I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Hosenka ... kurort słynący w całym Fiore z licznych miejsc do odpoczynku. Jednym z nich jest właśnie olbrzymia plaża położona nad błękitnym i czystym morzem. Plaża jest własnością urzędu miejskiego w Hosence więc oczywiście władze zadbały nie tylko o porządek, liczne ławki, ratowników, ale również o ochronę zbierającą za wejście na plażę odpowiednią opłatę w wysokości 50 klejnotów. Mimo tego jednak na plaży jest mnóstwo turystów, którzy dla warunków tutaj panujących i gwarantowanej dobrej pogody są w stanie zapłacić tą wysoką cenę. Piasek jest tutaj zwykle ciepły i złocisty, a morze przyjemnie chłodzące skórę. Obok plaży znajduje się kilka sklepów z pamiątkami, strojami kąpielowymi i innymi podobnymi przedmiotami. Oddzielone są one od plaży asfaltową uliczką, po której często jeżdżą ludzie na rolkach, deskorolkach czy lacrymoskuterach [skuterach posiadających lacrymę jako napęd. Użytkownik przekazuje lacrymie część swojej magicznej mocy, a ona napędza silnik skutera]. ---
Tak więc Asthor uciekł z mokrego, nieprzyjemnego lochu i gdzie się udał na sam początek [oczywiście po tym jak ukradł ubranie z bazarku i wziął prysznic w pierwszej fontannie] ? Oczywiście na wszystkim znane w Fiore wybrzeże w Hosence. Liczył, że może tam znajdzie informacje o swojej zaginionej kilkanaście lat temu siostrzyczce. No i może przy okazji popodziwia kobiety w skąpych kąpielowych strojach... no ale to tylko przy okazji przecież : P. tak czy inaczej przeszedł przez jakąś belkę od strony lasu, gdzie nie można było wchodzić na plażę, aby nie płacić za wejście, a następnie udał się na centralną część plaży. Teraz no w zasadzie przechadzał się po plaży i obserwował szukając ofiary.. znaczy się osoby do której można by zagadać.
Autor
Wiadomość
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża w Hosence Sob Maj 12 2018, 19:53
Z ulgą wypuszczam powietrze z ust, słysząc przyjazny śmiech Rin. Nawet mogę poczuć się lekko dowartościowany jej słowami. Uśmiecham się kącikiem ust. Nieprzyzwyczajony jednak jestem do świecących wokół kulek. Skąd mam mieć pewność, że zaraz nagle nie eksplodują? Ehh... Te przewrażliwienie na wszelkie rzeczy. - No wiesz lata medytacji, nauki, kształcenia - odpowiadam nieco żartobliwie wkwesti psucia magii. - Każdy mógłby się tego nauczyć, gdyby chciał. Ale po co to komu? Nie każdy musi walczyć jak ja i... - moment zawahania. Nie mogło się obejść bez tematu zabijania... Niby walczyliśmy razem na wojnie. Rin może mieć więc świadomość, że świętym magiem to nie zostałem za dobre uczynki. Zdaje się, że mogłaby zrozumieć pewne rzeczy, ale czy byłaby w stanie w pełni je zaakceptować? Jak również to, ile osób za zabiłem i to bez mrugnięcia okiem? I dalej mam zamiar zabijać, jeśli przyjdzie taką potrzeba. Ona raczej tego nie zmieni... Nikt tego nie zdoła zmienić. Taki już po prostu jestem. - Lubisz walczyć, prawda? - pytam luźno, dla rozładowania nieco atmosfery, gdyż przeczuwam, że zmierza ona nieubłagalnie w przykrym kierunku. A głupio byłoby się teraz żalić, jakie to życie jest złe, straszne i okrutne... Lepiej zachować pozytywne nastawienie najdłużej, jak to tylko możliwe.
