I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Zwykła miejska aleja. Zwykła droga, przy niej latarnie i budynki, wybudowane jeden obok drugiego. Te już takie zwykłe nie były. Każdy budyneczek był w innym kolorze. Zielone, niebieskie, czerwone, czarne, fioletowe i tak długo by można było jeszcze wymieniać. Wszelkie budyneczki wybudowane były w celach raczej mieszkalnych. Wyjątkiem może była karczma "Różowy chlebek", oraz parę innych, podejrzanych budynków.
MG: Akurat kiedy wyszliśmy z karczmy, deszcz przestał padać. Zza chmur wychyliły się ciepłe promienie słońca. Ulica była całkowicie pusta. Ludzie nie zdążyli jeszcze powychodzić ze swoich domów. Krople deszczu przerzedziły powietrze, dając miłe uczucie świeżości. Musiałem to wszystko zapisać w księdze, kiedy wychodziliśmy. Z tego powodu pewnie nie zauważyłem jak jedna z dziewczyn zamieniła się w psa. I jakby mało tego koloru ostatnio by było, to i ten pies był różowy. Powąchała list i zaczęła iść, zatrzymując się dwa bloki obok karczmy, przy pomarańczowym budynku. Nie wyglądał na wyjątkowo zadbany, ale całkowicie zapuszczony też nie był. Spojrzałem kolejno na dziewczyny, po czym wróciłem do zapisywania wszelkich ciekawszych wydarzeń.
Autor
Wiadomość
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Tęczowa Aleja Sro Mar 23 2016, 18:06
- Nie, nie, nie! Bohater sam stawia się w miejscu, gdzie go potrzebują, a nie wzywa się go. To my zgłosiłyśmy się na misje, a nie zostałyśmy do niej wyznaczone - poprawiła swoją towarzyszkę z misji. Nie wiedziała jak ona, jednak sama przyszła tutaj z nieprzymuszonej woli i nikt nie kazał jej wykonać tego zadania, ani nie mówił, że będzie ono łatwe. Dlatego nie rozumiała, czemu niby zostały do niego wybrane, skoro to one same wybrały to zadanie. Różnica była kolosalna, jednak różowowłosa obawiała się najgorszego. Magicznego niewolnictwa. Co jeśli biedna Ururu była magiem-niewolnikiem, który robi to, co jej każą i chodzi tylko na takie misje, które ktoś jej każe? Zamrugała specjalnym szyfrem mrugającym do dziewczyny, aby w pseudo migowym zapytać ją, czy nie jest niewolnikiem. Szkoda, że nie znała ani migowego, ani Brajla, ani Morsa, chyba że liczył się otyły pan z plaży. - Hm... Najpierw w sklepie. Musiał zrobić sobie zapasy, a potem... Potem powiedziałby w sklepie gdzie rusza i ruszył przed siebie i tak szedł cały czas - zaczęła dzielić się swoim pomysłem, jednak słowa Abri miały równe prawo bytu, dlatego jeśli nikt nikomu nie oponował, czy ktoś wybrał plan, to do niego się zastosowała. Zobaczymy, co przyniesie los!
Ururu
Liczba postów : 150
Dołączył/a : 30/07/2015
Temat: Re: Tęczowa Aleja Sro Mar 23 2016, 21:59
- Tak, zgłosiłyśmy się... ale zleceniodawcy nas przyjęli - powiedziała, po czym odwróciła się i przejrzała coś w notesie. Właśnie jej się coś przypomniało. A dokładniej to przepis na ciastka, który wczoraj notowała. Nie była pewna, czy dopisała mleko. Tak czy inaczej miała na głowie inny problem. I musiała to oznajmić innym. - Abri - zwróciła się do koleżanki obracając się do niej. - Niestety mam wrażenie, że ta dyniowa głowa uniemożliwia mi kontakt z pająkami... dlatego nie do końca będę mogła pomóc w tej kwestii - wyjaśniła posyłając jej szeroki i lekko potworzasty dyniowy uśmiech. No, ale zawsze mogła jakoś inaczej pomóc, co nie?
