I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Kanały. Czyli to, co każde większe i szanujące się miasto dysponuje, by zapewnić większy komfort życia tym na górze. Oczywiście nie jest to jedne z miejsc do którego zwalają się ludzie. Ogólnie chociaż każdy wie, że istnieją. Nikt tak naprawdę nie interesuje się tym co tam się dzieje. Mają po prostu funkcjonować i tyle. To właśnie daje niektórym pole do popisu. Oczywiście władze pilnują... by nikt nieuprawniony się tam nie zjawiał, ale cóż poradzić... naprawdę nikomu się tam nie chce schodzić by tego pilnować cały czas. Więc nawet jeśli jako tako wszystkie dogodniejsze włazy i wejścia są zamknięte, to i tak dla chcącego nic trudnego... Same kanały, są o dziwo duże z masą szerokich okrągłych tuneli, gdzieś w głębi ponoć pracuje urządzenie czyszczące wodę i... wiele wiele innych dziwnych rzeczy, o których spokojni mieszkańcy woleli by nie wiedzieć. ===================================================================== MG
Mimo, wszystko nasi bohaterowie nie wylądowali po kolana w kleistej śmierdzącej brei. Ponieważ, wasz zleceniodawca umówił się z wami w porcie. Chciał byście pojawili się najszybciej jak to tylko możliwe. Widocznie sprawa była dla niego naprawdę ważna i chciał to rozwiązać... Mimo ogólnego tłoku panującego w porcie, zleceniodawca trzymał się raczej na uboczu, obserwując z wysokości morze tęsknym wzrokiem. Siedział tam samotnie na ławce. Był to starszy człowiek, z dość bujną siwą brodą, chociaż gdzieniegdzie przeplatały się ciemniejsze pasma. Co jeszcze rzucało się w oczy? Mimo wieku, był raczej porządnej budowy, widać było, że w młodych latach nie próżnował i wykonywał wiele ciężkich prac fizycznych. Kiedy tylko was zobaczył, zmrużył oczy przyglądając się wam namiętnie, najwidoczniej chciał zajrzeć wgłąb waszych duszy czy też odczytać z waszych twarzy, że jesteście osobami ,które odpowiadają na jego wezwanie. - Jesteście tymi co chcą dopomóc staremu człowiekowi w potrzebie? - uśmiechnął się lekko i jakoby nie czekając na odpowiedź klasnął lekko dłońmi - Doskonale... muszę odzyskać pewną szkatułkę, gdzieś takiej... o wielkości - Tutaj rozłożył dłonie by pokazać rozmiar na "oko". - Żeby wam dopomóc.. dowiedziałem się gdzie może się mniej więcej znajdywać, ale sam tam się boje wejść... dlatego pójdziecie za mnie do kanałów! Aye?
