I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Sob Sty 09 2016, 03:28
First topic message reminder :
Ogromna piaszczysta plaża zniszczona po uderzeniu ogromnej fali, która prawie całkowicie ją zdemolowała. Mimo iż nie była zamieszkana przez jakąkolwiek ludność i należała raczej do dzikich terenów, to i tak wygląda okropnie. Na brzegu pełno jest martwych zwierząt morskich, oraz porozrzucanych szczątków łodzi i statków. W oddali widać zarys niewielkiej wyspy. Na wybrzeżu czuć nieprzyjemny zapach rozkładających się ryb, oraz glonów.
Autor
Wiadomość
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Nie Kwi 03 2016, 20:50
Mikazuki nie był specjalistą od przetrwania w głuszy i survivalu, jednak z całą pewnością pewne podstawy znał. Na przykład fakt że bez wody pociągną może 3 dni. Aczkolwiek pewnie jutro rano zacznie być już to bardzo uciążliwe. Bez jedzenia mogli natomiast wytrzymać bardzo długo. Eh.-Nie sądzę żebyśmy na tej wyspie znaleźli coś co nie wygląda jak jakaś genetyczna pomyłka.-Mruknął przedzierając się przez gąszcz roślin.-Spróbujmy zerwać te... zmutowane banany. Skoro jedzą go te zmutowane małpy to albo się przystosowały, albo banany są jadalne. Ale z testowaniem, poczekajmy to momentu w którym głód i pragnienie zaczną nas zabijać. W międzyczasie może znajdziemy coś co nie wygląda... tak.-Wzruszył ramionami i pokazał na cały las. Tak. Zdecydowanie wątpił w to by znaleźli tutaj coś nie zmutowanego. Kłopot naprawdę przyciągała kłopoty. I po co on się w to wszystko pakował? No i banany? Banany miały w sobie mało wodu. Dlaczego nie pomarańczo? Albo arbuz? Zmutowany arbuz też brzmi spoko. W każdym razie Mikazuki szuka bananów na wyciągnięcie ręki, lub na drzewie, na które z łatwością da się wejść. Następnie zrywa ze 4 i chowa w swojej walizce.-Jak ręka?-Pyta jeszcze Kłopot. Będzie upierdliwie jeśli wysterylizowana igła to za mało by zabić zmutowane bakterie tej zmutowanej wyspy. Może chociaż woda nie jest tutaj zmutowana?
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Wto Kwi 12 2016, 18:54
Definitywnie nie tego się spodziewała. Miała nadzieje ze wejdzie, ubije co jest do ubicia i wyjdzie. Tymczasem znalazła się w jakiejś dziwnej dżungli. Jak nie woda, to chwasty. Jak nie spali łódki, to las. Świat jej chyba nienawidził. W każdym razie dawała Mikazukiemu prowadzić i może nawet dowodzić. Mówił z sensem i zdawało się, że wie ni mniej ni więcej co robić, żeby w razie czego tu nie umrzeć. A skoro więc myślenie o takich pierdołach mogła zostawić komuś innemu, to sama obserwowała okolice. - Serio liczysz na to, że na jakiejś podejrzanej wyspie, która dopiero co wychynęła znad wody, znajdzie się coś, co nie wygląda jak... no, to? - zapytała, wątpiąc w tą jego optymistyczną hipotezę. Sama nazrywała bananów, ile się zmieści w kurtce. - Mam lepszy pomysł. Dowiedzmy się, co tu się dzieje i ewakuujmy się stąd. Nie przewiduję spędzić tutaj aż tyle czasu, by zacząć zdychać z głodu... - rzuciła do towarzysza, przyglądając się uważnie małpką. Kurczę, czy tu nic nie wyglądało normalnie? - Chyba lepiej. - odpowiedziała lakonicznie na jego pytanie. W sumie sama nie byłą pewna. Zdawało jej się, że się nawet goi. Teraz jednak wolała skupić się na innych rzeczach niż własnej ranie. Mianowicie jeżeli już zdobędą "jedzenie", to chyba rozsądnie byłoby ruszyć dalej wgłąb lasu.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Czw Kwi 14 2016, 19:00
