I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Samo miasto otoczone jest drutem kolczastym o wysokości 8 metrów z betonową podmurówką o wysokości 0,5 metra. Jest to dość nietypowe rozwiązanie dla mieszkańców Fiore przyzwyczajonych do kamiennych oraz murowanych murów obronnych. Nowe rozwiązanie mogło zapewne budzić wiele pytań czy coś tak cienkiego byłoby w stanie zatrzymać potencjalnych przeciwników? Pozostaje sprawdzić, ale czy w "mieście nauki i techniki" pozwolono by sobie na takie podstawowe błędy? Widocznie miało to swój określony przez naukowców cel, a widoczny tylko dla bardziej inteligentnych osób. Samo miasto posiadało osiem bram rozmieszonych w równej odległości od siebie. Brama południowa określana była mianem bramy głównej, ponieważ znajdowała się na szlaku handlowym z wschodniej aglomeracji miast do położonej w centrum kraju dawnej stolicy Crocus oraz Ery. Brama wykonana jest z masywnie wyglądającego żelaza. Przy bramie znajdowała się budka z jedną siedzącą w środku osobą. Przed samym wjazdem czekała dwójka innych członków straży miejskiej Artail. Za bramą znajdowała się główna oś miasta z aleją i wielomieszkaniowymi budynkami po obu stronach
---
MG
Budowa Artail została zakończona sukcesem w wyjątkowo krótkim czasie. Dla ludności Fiore wydawało się to niemożliwe wybudowanie miasta w kilka miesięcy, ale naukowcy tłumaczyli się rozwojem technologicznym, który do tej pory nie był w pełni wykorzystywany, a czekał tylko na ręce osoby potrafiącej go wykorzystać. Założyciele miasta byli właśnie takimi osobami. Co prawda wprowadzona została w mieście kontrola wchodzących i wychodzących mająca na celu badanie rozwoju miasta, ale w dniu dzisiejszym postanowiono otworzyć drzwi na oścież i wpuścić każdego bez podawania swojej tożsamości. Twórcy miasta pragnęli pochwalić się swoimi dokonaniami jak największej grupie mieszkańców Fiore, nie chcieli wystraszyć ich swoim rygorystycznym, ale uzasadnionym naukowo podejściem. Dziś strażnicy wzięli sobie wolne i dołączyli do miejskiego festynu. Dokładnie w południe wszyscy strażnicy rozeszli się i pozwolili zebranym osobom wejść do miasta.
Odwiedzających było mnóstwo. Już w Fiore News zostało ono zareklamowane, a ludzie mający w niedzielę wolny czas i chęć spędzenia dnia w kreatywny sposób wsiedli do kolei parowej i przyjechali pod bramę miasta. Nie którzy byli faktycznie zainteresowani nowymi wynalazkami, inni myśleli o zamieszkaniu w mieście i rozpoczęciu swojego własnego biznesu, natomiast inni pokusili się o obiecane pamiątki i możliwość wzięcia udziału w konkursie z atrakcyjną nagrodą rzeczową. Jednak ich wartość była do tej pory nieznana. Każdy jednak liczył na coś niezwykłego, bo czego innego oczekiwać od nowopowstałego miasta nauki i techniki?
Gdy tylko bramy zostały otwarte waszym oczom ukazał się... mężczyzna w kitlu. Był dość wysoki, miał około 2 metrów, średniej postury w okularach. Był lekko nieogolony, ale mimo to od jego postaci biła pewna aura autorytetu. - Witajcie obywatele Fiore w Artail - powiedział pokazując ogrom samego miasta, jego niezwykłą architekturę, układ urbanistyczny i wszystko co było w nim zawarte - Nazywam się Morgan Somerset, jestem głównym założycielem tego cudownego miasta nauki i techniki. Chciałbym abyśmy teraz udali się na pobliski plac, gdzie przygotowana została mała scena, na której będziecie mogli zobaczyć większość naszych atrakcji. Zapraszam za mną. Po tych słowach wasz przewodnik wsiadł do dziwnego samochodu. W sumie wyglądał jak większość pojazdów w Fiore tylko, że całą akcję jego odpalenia Morgan rozpoczął od zakręcenia kilka razy korbką, a następnie ruszył. Nie mogliście dojrzeć żadnej lacrymy, a to jak pojazd się poruszał pozostawało dla was zagadką nie do odgadnięcia. Pojazd jechał dość wolno, a wszyscy zebrani ruszyli za pojazdem.
Po drodze zobaczyli inne dziwne nowości techniczne. Betonowe słupy z kablami służące bliżej nieokreślonym celom, liczne zadbane uliczki oraz domu z ogromną liczbą szklenia były z pewnością czymś, co do tej pory nie było widziane na kontynencie.
