Główna Arena

- Ajajajaj! - zawołała przerażona dziewczyna kiedy unikała ataku gryfa. Przerażona była tym wszystkim mimo bycia świadomą tego, że jest to cyfrowy twój i tak naprawdę tych obrażeń nie odczuje. Kiedy wylądowała na ziemi chwilę leżała nim się zebrał, a kiedy już do tego doszło pierwsze co zrobiła to chwyciła swoje laleczki. Byłby dla niej ważnie nie tylko ze względu, że na tym bazuje jej magia, ale również mając je pod rekom czuła się po prostu pewniej. A mając już je z powrotem przyciśnięte do ciała na czworaka, no, może jednak trojaka w tym przypadku, ruszyła jak najdalej od wstrętnego ptaszyska. Nawet nie wiedziała, że było martwe przez ten nagły przypływa adrenaliny. A może to lepiej...
Na nogi podniosła się dopiero w momencie kiedy Saulo skierował do niej swoją prośbę:
- A-ale ja...! - no nie wiedziała co z siebie wydusić. Nie znała żadnych zaklęć wspomagających a jedyne co potrafiła zrobić swoją magią to zadawać ból żywym istotom. Właśnie to było to. Ból.
- Proszę mi przynieść piórko! Mam pomysł! - zawołała do mężczyzny biegnącego w stronę gryfa. Miał on jednak również prośbę a jedyne co mogło posiadać jakiś efekt wzmacniający to jedno z tajemniczych zaklęć jakie poznała. Co do pierwszego była pewna, że zajmuje się ono leczeniem ran, drugiego natomiast nic nie mówiło. Ale skoro jest kapłanem to zaszkodzić nie potrafi, nie? Najwyżej nie zauważy żadnego efektu. Tak też rzuciła na Saulo Purification, samą wycofując się na nieco większą odległość by mieć oko na obu przeciwników no i drużynę.

Zdjęcie Gryfa wydawało się być zwykłą formalnością, kiedy kula przebiła się przez stwora uśmiercając go w locie. Sprawę jednak zdecydowanie komplikował fakt, że Gryf ożył i ciężko jej było nie połączyć tego z wcześniejszym ruchem rycerza. - Tak jest! - rzuciła do Saulo, który to widocznie myślał w tej kwestii tak, jak ona sama, po czym licząc na to, że dwójka zajmie się monstrum, przeniosła uwagę na Rycerza. W pierwszej kolejności trzeba się dowiedzieć, gdzie celować, żeby zbroja nie była większym problemem. Tak też zwróci wzrok w kierunku miejsc, gdzie łączą się segmenty czyli łokcie, kolana, kark, ramiona - tam, gdzie ważne było, żeby nic nie utrudniało ruchów. Jeśli dostrzeże, że zbroja wygląda tam już coś, co nie będzie stanowiło przeszkody, sięgnie po pistolet, wyceluje tam, gdzie będzie to najdogodniejsze i pociągnie za spust wcześniej używając Critical Shoot. Jeśli wycelowanie w takowe będzie ciężkie lub zwyczajnie nie dostrzeże żadnego takiego miejsca, w które warto byłoby celować, przeniesie wzrok na przyłbicę - wedle logiki powinny być tam wypustki chociażby na oczy czy nos. A że ufała swoim zdolnością, to właśnie w te wypustki spróbuje celować i strzelać używając w/w zaklęcia. W najgorszym wypadku będzie celowała prosto w głowę używając przy tym nie tylko Critical Shoot ale też i Pierce, by jakoś uporać się z hełmem. Jeśli będzie to miało pomóc, podejdzie nawet bliżej do rycerza dalej wierząc w to, że reszta poradzi sobie z Gryfem.

Walka zdawała się podzielić na dwie części. Zacznijmy więc od zmagań z pierzastym towarzyszem. Saulo wyszedł mu na przeciw, skupiając na sobie uwagę gryfa. Mimo wszystko - niewiele to dało. Użył swojego zaklęcia, co z pewnością spowolniła pierzaste monstrum, a zaraz potem ruszył do ataku. Musiał jednak ten przerwać, kiedy w chwili wyprowadzania cięcia paszcza, czy też dziób stworzenia pomknęły na wprost niego. Co prawda - kilka piór odpadło na ziemię, a prawie skrzydło stworzenia zdawało się płonąć, jednak poważniejszych ran nie posiadał na sobie. Saulo więc nie miał jak zdobyć pióra, które było teraz z metr za miotającym się gryfem. Belly miała do walczących jakieś 6 metrów, zaś sam Saulo był od niej oddalony o kolejne dwa i to właśnie na niego dalej szarżował gryf. Co jednak z zaklęciem kapłanki? Saulo rozbłysk błękitnym światłem i... tyle? Poczuł się jakiś taki lżejszy, ale to zupełnie tak, jakby skorzystał niedawno z toalety po wielkim burito na obiad.