MG: Rozmawiając, wędrując, Mikazuki i Eris zrywali roślinki, które uznali za banany. Lecz nie takie zwykłe banany, tylko zmutowane. Chłopak zerwał zaledwie cztery, ale Eris sobie nie pożałowała i pazernie zebrała tyle ile się dało. Co najmniej cztery razy więcej niż Mikazuki. A dupa rośnie… Póki co, nie jedli ich, pozostając ostrożnymi. Idąc dalej lasem, a raczej dziczą, nagle i niespodziewanie dotarli do zielonej łąki. Dość sporej, na której to nie rosły drzewa, ale była otoczona nimi z trzech stron świata. Na czwartej, którą prawdopodobnie była północ, i była to przeciwległa do pozycji Mikazukiego i Eris strona świata, znajdowało się coś co wyglądało na urwisko, strome i wysokie. Ze trzydzieści metrów w górę co najmniej. Zaś jeśli chodzi o samą polankę, to wędrowały sobie po niej trzy stworzenia, wielkości małych słoni. Grube, brązowe, potężne i dziwne… Wyglądały jak głazy, albo wysokie menhiry z krótkimi, grubymi jak kłody nogami. Ich płaskie łby, znajdujące się tuż przy ziemi przypominały trochę twarze z obrazów Picassa. Jedno oko na górze, drugie na dole, między nimi nos, a paszcza pełna kwadratowych zębów była pionowa. Póki co przechadzały się jedynie mozolnym kroczkiem, a ich widok napawał sielankowym nastrojem. I byłoby spokojnie i cicho, gdyby coś nie zasyczało i nie wyskoczyło zza pleców parki. Był to wąż, fioletowy z czerwonymi oczami. Miał z metr długości i posiadał błoniaste skrzydła. Nastroszył je sycząc i patrząc na Eris i Mikazukiego, jakieś trzy metry od nich.
Stan postaci: Eris: 100 MM. Mikazuki: 100 MM
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Wto Kwi 19 2016, 17:15
Widząc ile bananów bierze kłopot, Mikazuki doszedł do wniosku że dziewczyna musi bardzo lubić jeść. No nie wydawała się szczególnie mocno gruba, więc chyba nie miała problemu z wagą, zresztą nie żeby to był jego problem.-Ja też nie przewiduję zabawić tutaj tak długo. Rzecz w tym że istnieje taka szansa i to całkiem spora...-Tak. Ich łódź nie była w najlepszym stanie, dodatkowo nie specjalnie przygotowali się do tej wyprawy. Wiele mogło się wydarzyć. Samo dotarcie na wyspę zajęło mnóstwo czasu i spędzili tutaj noc, czego Mikazuki też nie przewidywał. Ech.
Chodzące Menhiry mają to do siebie że ludzie, w tym nawet Mikazuki z automatu pałają do nich sympatią. Dlatego może nie na głos, ale mężczyzna musiał przyznać że dreptające kamienie były całkiem urocze. Za ich plecami pojawiła się jednak kolejna pomyłka genetyki, którą jednak Mikazuki postanowił zignorować ruszając do przodu.-Zbadam urwisko i menhiry a ty możesz upolować nam tego węża. Węże są jadalne, może skrzydlate zmutowane węże też.-Rzucił spokojnie do Kłopotu a samemu ruszył w kierunku urwiska, starając się w miarę możliwości wyminąć menhiry. W zasadzie nie sądził żeby dysponowały magią i mogły mu coś zrobić, a utrata nieco MM nie bolałaby aż tak, ale jak wspomniane było wcześniej, Mikazuki nawet polubił te stworzonka, więc nie chciał im przeszkadzać. Z drugiej strony trochę kusiło pomizianie takiego menhirka... albo adopcja. Ale nie, nie ma. Tak swoją drogą to nawet przypominały mu Takarę...