Rin
Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016
Temat: Re: Plaża w Hosence Pon Maj 14 2018, 18:11
Dostrzegła jego niepewność - Spokojnie, nic ci nie zrobią. To tylko światło - wytłumaczyła uśmiechnięta i zadowolona z tego jakie poruszenie wywoływała jej magia. Ona też ćwiczyła latami, medytować nie medytowała bo nie lubi i nie potrafi... - Nigdy nie wiesz kiedy przyjdzie dzień w którym ta umiejętność będzie ci potrzebna. Nie wszyscy muszą, to prawda. Ale czy ty na pewno musisz? - popatrzyła mu w oczka ze szczerym i dogłębnym pytaniem. Czy ktoś go zmusza? Czy spłaca jakiś dług? Czy może ktoś go szantażuje? Rin na przykład potrzebowała pieniędzy żeby się utrzymać, a także chciała rozwijać swoje umiejętności w sianiu spustoszenia. Jeśli już o tym mowa... - Zależy jak. Nie lubię tak... z bliska. Wolę z daleka, najlepiej z powietrza, z dużą prędkością, na duży obszar. Niczym królowa nieba - przymknęła oczy rozmarzona chłonąc nastrój wieczoru, pierwszego w jej życiu nad morzem.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża w Hosence Pon Maj 14 2018, 19:07
Spoglądam na światełka, potem na Rin. Jeszcze raz na światełka, potem z powrotem na Rin. - Wydaje mi się, że takie słowa często ludzie słyszą przed śmiercią - odpowiadam nieco żartobliwie, uśmiechając się niepewnie. Kiedy używa się niepozorności jako broni, trzeba być zwykle przygotowanym na to, że ktoś inny również jej może użyć. Tylko, że Rin chyba mogę w tej kwestii zaufać. Po co niby miałaby mnie zabijać? W sumie jakby się zastanowić, to może parę powodów by się mogło znaleźć... Kiedy jest się gotowym zabijać za zakłócanie ciszy i zepsucie lodów, to trzeba być również gotowym, że ktoś będzie chciał zabić za głupsze powody... Relacje z ludźmi to jednak jest cholernie trudna i skomplikowana sprawa... Tyle, że mordercze zamiary niekoniecznie muszą źle wpływać na rozmowę. Uśmiecham się szerzej, słysząc jaki sposób walki preferuje Rin. Dużo różni się od mojego. Jedyna wspólna cechą może być duża szybkość. - W sumie pasuje to do ciebie - oznajmiam, nieprecyzując dokładnie czy chodzi o sposób walki, czy może o bycie królową nieba. Niech ma chwilę zabawy w domyślanie. Aczkolwiek sam trochę dziwnie się czuję, kiedy Rin pyta o tak dość niełatwą sprawę. Nie rozumiem po co to robi... Czemu miałbym jej odpowiadać czy muszę walczyć... Przeciez to mój, nie jej problem. Tylko, że skoro już zapytała... A dręczy to mój umysł już od dawna... I z kim innym miałbym niby o tym porozmawiać? No właśnie... Oprócz niej, tu i teraz, nie ma nikogo innego... - Tak. Muszę - odpowiadam, patrząc jej prosto w oczy. - To jedyne, co mi w miarę dobrze wychodzi. Bez tego byłbym nikim, nie miałbym zupełnie nic. To jest niedłączną częścią mnie. Nie potrafiłbym bez tego żyć... Może nawet wcale bym nie chciał... - czuję, że to dość smutne, ale może tylko dlatego, iż chyba nie da się radośnie mówić o takich rzeczach. Byłoby to chyba niewłaściwe, gdybym z rozradowaniem opowiadał, jak wielką mi daje satysfakcję mordowanie ludzi, bez zastanowienia czy są czemukolwiek winni, czy też nie. Odwracam wzrok z powrotem w stronę morza, aby nie ukazywać tego, iż mógłbym być smutny. Smutek jest słabością, a słabości są złe...
