Love is all you need! GR. III

Liczba postów : 100 Dołączył/a : 06/01/2015

Endymion z uśmiechem obserwował wszystkich przebywających w studio. Wszyscy mogli również zauważyć różnego rodzaju tła zdjęciowe i rekwizyty. Hoho~!
- Proszę, by pary do mnie podeszły. Oczywiście, zabawimy się w miły sposób, bo może być tyyylko miło! - uśmiechnął się szeroko. - Wasze zadanie będzie proste. Właśnie wybraliście numery, pod którymi kryją się historie do odegrania. Są to historie wam znane, a ja liczę na waszą inwencję, rzecz jasna. Możecie się kłócić, rozrywać na strzępy, prawić sobie komplementy, itd. Ma być ciekawie. Bo ciekawe historie będą nagrodzone.
Ostatnie zdanie, ubrane dodatkowo w fałszywy uśmieszek Endymiona, miało dość zagadkowy wydźwięk.
- A teraz podam wam historie, które wylosowaliście. Duet I, Chain i Matt, waszym zadaniem będzie odegranie Romea i Julii. Duet II, Reschehedera i Waam, wam przypadło odegranie Osła i Smoczycy (sami wiecie, skąd). Duet III, Ejji i Finny, wy odegracie historię księcia i Kopciuszka. Cóż, panienko Takaro... panienka zagra ze mną. Wylosowała panienka dla nas historię o Ariel i Eryku, czyli jak nic Małą Syrenkę.
Uśmiech nie mógł spełznąć z jego twarzy, gdy patrzył na swoją partnerkę.
- Możecie wykorzystywać wszystko, co tu macie, więc bawcie się konwencją i... powodzenia! Wszyscy was obserwują!

Termin: bawcie się po prostu i piszcie ze sobą, czasem zdarzą mi się mgowskie wtręty, ale to raczej rzadko xP

Liczba postów : 470 Dołączył/a : 06/12/2014

Romeo i Julia? Dziewczyna nawet się ucieszyła. Mimo, iż wysiliła łepetynkę, by jakoś inaczej odegrać rolę Julii, to nie wymyśliła nic naprawdę twórczego. Poszła więc w taką, jaka jej przyszła na myśl.
Rozpuszczona Julka Kapulet.
-No, Romciu. Czemuż ty jesteś Romciu? Gdzie prezenty dla mnie? Gdzie wyraz miłości, który mi obiecałeś? Zarzekałeś się wielce, że kiedy tylko przyjdziesz do mnie, pokażesz mi jak bardzo mnie kochasz, przynosząc mi torebkę, taką na pokaz-
Chain zmierzyła chłopca, mrugając do niego, żeby zbytnio się nie speszył i nie spłoszył.
A skoro można wykorzystywać wszystko, to szybko upatrzyła sobie atrapę balkonu. Wspieła się na górę, oparła o balustradkę i tak patrzyła znudzonym wzrokiem w dół, na chłopca.
-No Romciu? Co ty na to?-

Liczba postów : 304 Dołączył/a : 03/06/2014

Matty miał drobny problem. Zwał się on szałem twórczym i gwałtownym procesem myślowym, byle tylko odegrać jakąś rolę. I jakoś mu się to chyba udało. Szybko więc powiadomił swojego długoletniego towarzysza, o jego niecnym planie.

-Julio najdroższa, serca mego pragnieniu,
Któraś rozjaśniasz me życie po jednym spojrzeniu.
Torebkę na pokaz, świat ujrzy zaraz,
gdy Cepheusa wrota otworzą się naraz.

Tą oto inkantacjo-wierszem użył jednocześnie Cepheusa (B), by ten pojawił się obok niego, z torebką ze świata Gwiezdnych Duchów (zgoda od Maczka). Oczywiście, wszystko to połączone ze zdjęciem bluzy w iście szlacheckim ukłonie, tym samym maskując użycie samego klucza. Po chwili Cepheus zniknął, a bluza wylądowała na podłodze, gdy w rękach Matta znajdowała się torebka.

-Zejdź tu do mnie miłości moja,
a torebka ta będzie tylko twoja.
Ukaż mi teraz twoje uczucia ku mnie,
skryte w twym ciele skromnie.

Tak, Cepheus tu był tylko jako "sługa" rodu Romea... jakikolwiek to ród by nie był. Oczywiście... tymczasowo.

Liczba postów : 470 Dołączył/a : 06/12/2014

Chain nie oczekiwała chyba za dużo po chłopcu, jednak zdziwiła się ogromnie, gdy chłopak nie dość, że kontynuował całą tą sytuację, to jeszcze faktycznie znalazł dla niej torebkę. Co więcej, torebka była prześliczna. Pięknie zdobiona, z przepychem, ale jednocześnie nowoczesna i... po prostu modna. Chain, wręcz zauroczona, spojrzała w dół i zatrzepotała rzęsami.