[Szaleję]
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Tęczowa Aleja Czw Mar 24 2016, 14:08
MG: A ja sobie dalej stałem i wszystko zapisywałem. I przy okazji zacząłem zastanawia się nad tym, jak musieliśmy wyglądać stojąc tak pośrodku ulicy, we czwórkę, rozmawiając o jakimś pustelniku. Jednakże przechodzący ludzie byli zbyt zajęci swoimi sprawami, żeby zwracać na nas uwagę. Zwykli, szarzy ludzie. Wszędzie takich pełno. Pójście do lasu mogło się wydawać lekko absurdalne, ale skoro Abri potrafiła się dogadywać ze zwierzętami, to mógł w tym być jakiś głębszy sens. - No to chodźmy do lasu, a sklep pewnie trafi się jakiś po drodze. Tylko sklepów w tym mieście może być dość dużo, a pewności nie ma co do tego, w którym Lulion mógł się zaopatrywać, ale przy okazji będzie można sprawdzić – powiedziałem jeszcze, no i Abri zamieniła się w białego psa, a potem ruszyliśmy za nią w kierunku bramy. Oczywiście po drodze trafił się sklep o oryginalnej nazwie „DelikaSery”. Czy powinniśmy do niego wchodzić, to nie wiem. Ale to właśnie przy nim zatrzymało nas dwóch mundurowych panów, o dość surowych obliczach. - Ten pies należy do pań? Czemu nie ma smyczy, ani kagańca? I co to? Heloiłin, że pani tak z tą dynią na głowie chodzi? Możemy zobaczyć wasze dokumenty? – tacy to zawsze muszą się czepiać i marnować czas. Tylko odniosłem wrażenie jakby mnie to nie dotyczyło, temu też niezauważalnie odsunąłem się lekko na bok, usiadłem na pobliskiej ławce i z bezpiecznego miejsca obserwowałem cały przebieg zdarzeń.
Vista
Liczba postów : 216
Dołączył/a : 27/11/2015
Temat: Re: Tęczowa Aleja Pią Mar 25 2016, 22:09
- Halo, halo? Dzień dobry~ - odezwałaby się tylko dziewczyna, bez namysłu przekraczając sklepowe progi. Chciała upewnić się, że to aby nie tutaj pan pustelnik zaopatrywał się w prowiant na drogę. Nawet nie do końca spostrzegła, że zostały zagadnięte przez miłych panów policjantów, a zajęła się własną poszlaką. Nie komentowała także tego, że najwyraźniej zostały wzięte do misji, bo nikogo poza nimi nie było widać. - Zna może pan/pani pana Lululiona? Znaczy Luliona? Bo mamy go odnaleźć, a nikt nie ma pojęcia gdzie się udał... Nie robił tutaj może zakupów? - dopytała szybko i sprawnie dziewczyna, czekając na odpowiedzi. Oczywiście zajęłaby się też policją na zewnątrz, jeśli wymagało to nadal wyjaśnień, bo po zdobyciu własnej wiedzy w sklepie wróciłaby do grupki. Zorientowawszy się, o co chodzi w tym wszystkim uśmiechnęłaby się tylko do dwójki panów na służbie. - To nie jest zwykły pies, a magiczny! Nasza koleżanka właśnie tropi zaginionego pana Luliona! Słyszeli o nim państwo? A na dowód tego... Bri, Bri~ Jeśli rozumiesz co mówimy to zaszczekaj trzy razy! - wypowiedziała wszystko Vista niemalże na jednym tchu, pokrótce wyjaśniając sytuację. Zostało czekać na rezultaty~!