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Wto Kwi 19 2016, 18:00
Jak nie latające karpie to teraz węże? Dlaczego to ona ma znowu machać mieczem? To było niesprawiedliwe! - Co ja, tania siła robocza? - rzuciła zaciskając mocniej rękę na tsuce. I co ona ma z tym zrobić? Spojrzała krzywo na węża. Od kiedy to węże latają? No i do tego węże są zwinne i szybkie. Czy to oznacza, że wąż ze skrzydłami będzie jeszcze bardziej upierdliwy? W każdym razie nie miała zamiaru atakować pierwsza, a poczekać z mieczem uniesionym nieco do góry, aż ten ruszy na nią pierwszy. Wtedy też postara się sieknąć węża z całej siły w głowę bądź...ee.. kark? Nie będzie w sumie konkretnie celować - byle przeciąż gada. Jednocześnie też starałaby się szybko uskoczyć albo odsunąć, coby wąż jej nie ugryzł. Jeżeli jednak by ją ugryzł to nie czekając na nic wtedy odcięła mu łeb. W każdym razie wolała, żeby ten miał jak najmniejsze szanse na uniknięcie ataku. W razie czego ma też w pogotowiu drugą ręką, by w razie potrzeby zasłonić kark i twarz, gdyby to je sobie latający gad obrał za cel.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Sro Kwi 20 2016, 17:24
MG: Kiedy Mikazuki i Eris wymieniali się swoimi poglądami i pomysłami, to akurat wąż sobie spokojnie pełzał w miejscu, wpatrując się w nich. I naprawdę tak było, że pomimo świetnej okazji do zaatakowania, nie zrobił tego, a jedynie syczał i coraz bardziej stroszył swoje skrzydełka. Poczuł się wyraźnie zignorowany, dlatego zamknął paszczę i zasmucony zawrócił do lasu. Normalnie co to za człowieki, które nie panikują i nie uciekają na widok węża? I to jeszcze takiego ze skrzydełkami! W tym czasie Mikazuki przeszedł obok mozolnie przemieszczających się menhirów, z czego jeden próbował go ugryźć. Bynajmniej tak mogło to wyglądać, kiedy otworzył paszczę i ruchem tak szybkim, że mógłby nim konkurować ze ślimakami wyciągnął ją w stronę Mikazukiego i chapsnął zębami. Mało brakowało, tak z jakieś cztery metry i prawdopodobnie miłośnik kamieni zostałaby pozbawiony ręki i połowy tułowia. Skupiony na urwisku zobaczył, że było wysokie i w pojedynczych miejscach były w nim małe szczeliny, z których wychodziło jakieś przerośnięte robactwo, aby przejść do innych szczelin. A po lewej stronie, wzdłuż urwiska dało się zauważyć ścieżkę, prowadzącą lekko pod górkę.
Stan postaci: Eris: 100 MM. Mikazuki: 100 MM
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Pon Kwi 25 2016, 12:59
Oj oj, złe menhiry, a fe. Mikazuki był bardzo zaskoczony pasywnie-agresywnym zachowaniem żywych kamieni. Więc były mięsożerne? No nie ładnie. Dalej były urocze, ale teraz to już Mikazuki w ogóle nie chciał się do nich zbliżać. Dostrzegł jednak ścieżkę, więc to pewnie tam powinni się skierować. Wciaż uważajac by być daleko od Menhirów, obejrzał się by zobaczyć co z kłopotem. Jako że nie dostrzegł nigdzie wężą, to uznał że kłopot się spisała, zuch dziewczyna.-Tu jest ścieżka.-Krzyknął do niej i machnął ręką by do niego przyszła.-Mięsożerne-Wskazał jeszcze Menhiry, żeby przypadkiem urzeczona ich słodyczą klopot, nie zbliżyła się za bardzo.
