Powiedz mi, czego najbardziej pragniesz?
Chcę wiedzieć po co istnieję! Dlatego proszę cię o odpowiedź.
Może mogę coś na to poradzić.
Imię:
Aisee
Pseudonim:
Lue, Coi
Nazwisko:
Averse
Płeć:
Kotka
Waga:
Dwa kilogramy i dwadzieścia dekagramów
Wzrost:
Trzydzieści pięć centymetrów
Wiek:
Pięć lat
Gildia:
Death's Head Caucus
Miejsce umieszczenia znaku gildii:
Kremowy na brzuszku
Klasa Maga:
Piękne, okrąglutkie zero
Zawsze błądziłam w ciemności…
Wygląd: - Duże, nadzwyczaj rozumne, orzechowe oczy, wpatrujące się we wszystko z ogromnym lękiem. Powiedz mi, maleńka, dlaczego tak wszystkiego się boisz? Co sprawia ci największe przykrości? Pomogę ci, obiecuję, że dzięki mnie twój mały, czarny nosek przestanie drżeć. Twoje spiczaste, długie, niemal królicze uszka o ciemnobrązowych środkach. Aż chciało się je głaskać czy delikatnie tarmosić. Jednak nie lubisz tego, wtedy na twoim pyszczku pojawia się grymas. Zwykle nie zmieniasz swojej miny, nie da się z niej nic odczytać. Chyba, że masz ten swój delikatny, nieco sarkastyczny uśmieszek, który przyprawia mnie o dreszcze. Całe twoje futerko jest brązowe i lśniące, chociaż końcówka puszystego okonka, jak i „lwia” grzywa ma kolor kremowy.
Nóżki masz smukłe, wyjątkowo z trzema paluszkami, same łapki mają mięciutką różową poduszeczkę, którą aż chce się delikatnie gładzić. Cała twoja sylwetka wydaje się drobna, nie wyróżnia się ona na tle innych Exceedów. Ach, wybacz. Nie miałem o tym wspominać, w końcu nie widziałaś nikogo innego ze swojej rasy prócz mnie i mych braci. Bardziej preferujesz poruszanie się na czterech łapkach niż na dwóch. Wtedy jest ci o wiele wygodniej.
Oczywiście muszę też pamiętać o twoich licznych kokardkach i wstążeczkach jakie trzymasz w zanadrzu. Najbardziej lubisz te czerwone w białe kropeczki, prawda? Najlepiej ci one pasują i dobrze komponują się z twoim brązowym futerkiem. Muszę przyznać, że jesteś naprawdę uroczym koteczkiem.
- Proszę, przestań…
Nie wiedziałam nigdy, gdzie powinnam się udać.
Charakter: - Nie mogę nic o tobie powiedzieć. Jesteś zdecydowanie za bardzo skryta w sobie, nigdy nam nie mówisz co tak naprawdę myślisz, z czego to wynika? Myślę, że to przez twój chorobliwy strach przed samotnością jak i twoje obawianie się ludzi. Dlaczego nie chcesz szukać kogoś, kto pomoże ci spełnić marzenia? Po prostu gdy ci coś nie wychodzi to akceptujesz to od razu zamiast walczyć o to. Za szybko przyzwyczajasz się do nowych sytuacji. To mnie najbardziej w tobie wkurza. Przynajmniej nie płaczesz bezsensu przy nas pokazując swoje słabości. Jednak masz w sobie trochę godności. Do tego jesteś tak irytująco dziecinna, zaczyna mi to działać na nerwy. Ile ty masz lat, co? Trochę wyrozumiałości kobieto, jeśli mogę cię tak nazwać.
Rany, rany wyszły mi same negatywy. Nie wiem co mogę jeszcze dodać. Jesteś miła, ale nie ufasz nikomu, wydajesz się ciągle zraniona i porzucona przez resztę. Nie naszą winą jest to co się stało, mamy nadzieję, że kiedyś nam wybaczysz. W przyszłości na twojej twarzy zagości uśmiech, a my przestaniemy się o ciebie martwić. Poradzisz sobie sama, przestaniesz wpadać w depresję, czy inne śmieszne choroby. Staniesz się może trochę bardziej rozmowna, ale tak ociupinkę. Jeśli to zrobisz będę bardzo szczęśliwy, mała!
