Studio nagraniowe

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bane stał, mrugał i nic nie robił. Nic, zupełnie nic. Tak, aż tak go zamurowało. Bo on wcześniej musiał pajacować i pić to świństwo, aby teraz wzięli pierwszego lepszego chłopaczka i kazali mu robić to samo? Tak coś było nie tak i Wakamano zaczynał podejrzewać, że to nie jest robota i ktoś go wrabia i co najgorsze marnuje jego wolny czas, który mógł przeznaczyć na zarabianie większych ilości pieniędzy. Więc był lekko niezadowolony, ale zdziwienie było tak silne, że mężczyzna nawet pomimo buzującego w organizmie cukru nie miał siły aby się przeciwstawiać. Tak on już miał dość, wiedział że to nie jest robota dla kogoś takiego jak on i najchętniej by stąd poszedł, ale musiał potulnie czekać na wypłatę, więc jak zbity pies spojrzał na Rin i westchnął.
- Dobrze... -odpowiedział i czekał na sygnał. Był gotowy na użycie magii, którą stojąc w swoim miejscu poprowadzi po podłodze, a następnie skieruje ją poprzez środek organizmu chłopaka i zrobi tak dlatego aby nikt nie widział, że nagle zacznie znikać od dołu. Tak jest Wakamano poprowadzi magię od środka jego butów stróżką cienką jak igiełka, a następnie wprowadzi ją do środka jego ciała i gdy nadejdzie znak to rozprowadzi ją po całym ciele, zaczynając od ust chłopaka, a następnie przechodząc stopniowo po głowie i reszcie ciała. Magia miała poruszać się jak woda, która wolno płynąc, zanika ciało chłopaka. Oczywiście wymagało to sporo skupienia, więc mężczyzna cały czas patrzył na dzieciaka i starał się idealnie odbierać wszelkie sygnały, aby wyglądało to naturalnie.

No i na co on się tak nadenerwował? Przecież nie chodziło o niego? No oczywiście, że Wakamano nadal był wkurzony. Bo jednak nadal tracił czas, a babka by mogła mu o wszystkim powiedzieć wcześniej. No bo jednak wszyscy byli ludźmi dorosłymi i wiedzieli, że czas to pieniądz!
- Dobra. -odpowiedział zdawkowo i spojrzał na giganta. Bo to on był problemem, miał nadzieję, że wielkolud szybko uwinie się z robotą. Chociaż i tak Bane powoli tracił swoją magię, więc i tak skończą prędzej czy później. - Masz i nie spierdol tego. -powiedział i klepnął wielkoluda przekazując mu swoją magię. Przekazał jej tyle aby całkowicie go zakryć i miał nadzieję, że Kyouma posłucha się rady i wszystko pójdzie tak jak trzeba.

- Yyyy, raczej nie da rady. Znaczy się nie zadziała jak jakiś alarm czy coś, ale mogę po danym czasie lub sygnale po prostu wyłączyć moją magię lub schować ją pod skórę czy gdzieś. Wiesz niby będzie, ale w środku, a później mogę ją wyciągnąć na zewnątrz. No chyba, że tylko chodzi o wyłączenie jej w danym momencie. Jeżeli tak to dam radę. -powiedział drapiąc się po głowie. Bo nie do końca wiedział co chce od niego Rin. Znaczy rozumiał, że piętnaście sekund i ma jego magia zniknąć. To w sumie było łatwe bo wystarczyło aby Wakamano przerwał magię, znaczy wyłączył ją. - Ale tak z ciekawości, po co to mam robić? No i jak całość ma wyglądać, bo jakby troszeczkę nie rozumiem. No i może trzeba giganta kopnąć w jaja? Wiesz to zawsze boli~ -dodał i spojrzał na Kyoume, który chyba jednak coś brał. Tak w sumie Wakamano myślał, bo jak można wyhodować takie mięśnie? No raczej bez sterydów się nie obejdzie, bo sam dbał o formę, a karku jak swoje udo to on nie miał...

