I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielki parczek z bujną roślinnością, znajdujący się na obrzeżach miasta. Pośrodku niego umiejscowiona została dość duża i piękna, kamienna fontanna. Osadzona jest na zielonym placu wokół, którego rozpościera się kamienna dróżka, przy której co parę metrów, porozstawiane są drewniane ławeczki, tak by każdy zmęczony spacerowicz mógł chociaż na chwilę spocząć i podziwiać piękne widoki wokół.
/opis by Colette
Autor
Wiadomość
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Park Miejski Nie Mar 17 2013, 23:20
Pogmerał sobie palcem w uchu. Dziewczyna chyba coś pluła w jego stronę ale Lee nie był pewien bo w tej chwili włączyła mu się taka jakby retrospekcja. Tak, był na ławce, ukradli mu ciuchy, przyszła zielonowłosa dziewczyna, której wylał na białą bluzkę nieco wina. Skąd on mógł kojarzyć tę sytuację? Cholera to strasznie mu przypominało pewną sytuację która miała miejsce tak dawno temu. Kurde jak takie swoiste... rendez-vous? Nie, nie... Quo vadis? Nie, to też nie to. Ah Deja vu! To jest to. Tak czy siak lee wyrzucił flaszkę za siebie a w jego ręku pojawiła się puszka piwa, o tak właśnie zaprezentował dziewczynie swoją magię. -Może piwka?- Zaproponował, olewając cały monolog dziewczyny.-Słuchaj, nie żebym coś do ciebie miał, zacznijmy od nowa. Lee jestem.- I wyciągnął do dziewczyny wolną rękę. Bo przede wszystkim kultura!
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Park Miejski Pon Mar 18 2013, 19:09
- Aaaaaaa...! - wyrwało się dziewczynie z ust, zanim zdążyła je, po paniowsku, zakryć. A zaraz potem, jej dłonie, do tej pory położone na piersiach, mimowolnie podniosły się zaciskąjąc w pięści. Niech to szlag! Niech go szlag, tak właściwie! Co to ma być! Jak to ma być! I przede wszystkim dlaczego?! Jakim cudem tacy ludzie jeszcze istnieją na świecie, skoro na świecie mnóstwo było tych, którzy za jedno głupie słowo obrywali nożem w brzuch albo w głowę i znikali na zawsze, a ich imię nigdy nie zapisane przy niczym wielkim zapominane zostawało ot, tak?! I dlaczego właściwie Kirino tak bardzo się irytowała? Dlaczego cokolwiek z tej rozmowy miało miejsce, dlaczego sama ta rozmowa miała miejsce? Dlaczego?
- ...eeeeech. - westchnęła głęboko dziewczyna, gdy już bolesny natłok irytujących przemyśleń przestał szturmować jej głowę. Ręce opuściła wzdłuż ciała, już luźniej, pozwoliła sobie także na kilka głębokich oddechów, mając nadzieję, że pozwoli jej to opanować... nie, nie swoje nerwy, raczej odruchy swojego ciała. - Nie, dzię-ku-ję! - wyartykułowała bardzo wyraźnie, tak by dokładnie zrozumiał, że nie, nie ma ochoty na piwo. Zwłaszcza, od osoby, która takie piwo dopiero co wyczarowała, a pewności nie było, że zawartość puszki nie była czymś... innym podobnego koloru.