-To wszystko kłamstwa…
Szukałam czegoś, ale nie wiem nadal za czym tak ganiałam.
Historia: Jak to jest urodzić się w ciemności? Nikt tego nie wie.
Panował mrok. Młode oczka kociątka nie mogły ujrzeć niczego innego. Żałośnie miałczało, czekając aż zjawią się jej rodzice, jednak nikt nie nadchodził. Poczuła przeraźliwe zimno, a dreszcze zaczęły targać jej drobnym ciałkiem. Próbowała wstać, jednak nie dała rady. Łapki od razu osunęły się pod jej ciężarem, w oczach zaczęły zbierać się łzy. Nie mogła nic zrobić. Została sama w opuszczonej wiosce Exceedów, gdzieś ukrytej przed irytującym wzrokiem ludzkim.
Nie wiesz wtedy jaka panuje teraz pora dnia.
Dni mijały, a kociątko nadal leżało w tym samym miejscu patrząc smutnymi oczami w niebo. Nie wiedziała co ze sobą powinna zrobić, była godna, bardzo godna. Jednak nie potrafiła przejść o własnych siłach dłuższego odcinka drogi. Mogła tylko doczołgać się do małego strumyczka, który znajdował się od niej jakieś dwa metry. Cała ta podróż była dla niej straszną mordęgą. Dlatego ograniczała się tylko, aby robić to rano i wieczorem. Czasami udawało jej się złapać jakąś małą rybkę, ale zdarzało jej się to bardzo rzadko. Nadal nikt po nią nie wrócił.
Powiedz mi, dlaczego to musiałam być akurat ja?
Przyzwyczajała się powoli do swojej sytuacji. Nauczyła się łapać mniejsze rybki w strumyku, żabki, które miały pecha przechodzić niedaleko niego czy mniejsze ptaszki. Nadal nie wiedziała dlaczego została całkiem sama. Nie miała pojęcia czy powinna wymyślić dla siebie jakieś imię, czy pozostać na zawsze pustą bez własnego ja. Czasami w nocy czuła się obserwowana, jednak tłumaczyła sobie, że to tylko jej wyobraźnia płata jej figle z samotności. Potrafiła już lepiej poruszać się na czterech łapkach, mimo swojego kalectwa - posiadała tylko trzy paluszki na każdej kończynie. Często się przewracała, ale nie poddawała się tak łatwo. Jednak nadal każdej nocy patrząc w niebo płakała.
Jaki grzech popełniłam, że zostałam tak ukarana?
Myślała, że śniła. Widziała na tle granatowego nieba trzy dziwne postacie, unoszące się nad ziemią. Każda z nich patrzyła na nią z troską. Nie odezwała się ani słowem, wpatrując się w nie oczarowana. Nigdy nie widziała kogoś w swoim życiu, nawet nie wiedziała ile czasu minęło od jej narodzin. Podniosła się do pozycji siedzącej, nie odrywając wzroku. Nie chciała budzić się z tego pięknego snu. Wolała dalej żyć tą niezdrową halucynacją, mając chorą nadzieję, że to jest prawda. Przetarła łapkami oczka, próbując rozumieć o co w tym chodzi. Uszka spuściła blisko łebka, jednak śniła. Zawiodła się znowu.
-
Ojojoj jaka słodziutka dziewczynka~- Chce mi się spać…
-
Czego ona tu szuka?!-
Nie bądź dla niej taki ostry, to nie jej wina…- Zasypiam..
-
To jest nasz teren, nie jej!-
Kim wy jesteście? – wyjąkała cicho, odwracając wzrok.
-
My? Jesteśmy duchami z przeszłości.Gdzie jest moja rodzina? Dlaczego mnie porzuciła?
