I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Spory dworzec kolejowy z czterema peronami. Znajduje się tutaj również w miarę sporawy budynek, który służy jako poczekalnia i biuro informacji o ruchu kolejowym. Naturalnie można tu kupić bilety na pożądany pociąg, a spragnieni, bądź głodni mogą skorzystać z znajdującej się tu restauracji. Przeważnie w tym miejscu jest średni ruch, choć są dni, że bywają w holu i zupełne pustki. Dworzec znajduje się w okolicach centrum miasta.
MG
Panowie wedle swego zlecenia zdecydowali się wysiąść na tym dworcu. Razem z nimi wysiadło kilkanaście osób, a w tym niedawną rozmówczynię z jakimś facetem. Co ciekawsze jej towarzysz ubrany był w fioletowo czarny mundur. Niestety nasza parka znajdowała się za daleko by jednoznacznie stwierdzić czy ten strój należał do policji. Dodatkowo kot i chłopak mogli odnieść wrażenie, iż kobieta na moment zerknęła w ich kierunku, ale czy to prawda to już nie wiadomo.
/jeśli zamierzacie od razu kierować się do rezydencji to dajcie na końcu posta zt/
Eustass
Liczba postów : 52
Dołączył/a : 15/06/2013
Temat: Re: Dworzec kolejowy Sob Paź 19 2013, 06:07
No i tak oto minęła im przyjemna jak dla kogo podróż, chociaż dla niego nic prócz żarcia i kobiecego ciała nie było przyjemne, a więc jego narzekanie było raczej oczywiste. Jak tylko wysiadł zaczął narzekać na twarde siedzenie i niezbyt wygodny komfort jazdy, no i oczywiście doszło do tego niezawodne narzekanie na pogodę, ale w sumie to był standard u tego koteczka. Wszystko prócz kobiet i jedzenia mi się nie podoba i lepiej się z tym pogódź. Nic tylko pozazdrościć temu kto będzie musiał się z nim użerać, chociaż jeśli będzie to ładna kobieta i na dodatek będzie przez nią dobrze karmiony, to może okaże chociaż kompletne minimum wdzięczności i ledwo odburknie dziękuję czy coś. No ale zaczął zbyt daleko odbiegać myślami a musiał być skupiony na tym co jest tu i teraz. Jak tylko wysiedli zdołał dojrzeć ich znajomą z przedziału wraz z jakimś facetem w mundurze, a więc może to i prawda iż byli z policji, lecz był zbyt daleko by to jednoznacznie stwierdzić więc ten wniosek odrzucił z miejsca. Każdy kto wie jak wyglądały te mundury mógł z łatwością kupić coś bardzo podobnego i nikt kto jest spoza policji się nie skapnie. Tak więc jedyne co pozostało to wynieść się stąd i nie kusić losu, bowiem gdyby mieli zostać obrabowani to tutaj gdzie jest tłok i nie dostrzegą kto to zrobił, a w mieście będzie to znacznie proste, a na dodatek jakby chcieli ich atakować otwarcie to będą świadkowie i takie tam. -Lepiej się stąd wynośmy. Możliwe, że ktoś kto chce dorwać tą paczkę czai się tutaj na nas. To mówiąc ruszył powoli do przodu usuwając ludzi z drogi za pomocą pazurów.
[zt]
Rej Mikołaj
Liczba postów : 49
Dołączył/a : 04/05/2013
Temat: Re: Dworzec kolejowy Wto Paź 22 2013, 22:21
Zajechali względnie bezpiecznie. Względnie, bo wciąż pozostawało kilka niewyjaśnionych kwestii, jak na przykład kolega Miriam, który nie pokazał się nawet na chwilę, choć "miał się zaraz pojawić". Podróż przecież do najkrótszych nie należała. Postawienie stopy na stabilnej ziemi i świeżym powietrzu było wspaniałym uczuciem. Od razu człowiekowi chciało się żyć po tym kiszeniu w pociągu. W pierwszym odruchu rozejrzał się dookoła. Oh? To był jej znajomy? W każdym razie nie przykładał większej uwagi do nowo poznanej kobiety, a do tego Eustass zaczął swoje. On to się nigdy nie podda. Westchnął cichutko i z uśmiechem skierował się do wyjścia, wciąż mając na uwadze paczuszkę. - Dobrze, dobrze, panie kocie~ - mruknął lekko, bardziej do siebie, niż do futrzastego towarzysza.