Kolejny wdech i wydech, i kolejny, i kolejny. Po chwili dziewczyna, wcześniej mocno zapowietrzona zaczynała łapać równowagę. Póki co facet wciąż nie drgnął z ławki, ale powoli stawał się jej jakby przychylniejszy. Ba, teraz wygłosił całe zdanie bez zwyzywania jej, nawet zaoferował alkohol, respekt! - ...nie chcę mi się pić dzisiaj. - dodała już trochę bez energii. Szczerze mówiąc nie miała na to wszystko siły. - Od nowa, tak? Okej... - spróbujmy tego podejścia, może tym razem zaprocentuje. - Kirino Ayame, miło poznać - powiedziała szybko chwytając jego dłoń i niemal momentalnie po tym puszczając ją. Nie chciała myśleć gdzie też ona przed chwilą mogła się znajdować. - Dlaczego jesteś nagi... Lee? - powiedział, z trudem starając się być miłą i wyglądać tym razem na przyjaźnie nastawioną. Nieco skrzywiony uśmiech mógł w tej sytuacji nie być najlepszym tego pokazem.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Park Miejski Pon Mar 18 2013, 20:01
Oj chyba się trochę zdenerwowała. Zapewne miała okres biedaczka i tak łatwo wpadała w złość. Ale co to tam, obchodziło naszego pijaczynę. Nie chciała piwa? Więcej piwa dla Lee. Na potwierdzenie tych słów upił dość spory łyk z puszki. Nie mniej dziewczyna wykazała odrobinę kultury. To były już jakieś... postępy tak? -No widzisz Kirino-chan, sam chciałbym to wiedzieć. Tak to w życiu bywa że ubranie lubi ci spierdolić. Ale dlaczego miałbym się tym przejmować? Żyje a to najważniejsze-Upił kolejny łyk piwa, zastanawiając się dogłębnie co ludzie mają do pijaków? W sumie to czy on komuś cokolwiek zrobił?-A dlaczego ty tak bardzo chcesz bym zszedł z tej ławki? Nie bój się nie zdradzę twojego "Sekretu"- Mrugnął do niej porozumiewawczo i po raz kolejny upił łyk piwa. Ech ci ludzie, zabawne istoty, naprawdę. Starczy nie spełniać norm etycznych przyjętych przez ludzi i już się jest tym gorszym. Problem był taki że pozory często mylą a książki nie ocenia się po okładce. Widać jednak panna Ayame o tym zapomniała.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Park Miejski Pon Mar 18 2013, 21:09
Podejrzane. Podejrzane i to bardzo. Dlaczego nagle zrobił się tak miły? Dlaczego nagle mówił do niej tak ładnie, dlaczego dosłownie po chwili przestałą być pindą czy kurą? Dlaczego nie mógł tak od razu? Ta rozmowa mogłaby wyglądać kompletnie inaczej gdyby właśnie w taki sposób ją rozpocząć, ale teraz, po tym gdy dziewczyna zdążyła dowiedzieć się jak prędki w swoich słowach potrafi być Lee, wcale nie dziwiło, że wciąż zachowywała ostrożność wobec niego. Szczerze mówiąc też, to nawet nie alkohol działał na Kirino odpychająco, w przypadku tego gościa. Fakt, że był on nagi, ot, tak, kompletnie nagi, w środku miejsca dość jednak popularnego i do którego uczęszczali różni ludzie, powodował, że ciężko było zachować jej choćby pozory normalnej konwersacji. No bo jak to, dlaczego? Choćby koszulki nie mógł sobie znaleźć? Albo nawet lepiej, jakiejś głupiej pary spodni?
- Okradli cię? - zapytała bez namysłu dziewczyna, a w duchu lekko nawet się ciesząc na myśl o tym, jak radośnie łatwą robotę musieli mieć z pijanym mężczyzną złoczyńcy. Z drugiej jednak strony... Well, jeśli faktycznie go okradli, a nie był to jego świadomy wybór, żeby pokazać się w takim "stroju" wszystkim w okolicy, to może nie był aż takim... Aż takim... Szczerze mówiąc, dziewczyna nie mogła odnaleźć właściwego słowa na określenie faceta. - To znaczy, nie jesteś jakimś zboczeńcem, który tylko czeka na ofiarę, by potem... - przez skromność nie dokończyła swojego zdania. - Posłuchaj uważnie, nie możesz tego tak zostawić! Spodnie są ważne! - powiedziała po chwili, nawet nie zdając sobie do końca sprawy z tego jak głupio musiała wyglądać udzielając takich mądrości życiowych pijanemu golasowi. Ale zaraz... pijanemu? Brzmiał jakby... trzeźwiej?