W końcu doszliście, a Somerset dojechał do placu, który znajdował się przy bramie głównej. Były tutaj trzy podia. Jedno z nich zajął Morgan. Na dwóch pozostałych znajdowali się inni naukowcy, zapewne współzałożyciele miasta. - Tak więc czas zacząć nasze święto nauki i techniki - powiedział Morgan do tłumu - Dla każdego z was przygotowaliśmy coś interesującego. Na moim podium będą odbywać się licytacje przedmiotów, które zapewne większość z was uzna za magiczne. W praktyce jednak będą to bardzo zaawansowane technologicznie urządzenia, których siła będzie dorównywać magii. Osoby chętne na wzbogacenie się o kilka użytecznych fantów zapraszam do siebie. Na podium po lewej będzie odbywać się konkurs wiedzowy z nagrodami. To również będą zaawansowane technologicznie przedmioty, których nie kupicie w żadnych ze sklepów w Fiore. Osoby, które są pewne swojej wiedzy zapraszam do tej sceny. Na ostatniej scenie udowodnimy, że nauka zawsze zwycięża nawet z magią i fizyczna siłą. Czy ktoś będzie w stanie pokonać w siłowaniu tego człowieka? Każdy, kto tego dokona otrzyma 1.000 klejnotów. Bawcie się dobrze. Po zakończeniu festynu każdy uczestnik dostanie drobną pamiątkę od rady miasta.
Na mojej licytacji pierwszym przedmiotem do wylicytowania będzie samochód! Dokładnie ten, którym przyjechałem. Do tej pory, aby poruszać się po Fiore musieliśmy przekazywać do lacrymy naszą magiczną moc, która napędzała układ mechaniczny. Pojazdy te były wyjątkowo drogie, a stosować mogli je tylko magowie czyli 10% społeczeństwa. Nic więc dziwnego, że nie udało się ich rozsławić w Fiore. Nasi naukowcy stworzyli jednak coś lepszego. Pojazd ten napędzany jest niedrogą i wydajną ropą. Wymaga tylko nalania paliwa oraz zakręcenia kilka razy tą korbką. W ten sposób przejedziemy wiele mil, a nie zużyjemy nic magicznej mocy. Pojazdy te dostępne są dla każdego człowieka, a osiągają zawrotna prędkość 120km/h. Uderzenie takim pojazdem jest oczywiście śmiertelne natomiast sam kierowca jest bezpieczny. Cena wywoławcza to 10.000 klejnotów. Kto chętny?
W tym czasie na drugiej arenie głos zabrał inny naukowiec. - Witam na mojej scenie. Nie będę się przedstawiał, bo moje imię nie jest istotne - powiedział - Konkurs będzie typowym quizem wiedzowym, głównie z nauk ścisłych jak matematyka i fizyka. Osoby, które czują się na siłach, aby wziąć udział zapraszam na scenę. Nagrody pozostaną na razie tajemnicą, ale obiecuję, że będą godne uwagi.
Na ostatniej scenie siedział w zasadzie chłopiec w wieku około 14 lat. Miał może 165cm wzrostu i ważył raczej niewiele. Okulary i sporo pieprzyków zdobiło jego twarz. Ubrany był w kitel i białe rękawiczki. Nie wyglądał raczej na kogoś silnego, ale siedząc przed stołem oczekiwał na przeciwników dość pewny swoich umiejętności. Wyglądało to dość łatwo, a można było trochę zarobić.
//Czas na odpis to tak jak informowałem 24h. Można dołączać w trakcie eventu, a brak odpisu nie powoduje wyrzucenia z lokacji. Event potrwa max 14 dni i można w jego trakcie brać udział w misjach/fabułach. Powodzenia.
Autor
Wiadomość
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Główna brama miasta Sro Sie 28 2013, 13:53
Kot mu odpowiedział. Prawdopodobnie przesłyszało mu się to, jednak to nie zmienia faktu, że kot mu odpowiedział. Widocznie kuracja w tym szpitalu jakoś mu pomogła i teraz myśli, że zwierzęta mówią. A co jeśli się okaże, iż jednorożce tak naprawdę istnieją? I on jest jednym z nich? Był oszukiwany całe życie i ma cztery kopyta, róg na czole. Aż musiał dotknąć głowy, aby sprawdzić czy nic mu z niej nie wyrasta. - Tak, moim zdaniem jesteś bardzo słodki. – powtórzył, uśmiechając się uroczo. Skoro udawał dziewczynę, to musi zachowywać się tak jak one. Czyli sama słodycz, tęcza czy inne kwatuszki. Czego zwykle potrzebują te piskliwe baby? Ubrań, miłości, tulania, wzdychania… To trudne. Ale jak się ubiera tak jako one, to trzeba to przeboleć. Wcale nie lubił ich udawać, nie miał żadnych dziewczęcych ubrań prócz tych co potrzebował. Nie podobają mu się długie sukienki z falbankami. – Miło mi cię poznać, Kuro. Exceed? Wybacz, ale nie wiem co to znaczy. – posłał przepraszające spojrzenie do kotka, chcąc udać zawstydzenie. Może i kiedyś słyszał coś o Exceedach, ale teraz nie mógł już o tym pamiętać, dodatkowo gdyby to wiedział, Kuro mógłby pomyśleć, że jest magiem, a tego bardzo nie chciał. Usłyszawszy mruczenie nasilił swoje pieszczoty, jednak po chwili kor uciekł od jego dłoni. Widocznie miał swoje zasady i nie dawał się głaskać obcym dziewczynom. – Wybacz, zapomniałam się przedstawić, nazywam się Aria. – chciał podać mu rękę, jednak po chwili zorientował się, że i tak przecież nie odpowie tym samym, cofnął ją szybko, uśmiechając się przepraszająco. – Wybacz. Kot robił naprawdę dziwne miny. Wydawał się strasznie zabawny i uroczy. Ale nie powie tego nigdy, bo wyjdzie na kogoś innego niż nim jest. Też chce takiego kota!