Dowiedziała się ile czasu minęło. Dwa lata i pół roku przebywała w samotności w starych ruinach miasta Exceedów. Cała kocia ludność wyniosła się z nikomu nieznanych powodów. Porzucili wszystko co mieli i uciekli daleko. Widocznie ktoś w tym pośpiechu zapomniał zabrać ze sobą jajka, właśnie z nią. Uroczy, niebieski, puchaty duszek o imieniu Nubes nazwał ją Aisee, mówiąc, że to do niej najbardziej pasuje. Powoli zaczęła się od nich uczyć wszystkiego co powinna wiedzieć o Ziemi. Wydawali się zadowoleni, gdy dowiedzieli się o tym, że nie ma skrzydeł. Oni sami korzystali za życia z innej magii. Dlatego chcieli jej nauczać. Sama kotka wydawała się szczęśliwa takim obrotem sprawy. Nareszcie mogła z kimś porozmawiać, przestała być sama.
Mamo, tato? Gdzie teraz jesteście?
Nubes powiedział jej, że wszystko się kiedyś kończy, a oni mogą niedługo zniknąć. Poczuła się w tamtym momencie strasznie, znowu miała wszystkich stracić i zostać na wieki sama w tej opuszczonej wiosce. Załamała się po tej wiadomości. Spędzili przecież razem dwa lata, poczuła się w tamtym czasie jak w prawdziwej, kochającej rodzinie. Przestała jeść, pić, czy odzywać się. Wolała znowu przyzwyczaić się do samotności, która dręczyła ją na początku. Kuliła się na swoim legowisku ukrywając pyszczek w puszystym ogonku. Duszki patrzyły na nią smutno, choć sam śpioch – Umbro, zapewniał ich, że jak Aisee się prześpi, to jej wszystko przejdzie i zmieni zdanie. Dlatego tylko na to czekali.
Czy pamiętacie o tym, że mieliście córkę?
Flamma zdradził tajemnicę, którą skrzętnie ukrywał przed wszystkimi. Z powodu wiszącej groźby zniknięcia z tego świata wyjawił sposób na przetrwanie. Opowiedział o magii, która pozwalała na kontrakt z duchami przodków, będący oni później częścią ciała. Aisee niechętnie przystała na tę propozycję, jakoś nie miała ochoty zdobywać aż tak wielkiej mocy, to co potrafiła w tym momencie wystarczało jej zupełnie. Jednak z drugiej strony nie chciała rozstawać się z nową rodziną, dlatego przystała na to. Umbro i Nubes od razu zgodzili się na wszystko, po czym stali się jej częścią, która zawsze będzie przy niej. Sam Flamma ociągał się z tym jak najdłużej, widać było, że coś go strasznie dręczyło. Na odchodnym przed swoim zniknięciem powiedział tylko:
-
Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego istniejesz, musisz odnaleźć resztę przodków.Usiadła na ziemi, zastanawiając się gdzie teraz powinna się udać. Chyba czas zmienić swoje miejsce zamieszkania.
Wiedzieliście chociaż o tym, że macie córkę?
Biegła szybko przez miasto, próbując znaleźć jakieś cichsze i spokojniejsze miejsce. Bała się strasznie tego miejsca, było w nim zdecydowanie za dużo ludzi. Dlatego zawsze starała się unikać tłumów, miasta omijała szerokim łukiem, ale teraz powoli kończyło się jej jedzenie, musiała coś z tym zrobić. Ostatnio miała ze wszystkim same problemy, często gubiła się, nie wiedziała za bardzo dokąd zmierza, próbując odnaleźć inne wioski swojej rodziny. Nieważne czy to ruiny czy tętniące życiem miejsca, wolała wszystko dokładnie sprawdzić osobiście. Męczył ją już ten bieg, dlatego gdy zobaczyła średniej wielkości budynek od razu podążyła w jego kierunku. Ujrzała ciemne miejsce na uboczu i od razu skierowała się tam. Nie zauważyła tylko faktu, że nie była tam sama. Chłopiec spojrzał na nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy zadając pytanie bardziej do siebie niż do niej:
-
Zgubiłaś się?Cofnęła się o pół kroku, nie wiedząc co powinna zrobić. Jeśli ucieknie może skończyć się to bardzo źle, ale strasznie chciała to zrobić. Zacisnęła ząbki i odparła najciszej jak umiała:
-
Tak…Właśnie w taki sposób poznała Willa.