[z/t]
Marcus Alexius
Liczba postów : 16
Dołączył/a : 08/04/2014
Skąd : Pergrande Kingdom
Temat: Re: Dworzec kolejowy Pon Kwi 14 2014, 11:06
To był jeden z tych dni, gdy dworzec kolejowy świecił pustkami, a jedynym przejawem jakiejkolwiek aktywności było opakowanie po batonie czekoladowym, wesoło popychane przez podmuchy wiatru po całej długości peronu. Do tego słońce świecące wysoko nad głowa.. tak, to był zdecydowanie leniwy dzień. Leniwy i gorący dzień. Na przy-peronowej ławce siedział sobie sporawy jegomość w złotej zbroi z krwistoczerwonymi kłakami. Obok leżał jego płaszcz. Od razu rzucał się w oczy, jednak z tego? Był tu sam. I właściwie to nawet nie wiedział za bardzo co tu robi. Siedział na dworcu, a przecież nie miał zamiaru nigdzie jechać. Po prostu siedział i mielił w paszczęce kanapkę 'domowej roboty typu subway', gapiąc się w dal z wyrazem kompletnego niezainteresowania niczym wymalowanym na licu. A więc jednak coś robił. Jadł. Ciężkie jest życie wojownika w obcym kraju, stwierdził w duchu, a następnie położył swoje pożywienie na prawym kolanie, po czym wyjął nie-wiadomo-skąd-pewnie-spod-płaszcza mapę, która chyba przeżyła niejedno, bo wyglądała jak psu wyjęta z gardła. Rozłożył ją przed nosem i zaczął rozkminiać. Hmmmm, aktualnie był w Hosence - położył palucha na niewielkiej kropce oznaczającej owe miasto - czyli że był na południowym-wschodzie Fiore. Tylki ki czort się znalazł tak daleko? Idąc od północy powinien trafić chociażby na Oshibane, Onibus, albo Magnolie do której szedł, ale czemu aż Hosenka?! To w cholerę drogi za daleko! Ehhh. - Jak pójdę trasą na północ to powinienem wreszcie trafić do tej całej Magnolii. - mruknął w nieznanym języku pod nosem, po czym wynurzył się sponad mapy, coby sprawdzić teren, czy aby nikogo nie było. Nie było. Ponownie wrócił do studiowania kawała papiera, tym razem jednak w towarzystwie niedokończonej kanapki, którą zagryzał co i raz.
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Dworzec kolejowy Wto Kwi 15 2014, 21:27
Dzień jak co dzień, raźnym krokiem Kyo wkroczył na peron, rozglądając się wyraźnie znudzony. Miał dziś wyjątkowo paskudny humor, miał nadzieję, że znajdzie tu coś ciekawego, jednak poczuł się potwornie rozczarowany. Wycieczka do Hosenki okazała się jeszcze nudniejsza niż przypuszczał. Przeklną pod nosem wyraźnie zirytowany, zdając sobie sprawę jaka długa i wyczerpująca wycieczka go czeka. Osobiście nie lubił tej części kraju, na jaką wybrała sobie Mistrzyni nowe miejsce siedziby GH. Różowe oczka zaświeciły mu dziwnym blaskiem. Zauważył bardzo ciekawą personę. Kto by się spodziewał zobaczyć na stacji takiego człowieka? Kawał chłopa z niego, wygląda jak góra, taka konkretna, przy nim Kyo wyglądał jak jakieś anorektyczne dziecko mające góra dziesięć lat. Powolnym krokiem udał się w kierunku ławki, żeby zagadać z ciekawości. Widząc kogoś kto w ogóle nie pasował do Fiore od razu chciał się dowiedzieć skąd jest. Wcale nie spodziewał się, że ktoś może znać informacje o aktualnym stanie jego rodzinnego kraju, po prostu chodziło o zwykłą ciekawość. Stojąc za mężczyzną, pochylił się zaglądając mu przez ramię na mapę. Za dobrze to ona nie wyglądała, ciekawe co z nią robił~ - W jakie miejsce pragniesz się udać? – zapytał głośno, pochylając się nieco bardziej. – W ogóle nie wyglądasz na człowieka stąd, skąd jesteś? Poprawił różowe kosmyki, które przypadkiem wpadły mu do oczu. Już dawno powinien coś z nimi zrobić.