- Ech... okej. Właściwie to mam gdzieś tę ławkę, jak dla mnie możesz ją sobie zatrzymać, jeśli tego pragniesz. Potrzebuję czegoś innego, *tego* co jest na terenie, w którym ławka się znajduje! - wyjaśniła dość enigmatycznie dziewczyna, jednocześnie zakreślając dłonią łuk wokół ławki. - Wzięcie tego zabierze mi tylko kilka chwil, naprawdę! - dodała jeszcze by facet dobrze ją zrozumiał. Naprawdę nie potrzebowała godzin. A przynajmniej nie stu.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Park Miejski Pon Mar 18 2013, 21:41
No cóż, chyba faktycznie trzeźwiał. Z początku nie zwrócił na to uwagi, ale mogło i tak być. W sumie przez jego magię, granica między trzeźwością a pijaństwem była płynna jak wódka w kieliszku. W jednej chwili mógł być na pruty jak rasowy Polak a w drugiej ktoś zaburzył jego osobę i automatycznie wódka wylewała się z kieliszka, budząc Lee z upojenia alkoholowego. Z jednej strony śmieszne uczucie z drugiej nieco irytujące. Ale najzabawniejsze były miny ludzi, którzy nigdy nie wiedzieli czy rozmawiają z pijakiem, czy też nie. To czyniło Lee podwójnie, jak nie potrójnie niebezpiecznym. Pijaków się ignoruje, wszak ci nie myślą "Trzeźwo". Zabawny psikus prawda? Tym bardziej ze jeden z nich może być bardziej trzeźwy niż można sądzić po jego zachowaniu. A jeszcze zabawniejsze było, co pokazała dziewczyna, zwątpienie w siły pijaków. Okradli, ha, fakt zrobili to ale bynajmniej nie było to ciężkie zadanie. No nie było kiedy akurat nie spał. Bo Lee znacznie lepiej walczył pod wpływem alkoholu. Ale w sumie styl pijanego mistrza zaginął gdzieś w odmętach historii. Teraz mało kto kojarzy pijanych mistrzów. Co do dziewczyny, to coraz bardziej Lee dochodził do wniosku że to zwykła nastolatka. W każdym calu zachowywała się jak zwykła dziewczyna. jej gesty, wymowa, słowa. Wszystko w niej wskazywało na przeciętność. Na bycie zwykłą, normalną dziewczyną. Bez żadnych skrzywień psychicznych, ale zaraz, zaraz, czy sam nie tak dawno nie rozważał oceniania książek po okładce? Tak, ci najdziwniejsi kryli się pod opoką normalności. bo wszak czy wszyscy nie byli bandą dziwaków, w której najnormalniejszy człowiek uchodził za dziwadło, a nie każdy człowiek dziwny, pokazywał swe skrajnie psychiczne zachowania? Tak czy siak wszystko sprowadzało się do tego że Lee za mało pił. Dlatego pociągnął kolejnego łyka piwa. -Okradli. Tak to zdecydowanie dobre słowo. Posłuchaj. Gdybym chciał sobie pocipczyć to albo poszedłbym do burdelu, albo się omówił z jakąś laską. Bo wiesz...- Spojrzał na siebie krytycznym okiem-Raczej do tych "Brzydkich" się nie zaliczam. A jak chce to nawet ja umiem być trzeźwy, pachnący jak różany ogród i odwalony w jakiś garnitur.- Logiczne prawda? Może pił i był nagi, ale to tym bardziej powinno pokazać dziewczynie że jak byle menel to on nie wyglądał. Ale cóż, jedno słowo, dziewica. -Co do spodni, wiem że są ważne, kiedyś je pewnie ubiorę. Ale raczej ich sobie teraz nie wyczaruje prawda? Zaś bar otwierają za jakieś 2h, do tego czasu pomijając że nie mam się gdzie podziać, to nawet nie mam jak zarobić na nowe wdzianko. Kierując się więc chłodną logiką, siedzę tam gdzie najmniej rzucam się w oczy. Wolałabyś żebym przespacerował się ulicami magnolii i zgorszył biedne dzieci?- Spytał przekrzywiając nieznacznie głowę. Gdy dziewczyna rzuciła czego potrzebuje, Lee rozejrzał się, ale jedyne co dostrzegł to kwiatek pod ławką. Ah to by znaczyło że dziewczyna jest zielona... i to nie tylko dosłownie zielona. Kto by pomyślał... obrończyni przyrody. -Oh kwiatek... dobrze rozumiem? Co chcesz z nim zrobić? Wiesz nie jestem ogrodnikiem, ale czy kwiaty nie powinny rosnąć w swoim środowisku, nie zrywane ani nie nękane przez ludzi...?- Spytał dziewczynę, nie będąc do końca pewnym swoich racji, ale jak był mały to zawsze kazali mu nie zrywać kwiatków. Wiec ciekawiło go co też zielona chce od kwiatka. No i kto tu będzie robił za obrońcę zieleniny?
