I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Sala jak każda inna. Cztery białe ściany, cztery łóżka, a przy nich po metalowej półeczce dla każdego pacjenta. Nie wyróżnia się niczym specjalnym. Ot, zwyczajna szpitalna sala i tyle.
To, w jaki sposób Jamie przyniósł dziewczynę do szpitala, bardzo ją skrępowało. Bądź co bądź, jeszcze żaden mężczyzna jej na rękach nie nosił. Na skórze zielonowłosej pojawił się na krótko rumieniec, ale starała się nie dać poznać po sobie, że jest coś nie tak. Kiedy byli na miejscu i uporali się ze szpitalną biurokracją, weszli do sali numer dziewięćdziesiąt sześć. Chłopak posadził ją na łóżku, a ta uśmiechnęła się do niego i powiedziała: - Dziękuję naprawdę za pomoc. Bez tego w dwa tygodnie bym się tu nie doczołgała.- Zaśmiała się cicho.- Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że was poznałam. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się zgadać... jak chcesz, zawsze możesz wpaść na Akane Resort do hotelu. Złość Sophie-san biorę na siebie.- Spojrzała na niego i znów się uśmiechnęła. Kto by się spodziewał, że słowa jednego chłopaka tak na nią wpłyną? Udało mu się choć trochę przemówić do rozumu, dzięki czemu skończyła dwa razy mądrzejsza, a i pewnie dało jej to do myślenia bardzo dużo. Jak będzie sama, to się porządnie nad tym wszystkim zastanowi.
Autor
Wiadomość
Snow
Liczba postów : 254
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Sala numer 96 Sro Sie 13 2014, 10:25
Snow podszedł do wskazanej szafy i dostrzegł to, czego się spodziewał. Nie było jego ubrań, a raczej to co zastał nie mógł nazwać ubraniami. Popalone strzępki ciuchów raczej do niczego się nie nadawały. Jedynie spodnie jako tako wyglądały, nie licząc oczywiście olbrzymiej dziury na tyłku. Patrick spojrzał jedynie na swego towarzysza i westchnął. -Nie chcę zabrzmieć jak baba, ale nie mam się w co ubrać.-niestety, jego stwierdzenie zabrzmiało dość kobieco. Zawsze mógł iść w szpitalnym wdzianku, które zapewne zasłaniało więcej niż jego ciuchy, ale było dość zwiewne i mały podmuch mógł odkryć jego wdzięki. Pat w sumie był magiem wiatru i kontrola nad wietrzykami nie była mu obca, jednak musiałby się nieźle napocić by dotrzeć gdziekolwiek i nie narazić się bycie oskarżonym o demoralizację młodzieży, czy coś. Śniegu jednak i tak postanowił wyjść, bo co innego mu pozostało? Nawet gdyby nie próbował wyprowadzić Taela, to i tak musiałby hasać po mieście półnagi. Teraz przynajmniej istniało duże prawdopodobieństwo, że jeśli go zamkną, to nie samego. Pat jednak nie wiedział czy to go cieszy, czy jednak martwi. -Jak będziesz gotów, to ruszaj, ja coś wymyślę...- stwierdził i czekał, bo co innego mu pozostało? Już się wcześniej zgodził, a nie chciał psuć zabawy wpół uciekinierowi...
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala numer 96 Pią Sie 15 2014, 17:10
MG
Chcąc nie chcąc, Snow zabrzmiał jak baba. Ciuchy w strzępach i w czym on miał niby pójść na miasto? Szpitalna piżamka była passe, zbyt przewiewna i w niestylowym kolorze. Tael spojrzał krytycznie na Snowa i westchnął, po czym szybko uporał się ze spodniami i podszedł do szafy z popalonymi ubraniami. - Hmm... faktycznie nie wygląda to najlepiej - mruknął, pocierając brodę dłonią, po czym wziął zepsutą koszulkę w dłonie i rozbłysło delikatne światło. Po dłuższej chwili Tael oddał mu koszulkę, całą, bez dziur, tylko nieco osmaloną. Lepsze to niż nic. - Może być?