Co jednak u pani policjant? Ta miała nieco trudniej. Owszem, stawy zdawały się najwrażliwszym miejscem w zbroi, toteż dziewczyna wystrzeliła. Wystrzeliła całkiem celnie, a sama kula zdawała się wbić głęboko w kolano ów oponenta, zmuszając go do przykucnięcia. Ten jednak rozpromienił się jasnym, niczym słoneczne światłem, aby następnie wstać i spojrzeć w kierunku dziewczyny. Chociaż w jego zbroi była dziura w okolicy nogi i chociaż pojawiła się na niej plama krwi - ten wstał na równe nogi i ruszył w jej kierunku. Co prawda lekko kuśtykał, ale miał już do samej policjantki, która uprzednio zmniejszyła dystans jakieś 8 metrów i ciągle było tu mniej. Co więcej, przed wystrzeleniem mogła też dostrzeć jak błękitna smuga światła spowija dłoń mężczyzny, czego nie widzieli Saulo z Belly.

Stan:
Saulo - + 0,5 poziomu Bezszelestnego, + 0,5 poziomu Skrytobójcy, Weakness [5 MM], Shadowstep [15 MM]; Dwa sztylety; 47 MM; La Catrina CD 1/5
Brzuszek - + 0,5 poziomu Uzdrowiciel, + 0,5 poziomu Support, Heal [10 MM], Purification [10 MM]; Pastorał; 120 MM;
Dunia - + 0,5 poziomu Łucznik, + 0,5 poziomu Sokolooki, Critical Shot [15 MM], Pierce [10 MM]; Łuk i 6 strzał; 75 MM

Rycerz - 90 MM, LB 0/3, H 1/2;

Był problem, dość spory problem z resztą i zdecydowanie musiała działać. Widząc, że Rycerz jest w stanie dalej chodzić zlękła się nieco, jednak był to właśnie moment, w którym musiała podjąć jakąś akcję. Musiała odciągnąć go od dwójki. Zaczęła więc nietypowo, bowiem ruszyła po skosie w prawo chcąc znaleźć się bardziej z boku, w biegu zaś próbując wystrzelić kolejny nabój prosto w hełm. Dlaczego? Żeby go ogłuszyć, naturalnie, jednak spróbuje szczęścia używając raz jeszcze Pierce C. Raz, bo musiała mieć pod uwagą, że pocisk może się odbić. To też druga rzecz, jaką chciała sprawdzić. W każdym razie jeśli zajmie pozycje, za pomocą Toy przyzwie pistolet na wodę z solą próbując strzelić wiązką po kolanach Rycerza mając nadzieję, że dotrze do rany.
Jeżeli w którymś momencie pojawi się możliwość strzelenia w tą szparę, co ma w hełmie - strzeli właśnie tak pomagając sobie wszystkimi swoimi zdolnościami i umiejętnościami, jakie ma. Jeśli zaś groziłoby jej niebezpieczeństwo, będzie starała ratować się odskokiem w bezpieczne miejsce.

Huh, trzeba było się pośpieszyć, w końcu jak ten cholerny gryf go trafi to będzie gameover. Dlatego też, gdy tylko Gryf atakował Saulo chciał wykonać fikołek w bok niczym prawdziwy bohater Dark Souls pod skrzydłem tego stwora (tak, tego płonącego), a następnie wbić mu miecz prosto w bok. Pewnie każdy się pyta co wtedy jeszcze zrobi Saulo? Otóż jego cios będzie wykonany na wysokości podbrzusza stwora, gdy tylko ten zakończy swój fikołek, a następnie przeciągnie mocno ku górze, bo jak dobrze wyjdzie to uda się mu rozpruć żołądek. Oczywiście zaraz po tym próbuje uciec zza stwora i pochwycić pióro, a następnie podać je Belly. Jest to bardzo ryzykowna akcja i jeśli się nie uda to Saulo zrezygnuje z pozostałych czynności by oddalić się od stwora, w końcu nie ma co zbytnio ryzykować też podczas walki tutaj.