Rin
Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016
Temat: Re: Plaża w Hosence Wto Maj 15 2018, 18:24
Rincia doszła do wniosku, że Ejji jest smutny. Ne teraz smutny, tylko ogółem smutny. A przynajmniej że jego życie musi być smutne. Ona też miała smutne życie, ale nie aż tak. Zatrzymała jednak ten wniosek dla siebie i zgasiła wszystkie latające kulki. Oparła ręce za plecami i utkwiła wzrok w gwiazdach, jedynej rzeczy która ją uspokajała. Ludzie i miejsca się starzeli, zmieniali, znikali z jej życia, ale gwiazdy zawsze były takie same i zawsze w tym samym miejscu czekały, aby wskazać jej drogę. Zawsze mogła im się wypłakać i dawały jej siłę. Były jej rodzicami i przyjaciółmi. Dosłownie wszystkim, dlatego ufała im bezgraniczne - Musimy się jednego z nich spytać, czy faktycznie takie coś usłyszeli - powiedziała bez głębszego zastanowienia że ta osoba już nie żyje. W tej chwili Rin była myślami daleko, w swoim domu-jaskini, przypominając sobie konstelacje które stamtąd widziała. Były trochę inne niż tu, ale te które teraz widziała również była w stanie rozpoznać. Słysząc że to do niej pasuje nie zastanawiała się które, bo zapewne oba, więc jedynie się uśmiechnęła z wzrokiem wtopionym w gwiazdy. Odwróciła głowę i spojrzała na twarz Ejjiego, niesamowicie wyraźną w dość jasnym świetle gwiazd - A czy sprawia ci to radość? Czujesz się z tego powodu szczęśliwy? - dla Rin to było proste. Kochała swoją magię i walczyła z zemsty. A kiedy już pomści swoją wioskę, to... - Też nie wiem kim innym miałabym być... - wyszeptała patrząc w pustkę przed siebie, gdzieś w morze.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża w Hosence Wto Maj 15 2018, 19:54
Całkiem zabawną osóbką jest Rin. Spoglądam na nią z rozbawionym niedowierzaniem, kiedy sugeruje przepytać jakiegoś trupa. Najlepsze jest to, że nie mam pojęcia, czy mówi to tylko dla żartu, czy może bierze to na poważnie. To nie tak, żebym w ogóle podejrzewał, iż jest głupia! To ja jestem tu tym głupim... Ona co najwyżej może być radośnie naiwna, lub też niebywale sprytna. Albo też jedno i drugie? Na pewno jest dość miła. Na tyle, że chce jej się mnie słuchać i ze mną siedzieć. Przecież mogłaby być gdziekolwiek indziej, wśród radośniejszych osób, z którymi niewątpliwie lepiej by się jej rozmawiało... - Nie wiem. Trudno to jednoznacznie stwierdzić. Źle to będzie o mnie świadczyło, jeśli powiem, że podoba mi się pozbawianie ludzi życia? Że to niebywale satysfakcjonujące, móc się poczuć kimś lepszym od innych? I to jeszcze w taki sposób, że ten ktoś nie będzie mógł być w stanie się za zrewanżować... - mówię smuto, po czym cicho wzdycham. - Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia czym jest szczęście i jak je można osiągnąć. Może i na świecie są ludzie, którzy twierdzą, iż mogą być szczęśliwi, ale co z tego? Czy są szczęśliwi, czy też smutni, wszystkich tak samo łatwo zabić... Chyba trochę się zapędziłem w swych myślach i słowach, ale czyż tak nie jest? Morze krwi, stosy trupów, nieskończona ilość ciastek i lodów, raczej szczęściem nie są... Czegóż innego mógłbym prócz tego chcieć, skoro i tak nic mi nie wychodzi... Podkładam ręce pod głowię i kładę się na piasku, spoglądając wysoko w gwiazdy. Są ciche, niezmienne i niebywale odległe, ale ładne. Z pewnością niebo z gwiazdami jest ładniejsze, niż bez gwiazd. - Myślę, że raczej nie masz po co się o to martwić - odpowiadam na ciche słowa Rin. - Jeśli masz coś, co lubisz robić i z kim, to chyba powinno być dobrze. Wcale nie musisz być nikim innym. Tak mi się przynajmniej wydaje... W końcu dziewczyna wcale nie sprawia wrażenia przesiąkniętej złem, okrucieństwem i bestialstwem. Nie mam pojęcia co w niej mogłoby w czymś komukolwiek przeszkadzać. Przecież chyba może w życiu robić, co chce i się tym nie martwić... Chyba... Nie wiem... Nie znam jej na tyle dobrze, by to jednoznacznie stwierdzić...