Snow
Liczba postów : 254
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Sala numer 96 Pią Gru 19 2014, 00:57
Magia odnowy ubrań? Nie to nie to, raczej przywracania do poprzedniego stanu, może nawet kontroli czasu... Tak czy siak Snow zastanawiał się nad fenomenem który właśnie zobaczył przez jakiś czas, bo strasznie go to intrygowało. Kontrola czasu, czy lamerskie odnawianie ubrań, a może jeszcze coś innego? Wiedział, że sam do tego nie dojdzie, dlatego odebrał odnowioną koszulkę, po czym ją ubrał. - Jasne, może być, pasuje jak ulał- Patrick spędził zbyt dużo czasu w tym szpitalu, a co było do przewidzenia, to to że nikt go nie odwiedził! Nie pora jednak o rozczulanie się nad sobą, pora działać. -Prowadź więc, czas ruszyć tyłki, bo salowe za chwilę będą miały obchód.- zapewne po tych słowach ruszyli, a jako że Śnieżek był grzeczny i nie rzucał słów na wiatr to zapewne poczłapał za Taelem.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala numer 96 Sob Sty 17 2015, 22:09
NPC
Tael uśmiechnął się nieznacznie. To było oczywiste, z jego umiejętnościami. Coś takiego miałoby ne wyjść? Nigdy w życiu. Teraz jednak dokończył się ubierać, bo tak jak Patrick mówił, im szybciej się ewakuują tym lepiej dla nich. Ten cholerny gips na pewno będzie przeszkadzał, ale jeśli... Mężczyzna otworzył drzwi i wychylił głowę, rozglądając się po korytarzu. Ani żywej duszy. Pierwsza część planu była sukcesem. - Okej, czysto. Mamy tylko sto metrów do wyjścia z oddziału, damy radę - poinformował towarzysza czarnowłosy i wyszedł z sali, zmierzając do wyjścia.
Panowie nie uszli nawet dwudziestu metrów, gdy za plecami usłyszeli znajomy głos salowej. Strasznej salowej. - A panowie to gdzie się wybierają? - Głos jasno mówił, że mają wrócić do łóżek i piżamek szpitalnych. - O cholera, co teraz? - jęknął cicho Tael, ale nie przerywał kuśtykania. Widać salowa napawała go większym strachem jak nadwyrężenie złamanej nogi.
Snow
Liczba postów : 254
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Sala numer 96 Wto Kwi 14 2015, 03:16
Sto dwadzieścia metrów... Cholernie wielki ten szpital. Ech, że komuś chciało się budować takiego molocha. Tak czy siak, Tael i Snow w końcu ruszyli w kierunku wyjścia. Jak na plan spektakularnej, szpitalnej ucieczki to był przeprowadzany bardzo powoli. Przeszli 1/6 wymaganej długości, a już zaczęły się kłopoty. Kuternoga w obecnym stanie nie miał najmniejszej szansy na ucieczkę, dlatego Snow wiedział co robić. Nie, walczyć nie miał zamiaru, głupi wszak nie był.... Wróć! Nie był nienormalny, tak to bardziej pasuje, bo kto normalny lał się z pielęgniarką Helgą? (masło maślane o!) -Ty uciekaj, ja cię jakoś znajdę.- stwierdził z szerokim uśmiechem na twarzy członek Fairy Tail, po wyrazie jego twarzy było widać iż ma jakiś plan. Szalony, czy też nie, udany, czy też nie... plan to zawsze plan prawda? Patrick odwrócił się na pięcie i zaczął iść powoli w stronę pielęgniarki, jakby próbował oddzielić ciałem Taela i pielęgniarkę Helgę, co mogło wydawać się jawnym samobójstwem. Śniegu jednak nie miał zamiaru robić za mięso armatnie, jak pisałem wcześnie szaleńcem nie był. -O tu jest Pani Oddziałowa, wszędzie pani szukałem...