Marcus Alexius
Liczba postów : 16
Dołączył/a : 08/04/2014
Skąd : Pergrande Kingdom
Temat: Re: Dworzec kolejowy Wto Kwi 15 2014, 22:38
Omnomnomnomnomnomnom - konsumpcja połączona ze studiowaniem mapy trwała w najlepsze. I trwałaby dalej, gdyby nie pewne chuchro, które znienacka wychyliło się z flanki Alexiusa. Całe szczęście, że Marek nie był u siebie. Całe szczęście dla tego dzieciaka, bo gdyby tak ktoś mu w Pergrande zrobił, to skleiłby od razu twardą pieść na nos. Bardzo mocno. Gdy czerwonowłosy ocenił na szybko, że nie ma do czynienia z wrogiem - bo ten by się nie cackał, tylko od razu zatopił ostrze w gardle - odchylił się w przeciwną stronę, niż mały podglądacz i zamarł na chwilę, lustrując z poważnym wyrazem twarzy na licu Krewke. - Marnie wyglądasz. Jesteś półkrwi? - zapytał w języku Cuelhel, czego 'malec' ni cholery nie miał prawa zrozumieć, no, chyba, że pochodził z tego samego kraju, co mięśniak. Dla pewności zmacał jego bajce, ale wyglądało na to, że się pomylił. - Wybacz, wyglądasz podobnie jak moja rodzina. - dodał po chwili w tym samym niezrozumiałym języku. W gwoli wyjaśnienia - niektórzy półkrwi Alexius, a nawet Ci co są w 1/4 z klanu, mają zupełnie inny odcień włosów, niż Ci pełno krwi. Jasnoczerwone, czasem rudawe, albo podchodzące pod róż właśnie.. mieszanek jest tyle, że ciężko spamiętać. Aj, właściwie to on cały czas mówił po swojemu, a nie we Wspólnym. To niegrzeczne. - Wybacz. - mruknął.. znów w Cuelhel. Ekhm, cholera no. Czerwonowłosy zaśmiał się głupio, pokazując na swoją gębę paluchem. Już teraz mówił Wspólnym.
- Dokąd zmierzam, chłopcze? - chyba 'chłopcze', niby miał płaską klatę, ale każda inna dziewczyna w jego wieku nie miała za specjalnie się czym pochwalić. Wyglądał dziewczęco, ale Marcus został nauczony, że pierwsza myśl jest zawsze najlepsza - więc zostaje siusiak. Spojrzał na mapę Fiore. - Chciałem się udać do Magnolii i trochę zboczyłem z trasy.. wiesz może jak tam trafić? - pytanie na temat swojego pochodzenia pominął, myśląc, że i tak 'Pergrande Kingdom', by nic mu nie powiedziało. - A właściwie, to gdzie twoi rodzice? Możesz tak samemu się szwendać? - zapytał, rozglądając się dookoła. Hej, w końcu, czy nie wyglądał na 10-latka? Takie smarki być w zasięgu swojego opiekuna. Bo może im się coś stać, albo co.
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Dworzec kolejowy Wto Kwi 22 2014, 19:45
Można powiedzieć, że zaczęło się całkiem zwyczajnie. Mężczyzna nie uderzył go tylko… zaczął coś mówić. Jednak owego cosia za nic nie potrafił zrozumieć. Brzmiało to dziwnie, chociaż miał niejasne wrażenie, że gdzieś już to słyszał. Może jak był mały to gdzieś to usłyszał, jakieś to tylko mgliste wspomnienie, dlatego nie zainteresował się tym za bardzo. Przecież równie dobrze mogło mu się to tylko wydawać, a niekoniecznie była to prawda. I mówił w tym dziwnym języku dalej, patrząc na niego wyraźnie jakby czegoś oczekiwał, tylko czego? Powitalnego tańca? A potem się zaśmiał, pełną gębą. Przez głowę mu przeszło, że pewnie rzucił jakiegoś suchara, tylko on nie zrozumiał. Cóż, szkoda, wielka szkoda. A potem zaczął już mówić w normalnym języku. Może mu się to wydawało? Kto wie, kto wie, nikt nie potrafi zrozumieć tego co tu się dzieje. Wydawał się jakby wyrwał go z jakiś rozmyślań i takich tam. Podrapał się po policzku, zastanawiając czy lepiej myśleć dalej jaki to język, który słyszał nadal w głowie, czy olać tę sprawę. Zrobił to drugie odskakując od ławki. Już powoli plecy go zaczynały boleć po schylaniu się w takiej pozycji. Piesze wycieczki są fajne, jeśli dystans jest mały. A dziś przesadził na każdy możliwy sposób. - Do Magnolii? Człowieku to kawał drogi stąd, wystarczy, że będziesz się kierował szlakiem blisko wybrzeża. Jeżeli dojdziesz do Hergeonu to będzie z górki. Bardzo zboczyłeś z trasy i to cholernie. – pokazał mu na mapie trasę o której mówi. Równie dobrze mógł pojechać pociągiem, ale wolał o tym nie wspominać. A potem doszło jego kolejne pytanie. Uśmiechnął się tylko półgębkiem, mrugając zdziwiony. Czyli jednak wziął go za dziecko, milusio słodziusio. Cóż, nie miał pomysłu jak powinien to wyjaśnić, ale co tam. – Rodzice? Gdzie oni są? Wydaje mi się, że jakieś dobre trzy metry pod ziemią od kilkunastu lat~ Mając osiemnaście lat na karku, chyba mogę chodzi gdzie chcę, nie uważasz? – zaśmiał się, cóż przynajmniej nie pomyślał, że jest płaską dziewczynką. Punkt dla pana dużego. – W ogóle, ten język co mówiłeś nim wcześniej, skąd jesteś? I jak się nazywasz?– zadał powoli pytania, odwracając gdzieś wzrok. Irytujące.