Pewnie znowu zostałam oszukana, miło.
Umiejętności: Kontrola przepływu magii [1]
Prekognicja [1]
Kumulacja energii [1]
Ekwipunek: ~ wiele różnych kokardeczek, wstążeczek, spineczek w wielu kolorach
~ mydełko o zapachu lawendy
~ biały plecaczek
~ czerwona poduszka
~ wonne świece i kadzidła
~ trzy kłębki wełny w kolorach czerwonym, brązowym i niebieskim
~ trochę świeżej kocimiętki
~ dzwoneczek
~ mapa Fiore
~ trochę jedzenia
Rodzaj Magii:Magia Przodków - rodzaj wyjątkowej, kociej magii, która umożliwia Aisee kontakt, jak i swego rodzaju łączenie się z przodkami, aby użyczyli oni jej swoich mocy, czy zdolności. Obcowanie z minionymi bytami, czy też telepatyczna komunikacja z nimi oraz służenie, jako "magazyn" na ich zbłąkane dusze w zamian za przyswajanie ich umiejętności. Po aktywowaniu przemiany, Aisee musi ją utrzemać przez 3 posty, aby móc zmienić ją ponownie.
Pasywne Właściwości Magii Wyczucie - Aisee potrafi wyczuć, czy w okolicy - temat, w którym się znajduje - przebywa jakaś istota z nią spokrewniona - przodek/krewny. Nie pozna on dokładnej jego lokacji, jednak intuicyjnie wie, w którym kierunku się udać, aby dotrzeć do przodków. Wszystko oczywiście zależne od MG.
Kontrakt - czysto techniczny zabieg, bo polega to na udostępnieniu własnego ciała w formie pojemnika na dusze. W zamian za to może przyjmować formę danego ducha, jak i komunikować się z nimi, i użyczać sobie mocy owego ducha. Zawarte kontrakty: 1/2/3 - miejsce na opisy
Wizualizacja - na krótką chwilę, bo zaledwie ułamek sekundy Aisee może przyjąć wizualną postać danego przodka, który został już w nim zapieczętowany. Wszystko to służy jedynie swego rodzaju "pokazowi mody" Exceedziej.
Rozmowa - potrafi swobodnie komunikować się z duchami przodków znajdującymi się wewnątrz niego. Ot telepatyczna komunikacja - w przypadku misji jest to w pełni zależne od MG, a i to MG wciela się w sytuacje takiego duszka, więc może, ale nie musi udzielić podpowiedzi/porad.
Kocie uszy – jak na każdego kotka przystało Aisee ma bardzo dobry słuch, potrafi wychwycić dzięki z większej odległości, których człowiek czasami nie słyszy. Ma to swoje minusy, bo nie wszystko może być miłym dla ucha, niektóre rzeczy je po prostu ranią.
Kocie oczy – dobrze rozwinięty wzrok, który ułatwia jej widzenie w ciemności. Ma większe pole widzenia od ludzi, przecież jest kotem.
Pamięć - dzięki temu pwm Aisee może uzyskać po chwili skupienia wgląd we wspomnienia danego przodka. Może ona czerpać informacje o Exceedach z przeszłości, dodatkowo dzięki temu będzie mogła późnije łatwiej rozpoznawać duchy swoich przodków. To jest głównie zabieg fabularny, nic innego.