Lusye
Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Nie Sty 19 2014, 18:42
Sama nie była do końca pewna, dlaczego postanowiła pomóc nieznajomemu człowiekowi w odnalezieniu jego skarbu. Wiedziała doskonale, że nie jest w stanie normalnie... zwyczajnie funkcjonować, żyjąc pod ciągłą presją. Nie chciała, by znów to się stało. W było to bardzo prawdopodobne... w każdym momencie. Miała przez to koszmary, kiepsko spał i ogólnie daleko jej było do dobrego nastroju. Już nawet Hymme nie próbował jej podnieść na duchu wiedząc, że nie będzie efektów. Port był tłoczny i hałaśliwy. Jeszcze gorzej się czuła w takim natłoku. Pocieszała się, a przynajmniej próbowała, tym, że nie posiada umiejętności zdolnych do tego, by zrobić komukolwiek krzywdę... znacznej większości ludzi. Smętnie przeszła do miejsca spotkania. Chciała się prezentować schludnie, jednak ładne ubranie i związane włosy nie były w stanie kryć bladości jej skóry oraz ciemnych kręgów pod oczami. Wyglądała niemalże jak panda, w czarnym golfie i z czarnymi włosami, ze swoja bladą cerą. Kiwała głową, przytakując w zrozumieniu na słowa starszego mężczyzny. Kanały. Będzie ciemno. Ostatnio bardzo bała się ciemności.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Czw Sty 23 2014, 16:30
No i przyszedł. W swej naturalnej postaci, gdyż była to misja, trwonienie many na udawanie kogoś innego... nie było mądrym pomysłem. Oh, tylko dlaczego, dlaczego ona poszła na misje? Na niebezpieczną misję? Jej oczy, tak podkrążone i ta cera blada... czy znakiem zabawy do rana, była ta sprawa? Obserwował ją długo, tylko w gildii nie dostrzegał, jednak bronić, jej obiecał. Dlatego stanął teraz przed nią i zleceniodawcą, po czym kłaniając się dwornie, posłał obojgu smutny uśmiech.-Kanały, nie są zbyt zacnym miejscem, nie mniej, jak ów szkatułka wygląda? Bowiem o taka-Tu pokazał rozmiar szkatułki-Jest nie jedna szkatułka.-Uśmiechnął się cieplej do zleceniodawcy, ale kątem oka obserwował Lusye. Dałby głowę że drżała, aż tak się nadchodzącym zadaniem ekscytowała? Odważna to była kobieta, o tak. Niemniej po ostatnim ich spotkaniu Hisashi nie wiedział jak zachować się wobec dziewczyny dlatego unikał jej spojrzenia i tylko obserwował z ukrycia. Bał się jej? A może nie chciał bardziej zrazić? Sam nie wiedział... niemniej, w zadaniu dopomóc jej musiał.
Villen
Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012
Temat: Re: Kanały miejskie Pon Lut 10 2014, 00:34
MG Zleceniodawca pokiwał lekko głową. - Masz rację młodzieńcze... o taka - tutaj pokazał rękoma wielkość - może być niejedna szkatułka w kanałach... Jednak mogę Cie zapewnić, że jeśli ją zobaczysz to poznasz bez trudu. Szkatułka bowiem jest bardzo starannie pozłacana, przez co mieni się niczym szczere złoto. Dodatkowo na wieku, nad miejscem na klucz, wybity jest symbol czaszki, dość rozpoznawalny. Jeszcze jakieś pytania? Jeśli nie... to znajdźcie sobie jakiś właz... i do boju szczury lądowe hehe... - Uśmiechnął się do was szczerze. Włazów było pełno w tym mieście, ale którym wejdziecie? Tymi z portu, czy też może raczej z środka miasta? Pamiętać należy, że władze nie są przychylne spacerom po ściekach, co też trzeba mieć na uwadze.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Pią Lut 21 2014, 13:04
Pokiwał ze zrozumieniem głową. Tak, teraz rozumiał jaką szkatułkę miał znaleźć i oczywiście to planował zrobić uśmiechając się do mężczyzny serdecznie. Tylko czy Lusye będzie chciała wejść z nim do kanałów? Spojrzał na dziewczynę nie wiedząc co dalej, nie widząc jednak z jej strony żadnej reakcji, skierował swoje kroki ku najbliższemu włazowi, który zamierzał otworzyć. Jeśli mu się to uda spojrzy w dół i... wpadnie na to, że potrzeba im świetlnej lacrymy lub chociaż pochodni.-Posiadasz może jakieś źródła światła? Bo jeśli nie, to będziemy chyba musieli takowe zdobyć...-Zwrócił się jeszcze do zleceniodawcy. Przygryzł też wargę myśląc co dalej... w każdym razie bez współpracy dziewczyny wiele nie zrobi, więc na razie czekał. Czekał, by zobaczyć czy ta w ogóle ma ochotę zejść z nim do tych kanałów.