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Główna brama miasta Sro Sie 28 2013, 15:55
-Heh, Freed, powiem ci, ze niezla ta twoja maszynka. Chociaz massz racje, uzylem swojej magii, ale nie przyniosla zadnego efektu na protezie. Serio nie wiem czemu dalem sobie rade- Usmiechnal sie dosc serdecznie do okularnika. Widocznie byl zadowolony z tego, ze mu sie powiodlo. No 1k klejnotów to jedna sumka, chociaz po misjach wynosi zdecydowanie wiecej niz mogloby sie wydawac. -Jak ulepszysz to daj od razu znac, z pewnoscia sie zjawie- Odpowiedzial mu, po czym uniósl kciuk do góry, a cala reka byla skierowana w jego strone. Cóz, mag nie wiedzac, co robic dalej po prostu podszedl pod druga scene, gdzie wytezali swoje mózgowia... A czy czasem on niezna tam jednej z tych dziewczyn? W sumie skads ja kojarzy... ah ta pamiec wrózka...
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Główna brama miasta Czw Sie 29 2013, 08:07
I rozmowa trwała w... najlepsze? Gadający kot? Nic dziwnego, przynajmniej nic nyesamowitego dla Kuro, który to z kotami rozmawiał for fun w celach prokreacyjnych, bądź zebrania lokalnych ploteczek i pogłosek. Ot takie informacje z pierwszej ręki, a raczej łapki, nya~! Tylko skąd nieznajoma mu osoba mogła wysuwać takie wnioski? Jakoś Kurosiowi nye wydawało się, aby smakował słodko, jak czekolada, czy ciastka, ale dla pewności polizał swoją łapkę, bo co... Ktoś zabroni? Ale nye... Zero cukru, a raczej sierść i odrobinę mięsny posmak, którego pewnie by się chciało skosztować, gdyby nie wiązało się to ze zjedzeniem siebie, prawda? - Dlaczego, nyah? - spytał tylko, zastanawiając się, skąd osoba wie, jak on smakuje! To aż zaczynało robić się podejrzane, chyba. Poza tym, czy uśmiechanie się do słodyczy nye znaczyło, że chce się je zjeść? Pfff... Bo jeszcze Kuro pozwoliłby na takie coś! Oj nye, nye, nye~! - Kuro to imię... - odpowiedział w sumie ciut nye do końca rozumiejąc pytanie, a raczej nye wyłapując tego, iż w nyewiedzy może chodzić o grupkę kotowatych lotników. W końcu to chyba tak logiczne, jak dwa plus dwa! Ale może jednak... W końcu nie każdy rodzi się Ajnsztajnem. - A Exceedy to takie koty, chodzące na dwóch łapkach... Z Edolas, nya~! - najogólniej, najprościej i... najkrócej jak się dało? Pewnie można by urządzić wykład na temat pochodzenya Exceedów, czy faktu istnienia samego alternatywnego świata zwanego Edolasem, ale po co, prawda? Starczy, że Kuroś wie o nim, co ma wiedzieć, a inni... Innym niech starczy, że wiedzą, o~! Gdy głaskanie ustało, właściwie kociak odczuł swego rodzaju rozczarowanie, ale przecież nye mógł się ot tak spoufalać się z obcymi ludźmi, prawda? Zresztą miał Takasię i to powinno wystarczyć, nawet jak tamta o nim nye pamięta. - Aria, nya? - spytał się nieco zdziwiony, jakby gdzieś już słyszał to imię, a i może to była prawda, ale pewnie przez dziwny zbieg wypadków, czy ciąg różnych sytuacji. Jakoś wątpił w to, aczkolwiek intrygujący bywał fakt dzielenia z kimś imienya, nyah... A co do gestu wyciągnięcia dłoni... Kuroś już miał podać łapkę, aż tu czarnemu Exceedowi zniknęła ona sprzed pyszczka. Masz ci los, że się z tobą nye witają! Po prostu kocia dyskryminacja i tyle, o!