Rin
Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016
Temat: Re: Plaża w Hosence Czw Maj 24 2018, 11:38
/przepraszam za tak długie niepodpisywanie, szkoła zabiera życie 3 Aktualnie nie miała lepszego (a nawet żadnego) towarzystwa. Poza tym Ejji uratował jej życie i dużo mu zawdzięczała, nie widziała więc powodów dla których mialo by jej tu nie być. Nie zareagowała od razu na wypowiedź Ejjiego. Śmierć? Poczucie wyższości? Życie? Szczęście? Wszystko było tak sobie bliskie - O tym jak o tobie coś świadczy zależy od ludzi. Ale to jak sam się widzisz zależy od ciebie. A potrzeba poczucia się lepszym od innych jest bardzo... Ludzka? - nie wiedziała jak to przekazać co miała aktualnie w głowie, ale sama przecież tak się czuła. Była królową nieba i zrzucała z góry spustoszenie i śmierć. I nigdy się nad tym nie zastanawiała - Też tak mam. Chcę się czuć lepsza od innych. Może i nie dlatego zabijam, ale nie mam z tym problemów. Chociaż nie umiem tego aż tak dobrze robić jak ty - wywnioskowała z tego co widziała na wojnie - Tak, raczej tak - przyciągnęła nogi do torsu i oparła brodę na kolanach, zastanawiając się o czym tak naprawdę myśli. Na pewno nie mówiła o tym wszystkim smutno ani tak o tym nie myślała. Nie znała tych ludzi, nawet ich nie widziała zrzucając na nich deszcze meteorytów. Musiała to robić, aby przeżyć i odegrać się na tych którzy wywrócili jej życie o 180°. Cel uświęca srodki czy jakoś tak. - Szczęśliwy jesteś wtedy, kiedy to wiesz. Kiedy jesteś w stanie powiedzieć, że jesteś szczęśliwy. Chyba. Tylko raz tak w życiu pomyślałam i to chyba było to - uśmiechnęła się sama do siebie ale chłopak nie mógł tego zauważyć, bo prawie całą jej twarz przysłoniły niesforne włosy. - Bardziej chodziło mi o to kim innym mogłabym być niż magiem. Nie wiem. - wytłumaczyła i ziewnęła cicho.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża w Hosence Czw Maj 24 2018, 19:25
Nie mam pojęcia do czego miałoby doprowadzić całe to użalanie. Chyba tylko do coraz większego użalania. Spoglądam krótko na Rin i zwracam wzrok z powrotem na gwiazdy. Jej słowa brzmią trochę jak próba pocieszenia. To miłe, ale niestety... Chyba u mnie to nie zadziała. Przyzwyczajenie do tego jak jest źle, jaki sam jestem zły, sprawiło, że nie mógłbym już chyba zmienić swojego podejścia do życia. Ale za to mógłbym na nie cały czas narzekać... - Cóż... Czyli wychodzi na to, że nie jedyny jestem złym człowiekiem na świecie. Może i nawet bywają gorsi? Ehh... Wiesz, to chyba jest w tym największy problem, że nikt nie potrafi docenić tego, co robimy - rzecz jasna chodzi o zabijanie. Nikt nigdy nie pochwali kunsztu, techniki, sprawności... Aczkolwiek Rin właśnie to zrobiła... Stwierdziła, że jestem w tym dobry. Na tyle dobry, że lepszy od niej. To jednak jeszcze o niczym nie świadczy... Jestem przecież lepszy od wielu ludzi i wielu to przyzna, ale zazwyczaj nikt nie powie tego wprost. A w sumie miło byłoby od czasu do czasu usłyszeć, jak to pięknie walczę, jak mi do twarzy z ociekającymi krwią mieczami... Niech to szlag... Jeszcze trochę takich myśli, a pogrążę się w samouwielbieniu... - Ciastka. Mogłabyś robić ciastka - odpowiadam, nieco żartobliwie. - Tylko raz byłaś szczęśliwia? I to kiedyś? Czyli... Teraz czegoś ci do szczęścia brakuje? - wnioskuję po dokładnej analizie słów dziewczyny. No niebywała dedukcja, nie ma co... Tylko jej powody w sumie mogą być ciekawe... Ale właściwie dlaczego miałoby mnie obchodzić jej uszczęśliwianie? No dobra... Wysłuchiwała moich smutnych słów, to i ja mógłbym jej przez chwilę posłuchać. Lecz i to chyba też nie jest ten właściwy powód... Jakie to zresztą ma znaczenie? I tak pewnie nie jest to nic, w czym mógłbym jej pomóc! Chyba, że trzeba by było kogoś gdzieś zabić... W końcu w tym, jak w niczym innym jestem dobry. Chociaż dobry, to chyba nienajlepsze określenie.