Lusye
Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Nie Lut 23 2014, 23:13
Wyglądało na to, że znowu będzie musiała rozmawiać z tym dziwnym mężczyzną, który wiedział, jak się nazywa. Nie rozumiała, skąd, jak i dlaczego. Nawet jeśli był miły ciężko jej było zachowywać się tak,jak niegdyś - miło i serdecznie. Ostatecznie to on zadał wszystkie pytania. Ona wolała się nawet nie odzywać w obawie, jakie słowa mogą wyjść z jej ust. Pokiwała głową, rozumiejąc ich zadanie. Pójść do kanałów, znaleźć, co trzeba, wrócić. Mimo wszystko, coś jej nie pasowało. Podczas gry Hisashi męczył się ze studzienką, Lusia podeszła do pracodawcy i nieśmiało zapytała. - Nie spotkamy tam niczego, w kanałach? - Chciała mieć pewność. Skoro już miało być ciemno... To chociaż tyle. Później podeszła do mężczyzny, by mu pomóc, w miarę swoich możliwości. Jeżeli mieli jakieś światło, zeszła w dół. Jeśli nie, zaczęła się rozglądać za czymś, co mogliby ze sobą zabrać. Sama niestety nie była w stanie pomóc.
Villen
Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012
Temat: Re: Kanały miejskie Sro Mar 05 2014, 21:52
MG
Zleceniodawca spoglądał z zainteresowaniem na chłopaka, który zaczął się oddalać w poszukiwaniu najbliższej studzienki. Swoją drogą mimowolnie podążył za nim, gdy tylko ten zatrzymał się nad jedną ze studzienek. Zleceniodawca pokręcił głową. - Mam nadzieje, że nie chcesz tutaj wchodzić... znaczy wiesz, to będzie się rzucało w oczy, a nie wyglądasz na szczurołapa, coby tam włazić za zarobkiem. Władze niezbyt przychylnie patrzą na takie wycieczki. Moglibyście mieć problemy. - Tutaj rozejrzał się gładząc brodę dłonią - Między tymi budynkami powinna być kolejna, no i raczej ludzie tam za często nie zaglądają. Po tych słowach skierował się w kierunku wspomnianego miejsca, przy okazji odpowiadając na pytanie dziewczyny. - No ja mam nadzieje, że jednak coś tam będzie, naprawdę zależy mi na tej szkatułce. Poza złodziejem.. sam nie wiem. Co może was spotkać strasznego w kanałach? - zerknął na nią z lekkim uśmiechem - może ino szczury?
W końcu zatrzymał się nad studzienką, a Hisashi mógł spokojnie zabrać się za bohaterskie otwieranie włazu. Pojawił się problem ze światłem, na wasze szczęście brodacz wyciągnął zza pleców (a tak dokładnie to zza paska) lampę naftową (przynajmniej z wyglądu) średnich rozmiarów. - Tylko uważaj... nie wiem na ile wytrzyma oświetlając wam drogę.
To chyba na tyle, mogliście już udać się do mrocznych tuneli kanałów. Na szczęście na dole nie uderzył was okropny fetor. Nie można było tego oczywiście nazwać świeżym powietrzem, ale jednak dało się wytrzymać. Trochę wilgoci jeszcze nikomu nie zaszkodziła, prawda? Chociaż można było mieć taką nadzieje. Już na samym początku wędrówki pojawił się przed wami wybór, mieliście dwie możliwe drogi! Jedna prowadziła prawdopodobnie wgłąb miasta, druga zważywszy na kierunek dążyła pod samym portem. Nie słyszeliście niczego podejrzanego. Zwykły szum wody, czy też jej cichy plusk. Lampa tak jak wspominał pracodawca, przynajmniej pośrednio.., lata świetności miała za sobą, a światło dawała słabe, ale ciepłe. Na podłoże też musieliście uważać, miejscami wydawało się śliskie, co też mogła powodować większa lub mniejsza breja. -Powodzenia! Będę czekał w miejscu w którym się spotkaliśmy! - Usłyszeliście jeszcze słowa zleceniodawcy, po czym właz się zamknął, a wy zostaliście na dole... w nikłym świetle lampy.
