I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Droga ta powstała już na początkach Ery, jest to najszybszy sposób by dostać się do niej z dalszych zakamarków, ale jednocześnie najbardziej niebezpieczny, gdyż droga jest pełna dziur, bandytów na niej i innych pierdół tego typu. Niektórzy nazywają ją przeklętą dlatego ludzie często ją unikają. Od niej do Ery prowadzi stary, kamienny wiadukt.
***
Pewnie zadajecie sobie pytanie co na tej drodze robi Ryu? On właściwie nie miał zbytnio pojęcia, bo siedział sobie na wiadukcie i pił sobie piwko rzucając z niego kamieniami do ptaków. Nie za dużo teraz było do robienia, zwłaszcza, że w szczurzej norze nie jest ostatnio za głośno i jakoś nie specjalnie paliło mu się tam wybierać ostatnimi dniami. Równie dobrze mógł sobie siedzieć w domu i walić konia, ale gdzie tu jest zabawa? Z resztą i tak już ma takiego bica, że to nic dziwnego. Ludzie, ile w końcu można? Dlatego też wziął sobie łyczka ze swojej puszki "Magnolskiego".
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Droga numer 666 Sro Lut 21 2018, 22:12
MG: Palec Boży, dotyk przeznaczenia, ręka wolnego rynku, mogą się objawić zupełnie niespodziewanie, w zupełnie przypadkowym momencie. Niby taki moment właśnie sobie trwał w chwili, gdy Ryudogon pił piwo, rzucał kamieniami. Wokół było dość pusto, żadnych ludzi, żadnych problemów. Cisza i spokój. No prawie. Bo otóż Ryudogon nagle poczuł się natrętnie obserwowany. Po jego prawicy, prawie siedem metrów od niego, siedział sobie królik. Nie był to bynajmniej uroczy, puszysty zwierzaczek. Królik miał krzywe wąsy, wytrzeszcz czerwonych oczu, zeza rozbieżnego i zęby idące w dwóch różnych kierunkach. Ten właśnie brzydal przyglądał się magowi, obracając główkę, jakby nie mógł zdecydować, którym okiem lepiej mu patrzeć.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Droga numer 666 Sro Lut 21 2018, 22:31
Ryu wziął kolejnego łyka i spojrzał w bok. Czy to własnie był królik po metaamfetaminie? Całkiem możliwe, pewnie jakiś ogólnie pokrzywiony. Dopił on swoje piwko i rzucił puszkę gdzieś zza wiadukt. Beknął dość głośno i w sumie nie wiedział co ma teraz zrobić. - Ja pierdole, jaki ty kurwa jesteś brzydki - inaczej się tego wyglądu królika nie dało skomentować. Czego oczekiwał? Że powie "yay! jaki słodziak!", niestety Ryu nie był z tego typu ludzi, więc nie można było liczyć na zbyt wiele. Chociaż mógł niby rzucić w niego tą puszką...
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Droga numer 666 Sro Lut 21 2018, 22:56
MG: Jeszcze przez chwilę królik w ciszy patrzył na Ruydogona, który rzucił dość nieprzychylnym komentarzem w stronę zwierzaczka. Ten zdawałoby się, że zrozumiał, ponieważ przestał już obracać głowę. - Bwghrr! - wydał z siebie dźwięk przypominający połączenie rzygającej świni z pluskiem spuszczanej wody. Następnie odwrócił się i z niemałą prędkością zaczął uciekać po wiadukcie. Po sekundzie zniknął chłopakowi z oczu. Sekundę po tej sekundzie, powietrze rozdarło się po lewej stronie Ryudogona, w taki sposób, jak to bywa przy otwierających się portalach. Z takiego portalu wyskoczyło metr osiemdziesiąt szkieleta, płci nieokreślonej. Szkielet był biały, wyglądał na zdrowy... I biło od niego delikatną aurą złości. - AGHRRR?! PRZEBIEGAŁ TĘDY PASKUDNY, BIAŁY KRÓLIK?!?!?!!!! - zazgrzytał zębami, tak głośno i nieprzyjemnie, że aż uszy gwałciło.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Droga numer 666 Sro Lut 21 2018, 23:24
Ryu się dziwił kompletnie, bo ten dźwięk mu się nie bardzo podobał. Króliki zdecydowanie tak nie robiły, więc chyba to nie był zwyczajny zwierzak. A tym bardziej, że po nim pojawił się jakiś cholerny szkielet. Ryu spojrzał na tego szkieleta i pociągnął nosem. Czuć było od nich demonami, w sumie nic dziwnego, że nie poczuł tego od razu, nie bardzo skupiał się, a biła od nich lekka aura. Ryu wstał, otrzepał się z brudu i spojrzał na szkieleta. - A no spierdalał tam tędy - potem pokazał gdzie królik popierdolił - Ale czuje od ciebie i niego demona, well... - w sumie to się zastanawiał czy mu zajebać od razu czy może pierw dowiedzieć się czegoś - Co to za królik? -podrapał się po dupie. W sumie jakby szkielet chciał gonić królika to Ryu pójdzie za nim.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Droga numer 666 Czw Lut 22 2018, 00:00