Rin
Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016
Temat: Re: Plaża w Hosence Sob Cze 02 2018, 11:41
Czasami po prostu dobrze mieć kogoś, kto nas wysłucha. I choć się do tego nie przyznajemy, każdy z nas tego potrzebuje. A wszystko wnika z niepewności istnienia, ani praw nim rządzących. - Odnoszę wrażenie, że nie ma ludzi dobrych i złych. Są gorsi i lepsi, ale wszyscy mamy w sobie trochę zła i trochę dobra - zamyśliła się chwilę - To prawda, nikt tego nie pochwala. Ale wszyscy się tego boją. Że zginą. A przynajmniej jeśli widzą kogoś pośrodku trupów, które no... zabił, to tak. Boją się. Dlatego tego nie pochwalają. Ciężko pochwalać coś, czego się boją - spojrzała na niego zadowolona ze swoich wniosków - Zamiast jednak zastanawiać się ile żyć odebrałeś, policz te, które uratowałeś. Przynajmniej ja bym tak o tym myślała, gdybym komuś uratowała życie. - tu pojawił się ledwo widoczny grymas na jej twarzy, niczym sfochanego dziecka. Też chciałaby mieć poczucie, że kogoś uratowała, ale tak się nie stało - mogła więc albo myśleć o odebranych życiach, albo w ogóle o tym nie myśleć. Czasem lepiej o czymś nie myśleć. - Ciastka? - zaśmiała się cicho, bo byłą to odpowiedź wyjątkowo niedorzeczna, ale równocześnie realna. Nigdy nie piekła ciastek, ani innych wypieków, bo nie miał ją kto tego nauczyć, a też i sama jakoś tego nie pragnęła. - Nie wiem. Problem polega w tym, że nie wiemy co nas uszczęśliwia. Nie wiem, czy robienie ciastek mnie uszczęśliwi, ale gdyby ciastka okazały się nieskończoną rzeką szczęścia, obiecuję, że będę je robić najlepsze. Ale czy przyniosą szczęście? Tego nie wiem. Dlatego właśnie człowiek musi tyle rzeczy w życiu spróbować, aby znaleźć swoje szczęście. Nawet jeśli jest to zabijanie innych - ziewnęła cicho i wyciągnęła ręce do góry rozciągając plecy. - Właściwie, jaka jest twoja magia? - nie widziała żadnych zjawiskowych wybuchów, fajerboli czy sopli lodu, więc nie była w stanie określić.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża w Hosence Sob Cze 02 2018, 21:09
Całkiem ładnie brzmią te słowa mądrości. Gdyby powiedział je ktoś inny, pewnie bym kogoś takiego wyśmiał, ale Rin walczyła ze mną na wojnie. Widziała co robię i zamiast to potępić, uznaje, że jestem w tym lepszy od niej. Nawet jeśli zabijając kogoś, ratuję komuś innemu życie, to wątpię aby ten ktoś był wdzięczny, iż zawdzięcza życie czyjejś śmierci. Większość chciałaby wierzyć, iż dałoby się inaczej. Być może po prostu sięgam po najprostsze rozwiązanie. Być może nie ma to żadnego znaczenia... - Ty się nie boisz - bardziej stwierdzam, niż pytam. Tylko co by było, gdybyśmy znaleźli się po przeciwnych stronach? Ona nie bojąc się zaatakowałaby, a ja wtedy musiałbym... Lepiej o tym nie myśleć! Przecież wcale tak nie było! I być wcale nie musi! - Dla niektórych zabijanie jest łatwiejsze niż robienie ciastek i łatwiej się do tego zabrać. Ehh... To chyba nie jest do końca normalne - mówię rozbawiony. Jak tak sobie pomyślę, to temat walki wcale nie musi być taki okropny, wystarczy po prostu mieć kogoś, komu nie będzie on przeszkadzać. A skoro już o tym mowa i o magii, to pytanie Rin wydaje się być trochę podejrzane... Lekko marszczę brwi zaniepokojony, ale nawet jeśli jest tajną agentką i próbuje wyłapać ze mnie wszelkie słabe strony, a po ich wyciągnięciu doniesie o nich moim wrogom, to czy na wiele im się one zdadzą? Czy odważyliby się mnie zaatakować, wiedząc jak silny jestem?! No właśnie! Zatem nie mam czego ukrywać. - Jest... Dyskretna - oznajmiam dumnie. - Przynajmniej w pierwszym przypadku, bowiem obecnie staram się rozwinąć drugą magię. Pierwsza polega na wzmacnianiu swego ciała, by wysoko skakać, szybko biegać, znikać i tym podobne rzeczy. Druga natomiast ma na celu pozbywanie się irytujących magów i ma być kontrą na wszelkie irytujące zaklęcia. Jest to coś w rodzaju przeciwmagii... Więc widzisz, daje mi ona przewagę nad magami, a moja pierwsza magia daję przewagę nad zwykłymi ludźmi. Jedyny problem mogą dla mnie stanowić halucynogenne drzewa... Uwierz mi, ciężko z takimi walczyć. A co z tobą? Domyślam się, że nie polega tylko na tworzeniu świecących kuleczek - chociaż świecące kuleczki swoją drogą wielką moc mają... Oślepienie przeciwnika jest prawie tak samo skuteczne, jak jego unieruchomienie... Czemu więc jeszcze nie umiem w takie rzeczy?