- blondyn uśmiechał się od ucha do ucha i nie przestawał iść. Helga zapewne oleje Snowa i będzie chciała przejść obok niego, by dopaść kuśtykającego uciekiniera. Johnson złapie ją wtedy za rękę i pociągnie w przeciwną stronę. -Ja po wypis na żądanie, mam dość tej dziury. - czy chciała czy nie, taki wypis mu musiała dać, zresztą wróżek wystarczająco dużo czasu spędził w tym zapyziałym szpitalu.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala numer 96 Czw Kwi 23 2015, 01:07
MG
Tael bardzo szybko pokiwał głową, zgadzając się aż nazbyt gorliwie na plan zaproponowany przez śnieżkę i kuśtykał do wyjścia dalej. Za bramami edenu już nikt nie będzie mógł ich zatrzymać... Tylko ten eden wydawał się być nieznośnie daleko, w obecnym stanie brodatego mężczyzny. Tymczasem Patrick mierzył się z gigantem na glinianych nogach. Otyła kobieta faktycznie miała małe nóżki, w porównaniu do masy swojego ciała, ale chyba ważniejszy był wygląd jej twarzy, natychmiastowo odbierający odwagę nawet najodważniejszym drwalom. I Snowa na chwilę obleciał strach, ale mając do wyboru dalsze leżenie w łóżku i ta pedalską piżamkę, wolał walczyć. Na słowa blondyna Helga przystanęła ze zdziwienia i nawet nie zaprotestowała. Jednak po chwili przetwarzania informacji, wykrzywiła się jeszcze bardziej, jak ostatnio. - Panie Johnson i pan, panie Kerdick, wracajcie do łóżek, póki jestem miła. Nie skończył się wasz okres obserwacji - zanegowała wszelkie "wcześniejsze wypisy". Skoro była miła, to jak wyglądała, kiedy była zła?
Snow
Liczba postów : 254
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Sala numer 96 Wto Maj 12 2015, 22:03
Była miła? Snow prawie nie zastygł w miejscu, no ale zachowanie zimnej krwi w sytuacjach kryzysowych, to podstawa prawda? Trzeba było zrobić coś, co pomoże Taelowi zyskać trochę czasu. Przepis był na to bardzo prosty, a Patrick miał nadzieję, iż nikt nie dowie się o jego małym występku. Porównując co jednak do zachowań takiej Takary, czy innych członków glidii, to Snow nie zamierzał zrobić nic złego. Mimo wszystko chłopak miał opory. Przeszedł do realizacji swego planu po krótkiej chwili. Co zrobił? -A pssssik!-Udał, że psika a tak naprawdę uderzył w bogu ducha winną pielęgniarkę swoim zaklęciem Push , po czym zaczął uciekac tak szybko, na ile pozwalały na to jego nogi...
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala numer 96 Wto Maj 26 2015, 03:25
//O żesz ***** w pytę jego *** O.O
MG
Jedno trzeba było powiedzieć o kichnięciach Patricka - były niemalże zabójcze. Nie było pewna, jaka potworna alergia czy okropne przeziębienie spowodowały odepchnięcie masywnej pielęgniarki, ale to było dopiero coś! Kobiecina upadła na podłogę, nawet nie wiedząc, co się stało, inne pielęgniarki rzuciły się jej na pomoc, natomiast Tael (kuśtykając) oraz Snow opuścili piętro, nie niepokojeni przez nikogo. - Łał! Co zrobiłeś? - zapytał Tael, idąc przez szpitalne podwórze, szczerząc się do Snowa. W każdym razie gdy doczłapali się do bramy brązowowłosy stanął i wyciągnął rękę przed siebie w geście pożegnania. - Udało się! Miło było być twoim towarzyszem! am nadzieję, ze spotkamy się jeszcze.