Lusye
Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Sro Mar 19 2014, 07:52
Szczury... Jasne było, że to nie sprawiało, ze czuła się bezpieczniej. Z drugiej strony, jakim cudem ktoś zgubił szkatułkę w kanałach? I co tam robił? Spojrzała na zleceniodawcę nieco nieufnie, choć zasadniczo nie miała podstaw, fizycznych podstaw, by to robić. A mimo to w jej głowie tkwiło ziarno nieufności. Znaleźli drugą studzienkę. Gdy tylko Hisashi zszedł w dół, podała mu ostrożnie lampę, a po chwili sama zeszła w świat podziemnych korytarzy i mroku. Tego ostatniego bała się szczególnie. Już na dole, spojrzała niepewnie przed siebie. I już, już wyciągała ręce, by się uczepić skraju ubrania mężczyzny, w odruchu, kiedy powstrzymała ten ruch i ściągnęła ręce za siebie. Nie. Nie powinna. Mimo wszystko nie mogła naruszać jego przestrzeni. - Którędy idziemy? - zapytała cicho, nie ruszając się nawet o krok. Wolała, by to on decydował Dawało to jakieś nikłe poczucie bezpieczeństwa. - I... przepraszam za ostatnie... - dodała, jeszcze ciszej.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Sro Mar 19 2014, 17:46
Został zrugany przez staruszka. Czyżby popełnił błąd? W sumie nie do końca rozumiał ludzi i ich zwyczaje dlatego postanowił za bardzo tego nie roztrząsać, zamiast tego wszedł do kanału i przyjął lampę od Lusye, która zeszła zaraz po nim. Mimo że nie dostrzegł jej ruchu, szybko złapał ją za dłoń i lekko ścisnął by dodać otuchy. Kiedyś słyszał że dziewczyny nie lubią szczurów, więc w ten sposób chciał dodać jej nieco otuchy.-Sądzę że przed sienie, Panienko Aoyoshi.-Uśmiechnął się do niej ciepło, po czym ruszył do przodu, trzymając dziewczynę za dłoń. W międzyczasie uważnie się rozglądał, by nic, a zwłaszcza magiczna rada, ich nie zaskoczyło. Wtedy jednak Lusye go przeprosiła i o mało nie przewrócił się na śliskim podłożu, poczuł tylko jak robi mu się trochę cieplej. Co to za uczucie? Przestraszył się głosu Lusye?-Ależ nie ma za co, Aoyoshi-sama. To zapewne ja zrobiłem coś nie tak. Niezmiernie mi przykro jeśli cię wtedy obraziłem. Widocznie nie zwracałem się do ciebie należycie formalnie. Czy Aoyoshi-sama, będzie odpowiednim zwrotem czy może woli panienka by nazywać ją panienką?-Zapytał, odwracając głowę na chwilę w jej stronę, by na nią spojrzeć.-Niech panienka uważa, strasznie tu ślisko.-dorzucił jeszcze, choć był gotów ją łapać, jeśli by się poślizgnęła.