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Główna brama miasta Czw Sie 29 2013, 10:20
scena no1
- I tak samochód został sprzedany za jedyne 20.000 klejnotów - oznajmił głos, co było dość niską chyba ceną za przedmiot, kóry osłaniał przed pociskami, a po uderzeniu w człowieka łatwo powodował śmierć - Przejdźmy teraz do kolejnego wynalazku i cuda techniki. Tym razem jest możliwość wylicytowania małego robocia bojowego. Po tych słowach na scenę wjechał mały konstrukt wielkości około 1m podobny do swoich krewnych w postaci robotów sprzątających. Ten jednak miał nieco masywniejszą konstrukcję oraz wykonał na wykonany z cenniejszych materiałów. Miał ręce z przeciwstawnym kciukiem jak u człowieka, ale poruszał się na kółkach. - Oto robot, który na pewno pomoże każdemu wykonać jakąś misję, albo chronić swoją posiadłość przed niechcianymi intruzami. Wykonany jest on z dość twardego materiału, który powinien wytrzymać większość ran ciętych. Z obuchami może być nieco gorzej ze względu na odkształcanie się matariału. Jego szybkość poruszania oraz atakowania jest niewiele mniejsza od zwykłego człowieka. Można w nim zaprogramować wiele funkcji. W podstawowej wersji potrafi tylko walczyć wręcz i pomagać zgodnie ze słownymi poleceniami swojemu właścicielowi. Ale to nie wszystko! Istnieje do niego specjalne oprogramowanie, które nadaje mu nowych funkcji. Za dopłatą 4.000 klejnotów można kupić mu oprogramowanie pozwalające na korzystanie z dowolnego rodzaju broni białej krótkodystansowej jak miecz czy szpada, za dopłatą 7.000 będzie potrafił obsługiwać białą broń dalekodystansową jak łuki czy kusze, za dopłatą 10.000 dowolnej broni palnej jak karabin czy pistolet. Oczywiście broń trzeba mu jeszcze dokupić osobno. Jego szczytem możliwości jest zaimplementowanie mu lacrimy z 12%MM, a następnie wgranie oprogramowania pozwalającego mu na korzystanie z dowolnego zaklęcia rangi D magii żywiołów. Ten proces kosztuje 30.000 klejnotów. Niestety robot może zostać uszkodzony w trakcie misji czy walki. Jego uszkodzenia są podawane w procentach. Przy przekroczeniu 75% ulega wyłączeniu, a gdy obrażenia przekroczą 85% jego naprawa przestaje być możliwa. Koszt jednorazowej naprawy robota kosztuje 1.000 za każde 10% uszkodzeń. Można również przejść specjalny kurs, który pozwoli nam go naprawiać. Taki kurs kosztuje 5.000 klejnotów [oraz 5PD]. Wtedy możemy naprawić go w każdej chwili samodzielnie. To chyba już wszystko... Licytacja zaczyna się od jedynych 10.000 klejnotów. Kto zapłaci za pomocnika lepszego niż jakiekolwiek zwierzę, zawsze posłusznego ze 100% pewnością? Widząc zalety robota cena wydawała się naprawdę niska. Na pewno będzie na niego wielu chętnych. Może na to ktoś się skusi?
scena no2. - Oczywiście panienko Ringo karp miał owe 64cm. Moje gratulacje dobrej znajomości matematyki - pochwalił dziewczynkę naukowiec - Jednak pani Giuletta odpowiedziała błędnie. Zagadka miała mały haczyk. Z 81 petów pijaczek zrobi 9 gotowych do wypalenia, które będzie palił 90 min. Jednak po wypaleniu ich zostanie 9 petów, z którego zrobi kolejnego papierosa, którego będzie palił przez kolejne 10 min. Razem więc będzie palił dokładnie 100 min. Niestety nie mogę przyznać punktu. Jeżeli chodzi o przeciwników to tym razem pierwszy nie odpowiedział, ale drugi zgadł. Tak więc prowadziła Ringo z kompletem punktów. Pozostali uczestnicy mieli po 1p. - Jeszcze trochę potrwa nasz quiz... Myślę, że będzie jeszcze jakieś 5 tur. - odpowiedział dziewczynie, a następnie przeszedł do kolejnych pytań - Kolejne pytania. Ringo: Masz cyfry 1,3,4,6. Jak uzyskać z tych cyfr liczbę 24 używając każdej z cyfr oraz nie używając żadnej więcej niż raz. Dozwolone działania to dodawanie, odejmowanie, mnożenie i dzielenie. Giulette: Basen napełnia się z pierwszego węża w ciągu 10min. Korzystając z drugiego węża w ciągu 15min. W ile napełni się korzystając z obu węży? No i znowu musiałyście wytężyć swoje szare komórki.
scena no3. Po zwycięstwie Daxa ośmieleni widzowie również postanowili wystąpić i zmierzyć się z chłopakiem. Na ich nieszczęście walki szybko się kończyły. Poza tym Dax po chwili odczuł spore zmęczenie i mięśnie zaczęły pobolewać. O dziwo nie tylko prawej ręki, ale również brzucha czy nóg. Oj mogą byc potem zakwasy. Tylko tak szybko?
Inne: Rozmowa trwała.
Odpis do 30.09. godz 11:00
Ringo Byakushitsune
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013
Temat: Re: Główna brama miasta Czw Sie 29 2013, 15:23
- Wygrałam? - ucieszyła się dziewczyna, gdy prowadzący powiedział, że to właśnie Ringo wysunęła się na prowadzenie w konkursie. Przedziwna sytuacja. Ona dostała się tutaj tylko po to by zabić nudę i porobić coś ciekawego, a tymczasem wyglądało na to, że jak tak dalej pójdzie, to udzielając swoich byle jakich odpowiedzi może wygrać ten konkurs bez większego problemu. To naprawdę było raczej nieoczekiwane. Zwłaszcza, że gdy wchodziła na scenę nie spodziewała się raczej, że będzie jej szło tak dobrze! No kto by pomyślał! Oczywiście, dumna dziewoszka nigdy nie przyznałaby, że cały czas farciła, a jej odpowiedzi niewiele miały wspólnego z wnioskami podejmowanymi po racjonalnych badaniach czy obliczeniach, ale... liczył się efekt prawda?! Efekt był najważniejszy, wynik był tym czym żyli ludzie! Co z tego iż jakaś drużyna potrafiła grać piękny futbol, na ten przykład, jeśli nie potrafiła pokonać żadnego z zespołów i awansować do następnej fazy turnieju? Ha! Dokładnie. Efekt ponad wszystko, rezultat nade starania. A ona jak na razie miała właśnie to - wyniki. Magia!