Wakamano stał i kontrolował swoją magię. Bo jakoś musiał ogarniać sytuację.
- Czemu ten gigant nie ma jakiejś przydatnej magii? -zadał sobie pytanie pod nosem i przyjrzał się Kyoumie.Był wielki i silny. W sumie gdyby Bane poszedł na siłkę to też byłby taki silny. W sumie z wielkością mógł nadrobić sterydami. Ale wiecie po sterydach to podobno ptak nie fika…
- To po to mu ta kotwica. -ponownie mruknął, bo wreszcie go olśniło skąd się wzięła siła oraz wielkość giganta. Tak Kyouma musiał lecieć na sterydach. A branie tego świństwa wyłączyło mu ptaka, więc aby się dowartościować nosi tą wielką kotwicę! Beng i to był cały sekret! No chyba Wakamano może zostać prywatnym detektywem! Jednak cały czas patrzył się na odgrywaną scenkę i kontrolował magię. A gdyby został poproszony o wykorzystanie magii do spotu ze skrzynkami zrobi to, bo co to dla niego? Trzymać magię przez piętnaście sekund, a później ją po prostu wyłączyć? No właśnie pikuś!

Kolejny spot zaliczony, a Wakamano już coraz bardziej był zmęczony. Czuł jak ostatni jego energii magicznej ulatują gdzieś tam daleko, daleko. Jednak taka była praca, w sumie miał nadzieje, że się za chwile wszystko skończy, bo on już długo tak nie pociągnie. Oczywiście był przed nim jeszcze jeden spot i Bane miał nadzieję, że będzie to ostatnie zadanie na dzisiaj. W sumie mógł przyjść jeszcze jutro i po jutrze i ogólnie za jakiś czas, ale nie dzisiaj, bo takie szaleństwa z jego magią były naprawdę męczące.
Wakamano po wysłuchaniu wytycznych, parę razy przejechał ręką w powietrzu. Starał się znaleźć rytm w jakim andrzejek będzie poruszał rączką, ale chyba tak sobie nie da rady.Bane spojrzał na mężczyznę i przez chwilę obserwował jego ruchy oraz sytl poruszania, jednak i to mu nie pomagało, więc musiał się odezwać.
- Niech zrobi dwie lub trzy próby na sucho, bo muszę to poczuć. -oznajmił, w sumie mało czytelnie, ale co tam! To on miał magię i w sumie to on niby rządził! Znaczy pytali się o jakieś uwagi, więc dał swoje. Ale po co tak męczyć andrzejka? No cóż, Wakamano musi wiedzieć jak szybko mężczyzna przesuwa ręką nad butelkami, aby w odpowiednim momencie zgrać zwoje ujawnianie butelek z jego dłonią. Oczywiście, mag będzie cały czas robił podobny ruch jak wąsaty, aby dobrze go wyczuć. Dlatego po paru próbach na sucho, przejdą już do konkretów. Bane nałoży swoje zaklęcie na butelki i jak na próbach przejedzie dłonią tak samo jak mężczyzna. Oczywiście zrobi to przed sobą i podczas tego ruchu będzie w odpowiednim momencie ściągał zaklęcie. No chyba, że Rin będzie wolała aby wszystko pojawiło się na raz. No to wtedy Wakamano może zrobić też takie coś, ale to już by była prościzna!

Sterydziarz nie miał pomysłu. Nie dość, że się pół dnia opierdzielał, a później tylko podniósł lodówkę to teraz jeszcze nie miał pomysłu. Oczywiście Wakamno też nie miał pomysłu, ale on pół dnia pracował, więc to się liczyło!- No ja bez zmian, więc jak nie spierdoli się nie podoba, to nie mam nic. -powiedział i pociągnął nosem i rozejrzał się po pomieszczeniu. W sumie niczego nie szukał, znaczy się szukał, zastanawiał się w jaki sposób otrzymają wynagrodzenie. Czy będzie to gotówka, czy może od razu wyląduje jakaś kasa na koncie w banku, poprzez przelew czy inne cudo.