Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012
| Temat: Siedziba Gildii Zawodowych Bohaterów Fiore Pon Lis 09 2015, 01:51 | |
| First topic message reminder :Wiele osób, słysząc o tym miejscu wyobraża sobie wspaniały gmach, otoczony murem, z wieżami i wielkim podwórkiem, na którym ćwiczą bohaterowie. Niektórzy wyobrażają sobie go bardziej fikuśnie, abstrakcyjnie i niekiedy w ich głowach wygląda on jak wielka czerwona, gumowa rękawiczka. Wiele jest wyobrażeń o tej budowli, ale kiedy już ktoś przyjdzi ją obejrzeć, zawsze, ale to zawsze jest zawiedziony. Siedziba gildii jest małym, żółtym domkiem jednorodzinnym, pomalowanym tanią farbą, która już powoli zaczynała odpadać od ścian. Drewniane drzwi koloru czerwonego, skrzypią przy każdym podmuchu wiatru, zaś okna poobklejane są gazetami, aby przez dziury w szybach nie dostało się zbyt wiele zimna. Chyba jedyną porządnie wyglądająca częścią domu jest dach z brązowej blachy. Przed budynkiem znajduje się jeszcze krótka weranda, zaś za nim mały ogródek, otoczony wysokim żywopłotem. Z przodu stoi drewniana buda a w niej chrapie smacznie żółty kundel.MG: Dzień był chłodny i Super Psowi zaczynało strzelać w krzyżu. A to mogło oznaczać bardzo wiele, ale kundel zawsze wmawiał sobie, że to na deszcz. I rzeczywiście, po chwili zaczął padać deszcz. Najpierw lekka mżawka, potem silniejszy kapuśniaczek, który to przeszedł w ulewę, która zmusiła Psa do skrycia się w budzie. Na szczęście wiatr na chwile przestał wiać, więc ta pogoda nie przeszkadzała mu aż tak. Była godzina dziewiąta pięćdziesiąt i dzień nie zapowiadał się zbyt dobrze. Zbliżał się termin wielkiego turnieju, a kandydaci na nowych bohaterów jeszcze nie dotarli. Co prawda mogli dobrać kilka osób z Sekcji Mocy Bezużytecznych, ale wtedy skończyłoby się to katastrofą. I wielkim pośmiewiskiem. Lepszą opcja było by nie branie udziału. Jednak Super Piseł na kogoś tu czekał. Dzisiaj miało przybyć trzech śmiałków, którzy przejdą szybki trening na bohatera i jutro wezmą udział w turnieju. Problem w tym, że mieli zjawić się tutaj o dziesiątej, a jeszcze nikogo nie widział. Pies nie znał się zbyt dobrze na zegarku, zresztą nawet takiego nie posiadał, ale tak się akurat składało, że Człowiek Czas siedział na werandzie i co chwile wykrzykiwał godzinę. - JEST JUŻ DZIESIĄTA!-krzyknął teraz i Pies wyszedł z budy, aby spojrzeć przez deszcz. W oddali widział jakieś sylwetki, ale... Czy to byli bohaterowie? Miał tylko nadzieję, że to nie grupa Szturmowa Mimów... Ostatnio i tak zaleźli im za skórę, a konflikt ten narastał coraz bardziej, od kiedy do Gildii został przyjęty człowiek Klaun. Co prawda Pies był temu przeciwny, bo ów mężczyzna cały czas biega i rzuca we wszystkich tortami, co jednak nie było aż tak denerwujące, jak jego nowa moc. Zamiana nosa na czerwoną, piszczącą kule. Każdemu w koło. - JEST JUŻ DZIESIĄTA!-wykrzyczał drugi raz Czas, co oznaczało, że mineło 30 sekund. No nic, pozostało mu czekać... Miał tylko nadzieję, że Ci śmiałkowie się zjawią. Czas na odpis: Najlepiej byłoby jakby posty pojawiły się do czwartku do 22, bo potem Radom-Warszwa i nie będę miał jak odpisać. Ah i jak ktoś ma jakieś efekty z ostatniego eventu, to proszę o opisanie mi tego w pierwszym poście. No i ubiór jakiś czy coś też. |
|