Rin
Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016
Temat: Re: Plaża w Hosence Nie Cze 10 2018, 22:23
- A mam czego? - spytała i zerknęła na niego kątem oka. Czy się bała? Na upartego mogła się bać wszystkiego i wszystkich, ale z jakiegoś powodu, dopóki światło magii pochodzące z jej duszy nie zniknęło, czuła się dobrze, bo wiedziała że miała szansę uciec i walczyć. I zesłać na nich zagładę. W jakiś sposób po prostu posiadanie mocy sprawiało, że czuła się pewniejsza. - Niektórzy po prostu nie nadają się do kuchni, ale potrafią złapać za broń. TO chyba właśnie jest normalne, każdy jest dobry w czymś, ale nie wszystkim. No prawie - ona byłą prawie idealna we wszystkim. Ale jak tak o tym pomyślała, to jednak nie, więc tylko westchnęła zrezygnowana. - Umiesz zniknąć? - to było pytanie retoryczne, które wręcz błagało, aby to pokazał. Nigdy nie widziała znikającego człowieka ani innej istoty - Ja umiem latać - odpaliła swoje zaklęcie, a przy jej kostkach pojawiły się świecące skrzydełka. Szkoda, że nie miała mocy aby go unieść, mogłoby być zabawnie. W sumie, to fajny pomysł do torturowania ludzi. Coś albo spadasz do morza z wielkiej wysokości. Zaśmiała się cicho i wyraźnie niebezpiecznie na ten pomysł, a gdy przypomniała sobie że nie jest sama, ucichła momentalnie i spojrzała na Ejjiego sama zdziwiona tym co się stało. Jeśli chłopak wstał, podleciała do niego na wysokość jego ramion będąc w miarę poziomo, jeśli leżał to trochę nad niego patrząc z góry zadowolona. Uwielbiała to.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Plaża w Hosence Pon Cze 11 2018, 00:11
Czy to naiwność, czy może coś innego czyni Rin taką beztroską i bezwzględną na zabijanie? Nie boi się... Nawet twierdzi, że to normalne... Naprawdę ciężko mi uwierzyć, że mogą być na świecie takie osoby... Znaczy się, są na pewno, ale raczej wyobrażałbym sobie jako bezlitosnych, krwiożerczych rzeźników, pożerających żywcem swoje ofiary... Sam siebie sobie tak czasem wyobrażam... Do niej zaś to zupełnie nie pasuje! - Sama o tym zdecyduj - odpowiadam, uśmiechając się złowieszczo. Jeśli naprawdę się nie boi, to dobrze. Chyba... Bo w sumie też mogłaby to być oznaka lekceważenia! Ale to zaszkodziłoby raczej bardziej jej, niż mnie. - Gdyby to było normalne, to ludzie masowo zabijaliby się, dla własnego spełnienia. Nikt by się nie zastanawiał nad tym, czy to dobre, czy to złe, w końcu robiliby to, co umieją najlepiej. I tak na samym końcu przetrwałby tylko ten najsilniejszy, kiedy nie miałby już kogo zabijać... Tylko, że wtedy nie miałby mu kto robić ciastek i pewnie po niedługim czasie umarłby z głodu - czyli kolejny punkt dla robienia ciastek, jako bardziej wartościowej dyscypliny od zabijania. Ludzie bez walki żyć mogą. Bez ciastek już mniej. To by było dość proste wytłumaczenie dla bycia odrzutkiem społecznym... Ale to chyba jeszcze nie w tym rzecz... Musi być coś jeszcze, co czyni mnie okropnym... Cicho i krótko zaśmiewam się, kiedy Rin zaczyna latać. Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to wcale nie podziw, że tak umie, tylko czy gdybyśmy mieli ze sobą walczyć, to czy zdołałbym doskoczyć do niej latającej. Na szczęście odruchy samozachowawcze udaje mi się wystarczająco stłumić, iż ograniczam się zaledwie do dyskretnego drgnięcia ręką w kierunku miecza. - Tylko nie spadnij - mówię niepewnie, kiedy wzlatuje nade mnie. Nie czuję się zbyt komfortowo będąc pod kimś, na dole, nawet jeśli ten ktoś lata i nie przygniata mnie swoim ciężarem... Nie żebym uważał, żeby Rin była gruba i była w stanie mnie zgnieść!
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.