmiji inaczej jak pies do jeża (swoją drogą w obecnej chwili nie byłaby zdziwiona, gdyby kolejny z jej mentorów był z zawołania Jeżem), uważając na własny ton czy dobór słów, co z umysłem przyćmionym trudami walki ze smakołykiem od Sokoła było wyzwaniem dla Frederici. Nie chciała zrażać do siebie kolejnej osoby, a jednak miała wrażenie, że wszystko znowu wyjdzie tak, jakby sobie tego nie życzyła.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Tehana Sro Maj 17 2017, 11:12
MG
Tak jak Frederica myślała, Kiriruka nie kontynuowała wątku jej ciała, jedynie skinęła głową na pytanie dziewczyny i poczekała aż posprząta.-Ma różne nazwy. Gul Hwe Do Kwan jest jedną z nich. Normalnie jest to coś, czego nawet mistrzowie używają z rozwagą.-Westchnęła i usiadła, gestem nakazując Frederice to samo.-Gul Hwe, to tabletka skonstruowana z mikro cząstek Qi lub jak wy to mówicie, ethernano. Stężenie energii w takiej tabletce jest niewyobrażalnie duże. Wyobraź ją sobie jako ogromną Lacrymę wypełnioną energią większą niż jest w stanie pomieścić twoje ciało. Ból który odczuwałaś, powstała na wskutek przeciążenia organizmu. Twoich mięśni, kości, nerwów, zbiorników... dosłownie wszystko było wyładowane ogromną energia której na dodatek nie potrafiłaś się pozbyć. Twoje zaklęcia nie były silniejsze, ani bardziej dzikie. Dlatego że ta energia nie jest "Twoja".-Kobieta dotknęła mostek Frederici z pomocą swojego wachlarza.-Niektórzy mistrzowie, czasami podejmują ryzyko i używają tego by zwiększyć własną kontrolę nad ciałem i bez użycia "Magii", zapanować nad Gul Hwe. Wyniki są różne. U niektórych wzrasta kontrola nad ciałem, odporność na magie, niektórzy absorbują część tej "energii". Słyszałam nawet o przypadku w którym ktoś dzięki Gul Hwe stworzył sobie zbiornik magiczny.-Tak więc tabletka z którą mierzyła się Frederica nie była za specjalnie przeznaczona dla takiego żółtodzioba jak ona.-Oczywiście efektów możesz pozbyć się na wiele sposobów, zwłaszcza teraz wiedząc co jest na rzeczy. Z tym że wiele ryzykujesz. Jutrzejsza próba będzie ostatnią. Ba, zapewne krótszą. Zapewne w kilki godzin twoje ciało nie wytrzyma i powstaną nieodwracalne uszkodzenia.-Chociaż jedna osoba która coś Frederice wytłumaczyć chciała. Chociaż czy teraz kiedy wiedziała nieco więcej, będzie jej łatwiej, czy może trudniej?
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Tehana Sro Maj 17 2017, 11:54
Wszelakie założenia jakimi kierowała się do tej pory dziewczyna pozostawały błędne, a czekoladka okazała się być nie zwykłą trucizną jak sądziła, ale czymś diametralnie innym. Zaś im dłużej Żmija tłumaczyła, z czym się mierzy, tym bardziej to, co miała zrobić, zdawało jej się znajome. Jak coś, z czym już się spotkała, a jednak w innej odsłonie. Brzmiało jak coś, co może zrobić.
Nadmiar energii w obiekcie? Było. Kamyk z niebieskimi żyłkami stanął jej przed oczami w całości, nim wyciągnęła z niego siłą nadmiar energii, a ten sam zniszczyła zaklęciem. Co prawda w tym wypadki to ona byłaby owym kamieniem, ale wyglądało jak coś, co można wykonać.
Kontrola nie swojej energii we własnym ciele? Było, nawet więcej jak raz. Oba jej najsilniejsze zaklęcia właśnie na tym się opierały. Energia ziemi nigdy nie była jej, a pożyczona. Obca. A mimo wszystko była w stanie nad nią panować na dwa, różne sposoby.
Tak, Ogen prawdopodobnie miał rację. Czuła, że nauczyła się pod okiem E wszystkiego, co może być jej potrzebne, by rozwiązać problem. Uśmiechnęła się zdecydowanie zadowolona z odpowiedzi, a jeszcze bardziej z faktu, że wiedziała, co robić. A przynajmniej wiedziała, w którym miejscu szukać rozwiązania. - Dziękuję. To chyba wszystko, czego mi brakowało. - odpowiedziała kobiecie, powoli obmyślając taktykę na jutrzejszy dzień. Miała mieć mniej czasu, a to oznaczało mniej prób. Nawet, jeśli miała solidny trop, nie miała do czynienia z energią swoją czy ziemi. Jeżeli miałaby zareagować na pewne czynności inaczej musiała założyć, że może jej być potrzebne nieco więcej czasu. Ale tak, jeszcze jedno pytanie. - A właśnie... Mówiłaś, że z przepływem mojej energii jest coś nie tak. Jest jakaś metoda, by to sprawdzić? - zdecydowanie była zainteresowana tematem nie bez tego ziarenka strachu. Żmija zawsze mogła się mylić, ale jeśli nie - dobrze by było wiedzieć, co jest na rzeczy. Nie stać ją było na niespodzianki ze strony własnego organizmu.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Tehana Czw Maj 18 2017, 13:18
MG
Żmija przypatrywała się Frederice dłuższą chwilę nic nie mówiąc, by w końcu wzruszyć ramionami i skierować się do wyjścia.-Zostawmy to na kiedyś indziej.-Powiedziała tylko i wyszła, pozostawiając Fredericę samą sobie. W sumie dziewczyna nadal miała trochę czasu choć na trenowanie na pewno już za późno, to musiało poczekać do jutra. Tak więc Frederica mogła pójść spać lub zająć się czymś innym. Tak czy inaczej jutro czekała ją ostatnia próba.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Tehana Czw Maj 18 2017, 16:39
Odpowiedzi na drugie pytanie nie otrzymała, na co tylko skinęła głową. W porządku. Możliwe, że to faktycznie może poczekać, a ona i tak już jej wystarczająco dzisiaj pomogła. Kiedy tylko Kiriruka opuściła pomieszczenie, Frederica zrobiła to samo, nie widząc specjalnie sensu w dalszym przebywaniu na sali. Musiała odpocząć przed jutrzejszym dniem, chociaż jeszcze nie zamierzała iść spać. Zamiast tego ruszyła wziąć porządniejszy prysznic, a następnie udać się do pokoju. Przede wszystkim, w pierwszej kolejności wygłaskać Cezara oraz zająć się Ieyasu. To najważniejsze. Po tym zaś postanowiła poszukać Hienshina, co by trochę poprzeszkadzać mężowi swoją osobą. A właściwie to po prostu spędzić z nim troszkę czasu, skoro skończyła na dzisiaj swój trening. Dniem kolejnym się nie przejmowała. Wiedząc już, z czym się mierzy, znalezienie metody zdawało się być dość prostym zadaniem. Nic, czym musiałaby się martwić.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.