Villen
Liczba postów : 330
Dołączył/a : 18/08/2012
Temat: Re: Kanały miejskie Pią Mar 28 2014, 01:26
MG
Ruszyliście więc przed siebie, chociaż może to Hisashi ruszył, a Panienka Lusye ruszyła za nim, pewnie trzymając się swojego przewodnika. Kanały na pewno nie były jednym z tych bardziej romantycznych miejsc, ale widocznie pozytywnie wpłynęły na relacje owej dwójki. Kto co lubi... Droga "przed siebie" prowadziła definitywnie pod portem, nawet tutaj miejscami mogliście usłyszeć tłum z powierzchni, chociaż był to dźwięk bardzo przytłumiony i nikły, niemalże zagłuszony ciągłym kapaniem wody w różnych miejscach. Minęliście po drodze kilka mniejszych odnóg korytarza, nie wyglądały zbyt zachęcająco. Czas upływał razem z toną dziwnej brei przetaczającej się przez ściek. Wędrówka robiła się coraz bardziej monotonna i śliska, a piski okolicznych szczurów robiły się coraz bardziej wyraźniejsze, jednak co się dziwić, byliście w ich "królestwie". Gdzieś na granicy słyszalności nasza Panienka usłyszała ciche uderzenia czegoś większego o śliskie płyty ścieku. Czy to może tylko nikłe echo czegoś w oddali? Odwracanie się za siebie nie przynosiło efektów, światło lampy oświetlało jedynie wasze sylwetki, dając wam też widok na krok przed wami. Dziwne odgłosy z tyłu... a z przodu jakby z podziemi wyrósł przed wami szczur... zwykły mały szczur, jednak co było takiego niezwykłego w jego postaci? Małe czerwone ślepia przypatrywały się wam bardzo dokładnie... za bardzo. Nie bał się waszej obecności... po prostu obserwował...
Lusye
Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Pią Mar 28 2014, 02:02
Myślała, że zdąży cofnąć rękę. Ba, była niemal pewna, że nie zauważy jej nagłego ruchu i nawet nie zareaguje. W końcu było ciemno a ona... Ona przecież nie chciała, by on to zauważy. Nawet jeśli chciała, by był bliżej, to... nie... w taki... sposób. Dobrze, ze było ciemno i nie mógł (a może mógł) zobaczyć, jak jej buźka przyjmuje nieco czerwieńszy odcień. Nie wyszarpnęła dłoni, jak wcześniej chciała, bojąc się upadku, jednak spojrzała gdzieś w bok. Na "panienkę" jej rumień nieco się pogłębił, ale i tak ruszyła za mężczyzną. Miał światło. A może to on był światłem? Dla niej? Sama nie była pewna. Ale i tak przeprosiła. W końcu byli razem na misji i nie wypadało, by byli dla siebie wrogami. I myślała, że się faktycznie, więc już wyciągała ręce, by go złapać, choć możliwe, że oboje skończyliby w śmierdzącej brei, kiedy jednak zachował równowagę. Cichutko odetchnęła z ulgą. A później sama by nie spadła, bo zaczął mówić w taki sposób do niej. A-ale że... Poczuła ochotę schowania swojej twarzy, która robiła się czerwieńsza z każdą chwilą. I nie miała gdzie uciec. Hymme przysłuchiwał się wszystkiemu z krzywym uśmieszkiem na twarzy, ni to z rozbawieniem, ni to z ojcowskim przyzwoleniem. Nie odezwał się ani słowem, choć Ru patrzyła na niego niemal błagalnie od czasu do czasu. Widocznie była dobrym źródłem rozrywki. - Wy-wystarczy Lusye... - wydukała cicho do chłopaka. - N-nie jestem nikim waż-ważnym... Będę uważać... Ty tez uważaj... - dodała jeszcze ciszej. Te sowa tak ciężko przechodziły jej przez gardło, że aż się sama sobie dziwiła. Natomiast gorąco, jakie czuła na policzkach ją przerażało. W zupełnie inny sposób niż niepokojące odgłosy. Za pierwszym razem nie przejęła się nimi, choć odwróciła głowę by zobaczyć, czy wszystko za nimi w porządku. Natomiast za drugim razem, gdy tuż przed nimi wyrósł szczur... Na wszelki wypadek, ostrożnie sprawdziła otoczenie za pomogą Wyczucia. Możliwe, że gdzieś w pobliżu była kolonia szczurów i lepiej być na to przygotowanym. Z drugiej strony spróbowała zapytać stworzonko o drogę za pomocą Dialogu. - Hej, mógłbyś nam powiedzieć, czy nie widziałeś o takiej - pokazała dłońmi, wychodząc nieco do przodu - szkatułki? - W zasadzie nie liczyła na wiele. Ale lepsze to, niż nic. Gdyby się czegoś dowiedziała, przekazuje towarzyszowi.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Pią Mar 28 2014, 02:28