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Park Miejski Wto Mar 19 2013, 16:27
Słysząc o domniemanej przystojności faceta, dziewczyna z trudem powstrzymała się od przyjrzenia mu się w bardziej krytyczny i dokładny sposób, to bowiem groziłoby różnymi, niekoniecznie chcianymi widokami, których dziewczyna chciała sobie mimo wszystko dzisiaj oszczędzić. Już sam fakt, że ilekroć razy spojrzy na kwiat, który przecież niebawem zdobędzie (bo zdobędzie!) będzie przypominał jej o okolicznościach tegoż znalezienia był wystarczającym dla niej smutkiem, nie musiała dopisywać kolejnych smutnych kart do tej historii.
- Nie wątpię z tym burdelem - zdecydowała się w końcu na najbardziej neutralną odpowiedź, jednocześnie subtelnie "zapominając" o reszcie jego zdania. Oczywiście, że miała tego świadomość, wszystko można było ładnie opakować, zawiązać wstążeczkę i sprzedawać jako pierwszej klasy towar luksusowy, podobnie było pewnie i z Lee. Kiri zastanawiała się tylko, jak wyglądały reakcje panien, które już opakowanie zdołały rozerwać i przechodziły do faktycznej zawartości, która, przynajmniej zielonowłosej, jawiła się dość... blado. Tak czy siak - na świecie były różne kobiety, różni faceci, różne związki. Czasami nie trzeba było dużo by oszukać kobietę.
- A szkoda, magia spodni w tym momencie wydaje się bardziej przydatna niż Twoje, z całym szacunkiem dla nich, sztuczki... - rzekła dziewczyna, uważając jednak by nie wyrazić się zbyt niepochlebnie o jego umiejętnościach. Mogła kogoś nie lubić czy nie szanować, ale magia nie miała tu nic do rzeczy i ją szanować była powinna. Koniec końców, magię chciała poznawać wszelaką i choć świadoma swoich własnych ograniczeń magicznych, przynajmniej obserwować różne inne zdolności była chętna. - Cóż... - ciężko to dziewczynie było przyznać, ale Lee miał trochę racji co do swojego rozumowania. Nie była co prawda w stanie uwierzyć, by wszystko to zaplanował sobie (planować okradzenie samego siebie?) i wykalkulował, ale część jego słów brzmiała dość racjonalnie. - Powiedzmy, że masz rację - zgodziła się w końcu z nim wzdychając głęboko, nie chcąc wchodzić w kolejne niezdrowe dysputy. - Ja osobiście spróbowałabym uciec do domu w takim czasie, a nie leżeć na ławce, ale jeśli wolisz działać po swojemu... Masz jakiś dom, nie? Mieszkanie, zaułek, karton...? To znaczy wiesz, leżenie na ławce to nie jakiś fantastyczny sposób na skrywanie swojego... wstydu... - Kiri była niemal pewna, że zaraz zostanie wyśmiana za użycie tego słowa, ale skoro już go użyła nie pozostawało nic innego jak tylko przygotować się na jego reakcję. W ostateczności też, jeśli na przykład poprosił by Kiri o to, żeby pożyczyła mu trochę na spodnie, dziewczyna byłaby w stanie to zrobić. Zwłaszcza, jeśli oznaczałoby to, że facet usunąłby się z tej cholernej ławki!
