DU JU ŁONA FAJT!?

Ktoś już kiedyś gdzieś usłyszał, bądź też wspominał o tym jak bardzo Gonzales Gonzo Gick nie ogarniał kierunków? No właśnie tu pojawiał się ogromny problem młodego Wróżka. Biedny chłopaczyna myślał, że całkowicie już się zgubił i nigdy nie odnajdzie przeznaczonego mu artiefektu. Przełknął nerwowo ślinkę nie wiedząc w którą stronę iść i co robić. I dlaczego zrobił, to co zrobił, ponieważ trochę nie rozumiał samego siebie i czy to aby na pewno dobrze? Złapał się za głowę, próbując cokolwiek ogarnąć. Do paniki jeszcze trochę mu brakowało, ale zrobił się lekko podenerwowany. Intuicja dość mocno go zawodziła. Jednakże chłopak się nie załamywał. Złośliwy uśmiech prędko powrócił na jego twarz, czarne, epickie okulary zostały przetarte, a chłopak obrał nowy kierunek drogi w swoim życiu! Coś go olśniło? Może tak, może nie… Może w końcu postanowił wysilić się na tyle, aby zacząć coś myśleć, a nie tylko iść przed siebie…

The member 'Gonzales' has done the following action : Rzut kością

'K6' : 5

Klasyk, kurna :D. Kostka poniżej~

The member 'Kirino' has done the following action : Rzut kością

'K6' : 2

Co zostało zobaczone, już się nie odzobaczy. Kiedy Gonzales Gonzo Gick ujrzał, iż miał przed sobą samą Kirino, która wróżką z jego gildii była, domyślił się, że ona dobrych zamiarów mieć nie będzie. Nie znał jej za dobrze. Trochę się jej cykał, podobnie jak i Yugaty. Były to dziewczęta, które chyba nie do końca rozumiały jego poczucie humoru. Jednakże dziewczyna była wróżką, tak jak on. Gdyby doszło do walki między tymi dwoma epickimi, potężnymi magami, zapewne doprowadziłoby to do jakiegoś końca wszechświata. Siły tak potężne nie powinny się ze sobą mierzyć. I choć turniej polegał głównie na tym, żeby walczyć, mordować i zabijać, to chłopak nie był w stanie tego zrobić innej wróżce… Nawet jeśli nie do końca ją znał, nie lubili się, czy też tam mogli mieć do siebie inne wąty. W końcu znaczek na karku do czegoś zobowiązywał. Musiał liczyć na kogoś innego, że załatwi ją za niego. A w tym czasie zdobyłoby się artiefekt. Tak więc sięgnął po swoje epickie, czarne okulary, nałożył je sobie na nos. Spojrzał na dziewczynę posyłając jej jeden z tych złośliwych, a zarazem niewyobrażalnie niewinnych uśmiechów.
- Hej Kiri! – zakrzyknął głośno i donośnie, by wszystko dookoła go usłyszało. Do tego pomachał jej jeszcze.
– Fajne mam cichobiegi, prawda? No to narka! Do zobaczenia tam kiedyś! – dodał na szybko, nim dziewczyna dokonałaby jakiejś agresji, a następnie odpalił Flash Fly [C], by odlecieć daleko gdzieś, na pełnej możliwie prędkości.
Jeżeli jednak dziewczyna chciałaby jakoś atakować, lub zatrzymałaby go siłą, słowem, bądź czymś innym, to chłopaczyna musiałby się bronić, albo unikać. Na szybko wystrzeliłby jeszcze Flash Punch [C] z prawej ręki w stronę dziewczyny, a potem odleciałby w kraj daleki, spoglądając z góry jak świat wyglądał. Może stamtąd artefakt udałoby mu się zobaczyć…

The member 'Gonzales' has done the following action : Rzut kością

'K6' : 4

Ayame przyjrzała się z lekkim zdziwieniem temu, który tak nagle pojawił się nieopodal, a jej lekkie zdziwienie przerodziło się w jeszcze większe, gdy zauważyła, jak chłopaczek założył sobie na twarz ciemne okulary. Cholera go wiedziała, może było mu za jasno w tym lesie, a może się popisywał, a może coś innego. Z nim to nigdy nie było wiadomo, choć Kirino nie znała go za dobrze i nie wiedziała w sumie czego może się spodziewać. Pierwotnie przyjęła postawę obronną, ale gdy chłopak pognał gdzieś dalej dziewczyna wzruszyła ramionami tylko i wróciła do tego, co robiła wcześniej. Natrafiła się jej ciekawa sposobność, a choć nie była pewna zasadniczo na co się zgadza, to wiedziała, że potem i tak może się z tego jakoś wykaraskać. A co tam.

RZUT KOSTKĄ HEHEHE

The member 'Kirino' has done the following action : Rzut kością

'K6' : 5

Oh, to było coś nietypowego. Nie spodziewał się tego, ale w każdym razie było ciekawie to też Gumiś robił rzeczy dalej. Był ciekaw czy spotka kogoś innego bo miał wrażenie że im dalej się posuwał tym bardziej oddalał się od wszystkich innych. W sumie i dobrze, może pozabijają sie nawzajem i Gumisiowi pozostanie mniej roboty? To byłby całkiem przyjemny obrót wydarzeń. Ale istniała też spora szansa na to że szcżęście Gumisia się zaraz wyczerpie.

Goomoonryong carried out 1 launched of one K6 :

3

Nie do końca wiedziała jak przyda się jej to coś, ale i tak postanowiła działać. Teraz z resztą dysponowała o wiele większą mocą i możliwościami niż wcześniej, nie sądziła by z tym co zyskała ktokolwiek był w stanie jej w tym momencie stawić czoła, innymi słowy niech tylko ktoś podejdzie, a zostanie srogo ukarany. Ona sama jednak nie zamierzała tak aktywnie poszukiwać trupów na swe konto, więc zajęła się dalej swoimi sprawami i ruszyła po krótkiej chwili. Musiała iść, iść dalej.

The member 'Kirino' has done the following action : Rzut kością

'K6' : 4

//Nie wiem czy jeszcze się załapuję, ale jeśli tak, to lecim

Udało się chłopaczkowi walki uniknąć. Białowłosy westchnął z ulgą. W końcu dla dobra wszechświata to uczynił. Mógł więc spać spokojnie, albo też iść dalej. No to ruszył, cóż innego, lepszego miałby mieć do roboty. Przetarł jeszcze sobie swoje epickie, czarne okulary, podrapał się po głowie, wyznaczył kierunek trasy. I szedł tak sobie cicho pogwizdując w dość radosnym nastroju. Nie miał się przecież czym martwić, pozostało tylko się cieszyć. Życie jest przecież takie piękne i cudowne, pełne wspaniałych chwil, ekscytujących przeżyć i epickości. Na epickość to Gonzales od samego początku liczył, ale w sumie, poniekąd on sam był niejako żywą definicją epickości.