Szli sobie razem i było miło i wesoło.. normalnie żyć nie umierać! I Lusye nawet, była taka szczęśliwa z powodu ich wędrówki i to było takie niesamowite! Bo ona aż promieniowała radością... a może to była lampa? Nie ważne. W każdym razie szli dalej, a ślisko było oj było. Aż w końcu Aoyoshi-sama postanowiła się odezwać.-Jesteś ważna. Jesteś moją drogą przyjaciółką Lusye. Mów mi Hisashi, dobrze?-powiedział, uśmiechając się do niej ciepło i już chciał iść dalej, kiedy na jego drodze pojawił się szczur. Bo on w odróżnieniu od Lusye nie słyszał dziwnych dźwięków, a także nie słyszał duchów, dlatego nie wiedział co robi dziewczyna a jej nagłe zatrzymanie mógł uznać tylko za strach. Dlatego bez wahania, wziął dziewczynę na ręce.-Nie bój się, to tylko szczur.-To powiedziawszy przejdzie z nią przez szczura i odsunie się kawałek, po czym postawi dziewczynę na ziemi, znów łapiąc ją za dłoń.-Możemy iść dalej Lusye?-Dalej się do niej ciepło uśmiechał, by dodać jej otuchy.
Lusye
Liczba postów : 196
Dołączył/a : 09/03/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Pią Mar 28 2014, 03:11
Z pewnością to nie była Luśka, która tak promieniała, bo ona jedynie mogła się poszczycić pięknym różem na policzkach. I pewnie po pewnym czasie ten róż by z jej polików zszedł, jak to było z wszelkimi naturalnymi reakcjami, gdyby nie kolejne słowa, którymi ją raczył, niczym balsam dla duszy, lub powolna trucizna. Zależy jak na to spojrzeć. Przyjaciółka. To słowo odbiło się w jej głowie potężnym echem, a nawet Hymme, milczący więcej niż zwykle, wydał z siebie przeciągły dźwięk mogący być tylko zdziwieniem. Dwójka patrzyła na chłopaka z nieukrywanym zaskoczeniem i zdziwieniem, choć Hisashi widział pewnie tylko jedną parę oczy wlepioną w jego uśmiech, którym mógłby powalać kobiety na prawo i lewo. A później na jej policzkach pojawił się wielkie rumieniec i natychmiast zakryła swoją twarz dłońmi, jednak pokiwała głową. - D-dobrze. - Nie sądziła, że przyjaciół można mieć tak łatwo. Nigdy nie miała przyjaciela. Tylko Hymme. I Fwal. Ale Fwal była kobietą, a Hymme był jej opiekunem. Nikt wcześniej... Zupełnie nie wiedział, jak zareagować na to wszystko i co myśleć, ale zrobił się jej jakoś cieplej. Nie tylko z powodu buraczanych polików. A później nastąpiło coś, czego się nie spodziewała i cała zesztywniała z powodu nagłego gestu Hisashiego. Wziął ją na ręce, a ona, jak spetryfikowana, nie ruszyła nawet mięśniem, nie rozumiejąc dlaczego to robi i dlaczego jej to robi. Przecież... przecież... Ale jak... Był za blisko. Zdecydowanie za blisko. Ale nie była w stanie ruszyć nawet mięśniem, by cokolwiek w tej kwestii zmienić. A kiedy ją postawił dalej nie była w stanie się ruszyć, całkowicie zmrożona przez niemal nachalną bliskość drugiej osoby.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Kanały miejskie Pią Mar 28 2014, 03:18
Kiedy wziął ją na ręce, wyraźnie poczuł jak sztywna była. Bliskość szczura, musiała wywierać na jej drobne ciałko, przeogromną presję. Szczęście, że nie spotkali jeszcze pająka, bo mogłoby się to dla dziewczyny skończyć niemal zawałem, a to wymagało by sztucznego oddychania czy coś. W każdym razie gdy postawił dziewczynę, ta dalej nie była w stanie się ruszyć, popatrzył więc na nią jeszcze chwilę i pogłaskał.-Nie bój się. Jestem przy tobie, obronię cię przed szczurami.-Powiedział, a po chwili zastanowił się. A co jeśli to nie przez szczury...? Co jeśli to była jego wina? Może.. może to przez to że...-Wybacz, przepraszam nie chciałem!-Osunął się od dziewczyny, przestając ją dotykać.-No tak, heh, jesteśmy w kanałach, pewnie mam brudne ręce i brzydzisz się dotyku kogoś takiego jak ja... przepraszam.-Skłonił się lekko. Nie chciał jej urazić, a przecież mógł ją pobrudzić!