-Och Romeo, Romeo. Jesteś słodki jak Oreo
Ty wiesz jak zauroczyć,
Aż mogłabym do Ciebie skoczyć.
Lecz tego nie zrobię,
Bo Tobie... tylko jedno w głowie.-

Dziewczyna ponownie zatrzepotała rzęsami. Czekała, aż to Romciu do niej przyjdzie. Sama nie da rady zejść z balkonu, tym bardziej przez barierkę, z której prowadziły tylko pnącza.

-Jam Julia Kapulet, dziewczę z klasą
Nie potrzebny mi chłopak, co nie szasta kasą
Romciu, och Romciu, musisz mi wybaczyć
Że wpierw zawartość portfela musiałabym zobaczyć-

Liczba postów : 304 Dołączył/a : 03/06/2014

Prezent przyjęła, zacna to nowina.
Zdecydowanie dla uszu Romea miła.
Nawet jeśli materialistką Julia była,
Miłość chłopaka tego nie obaczyła.
Pieniędzy chciała? Cóż problem!
O nie Romeo nie musiał prosić modłem.
Był zamożny, z znanej rodziny,
Montecchich, znanych z żadnej winy.
Ukłonił się więc, Romeo młody,
I wtem zaczął przemawiać swe ody.

-Romeo Montecchi, dziedzic mego rodu,
znanego, bogatego, nie cierpiącego chłodu.
Spójrz na te klucze wszystkie, złote i srebrne,
do komnat i skrzyń, których zawartości nie są mizerne.
Każdy pokój przepychem i skarbami zdobien,
czyż jestem teraz twego serca godzien?

Mówiąc te słowa, zapaleniec młody,
klucze swe pokazał, stojąc nad wody,
potoku niedalekiego, przyjemnie szumiącego.
W tej ciszy historii, nocy zdarzenia odległego,
które na naszych oczach, do życia się budziło.
Oby więc i teraz, miłości narodzin się to skończyło.

Liczba postów : 470 Dołączył/a : 06/12/2014

Chain była zaskoczona, jak dobrze idzie młodemu chłopcu. Całą ta zabawa niezmiernie ją cieszyła, bo pozwalała odpocząć od uciążliwych misji i poznać nowych ludzi...
Dziewczyna rzuciła spojrzenie na klucze, przywołała na twarz wyraz niezmiernego zaskoczenia, przyłożyła rękę do ust i wypowiedziała do Romea słodkie słówka...

-Romeo, Romeo, twe klucze tak przepiękne
Lecz odległość nie pozwala,
Bym je stąd dobrze dojrzała.
Może odwiedzisz mą komnatę,
Ja w tym czasie skoczę po herbatę.-

Chain odwróciła się na pięcie i schowała się w drzwiach scenicznego balkonu. Po chwili wysunęła głowę i rzekła jeszcze do młodzieńca na dole.

-Na dole pnącza czekają na młodzieńca,
Który odważny, nie przestanie,
Póki księżniczki nie zastanie-

Dziewczyna pomachała jeszcze na pożegnanie i ukryła się, czekając aż Matt zawoła ją, gdy będzie już na balkonie.

Liczba postów : 304 Dołączył/a : 03/06/2014

Romeo uśmiechnął się zadziornie,
Gdy plan jego poszedł wybornie.
Już tylko wejść pozostało
Ale nie było to mało.
Balkon wysoko, pnącza mocne nie są.
Oj jak kochaś spadnie to już nie polecą
Do krain miłością i radością płynących
Wielkiego, namiętnego pożądania chcących.
Mimo wszystko swą wybrankę z bliska ujrzeć chciał,
Więc tylko na piętro wysokie z zewnątrz wejść miał.
Tak też i zrobił, dzielnie zaczął wspinać się,
Jednocześnie uważał, by nie stracić Cię,
Julio najpiękniejsza, upadkiem Monteki,
Przynajmniej Capuletti mieliby beki.
Tylko Julia sama, osamotniona,
Po kochanka stracie w żałobie pogrążona.
Dlatego uważał i chyżo się wspinał,
I w ogóle się od tego nie migał.
Gdy na balkonie stanął, pełen radości
Do swej wybranki rzucił słowa miłości:
-Julio cudowna, pachnąca wonności,
Ta która skrywasz swe wdzięki w wieńcu miłości,
Chodź tu do mnie, pozwól okryć się ramieniem,
Byśmy spędzili ten czas nie będąc cieniem.
Niech ta noc początkiem naszym będzie,
A potem... niech mówią o tym wszędzie
To powiedziawszy, rozłożył ręce szeroko,
Czekając aż mu Julia ponownie wpadnie w oko,
Swą sylwetką, co to w głębi komnat swych skryła,
A jednak dla Romea oczu, była ona niezwykle miła.