A potem Lee powiedział coś czego Kiri się kompletnie nie spodziewała. On, ten ktoś, ktoś kogo dziewczyna oceniła bardzo negatywnie, bardzo źle jednym zdaniem poprawił swoją opinię w jej oczach w sposób bardzo znaczący. Nie tak bardzo, by nagle zacząć go lubić czy szanować, ale na tyle, by zacząć rozmawiać z nim poważniej i bez szukania możliwości do słownego uszczypnięcia go. - Ty... lubisz kwiaty? - zadała pytanie, które mogło wydawać się dość absurdalne, ale dla niej było jednak dość ważne. - Odpowiadając na Twoje pytanie - w normalnych warunkach, nie będąc pewnym tego co się robi nie powinno dotykać się rosnących dziko kwiatów, zwłaszcza jeśli zaobserwować po nich można odpowiedni, zdrowy wzrost, odpowiadający wzrostowi w warunkach idealnych, a przynajmniej zbliżonych do niego. Jeżeli jednak osoba, która zna się na rzeczy miałaby zająć się takim kwiatem, stałoby się to tylko z pożytkiem dla niego. Mając w głowie wiedzę potrzebną do ocenienia tego, co danej roślinie podoba, jak się z nią obchodzić i jak sobie z nią poczyniać, można spokojnie, bez większego stresu, lecz wciąż odpowiednio ostrożnie i bezpiecznie przenieść kwiat w miejsce dla niego bezpieczniejsze lub też stricte bardziej zdrowe i przychylne jego rozwojowi. Tak, dokładnie tak, jeśli tylko wiesz jak to zrobić, wiesz jak działać, możesz przyczynić się do tego by dany kwiat rozwinął się do najwyższej swojej fazy ewolucyjnej i swoim urokiem, zapachem, wyglądem przyciągał wzrok masy ludzi. Ale nie to jest najważniejsze. Zdecydowanie ważniejsze jest zapewnienie mu odpowiednich warunków do spokojnego życia, spokojnego rozwoju. A tak się składa, trochę przypadkowo i szczęśliwie - że ja się na tym znam - wyrzuciła z siebie jak karabin maszynowy dziewczyna, mocno przy tym gestykulując, kilka razy kucając, podnosząc się, raz nawet skacząc i plącząc się po drodze w swoim tłumaczeniu kilka razy, myląc być może kilka słów pod kątem semantycznym i zapominając o poprawnej składni, ale tak właśnie się działo, gdy mówiło się o czymś co się lubiło. A przynajmniej ona tak działała. I dlatego oddychała teraz głęboko próbując przywrócić swoim płucom należną im dawkę powietrza, ale na jej twarzy gościł pewnego rodzaju dumny uśmiech.
Tetsuo
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/03/2013
Skąd : www
Temat: Re: Park Miejski Wto Mar 19 2013, 21:21
Tetsu przemierzał park w celu znalezienia sobie czegoś do roboty, można powiedzieć że zmierzał przyjrzeć się gildii Fairy Tail. Może nawet zawalczyć sobie z wróżkami, lecz czy było by to dobrym pomysłem. Od czasu kiedy wszystko wróciło do chłopaka, nie miał on okazji zbytnio wypróbować swoich możliwości. Tak więc miał do wyboru zaatakować byle kogo, co raczej nie wypada. Bo przecież po co atakować coś, co nie będzie się broniło. Lub też znaleźć kogoś odpowiedniego. Przemierzając dalej park, Tetsuo zauważył młodą parkę. Widać byli nawet szczęśliwi rozmawiając ze sobą, lecz interesowało go tylko jedno. Mała niewinna bójka, która zademonstruje swoją umiejętności. Tak więc Tetsu udał się najbliżej jak mógł, następnie spoglądając na osobnika płci tej samej. Użył swego najpotężniejszego czaru, który miał przekonać faceta do walki. - Widzę miło spędzacie sobie czas, szkoda by była. Gdyby naglę ktoś tę chwilę przerwał. Powiedział, spokojnym lecz chłodnym głosem chłopak. Następnie ustawił się na przeciw dziewczyny, tak jakby chciał ją zaraz porwać a następnie zmusić do walki jej chłopaka. Lecz nie w tym rzecz, to miała być bójka typu. Leć na całego i zrób jak najmniejsze zniszczenia. - Chce zawalczyć o twoją dziewczynę, jeżeli przegrasz wiesz co będzie dalej. Dodał. No w sumie to dobry powód, chyba że on się nie zgodzi i ją odda. No to wtedy zmienia postać rzeczy i trzeba użyć innych metod. No ale jak na razie trzeba czekać na odpowiedź, ze strony chłopaka.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Park Miejski Wto Mar 19 2013, 21:59
Zapewne w jakiś epicki sposób odpowiedziałby na słowa kwiatuszka gdyby nie pojawienie się "Arnolda". Arnold był dziwnym człowiekiem, który uznał kwiatuszka za jego dziewczynę. W sumie kwiatuszek brzydka nie była, ale nie lubił dziewic. Problem z nimi taki ze gówno wiedzą o świecie. Tak czy siak kiedy Arnold wygłaszał swoje słowa, Lee trzymając niedopitą puszkę piwa w lewej ręce aktywował żula a następnie trzykrotnie użył stylu pijanego mistrza 50ml. Zaraz po tym szybkim ruchem ciała podniósł się z ławki i...