Marcus Alexius
Liczba postów : 16
Dołączył/a : 08/04/2014
Skąd : Pergrande Kingdom
Temat: Re: Dworzec kolejowy Sro Kwi 23 2014, 09:10
Szkoda, naprawdę szkoda, że chłopaczyna nic nie zrozumiał z tej obcej paplaniny. Trafienie na swojego daaaaaaaaaaaaaaaalekiego kuzyna czy-kogo-tam byłoby strzałem jednym na milion. Bach, siadasz na peronie i podchodzi do Ciebie Alexius. Drapnął się w skroń. - Hehe, no wiem.. - bąknął, zaśmiawszy się głupio. Następnie chłopak pokazał mu jak iść - prosto jak mordę strzelił trasą wzdłuż wybrzeża. Tylko debil, by teraz nie trafił. A nasz bohater przecież nim nie był. No więc sprawa wyjaśniona. Po chwili spojrzał zdziwiony na rozmówcę: - Wybacz, nie wiedziałem. ..A-alee masz osiemnaście lat?! - za kij nie wyglądał. Chciał coś powiedzieć o kobiecej urodzie tutejszych 'mężczyzn', ale się w porę powstrzymał, nie chcąc urazić chłopaczka. Przecież mu niejako pomógł, poza tym był obcy, więc nie wypada wyjeżdżać z tekstem: 'Ej no, u was to jakieś pipki są, bo u mnie chłop to chłop. Klata z sześciopakiem i bajc jak się patrzy'. No nic, musiał uwierzyć mu na słowo. Bo przecież nie miał powodu by kłamać, co do swojego wieku, no nie? - Skąd? - powtórzył pytanie, zamyślając się na chwile. - Daleko, daleko na wschód.. - pokazał prawą dłonią kilkanaście centymetrów od mapy Fiore. Hmm, nie, za blisko. Oddalił jeszcze dłoń, po czym spojrzał na rozmówcę. - To kraj o nazwie Pergrande Kingdom. To moja ojczyzna. A język, którym mówiłem wcześniej to Cuelhel. Słyszałeś coś może o nim? - bo skoro pytał, to możliwe, że gdzieś mu się o uszy obił. Albo po prostu był ciekawy. Aj, aj, jak nie ładnie, przecież on jeszcze pytał o imię. Czerwonowłosy wstał, po czym trzasnął się pięścią w klatę.
- Jestem Marcus Alexius. Miło mi. - po czym uśmiechnął się i wyciągnął dłoń w stronę różowowłosego, licząc na uścisk i rewanż w postaci wyjawienia swojego miana.