Laveth
Liczba postów : 180
Dołączył/a : 19/10/2012
Temat: Re: Kanały miejskie Czw Kwi 03 2014, 12:03
MG Pojawienie się szczura wywołało w dwójce magów różne reakcje. Jednak to dziewczyna zaczęła działać chcąc upewnić się czy są bezpieczni... dodatkowo te dziwne odgłosy, których Hisashi widocznie nie słyszał, a może nie mógł ich usłyszeć? Pierwsze działanie dziewczyny ukazało owszem, kilka... może kilkanaście różnych duszyczek. Nic dziwnego, kanały były zamieszkałe przez różne stworzenia. Jednak w najbliższej okolicy znajdowały się tylko szczury, dodatkowo warto wspomnieć, że nie były jakieś szczególne tłumy. Od tam, kilka stworzonek w różnej odległości. Ciekawym, a może niepokojącym faktem było to, że dusza szczura przed wami różniła się od tych wszystkich dookoła. Nie była tak dokładna... wydawała się pusta... szara. Kiedy dziewczyna spróbowała się skontaktować z owym stworzeniem, szczur oczywiście przeniósł na nią wzrok, jakby próbował zrozumieć jej słowa. Może działanie wydawałoby się początkowo bezsensowne, jednak po chwili nadeszła odpowiedź. Śmiech... ludzki krótki śmiech, który został zastąpiony przez melodię. Szybką i skoczną, Lusye została nią dosłownie uderzona... może nie fizycznie, jednak melodia próbowała wręcz wryć się w myśl dziewczyny. Szybkie niby chaotyczne rozkazy zaczęły wręcz ją bombardować.
Stój. Idź. Zawracaj. Ruszaj. Zostań.
Lusye: To wszystko działo się tak szybko, że nie można było wyłapać własnych myśli... ciało powoli się poddawało, czułaś jak tracisz kontrole. Cofnęłaś się o krok, potem następny, niemal wpadając na swojego towarzysza. Rozkazy wciąż napływały wraz z kolejnymi nutami muzyki. Jeszcze trochę i kompletnie się ugniesz... a może to będzie lepsze? Może muzyka ustanie i te wszystkie rozkazy.... może lepiej się poddać?
Hisashi mógł jedynie przyglądać się, jak jego towarzyszka i szczur piorunują się wzrokiem, a następnie dziewczyna zaczęła się cofać. Czyżby przegrała pojedynek z tym małym stworzeniem? A może to jedynie czysty strach przed ową istotą? Kanał był zadziwiająco cichy, przez chwilę nie było nawet słychać plusku wody. Zaraz wszystko wróciło, jakby w ogóle ta cisza nie miała w ogóle miejsca. Ściek znów wrócił do życia, a muzyka duszy... wciąż grała.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.