- ...ach, jeszcze nie wygrałam, przepraszam! - uśmiechnęła się delikatnie i podrapała po policzku, lekko czerwieniąc się na twarzy. Może warto byłoby troszeczkę więcej zwrócić uwagi na to co do niej mówiono i jak mówiono? ...z drugiej strony skupianie się na czymś konkretnym było tak bardzo nudne i eeeech. Zdecydowanie fajniej było wtedy, kiedy rzeczy działy się nagle, niespodziewanie, z impetem i energią! O tak, to był jej żywioł! Energia! Moc! Dziewczyna nie potrafiła odpędzić się od tych myśli i na jej buźce pojawił się wesoły uśmieszek, a oczka lekko się zamgliły, jednocześnie wyraźnie sugerując, że znów powróciła do świata marzeń i przemyśleń. A tymczasem pytanie zostało przeczytane. Zaraz, co mówił ten facet? Że jakie liczby?
Blondynka złapała jeden z kosmyków włosów i zaczęła z niemała energią przekładać go sobie między palcami i pocierać ze zdenerwowaniem. Hm... Jakie to były liczby!? ...6 ...3 ...i 14? Chyba to były te, no nie? A co tam, raz się wytęży intelektualnie i spróbuje pomyśleć nad zadaniem. Jak zrobić z nich 24? To chyba... A tu pomnożyć... A tutaj nawias... - ...czy to przypadkiem nie będzie tak: (14-6)*3? Wydaje mi się, że w takim działaniu wynikiem będzie 24... Tak myślę! Tak będzie! - dodała na końcu z jakąś dziwną energię, jakby w ten sposób odpowiedź mogła stać się bardziej prawidłowa i przykryć ewentualne błędy w jej rozumowaniu... Ale chyba faktycznie wynik był dobry, no nie?
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Główna brama miasta Czw Sie 29 2013, 18:41
-Cos jest nie tak...-Pomyslal chlopak odczuwajac skutki walki na rece z Freedem. Czul juz kiedys cos podobnego... tylko gdzie on to odczuwal? Chyba podczas walki z Kasjanem... Czyzby tamta dziewczyna to jednak tamta? Cos wiele razy sie widzieli, ale nawet nie ma pewnosci czy to jej sprawka. Wzial jedynie glebszy oddech, a nastepnie spojrzal ponownie na scene, gdzie byla Laura. Jedynie sie wystrzezyl promirnnie, poczym odwrócil sie I poszedl przejsc sie po miescie. Bacznie obserwowal kazdy zakamarek, ale szukal tez kogos kto moglby go po miescie oprowadzic. Jedynie ziewnal leniwie I ruszyl.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Główna brama miasta Czw Sie 29 2013, 21:26
- Spytał pan ile mu starczy TYLKO 81, a nie ogólnie 81. Ale co tam… 5 minut? I możemy trochę przyśpieszyć, bo tamten człowiek- pokazała palcem na Daxa- chyba zaraz zemdleje. No właśnie. Przyglądała mu się. Nie wiedziała, czy ta bladość jest u niego naturalna, czy spowodowana zbyt dużym przemęczeniem, ale wiedziała, że podwójna dawka jej wspomagacza może czasami powalić z nóg i to dosłownie. Była nawet w swoim działaniu gorsza niż te badziewia sprzedawane na rynku. Dlatego właśnie starała się nie używać tego zbyt często i ze zbyt małym przemyśleniem. Potem ludzie kończyli jak taki Dax. Nic nie wiedzieli, odchodzili, a potem szukali ich trupów po całej okolicy. Choć z tymi trupami może lekko przesadziła…
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Główna brama miasta Pią Sie 30 2013, 00:25
Przeczesał palcami włosy, poprawiając swoją fryzurę. Zaczynał się powoli martwić czy kosmyki ognistych włosów nie wymykają mu się spod peruki. Jeżeli kot to zauważy to powie, że to tylko pasemka i nic więcej. Jeśli uwierzy to będzie dobrze, jak nie to trochę lipa. Zobaczył, jak dziewczyny w konkursie wiedzy nie dają za wygraną. Każda chciała wygrać, a żadna nie chciała odpuścić drugiej. Taka zdrowa rywalizacja jego zdaniem. Chłopak, który jako pierwszy siłował się na rękę wygrał, tak jak przewidywał. Jak go spotka gdzieś w tłumie to klepnie go w plecy, a jeśli będzie za wysoki to trochę niżej. W końcu chodził w sukience, udawał dziewczynę, mógł dziś wszystko~! Przeniósł spojrzenie na kociątko. No tak, w końcu oswoił się jakoś z myślą, że właśnie prowadzi ożywiony dialog ze ssakiem. - Twoje futerko jest takie miękkie i delikatne w dotyku, oczy są naprawdę ładne, podoba mi się ich kolor, a poza tym cały jesteś słodki. Koty to takie pocieszne zwierzątka! – powiedział na jednym oddechu, zachwycając się nad prezencją kota. Nie myślał nigdy, że jakieś zwierzę prócz koni wywoła w nim takie emocje. Widocznie musiał przyzwyczaić się do myśli o tej smutnej prawdzie. O