Taki
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Dworzec kolejowy Czw Kwi 24 2014, 23:54
Jak tu dotarł? Dlaczego akurat dworzec? Taki sam nie miał pojęcia. Zwykła wędrówka po Hosence doprowadziła go do tego miejsca. Nie zamierzał nigdzie podróżować, przemieszczać się czy cokolwiek. Zresztą i tak nie znał na tyle świata, by wybrać się w jakimś konkretnym kierunku. Wszystko co mógł zrobić to wyprawa w nieznane, stawić czoła przygodom i bawić się dobrze. Najbardziej zależało mu właśnie na rozrywce. Był znudzony tym wszystkim. Przez cały spacer nie odezwał się do nikogo, do żadnego zwyczajnego sprzedawcy, czy nawet maga chociaż ich ciężko było spotkać. A w miastach zawsze było tyle ciekawych ludzi! Tysiące pogmatwanych charakterów, tajemnic, problemów. To wszystko mogło radować go, aczkolwiek teraz stał zupełnie zagubiony na dworcu kolejowym patrząc na odjeżdżające pociągi i te przyjeżdżające, z których wysiadało pełno różnych osób. Wszyscy mieli swoje sprawy, rzeczy do załatwienia, a on w swoim beztroskim żywocie mógł patrzeć na tych wiecznie zabieganych, śmiesznych ludzi. - Co by tutaj porobić? - zapytał krótko sam siebie i zaśmiał się lekko obracając dwukrotnie wokół własnej osi. Dziwna koszulka, czy płaszcz - jak kto woli - zatańczyła na wietrze. Złote oczyska Taki'ego wbiły się w ławeczkę. Zwyczajną drewnianą, stworzoną do czekania na pociąg. Jednak zanim jeszcze usiadł na niej postanowił wyciągnąć ukochaną rzecz. Jego drobna, blada i delikatna dłoń wbiła się w dosyć głębokie kieszenie spodenek. Samo znalezienie słodyczy nie było trudne, w końcu miał ich tam pełno, lecz jemu chodziło o konkretny jeden. Jego opuszki palców natrafiły nagle na kulkę z patykiem, a na twarzy zagościł delikatny uśmieszek. Wyciągnął lizaka, którego od razu odpieczętował z papierka i wcisnął do ust. Miał smak pomarańczowy, jeden z jego ulubionych. Śmiecia wyrzucił do kosza obok ławeczki i wreszcie usiadł na niej. Wygodnie rozłożył się i przechylił głowę do tyłu opierając ją o ścianę budynku. Złote oczy skierowały się na błękit nieba i na chmury oraz ptaki. W sumie nie zajęło go to zbyt długo, może i lubił patrzeć w niebo, lecz wiele bardziej interesowali go ludzie, zatem po chwili opuścił wzrok na czekających i ogólnie przebywających na dworcu. Dostrzegł w oddali dosyć urodziwą kobietę, mającą może dwadzieścia pięć lat, ubrana była w zieloną, zwiewną sukienkę oraz biały kapelusz, jej włosy miały odcień piasku plaży. Prowadziła żywą dyskusję z lekko grubawym mężczyzną w białej koszuli w niebieską kratkę i czarnych spodenkach. Facet miał ciemne, krótkie włosy. - Kłótnia, huuuuh? Ciekawe o co im chodzi? Nie wyglądają na parę, może rodzeństwo? Niee, zbyt duża różnica w kolorze włosów. Interesujący... - pomyślał przyglądając się im. Nie potrafił usłyszeć o czym rozmawiali, gdyż ogólny zgiełk dworca był wiele głośniejszy niż przeciętny głos. I tak bawił się, rozmyślał i zgadywał różne rzeczy na temat przechodzących tutaj ludzi z nadzieją, że zajmie się tym na jakiś czas.
Kazu
Liczba postów : 34
Dołączył/a : 30/12/2013
Temat: Re: Dworzec kolejowy Pią Kwi 25 2014, 13:27
Ja pierdole.-pomyślał Tachi, wkładając dłonie do kieszeni spodni i kierując się w stronę dworca.-Same z nią problemy... Najpierw pojawia się nie wiadomo skąd, a potem po prostu znika... Westchnął i zdjął z głowy kaptur. Od dłuższego czasu nigdzie nie mógł znaleźć Lysandry. Z początku mu to nie przeszkadzało, nawet cieszył się, że będzie miał chwilę spokoju, ale po kilku dniach zaczęło go to denerwować. Czuł się trochę tak jakoś... Nie no, samotnie to nie, no gdzież. Nigdy. Ale troszkę mu jej brakowało, jak by na to nie patrzeć. Dlatego postanowił jej poszukać. Niestety, jak do tej pory - bez skutku. Nikt jej nie widział, słuch o niej zaginął. W gildii nikt nic nie wiedział... Miał na sobie krótkie jeansowe spodenki i szarą bluzę z głębokim kapturem. Na prawym ramieniu zawiązał żółtą chustę. Na nogi założył swoją ulubioną parę butów... Na głowie usiadł mu pomarańczowo-żółty ptak, który lekko uderzył go dziobem w czaszkę. -Nie martw się tak o nią, potrafi sama o siebie zadbać.-Feniks przesłał mu mentalną wiadomość. -Pf.-odpowiedział Tachi i zdjął ptaka z włosów, a potem jednym szybkim ruchem założył kaptur.-Wcale się o nią nie martwię... po prostu... -urwał i ruszył w kierunku dworca kolejowego. Może tak ktoś ją widział?