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Pon Kwi 25 2016, 15:03
Menhiry nie były urocze. Ot, kamienie. Co niby mogło być uroczego w kamieniach!? W każdym razie skoro wąż dał sobie spokój, postanowiła ruszyć za chłopakiem kilka razy jeszcze sprawdzając, czy wąż za nią nie leci. Może zmieni zdanie? Albo sprawdzi kumpli. O kurczę. W każdym razie na taką okazję ma przygotowanego fajerbola. Zignorowała chodzące kamienie. Jednak w tej sposób, że po prostu się nimi specjalnie nie zainteresowała, ale słowa jej towarzysza sugerowały, ze jednak nie chce przechodzić zbyt blisko nich. - Widzę, nie jestem ślepa. - stwierdziła, gdy tylko ten jej oznajmił genialny fakt. Ścieżka. Oczywiście, ze ścieżka. Wypisz wymaluj cholerna ścieżka. Czy ona wyglądała na kretyna? Chociaż może gdyby jej wcześniej nie powiedział to może nie zwróciła by na to uwagi? W sumie kto by tam wnikał. Postanowiła puścić Mikazukiego przodem i samej pójść za nim. Raczej innej drogi nie było, a ona chciała do wieczora znaleźć się w domu.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Pon Kwi 25 2016, 15:58
MG: Minąwszy łąkę i chodzące kamienie, Eris i Mikazuki wkroczyli na ścieżkę. Była dość wygodna w porównaniu z dotychczasowymi obszarami zalesionymi. Z jej jednej strony piętrzyło się wysokie urwisko, a z drugiej rosła dżungla. I na tych drzewach nagle pojawiły się małpo-podobne stworki, które dwójka miała już okazję ujrzeć. Obserwowały one wędrującą dziewczynę i chłopaka. Coś tam sobie piszczały, ale jakoś nie przeszkadzały w drodze. Do czasu, aż jedna z małp, jak to małpy zazwyczaj robią, rzuciła kupą. Trafiła między Mikazukiego, a Eris i zaśmiała się zawieszając się na ogonie wśród gałęzi. Inne małpy podpatrzyły jej zachowanie i im również zrobiło się do śmiechu. Nie chciały być gorsze więc zaczęły łapać to co miały pod ręką. Czy to gałęzie, czy to jakieś zielone, okrągłe owoce, czy też kupy, było to wszystko co tylko mieściło się w ich łapkach. I to wszystko trzymały w gotowości do rzutu.
Stan postaci: Eris: 100 MM. Mikazuki: 100 MM
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Czw Kwi 28 2016, 14:26
Życie jest niesprawiedliwe, wiadomka. A także dość niesmaczne, niefajne, ogólnie jest nie. Dlatego też mimo że Mikazuki nie musiał obawiać się obrażeń, ba, nawet utraty many, bo uderzenie np. Bananem, poważnej rany nie zada, tak jednak musiał obawiać się np. Ubrudzenia kupą, bo wiadomo, kupa obrażeń nie zadaje, więc trafi go normalnie. Ciężkie życie maga, chociaż jak on miał ciężko, to co dopiero kłopot? Mikazuki westchnął z rezygnacją.-Schowaj się za mną... będzie kiepsko jak spalisz las albo dostaniesz kamieniem w skroń. Ale uważaj, nie zablokuje sobą wszystkie i jak za bardzo te małpy ubrudzą mnie gównem, to wyślę ci rachunek z pralni.-Mruczał wystarczająco głośno by dziewczyna go słyszała i jednocześnie zrobił jej miejsce przy urwisku, tak by mogła schować się przed małpami. Jeżeli nie będzie zbyt "Groźnie" to będą dalej szli szybko, acz spokojnie, jednak jeśli zrobi się niebezpiecznie, to Mikazuki zacznie biec... no i oby kłopot załapała i pobiegła za nim.
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Wto Maj 03 2016, 11:47
O rety... Jeszcze małpiatki. I to do tego irytujące. Serio nie mają co robić z życiem tylko w nich rzucać? Westchnęła głośno chowając miecz. Obecnie do niczego jej się on nie przyda. - Tak tak, tak... - odpowiedziała Mikazukiemu, nie bardzo widząc innej opcji niż faktycznie użyć go jako żywej tarczy. Ale kurczę. Zupełnie inaczej to wyglądało, kiedy z kogoś robiło się taką tarczę, kiedy ta osoba sobie tego nie życzyła, a co innego, jeżeli ona tak sama z siebie. Kurczę. Nie podobało jej się to.W każdym razie nie zostało jej nic innego jak skorzystać z planu jej towarzysza, a rączkami zasłaniać głowę. W każdym razie z jednym musiała się zgodzić - dostanie w skroń kamieniem to nie jest szczyt jej marzeń.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Pią Maj 06 2016, 14:10
MG: Dziewczyna schowała się za Mikazukim i razem ruszyli na romantyczny spacerek, pośród tropikalnych klimatów. Gdzieś tam w oddali śpiewały, a raczej skrzeczały jakieś ptaki, a małpki rozpoczęły swoją zabawę. Więc nie było aż tak romantycznie jak się zapowiadało. Poleciały pierwsze kupy, owoce i gałęzie, a kamienie… Takie na szczęście nie rosły na drzewach. Chłopak oberwał kupskiem w ramię, zielonym owocem w głowę, który był na tyle miękki, że się roztrzaskał i pokrył prawie całą twarz Mikazukiego czerwoną, kisielową breją. Przynajmniej nie śmierdziała, ale mocno się lepiła. Przynajmniej uchronił Eris przed zabrudzeniem, dzielnie przyjmując wszystko na siebie. I dopiero wtedy postanowił zacząć biec, a za nim Eris, a za nimi radosne, ucieszone małpki, które zeskoczyły z drzew i zaczęły gonić parkę, rzucając za nimi owocki, kupy i ziemię, a śmiech gromadki małpek mógł być dość irytujący, podobnie jak ich niepoprawne zachowanie, ale kto mógł małpkom zabronić zabawy? A ścieżka robiła się coraz bardziej stroma.