MG: Mimo, iż od Ryudogona biło nieprzychylnością, to szkielet wydawał się bić całkiem spokojny. Złagodniała nagle jego wściekła aura. Sam kościotrup skrzyżował ramiona i pokiwał wdzięcznie głową. - Bardzo dziękuję za pomoc - oznajmił łagodnym głosem. Może i nawet byłby to łagodny balsam dla uszu, gdyby nie nawrót wściekło-złości-nieprzychylności kościotrupa. - NIE MA CZASU NA WYJAŚNIENIA!!!!!!! MUSZĘ GO ZŁAPAĆ!!!!!! - wrzasnął, aż znowu po uszach zabolało. Szkielet wtedy odskoczył od Ryudogona, zabłysnął na złoto, po czym zaczął się składać, przekształcać, przemieniać, aż ostatecznie wyszło z niego coś takiego. To coś jednak długo nie ustało, ponieważ wzięło się przewróciło na bok, a czaszka na tym czymś głęboko westchnęła. - Pomożesz? Sam nie mogę tym sterować - powiedział smutno i wręcz błagalnie szkielecik.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Droga numer 666 Czw Lut 22 2018, 00:22
No jak widać szkielet był całkiem wychowany, a Ryu kiwnął głową. No cóż, potem znowu szał za królikiem, ale tym razem szkielet go zaskoczył! Toż to kurwa transformers był. Ale się zdziwił jak zobaczył go w motorowej formie. Potem jak szkielet upadł opadły mu ręce, ale kiedy zaproponował mu przejażdżkę na jego twarzy pojawił się demoniczny uśmiech. - Zawsze takie gówno chciałem dostać na pierwszą komunie - przeszło mu przez myśl, chociaż on do komunii się nie nadawał nigdy. Od razu podniósł szkieleta i na niego wsiadł, by następnie przypalić trochę gumy i ruszyć w pogoń za królikiem.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Droga numer 666 Pią Lut 23 2018, 19:19
MG: Szkielet miał moc, a Ryudogon postanowił jej użyć. Wsiadł na szkieleta, który był dość kościsty, ale w miarę dało się w nim usiedzieć. - WRUM WRUM!!! - zazgrzytała wściekle czaszka. Chwilę coś potrzeszczało, zazgrzytało, po czym wystrzeliło motocyklem do przodu. Ryudogonemi z tej prędkości w pierwszej chwili mocno zarzuciło. Krajobraz dookoła zaczął się rozmazywać. W ciągu paru sekund spostrzegł przed sobą biegnącego królika. Biegł on szybko, ale motocykl był o wiele szybszy. W ciągu paru sekund Ruydogon mógłby dogonić paskudną bestyjkę, lecz oto królik nagle zeskoczył z wiaduktu, prosto na przejeżdżający pod nim pociąg. A odjeżdżający na nim królik wypiął do Ryudogona biały tyłek. Co dziwne, torów tam wcale nie było...
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Droga numer 666 Pon Lut 26 2018, 17:54
TA PRĘDKOŚĆ, to właśnie było to czego Ryu potrzebował. Nawet ten królik się znalazł, już miał go Ryu sięgać, ale jebaniec po prostu mu zeskoczył z mostu na... pociąg... Ten królik chyba chce dostać wpierdol, ale taki konkretny z tego, co nasz kochany mag zauważył. - Chyba nasz express spierdala -powiedział Ryu biorąc zakręt chcąc znaleźć jakąś drogę by móc zjechać, dlatego też jechał w tym samym kierunku pociągu myśląc, że może uda mu się znaleźć jakąś zajebistą skocznie czy coś w tym rodzaju, z której będzie mógł wskoczyć na pociąg i dorwać tego małego skurwiela. FOLLOW THE DAMN TRAIN, RYU.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Droga numer 666 Pon Lut 26 2018, 21:41
MG: Ryudogon postanowił kontynuować pościg za pociągiem. Wyleciał z wiaduktu, niestety nie na pociągu, lecz tuż za nim. Motocykl gładko wylądował, szkielet ryknął i dorzucił prędkości. Jechali mniej więcej z podobną szybkością, więc Ryudogon nie mógł go doścignąć, ale też nie było możliwości, żeby miał go zgubić. Królik spanikowany wskoczył na ostatni wagon i z rozdartą paszczką przyglądał się goniącemu go duetowi. Tak jechali przez chwilę, mijając sielankowe krajobrazy. Dało się jednak wyczuć, że szkielet nie dawał z siebie wszystkiego. - NIEBAWEM TEN POCIĄG WJEDZIE W INNĄ CZASOPRZESTRZEŃ! JESTEŚ NA TO GOTÓW?! - zapytał szkielet, aczkolwiek zabrzmiało to bardziej jak pytanie grzecznościowe, aniżeli takie na które oczekiwałoby się zaprzeczenia.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Droga numer 666 Pon Lut 26 2018, 21:52
No cóż, królik wiedział już, że ma przejebane, nic go teraz nie powstrzyma przed złapaniem go. Dlatego też jedziemy go dorwać, żaden kurwa zająć nie będzie mu spierdalał. Jeszcze się będą z niego śmiać, że mu królik wydupca. - PYTANIE CZY TY JESTEŚ NA TO GOTÓW - rzucił do szkieleta bardziej w formie odpowiedzi a nie w formie pytania i wskazał na królika, który chyba domyślał się co się będzie działo. - OMAE WA MOU SHINDEIRU - krzyknął do niego tekstem, który słyszał kiedyś tam od kogoś. Dlatego też Ryu chciał przygazować szkieleta, gdy tylko pociąg będzie zmieniał czasoprzestrzeń.