własnym ogierze czystej krwi mógł sobie pomarzyć. – Wiem, że nazywasz się Kuro, nie musisz tego powtarzać. – odparł marszcząc brwi. Nie bardzo wiedział czy z Kuro odbierają na tych samych falach, czy może wyszukują jakieś inne sygnały niż te poprawne. – Edolas? Gdzieś o tym słyszałam, teraz już wszystko rozumiem. Chyba należysz do jakieś gildii, prawda? Wyglądasz na prawdziwego kociego wojownika! – dodał pośpiesznie, próbując rozgryźć swojego, małego rozmówce. Zwykle to Smoczy Zabójcy mieli własne kociaki, więc istnieje szansa, że on należy do jednego z nich. Dlatego musiał jeszcze bardziej uważać niż wcześniej. – Tak, nazywam się Aria, czy coś jest nie tak z moim imieniem? – spytał lekko zdezorientowany, nie wiedząc za bardzo czy imię, nad którym myślał aż tyle czasu nie pasuje do niego. Przecież tak bardzo się nad nim starał! Masz ci los, a jednak było ono złe, aż się człowiek chciał zdenerwować! Tak to ludzie traktują tych, co chcą mieć coś od życia, przebrać się za kogoś innego i móc normalnie funkcjonować w tłumie.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Główna brama miasta Pią Sie 30 2013, 10:33
- Pocieszne, nya? - dopytywał się dalej Kuro, najwyraźniej słuchając rozmówcy oraz raz po raz kiwając łebkiem w oznace tego, iż zapewne rozumie, o czym jest mowa, a przynajmniej tak mu się zdaje, chociaż... Co miała miękkość futerka do smaku? Tego nie wiedział, ale najwyżej kiedyś się sprawdzi, czy jakieś mięsko różni się smakiem, bo były inne futerka. Tak! To jest pomysł, no nye?! Przynajmniej jednego mógł być pewien, ot co! Kolor oczu naprawdę był fajny, a teraz będzie mógł to wypomnieć nyedowiarkom! Tak tak! Wątpić w potęgę zieleni! Wstyd! - To dlaczego pytasz, nyah? - zadał pytanie, dziwiąc się skąd została wcześniej poruszona ta kwestia, nawet jeśli to tylko Kurosiowe niedopowiedzenie, czy niedomówienie. Soł shsh, prawda? - Gildii, nya? To chyba normalne, nye? Do tej najlepszej, ale to tylko dlatego, że tam jest Takaś, nya~! - odpowiedział w sumie... zgodnie z prawdą, nye? Gildia bez Takaś to już nie byłoby to samo miejsce, a i Kuro sam by do niej pewnie nie dołączył. W końcu nye zostawiłby partnerki dla gildii, prawda? A kwestia smoczozabójczości? Takarze to nie potrzebne by była najsilniejsza! Ot co! Taka już jest i tyle, a nic tego nye da rady zmienić. - Nye... Raczej wszystko w porządku, ale brzmi tak jak to... Nyo... Z opery, nya~! - dorzucił Kuro w odpowiedzi na temat imienia. Ot taki intrygujący fakt dla kota, co po teatrach latał, czy opery zwiedzał. Nic więc dziwnego, iż zaciekawiło go to wszystko, chociaż co się dziwić. Każde imię skądś się bierze i każde coś znaczy, o~!
Asthor
Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice
Temat: Re: Główna brama miasta Pią Sie 30 2013, 11:46
MG
scena no1
- 11.000 pani w sweterku. - brzmiał głos - kto da więcej? Po raz pierwszy, po raz drugi ... Innymi słowy licytacja trwała.
scena no2. - Spytałem na ile starczy mu 81 niedopalonych papierosów. Nie powiedziałem, że tylko te. Z resztą tylko 81 petów też wystarczyłoby mu na 10 papierosów do wypalenia. Niestety więc nie mogę uznać Pani zażalenia. Niestety również tym razem popełniła pani błąd. Przyjmując, że objętość basenu wynosi x to pierwszy kran nalewa wodę z prędkością x/10 min, natomiast drugi kran z prędkością x/15 min. Razem więc nalewają wodę z prędkością: x/10 + x/15 = 3x/30+2x/30 = 5x/30 = x/6 min. Co oznacza, że krany pracując razem napełnią zbiornik w 6 min. Tak więc odpowiedź pięć minut niestety jest błędna. Natomiast panienka Ringo oczywiście odpowiedziała poprawnie i zyskała kolejny punkt. Jeżeli chodzi o randomów to jeden z nich odpowiedział, a drugi popełnił błąd. Wyniki obecnie to: Ringo: 3p, Random1: 2p, Random2: 1p, Laura:1p. - Czas na kolejną turę. Giulette jaki jest wynik tego działania - następnie naukowiec wyjął tablicę i napisał "24:4(1+1)" - Ringo 2/3 kubków było wyszczerbionych, połowa była popękana, a czwarta część była wyszczerbiona i popękana. Dobrych talerzy było 2. Ile było razem talerzy? Co do tego mężczyzny, o którym wspomniała dziewczyna. Proszę o służby medyczne czy mogą tam podejść do tego chłopaka? I nie skrócimy z tego powodu naszego quizu i tak byśmy mu nie pomogli.