Zobaczył dwie osoby, jakiegoś wysokiego mężczyznę i niską kobietę. Oboje nie wyglądali na tutejszych, ale warto było spróbować. Najczęściej to właśnie turyści mieli najwięcej potrzebnych informacji. Westchnął cicho, odsunął kaptur, tak aby widać było jego twarz i powoli do nich podszedł. -Yo.-powiedział, unosząc dłoń w górę.-Mam takie pytanie - widzieliście może niską dziewczynę, może tego wzrostu...-uniósł dłoń na wysokość swojej szyi-... Niebieskie włosy, blada skóra, wygląda troszkę na nieobecną... nie potrafi mówić... Co by tu jeszcze. Błękitne oczy, jest bardzo drobna i wygląda na jakieś 15 lat... Widzieliście ją?-zapytał z nadzieją w głosie.
Feniks uniósł się w powietrze i usiadł na głowie Blood, po czym wydał z siebie cichy dźwięk - coś pomiędzy ćwierkaniem, a skrzypieniem starych, nie na oliwionych drzwi. Tachi uśmiechnął się smutno. -Wracaj tutaj.-powiedział do niego w myślach, ale ten tylko przekrzywił małą główkę i pomachał skrzydełkami.
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Dworzec kolejowy Pią Kwi 25 2014, 18:41
Zmarszczył brwi, powoli zaczynał się zastanawiać co ma zrobić ze swoim wyglądem, skoro każdy obstawiał, że ma góra dziesięć lat. Całe życie zmarnowane przez takie coś. A ostatnio nawet mu się sporawo przytyło, ogarnęła go z tego powodu wielka, wielka duma, ale widocznie to nie wystarczy. Pewnie jeszcze nadal się wahał czy nie jest babą, cóż. Cycków brak, a deski na świecie są tak bardzo potrzebne. Idealny stolik do alkoholu. - Tak, mam osiemnaście lat. I jestem facetem, tak w gwoli ścisłości. – odpowiedział spokojnie, drapiąc się w policzek. Nuda. Nie każdy facet może mieć prawie dwa metry, sześciopak i same mięśnie. Zdarzają się takie małe szczyle, co wyglądają jak baby, nikomu to nie przeszkadza. Przynajmniej nikt w gildii nie bierze, go za dziewczynę, chociaż kto tam ich wie. Nigdy nie wiadomo co siedzi w głowach tych powalonych ludzi. Dodatkowo już nie ma pani Tsu tylko ten nowy… Smutek wszędzie, nie pozostaje nic tylko załamać się. Dobrze, że jeszcze Gumisie i Lałry istnieją na tym świecie. Nie ma co się jeszcze rozklejać. A potem usłyszał coś co go bardzo zainteresowało. W różowej główce zapaliła się lampeczka. Coś mu to mówiło, gdzieś o tym słyszał, czy nie miał stamtąd rodziny? A może chodziło tylko o to, że był w tym kraju? Kto wie… - Pergrande Kingdom… Brzmi znajomo. Tak, nawet bardzo… - naszła go nagła fala nostalgii. Nie potrafił powiedzieć dlaczego akurat to. Wyrwało go z tego stanu, przedstawienie się Marcusa. – Ach faktycznie, nie przedstawiłem się. Kyoki Tamashi~ - odpowiedział, ściskając dłoń mężczyzny. Przynajmniej znają już swoje imiona. Sielaneczkę przerwało pojawienie się kolejnego jegomościa. Blondyneczek, wyglądał jakby kogoś bądź czegoś szukał. Może mu się zgubił piesek? Albo dziewczyneczka? Dodatkowo unosił się nad nim jakiś dziwny ptaszek. Ciekawe czy był tresowany? A może to tylko iluzja? Magia nie zna granic. Wpatrywał się w niego uparcie, zastanawiało go co się stało. - Zgubiłeś koleżankę? Ojojoj, nie widziałem jej tu niestety, gwarantuje ci, że nie znajduje się w tym mieście. Takiej intrygującej osóbki bym nie przepuścił samotnie właś- - przerwał gdy na głowie usiadł mu ptaszek. A potem wydał z siebie ten dziwny dźwięk. Nie bardzo wiedział co ma zrobić w takiej sytuacji, tylko… - Nie narobi mi na głowę, prawda? – upewnił się tylko patrząc lekko zlękniony na Tachiego.
