Sklep z bronią

First topic message reminder :

Sklep znajduje się na rynku, bardzo łatwo dostępny. Można kupić tutaj wszystkie rodzaje broni, niektóre są robione na zamówienie, ale dzięki świetnym specjalistom wyroby są najlepsze we Fiore.

by Yo Senshi

///
Ajajaj... trzeba to napisać, by każdy zrozumiał... Bardzo bym prosił o to, by użytkownicy bez akcepta nie pojawiali się tutaj. Swoje bronie wpisujcie na starcie, oszczędzicie tym sobie i mi czasu, więc to tyle...




Nim tu wejdziesz i złożysz zamówienie sprawdź cennik.

MG

Kolejny klient z wymaganiami, masz ci los, dlaczego nie mogą przychodzić po katany? To przecież ostatnio było takie modne...-Kolba 300ml, to koszt około 120 klejnotów. Fiolki mamy tylko 75 i 150ml. Pierwsze za 40 a drugie 80 klejnotów. Zapalniczka 200 klejnotów, a co do kulki prochu, około 600 klejnotów.-Wymienił i był gotów zrealizować zamówienie chłopaka. O ile ten cokolwiek zamówi.

Lavi wysłuchał propozycji sklepikarza, która wydała mu się wyjątkowo rozsądna. Pokiwał kilka razy głową po czym wyłożył pieniądze na stół. Dokładnie 3160 klejnotów
- Poproszę więc jedną kolbę i po dwie fiolki. Dwie zapalniczki oraz cztery kulki z prochu. - oznajmił - A i mam jeszcze pytanie. Masz może jakiś pasek, do którego mógłbym przypiąć wcześniej kupione kolby i fiolki? Tak, żeby też łatwo mógł się do nich dostać oraz je otworzyć. Bo zakładam, że jakieś zatyczki są do nich? A jeżeli nie to ile muszę dopłacić?
No i ponownie czekał na wycenę.

I czas znów jakoś leciał, a odmienyenya sytuacji widać nye było. Cóż poradzić, prawda? Ale urodziny ma się raz do roku, to i wypadałoby je jakoś uczcić, czy coś... A żeby to zrobić, wypada najpierw wybrać się na zakupy, ot co~! Więc, gdzie trafił kociak z jakże wyjątkową orientacją w terenye? Ano do sklepu z bronią, ot co~!
- Dzień dobry, nya~! - odezwał się po pewnej zabawie w otwieranye drzwi. Takie malutkie, że ło ho ho~! Poszło tak łatwo, że aż szkoda słów, ale do rzeczy... Klient jakiś robił zakupy, to wypadało zaczekać, aż ten skończy mówić, a i może już dostanye swoje zamówienie. Wtedy dopiero kociak zwraca się ponownie do sprzedawcy: - Dostałbym jakieś dwie zapalniczki, pięć świeczek do tortów, kilogram mąki, butelkę spirytusu oraz jeszcze odświeżacz powietrza? Nyo i może jakieś mięsko, czy coś, nyah... - podał jakby nigdy nic listę zakupów. Na co mu te wszystkie produkty? Na przyjęcie, bo jakżeby inaczej, ale... Czegoś chyba zapomniał... O czymś jeszcze powinien powiedzieć, nyah... - Byłyby jeszcze też różnokolorowe race? Jak tak to w jakiej cenye? - dodaje w geście olśnienia Kuroś, czekając na odpowiedzi i zastanawiając się, czy aby na pewno niczego nye pominął, bo cofać by się nye chciał, prawda?