Inne: Kiedy Kuro i Blood rozmawiali Dax poczuł kolejną dawkę osłabienia. W zasadzie był teraz tak zmęczony, że musiał usiąść, a jako, że nie było żadnej ławki usiadł na ziemi. Chwilę później zainteresowali się tobą sanitariusze, którzy dali Ci nawet plastikowe, rozkładane krzesło byś usiadł. Przebadali Cię kilkoma urządzeniami, których przeznaczenia nie znałeś. - Hmm... twoje osłabienie jest skutkiem ich dużego przemęczenia. Widocznie byłeś celem jakiejś magii swojej, albo kogoś innego, które miało za zadanie stymulować mięśnie. W sumie na takie zmęczenie najlepszy jest odpoczynek. Posiedź jeszcze trochę i napij się wody Po tych słowach podali Ci małą buteleczkę z wodą. Odpis 31.09 godz 12:00
Ringo Byakushitsune
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013
Temat: Re: Główna brama miasta Pią Sie 30 2013, 16:30
Wciąż prowadziła, znów odpowiedziała poprawnie, jaka ona była mądra i inteligentna! Nie mogła się doczekać aż wróci do siedziby Grimoire Heart, odnajdzie Nanaś i wszystko jej opowie! O tym jak toczyła zażarty pojedynek z pewną Firenzą, niesamowitą przeciwniczką, którą jednak zdradziła zbytnia pewność siebie oraz dwoma mężczyznami tak fantastycznymi, że aż kompletnie ich twarzy nie pamiętała i nie kojarzyło kompletnie tego jak wyglądali! Najwyraźniej byli tak cudowni, że aż mózg Ringo stwierdził, że są zbyt nudnie cudowni by ich zapamiętywać! Albo po prostu tak bardzo miała ich gdzieś! Wszystkie odpowiedzi były poprawne! Albo nie! Tak czy siak - spokojnie Ringo, spokojnie. To koniec pytań, to nie koniec możliwości powiększenia swojej zdobyczy punktowej! O tak, Ringo właśnie widziała siebie, jak ubrana w czerwony strój z białą gwiazdką na sercu, pnie się do przodu, przeskakuje między dwoma przeciwnikami ubranymi w koszulki z biało-czerwonymi pasami, a następnie zatapia swoje kiełki w szyi bramkarki Firenzy, odpowiedzialnej za pilnowanie bramki drużyny pasiastych... ekhem... to znaczy się... jak strzela gola, posyłając piłkę tuż obok nie mogącej nic na to poradzić przeciwniczki, którą była druga dziewczyna. Cały stadion krzyczał jej imię, skandowano jej nazwisko, na boisko wbiegła jej rodzina, brat, ojciec i siostra i razem mogli wznieść puchar, wysoko do góry.
...wróćmy na ziemię. Kolejne pytanie, kolejna szansa na punkt, tym razem jednak trzeba się skupić! Nie pozwolić by którykolwiek ze słodkich nijakich panów walczących obok niej mógł odebrać jej pierwsze miejsce! Nazwisko Byakushitsune musi zwyciężyć. - Dawać, podołam! - krzyknęła uniesionym tonem, spoglądając wzrokiem nieznoszącym sprzeciwu na prowadzącego. Musiała się powstrzymać by niechcący nie użyć na nim jednego ze swoich zaklęć, to byłoby trochę niemiłe. Po chwili usłyszała treść pytania, a w jej głowie zaczęły wirować po kolei kubki i talerze, wyszczerbione, popękane, zalane krwią, z wyprutymi flakami, kieliszki pełne krwi, szklanki ze szpikiem kostnym, istna uczta. - Aaaaach, moment! - krzyknęła dziewczyna, znów próbując zapanować nad swoją wyobraźnią. Okej, jakie było pytanie? Ile było razem talerzy? Dziewczyna wewnątrz swojej wyobraźni przyglądała się właśnie całej tej zestawie. Masie szklanek, popękanych, zniszczonych... i dwóm zaledwie talerzom. AHA! Chciał ją oszukać, nabrać i omamić! - Ale jest pan podły... tak oszukiwać ludzi... - wyjąkała cicho dziewczyna mając głowę schowaną między dłońmi. Po chwili jednak podniosła ją wysoko i wyraźnie wyartykułowała - Talerzy było tylko 2! - powiedziała, jakby ogłaszała sprawcę morderstwa w sądzie. Tak było zaangażowana w pojedynek.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Główna brama miasta Pią Sie 30 2013, 17:50
No co ty nie powiesz? Chyba w ogóle nie było już sensu tutaj stać i odpowiadać na te pytania. Ważniejsze było, co się z tym Bałwanem stało. Ich służbą medycznym nie ufała. Nikomu nie ufała. Ha! Ona na pewno mu pomoże. Ma swoje zdolności w końcu nie przez przypadek prawda? Nie widząc więc sensu w dalszym uczestniczeniu na wyliczankach dla dzieci, zeskoczyła ze sceny. Albo zeszła. Zależy od tego czy miała miejsce i jak wysoko podium się znajdowało. Nie będzie przecież skakać na połamanie nóg. - … -ol się. JA, JA mu pomogę! I nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź od prowadzącego udała się w tłum ludzi, szukając wzrokiem Daxa. Samymi oczami jednak pracować nie będzie, więc, gdy tylko się oddali od sceny, zacznie nawoływać chłopaka w swoim stylu. - Bałwanie! BAŁWANIE GDZIE JESTEŚ. CIP CIP TAŚ TAŚ. ZDJĘCIA NAGIEJ YUGATY!