Kazu
Liczba postów : 34
Dołączył/a : 30/12/2013
Temat: Re: Dworzec kolejowy Pią Kwi 25 2014, 23:32
Tachi zdał sobie sprawę, że ta kobieta zaczęła się w niego wpatrywać. Zmarszczył brwi i też na nią spojrzał. Była niska, miała długie włosy... Ej, w ogóle to było kobieta czy facet? Z wyglądu nie dało się tego stwierdzić, ale słysząc jak się wypowiadała... wypowiadał. Kilka razy mrugnął zdziwiony. -Ej, zaraz. Jesteś facetem, serio?-zapytał, gdyż nie był osobą, która takie rzeczy zostawia dla siebie. Bo po co.- I nie, nie narobi. Chodź tu głupi ptaku.-powiedział i wyciągnął dłoń, aby zdjąć Feniksa z głowy tego... czegoś, ale ptak odskoczył i dziabnął go dziobem w dłoń. -Co ty odpier---... Eh, dobra, mniejsza.-wysłał mu mentalną wiadomość, ale zdał sobie sprawę z tego, że jest to bezcelowe. -Dzięki, jak byście ją spotkali, to ... dajcie znać. Jestem Tachibana, z gildii Death's Head Caucus... A teraz żegnam.-powiedział, odwrócił się na pięcie i ignorując ptaka, ruszył przed siebie.
Feniks siedział na głowie Blood, aż w końcu zrezygnował i po prostu odleciał.
[z.t]
// Gomen, że tak krótko ale idę na misje.
Marcus Alexius
Liczba postów : 16
Dołączył/a : 08/04/2014
Skąd : Pergrande Kingdom
Temat: Re: Dworzec kolejowy Pon Kwi 28 2014, 08:53
Ha! Czyli detektor Marka dobrze funkcjonował. Dobrze zgadł, że Blood ma siusiaka.. znaczy, ekhm, nie ważne. Nie 'ciągnijmy' tematu. Gdy rozmówca nieco się 'zaaferował' krajem naszego koksa, ten się nieco zdziwił, tym samym rozdymając policzki i rozmyślając jednocześnie intensywnie. - Nie wiem ile was tam uczą o świecie, ale może w szkole usłyszałeś? - podstawowa świecie o wszystkim i o niczym. O ile ten chodził do szkoły. Nie no. Pergrande to takie zadupie, że hej. Na bank raczej niewiele o nim ktokolwiek wiedział, a już na bank młodzież. Sam Marcus miał w dolnej części pleców resztę krajów i znał jeno te, które podbili/podbijają, no i Fiore, w którym aktualnie jest. W trąbkę mu to wszystko nie pasowało. Może to myślenie naiwnego dziecka, że wbija do obcego kraju i od razu poznaje jakiegoś dalekiego krewnego.. ale te jego włosy. Dla naszego bohatera oznaczały tylko jedno, nawet jeśli gdzie indziej czerwień, bądź róż, jest powszechny. Wtedy ich rozmowę przerwał pewien blondyn, który najwyraźniej szukał jakiejś dziewczyny. Czerwonowłosy uśmiechnął się, po czym odpowiedział machnięciem dłoni. Ale nic nie powiedział. Jakoś zabrakło mu w tej chwili języka w gębie. Poza tym był zajęty zupełnie czym innym. Tak więc po krótkich oględzinach ptaka siedzącego na głowie Kyoki'ego, odwrócił się i zaczął intensywnie grzebać w połach swojego płaszcza. - Gdzie ja to miałem.. - mruknął pod nosem. Gdy Tachibana sobie poszedł, Marek zwrócił się ku nowego koleżce, po czym wystrzelił z prawą łapką w stronę jego twarzy. Nie, nie chciał go uderzyć. W dłoni trzymał niewielki, okrągły kawałek drewna, na którym wyryte były dla liście laurowe przecinające się u podstaw. - Wygląda znajomo? Widziałeś coś takiego u rodziców? - pokręcił dłonią raz w lewo, raz w prawo, przyglądając się jednocześnie reakcji Krewki.