MG

Sprzedawca rzucił na ladę odpowiedni pas, bo zatyczki oczywiście były.-500 klejnotów.-Rzekł prosto i tyle. Co do samego pasa był skórzany i posiadał z lewej strony małe skórzane mieszki, idealne na proch i zapalniczki. Po prawej zaś znajdowały się małe skórzane paseczki na rzep, co pozwalało regulować ich szerokość. Przypięcie tam fiolek nie stanowiło problemu, gorzej z kolbami. Tym czasem pojawił się jeszcze Kuro...-2 zapalniczki 160 klejnotów. Co do rac, jedna to koszt 750 klejnotów, ale prócz tego zostaje jeszcze pistolet do ich wystrzelenia w cenie 3000 klejnotów.-Powiedział spokojnie sprzedawca, w razie czego gotów przynieść Kuro zamówienie.

Cena się podobała Lavi'emu. Nie czekając więc długo zapłacił co miał zapłacić i kłaniając się nisko oznajmił.
- Dziękuję. Na pewno jeszcze Cię odwiedzę jak tylko będę czegoś potrzebował.
Po tych słowach Lavi wziął swoje zakupy i wyszedł ze sklepu kierując się na północ w stronę kolei Magnolskiej. Zakupy na razie zakończone. Po drodze przypiął pasek do spodni i wpiął w nie wszystkie zakupione rzeczy. Było to wręcz idealne wyposażenie.

z/t

I ceny przedmiotów znane, a i można stwierdzić, że... Drożyzna! I to jaka! Nyo może dla zwykłej persony nic takiego, ale on z Takasią mieli teraz długi, więc... Czego komornik nye widzi, tego portfelowi nye żal, prawda? Dlatego też... - To wezmę dwa pistolety, nya~! I... I może tak... - urwał tutaj, licząc coś ewidentnie w główce, a przynajmniej się zastanawiając nad czymś... - 2 race czerwone, 4 białe i 4 żółte, nya~! Czyli 10~! Nye zmieni to ceny, prawda? - wolał upewnić się Kuroś, a jak wszystko się zgadzało i nye było żadnych problemów, wziął listę zakupów, jak i zakupione produkty w sklepiku i ruszył w kierunku drzwi. Ale, ale! Uprzednyo zostawił jeszcze sprzedawcy podliczoną należność, czyli te jakieś 13.660 . Przepłacił, czy nye... Miał kasę, więc wydał, a dłużników spłaci się kiedyś indziej, nye? W końcu odsetek chyba nye liczą, prawda?

z/t

Smutne westchnięcie pojawiło się wraz z Senką. Nie lubiła pojawiać się w tym sklepie, ale niestety musiała i to bardzo. Jakoś ostatnio nie było jej stać na wymyślenie nowej formy zaklęcia, a trzeba było stawać się co raz silniejszym, prawda? A jeżeli nie mogła się na tyle skupić, by stworzyć sobie obrońcę, sama musiała jakoś dać sobie radę.
- Dzień dobry- odezwała się niepewnie jeszcze na progu, lustrując wzrokiem wyposażenie sklepu. Miała mniej więcej koncepcję swojej wymarzonej broni, lecz nie była pewna szczegółów.- Potrzebowałabym broni palnej, samopowtarzalnej o krótkiej lufie. Najlepiej z magazynkiem na około 15 naboi. Dostałabym coś takiego?

W srodku jak zwykle siedzial sobie nasz kochany sprzedawca, z jakas manga w lapie, gdzie bylo pelno loli i tentacli.Przyszla sobie klienkta, o jak super! Pora na latwy zarobek.
-Moshi, moshi! JAk milo pania znowu widziec. Cos ostatnio pani nie widzialem! Ze krótka lufa? No to moze zwykla Berettka 92 po 10.000  , naboje po 275, super okazja! Za dodatkowe 70 klejnotów dorzucę kaburę. Magazynek miesci 14, ale dobre i tyle- Powiedzial pelen energii.