Cóż skoro przeciwnik stał przodem do Kirino to logicznie stał tyłem do Lee. Na dodatek stojąc przed nią był dosłownie na wyciągniecie chłopaka nic więc dziwnego że ten zaraz powstaniu i opróżnieniu kieliszków, szybkim ruchem lewej ręki, naprawdę szybkim bo wzmocnionym zaklęciem(a siła też uległa znacznemu zwiększeniu) przypierdolił chłopakowi w lewą skroń. Siła ataku powinna już w sumie wykluczyć go z gry, tym bardziej że atak nadszedł z zaskoczenia, ale chłopak może być twardszy niż Lee przypuszcza, dlatego zaraz po tym następuje błyskawiczny kop z prawej nogi w krocze chłopaka a potem okręcenie na palcach lewej stopy tak by znaleźć się po jego lewej i kopnięcie go prawą stopą w żołądek, po wykonaniu pół obrotu. W tym celu Lee, zgina nogę w kolanie a tułów dla przeciw równowagi pochyla do przodu, oczywiście korzystając z pędu i siły kopnięcia zamierza tym ciosem przepchnąć przeciwnika w tył samemu kończąc obrót i się prostując a potem "Zataczając się lekko do tyłu" wypieprzyć przeciwnikowi z lewej pięści w twarz.
Tetsuo
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/03/2013
Skąd : www
Temat: Re: Park Miejski Wto Mar 19 2013, 22:28
Widać chłopak trafił na nieodpowiedniego przeciwnika, co za tym szło początek był już gorszy. Lecz nie z winy tego że silny, lecz że zaatakował z zaskoczenia. Ale to po prawdzie wina Tetsuo, sam się wpakował pomiędzy młot a kowadło. Tak to będzie dobre określenie, teraz przechodząc do zaczętej walki.
Bez żadnego uprzedzenia, no w sumie co tu się dziwić. Jedynie było słychać świst ręki, co za tym szło. Tetsu odwrócił się w stronę lecącej ręki, lecz nie miał czasu na uniknięcie tego. Więc spróbował odeprzeć atak i przyjąć go na główkę. Następnie kątem oka zauważył ruch nogi chłopaka, więc automatycznie chciał wyrobić się z czasem. Więc spróbował ustawić nogę tak, żeby zablokować atak na jego klejnoty. Dalej nie zwlekając, spoglądał na ruchy chłopaka. Chciał w sumie już zakończyć to latanie i walkę na blisko, więc tym samym użył Potężnego chwytu. Żeby spróbować złapać przeciwnika i unieść go do góry, oczywiście powinno ułatwić to śledzenie chłopaka wzrokiem. Jakoż iż tego zaklęcia może używać bez żadnego użycia słów, czy też czekać na krąg magiczny. Po prostu za pomocą woli, tak więc w każdej chwili i sekundzie. Po prostu koncentrując się na celu. Jeżeli się nie powiedzie, to biada mu. Co innego jeżeli mu się uda, to będzie miał większą szanse zakończyć tą walkę.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Park Miejski Wto Mar 19 2013, 23:04
Kirino spojrzała ze zdumieniem na człowieka, który dopiero co przybył i ni stąd, ni zowąd zaczął się zachowywać w dziwny, nader niespotykany i nienormalny sposób. Rozumiała kieszonkowców, którym czasem zdarzało się pobić między sobą, rozumiała rzezimieszków, którzy zasadzali się na ludzi chcąc ograbić ich ze swoich zasobności, rozumiała pijanych, którzy robili się bardziej agresywni. Ale żeby tak chodzić sobie po parku i szukać kogoś, tylko po to, by zawalczyć z nim o dziewczynę? Tak... po prostu?