Taki
Liczba postów : 109
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Dworzec kolejowy Wto Kwi 29 2014, 17:35
Czas mijał, lizak również się kończył. Taki w sumie stwierdził, że nie zostanie tutaj dłużej niż do rozpuszczenia słodkiej kulki, gdyż zabiegani ludzie nużyli go. Nie tak, że zawsze, ale teraz. Ciągle ich widział i byli niesamowicie interesujący do oglądania, gdyż wiele można było zgadywać, zastanawiać się, aczkolwiek całe miasteczko było przepełnione nimi. Ileż można, prawda? Nawet ten siedemnastolatek miał swoje granice rozsądku. Nawet on. Spojrzał jeszcze raz w niebo patrząc na błękit, lecz i to nie zajęło go. W końcu zirytował się i pogryzł lizaka, by jak najszybciej stąd pójść. Patyczek wypluł do kosza idealnie trafiając w przeznaczony do tego otwór. - Tak! - podniósł głos ciesząc się z tak drobnego sukcesu jak właśnie ten. Można było o nim mówić wiele, ale z pewnością każdy patrząc na Taki'ego mógł jasno stwierdzić - umie cieszyć się życiem. Nie tylko swoim. Odbił się rękami od ławki rzucając nogi w przód i zeskoczył, a następnie wylądował na lewej nodze i zrobił piruet zatrzymując się jak jakby kończył Tango, bądź inny taniec. Na jego twarzy był uśmieszek, cały czas. Podobnie, nieustannie oczy przechodniów były skierowane na niego. Kto normalny się tak zachowuje? Nikt. Ale On nie należał do normalnych. Brak słodyczy w ustach jednak nie pozwalał mu ruszyć w drogę. Znów wcisnął drobną, bladą dłoń w kieszeń spodenek i dotykając opuszkami różnych słodkości szukał tej, na którą właśnie miał ochotę. - Jest! - znów się uradował wyciągając malinową gumę do żucia. Odpakował ją i wcisnął do ust ciesząc się intensywnym, aczkolwiek niesamowicie ulotnym smakiem. Papierek wcisnął w drugą kieszonkę i zaczął iść w swoją stronę, stawiając długie, rytmiczne kroki podrygując przy każdym niczym w głowie miałby muzykę.
z/t
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Dworzec kolejowy Czw Maj 01 2014, 19:26
Niestety blond koleszka zniknął tak szybko jak się pojawił. Kyoś nawet zaczął żałować, że ptaszek zniknął wraz z nim, wszak mógłby wyrywać na niego laski. Widocznie nie można mieć na tym świecie wszystkiego. Zanotował sobie w głowie skąd blondasek był i jak się nazywał, wpadnie do niego kiedyś w odwiedzinki, a co tam. I tak go nie pozna, chociaż kto się tym przejmuje. W pierwszym momencie chciał wypalić: „A co to cholera jest szkoła?”. Jednak szybko wybił sobie ten mało ambitny komentarz z głowy. Po co ma wyjść na jakiegoś kretyna, co nawet nie wie za bardzo co to jest szkoła i co tam się robi. Nigdy tam nie był, miał swoich nauczycieli, chociaż oni i tak niczego konkretnego go nie nauczyli. Znaczy… Nie takich rzeczy, jakich on by się chciał dowiedzieć. Nic nie potrzebne czcze gadanie i takie tam. Nuda. Chociaż nauczyli go walczyć, jedyny plus takiego toku szkolenia. - Nigdy nie chodziłem do szkoły, miałem indywidualny tok nauczania~ - odpowiedział beztrosko, przeczesując dłuższe kosmyki włosów palcami. A potem Marcus czegoś szukał, długo szukał. Nie spodziewał się, że można nie wiedzieć gdzie co się ma. W jego przypadku wystarczy pstryknąć palcami i już miał przedmiot jaki chciał. Jakie to wygodne i pomocne. Nie wiedział dokładnie jakby sobie bez tego mógł poradzić. Mała rzecz, a tak bardzo cieszy. I wyciągnął to czego szukał. Instynktownie odskoczył, gdy dłoń wystrzeliła w jego kierunku. Po czym zrzedła mu skutecznie mina. Liście laurowe przecinające się u podstaw… Oczywiście, że znał go i widział. Jego mamusia miała z tym samym motywem naszyjnik wykonany z jakiegoś metalu. Ba, sam posiadał coś takiego tylko… Nie. Jeżeli to posiadał, znaczyłoby, że jest spokrewniony z tym mężczyzną, a Kyoś przecież nie miał rodziny. - Ach, to? Tak, moja mama miała naszyjnik. Nigdy nie zdejmowała go z szyi. – powiedział spokojnie, jakby mówił o pogodzie. – Sam mam z tym pierścień. – dodał po dłuższej chwili. Odwrócił się do niego plecami. Czas go gonił, nie myślał, że spotka kogoś takiego. Ruszył powoli w kierunku wyjścia. Wsłuchiwał się w dźwięk swoich kroków, chyba gonić go ten człowiek nie ma zamiaru. - Marcusie Alexius! To nie jest nasze ostatnie spotkanie. – rzucił tylko na odchodnym i wyszedł.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.