Przeliczyła szybko w pamięci ile mniej wiece wyniesie ą ten zakup. Cena była dość wysoka w porównaniu z poprzednimi zakupami, ale też sprawność broń na pewno była lepsza.
- A utknęło mi się na wyspie pewnej w niezbyt przyjemnym towarzystwie… Wie pan, wezmę tę Berettkę oraz dwa magazynki naboi do niej. I oczywiście kaburę, skoro już mi pan proponuję taką niezwykłą promocję. Mam też pytanie. Nie dostanę tutaj raczej amunicji, która przebije różne zaklęcia obronne, prawda? Muszę szukać raczej u konkurencji…

MG

-No niestety przez bariery magiczne to nic nie poradze, przeciwpancerna juz bardziej, ale to nie na taki kaliber broni. Niestety, ale takie rzeczy to tylko u Abdula, wybacz- Powiedzial z nieskrywanym zalem, ze musi dziewczyne odeslac...
-Razem 10.170  , 100 za dodatkowy magazynek. Za naboje 7700  lacznie daje nam to 17870  - rzekl, po czym przyniósl wszystko.
-Wyspy w sumie nie sa takie zle, ale jak nieprzyjemne. Nie bede wnikal, co sie tam dzialo- Usmiechnal sie i zaczal wykladac na lade wszystko,

Odwzajemniła uśmiech sprzedawcy, zabierając swoje nowe graty i płacą odpowiednią należność.
- Można powiedzieć, że jestem w pewnym sensie martwa. W każdym razie dziękuję i mam nadzieję, że już nie będę musiała tutaj wracać. No i powodzenia w biznesie.
Ukłoniła się lekko sprzedawcy, po czym nieśpiesznie opuściła lokal.

[z/t]

Lavi wszedł do sklepu, w którym już kiedyś dokonał małych zakupów. Ostatnio jednak tylko kupował, teraz chciał sprzedać fanty, które znalazł na misji, a coś warte na pewno były. Wyjął więc znaleźne dwa pistolety z miejscem na sześć naboi, które położył na ladzie.
- Chciałby Pan kupić takie bajeranckie pistolety? Na pewno znajdzie się na nie szybko kupiec, a mnie potrzebne są pieniądze - zapytał wprost Lavi - Poza tym ma pan może kij bo? I ile taki kosztuje? Chciałbym, by był na tyle twardy, aby wytrzymał uderzenie mieczem czy buławą.
Po tych słowach czekał na ofertę sprzedawcy. Może jakoś się dogadają i znowu wpadnie trochę grosza i ekwipunku.

MG

Sprzedawca rzucił tylko obojętnym wzrokiem na Laviego, który chyba pomylił sobie miejsca bo to sprzedawca ma sprzedawać, a klient kupować. Wyciągnął spod lady całkiem nowy shotgun i wycelował mu w głowę:
-Akwizytorom dziękujemy- I tak, był załadowany, czekał tylko na wystrzelenie w kierunku alchemika.
-Co do kija to 1300 klejnotów, ale kijem nie zablokujesz np. uderzenia miecza dwuręcznego od osoby, co się na tym zna- Tak, w końcu kij bo to jednak drewno...

A teraz coś na bis, czego jeszcze dzisiaj nie było, czyli Alv, trująca sprzedawcy o coś, czego nie ma na wierzchu. Jakby nieobecna podeszła do lady. Na szczęście lista zakupów skomplikowana nie była...
- Dzień dobry. Poproszę 6 masek p-gaz...
Jeśli były, to zapłaciła, zgarnęła towar i wyszła, w drzwiach tylko rzucając:
- Do widzenia... Oby...
Tia. Bo kto wie, co się niedługo stanie. Dla niej mogło stać się wszystko. A inaczej: bała się, że nie stanie się nic. Kompletnie nic. Albo, że będzie gorzej niż jest...

-zt- jeśli sprzedawca nie zatrzymuje...

MG

Sprzedawca podłubał palcem w uchu po czym poszedł na zaplecze, przynosząc maski, przypominające do bólu worki, z dwoma małymi okularami, oraz filtrem z przodu.-Kiedyś to się katany kupowało.-Westchnął, podając towar Alezji-Razem to będzie 15.000 klejnotów.-Powiedział spokojnie i odebrał domniemaną zapłatę od dziewczyny.