Swoją drogą twarz Kiri była w tym momencie dość ciekawym obrazem. Najpierw wyrażała zdziwienie, że ktoś prawie przerwał jej wykład, a na pewno już nie pozwolił Lee na odpowiedzenie na pytanie, zadane chwilę wcześniej. W następnej chwili, Kiri chciała włączyć "tryb zaprzeczania", pokiwać głową w lewo i prawo, powiedzieć, że facet musi być ślepy, skoro uznał ich za parę. W następnej chwili już tylko czerwona cała na twarzy ze złości, zamierzała sama wymierzyć facetowi cios, skoro tak bardzo pragnął walki o nią, to mógł walczyć z nią, a nie z dopiero co poznanym przez nią mężczyzną. A poza tym, cholera, to przecież nie tak działało! Co z tego, że na przykład wygrałby walkę z Lee, skoro ona i tak nie miała najmniejszych zamiarów by honorować warunki tej walki. Dlatego uznając, że dzisiejszy dzień jest po prostu jednym z tych "szalonych" dni westchnęła, który to raz dzisiaj nie wiadomo i uznała, że skoro faceci chcą się lać, to proszę bardzo, droga wolna.
Fakt, faktem jednak, coś się zmieniło dzięki nadejściu tego dziwnego gościa. Mianowicie Lee podniósł się z ławki! Tak, jej cel został osiągnięty, wreszcie, wreszcie! Trochę w nietypowy sposób, ale to nieważne! - Lee, z dala od ławki, proszę! - krzyknęła mocno i pierwszy raz udało się pewnie chłopakowi słyszeć Kirino stricte o coś proszącą, ale wiadomo jak to w trakcie bijatyk bywa, cierpią niewinni. Kirino w każdy razie rzuciła się pod ławkę, momentalnie po tym jak golas z niej wstał i okręciła się swoim ciałem wokół kwiatu. Nie miała zamiaru go zostawić ani pozwolić na zranienie go. Nie ona.
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Park Miejski Sro Mar 20 2013, 13:58
MG
Lee po użyciu swoich zaklęć miał znaczną przewagę nad przeciwnikiem. Dodajmy do tego jeszcze zaskoczenie, spowodowane nagłym atakiem i chytry plan Tetsuo, by stanąć tyłem do napastnika. Nic więc dziwnego, że dość precyzyjny i szybki atak miał dużą szansę powodzenia. Brak jakiejkolwiek obronny od stronny Tetsuo i przyjęcie wszystkiego na swoją głowę, spowodowało, że ból był silniejszy. Mag Grimoire Hart poczuł jak nieprzyjemne ciepło rozchodzi od jego lewej skroni na resztę czaszki. Obraz przed oczami rozmazał się i stał się niedokładny. Przed oczami pojawiły ci czarne plamy. Widać źle przeliczył swoją wytrzymałość. Z zaburzonym zmysłem wzroku trudno było zauważyć nadchodzącą apokalipsę dla klejnotów rodowych. Kolejny atak Lee przeszedł bardzo skutecznie, powodując mocny ból w wiadomej części ciała. Dalsze ruchy alkoholika tylko pogłębiły jego przewagę. Do ran Tetsuo można od teraz doliczyć ból w samym centrum klatki piersiowej oraz opuchniętą twarz. Prócz tego Black pod siłą pędu wylądował dość boleśnie na ławce, pod którą dopiero co skryła się Kirino.
Stan: Lee- 72%MM, cały, OBRONA Tetsuo- 100%MM, mroczki przed oczami, zranione klejnoty rodowe, ból w klatce piersiowej i opuchnięta twarz, ATAK
Tetsuo
Liczba postów : 15
Dołączył/a : 17/03/2013
Skąd : www
Temat: Re: Park Miejski Sro Mar 20 2013, 17:14
Widać wszystko nie poszło zgodnie z planem, przeciwnik okazał się o wiele lepszy niż przypuszczał chłopak. Lecz nie miał zamiaru się poddawać, w końcu teraz miał okazję zaatakować. Lecz ból był troszkę denerwujący, zwłaszcza w kroczu.