Snow
Liczba postów : 254
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Sala numer 96 Wto Maj 26 2015, 04:04
Pat nie był z siebie dumny. Potraktowanie pielęgniarki tak ordynarnie nie było w jego stylu, no ale cóż czasu już nie cofnie. Miał tylko nadzieję, że nikt z Fairy Tail nie dowie się o tym drobnym występku. Jednak, udało się, wyszli razem z Taelem na zewnątrz, więc to już koniec ich wspólnej przygody? Raczej nie, wszak nie wypadało zostawiać jednonogiego na pastwę losu. Na pytanie co zrobił, Snow uśmiechnął się posępnie i rzucił dość ponurym głosem -Psiknąłem, przez cholerne uczulenie...-po czym wzruszył bezradnie ramionami, co się stało, więc nie ma czym się martwić. Patrick uścisnął rękę swego towarzysza, niby to w geście pożegnania. -Jeśli się za mną stęsknisz, w co szczerze wątpię, to znajdziesz mnie przeważnie w siedzibie glidii Fairy Tail.- stwierdził już swoim normalnym głosem Pat -Mimo wszystko, wolałbym cię odstawić do domu, czy tez innego miejsca, gdzie ktoś będzie miał na ciebie oko. Jeśli wpadniesz pod jakiś pojazd, albo zaliczysz kolejny upadek z schodów, to nie chciałbym być w twojej skórze przy następnym spotkaniu z pielęgniarką Helgą.-szczerze powiedziawszy, to Śniegu miał cichą nadzieję, że sam nie będzie musiał odwiedzać szpitala przez dłuższy czas, chcąc nie chcąc nie wydawało mu się, że będzie tam mile przyjęty...
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Sala numer 96 Sob Cze 06 2015, 23:18
MG
Tael zdziwił się, słysząc o uczuleniu, jednak szybko podjął żart i tylko pokiwał głową ze zrozumieniem, mając na ustach bardzo wymowny uśmiech. Ale wszystko dobre prędzej czy później się kończy. - Fairy Tail, zapamiętam. To ta spora gildia, prawda? - zapytał z poczciwym wyszczerzem. Chyba też nie do końca wiedział, co gdzie się znajduje. Następnie uścisnął mocno ramię Snowa. - Teraz już nie ma problemu! Tak długo jak jestem na twardej ziemi, mogę równie dobrze chodzić bez kul! Gips chyba jednak zostawię na dłuższy czas... - stwierdził z zamyśleniem, opierając kule o bramę szpitala i powoli odchodząc. Kuśtykał, jednak była to bardziej wina ciężaru na nodze jak obrażeń. Doprawdy dziwne umiejętności posiadał. - Do zobaczenia, Patrick! - krzyknął przez ramię, unosząc kciuk do góry.
//jesteś wolny o/
Snow
Liczba postów : 254
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Sala numer 96 Sro Cze 10 2015, 10:49
-Tak, całkiem spora...- blondas odpowiedział beznamiętnie. Ostatnimi czasy wróżki rozrosły się do dość pokaźnych rozmiarów, a on i tak większość ludzi nie kojarzył, nawet jeśli w gildii panowało przekonanie, że są jedną wielką rodziną, to Pat jakoś tego nie czuł, takie głupoty nie były dla niego. Owszem jednych lubił mniej, lub bardziej, jednak do pojęcia rodzinny brakowało temu aż nazbyt wiele. Cóż, nadszedł czas pożegnania, na temat tego, czy Tael sobie poradzi, czy też nie Śniegu się nie wypowiadał, wszak tamten był dorosły, a tą sprawę lepiej było przemilczeć. -Sayo...-odparł Snow i obracając asię na pięcie ruszył w sobie tylko znanym kierunku, lecz całkiem prawdopodobne iż cel jego podróży nie był taki nieoczywisty, jak mogło się początkowo wydawać...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.