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Tęczowa Aleja Sob Mar 26 2016, 20:26
- Poważnie, czy my wyjdziemy w ogóle na trasę, żebym mogła sie przydać? - pomyślała kiedy drużyna została zaczepiona przez strażników. Znowu musi się zmieniać? Po raz kolejny jej duma została urażona, a przecież nie odezwała się ani nie zrobiła nic złego, za co zwykle obrywała. Smycz? Kaganiec? Fajnie...niech jej założą, to zmieni się w niedźwiedzia i wszystkim pokaże. Nagle przypomniało jej się, jak dziewczyny zapytały czy może zmienić się w smoka. Zamerdała ogonem na samą myśl. Tak...może następnym razem jak ktoś zasugeruje jej kaganiec, to spróbuje zmienić sie w smoka. Choć nigdy takiego nie widziała, więc byłoby ciężko, ale jak tak dalej pójdzie... - Nie...miałam być grzecznym zwierzakiem przy ludziach - przypomniała sobie swoje postanowienie i potrząsnęła głową. Cóż...widać było, że w w głowie białego psa toczy się potężna bitwa z myślami. Usiadła prosto jak grzeczny i wytresowany piesek i wbiła czerwone spojrzenie w mundurowych. Może jednak lepiej będzie być człowiekiem, dopóki nie znajdą się dostatecznie daleko od cywilizacji, aby mogła spokojnie poszukać tropu? Dzięki temu ona uniknie niepotrzebnych upokorzeń, a i drużyna nie będzie ciągle bez sensu zatrzymywana. Poza tym...Czy widok białego psa był aż tak dziwny, że ciągle ktoś musiał reagować?! - Nie...nie będę szczekać...Nie tym razem. - znowu pomyślała i zmieniła się z powrotem w człowieka, jednak tym razem nie wyglądała normalnie. Kiedy się wyprostowała i odrzuciła swoje długie białe włosy, można było dostrzec, że na głowie pozostały jej psie uszy. - Szczekanie nic by nie dało. Mam nadzieję, że to jest wystarczający dowód na to, że nie potrzebuję kagańca. - mruknęła niezadowolona. Choć zwykle Abri tryskała energią i była przyjaźnie nastawiona do ludzi, to teraz była już wkurzona. Żeby zmuszać ją do przemiany, bo nie ma kagańca. - Rany... - mruknęła znowu poprawiając spódniczkę i wygładzając swój biały i puszysty ogon. Ktoś jej kiedyś powiedział, że kiedy używa niepełnej przemiany, staje się słodkim stworzeniem. Teraz miała nadzieję, że to rzeczywiście prawda i nie odstraszy nikogo wokół. Wszak, ani Ururu, ani Vista nie widziały jej jeszcze ze zwierzęcymi uszami. Przynajmniej tak jej się wydawało. W końcu znowu spojrzała na mundurowych, odwróciła głowę lekko w prawo i zgięła swoje lewe ucho na którym z tyłu znajdował się symbol gildii - Jesteśmy magami w trakcie misji. A teraz, jeśli panowie wybaczą - pójdę przodem. Dość już czasu tracimy - spojrzała w stronę Ururu i Visty rzucając: - Załatwcie sprawy w sklepie. Będę czekać na skraju lasu.- po czym jeśli nikt jej nie zatrzyma ruszy powoli w stronę lasu dochodząc do wniosku, że przy dyniogłowej Ururu nie potrzeba jeszcze jednego dziwaka jakim była teraz - dziewczyną z ogonem i psimi uszami. - Baka... - mruknie do siebie kiedy znajdzie się znowu sama. - Tak dawno nie używałam niepełnej przemiany, że kompletnie o niej zapomniałam, a przecież tak też mogę odnaleźć trop. - pomyśli patrząc na swoje dłonie, zaopatrzone w pazurki. - Mag tropiący... - znowu mruknie pod nosem niezadowolona i rozejrzy się po okolicy w której się znajdzie z nadzieją, że towarzysze nie zostaną zatrzymani kolejną herbatką. Mundurowi tak wyprowadzili ją z równowagi tym kagańcem, że nawet nie przeszło jej przez myśl, aby zapytać ich o pustelnika. To już dzisiaj drugi raz kiedy została znieważona. Kiedy była kotem zawsze ignorowano jej obecność. Psy jednak nie mają lekko... Tak czy inaczej kiedy znajdzie się na skraju lasu, usiądzie pod jednym z drzew i będzie głaskać swój biały ogon dla zabicia czasu.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Tęczowa Aleja Sob Kwi 02 2016, 19:06