Z opuszczoną głową, chłopak myślał przez chwilę. Lecz po chwili gwałtownie uniósł głowę, następnie skierował swoje spojrzenie na przeciwnika. Aktywując technikę Potężnego chwytu, wycelował ją oczywiście w chłopaka. Tym samym mając zamiar go unieść w górę, żeby ograniczyć jego ruchy. Do tego stopnia że Tetsu będzie bezpieczny, tylko i wyłącznie na ataki fizyczne. Następnie gdy technika by się powiodła, chłopak najbardziej się skupił na ograniczeniu ruchów jakichkolwiek. Więc zaczął próbować trochę zgnieść przeciwnika, żeby nie mógł korzystać z rąk. Lecz chodzi też o zadanie jakiegoś ciosu, więc Tetsu postanowił przybliżyć na 5 metrów chłopaka. Po czym wystawił jedną rękę w jego stronę i stworzył wielki krąg magiczny, tym samym skupiając się na przepływie magi. Chciał użyć Niszczycielskiego pchnięcia, żeby zmieść przeciwnika na dość sporą odległość. Kiedy już będzie na dalszej odległości, jego ataki będą mniej skuteczne. A obrona na odległość będzie łatwiejsza, po przez użycie chwytu.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Park Miejski Sro Mar 20 2013, 19:53
I jebudup i jebs i trach i prach a przeciwnik kaboom i ziumm. Ogółem skończyło się kiepsko dla przeciwnika ale Lee bynajmniej nie chciał sprawdzać czy Arnold nadal chce walczyć, bo w sumie było by to nieco ryzykowne założenie. Wniosek? Nie damy przeciwnikowi się zaatakować! Bo my jesteśmy szlachta i my być fajniejsi. W ogóle to o. Czyli mówiąc wprost, Lee zniknął. Magia niewidzialności? Prochy? Walnął go piorun i został popiół? Kto wie... ale Lee zniknął, bo Lee niewidzialne. Tak czy siak przeciwnik mógł co najwyżej zobaczyć jak Lee miga mu w polu widzenia, aczkolwiek ze względu na jego wzrok i słuch plus fakt że nie spojrzał na Lee od razu, ten mógł mu po prostu gdzieś tam... spierdzielić.
Layla
Liczba postów : 83
Dołączył/a : 07/02/2013
Temat: Re: Park Miejski Sro Mar 20 2013, 20:08
MG Opuszczanie głowy w środku walki nie było chyba najlepszym posunięciem. Szczególnie, gdy podstawowe zmysły, którymi człowiek odbierał świat zostały lekko naruszone. Do tego jeszcze długie włosy… Chyba to nie najlepsza sytuacja na takie rozmyślanie. Cóż może przed chwilą przeciwnik jeszcze stał przed tobą, ale sprytnie wykorzystał tę chwilę rozproszenia… No i zniknął. Gdzie? Mogłeś się chyba tylko domyślać, bo nie było go w zasięgu twojego wzroku. Nie mając więc przeciwnika w jaki sposób miałbyś zaatakować? No więc w żaden. Równie dobrze mogłeś przespać tę rundę.
Stan: Lee- 72%MM, cały, ATAK Tetsuo- 100%MM, mroczki przed oczami, zranione klejnoty rodowe, ból w klatce piersiowej i opuchnięta twarz, OBRONA
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Park Miejski Sro Mar 20 2013, 20:24
MAMA!? Wykrzyknął mentalnie Lee, obracając się o 180 stopni jednocześnie machając prawą pięścią(Odwracał się w lewo). A nie, jednak mu się przewidziało, no więc znów odwrócił się o 180 stopni, zataczając tym samym pełen krąg i tym razem również machając przy tym lewą ręką (ciekawe czy przeciwnik jeszcze siedział po pierwszym ciosie...) Tak czy siak jak przeciwnika wzięło i pozbawiło przytomności to Lee kranie mu spodnie i żegnając się z kwiatuszkiem idzie... gdzieś. Jak jednak przeciwnik jeszcze dychał to Lee przyzywa butelkę litrową whisky i jebs mu przez łeb. Czasem trzeba zmarnować alkohol. No a wtedy jeśli spodnie nadal suche, to je kradnie. Spodnie dobra rzecz.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.