Stan postaci: Eris: 100 MM. Mikazuki: 100 MM
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Nie Maj 08 2016, 19:09
Oczywiście to wszystko się naszemu bohaterowi bardzo niepodobało, ale co mógł zrobić? Spróbował rękawem zetrzeć maź ze swojej twarzy, jednocześnie nieco zwalniając i powoli wspominając się szlakiem. Bardziej zaczął skupiać się na uważaniu pod nogi, co by przypadkiem nie spaść, niż na uciekaniu czy osłanianiu Eris. Wszystko wszystkim i mógł próbować pomóc dziewczynie, ale na co mu to jak spadnie, połamie się i zemrzy? No właśnie, musiały być jakieś priorytety.
Eris
Liczba postów : 305
Dołączył/a : 22/08/2012
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Nie Maj 22 2016, 19:49
Problem z magią Acl w lesie był taki, że nigdy nie wiedziała, czy czegoś omyłkowo nie podpali. Tak to by po prostu załatwiła małpki tak jak Bór Tucholski przykazał, a tak to nie, nie może. Znaczy może, ale pożar dżungli może być dość irytujący. W każdym razie zwolniła tak, jak jej towarzysz prując nie spać i w razie czego będąc gotowa złapać do, gdyby zaczął gdzieś spadać. Co jej po nim, jak będzie martwy? Gdyby zaś sama miała gdzieś spać, stara się mieć przygotowane Ilama de la Teletransportación i przenieść się w miarę bezpieczne miejsce. Jak coś się podpali to trudno. Lepsze to niż złamać kark.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża na Południowo-Zachodnim wybrzeżu Pon Maj 23 2016, 22:47
MG: Biegli sobie dalej, a za nimi małpki, które nie miały zbytnio powodu, by przestać ich gonić i obrzucać fekaliami, oraz wszystkim tym co miały pod rękami. Po chwili wszelki ubiór dwójki magów był czymś ubrudzony. Mikazukiemu, kiedy spróbował zetrzeć dziwną maź rękawem, wtedy ten przykleił się do niej i nie chciał puścić. I jak tak pędzili przed siebie po ścieżce, która skręcała ze dwa razy dobiegli w końcu do większej polany na wzniesieniu. Mogli stamtąd podziwiać piękno wysepki z góry, która jak się okazało w dole była cała porośnięta drzewiem. Było tam parę polanek, gdzie dało się dostrzec leniwie chodzące menhiry, a i jakieś niewielkie jeziorko się trafiło. Zaś na wzniesieniu oprócz wspaniałego widoku, mieli przed sobą jeszcze kolejny las, ale różniący się od dotychczasowej tropikalnej dżungli. Rosnące tam drzewa były ciemniejsze, oraz biło aż od nich jakąś energią, która widoczna była pod postacią niewielkich złotych świetlików, krążących wokół drzew. A małpki cały czas ich goniły, zachowując dystans, dalej kontynuowały swoją zabawę.
Stan postaci: Eris: 100 MM. Śmierdzi, cała brudna. Mikazuki: 100 MM Śmierdzi, cały brudny. Ręka przyklejona do twarzy.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.