MG: Mogłoby się wydawać, że szkielet uśmiechnął się na odpowiedź Ryudogona. Może nie było to widoczne po jego czaszce, ale aura, którą emanował zdecydowanie była jak najbardziej pozytywna, kiedy wystrzelił z grubszą siłą wprzód, aż błysnęło złocistą smugą światła, która pociągnęła się za szkieletem i Ryudogonem. Przerażony królik zaczął wycofywać się na przednie wagony, czując na sobie bardzo solidną presję. Chwilę później przed pociągiem pojawiła się wyrwa, w którą pociąg wjechał, a za nim Rudogon na szkieletowym motocyklu. Krajobraz się zmienił. Wokoło było czarno, a w czerni lśniły gwiazdy oraz parę planet. Pociąg mknął przed siebie w rozległą próżnię kosmosu. Gonienie go w takiej przestrzeni nie okazało się jakoś szczególnie problematyczne. Motocykl po prostu leciał za nim, utrzymują stałą prędkość. Problem leżał akurat w tym, że przy kosmicznej drodze, konkretnie po prawej stronie, znajdował się byt bliżej astrologom, astronomom, filozofom, ani ornitologom znany. Gigantyczny kłąb macek wielkości kilkudziesięciu planet, zawierający tysiące paszcz i oczu zaczął wyciągać swoje kończyny w kierunku pociągu i motocyklu. Dwie macki leciały od prawej, jedna od góry, trzecia leciała na wprost Ryudogona, że jakby te pędził przed siebie, to prawdopodobnie by się z nią zderzył.
Niepowstrzymany duet własnie wleciał w przestrzeń kosmiczną. Teraz liczyło się tylko jedno... Albo my albo on, ale każdy wie, że pisane było w gwiazdach ich zwycięstwo. Dlatego też Ryu widząc nadlatujące macki postanowił zrobić bardzo trudny manewry aby pozbyć się macek... Skręcił w lewo, czyli od strony, gdzie macki nie nadlatywały i dodać jeszcze gazu. A jakby trzeba było to w ostateczności nawet po niej przejedzie, teraz nie liczyło się nic poza złapaniem te kurwiszczępa z długimi uszami. Nie było innej możliwości aby teraz uciekł, chyba, że pojawi się kolejna wyrwa, ale to nic nie zmieni! Ponieważ przy pomocy determinacji żaden nie będzie mógł stawić im czoła.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Droga numer 666 Pon Lut 26 2018, 23:14
MG: Nagły zakręt pozwolił uniknąć Ryudogonowi trzech z czterech macek. Ta czwarta sięgnęła motocyklu, opadając na jego tylną część. Gdyby okoliczności były inne i grawitacja inna, to pewnie źle by się to dla duety skończyło, ale między gwiazdami nie było aż tak źle. Motocykl wyleciał do góry, zakręcając trzy salta. Ryudogonowi trochę się od tego zakręciło w głowie i stracił trochę koncentracji, ale wciąż wytrwale znajdował się na motocyklu. Dalsza pogoń mogła okazać się trochę problematyczna. Nie, nie dlatego, że pociąg uciekł nie wiadomo gdzie. Był widoczny i nawet zwolnił. Rzecz w tym, że nie tylko Ryudogon miał być zdobyczą dla mackowego potwora. Otóż siedem gigantycznych macek oplotło się wokół wagonów i przyciągały go do jednej z większych paszczy. Królik jednak nie zwracał na to większej uwagi. Śmiał się wrednie, pokazując Ryudogonowi i szkieletowi środkowy pazur.
Ryudogon
Liczba postów : 531
Dołączył/a : 22/08/2013
Temat: Re: Droga numer 666 Wto Lut 27 2018, 00:28
- Ja pierdole, było blisko - rzucił do szkieletora po czym spojrzał na królika pokazującego mu "fakersa", ale Ryu się roześmiał również po czym rzucił - Królik, Królik ty chuju, spójrz za siebie - powiedział Ryu, a następnie chciał dogazować, bo w sumie chyba musiał coś wymyślić by ruszyć chociaż w tym momencie jak nie ruszy to trzeba będzie użyć planu B. Jakby złapała ich maska to Ryu przyzwie swoją dzidę i będzie ją dźgał. Jednak jeśli nie to przechodzimy do tego bezpośrednio. Otóż Ryu użyje Niszczyciela piekieł (A), dokładnie, ale gdzie go rzuci..? Otóż za siebie co by eksplozja, a raczej fala z niej popchnęła motor w stronę tego jebanego pociągu i tego królika, a Ryu będzie próbował od razu gazować.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.