Forma - właściwie nie tyle pwm, co adnotacja do działania magii. Aisee po prostu potrafi przyjąć każdą formę na nieokreślony odcinek czasu, jednak może to być tylko wyłącznie jedna forma i podczas jej użytkowania może korzystać tylko ze zdolności danej postaci, bądź zmieniać na inną - użyć innego zaklęcia z formą. Oczywiście przeskoczenie form nie wymaga powrotu do formy podstawowej.
Modlitwa – mając wielki orzech do zgryzienia, nie wiedząc za bardzo co ma Aisee zrobić, może zwrócić się z modlitwą do przodków, prosząc o pomoc lub wskazanie dobrej drogi. I oczywiście to zależy od woli MG, to on daje tę poradę jeśli chce.
Niespodzianka – jeden z duszków na określony limit czasowy może wyjść z ciała Aisee (czas ustala MG). Nie może on nic robić, ponieważ nie ma cielesnej formy, jedynie rozmawia.
Zaklęcia: Nubes[D] - wyglądu dokładniej chyba nie trzeba opisywać, aczkolwiek po prostu przyjmuje jasnoniebieską barwę, a i także pojawia się futerko w biało-błękitnym odcieniu przypominającym nieco owczą wełnę, a może obłoczki? Co zaś z samą postacią? Po połączeniu z Nubes'em lotnikiem, Aisee potrafi unosić się nad ziemią na wysokości piętnastu centymetrów, a dodatkowo upadki są nieznacznie amortyzowane przez mięciutkie białe elementy wyglądu, aczkolwiek... Skutkuje to nieznacznym osłabieniem ataków fizycznych Exceeda.
Wings [ B ] - większość Exceedów, czy innych kotowatych stworzeń uczy się Aery, więc czemu wspaniały lotnik, jakim był Nubes miałby nie potrafić tak prostego manewru? Ot po prostu przyzywa na okres 5 postów skrzydełka, które wspomagają go, umożliwiając latanie dookoła!
Flamma[D] - pomarańczowy przodek, który z charakteru raczej był dość porywczy i ognisty, niczym w gorącej wodzie kąpany! Nic też dziwnego, iż Aisee po połączeniu z ową osobowością uodparnia się na zjawiska cieplne - ciepło, aczkolwiek staje się nieznacznie bardziej wrażliwy na chłody, etc. No wiadomo, gorąca skóra i takie tam, nie? Chociaż za piecyk może posłużyć, ot przyjemny, cieplutki hug! Poza tym potrafi w tej formie wytworzyć jeden, niewielki płomyk - taki jak od zapałki, który musi mieć styczność z jego łapką, bądź inną częścią ciała. Ale nikogo ona takim nie poparzy, nie da rady.
Ignitio [D] - sztuczka, która powoduje zapłon przedmiotów. Przeważnie tyczy się to itemów łatwopalnych, bądź niewielkich przedmiotów wszelakiej maści, chociaż te głównie wtedy muszą mieć konsystencje pyłu.
Seethe [D] - dzięki tej umiejętności magicznej Flamma, Aisee potrafi nadać swojemu ciału na okres 2 postów dość wysoką temperaturę, która powoduje spokojnie topnienie niemagicznego lodu, jak i śniegu, bądź tych magicznych nie przekraczających rangą D, osłabiając nieco te wyższe. Oczywiście lód czy śnieg wytworzony magią topnieje nieco dłużej.
Umbro[D] - dziecię nocy... Exceed, który ponoć wyłonił się z sennych marzeń ludzkich, a i miał za zadanie ich pilnować, nadzorować i uważać, ażeby to nic nie przechodziło z jednego świata do drugiego. Nocny strażnik, pilnujący odpowiedniego przebiegu ów mrocznej pory dnia! Po połączeniu się z nim, sprawność, jak i funkcjonowanie czerwonych tęczówek żyjątka staje się odrobinę sprawniejsze. Ot jest w swym żywiole, nie?
Dark [C] - sprawia, iż obszar o promieniu 10 metrów zostaje spowity czarną gęstą substancją, która sprawia, iż panuje tam mrok, w którym prawie nic nie widać. Efekt utrzymuje się do 3 postów.