MG: Kiedy Abri przemieniła się z powrotem w człowieka, co jej chyba nie do końca wyszło, ponieważ wciąż miała psie uszy, wtedy policjanci spojrzeli po sobie zdziwieni. Jeden z nich wyjął notesik, a drugi spojrzał w chodnik mrucząc coś pod nosem. - Bogdanku, mamy tutaj nietypową sprawę – powiedział ten z notesem, coś tam zapisując. – Żeby człowiek zamieniał się w psa, to jeszcze taka magia istnieje, ale żeby pies w człowieka? - To wtedy powinien nosić kaganiec, czy nie? – zapytał ten drugi lekko zdezorientowany. – Kodeks karny chyba nie przewidywał takiej sytuacji. To co teraz Mariuszku? - No nietypowa sytuacja, nietypowa – policjant westchnął i pokręcił głową. – No nic… Tym razem się paniom upiekło, ale dynia musi pójść z nami. Nie możemy pozwolić, żeby porządek miejski był zakłócany przez… - Bogdanek spojrzał na Ururu i chyba miał lekkie problemy, by ją nazwać. - No właśnie! To życzymy paniom miłego dnia! Nie będziemy sprawiać już więcej problemów! – dokończył za niego Mariuszek. Oboje lekko skłonili głowy, chwycili Ururu pod ramiona, a ponieważ byli dość postawni nie sprawiło im problemu oddalić się z nią w niebywale szybkim tempie i zniknęli, za wyczarowanym przez jednego z nich magicznym portalem. I w ten oto sposób Dyniogłowa zniknęła. Szkoda… Nawet zdążyłem się do niej trochę przyzwyczaić. Pozostało mieć jedynie nadzieję, że jej poświęcenie nie poszło na marne. Natomiast Vista weszła do sklepu, gdzie za ladą urzędowała gigantyczna baba. Za nią stały półki pełne produktów spożywczych, w większości serów. Spojrzała na Vistę swoim srogim wzrokiem. Aż mi samemu żołądek podszedł do gardła, mimo iż wszystkiemu przyglądałem się z daleka. - Kto? Skąd mam wiedzieć? Tylu tu klientów, że nie sposób zapamiętać jakiegoś Luljona – udzieliła przeczącej odpowiedzi. Westchnąłem cicho, zamknąłem książkę i nie pozostało mi nic innego, jak tylko ruszyć za Abri. Oby przynajmniej zwierzęta w lesie coś wiedziały.
//Na prośbę Urururu, zostaje odesłana ;-; Urururu: + 10 PD
- Tylko nie bądźcie dla niej niemili! Nie jej wina, że się taka urodziła~! - zakrzyknęła dziewczyna, widząc odchodzących policjantów wraz z ich dyniogłową koleżanką. Najwyraźniej przygoda dla jej znajomej dobiegła końca, jednak to dawało tylko motywację do dalszego działania. Z tego powodu nie przejęła się zbytnio brakiem informacji, a... uśmiechnęła, podziękowała i ruszyła w dalszą drogę za ich zwierzęcą koleżanką!
zt
Kiana
Liczba postów : 35
Dołączył/a : 16/04/2016
Temat: Re: Tęczowa Aleja Pią Maj 06 2016, 19:53
No cóż, mistrzynią kierunków świata Kiana nie jest i trochę jej się pokiełbasiło wszystko, więc zamiast iść prosto na zachód, zeszła trochę na południe. Na początku była lekko podirytowana, w końcu wydłuża sobie drogę. Po kilku dniach drogi między pomniejszymi wioskami i spaniu pod listkiem, trafiła nareszcie do jakiegoś miasta. Było to niejakie Oak, całkiem ładne miasto, robiące niezłe wrażenie. Wszystko było takie... Zamkowe i dostojne, i zadbane. Aż zastanawiała się, czy przypadkiem nie lepiej byłoby obejść miasto, ale... No nie mogła sobie darować wędrówki przez tak malownicze miejsce! Samo miast zrobiło na niej ogromne wrażenie, lecz coś dobiło ją do ziemi... Nawet nie wiedząc kiedy, weszła na aleje, gdzie każdy dom różnił się barwą i wszystkie formowały pas kolorów rodem tych na tęczy, o ile nie było ich tu nie więcej! Kiana wręcz zatrzymała się na chwilę, by naoglądać się wszystkich tych domów i z trudem powstrzymywała wydawanie z siebie różnych odgłosów zachwytu. Niestety nie była tu na zwiedzanie, musiała iść dalej. Tak więc ze smutkiem opuściła to piękne miasto, kierując się dalej w kierunku północno-zachodnim, by lekko naprostować trasę, z które zboczyła.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.