Sytuacja policjantki nie wyglądała najlepiej. Wpadła jak śliwka w kompot? Mało powiedziane. Dziewczyna spróbowała strzelić kulą w hełm osobnika, ta poleciała robiąc niemałe wgłębienie w ów hełmie, jednak delikatna, bladoniebieska łuna otoczyła mężczyznę i ten dalej poruszał się w jej stronę. Co więcej, przyzwanie pistoletu na wodę zdawało się mijać z celem. Przez ułamek sekundy ta swoim sokolim wzrokiem zdawała się dostrzec coś, czego wolałaby nie widzieć. Widziała, jakby to rana którą nie tak dawno temu zadała - zasklepiała się samodzielnie. Mimo wszystko oddalała się od osobnika, a ten... zabłysnął jasnym światłem i pojawił się dwa metry od niej, zamachując się przy tym mieczem. Dziewczyna upadła na ziemię i odtoczyła się na bok obijając przy tym mocno, ale miała teraz nawet okazje strzelić w osobnika lub też uciec. Jakoś. Może.

Równie kiepsko miała się druga drużyna, gdzie towarzyszka grajka zdawała się nie kontaktować. Czyżby pani kapłan była oddana jakiejś modlitwie o łaskę bożą? Saulo rozpoczął akrobacje i wszystko szło w miarę dobrze. Przynajmniej na tyle, że wbił miecz, nawet spróbował nim ruszyć, jednak wtedy też gryfie monstrum zaczęło machać skrzydłami, czy podnosić się w wyniku czego odtrąciło osobnika do tyłu, a sam mężczyzna pozostał bez broni, ale z piórem. Z piórem, mając przed sobą rozwścieczonego gryfa, który miotał się jakby szatan go opętał oraz oddzieloną od niego dziewczynę. Nie mówiąc już o rosnącym dystansie względem samej Crony, której to nie widział w tym wszystkim.

Stan:
Saulo - + 0,5 poziomu Bezszelestnego, + 0,5 poziomu Skrytobójcy, Weakness [5 MM], Shadowstep [15 MM]; Dwa sztylety; 47 MM; La Catrina CD 2/5
Brzuszek - + 0,5 poziomu Uzdrowiciel, + 0,5 poziomu Support, Heal [10 MM], Purification [10 MM]; Pastorał; 120 MM;
Dunia - + 0,5 poziomu Łucznik, + 0,5 poziomu Sokolooki, Critical Shot [15 MM], Pierce [10 MM]; Łuk i 6 strzał; 65 MM

Rycerz - 76 MM, LB 2/3, H 2/2; D 1/3;

Sytuacja miała się całkiem beznadziejnie, a okuty w zbroję rycerz zdecydowanie był niebezpieczny. Dała radę co prawda uniknąć ataku, jednak jej obecna pozycja była beznadziejna. Strzelać? Uciekać? Tak na prawdę nie miała pewności, czy nawet, jeśli przestrzeli mu głowę, magiczne umiejętności nie rozwiążą całego problemu. A ucieczka? Tak, zdecydowanie wstanie i zwiększenie odległości było w tym momencie nie lada wyzwaniem. Dlatego też postanowiła połączyć obie te rzeczy przyzywając za pomocą Toy PWM plastikowy pistolet strzelający rozgrzanym piaskiem. Wyceluje go prosto w twarz Rycerza co by puścić mu chmurę bardzo ciepłego piasku prosto na niego. Nawet, jeśli nie będzie w stanie go poparzyć, to piasek w oczach i pomiędzy segmentami zbroi powinny dać jej swego rodzaju przewagę i kupić jej chwilę na od turlanie się jeszcze bardziej i wstanie na nogi, zrobi nabój za pomocą PWM i właduje go w pistolet. Ten już prawidłowy. Nie zrobi tego jednak, jeśli dalej będzie miała okazję do strzału - wtedy strzeli celując w szparę w hełmie. Przede wszystkim własne bezpieczeństwo. Dalej uważa, by niczym nie oberwać i w razie czego postara się ratować odskokiem w bezpieczny bok.

Desperackie starania dziewczyny zdawały się nie przynosić zamierzonych efektów. Mimo wszystko, rycerz zdawał się dość wprawnym szermierzem, co osoba obeznana na mieczach zauważyłaby ledwie w chwilę. Do tego wszystkiego jej sojusznicy oszołomieni postawą gryfa zaczęli z nim przegrywać, a ten przynajmniej wpadł w Saulo, powalając go na ziemię w kilku desperackich miotnięciach. Miał też nadepnąć swoimi szponami na mężczyznę, a miecz rycerza miał przeszyć ciało policjantki, jednak obraz pociemniał. Długo trwali w takim mroku, aż w końcu usłyszeli coś o jakimś zwarciu energii i narzekaniu. Za samą fatygę dostali symboliczną nagrodę i mogli ruszyć ku zachodzącemu słońcu aby to omówić błędy, czy ustalić potencjalne plany na inną batalię.

Stan:
Saulo - 7 PD, 5.000
Brzuszek - 5 PD, 5.000
Dunia - 9 PD, 5.000