Liczba postów : 100 Dołączył/a : 06/01/2015

Prezenter patrzył na obu Matta i Chain z rosnącym zainteresowaniem. Romeo i Julia, tak? Nie mógł powiedzieć, że ta konwencja nie przypadła mu w ogóle do gustu, ba, nawet starali się mówić do siebie wierszem z rymami. Endymion odnajdywał to jako niezwykle urocze zjawisko. Usiadł na krześle, słuchając uważnie obojga. Wpadł nagle na pomysł.
- Hej, hej! Romeo, Julio! - zawołał. - A może byście się tak zamienili ze sobą rolami, co? Mam nawet dla was stroje!
Wstał i podszedł do niewielkiego kufra. Otworzył go i zaczął wyciągać z niego rzeczy. Czy to coś miało w ogóle dno? W końcu znalazł ciekawą, czerwoną suknię z epoki oraz wams i spodnie.
- Romeo wskakuje w sukienkę i zmienia się w Julię, a Julia w wams i portki i zmienia się w Romea. Ale nie oszukujcie! Ja wszystko widzę! No, i spotka was za to... nagroda, tak?
Patrzył z uśmiechem na dwoje totalnie niewinnych magów. Byli tacy uroczy!

Liczba postów : 470 Dołączył/a : 06/12/2014

He? Zamiana? Może być śmiesznie - pomyślała dziewczyna, zlazła z balkonu, stanęła pod nim i rozpoczęła monolog, uprzednio zakładając kapelusz Robin Hood'a i malując sobie kredką do oczu wąsiki.

-Julio, piękności moja
Jaka dziś z Ciebie piękna dziewoja.
Może wybrałabyś się ze mną do kina?
Puszczają dziś film "Latająca świnia".
Jeśli zaś nie chcesz wychodzić z domu,
Przyniosę popcorn, pochrupiemy w spokoju.-

To mówiąc, Chain wyszczerzyła się do Matta w szelmowskim uśmiechu. Faktycznie, jest zabawnie. Dziewczyna czuła, że mogłaby tak odgrywać podobne role jeszcze długo i długo. Byleby skończyła przed następnymi walentynkami.

Liczba postów : 304 Dołączył/a : 03/06/2014

Matty słysząc propozycje Endymiona czuł się lekko nieswojo. Jakoś średnio to widział, a dokładniej... mentalnie nie był na to gotowy. Ale dobra, po kilku wdechach i wydechach (koniecznie na przemian) i wskoczył w czerwoną suknię, jednocześnie szukając gdzieś w kufrze jakieś blond peruki z długimi, lekko kręconymi włosami. Trochę to trwało, ale był już chyba gotowy odpowiedzieć nowemu Romeu...Romerowi... Romeo'wi... jakoś tak. Oczywiście, próbując wydawać trochę wyższy głos niż zazwyczaj, co czasami się udawało, a czasami owocowało w piskliwy głosik, ale się starał brzmieć kobieco! I wraz z każdym kolejnym słowem i zdaniem szło mu to coraz lepiej, by pod koniec nawet nie mieć problemów z wahaniem tonacji.

Noc dziś piękna, och luby mój,
Kino pomysł zacny, tym bardziej twój.
Jednak prymitywny jakiś tytuł cały,
Coś jeszcze, film niemały?
Z trochę poważniejszą nazwą bym prosiła.
Jeśli moja radość jest tobie tak miła.
Bo popcorn w domu, bez widoku kinowego,
Traci część swojego uroku całego.

Liczba postów : 470 Dołączył/a : 06/12/2014

Chain zaśmiała się niższym głosem, mrugając do Matta jednym okiem...
Podparła się nogą o niski murek, i zaczęła recytować z roześmianą miną.
-W kinie dziś posucha, namawiań nikt już nie słucha.
Premier jest mało, jak nigdy dotąd, zostaje nam tylko...
Ech, Julio, chcesz iść do kina czy nie? Foszki nie na miejscu teraz, faceta jak ja już długo nie znajdziesz. Ja cię kocham, ty mnie kochasz, i w czym problem? Może mam jeszcze od dzisiaj na kanapie spać?-
Chain zwyczajnie się zacięła w swoim wierszowaniu i nie chciała pozostawić sprawy w milczeniu, przeszła więc na inną taktykę. Dziewczyna miała nadzieję, że Matt będzie potrafił się przystosować...

» Love is all you need! GR. II
» Love is all you need! GR. I
» Love is all you need!
» Love me, hate me, even try to break me! (I don't give a damn).