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Główna brama miasta Sob Sie 31 2013, 11:30
No tak, przy kocie trzeba używać bardziej kociego języka. Trzeba będzie się nad tym zastanowić przez dłuższą chwilę, aby cokolwiek powiedzieć. To trochę uciążliwe, jednak nie można na wszystko narzekać, bo zostanie się zdziadziałym staruchem. Przynajmniej jego zdaniem, takim jak jego ojciec, to ta sama liga ludzi, o których chciał jak najszybciej zapomnieć. - Tak, to oznacza, że jesteś jednym z najładniejszych i najbardziej zadbanych kotów jakie miałam okazję zobaczyć. – wyjaśnił dość szybko, mając nadzieję, że to wystarczy do szczęścia. Powoli zaczynały go boleć nogi kucając tak koło tego kota. Zmienił pozycję na jakąś wygodniejszą, ale przyzwoitą, żeby nie było widać tego, czego nie powinno. – Ja nie pytałam, chyba… - odparł już nieźle zgubiony w tym wszystkim, nie bardzo wiedząc o co chodziło. Naprawdę pogubił się w tym, pamięć nie ta, już nawet zapomniał co mówił wcześniej. Niech do tego już nie wracają, bo będzie tylko gorzej, a on się pomyli. – Takaś to twoja partnerka, tak? Zazdroszczę jej takiego partnera, jak ty. Najlepsza gildia na świecie? – powtórzył cicho, wytężając umysł, próbując sobie przypomnieć o jaką gildię chodzi. Za jego czasów to była… nie wiedział, jakoś go to nie obchodziło. – Może ci chodzi o Fairy Tail? – rzucił niechętnie nie mając pojęcia czy to może być prawda. Jednak nie chciał, aby Kuro okazał się wróżką. Tylko tego mu jeszcze brakowało. Jest przecież tyle innych gildii, dlaczego niby akurat ta? – Opera? Moja mama ją kochała, dlatego dostałam takie imię. – wymyślił na poczekaniu, próbując później nie zgubić się we własnych kłamstwach. Jak popełni jakąś gafę to już będzie po nim. Usłyszał nagle nawoływanie znajomo wyglądającej blondynki. – Ojejku… Ciekawe co tam się stało. Biedna nie może znaleźć tego chłopaka.
Welt
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 03/01/2013
Temat: Re: Główna brama miasta Sob Sie 31 2013, 12:28
- Nye jestem ładny! Chłopak nye może być ładny, nye? - zaparł się Kuro, bo przecież skoro jest Exceedem płci męskiej to nie może być ładny, czy tym bardziej piękny, nye? Ewentualnie przystojny jak już, ale nye ładny, prawda?! Prawda?! Aż zapierając się tak swego nye zwrócił zbytnio uwagi na zmiany pozycji rozmówczyni, a i tak, co by miało go to jakoś nadmiernie obchodzić. Raczej nic złego w tym nye było, to i reagować nadmiernie nye trzeba, o~! Już miał wracać do kwestii pytania, już miał przytaczać i rozwiewać rozkojarzenie, aż tutaj jednak padła kwestia Takary~! O tak~! Znacznie ważniejsza sprawa, nya~! - Nyah... Tak jakby... - odpowiedział, raczej nawiązując do ostatnich sytuacji, czy chwil, które były jakie były. Oczywiście jeśli chwilą można nazwać dobre już kilka miesięcy, eh... - Każda gildia byłaby najlepsza, jak byłaby w niej Takaś, nya~! - zgodnie z przekonaniem, a może z prawdziwym, szczerym faktem? Czym sugerował się kociak mówiąc to...? Tego pewnie on sam nye wiedział, ale z pewnością był o tym święcie przekonany! A jakżeby inaczej... Przecież najwspanialsza osoba na świecie ulepszy wszystko, nye? Może i nie jest doskonała, ale to chyba najlepsze w niej, prawda? Chyba tak... Zresztą w jego mniemaniu tworzyli własną dwu"osobową" gildię wewnątrz gildii i tylko to się liczyło! - Naprawdę, nya?! Jaką najbardziej? - genialne pytanie, jak zawsze na miejscu, bo jakżeby inaczej. Ale no cóż... Może jakąś, co Kuroś miał okazję widzieć na własne oczy, bądź chociaż słyszeć z okolic, ot co~! Może jakieś kolejne powiązania z nieznajomą właściwie póki co osóbką. Może i wszystko byłoby w porządku, jakby nie pewne zradzające się zamieszanie... Dźwięki... Odgłosy... - Nagiej Yugaty, nya? - mruknął pod nosem, słuchając co się wydarzy i obracając wzrok w kierunku okrzyków i całego hałasu. Zwłaszcza, iż ową Yugate znał, a co za tym idzie... Ciekawe, czy wie, że ktoś rozprowadza jej nagie zdjęcia, nye?
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Główna brama miasta Sob Sie 31 2013, 12:31
Tak... zdecydowanie raczej nie czul sie za dobrze... czyzby to jednak pani doktor Laura maczala w tym swoje paluszki? Kto wie... No Dax, na pewno nie wie. Coz, przynajmniej sobie chwila pochodzil, ale musial usiac... potem jeszcze przybiegli tamci goscie, lecz przyznac trzeba ze krzeslo mieli bardzo wygodne jak na plastik. On sie jedynie usmiechnal i podziekowal. Wzial butelke z woda i zaczerpnal lyka, po czym uslyszal tekst o zdjeciach... Normalnie mozna ta akcje przedstawic memem z Cereal Guyem(gosci, co wypluwa platki), bo tak to wygladalo. -A aktualnych zdjec nie masz?! Co? Gdzie? Jak?!- Raczej zdziwiony byl, nawet bardzo... W koncu, kto normalny tka nawoluje ludzi? Wystarczylo krzyknac gdzie jest...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.